Skocz do zawartości
Forum

Styczeń 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Ja też planuje rodzić z narzeczonym, choć on mnie zapewnia że na pewno zemdleje przy tym wszystkim i martwi się, że to jego będą musieli ratować zamiast opiekowac się mną :P
Muszę go jakoś podbudować, bo wiem, że to dla niego ważne i chciałby, ale chyba strach bierze górę. Bynajmniej na razie musze czekać na cały rozwój sytuacji, gdyż wszystko idzie tak mozolnie :P
Do terminu jeszcze trochę, ale już wolałabym mieć to za sobą :D

Odnośnik do komentarza

marta993 ja planuję tak samo.
Mój mąż nie chciał być przy porodzie bo mówił, że nie może patrzeć jak ja cierpię:) No to ja mu powiedziałam, że na samo rodzenie to on może sobie wyjść. tylko żeby podczas skurczów był bo będzie mi łatwiej i się zgodził.
Ja nie wyobrażam sobie tego etapu bez niego zwłaszcza, że z tego co wiem to co jakiś czas przychodzi położna a tak to się siedzi samej i się cierpi... Podczas parcia jest tyle osób, że nawet nie zauważę (tak myślę) nieobecności męża.

Odnośnik do komentarza

Ja przy 1 porodzie bylam z partnerem chociaż tego w ogóle nie rozważalam ,nawet nie myślałam i ogólnie nawet o tym nie rozmawialiśmy. Był temat ze jak zacznę rodzic mam się odezwać. Był od południa do końca porodu. Nie wiem jakie były jego odczucia bo on tym też nie rozmawialismy.
teraz moje macierzyństwo ciąza wygląda inaczej z racji wieku i planowania jej. Mam nowy zwiazek. Od początku do końca nie namawiam nikogo jedynie zasugerowalam ze chciałabym aby był obecny ale stanowczo odmówił. Sytuacja zmieniła się kiedy w pracy koledzy mówili mu ze nie takie to straszne jak się myśli i kiedy wrócił z pracy to powiedział ze chce. A ja jedyne co powiedziałam to to że się ciesze ale ze zawsze w każdej chwili może wyjść nie patrząc na mnie. Ja docenienie ze będzie a jeśli on poczuje ze chce wyjść i tak to zostało. Ma się to nijak do tego jesli będę miała cesarke a właśnie siedzę w poczekalni i się okaze jakie jest dziecko i co mnie czeka wiec zobaczymy za parę minut.

http://s2.suwaczek.com/201601131762.png

Odnośnik do komentarza

Pestkatwo u mnie było podobnie mąż nie chciał i szczerze mówiąc nie namawialam go ale jak trafiłam na porodowke to jednak nie wyobrażał sobie czekania na izbie przyjęć. Tak jak mówisz położnej nie ma cały czas przy Tobie a kiedy skurcze są już częste i bolesne to pomaga nawet poglaskanie po twarzy czy trzymanie za rękę.
Kasia300 daj znać jak bedziesz po wizycie. Trzymam kciuki aby wszystko było dobrze i po Twojej myśli :)

Odnośnik do komentarza

kasiunka29 i kinganela ja tez termin mam na 29. Szyjka zaczela mi sie skracac od 33 tygodnia - lekarz powiedzial, ze moge urodzic wczesniej choc nie musze, bo to sprawa bardzo indywidualna.

welka gratulacje, ciesze sie ze wszystko dobrze sie skonczylo, a ty dochodzisz do siebie. A jak twoj synek zareagowal na siostrzyczke? Szczesliwy? Wlasnie awansowal na starszego brata :)

agazela87 mam tak samo. Jakis czas temu bylam na dniach otwartych w szpitalu i zrobilo mi sie jakos nieswojo jak chodzilam po tych korytarzach, bylo mi razniej ze maz byl obok i zdeklarowal sie, ze chce byc przy porodzie wiec jestem spokojniejsza, ze nie bede tam sama. Ja w niego wierze, znam go troche i wiem ze da rade :)

https://www.suwaczki.com/tickers/m3sxdqk3g63z7mja.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-73195.png

Odnośnik do komentarza

My już pojutrze będziemy mieli małego-dużego przy sobie. Mój M. będzie podczas porodu chociaż to cc. Rodzimy w szpitalu gdzie może być obecny i będzie z nami również zostawał na noc. Ciszę się, że mamy taką możliwość, ponieważ mocno liczę na jego pomoc przy pionizacji i chodzeniu. Z dzieciątkiem napewno sobie poradzimy, a jak nie to zawsze jest położna. Ale do pomocy przy rozchodzeniu, prysznicu itp nie będę przecież wołać położnych. One mają co innego do roboty.

Odnośnik do komentarza

Mój mały-duży najprawdopodobniej waży niecałe 4100 .a to dlatego że nie była w stanie zmierzyć dokładnie główki bo jest tak nisko w kanale rodnym ze zmierzenie jej było niemal niemożliwe. Na tyle ile się udało pobrać pomiary to waga wskazuje na właśnie 4100. Jeśli do soboty nie urodze mam iść na ginekologie tam moja prowadząca zbada raz jeszcze szyjkę która na te chwile jest zamknieta i zobaczy wody. Jeśli będzie choć trochę rozwarcia to podlaczaja oksy i wywołuje my bo zależy mi na sn wiec nie ma sensu się męczyć później z wagą która zapewne się zmieni do końca terminu który mam na 18 stycznia..także jestem w domu i czekam:)))))

http://s2.suwaczek.com/201601131762.png

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za informacje odnośnie przyjęcia do szpitala.
My ròwnież planujemy, żeby mąż był ze mną w 1. fazie. Ma pilnować, żebym dobrze oddychała, masować po plecach i kontrolować czas skurczu:) Ale najważniejsze moim zdaniem, że nie będę sama i w razie czego będzie mu łatwiej wezwać położną niż mnie. Chyba się trochę obawia, bo nie wie jak będę funkcjonować w takim stanie, ale zapewniam go, żeby się nie przejmował, bo to wszystko wina hormonów :)

Odnośnik do komentarza

Mój był ze mną przez cały poród, bo faktycznie bardzo chciał. W fazie skurczów podawał wodę, prowadził do łazienki, pomagał w prysznicu i w wstawaniu z toalety, masował plecy, bo miałam akurat skurcze z pleców, a jak już zaczęłam wątpić, że podołam to wspierał, no i jak coś to wołał położne:).
W fazie parcia przytrzymywał mi głowę, motywował, a na koniec przeciął pępowinę:). No i dla mnie jest hardkorem, bo jak wyszła główka to sobie spojrzał w krocze i uradowany powiedział "mamy główkę, teraz ogień!". Mówi, że nie ma żadnego urazu;).

Odnośnik do komentarza

Zazdroszcze takich facetow ;) moj zemdlal przy mnie kiedy lezalam w szpitalu i zwijalam sie z bolu przez atak kolki nerkowej,to nawet nie chce sobie wyobrazic co by bylo przy porodzie :p Ugadalismy sie ,ze tylko wejdzie przeciac pepowine na koniec.
Poza tym bylam dzis na ip,wlasciwie dopiero wrocilam. Od rana mialam mdlosci,wymioty i temperature 38. Zbadali mnie i okazalo sie ze rozpoczyna sie powoli akcja porodowa u mnie,bo na ktg skurcze dochodzily do 110. Po usg mloda ciagle w okolicach 3500g ,niziutko osadzona. Najwiekszym zaskoczeniem bylo badanie ginekologiczne i reakcja lekarza jak nogi rozchylilam ,zrobil wielkie "wooow". Juz wiem co to za bol kiedy badaja rozwarcie przed porodem i wsadzaja cala reke :/ tragedia. W kazdym razie jego zaskoczenie wynikalo z tego,ze szyjki juz wlasciwie nie mam ,a rozwarcie takie ze wsadzil prawie 3 palce. Chcial mnie zostawic na oddziale,bo jego zdaniem ja juz lada chwila urodze,dal mi kilka godzin w porywach do max 3 dni na rozbujanie akcji. Nie zgodzilam sie zeby zostac bo chce urodzic w innym szpitalu,poza tym lepiej jest czekac we wlssnym domku :) teraz pakuje ostatnie rzeczy i cierpliwie czekam :)

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9c8ribdjialnb2.png
url=http://www.suwaczki.com/]http://www.suwaczki.com/tickers/67eipzcu8g5ix4gq.png[/url]

Odnośnik do komentarza

No to mój mąż przy pierwszym porodzie wytrwałości do końca choć zarzucał się że padnie :) w drodze do domu zwymiotował kilka razy w aucie po czym kolejne dwa lata mówił że następnym razem nie będzie bo nie był mi potrzebny i nie chce patrzeć jak się męczę. No ale że ja uparta jestem i powiedziałam że nie będzie kolejnego dziecka jak rezygnuje z porodu rodzinnego i parę innych argumentów użyłam to teraz na porodowke pierwszy chętnie jedzie.
Jemu wydawało się że nie jest mi potrzebny dla mnie był bardzo ważny na sali, podtrzymał za rękę, przemył twarz, podał wodę, nie obyło się też bez śmiesznych sytuacja z jego udziałem ale Tomek tak ma gdzie się nie pojawi tam zawsze coś wykombinuj śmiesznego. W sumie poród trwał z 15-20 minut ale przy takich bólach to wieczność.

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywvcqgq27w642b.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/7u22krntvok7it5k.png

Odnośnik do komentarza

Meggy dziękuję. Moje pragnienie związane z porodem sn jest rąk ogromne ze nie przyjmuje do wiadomości ze mogłoby urodzic się inaczej. Ale wiadomo ze nie mam wpływu na przebieg porodu i jeśli podczas akcji coś będzie się dziać to zostanie cesarka ale próbować urodzic będę sama.
Zauważyłam tez plamienia po wczorajszym badaniu i zastanawiam się ile mogą trwać. Zauważyłam je około 21 a jest prawie 11 i nadal wodze zabrudzenie na wkladce. To nie czop bo od razu bym wiedziała. Wiecie może ile czasu może trwać taki objaw po badaniu?

http://s2.suwaczek.com/201601131762.png

Odnośnik do komentarza

kasia300 mnie jak zbadał w sobotę rano to miałam 2/3 takie akcje z krwią, że było jej dość dużo, potem pojechałam do mojego bo się przestraszyłam no to w niedzielę rano jeszcze ostatni glut krwisty wyleciał (nie wiem czy to była krew jakaś tkanka czy czop) i od tej pory cisza... Także z przerwami miałam ok 24 h. z tym, że między tymi wypadami krwi to plamiłam minimalnie. Lekarz natomiast mi powiedział, że jak krwawienie będzie się utrzymywać to mam jechać do szpitala...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...