Skocz do zawartości
Forum

mila_mi

Użytkownik
  • Postów

    442
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez mila_mi

  1. mila_mi

    Próchnica

    Ja pół roku chodziłam z dzieckiem od stomatologa do stomatologa. Większośćbproponowała właśnie lapisowanie,czyli 'malowanie' na czarno i różne inne specyfiki. Nie będę pisać o stresie dziecka i straconych pieniądzach. W końcu po pół roku tułania trafiliśmy z polecenia jednej stomatolog do kliniki specjalizującej się w leczeniu dzieci pod narkozą. Po obejrzeniu zębów zakwalifikowano nas do leczenia,niestety w trakcie zabiegu okazało się,że górne jedynki i dwójki są nie do odratowania i zostały usunięte. Gdybyśmy trafili do nich z tymi białymi przebarwieniami,a nie stracili pół roku na szukanie synek miałby pewnie te ząbki. Radzę naprawdę szybko znaleźć dobry gabinet,w którym wyleczą ząbki,malowanie tych zębów to półśrodek,a jeśli da się wyleczyć to trzeba to zrobić. Nie wiem skąd jesteś,ale mogę dać namiar na stomatologa w Łodzi u którego my byliśmy.
  2. Tak w ostateczności,na 'bezczela' można zawsze powiedzieć,że nie zrobiliście badań ze względów ideologicznych. Nie wiem w jakim jesteś wieku,ale badania prenatalne są wskazane po 35 rż.,więc wcześniej jest to wybór rodziców.
  3. Mój synek w 25-26tyg. ciązy ważył 700-800 g.więc wydaje mi się,że to dobra waga:) Największy przyrost obserwuje się na 'ostatniej prostej' czyli ostatnie tygodnie ciąży:) Wszystkiego dobrego:)
  4. To może być azs,na pewno nie zaszkodzą emolienty do kąpieli i do ciała. U nas lepiej od bepanthenu na tego typu zmiany sprawdzał się cicaplast b5 la roche posay i do natłuszczania całego ciałka lipikar. Wszystko co jest lekami wymaga już konsultacji z lekarzem.
  5. Nam pediatra/nefrolog przepisał steryd do smarowania siusiaka,gdy synkowi podczas sikania robił się balonik,miał wtedy niespełna dwa lata. Steryd służy do zwiotczenia skóry,żeby można ją było bezboleśnie rozciągnąć,u nas chodziło o delikatne rozszerzenie skóry,bo sklejała się i uniemożliwiała swobodne wypłynięcie moczu,co mogło spowodować stan zapalny. Może chodziło o zwiotczenie tej skóry,żeby możliwe było samoczynne usunięcie nadmiernej ilości tej mastki. Przez tydzień dwa razy dziennie smarowanie,a po tygodniu delikatne rozklejanie skóry po kąpieli i naprawdę nie było ani bólu,ani stresu dla dziecka,a efekt widoczny. Jeśli chodzi o sam steryd to my stosowaliśmy naprawdę odrobinę,tyle tylko co na samą końcówkę siusiaka,żeby udrożnić tą dziurkę. I nie jest tak,że bez wyjątków ingerencja jest zabroniona,u nas było wskazanie lekarskie. Jeśli chodzi o chirurga to radziłabym znaleźć kogoś naprawdę sprawdzonego,bo znam historię,że niektórzy lubią 'na siłę' rozwiązywać problem,co wiąże się z ogromnym bólem i stresem dla dzieciaka.
  6. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    No nie działa mi,mimo,że jestem zalogowana:(
  7. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Jak próbuję wejść na to forum to podana strona nie istnieje:(
  8. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Monika,ja też,ja też:)))
  9. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Monmonka,u nas tego bardzo jest,wygląda podobnie jak u Zuzi,niestwty mój aparat w telefonie nie ogarnia:) spróbuję coś wrzucić. Dzięki:)
  10. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Nie mam czasu nawet czytać forum ostatnio:( Siedzę od środy u byłego faceta mojej matki,nie mogłam dłużej wytrzymać w domu:( Dziś byłam oglądaç mieszkanie,ale zaczynam mieć wątpliwości czy R. da mi na odchodne jakieś pieniądze,choć wcześniej mówił,że tak. Quarolina,robimy w knajpie,ma być ok. 30 osób,rodzina moja,R. i byłego męża. Taty mojej córki nie będzie,zapomniał o niej jakieś 12 lat temu,więc postanowiłyśmy mu nie przypominać. Jego matka,czyli babcia,jak Maja ostatnio weszła do sklepu i powiedziała 'cześć babcia',to babcia na to 'chyba mnie pani z kimś pomyliła' No to też jej nie zapraszamy,bo nawet nie wiedziałaby która to jubilatka:) Igor daje mi trochę popalić,bo nie jest u siebie i trochę się gubi o co cbodzi. Do tego moja matka,która ma wolny pokój,a ja muszę siedzieć u jej byłego faceta,bo do niej od czasu do czasu przychodzi jakiś pan w odwiedziny na nocne igraszki. Powiem Wam,porażka na całej linii. Kupiłam te spodnie w kratę i czarną bluzkę,do tego zajebiście wysokie chabrowe szpile. Później się przebiorę to wstawię fotkę. Przepraszam,że tylko o sobie,ale Igor na drzemce i muszę się śpieszyć ,bo zaraz mi wstanie. Zapomniałam podziękować za komplementy,kochane jesteście:) Spokojnego wieczoru.
  11. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    To te spodnie https://www.mohito.com/pl/pl/vl159-mlc/checked-cigarette-trousers Dorotka,wstawiam swoją 'stylizację':))) Dla mnie to szczyt ekstrawagancji,hihi:) Dopiero wczoraj dostrzegłam jaka ze mnie ciemna masa w kwestii mody:) Figura i twarz do wymianyale stylizacja jest:))))
  12. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Ruda,jak tylko mogę w czymś pomóc to pisz,postaram się odpowiedzieć na każde pytanie. U nas z mówieniem też do tyłu jesteśmy. Czekamy... Nie mam,niestety dziś sił napisać więcej,chodzę nieprzytomna,pół dnia przeryczałam,nie mogę się pogodzić z tym,że Igor będzie dzieckiem z rozbitej rodziny. Cały czas myślę,dlaczego nie potrafiłam zrobić więcej,żeby było inaczej. W sobotę mam osiemnastkę córki i zero radości,nie potrafię się cieszyć. Dorotka,może podrzucisz mi pomysł,gdzie znajdę jakieś ciekawe zestawienia na taką okazję. Marzy mi się jakaś spódnica i body lub bluzka,ewentualnie spodnie z bluzką. Ciągle występuję w sukienkach i fason zawsze wybieram ten sam. Igor robi siku na stojąco do bidetu stojąc na odwróconej misce:) Spokojnej nocy.
  13. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Czego to matka nie wymyśli,by niejadek zjadł obiadek:)
  14. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    A to nasza mini galeryjka;) Przepraszam za fatalną jakość zdjęć,ale mam strasznie zryty obiektyw w telefonie.
  15. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Czytam cały czas na bieżąco,ale nie mam kompletnie czasu ostatnio. Ciągle coś,a tak naprawdę to im więcej człowiek ma czasu,tym z organizacją gorzej:) Cały dzień będę pisała posta na raty,więc może być długo:) Współczuję chorób maluszkom,dużo zdrówka:))) Dorotka,nifuroksazyd,jak dla mnie jest najlepszym lekiem,bo nie tylko zatrzymuje biegunkę,ale 'wymiata' chorobotwórcze bakterie nie zaburzając dobrej flory. Tylko pić trzeba baaardzo dużo przy nifuroksazydzie. Dziewczyny żłobkowiczów,pocieszcie się,że jak Wasze dzieciaki będą zasuwać zdrowiutkie do przedszkola to nasze 'świeżaki' zaczną dopiero chorować,bo na razie pod kloszem w domu,to i infekcji mniej. Dostałam od mamy taką małą książeczkę o zdrowiu dzieci i tam pediatra się wypowiada,że dziecko powinno chorować,bo organizm się wzmacnia i uodparnia. Niby prawda,ale nie ma większego stresu dla matki niż chore dziecko. Moja córka w przedszkolu jako tako dawała radę,za to przechorowała całą pierwszą klasę,do tego stopnia,że groziło jej nieklasyfikowanie. Peonia,moja córka ostatnio odpowiadała na historii i pan zapytał o dzieła Da Vinciego i ona mówi 'Mona Lisa',a on na to,że nie ma czegoś takiego i postawił jej pałę. Dramat. Doskonale rozumiem Twoje przemyślenia,przecież zwyczajnie trzeba lubić dzieci,żeby z nimi pracować. I to nie tylko w szkole. Odwiedziliśmy ostatnio ciotkę R.,która kupę lat była dyrektorką przedszkola. Kobitka 60 lat,a opowiada o swojej pracy z taką pasją,że aż człowiekowi się ciepło na sercu robi. Pokazywała nam nawet zdjęcia 'swoich' dzieci,każde pamięta z imienia,o każdym coś powie. Ja sama poczułam się doceniona,usłyszałam miłe słowa,że kp tak długo i że nie zmuszam dziecka do jedzenia. Calineczka,mam nadzieję,że ominie Was ta ospa,ja przechodziłam w dzieciństwie i ospę i półpaśca i zdecydowanie lepiej to zniosłam niż mój brat,który przechodził półpaśca jako dorosły,zresztą miał wtedy roczne dziecko i go nie zaraził. Nasze noce to ostatnio jakaś pomyłka,kładę się o 22,ale i tak chodzę nieprzytomna. Na moje oko Igor jest nałogowym cyckiem,pierś traktuje jak smoczek,gdy się przebudzi to woła,żeby pociumkać. Dziś w nocy dokuczał mu do tego brzuszek,bo kazał się po nim masować i głaskać. Rano uśmiech od ucha do ucha. Poza nocami złote dziecko. Z sikaniem mamy trochę cofkę,pierwszy entuzjazm minął i sikanie do nocnika przestało być atrakcją,a mokre gacie są do zniesienia. O kupie w nocniku nawet nie marzę:) Jeśli chodzi o jedzenie to dzielnie walczymy,największa motywacja to jak mama wysyła zdjęcie pustego talerza do taty...:) Ale widać efekty,waga nam rośnie powolutku i wzrostowo też wyraźnie Igorek podskoczył,choć nadal malutki z niego szczypiorek. O sytuacji z R. nie bedę pisać,bo w sumie nie ma o czym. Rozmawiamy służbowo,grzecznie i kulturalnie. A jednak można. Za dwa tygodnie w sobotę wyprawiamy osiemnastkę mojej córki,cały czas myślę,co by tu fajnego jej wykombinować:) I nic mi do głowy nie przychodzi. W poniedziałek mamy konsultację u stomatologa,staram się w ogóle o tym nie myśleć,bo nerwica mnie szarpie zaraz. Jutro mam psychologa,w końcu się doczekałam,ale wiary w to,że coś jest w stanie mi jeszcze pomóc brak,co bym nie myślała,to wszystko w moich rękach,psycholog za mnie sytuacji nie rozwiąże. Chociaż takie wsparcie jest bezcenne. Naprodukowałam. Spokojnej nocy:)
  16. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Powiem Wam,że i mi ostatnio Igor daje ostro popalić. Płacze i tupie nogami,jak coś nie idzie po jego myśli. Jak bym się godziła na wszystko to bym miała złote dziecko:) Młody śpi smacznie,a ja wsuwam w łóżku oscypka,tak na lepszy sen:) Jutro mam urodziny,ostatnie z trójką z przodu:)
  17. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    U nas katar leci ciurkiem,non stop kichanie,oczka przez to małe i czerwone. Czekam tylko na gorączkę... Wczoraj nie obyło się bez nurofenu,gorączki nie było,ale coś mu bardzo doskwierało,po syropku zasnął spokojnie. Przez ten katar jedzenie leży kompletnie,tylko cysio wchodzi w grę,najlepiej na okrągło. Imprezka udana:) Mały dostał dużo prezentów,oczywiście obowiązkowo komplet garnków i zestaw kawowy:) Do tego dwa opakowania puzzli,ciuchy,klocki,krokodyla edukacyjnego,piasek kinetyczny i jeszcze kilka innych drobiazgów. Tort nam się bardzo podobał,był pyszny,szkoda,że jubilat niezainteresowany:) Ogólnie było grzecznie,poprawnie i krótko,bo szybko zaczęło się robić chłodno. R. chodzi obrażony. Powiedziałam mu,żebyśmy przemęczyli się jeszcze ten rok,a później jak pójdę do pracy,stanę na nogi to rozstaniemy się jak ludzie i wszystkim będzie lepiej. Myślałam,że może coś przemyśli,ale gdzie tam,on uważa,że, brzydko mówiąc,dupa mnie swędzi. Oczywiście chodzi jak zwykle o to samo,ja mam sprzątać,robić,usługiwać i jest dobrze,ale jak proszę o pomoc to zero. Córci nie zwróci uwagi,że mogłaby łaskawie ruszyć tyłek i coś zrobić w domu,pomijam,że nie reaguje nawet,gdy ona nawrzuca (złośliwie?) swoich naczyń do zlewu,żebym to ja pochowała do zmywarki. Na dodatek sam często robi to samo. Niby drobnostki,ale dla mnie to ważne,bo odzwierciedla szacunek do moich starań i pracy. Siedzieli razem nadundani z córcią przy stole. Bułki mi wyszły,może trochę bardziej suche niż zwykle,ale pewnie dlatego,że podzieliłam ciasto na mniejsze porcje,żeby sztukowo było więcej. Ale też zaczęłam czytać komentarze pod tym przepisem i faktycznie różnie wychodzi to ciasto,ciekawe dlaczego. Ja robię zawsze trochę po swojemu,trochę na oko,a to więcej mąki,a to mleka mniej,dopóki sama nie stwierdzę,że tak ma być:) Padam dziś na twarz,kładę się,bo różnie może być z naszą nocką dzisiaj. Wczorajsza,nie dość,że przestękana to jeszcze o 2:30 tropiłam komara,kuźwa,jak one się przez te moskitiery przeciskają? Pewnie przez balkon wlatują. No chyba,że mi gdzieś pod łóżkiem syn założył w jakimś garnku zbiornik wodny i się mnożą na miejscu:) Muszę oblukać kąty:) Spokojnej nocy:)
  18. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Aha:) Zamówiłam młodemu w prezencie taki mały garaż z myjnią i daliśmy mu wcześniej,żeby nie wszystko naraz jutro dostał. Ja zachwycona się bawiłam,bo naprawdę fajny ten garaż,a Igor nawalił kartofli do garnka,nalał sobie do tego gara wody z bidetu,wziął lyżkę i zupę 'gotuje':) Ziemniaki okazały się lepszym prezentem:) 2 zł i radość bezcenna. No i bardzo przepraszam,niegrzecznie z mojej strony,sto lat dla Ninki:))))
  19. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka. No,Imbir,ta siostrunia Ci powiem niezła. Kolejnym razem,jeśli taki będzie kup jej paczkę paluszków i daj na wyjściu,żeby głodna do domu nie wracała:) Quarolina,dobrze,że buty odnalezione:) Szczęściara,u mnie armagedon cały czas:) A ja nie pracuję,więc powinno być wszystko na wysoki połysk,a najczęściej jest dramat. Mam dni zrywu,ale moja dezorganizacja i bałagan wygrywa:) U nas przyplątał się jakiś katar:( Od rana było kichanie,a teraz woda z noska. Nasivin,sambicol i aromactiv poszły w ruch,zobaczymy jak nam nocka minie. Oczywiście ja już spanikowana i nurofen,gdyby pojawiła się gorączka w gotowości. Łudzę się,że to piątki w końcu idą,dziąsła balonowate,ale ciężko stwierdzić. Powiem Wam,że ostatnio jak bolała mnie głowa i nie miałam tabletki,mówię chlusnę pedicetamol,przecież to to samo. Kuźwa,jakie to jest świństwo niedobre,ja pierdzielę. Może i fajnie,że trzeba podać mało,bo stężenie wysokie,ale następnym razem kupię co innego. Aż mi się żal dziecka zrobiło,że mu tyle czasu to wmuszałam i wyrzuciłam to w cholerę. Jutro u nas ma być ładna pogoda,więc jeśli nic nam się nie wykluje z tego katarku to zapraszamy gości na działkę. Tam bez wyrzutów daję jednorazówki i mam spokój. No i dla dzieciaków fajnie. Zobaczymy. Byłam dziś u tego psychologa,nie będę pisać o szczegółach,ale wyszłam przybita. Jak sama słucham po raz kolejny swojej historii to już mi się rzygać chce. Barwy szczęścia,na wspólnej i dlaczego ja mogłabym scenariusze pisać. Smutne scenariusze. Ale pani psycholog powiedziała,że może uda się mnie wciągnąc w program finansowany przez miasto,nie musiałabym czekać dwa lata(!) i za jedną sesję psychoterapii płaci się symboliczne 10 zł. Mam czekać na telefon. Zobaczymy,może jest szansa. Spokojnej nocy,Kochane:)
  20. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Pochwalę się kwiatem od syna:)
  21. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Igor zasnął dziś bez piersi. Zakleiłam,wytłumaczyłam i nawet łezki nie uronił. Wyprzytulaliśmy się i po godzinie wiercenia sam zasnął. Zobaczymy co przyniesie noc. Dziś R. miał lekarza,na szczęście trafił do naprawdę dobrego specjalisty. Na razie ma przepisaną kurację zastrzykami i leki. Operacja to ostateczność,choć tego czy będzie potrzebna za rok czy za 10 lat nie da się przewidzieć,bo jest ucisk na nerwy. A my z Igorkiem pojechaliśmy z R.,żeby było mu raźniej i połaziliśmy po Manufakturze,takie centrum handlowo rozrywkowe,atrakcji masa,plaża na rynku,zjeżdżalnie,fontanny,setki gołębi,więc Igor wniebowzięty:) Traf chciał,że na naszych oczach zderzyli się rowerzyści,facet z kobitką. Obydwoje tak runęli na ziemię,że był wielki huk,facet cała twarz we kwi,babka leżała nieprzytomna. Nie chciałam się gapić,więc odeszliśmy,ale musiało być dość poważnie,bo była karetka i policjaw Ruda,ja też odraczam to szczepienie. Myślę,że lepiej jednak jakby był zaszczepiony,wiadomo,ale intuicja podpowiada mi,żeby się wstrzymać. Gratulujemy mówienia:))) Spokojnej nocy:)
  22. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Dzięki,Dziewczyny:) Sama już nie wiem od czego zacząć:( Chyba najpierw faktycznie musimy iść do pediatry,bo jak jeszcze piszecie o tarczycy to faktycznie może nas czekać więcej tych badań. Może zrobię chociaż najprostszą morfologię na zasadzie rozeznania,tak,żeby lekarz zobaczył i powiedział co dalej. Najgorsze jest to,że u nas na rejonie nie mam pediatry,któremu ufam i wierzę,jak mam iść do przychodni to mi słabo. Jedna tylko ciągle mnie straszy,a druga wszystko olewa. Jak nie muszę to nie chodzę,więc chodzimy w sumie tylko na szczepienia,bo,odpukać,infekcje raczej nas omijają. Peonia,Igor waży 9700 i ma 83-84 cm wzrostu. Nie chciałam tego pisać,bo tylko mi się płakać chce,od czytania,że taki mały,drobny i w ogóle. Dla mnie samej to dramat i nikt nie musi mi mówiić,bo wiem jak jest. O ile dobrze patrzę w siatki who to wzrost mamy gdzieś między 5-10 centylem,waga poza siatką. Ja mam dobre 1,70 z groszami,R. 1,76,więc to raczej nie geny. Każdy mi powtarza,że Igorek jest malutki,ale przecież rozwija się normalnie,w sumie nie choruje i nadrobi. Ale ja już nie mam siły,muszę sprawdzić,bo zwariuję. Byliśmy dziś u dentysty,kolejna impregnacja,płacz i lament. Zalecenia takie jak poprzednio-zakończyć nocne karmienia. Ząbki są do uratowania,ale do współpracy Igorowi daleko. Też nie wiem co dalej. Oczywiście mam poczucie,że nie sprawdzam się jako matka,dziecko z próchnicą,do tego nie rośnie... Spokojnej nocy,jeszcze raz dzięki za pomoc,Dziewczyny:)))
  23. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Szczęściara,wypoczywajcie:) A gorączka to pewnie chwilowy incydent,może właśnie przegrzanie. Quarolina,u nas noce raczej słabe,Igor też się domaga,wydaje mi się,że coś mu się śni niedobrego,więc szuka pocieszenia:)) Zresztą po mojej próbie odstawienia zrezygnowałam i postanowiłam na razie sobie tym głowy nie zawracać. Trudno,i na nas kiedyś przyjdzie czas:))) No i żeby Gosi nie rozłożyło i na katarze się skończyło. Sevenka,ja Igora też puszczam z gołym tyłkiem,na działce sika gdzie popadnie,a w domu czasem usiądzie,czasem złapię go w połowie i dosikuje na nocnik,a czasem psiknie gdzieś potajemnie i zgłosi po fakcie:) Co dziwne,z kupą u nas większy problem,robi intymnie w samotności. Mam nadzieję,że obejdzie się bez antynbiotyku i Ola szybko dojdzie do siebie. Ten upał wszystkich już wykańcza,wszyscy chodzą wkurzeni i przymuleni,Igor też dzisiaj dawał momentami czadu. Przekopałam wczoraj internet i dziś zrobiłam takie cudo na tą osiemnastkę,mam nadzieję,że nikt inny na to nie wpadł tzn. nie znalazł pomysłu w internetach:) Muszę przyznać,że jestem z siebie dumna:) Spokojnej nocki:)
  24. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Monmonka,mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze j szybko wyjaśni się przyczyna problemów Zuzi. Dzielna dziewczynka:) A z tą sepsą to wypowiedziałaś to słowo na s. po którym jestem chora i już mnie wszystko boli. Pomijam,że dziś odchorowuję też nockę,bo śniło mi się,że była żona R. biega za mną z nożem i chce mnie zadźgać. Wiem,śmieszne to teraz,ale jak się w nocy obudziłam to bałam się oczy zamknąć. Tym bardziej,że ona to raczej waga ciężka,a ja to taka chudo kogucia. No i jeszcze ta stara parówka,na razie,odpukać,nie było sensacji. Quarolina,zdrówka dla Gosi:) Ja też nie przespałam nocki od dwóch lat,tak na pocieszenie Ci napiszę:) Igor też miewa potówki,same schodzą. Monikae,dobrze,że z Dziczkiem lepiej:) Ja też dziś wymiękam,idę spać. Spokojnej nocy:)
  25. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Ja,oczywiście nerwy od rana. Córka R. nakarmiła mi dziecko parówkami przeterminowanymi cztery dni. Już nie mam siły,ja dziecku rano naszykowałam ryż na mleku,ale przecież ona lepiej dziecko nakarmi,oczywiście bez mojej wiedzy. Niby je podgrzała w mikrofalówce,ale i tak mam stracha. Wczoraj byliśmy na działce i miałam dla małego naszykowaną pomidorową,chciałam mu dać jak wstanie z drzemki. Spał sobie smacznie,ja poszłam coś tam porobić w ziemi,jak się obudził,to starsza córka,ta w ciąży go wzięła. Podchodzę,a mały już z chipsem w rączce... No dramat,kuźwa. Ja już nie wiem,jak się odezwę to patrzą na mnie jak na debilkę,a R. to zaraz się drze,że dziecko pod kloszem trzymam i na nic mu nie pozwalam. A potem do mnie pretensje,że dziecko nie je... Jedno słowo mi się nasuwa,bezmózgi... Wyżaliłam się. Miłego dnia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...