Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny :)
Miałam dziś piekne plany pojsc na drzemke z Zosia ale du*** blada nie moglam usnąc. Mysle sobie zrobie muffiny z budyniem bo dziś przychodzi chrzesnica męża prosic na komunie ale znowu duu** blada bo nie było juz jajek więc zjadlam budyn i pije kawe :D:D.

Co do powrotu do pracy to juz ten temat i u nas sie przwiną ze dwa razy. Mam duzy dylemat bo moze moja praca nie jest jakas strasznie anbitna ale lubilam ją... ale teraz po odejsciu mojej przelozonej i bede miala stalego grafika i nie usmiecha mi sie pracowac do 22.00;/ i nie wroce na stary dział i bede zarabiac marne 1300zl z czego oplacilabym tylko zlobek - tak zlobek bo jedna babcia daleko , druga pracuje a prababci nie oddam bo kobiecina 73lata juz nie ma takiej sprawnosci. a z drugiej strony zlobek ?? takie malenstwo? a jak jej coś tam zrobią ? a niania ? brrrr a jak bedzie katowac Zosie i za to bede jej placic tez cala moja wyplate ?? to narazei wszystko wychodzi na minus. Mamy troche oszczednosci moze pojde na wychowawczy a pozniej znajde cos na 0,5etatu narazie.... ale z drugiej strony mielismy zbierac na budowe. trudne to wszystko jest. Panstwo chce przyrostu naturalnego a w ogole nam nie pomaga , szczyca sie 500+ i co to jest jak nie daja na 1dziecko , a te pierwsze dziecko to czemu winne zeby nie dostało paru groszy na jedzenie czy ubranie sie ??. ehhhh poleciala teraz troszki... zmienie temat bo sobie cisnienie podnioslam a nawet nie wiem czy skladnio napisalam czy cos zczaicie z tego :D.

Usypianie na noc u nas jest przy cycku moze zle moze dobrze ale chociaz ladnie usypia. a w dzien to 2-3h po przebudzeniu do lozeczka klade , daje ulubiony kocyk i ( pieszczocha jednego ) całuje po glowce i robie ciiii i usypia szybciutko , nastepne drzemki to albo spacer , albo to samo co rano albo brzuch do brzusia z mamusia :). takze w tym temacie jest ok.

keleman , kurcze ja biegam 2km hahah az wstyd ale dopiero zaczynam , endomondo mi powedzialo ze 2 lata nie biegałam :O orzesz kurczaczek :O

http://www.suwaczki.com/tickers/km5srl68tmxs7z2t.png

Odnośnik do komentarza

Mi macierzyński kończy się 31 sierpnia. Mam sporo zaległego urlopu bo prawie cały jeszcze z 2015 więc myślę że pewnie musiałabym wrócić do pracy w listopadzie. Daje dziecko do żłobka i nie ukrywam że liczę na państwowy bo prywatny w Gdańsku to 1000 zł, nie mniej i tak opłaca mi się wrócić do pracy. Podchodzę do tego zadaniowo. Inne dzieci chodzą, ja też chodziłam, tak jak i mój J a kiedyś macierzyński trwał przecież pół roku. Dodatkowo moja bratanica poszła do żłobka z 2 tyg przed skończeniem roku i tak super się tam rozwija: gada dużo, je sama już od dawna. Kiedyś myślałam że może szybko drugie ale chyba Gosia jednak będzie jedynaczką. Nie mam na razie warunków lokalowych a noi przeraża się znowu stres z ciążą, zdrowiem dziecka, czy moją cukrzycą. No chyba że los przyniesie co innego, ale to na bank jeszcze nie teraz. Na babcie nie mamy co liczyć bo po pierwsze są daleko a po drugie jedna skończyła 79 lat a moja mama chyba też nie czułabym się na siłach i nie chciałabym jej obarczać. Co innego jakby np na tydzień miała przyjechać bo Gosia byłaby chora.
Mnie bardziej przeraża to że Gośka to taki cycek. Zasypia przy cycu. Stale pokarmy je w ilości jak dla wróbelka no ale mamy jeszcze trochę czasu i będziemy się na to przygotowywać. Oczywiście nie twierdzę że nie uronię łezki jak już ją tam zaprowadzę.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Hej:)
My po znosnej nocy:) Nie ma moze wielkiej roznicy w jakosci spania Malego,ale ja jestem bardziej wypoczeta,bo odsypiam w dzien,wiec mi latwiej.
My dzis wybieramy sie na spacer,ale cos niebo ciemnieje,wiec sie nie napalam...
Dziewczyny,nie zazdroszcze Wam dylematow zwiazanych z praca,kazda decyzja w tym przypadku jest trudna,ale trzeba ufac,ze dobra:) Ja moge tylko powiedzien z wlasnej perspektywy i doswiadczenia,ze dla mnie praca to tylko praca,mozna dawac z siebie wszystko i z dnia na dzien,bez ceregieli,zostac na lodzie,wiec ja,jakis czas temu obiecalam sobie,ze nigdy wiecej nie poswiece zycia rodzinnego dla pracy,bo nie warto. Zadne awanse i pieniadze nie sa tego warte. Ale to tylko moje podejscie i nie oceniam nikogo. I tez czasem sie zastanawiam,czy dam rade wysiedziec te trzy lata z Malym,ale na razie twardo stoje przy swoim:)
Milego dnia:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Kaska myślę ze nie ma co tak jednostronnie oceniac. Ludzie sa różni i sytuacje sa różne, nie mozna wszystkich wsypac do jednego wora. Moja szwagierka np, siedziala z dziecmi w domu i juz dostawała do glowy.. zrobila sie o wszystko zazdrosna na wszystkich zla i obrażona.. nie dawala rady. Poszla do pracy i odżyla. Dodam ze nie musoala pracowac bo jej maz robi w Norwegii. Teraz po poltora roku rzuca pracę i bedzie zajmowac sie dzieciakami. Powod? Nie daje rady wszystkiego sama ogarnąć. Dom, praca, dwojka dzieci, ktorymi prawie bez przerwy zajmuje się babcia, ktora mieszka z nimi. Czasem bardzo trudno znaleźć jedno własciwe rozwiązanie.. mi tez ciezko przychodzi wizja Stasia w żłobku, rozstania i w ogóle, ale tak jak pisze Qarolina, tez staram się podejsc do tego zadaniowo

Odnośnik do komentarza

charlotte
Kaska myślę ze nie ma co tak jednostronnie oceniac. Ludzie sa różni i sytuacje sa różne, nie mozna wszystkich wsypac do jednego wora. Moja szwagierka np, siedziala z dziecmi w domu i juz dostawała do glowy.. zrobila sie o wszystko zazdrosna na wszystkich zla i obrażona.. nie dawala rady. Poszla do pracy i odżyla. Dodam ze nie musoala pracowac bo jej maz robi w Norwegii. Teraz po poltora roku rzuca pracę i bedzie zajmowac sie dzieciakami. Powod? Nie daje rady wszystkiego sama ogarnąć. Dom, praca, dwojka dzieci, ktorymi prawie bez przerwy zajmuje się babcia, ktora mieszka z nimi. Czasem bardzo trudno znaleźć jedno własciwe rozwiązanie.. mi tez ciezko przychodzi wizja Stasia w żłobku, rozstania i w ogóle, ale tak jak pisze Qarolina, tez staram się podejsc do tego zadaniowo

Charlotte ja bron Boże nikogo nie oceniam. Mowie, ze ciężko jest podjąć decyzje. Opisalam swoja sytuacje. Każdy wie co dla kogo jest najlepsze.

Odnośnik do komentarza

U nas tez z kasa było kiedys bardzo kiepsko wiec wiem jsk to jest i chyba tez dlatego boje sie ze yo mogłoby wrócić a dzieci trzeba za cos nakarmić ubrać itd. Stad te dylematy. Ja tez mam dobra prace z fajna pensja wiec to nie ma większego znaczenia czy ja zostanę w domu czy maz. Wiem ze on lepiej ogarnął by obowiązki domowe niż ja, tak było tez wcześniej, a ja chyba nie nadaje sie na dłuższa metę do siedzenia w domu choć bym chciała. No i właśnie z praca nigdy nie wiadomo zawsze można ja stracić. I myśle sobie co wtedy jeśli tylko jedna osoba pracuje.. ale chyba tez za bardzo panikuje;) pewnie ciężko bedzie mi zostawić dziewczynki ale nigdzie nie wyjeżdżam te kilka godzin dziennie jakoś damy rade, mam nadzieje ;)

Blanka i Alicja ur. 8.08.2016 37+3tc

http://fajnamama.pl/suwaczki/q6ds4rl.png

Odnośnik do komentarza

My juz na spacerku w parku choc zlapala nas jedna mzawka.Lili spi a ja na internetach.ostatnie dwa dni nie bylysmy na spacerze i bol glowy 2 dni.dobrze tak pooddychac swiezym powietrzem i popatrzec na zielone drzewka i trawe:))

Dla mnie to jest ogromnie trudna decyzja.tez mam zlamane serce.podobnie jak Milami wiem ze jednego dnia jestes pracownikiem roku a nastepnego juz jest 5 na twoje miejsce wiec nie ma sensu poswiecac zdrowia czy rodziny dla pracy.ale jak to ja rozwazam jeszcze 10 innych rzeczy.ze mam juz 35 lat i coraz trudniej bedzie o nowa prace.ze czeka nas emerytura i przydaloby die miec na chleb bo juz o lekach to nawet nie mysle;)ze fajnie miec jskies zaplecze finansowe.ze bede swirowac jak szwagierka Charlotte i nie bedzie sie dalo ze mna zyc.ze odetne sie juz calkiem od znajomych.ze skisne w domu.ze sie zapuszcze.ze sie uwstecznie.a z drugiej strony....moje dziecko,milosc moja.dzieci bylyby zaopiekowane ugotowane poprane,przezywslabym "pierwsze"odiagniecia Lili i miala oko na Emi w tym wieku dorastania.
Finansowo moze jakos bysmy dali rade,kredyt bysmy oplacali.kiedys byl taki program "decyja nalezy do ciebie" moze moje rowiesniczki pamietaja:)puszczali historie a potem publicznosc wybierala jedna z decyzji bohatera.pod koniec pyszczali 2 zskonczenia co by sie wydarzylo gdyby podjelo sie decyzje 1 albo nr2.no i okazywalo sie czy puplicxnosc dobrze wybrala.tez bym teraz tak chciala.zobaczyc final po kazdej z decyzji i wybrac to "lepsze zskonczenie";)

http://fajnamama.pl/suwaczki/9vxecmt.png

Odnośnik do komentarza

Oj, długo mnie nie było (chyba od świąt)! Na początku dużo zdrówka dla chorujących! U nas wiele nowości, wczoraj mieliśmy chrzciny, młody sam siada i raczkuje do tyłu :-) :-) :-) od kiedy zaczął siadać to zrobił się jeszcze bardziej uroczy :-) :-) :-)
Co do powrotu do pracy to narazie boję się o tym myśleć:/ raczej w grę wchodzi żłobek bo babcie jeszcze pracują, poza tym moja mama mieszka 100km stąd.

Odnośnik do komentarza

Moja kolezanka wrocila po roku macierzynskiego do pracy i jak stwierdzila,ze jednak nie da rady wszystkiego pogodzic poszla na wychowawczy,wiec zawsze jest jakies wyjscie:)
Mindtricks,ja z kolei pisze sobie katastroficzne scenariusze:) Nie bede sie wdawac w szczegoly,ale nie chce stracic ani chwili z Malym,tak dlugo,jak sie da,zeby potem nie zalowac. Mielismy rozne sytuacje w rodzinie i stad takie myslenie. Na pocieche,ja mam w tym roku 38 lat:-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

MInd mamy ten sam problem . 2komunie w tym na jednej moj M chrzestnym dodatkowo mloda miala urodziny 11 kwietnia i dostała akwarium ktore razem kosztowalo 400zł. Dziecko to juz wszystko ma i dajemy raczej kase. Jak tesciowa sie dowiedziala ze dajemy kase a nie rower to wielkie zdziwnie z oburzeniem no ale ona juz ma rower to po co drugi?

http://www.suwaczki.com/tickers/km5srl68tmxs7z2t.png

Odnośnik do komentarza

Hej nadrobilam forum ale już nie wiem co miałam napisać. Ja do pracy muszę wrócić chociaż wcale nie chce. Uwielbiam moje maleństwo i mogłabym zostać kura domowa byle tylko być blisko niego. Ale taki zawod że trzeba być na bieżąco. I tak już mam spore zaległości. Też wczoraj mieliśmy zaproszenie na komunie do chrześniaka męża i sami nie wiemy ile teraz się daje kasy. 1500zl wystarczy? Chłopak nie ma ojca bo zmarł i chcemy dać mu trochę żeby sobie dziecko kupiło coś o czym marzy.

https://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09ka09zsel5.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny:)
Co do pracy to zgadzam się ze wszystkimi: ) ja nie mam pojęcia co robić zostałam bez pracy więc mój plan wychowawczego nie wypali. Boję się ze że nie znajdę pracy że wpadnę z rynku a jednocześnie nie widzę tego ze zostawiam mala. Nasi rodzice jeszcze pracują. Najgorsze to ze widzę po sobie ze sie uwsteczniam:/

Iw a u nas chrzestny to ok 600-800 daje a to jest duzo.

Milutka moja Ninka chodzi spać o 20. Wstaje mniej więcej tak samo niezależnie czy zasypia później. Wczoraj np wróciliśmy po 22 i nie spała do tej pory a i tak pobudka standardowo;)

Kiedyś pisalyscie o przepisach . Ja polecam książkę U malucha na talerzu. Prosto fajnie i z pomysłem nawet dla takiego antytalencia jak ja. Dziś u nas zupka z buraczkiem zjedzona. Ja jak Calineczka robię podwójną porcję na kolejny dzień.

monthly_2017_04/wrzesnioweczki-2016_56886.jpg

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqdf9hz10jjtap.png

Odnośnik do komentarza

Widzę Kochane że u każdej dylematy związane z pracą. I raczej babcie już wnuków nie bawią.
Ja miałam taki okres przemyśleń związanych z pracą a raczej z tym że muszę do niej wrócić że się zadreczalam myślami, nie spałam po nocach, płakałam i Mąż mi przegadal że nie ma opcji żebym wróciła do starej, że mi na to nie pozwoli i teraz jest mi lżej. Wierzę że jakoś się ułoży. Chociaz wrzesień coraz bliżej. I tak jest super że możemy być spokojnie rok w domu a nie pół.

http://fajnamama.pl/suwaczki/xgfd81s.png

7al1gpm.png

Odnośnik do komentarza

Iwa, mój M. w tamtym roku kupił chrzesniakowi laptop za 1500... niestety to był prezent z listy życzeń... trochę to niestety idzie w złą stronę...Ale cóż, ja mam komunię chrzesniaka za rok na szczęście bo ksiądz zdecydował ze w tym roku za mało jest dzieci i za rok będą dwa roczniki, także trochę mi się udało;) za to mamy komunię w rodzinie i też pojęcia nie mam ile trzeba dac na prezent.

Odnośnik do komentarza

Kurcze dziewczyny ja za rok mam dwie 18 chrześniaków to ile będę musiała dać - OMG :/
Co do obiadów to przeglądałam tą książkę u malucha na talerzu ale miałam wrażenie że tam wszystko na jedno kopyto. Ogólnie Gosi chyba buraczek nie podszedł. Zrobiłam jej zupkę marchewka, ziemniak, cukinia, makaron i koperek. Wczoraj dałam jeszcze buraczka i za bardzo nie chciała jeść a dziś było bez buraka i prawie 55 g zjadła. Zresztą burak z gruszką był fuj, trochę lepiej z ziemniakiem. Ja gotuję na 3 dni.
Aha hitem była cukinia z jabłkiem ;)

monthly_2017_04/wrzesnioweczki-2016_56889.jpg

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Iwa jesli chodz o kase na komunie to kazdy daje ile moze no ale ja 1500 dostalam od chrzesnego na slub, a jak na komunie to dla nas zdecydowanie za duzo. My sie w koncu u gadaliśmy i dajemy 500zl i tym dokladamy sie jednak do roweru.

Jeeejku co to byl za straszny dzień. Zosia ciągle płakała :/ ehhh padam z nog. A co najlepsze jak przyszła na chwilkę jej ciocia to odrazu zaciesz a jak poszla z powrotem placz

http://www.suwaczki.com/tickers/km5srl68tmxs7z2t.png

Odnośnik do komentarza

Moja chrzesnica też ma w tym roku komunie i wedle pomysłu babci kupiłam komplet mebli do pokoju też coś za około 1500. Taka kwotę wymyślił chrzestny, ale mądrala w końcu kupił laptopa za 1000 i sie tlumaczyl ze jeszcze musi dojechac i wynajac jakis pokoj bo to na drugim koncu polski (ja też muszę dojechać i zorganizować jakiś nocleg) Wiadomo nie musiałam na to iśc ale już trudno. Mam tylko nadzieję że prezent sie spodoba ;)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. Fajnie że poruszylyscie temat prezentów na komunie. My mamy 3. Jedna za drugą. Na jednej ja jestem chrzestna na drugiej mąż chrzestny a trzecia ma syn siostry mojego meza. Także tak. Zbankrutujemy.
Jeśli chodzi o pracę to ja miałam umowę na czas określony i przedluzyli mi tylko do dnia porodu także nie mam gdzie wracać. A mogłabym bo mieszkamy póki co (jesteśmy w trakcie budowy domu) z moimi rodzicami i mama mogłaby się zająć małym.

Odnośnik do komentarza

Rany, dziewczyny 1500 zł to jak dla mnie zdecydowanie za duzo. Jak Dawid miał komunie o poprosiłam rodzinę, żeby się nie wygłupiała i nie kombinowała z drogimi prezentami a i tak dostał np od chrzestnego wieżę z kolumnami (a miał dostac drona), która kosztowała niemało. Ale dostał tez: śpiwór i super plecak w góry, pieniądze (średnio 200 - 400 zł), od nas wycieczkę do Warszawy i mecz na Narodowym - wtedy były eliminacje, i założylismy mu konto w banku i do tego karta bankomatowa - to nas nic nie kosztowało a radość była wielka ;-). Dostał też aparat fotogr.i nie pamiętam co jeszcze...
Agarek - nie znam niestety żadnego dobrego dermatologa. Jak Dawid miał naokoło ust czerwoną otoczkę to poszliśmy do dwóch w Szczecinie i nic nam nie pomogli. Dopiero nasza pani dr rodzinna zastosowała odpowiednie leczenie.

Odnośnik do komentarza

Dla chorowitków dużo zdrówka, teraz szczególnie dla Dawidka :-*
Brawo, brawo, brawo dla wszystkich małych cudaków, co zaskakują rodziców postępami w rozwoju ;-)
Dzieciaczki na zdjęciach cudowne :-)
Keleman, gratulacje dla męża.
Szczęściara, trzymam kciuki za pracę i współczuję nawrotu problemów z piersiami :-( Obyś jak najszybciej się z tym uporała.
Monikae, niezła przygoda. Dobrze, że wszystko się skończyło w miarę dobrze i udało się wrócić do domu.
Milutka, ja też uważam, że warto spróbować położyć Ninkę wcześniej i myślę, że wcale tak wcześnie się nie obudzi, skoro będzie jeszcze ciemno.
Co do komuni, to ja zawsze uzależniam to od relacji. Jeśli chrześniak, to coś koło 1000 zł dajemy, jeśli dziecko od kuzynostwa i jakieś takie dalsze relacje, to myślę, że 300-500 zł w zupełności wystarczy. My 4 lata temu chrześniaczce męża kupiliśmy tableta za ok. 1000 zł, ale takie dziecko jeszcze za małe niestety i nie umie uszanować rzeczy. Tablet co chwilę lądował w serwisie. Na szczęście był ubezpieczony za dodatkowe 100 zł, bo wszystkie usterki były mechaniczne z winy dziecka. Więc gdyby nie to ubezpieczenie, to by można było wywalić go na śmieci.
Qarolina, chyba nie pozostaje Ci nic innego jak odkładać już kasę do koperty :-p A tak na poważnie, to na 18-stkę chyba nie ma takiej spiny z prezentami i kasą. Coś wypada dać, ale ja bym stawiała do 500 zł maks. i ani grosza więcej ;-)

Odnośnik do komentarza

Co do powrotu do pracy, to u mnie temat rzeka. Nie chciałabym za dużo tu pisać, bo nie wiadomo kto może to czytać. Na pewno mogę napisać tyle, że mam bardzo komfortową sytuację, bo moja mama mieszkająca 3-4 km od nas od listopada 2016 w każdej chwili może iść na emeryturę. Za to ja mam tyle zaległego urlopu, że do końca 2017 roku spokojnie mi wystarczy. Pozostaje tylko kwestia chęci powrotu do obecnej pracy... ;-)
Ogólnie to perspektywy w moim zawodzie są bardzo dobre, kwestia tylko zrobienia uprawnień budowlanych i mogę pracować na własną rękę, tylko z tym się wiąże ogromna odpowiedzialność, przez co odkładam to, a mój dziennik praktyki zawodowej, który jest niezbędny, aby uzyskać uprawnienia leży i kwiczy. Szczerze Wam powiem, że chyba się ciut wypaliłam zawodowo. Niby jestem młoda stażem w pracy, ale dotychczas prowadziłam w firmie dział projektowy, a ja jak za coś się zabieram, to angażuję się całą sobą i to jest mój ogromny problem, bo później siedzę po nocach z nosem w komputerze. Niby mam super sytuację z babcią pod nosem i z pracą, całkiem dobrze płatną, ale też mam dylematy. Nie wiem jak przy tak małym dziecku pogodzę wszystkie obowiązki i ciężką pracę z delegacjami. Niestety w budownictwie wszyscy wszystko chcą "na wczoraj" i wszystko jest pilne i ważne, więc ciągle trzeba tyrać po godzinach. I co z tego, że dodatkowa kasa będzie, jak życie mi przed nosem przeleci... Czasami marzy mi się taka spokojna praca np. w sklepie, gdzie się zaczyna i kończy o konkretnych godzinach, a reszta dnia dla siebie. A u mnie...? Zasypiam i budzę się codziennie z myślami jak rozwiązać projektowo każdy problem. Czasami mam na prawdę dość, a szef już odlicza dni do mojego powrotu. I po co mi było zostawać tym inżynierem...? :-p Fajnie by było posiedzieć w domu z Zuzanką dłużej, ale z samej pensji męża trochę bidnie by było. Człowiek niestety szybko się przyzwyczaja do pewnych luksusów, więc taka opcja u nas odpada ;-) Jeszcze kilka miesięcy zostało, więc pożyjemy i zobaczymy co z tego wyjdzie ;-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...