Skocz do zawartości
Forum

charlotte

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Wrocław

Osiągnięcia charlotte

0

Reputacja

  1. Ojej Kari, strasznie mi przykro :( ale powiem Ci, ze twój mąż zachował się jak dupek z tym tekstem i po porodzie też :/ nie wyobrażam sobie, żeby mąż podniósł na mnie rękę, związek nie powinien opierać sie na byciu z kims ze strachu :/ nie wiem co ci poradzić. Sama nie wiem co bym zrobiła. Ale rozstanie to chyba ostatecznosc. Wszystko zalezy od tego czy chcesz powalczyc o Was czy nie. Może spróbuj z nim powaznie pogadac.. Monia to i my przybijamy piątkę jesli chodzi oo youtube. Idziemy do zoo to też jeden z naszych hitów czesto po prostu puszczam muzykę a jak puszczają mi nerwy to i daję mu pooglądać aczkolwiek nie potrafi się na dluzej zainteresować. Sevenka, Mila współczuję wypadków. Nie obwiniajcie się, one się zdarzają. Przecież nie chcialyscie źle. Natuska udanej imprezy chrzcinowej :) Dziewczynki moja bratowa byla dziś u lekarza, skonczyla wlasnie 37 tydzien, ostatnio musiala leżeć, ale teraz już lekarz kazał jej wstać i chodzić. Ma rodzic na dniach bo szyjka juz ledwo trzyma.. jestem niesamowicie podekscytowana, zostanę ciocią po raz drugi :):):) Moje dziecko właśnie zasnelo! Szok! Ostatnio przed 22 to nam się nie zdarzało. Mam cydr i zastanawiam się czy pospi trzy godziny czy nie, bo maleńką lampeczke bymm wypila ech.. a nie.. zaraz.. przeciez cydr jest z jablek.. o ja glupia i tak nie mogę, bo Stasio przecież uczulony.. hehe
  2. Ruda z kaszkami nie pomogę, przynajmniej z tymi z torebki, bo raz, ze jak u Monmonki jemy bezmleczne ze wzgledu na alergie, a dwa mój mlody nie ma problemu z odruchem wymiotnym, bo od początku korzystalismy z blw także szybko oswoil sie z kawalkami i każdą możliwą konsystencją. Qarolina, chyba Stasio się zgadal z Goska.. spal po poludniu od 17:30 do 19:30. Skutek taki ze dopiero zasnął.. Zagladałam dziś do szanownej paszczy i żadnych oznak zabkowania nie zaobserwowałam. Czyli pewnie skok. Ale powiem Wam jeszcze, ze odkąd Tosia poczula sie lepiej i wyszla z łóżka to Stasio tez w lepszym nastroju. Bawią się i szaleją :) Co do namiotów to my jesteśmy zaprawieni w bojach. Z Tośką jeździliśmy rok w rok, tylko w zeszlym mieliśmy przerwę, no bo ja w ciąży i jeszcze obrona mgr, nie było czasu :) Monmonka wlasnie myslalam o jakiejś kawusi z Wami :) nie wiem dokladnie kiedy bedziemy w Bydgoszczy, ale na pewno w przeciągu nastepnych dwóch tygodni. A w ogole to się pochwalę. Kupilam sobie skalpel Chodakowskiej i zabieram się za ćwiczenia :)
  3. Mila powodzenia u fizjoterapeuty a gadaniem meza sienie przejmuj. Monikae fajnie, ze udalo Wam się pozbyć tej plamki. A jak szyja? Ja próbowałam teraz z indykiem i trochę mlodego sypnelo.. Sevenka, historyjka z poslaniem pieska wymiata :P Tak jak piszecie, liczę na to, ze u mlodego to po prostu skok. Bo zęby chyba nie. Mamy osiem ząbków, czyli na tą chwilę chyba komplet, trójki i czwórki idą troche pozniej, no nie? Nad morze wybieramy się.. hm.. tak do konca to nie wiem gdzie dokladnie. Mąż się upiera zeby pojechac na wschód pod samą granicę do Piasków, ale ja się trochę boję tam jechać. Poza tym to bardzo daleko.. druga opcja to Poddąbie, bo ponoć tam ładne plaże są. Ostatecznie gdzieś na Wolin. Generalnie chcemy jechać to jakiejś małej wioski i szukać pola namiotowego albo jakieś kwatery u babci Krysi. Na pewno chcemy też wpaść do Bydgoszczy chociaż na jeden nocleg. A jak mnie pogoda wkurzy to poszukam jakiegos Last Minute :) Dziewczynk kp czy wasze dzieci też tak gryzą? Ja mam już dość. Kazde jedno karmienie to na bank mniej lub bardziej bolesne podgryzanie. Stasio jeszcze potrafi przyjść, grzebać mi w dekolcie, ze niby głodny wezmie dwa łyki i haps.
  4. U nas po powrocie do domu nadal marudki. Nie poznaje mojego dziecka. Nie mogę w samotnosci wyjść do kibelka, robienie obiadu to sprint ze Stasiem przyklejonym do nogi i jeczacym. Póki się z nim bawie jest ok, ale jak odejdę na pół sekundy to włącza te swoje jęczymiałczki a ja dostaję juz do głowy. Tosia czuje się juz lepiej, niestety musiala dostac antybiotyk. Szykujemy się powoli do wakacji. Modlę sie o pogode.. U nas w pepco też widziałam baczki, nawet mialam juzjeszcze go w rece, ale dokucza mi wieczny brak kasy i wzielam dwie bluzy zamiast baczka, bo troche deficyt mamy dlugich rękawów a cholera wie jak nad tym morzem bedzie.. ale przy kolejnym przyplywie gotowki na pewno pobiegne po baczka Mila ja nie oglądam obrad, bo zawsze mnie cholera bierze jak słyszę tych dziadów a dość mam swoich nerwów :P Aaa i brawa dla Lili :)
  5. A to teraz ciekawostka. Zauważyłam, ze Stasio jest mniej marudny jak zabiorę go na pietro do szwagierki. Tam jest o wiele jaśniej i przyjemniej niż na dole u teściowej. W sumie te jej ciemne pokoje na mnie.samą działają depresyjnie.. może Stasiowi tez się udziela? A i jeszcze tesciowa ma na dole zimne płytki a szwagierka do góry drewniane podłogi, tak jak my w domu. Moze to to? A może szukam wyjaśnienia na sile?:P Zazdroszczę zakupów w pepco.. ale pochwalę się, ze zamówiłam nosidełko u Pathi i już nie mogę się doczekać jak przyjdzie :) Obczajałam wczoraj zestawy semilaca i myślę, ze lajsnę sobie taki :) juz poinformowałam męża, oczywiście on uważa, ze to glupota, ale mam go w nosie. Mind perypetie z jedzeniem Lili i Marleya powalają płacze ze smiechu
  6. Natalia u mnie w szpitalu np nie trzeba bylo mieć ubranek, bo dawali swoje, ale podobnie jak piszą dziewczyny u nas po powrocie do domu najlepiej sprawdziły się pajace. Zakładałam pod spód body na ramiaczkach, bo Stasiek na poczatku bardzo mi marzl. I ja np nie używałam w ogole rozka, tylko kocykow. Btw, powodzenia na końcówce ciąży.. och co to były za czasy :):):) Mind czy to moze jakis zestaw w Semilac? :) Mila, jak zawsze zabijasz tekstami ja na szczescie całą wypłatę przechulalam juz na rachunki i kredyt a u tesciowej nie ma tez pepco także detoks przymusowy :P
  7. Ada a Twój maluszek siada sam?
  8. Omg co za dzień.. najgorszy ever.. chyba takiego jeszcze nie bylo odkąd Stasio się urodził. Pisałam już ze poranek był tragiczny.. i calutki dzien taki sam.. ani na sekundę nie mogłam Stasia posadzić, caly czas ręce, żeby podać obiad (dobrze, ze naszykowalam gdy spał) siła musiałam go wsadzić do krzesełka, bo tak to by lezał z twarzą w podłodze i darł się jak obdzierany ze skóry. Jak nalozylam na talez to od razu znów na ręce, dostał fasolkę w łapkę i dopiero się uspokoił i usiadl ladnie już do krzesełka.. nie bylo dzisiaj Toski, bo zatesknila za kolezankami z podworka i mąż zawiózł ją rano do babci.. także.. znikąd pomocy :P ale mały wlasnie usnął ja laduje akumulatory i idę z Tośką się wykąpać i jeszcze chcialam zupę buraczkowa zrobić na jutro. Aaa Mind mam prośbę, z tego co pamiętam ty masz zestaw do hybryd, mezulek Ci sprezentowal, dobrze pamietam? Zamawial na allegro? Bo trochę się napaliłam na te hybrydy, bo na swoje paznokcie już patrzeć nie mogę, a myślę, ze taki rilaks raz na tydzien czy dwa by mi się przydał..
  9. U nas marudzenia ciąg dalszy. Nie wiem czy to nadal po szczepieniu, bo odkąd jesteśmy u teściowej Stasio zrobił się bardzo rączkowy. W domu potrafił sam się bawić, buszował po domu a tutaj caly czas muszę być obok. Nie wiem czy nie swoje kąty jakos na niego działają czy co.. ale dziś to normalnie apogeum.. żeby wziąć prysznic to nabrałam do łazienki zabawek usadowiłam Stasia koło wanny i w tempie wyscigowym się umylam, a i tak skończyło się na tym, ze stał przy wannie i jęczał, a jak się,wycierałam to zauważył piersi i juz był ryk, podskakiwał przy wannie i walnął brodą i rozwalił sobie zębami wargę.. co za poranek ech.. Qarolina współczuję kiepskiej nocy.. fajnie, ze chociaż czasem Gosi się zdarzy taka lepsza. U nas nocki baaardzo podobne do waszych, Stasio przybija Gosi piątkę.. milego spacerku.. Ja zamierzam dziś się wybrać na dlugi spacer do wiochy obok bo mają tam swoje pole z truskawkami i malinami. Moze kupię trochę malinek, bo na truskawki to juz chyba za późno.
  10. Hej dziewczynki.. Agnes co cwiczysz z Chodą? Kurde juz od dluzszego czasu chcę się zabrać za cwiczenia i jakos nie moge.. Piszecie o roczku.. ja jeszcze nie myślałam. Mąż cos tam bredzil, ze gdzieś coś wynajmiemy, ale ja mam to w nosie. Wolę zrobic w domu obiad, torta i do widzenia. Nic tez nie wiem w kwestii prezentów. Przecież to dopiero za dwa miesiace :P mam podobne zdanie jak Monmonka. Strasznie to wszystko nadmuchane, te rodzinne imprezy. A potem wszyscy siedzą i męczą się przy tych stołach, ciotki klotki próbują obczaic kto dał najgrubsza kopertę.. bez urazy oczywiście, po prostu takie imprezy w dzisiejszych czasach tracą sens i urok.. MilaMi, ja sobie myślę, ze sytuacja z córką R. się nie zmieni, bo jeśli ona nie okazuje ci szacunku to po prostu go nie czuje i żadna poważna rozmowa tego nie zmieni. Zrozumie swoje błędy dopiero gdy sama zostanie matką.. Oczywiście przykro mi, ze co rusz musisz borykać się z jakimiś nieprzyjemnościami.. nie pozostaje nic innego jak glowa do gory, cycki do przodu.. trzymaj się kobietko. Ja stwierdziłam, ze mam coś z głową. Potrzebowalam dwóch dni, zeby "zaklimatyzować" się u tesciowej. Zmiana miejsca tak mnie wytracila w równowagi, ze nie mogłam się ogarnąć.. nawet nie chcę Wam tego opisywać.. normalnie psychoza.. ale już jest ok. Lubię tu być i fajnie, ze mamy podwórko i w ogole. Na fcb wrzuciłam zdjecia. Bylismy dzisiaj na drugich pneumokokach i mielismy nopa po poludniu. Normalnie jakby mi dziecko podmienili. Stasio tak płakał, że myślałam, ze mi serce pęknie.. musiało go bardzo bardzo boleć.. trwało to ze trzy godziny i nagle przeszło. Teraz już spi kryszynek mój..
  11. MilaMi pociesze Cie, ze u nas też nocne cycanie na porządku dziennym, czy tam nocnym :) Monmonka wow, ale zestaw. Muszę sobie skopiować to twoj menu :) Mind ale sliczna Lilcia :) kurde gdzie te czasy, ze dziecko leżało tam gdzie sie je polozylo.. U nas pakowania ciąg dalszy. Czy wy też jak wyjezdzacie to macie milion toreb? Kurde staram się brać tylko najpotrzebniejsze rzeczy a już pol przedpokoju zastawilam walizami. Jak rumuny może wakacje w domu u teściowej troche smiesznie brzmią, no ale jak ja cale życie w blokach, to tydzien w domku z podworkiem to dla mnie jak wakacje :)
  12. Jesli chodzi o martwienie się o postepy maluchów to przybijam piątkę, bo swego czasu bardzo denerwowałam się tym, ze Stasio jest do tyłu z niektórymi umiejętnościami, ale w końcu nadgonił i teraz wiem, ze ten stres byl zbędny. Ale nie da się go uniknąć, bo zależy nam na naszych dzieciach :) trudno jest też wrzucić na luz i słuchać tylko siebie gdy wokół tylu "dobrych" doradców.. wiem o czym piszesz MilaMi.. moja bratanica zaczęła chodzic jak miala 13/14 mcy i moja mama wkoło trąbila, ze to wina synowej, bo za dużo nosi małą na rękach.. od razu przypomina mi się złota rada tesciowej "jak lezy i nie płacze to go nie ruszaj i mu się nie pokazuj, niech się uczy sobą zajmowac", a potem rosną nam tacy mali ludzie z niezaspokojonymi potrzebami emocjonalnymi.. ech.. Takze Mila, nie przejmuj się tym bardziej, ze z tego co piszesz Igorek jest do przodu z innymi rzeczami :) Mind współczuję kiepskiego dnia. Często zdarza mi się mieć takie ciągi nieprzyjemnych zdarzeń. Zwykle wtedy myślę, ze jak się coś pieprzy to wszystko naraz.. a potem się zastanawiam czy takim zlym nastawieniem nie sciagamy na siebie kolejnych nieszczęść.. życzę Wam jutro udanego dnia. Monikae powiem Ci, ze bardzo trudno jest znalezc alergen samodzielnie eliminując cos tam z diety, bo tych rzeczy może być kilka.. ja bym nigdy w zyciu nie wpadla np na banany. Jeszcze jablka mi przeszły przez głowę ale banany? A no i dobrze kombinujesz z tymi owocami. My na caly miesiąc odstawilismy owoce calkowicie, nie bylo latwo, ale gdyby nie to to w życiu nie doszlibysmy do tego miejsca, w którym jestesmy teraz. Fakt, ze trafiliśmy tez na naprawdę bardzo bardzo fajną lekarke.. w kazdym razie życzę Wam powodzenia, oby udało sie się namierzyć alergeny :) Ja dziś ogarniałam chatę i pranie, bo jutro jedziemy na tydzien do teściowej w charakterze woźnych. Pisałam juz o tym? Mamy się zająć domem podczas ich wakacyjnej nieobecności. Takze ten.. jestem wyjechana i oczy mi sie zamykają. No ale normalni ludzie śpią o wpół do drugiej w nocy :P Dobranoc kochane :)
  13. Monikae to typowe miejsce dla zmian związanych z AZS - szyja. U nas jeszcze zgiecia nóg i rąk. Nie chcę Wam stawiać diagnozy przez internet i z całego serca życzę, by problemy skorne Maćka nie były zwiazane z alergią, ale nam też pomaga "zasuszanie" zmian. Zasypka robie robotę, ale mam też taką świetną maść Vitella Ictamo, która leczy te zmiany na szyjce w trzy dni i nie ma sladu. U nas tylko całkowite wyeliminowanie alergenów tak naprawdę pomogło w 100%. Stasio tez robi buc, ale ze ścianą! Rano wstaje przy oparciu łóżka i tryka delikatnie ścianę. Dobrze, ze robi to z wyczuciem.. a potem jak już przyklei czoło do sciany to przesuwa czoło po ścianie w dół. Ja pękam ze śmiechu a on się popisuje, bo widzi, ze mnie to smieszy :P
  14. Monmonka dzięki za info o żółtku. U nas ponoć alergia na nie, ale spróbuje podać i zobaczę co będzie..
  15. No to tak, zacznę od tego, ze piszę tego posta już od nie wiem kiedy.. Okropnie za Wami tęsknię. Nadrabialam juz kilka razy i już ze trzy razy co najmniej mialam dodać postów, ale raz zrobił się bardzo nieaktualny, bo byl pisany ze dwa tygodnie temu, potem mąż mnie wkurzyl i ze dwa dni nie mialam na nic ochoty, a którejś nocy do pierwszej produkowałam esej i padł mi telefon.. ale mialam wkurwa :P no dobra, może dziś się uda.. Monikae bardzo współczuję Wam problemów skórnych no i tego, ze wszystko jest na Twojej glowie, bo mąż na wyjeździe. Trzymałam kciuki za wyniki badań, w sumie wyszly dobrze, ale czy to tak do konca powód do radosci..? Hm.. juz lepiej by bylo chyba żeby to był rzeczywiście jakiś grzybek a nie ten cholerny azs.. mam nadzieję, że dermatologowi uda się postawić jakąś inną diagnozę. A gdzie dokladnie Maciuś ma tą zmianę? Monmonka z wypiekami na twarzy czekałam na wasze wyniki i kopara mi opadla! Nie ma alergii na mleko? To świetnie! Ale zaraz pomyślałam sobie, ze może to alergia ige niezależna, ktora w testach z krwi nie wychodzi? Chyba ze ja coś pogmatwałam.. z calego serca życzę Wam aby Zuzance przeszła ta przypadłość! Mind, fajnie czytało się Wasze perypetie wakacyjne, szkoda tylko, ze pogoda nie do konca Wam dopisała. Zazdroszczę poziomu zorganizowania, my byśmy pewnie po drugiej atrakcji pozarli się o jakąś drobnostke :P MilaMi współczuję kiepskiego zakończenia urlopu. Mam nadzieję, ze uda Wam się jakoś poukładać to co jest miedzy Wami.. Napiszę jeszcze co u nas ostatnimi czasy słychać. Wzięłam się w koncu w garść i wybrałam się do pracy dogadać się co i jak. Po macierzyńskim biorę jeszcze trochę wypoczynkowego i z początkiem listopada wracam do pracy. Na końcówkę roku mam ustawioną nianię. A od stycznia mam nadzieję, Stasio dostanie się do żłobka. Przynajmniej tak obiecywala mi dyrektorka. A jak nie to bedziemy żreć kit z okien i opłacać nianię.. co ma być to będzie. Przestałam się tym już stresować. Stań Stasiowej skóry bardzo się poprawił. Myślę, ze w koncu dieta skutkuje. Teraz po troszku zaczynam wprowadzać mu produkty, co do ktorych nie bylam pewna czy go uczulają. I tak jestem na 100% pewna, ze ma alergię na gruszke, banana i nektarynki i na pewno nie ma na truskawki, maliny i borówki. Jesli zje coś niedobregk to najdalej nastepnego dnia pojawiają się na szyi czerwone plamy lub krostki. Bardzo to wszystko długo trwa, ale zwykle wygląda to tak, ze trzy dni dostaje nową rzecz a potem trzy kolejne dni leczymy skórę, żeby znów próbować czegoś nowego i widzieć czy jest jakaś reakcja. Ogólnie jestem już dużo spokojniejsza, bo coraz lepiej poznaję naszego "wroga" w postaci alergii i czuję, ze w jakiś sposob mam kontrolę nad sytuacją. Stasiek chyba też odczuwa poprawę bo i wiele mniej się drapie no i spokojniej spi. A zrobił się przekochany. Jest pogodny, wesoły, bezproblemowy., mogłabym godzinami go tak wychwalac. Uwielbiam na niego patrzeć jak się bawi, jak rozumnie podchodzi do niektorych rzeczy i jak fajnie sobie radzi. Kocham go tak, ze trudno mi to opisać.. Od weekendu bedziemy co najmniej tydzien mmieszkać u teściowej, bo ona i obie szwagierki jadą do Chorwacji a my mamy pilnować domow. A na koniec lipca planujemy wyjazd nad morze. Chcemy tez po drodze wpaść do mojej babuni w Bydgoszczy (Monmonka może jakaś kawa?) i marzy nam się chociaż na parę godzin wpaść na Woodstock, bo gra Hej i Domowe Melodie i Łąki łan.. no ale co z tego wyjdzie to nie wiem.. Dobra.. zamykają mi się juz oczy.. tyle jeszcze chciałam Wam napisać.. ech.. Bardzo się postaram być juz na bieżąco to nje bede musiała walić takich długasów. Aha! Ja też choruje na pepcoholizm! W moim portfelu narazie hula przeciag ale dzisiaj byłam w pepco pochodzić i popatrzeć
×
×
  • Dodaj nową pozycję...