Dziewczyny każda ciąża jest inna, inny maluch, inny poród... mam wrażenie ze czym więcej człowiek myśli tym dłużej to wszystko trwa... pierwsza ciąże byłam przekonana ze przenoszę do końca mówiłam ze mam jeszcze czas nie było żadnych symptomów zbliżającego się porodu o 22 najadlam się kiełbaski i karkówki z grila i poszlam spać by 6 dni przed terminem o 4 rano odeszły mi wody 15; 25 Zuza była na świecie... teraz już miesiąc chodzę z R ozwarciem boli brzuch i cały czas myślałam ze urodze sporo wcześniej A okazuje się ze termin zaczyna zbliżać się wielkimi krokami i gdyby miało być tak jak pierwszym razem to dziś wypada 6 dni przed terminem i nic z tego dziś raczej nie będzie... :p wiec chyba musimy przestać myślę o porodzie a nastąpi to szybciej :)