Skocz do zawartości
Forum

mama_amelii

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mama_amelii

  1. mama_amelii

    Styczeń 2016

    No i my juz nareszcie w domu. Po 7 domach na oddziale w niedziele nas wypuścili. Choć mała miała bilirubiny na poziomie 14,7 to była tendencja spadkowa w związku z tym wyszliśmy. Teraz łapiemy jakiś rytm dnia. Była też u nas dzisiaj położną wpisała ksiažeczke, zebrała wywiad, zważyła i zmierzył Anielkę no i pobrała krew ku mojemu zaskoczeniu do określenia poziomu bilirubiny. Kolejna wizyta w piątek. Poza tym karmimy się piersią co około 3 godziny, ładnie nam idzie i odpukać nie mamy problemu. Byłyśmy juz dziś też na pół godziny na spacerku w sumie to nas położna wygniła na dwór.
  2. mama_amelii

    Styczeń 2016

    Margaret_29 trzymam kciuki żeby to było w tym tygodniu.
  3. mama_amelii

    Styczeń 2016

    U nas termin z OM na 27.01 a z USG na 29.01 Anielka Urodziła się ostatnim rzutem na taśmę 31.01 U nas póki co wszystko ok, mała trochę zarzuciła z wagi ale często sie przystawiamy i pracujemy nad laktacyja. Ma małego krwiaka po prawej stronie i wygląda jak z wielkim guzem ale dziś po Usg stwierdziła lekarz że to po porodzie i do 6 tygodni się będzie wchłaniał, jutro czyli dziś mamy badanie bilirubiny i jestem mega przerażona. Chciałabym juz iść do domu, ale wiadomo różnie bywa. Jesteśmy dobrych myśli. A czy ktoś Jeszcze został z styczniowych Mamus w dwupaku?
  4. mama_amelii

    Styczeń 2016

    No mi od odejścia wód przez godzinę spokój a potem skórze co 6 minut, następnie ip i tu właśnie mdłości, próba wymiotów i ogólne osłabienie. Jak widać różnie bywa tak że może zadzwoń do położnej lub do szpitala na IP tam wam powiedzą.
  5. mama_amelii

    Styczeń 2016

    Dziś p23 po północy przyszła na świat nasza córcia Anielka 3800 g. I l i 55 cm. Poród szybki, sprawny po dwóch partych z tym że prosiłam o nacięcie.
  6. mama_amelii

    Styczeń 2016

    No to mi właśnie odchodzą wody :) czekam do skurczy i spadam na porodowke, czas wykonać zadanie :P
  7. mama_amelii

    Styczeń 2016

    No to ja mam to samo. Tez raczej urodze w lutym kto wie może akurat 5 ;-)
  8. mama_amelii

    Styczeń 2016

    Halo halo ktoś jeszcze został na tym forum tak wiecie w dwupaku i ogólnie. U nas bez zmian, termin minął wczoraj a tu żadnych objawów. W związku z tym stwierdziłam ze dziś dzień leniwca i nie wychodząc z łóżka spędzę czas czytając książkę.
  9. mama_amelii

    Styczeń 2016

    No witamy nowe mamuśki :) Ja w lepszym nastroju, humorze itd :) zabrzmi to paskudnie ale pozbyłam się toksycznych gości, jest środa dziś termin i co......... Ha jajco nadal w dwupaku z moim pasożycikiem. Przy Amelci używałam Tantum, przez 10 dób, potem po ściągnieciu oscanisept. Rana super się goiła. Ciągnęło i nie było to przyjemne ale też nie bolało jakoś mocno. Ale fakt że lek przed wypróżnieniem to miałam przez miesiąc że coś rezerwę, coś wypadnie, bałam się przeć. Niestety czopki nie pomagały to siedzi w głowie.
  10. mama_amelii

    Styczeń 2016

    Ja się ogólnie rzadko żale ale no tak mi żal tej mojej Rodziny ze taka uboga jest w uczucia, że żyją na dwa światy ten swój i ten wykreowany przez telewizję, wszelkie próby wytłumaczenia kończą się klapą. I że nie rozumieją czyisc potrzeb i nie szanują czyjegoś zdania. Gdyby to Chodziło o coś innego, ale poród to dla mnie i męża taka intymna sprawa, Przeżycie a tu masz jak nie drzwiami to oknami albo kominem
  11. mama_amelii

    Styczeń 2016

    Matka wiecznie bezrobotna, siostra wieczny student, samotna matka, bezrobotna. Mój tata pracuje za granicą 3:1 tzn 3 tyg. na wyjazdach 1 tydzień w domu i teraz w niedziele ma przyjechać i je zabrać. Mam nadzieje że nie urodze bo pobyt ich się pewnie przedłuży. To są kobiety bezkompromisowe, roszczeniowe, agresywne slownie i niewerbalnie, oczekujące litości, zainteresowania swoją osobą, bycie w centrum uwagi, głośne. Wszelkie próby dania im zajęcia kończą się kłótnia i inf. zwrotną że przecież widzą ze dobrze się czuję to co mi mają pomagać, one przyjechały odpocząć. Jest jeszcze tak zimy nie mamy telewizora ani telewizji od kilku lat i dla nich jest to nie do pojęcia jak można tak żyć. Że świat, elektronika idzie do przodu a my się cofamy i to kolejna nasza fanaberia, że młodsza wnuczka ma 3 lata i biegle operuje komórka, tabletek i laptopem a moja córka nie potrafii tego bo my jej ograniczamy, użytkowanie takiego sprzętu, mają problem że lodówka nie jest pełna żarcia, tylko kupuje na bieżąco, a to nie jest praktyczne, teraz mieszkamy w domku, i większość zakupów robie u chłopa albo w biedronce lub Lidl no to jak można tak żyć bez marketów, albo że staramy się jeść zdrowo, no to nie rozumieją, że nie smażymy tylko na parze, że zamiast mąki pszennej to kokosowa l, że zakwas na żurek, barszcz robimy sami a nie kupujemy. Takie nowobogactwo przez wiesniactwo. Teście za to cudowni ludzie , o wiele starsi od moich rodziców, ale taka rozumna para, wiejska ale rozumna, sami mnie ustawiaja jak gadać matce. A Ja sobie daję z tym radę, jestem psychiatrą, psychoterapeutą tak że umiem wyprzeć pewne rzeczy ale no nie oszukujmy się jestem w 39 tyg. Ciąży, moja rodzina nie akceptuje moich wyborów, w tym tygodniu wysiadłam psychicznie bo fizycznie to mam mega energii. No cóż potwierdzam tylko powiedzenie szewc bez butów chodzi. Czekam do niedzieli, po tem chillout i rodzę dopiero w środę :)
  12. mama_amelii

    Styczeń 2016

    Poza tym żeby ułatwić mi opiekę nad noworodkiem uznały ze zabiorą starszą córkę do siebie bo one się lepiej zajmą niż ja, my. Oczywiście kolejne tłumaczenia że to jest poroniony pomysł, nie moralne, skończył się kłótnia i nazwyzywaniem mnie i męża. Doszło do tego stopnia że mojej 6 latce gadają bzdury że mamusia zabrania, bo jest chora, przemeczona, że nie będę miała czasu dla nie i że ma namówić Tatusia żeby ją puścił. Moje dziecko nie jest głupie i pyta się dlaczego babcia tak mówi skoro wie że czekam na siostrę i muszę pomoc mamusi. Z koleii miałam wizytę u lekarza w tym tygodniu i usłyszałam że nie urodze to mnie opier....... że nie dbam o swoje nienarodzone dziecko bo w 39 tyg. Powinni mi wywołać ciążę, a ja się na to nie zgadzam, że dziecko mi się udusić, będzie chore, zielone wody, stare łożysko ze jestem nieodpowiedzialne, że one by poszły do szpitala już że to chore ze tyle się w ciąży chodzi. I teksty typu jak oglądaliśmy ukryta prawdę to tez była taka sytuacja i matka Urodziła martwe dziecko, jak oglądaliśmy coś tam coś tam to było to. Wczoraj też mała biega po śniegu i ma buty ciuchy w tym że śniegu, czas wsiadać do auta a moja matka się drze że muszę dziecko przebrać bo jej pomocy fotelik na co ja że wyschnie, to wzięła sztotke do odśnieżania, i na siłę czyści mi dziecko. WKU.... Wróciłam do domu i nigdzie nie pojechałyśmy z nimi jak odjechaly poszlysmy na spacer żeby się spokojnie wytarzac w puchu. I dostaje telefon.że przez moje zachowanie moje dziecko nie dostanie nic od babci i cioci bo one chciałbym jej coś kupić ale nie pojechałyśmy to nie dostanie właśnie z mojej winy.
  13. mama_amelii

    Styczeń 2016

    Boże mi się płakać chcę, no ale od początku. Czytam wątek pielemgrzymek. No cóż mam to samo ale niestety tym bodźcem negatywnym jest moja własna matka i siostrą. Jak przy pierwszej córci tak teraz prosilismy, tlumaczylusmy że to czas dla nas ważny że chcemy się przygotować przed porodem, nacieszyć nasza pierworodna, a po porodzie mieć czas na odpoczynek oswojenie się itd, itp. Przy pierwszej ciąży usłyszałam że mam burzę hormonów i wymyślam, że nie ważne jest dla mnie to że moja matka musi wiedzieć co z wnuczka bO przecież to moje pierwsze dziecko i nie wiem jak się go obsługuje, itp. W sumie nie przyjechały ale obrazily się na około 3 miesiace. Teraz zadzwoniła matka w zeszła sobotę że jadą i co jest na obiad. Mieszkamy od siebie 500km. Nie będę pisać jakie było nasze zdziwienie i WKU.... Po próbie wybicia im tego z głowy i prośby aby zwróciły usłyszałam dzwonek do drzwi. Buuuuuuuuuuuu, teaaa dem moja matka, siostra i chora siostrzenica. Full service. Oświadczaja ze nie obchodzi ich co myślę, nie będziemy ich izolować od wnuczki pierwszej i drugiej. Że to moja fanaberia że tak wymyśliłam, że inne córki to matki do porodu biorą a ja jestem jakiś dzikus , że przyjaciółki dla mnie ważniejsze są, i że one będą mogły odwiedzać a własna rodzina nie Może. Itd. Tylko że w dzieciństwie matka znęcała się nade mną fizycznie i psychicznie, uciekłam z domu mając 18 lat, żeby nie być gardzona, bitą, słabym ogniwem, przeszłam długą terapię własną żeby sobie poukładać życie, wyjechałam z partnerem a obecnym mężem, i tak właśnie teraz żyjemy sobie juz X lat razem. Nie czuję się związana z matką i wiele razy jej o tym mówiłam ale ona uważa że mi pranie mózgu zrobili na terapii bo kiedyś tak się wychowywało i to było dobre. Siedzę w domu tak rozbita że jeszcze w takim stanie nie byłam nigdy. Nigdy nikt nie doprowadził mnie w ogóle do takiego stanu pomijając dzieciństwo.
  14. mama_amelii

    Styczeń 2016

    Umieram, wróciły mi mdłości, zgaga, duszności, wymioty, senność, lenistwo. Najlepiej czuje się na dworze, na mrozie pomału spacerując, ale choinka jasna przecież nie mogę tak spędzić całego dnia, tygodnia. Bolą mnie półdupki, krocze, kość ogonowa, ząb, zatoki. Całą ciążę przeszłam wspaniale, bez żadnych plamienie, krwawien, odklejeń, dodatkowych leków tak że dziękuję Bogu że mi wynagrodził wszystkie moje straty, ale czy on się teraz na mnie pogniewał, zesłał na mnie całą ,, plage egipska " dolegliwości ciążowych.
  15. mama_amelii

    Styczeń 2016

    Ja dziś miałam wizytę l, no więc szyjka 4 cm, zamknięta. Lekarz stwierdził że jeszcze spokojnie 2 tygodnie pochodzę, ponadto wyniki ok. No więc czekamy dalej
  16. mama_amelii

    Styczeń 2016

    A ja czekam na wizytę tak że dam znać za jakąś godzinę może ciut dłużej
  17. mama_amelii

    Styczeń 2016

    I tylko chyba jako jedyna z listy jestem od początku założenia wątku :) większość właśnie na fb. Siolcia jeszcze została, ale coś się nie odzywa dlugo
  18. mama_amelii

    Styczeń 2016

    Ja, Ja, Ja :) Termin na 27.01 wiec jeszcze trochę poczekać muszę, no ale też się już coś pomału dzieje. Od piątku silne napięcie brzucha, ucisk na odbyt, kłucie w pochwie, skurcze coraz silniejsze, częstsze ale nieregularne. Wróciła meeeeeeega zgagąa nudności, awers do jedzenia tak że zaczyna się to samo co przy poprzednim porodzie. Daje sobie czas do soboty :)
  19. mama_amelii

    Styczeń 2016

    kasia300 co jak co ale jesteś Bohater w swoim domu :) Dla mnie też priorytetem jest poród naturalny wiec staram się do niego przygotować jak najlepiej mam nadzieje że spełnię swoje pragnienie i nic innego mi nie przeszkodzi
  20. mama_amelii

    Styczeń 2016

    Dziewczyny serdecznie wam gratuluję, z każdą informację o nowym malucha łzy lecą mi jak szalone. Ten cud narodzin jest niedoopisania, Ja rodzę juz kolejny raz wiec podchodzę do tego zadaniowo. W ogóle z dużym dystansem i bez spięcia. Torbę dopakowałam dopiero przed chwilą, w ostatnim czasie trochę pogotowałam obiadów dla córci i męża. Pokój małej zaczęty nie skończony, wózek dziś zamówiłam, ciuchy poprane, wyprasowane ale brak szafy, komody wiec z powrotem do reklamówek. Przyznam że trochę z niepokojem patrzę w dal, moja ostatnia wizyta pozostawiła niesmak i żal i teraz mam głupie myśli co do stanu zdrowia Anielki. Czekam na poród i info że wszystko jest z maluchem dobrze. Dlatego tak mało piszę. Rzadko się stresuje, denerwuje i negatywnie myślę ale od kilku dni takie uczucia mi towarzyszą. Póki co oznak porodu brak, co jakiś czas złapie mnie słaby skurcz i ból jak na miesiączkę, gestszy śluz na wkładce ale nic poza tym. Mała się rozpycha jak szalona, ja się czuję dobrze i w sumie to jeszcze miesiąc dała bym radę :) kasia300 jesteś wielka. Kojarzę Ciebie jako drobną szczupła Dziewczynę wiec info o tym że synek ma 4,4 kg i poród SN spowodował u mnie taki paraliż że aż mi dreszcze przechodzą jak o tym myślę.
  21. mama_amelii

    Styczeń 2016

    kasia300 jak ja cie q...... rozumiem. U mnie to samo, jak ja słyszę ze całą ciążę nie narzekałam a teraz coś wymyślam to mnie strzela. To że nie puchne i nie przetyłam i nie miałam zachcianek pracowałam do 8 miesiąca to nie znaczy że będzie tak do końca. Na spacer z psiakiem 3 x dziennie po około 40 min., pozprzatana, ugotowane czasami dwa dania a i nawet deser się trafi, uprane, o 5:30 wstaje żeby córcia do przedszkola przygotować, jak wracają to jeszcze ja albo na spacer biorę albo się bawię i na koniec dnia słyszę że czym się zmeczylam skoro cały dzień siedzę w domu. pestatkwo gratulacje
  22. mama_amelii

    Styczeń 2016

    No to mój mąż przy pierwszym porodzie wytrwałości do końca choć zarzucał się że padnie :) w drodze do domu zwymiotował kilka razy w aucie po czym kolejne dwa lata mówił że następnym razem nie będzie bo nie był mi potrzebny i nie chce patrzeć jak się męczę. No ale że ja uparta jestem i powiedziałam że nie będzie kolejnego dziecka jak rezygnuje z porodu rodzinnego i parę innych argumentów użyłam to teraz na porodowke pierwszy chętnie jedzie. Jemu wydawało się że nie jest mi potrzebny dla mnie był bardzo ważny na sali, podtrzymał za rękę, przemył twarz, podał wodę, nie obyło się też bez śmiesznych sytuacja z jego udziałem ale Tomek tak ma gdzie się nie pojawi tam zawsze coś wykombinuj śmiesznego. W sumie poród trwał z 15-20 minut ale przy takich bólach to wieczność.
  23. mama_amelii

    Styczeń 2016

    Kobitki kobitki szalejecie :) gratuluję kolejnym mamusią. Sama zaczynam się stresować czy wytrzymam jeszcze 40 godz. Ale wczoraj smakowała torby, męża pognalam z położeniem paneli podłogowych i rozłożeniem łóżeczka, jeszcze tylko komodę i sofke dla nas do spania i pokój dla małej gotowy. Byle do stycznia
  24. mama_amelii

    Styczeń 2016

    Gratuluję kolejnej mamusi. No nas ku mojemu zaskoczeniu wypisali do domu :) tętno ok, odpoczynku mi brakowało. Wody póki co na dolnej granicy ale jeszcze są, trochę martwi mnie łożysko ale skoro mnie puścili to chyba nie jest tak źle. Regularne kintrole krg i wód i to wszystko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...