Skocz do zawartości
Forum

mila_mi

Użytkownik
  • Postów

    442
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez mila_mi

  1. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Quarolina,polecam zakup magicznej gąbki:) W rossmannie 2 szt. za 6-7 zł. Naprawdę działa:) Córrka dojechała,cały czas tam pada,więc średnio. Napiszę później,bo wpadła do mnie koleżanka. Miłego popołudnia:)
  2. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Monikae,fajnie,że wyjazd udany:) Oj,mam nadzieję,że ta stópka nie boli Maciusia,niech szybko się goi. A jeśli chodzi o R. i jego rodzinkę to zaczynam podejrzewać się o masochizm:) U nas,niestety znowu złe nocki. Do piątej rano śpi w miarę,a później to już maraton na cycu:( Nie wiem,o co chodzi,ale rano czuję się jak masajka,cycki do pasa:) No i cały dzień nieprzytomna. Przez to niewyspanie i sytuację w domu mam kryzys,płakać mi się chce od rana:( Oczywiście się nie odzywamy,wiem,że R. mnie tak traktuje,bo jestem u niego na łasce i nic nie mogę zrobić. Wiem,że ta karta się kiedyś odwróci,ale na ten moment bardzo mi przykro. Nie będę opowiadać całej sytuacji,dlaczego się nie odzywamy,napiszę tylko,że usłyszałam cyt. że piewsze co robię jak przyjdę to rozwalam się z piz.. na kanapie. A usiadłam na kanapie,bo po powrocie do domu małemu chciało się pić i wołał cyca... Powinnam się wstydzić,jak można być z kimś takim. Ale może chociaż dzięki moim wypocinom docenicie swoich facetów,bo jak widać nie jest to ani łatwe,ani oczywiste znaleźć kogoś dobrego na życie,a ja nie otrząsnęła się w porę i teraz mam jak mam. Dobra,koniec jęków,pierś do przodu:) Monikae,powiem Ci,że u nas z mową jest lipa. Ja z kolei będąc wczoraj z młodym na placu zabaw widziałam dziewczynkę mniej więcej w tym samym wieku i też mi się jakoś tak dziwnie zrobiło,bo ona była taka rezolutna,odważna,a mój Igor siedział tylko i dłubał w piasku dobrą godzinę,jakiś taki nieuspołeczniony. Naprawdę mam bardzo spokojne dziecko,wiem,że każde jest inne,ale niestety porównania same się nasuwają,chcesz czy nie. Zbieram się,żeby się nie rozklejać. Miłego dnia:)
  3. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Ja z chamem nie rozmawiam. Tak mnie wkurzył,mniejsza o to,nie mam zamiaru tracić czasu na dyskusje. Na działce jeden brat nie dopisał,akurat ten,którego nie lubię:) Z chamem się nie odzywałam przez cały dzień,chodził po działce jakby mu osa w gaciach siedziała,do tego moja niezawodna mamusia wypiła o jedną szklaneczkę winka za dużo i dorzucała do pieca:) Za mamusię,oczywiście też mi się oberwało:) Pomijam fakt najważniejszy,że nie pił,więc pewnie dlatego taki wkurzony. A burza nie przyszła. Jutro z rana córa wyjeżdża,właśnie przed chwilą zrobiła pranie... Lepiej późno niż wcale,najwyżej zabierze do Francji jedyny w swoim rodzaju,prawdziwy polski zapach stęchlizny:))) I potu,bo wyjeżdżają jutro o 10 rano,a na miejsce dotrą w poniedziałek o 13 czyli 27 godzin:))) Ale i tak jej zazdroszczę:) Miała dziś występ w domu kultury,jak się okazało był to plenerowy osiedlowy piknik z okazji Dnia Dziecka. Igor przeszczęśliwy,dużo atrakcji,dmuchańce,malowanie twarzy,wata cukrowa i kiełbaski z grilla:) Dla niego hitem był basenik z wodą,plastikowymi rybkami i wędkami,oczywiście nie łowił,a chlapał rączkami,ale i tak był wniebowzięty:) Z córki oczywiście jestem przedumna:) Pięknie śpiewała:) Spokojnej nocki:)
  4. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Peonia,współczuję przeżyć,wierzę,że dostałaś w kość. Życzę więc zatem nudnego weekendu:))) A paznokcie piękne:)) Quarolina,trzymamy kciuki za poniedziałkowe badania,będzie dobrze:) Butki cudne:))) Monmonka,powodzenia:))))) Szczęściara,jak Twoja pierś? Ja mam znowu tragiczny ból brodawki przy karmieniu,nie wiem co to,pewnie młody mnie ugryzł,chociaż żadnych uszkodzeń nie widać. Przyłożyłam opatrunek i jest troszkę lepiej. Mam nadzieję,że się szybko wygoi. Jestem już umęczona tym karmieniem,mam zamiar przetrwać wakacje i kończymy zabawę,ileż można wisieć na cycku? Jak w robocie,osiem godzin dziennie...:) Alilu,my zaliczyliśmy pleśniawki w zeszłym roku,oczywiście ja później miałam grzybicę piersi. Tobie już nie grozi:) Mam nadzieję,że uda Wam się zaliczyć lekarza i sprawdzicie co to. Jeśli chodzi o spanie to u nas codziennie pełnia:))) Powiem Wam,że jakoś przetrwałam nad tą wodą w czwartek,okoliczności przyrody piękne,więc towarzystwo mi nie było w stanie przeszkodzić. Uwielbiam jeziora,to całe moje dzieciństwo,a odkąd jestem z R. tylko morze i teraz mi żal. Dziś po jednym dniu odpoczynku znowu rodzinka w komplecie u nas na działce,organizują sobie dzień dziecka,ja pierdzielę,ile można. Powiem Wam,że po tylu latach tak mnie już nudzi to ich zachowanie,zawsze ten sam scenariusz,uwielbiają się kisić we własnym sosie i wydaje im sięże są najzajebistsi na świecie. Nawet jak ich w lesie w nocy zgubisz to zawsze znajdziesz,tak drą mordy jak wypiją. Wymeldują mnie z działkowców w końcu,oczywiście R. sąsiadów ma za nic,jego działka,robi co chce. Moja córka ma dzisiaj występ,ale grilla z braćmi nie można przełożyć,bo ważniejszy. Ja jadę,a oni niech się kiszą w sosie własnym. Do tego jutro rano córka jedzie do tej Francji,ale to też nieważne,mam siedzieć na działce i obsługiwać towarzystwo. Tak sobie myślę,że chyba się na nich po prostu wypnę,nawet nie wiem, czy zauważyliby moją nieobecność. Jedyna nadzieja w dzisiejszych prognozach pogody,może przyjdzie burza i rozgodni towarzystwo... Na pociechę chociaż jedna babcia Krysia mnie wspiera:))) Ostatnio ją odwiedziliśmy,R. zaczął swoje końskie zaloty i jak to on mnie kocha,a ona powiedziała,że ona to zna ten ród i wcale nie wierzy,że on taki dobry i kochający jak udaje:) No i oczywiście standardowy tekst,że taka mu się dobra kobita trafiła,jak ślepej kurze ziarno i powinien być wdzięczny losowi. Jedna Babcia Krysia,a mnie dawno nie było tak miło:))) Moje dziecko za to je z podłogi,jak pies,wszystko kładzie sobie na podłodze,sam się kładzie na brzuchu i celuje paszczą:) Do tego ma obtarte kolanko,które cały czas daje do całowania,a potem drugie,rączki,nosek,uszy,czoło i wszystko co mu do głowy przyjdzie:)) Wyciągnęłam dziś nocnik z szafy,na razie sikam ja na kibelku,a na nocniku sadzam maskotki,Igor też stara się siadać,ale raczej jeszcze nie kuma:) No nic,tak czy siak zaczynamy próby:) Spokojnego dnia:)
  5. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Miłego dnia,Dziewczynki:) U nas od 5:30 godzinna histeria,nie szło dziecka w żaden sposób uspokoić,dałam nurofen,ale chyba niepotrzebnie,bo popierdział i zasnął. Śpi do tej pory,a mnie R obudził UWAGA śniadaniem j kawą. Ale to dlatego,że za godzinę wychodzimy,bo jedziemy nad wodę,oczywiście będzie cała jego rodzinka,marzyłam o tym... Pomijam,że do tosta wsadził starą kukurydzę z puszki,pewnie chce,żebym srała w krzakach na wyjeżdzie,żeby miał spokój. Ha,nie ze mną te numery,wyjęłam każde ziarenko i ukryłam pod drugim tostem,żeby nie widział. Nawet mnie nie spytał czy chcę jechać,wiedział,że będę marudzić. Upał niemiłosierny,lepiej byłoby zostać w domu. No nic,mus to mus. Miłego dnia,Quarolina daj znać jak było w zoo:)
  6. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Monikae,dobrze,że trafiliście na dobrego lekarza,trzymamy kciuki za powodzenie prowokacji:) Quarolina,to Ci się Gosia 'schowała':)) U nas dzień z bicza strzelił. Jeju,jak ja odżyłam po powrocie,jakby powietrze z balona wypuścić:) Szczęściara,ja pamiętam pierwszy występ mojej córki w maluchach i to był jeden z najbardziej wzruszających momentów:) Pamiętam to jak dziś:) U nas dzień z bicza strzelił. Jeju,jak ja odżyłam po powrocie,jakby powietrze z balona wypuścić. Igor nadal giluje na ostro,pomimo tego postanowiłam,że nie będziemy się kisić w domu. Pojechaliśmy do mojej mamy,ale jak człowiek ma być zdrowy,jak upał 30 stopni,wchodzisz do sklepu,a tu mega klima i może z 15,w autobusie też klima,ja pierdzielę takie luksusy:) Jutro spacer wokół bloku. Ja zaczęłam sezon na truskawki:) Wszystko robię z truskawkami:)) Jutro czas na knedle,mniam:) Żeby nie było tak pięknie poczytałam sobie trochę o czerniaku,bo musiałam czymś nakarmić swoją nerwicę i od razu lepiej,debilizmu nie wyleczysz:) A mój kochany pies zakradł się na stół,zeżarł cztery kanapki (pomidora i ogórka zostawił),a dziś zarzygał pół chałupy:) Jak to się mówi,jaki pan taki pies,też głupi:) Spokojnej nocy:)
  7. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) U nas gil do pasa:( Pewnie ten lot i klima w aucie mi dziecko załatwiły. Nawet nasivinem nie mam jak psiknąć,taka woda. Kaszelek co jakiś czas od spływającej wydzieliny. Nie ma gorączki,więc na razie czekamy. Monikae,ja latem podaję d3 jak mi się przypomni,co 2-3 dni. Myślę,że krzywdy tym dziecku nie robię,w końcu ślońce to najlepszy suplement:) Alilu,chciałam wyrazić podziw i złożyć szczere gratulacje:)) To znaczy,że jest szansa:))) Jeśli chodzi o pogodę to temperatura była porównywalna do tej u nas 23-25 stopni,ale odczuwalna jest zdecydowanie wyższa i słońce piecze niemiłosiernie. U nas wieczorami chłodek,tam niby też,ale jakaś taka duchota,że nie szło spać. Igor był cały upocony mimo,że spał w samym pampersie i koszulce z krótkim. Tam jest zdecydowanie inny,łagodniejszy i bardziej wilgotny klimat,więc myślę,że jeśli chodzi o pogodę to możecie być spokojni. Poza mną wszyscy się spiekli,skóra im schodzi,ja po 20 minutach na słońcu miałam czerwone ramiona i dla mnie było nie do wytrzymania,za gorąco. Nad morzem trzeba było chodzić biegiem po piachu,bo parzył w stopy. Wszyscy,oczywiście poza mną kąpali się i w basenie i w morzu,a ja i mój cellulit tylko patrzyliśmy:) Mam nadzieję,że choć trochę rozjaśniłam Wam kwestię pogody,aha,zapomniałam,że w gratisie przywiozłam sobie na głowie bułgarski blond:) Mój chłodny odcień poszedł się... Ceny są porównywalne do naszych,w mniejszych sklepikach na uboczu jest taniej,alkohol tani,w knajpach nie jedliśmy,więc nic nie powiem. Dla woielbicieli różnego rodzaju 'oridżinal kopi' raj:)) Oczywiście R. skorzystał,kupił mi w prezencie torebkę,wstydzę się i noszę,ale coś czuję,że może mi się pasek szybko urwać,albo suwak zepsuć:))) Moja żen-wizyta w pośredniaku zakończyła się wyznaczeniem kolejnej,a o pracy pani jakoś zapomniała ze mną porozmawiać:))) Mały właśnie padł mi na drzemkę,obskoczę podłogi i zrobię się na uBóstwo:) Miłego dnia:))))
  8. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) My już w domu,moje szczęście nie zna granic:)))) Nie dla mnie takie wyjazdy,następnym razem jedziemy do Ciechocinka:) Nie wiem dlaczego,ale jakoś nie mogę się przekonać do tej Bułgarii,niby wszystko super,ale źle się tam czuję,ale odkąd urodził się Igor nigdzie indziej za granicą nie byliśmy,więc może chodzi po prostu o sam fakt wyjazdu poza Polskę. Wszyscy zadowoleni,ja nadundana:) Pogoda była super,hotel też.Tylko jedzenie to ciągłe przerabianie jednego na drugie,ale to chyba wszędzie tak jest. Niemniej jednak im dłużej o tym myślałam,że w 'rosole' są wszystkie rodzaje mięsa,łącznie z rybą,a pyszny strogonof,którym wszyscy się zajadali był zrobiony z wołu,świni pulpetów i parówek ze śniadania to ostatnie trzy dni jadłam już tylko frytki:) Synuś śladem mamusi poza pierwszym dniem,gdy z ciekawości wsuwał wszystko,przez pozostałe sześć dni jadł tylko pomidory i kukurydzę na śniadanie,obiad i kolację:) Takie mieliśmy all inclusive:) Za to tatuś zjadł,a przede wszystkim wypił all inclusive za całą naszą trójkę. O dziwo tylko jednego wieczoru wrócił sztywny,a tak to trzymał fason:) Igorek jednej nocy gorączkował trochę po dniu kąpieli w basenie,ponieważ nie była zbyt wysoka i w miarę dobrze spał wstrzymałam się z przeciwgorączkowymi,żeby organizm sam powalczył. Dałam nad ranem paracetamol,do tego sambucol i na jednodniowym incydencie się skończyło. Ja już miałam oczywiście naszykowaną książeczkę zdrowia,telefon do ubezpieczyciela i pokój wysprzątany na przyjazd lekarza:) Na szczęście dotrwaliśmy do wyjazdu,ale ja już do końca byłam zesrana. Na następny wyjazd podwajam dawkę leków,odstawiam młodego od cyca i jadę all inclusive na całego:)))) W sumie to Was pewnie zanudziłam,bo i wyjazd był nudny jak flaki z olejem. Jedzenie,picie,basen,morze,spacer i tak codziennie. Teraz zbieram się do pośredniaka po cały wachlarz supert ofert zatrudnienia:) Później się jeszcze odezwę i ponudzę:) Monikae,przepiękna ta bransoletka,naprawdę:))) Spokojnego dnia:)
  9. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej. Kochane,wszystkiego najlepszego w Dniu Matki,samych cudownych chwil,miłości,pociechy i cierpliwości:) My jutro wracamy,jak w końcu się doczekam i usiądę na swojej kanapie to napiszę:) Trzymajcie się ciepło:)
  10. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Moje dziecko ma od rana super zabawę,odkręca i zakręca puste butelki:) Wczoraj nabił sobie mega guza i dziś głowa nadal kwadratowa a siniak wielkości śliwki:) Powiem Wam,że jeszcze chwila,kuźwa i nie pojadę na ten urlop. Ta łajza wróciła po czwartej,wziął psa i poszedł na spacer. Dzwonię po pół godziny,bo nie wraca,a on mi mówi,że skręca z kolegą rolety u siebie w zakładzie i daje mi kolegę do telefonu,jakbym mu uwierzyć nie chciała. Kuźwa,wiem,że ten kolega wstaje wcześnie,ale rolety o wpół do piątej przyjechać skręcać??? Pomijam mojego palanta,jeszcze stwierdził,że on z nami będzie spał,co za debil,tak go zezwałam,że się obraził i mi mówi,że przeginam. No to wszystko mu wygarnęłam i chyba nici będą z odbudowywania więzi na wczasach... Idiota skończony,dziś mieliśmy jechać do teściowej na obiad,po pierwsze to nigdzie z nim nie jadę,a po drugie jak teściowa zadzwoni to w końcu jej powiem co on wyprawia,bo ona myśli,że on jest cudny,a ja nie wiadomo czego oczekuję. Zdycha teraz w drugim pokoju,nie będę się do dziada odzywać,co za patafian! Tyle go obchodzę... Oczywiście Igorka też obudził,więc dziecko dwie godziny nie spało,bo tatuś dokazywał. Pies spał z nami w nogach,bo bał się pijaczyska i uciekł z posłanka. Peonia,piękne uprawy:) U mnie na balkonie jak na skupie złomu:) Monmonka,miałam ten sam problem z mszycami na mięcie w zeszłym roku,poszła w końcu do śmieci. Muszę jeszcze dziś zaliczyć rossmmanna i pepco,więc zaraz się zbieram. Quarolina,relaksu u fryzjera:) Calineczka,zdrówka dla Wojtusia. Mój Mikrusek ciuchy nosi 80/86,po powrocie biorę się za niego,robimy badania i szukamy przyczyny. Nareszcie mam trochę sił do życia i działania:) Na Kubie spadł samolot,pierdzielę,nie lecę:) Miłego dnia:)))
  11. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Wczoraj zapomniałam o Was,Alilu:) Gratulujemy Adzie postępów w żłobkowaniu i czekamy na relację z Dnia Mamy i Taty:) My jedziemy do Złotych Piasków do hotelu excelsior,jakiś stary rump ten hotel,ale ja zawsze patrzę tylko na jedzenie czy dobre,reszta mnie nie interesuje:) Tutaj w większości jako jeden z niewielu atutów wymieniają jedzenie,ale wolę słabszy pokój i dobre jedzenie niż mieć sraczkę na salonach:) Nie ukrywam,że pojechaliśmy po taniości,bo jedziemy z dziewczynami,więc wszystko idzie razy cztery:) W zeszłym roku byliśmy w Słonecznym Brzegu w hotelu Tarsis i mogę polecić,hotel super,jedzenie też. Oczywiście pogoda to loteria w maju,więc zabieram wszystkie ciuchy jakie mam,całe 10 sztuk odzieży:) Na leki osobna walizka:) Mam wszystko oprócz defibrylatora:) Peonia,uśmiałam się bardzo z Twojego kierownika,tym bardziej,że mój też ma zadatki:) Jak daję mu jakieś owoce w miseczce,albo kubek z piciem,to muszę postawić tylko tam,gdzie mi każe:) Ja dziś musiałam pojechać do pośredniaka przełożyć wizytę i musiałam wziąć urlop,czujecie? Jako bezrobotnej przysługuje mi 10 dni urlopu w roku,kuźwa,kto wymyśla takie przepisy,nie kumam tego. Bezrobotny ma siedzieć 355 dni w domu na tyłku i oczekiwać ofert,których nie ma. Gdybym była premierem zlikwidowałabym wszystkie PUPy,o widzę,że leki działają,mam już swoje bujne wizje,hihi:) Swoją drogą nazwa PUP pasuje:) Imbir,pocieszę Cię,że pisanie posta czasem zajmuje mi pół dnia.nie wiem,wolno myślę,czy piszę:)) Dziś mam trochę spokoju,Młody postanowił,że drzemki za dnia nie będzie,więc padł o 19-tej,a R.pojechał do brata,więc pewnie wróci późno i sztywny. Noce mamy nadal kiepskie,ale jakoś w miarę to znoszę,pewnie to też działanie leków. Dziś kupiliśmy małemu dwie kurtki w Smyku z wyprzedaży i jestem bardzo zadowolona. W ccc oglądałam sandałki i lasocki najbardziej mi się podoba,ale jeszcze myślę:) Spokojnego wieczorku:)
  12. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka. Dwudziesty raz zaczynam pisać posta i zawsze coś:) Nie odniosę się do wszystkiego,wubaczcie,za długo nie pisałam. Monikae,super ta farma,widać,że Dzik zadowolony:) Szczęściara,sukcesów w pracy:) Fajnie się czyta,ile ta praca daje Ci radości i satysfakcji:)) Pamiętam jaki miałaś dylemat,a teraz widać,że podjęłaś decyzję najlepszą z możliwych:) Alimak,super,że oddali kasę za wycieczkę,mam nadzieję,że uda Wam się 'nadrobić' stracone wakacje:) Calineczka,historia z kupą przednia:) Quarolina,zdrówka dla Gosi:) U nas ciuchy,mimo,że siedzimy w domu,też nie wyglądają najlepiej:) A u nas pada i zimno,ale od jutra ma być lepiej. Quarolina,pytałaś chyba o zmiany skórne Igora,dzięki,jest bardzo dobrze,wszystko się podgoiło na tyle,że właściwie nic nie widać,tylko w niektórych miejscach w dotyku bardziej szorstka ta skóra. Maść inkrem szybko pomogły. Jeśli chodzi o buty,to my mamy takie adidasko-sandałki fila z deichmana za ok. 90 zł i jestem bardzo zadowolona. Leciutkie,wygodne i nie obcierają. Mamy też ala crocsy w spadku po moim bratanku,ale mały się w nich ślizga,więc mamy je tylko na działkę na trawę. Mamy wylot do Bułgarii w niedzielę i aż mi słabo. Może jestem niewdzięczna,ale źle mi się robi na myśl o tym wyjeździe:( Pomijam towarzystwo i mój stan psychiczny,ale po prostu boję się o małego,odpukać jakby coś się wydarzyło,to jednak obcy kraj,język i człowiek nie wie co i jak. Chociaż jak poczytałam to okazuje się,że Bułgaria jest wyżej jeśli chodzi o jakość opieki medycznej niż nasza Polska... Ale jednak u siebie,to u siebie. Biorę leki na mój debilizm już drugi tydzień,ale jak widać po ilości moich zajobów i natręctw,nie pomagają:( Dla mnie taki wyjazd to jeden wielki stres. Na lotnisku terroryści,w samolocie terroryści i pewnie jakiś zakażony ebolą będzie leciał i nas wszystkich pozaraża. Oczywiście spadniemy do morza po drodze. Tam na miejscu czyhają komary i kleszcze egzotyczne,sraczka po jedzeniu i wszechobecna sepsa. To skrót mojego planu podróży:) Mówię Wam,tak się nie da żyć:) A serio obydwie córki R. chore,więc naprawdę mam obawy,żeby mi dziecka nie zaraziły. Do tego jedna w ciąży. I ona jakoś nie przeżywa,a ja???? Sytuacja między mną a R.przypomina wystygłe flaki,więc to też nie zwiększa chęci na wyjazd,całe życie o kant dupy,choć pozornie nie ma się do czego przyczepić. Igor też nie mówi celowo mama,przepraszam,chyba Maja o tym pisała? Gada akurat na wyjazd,po bułgarsku:) A tak to się wycwanił,mówi ee,albo yy i pokazuje palcem,czyli się nie wysila. Oglądałam ostatnio chyba w ddtvn,że tego typu opóźnienia mowy występują od oglądania tv i zabaw telefonem i niestety u nas trochę tak jest. Staram się od kilku dni przetrzymywać chwilę zanim zrobię co mały pokazuje licząc,że może się przełamie i powie coś w końcu,ale na razie dupa. Rozumie czasem więcej niż bym chciała,ale mówić nie chce. Spokojnej nocy:)
  13. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Quarolina,cieszę się,że z Gosią lepiej:) Jeśli chodzi o dentystę to mam taki sam staż niechodzenia:) Cały czas się wybieram i trafić nie mogę... Alilu,mam nadzieję,że z dnia na dzień będzie coraz lepiej w tym żłobku,współczuję Wam bardzo stresu:( Jeśli chodzi o mowę to u nas mówienia brak,ale chodzi po domu i cały czas ćwiczy dadada,babababa,mamamama i jeszcze parę innych zestawów,plus oczywiście 'nie':) Dzisiaj byliśmh u mojej mamy na dożywianiu:) Mały uwielbia jej kotlety z indyka,jedyna mięsna potrawa,która mu wchodzi,zjadł prawie całego kotleta,babcia dopchnęła go krupniczkiem i git:) Nazamawiałam ciuchów przez internet. Kurde,z tymi rozmiarami można naprawdę zidiocieć. Reserved-mega zawyżona rozmiarówka,zamówiłam koszulki 80 i 86,najlepsze,że dwie w różnych rozmiarach są identyczne,Ale muszę przyznać,że bawełenka super i po praniu ok,a body prześliczne,żal mi odsyłać,ale na mojego Igora ogromniaste. A dzisiaj przyszło moje ukochane c&a,no cudo:) Tyle,że tu 80 za małe,a 86 ok. Zam9wiłam same t-shirty,są piękne:) Do tego moja mama kupiła młodemu w aldim polóweczki 2 szt za 22zł i super krótkie spodenki dżinsowe też za 22zł. Ceny super,spodenki to mój nr1,zobaczymy jak będzie po praniu. No i na koniec muszę napisać,że koszulki z pepco,niestety tym razem totalne rozczarowanie:( Szwy się poprzesuwały,a dekolty zrobiły się przeogromne. Nie wiem,może źle trafiłam,ale z czterech sztuk trzy są do wyrzucenia,mimo,że wzory mają super.Szkoda. Padam dziś na twarz,spokojnej nocki:)
  14. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) I po łykendzie:) Quarolina,dzięki,że pytasz:) Brodawka,odpukać,się zagoiła,myślę,że dużo dały te opatrunki,ponadto oszczędzałam tą pierś. Teraz mam jedną jak grejfrut,a drugą jak cytryna:) Cudownie się prezentuję w takim wydaniu,ale jakoś to akurat mi nie przeszkadza. Mam nadzieję,że brzuszęk Gosi już lepiej. Bidulka,a może to jakaś łagodna infekcja rotawirusowa? Szczepiliście się? Bo bez szczepienia to wiem,że potrafi być hardcor,a po szczepionce może właśnie tak to wygląda? Nie wiem,nie znam się,głupia jestem. No i oczywiście zazdroszczę rowerów:) Ostatnio właśnie widziałam super scenkę na spacerze:) Pierwszy na rowerze jechał tata,synek ok. 2 latka z przodu na foteliku,tak zasnął,a ojciec jechał w takiej wygiętej pozie,żeby mu głowę podeprzeć. Jakieś 200 m. dalej jedzie mama,za nią córka taka z sześć lat na foteliku też śpi z czołem opartym jak dzięcioł o matki plecy,a mama sztywna jak pal,żeby dziecku było wygodnie:) Monmonka,Peonia,zazdroszczę Wam tych upraw kwiatowych:) Ja,niestety na działce się nie wyżyję,bo R.wymyślił tylko trawę i tuje:) Musiałabym zakupić donice,ziemię,sadzonki... A nie mam ani pomysłu,ani chęci. Zawsze się roślinnie jakoś wyżywam,chociaż na balkonie,ale w tym roku chyba odpuszczę. Pomijam,że nie mam ręki do kwiatów,wszystko potrafię zmarnować:) My pojechaliśmy dziś do zoo:) Mamy niedaleko Łodzi zoo w Borysewie,prywatne. Ceny za wstęp kosmiczne,ale warto było:) Zwierzęta na ogromnych wybiegach,ale mimo wszystko tak jakoś przystępnie i blisko,zero betonu,drutów,zasieków,naprawdę super pomyślane. Igor oczywiście najbardziej piszczał w mini zoo,bo głaskał kozy:) Myślę,że jest jeszcze trochę za mały na 'przeżywanie' w pełni,ale i tak wyglądał na zadowolonego i zaciekawionego,szczególnie surykatkami,które podchodziły i drapały w szybę,tam gdzie się stało:) Od jutra zaczynam brać te leki,pierś się wygoiła,więc już spokojnie mogę. Bardzo czekam na efekty,bo psychicznie czuję się fatalnie,oprócz tego sytuacja w domu też mnie dobija. Córka R. znowu daje czadu. Dziś była wielce oburzona,jak mogliśmy pojechać bez niej do zoo??? (była w pracy,bo pracuje dorywczo). My po zoo mieliśmy w planach podjechać do teścia R.na kawę,bo stamtąd rzut beretem,więc ponieważ nie mogła być z tatusiem w zoo,to musiała przyjechać z chłopakiem na 20 minut do teścia,czyli dziadka. Ponad 50 km na kawę,bo nie mogła przeżyć,że ojciec spędzi ze mną cały ten dzień bez niej. Powiem Wam,że nie mam już sił,ta jej chora zazdrość mnie wykończy. Dobra,kończę marudzenie. Spokojnej nocy:)
  15. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Jeszcze coś napiszę,bo córka R.wzięła się za mycie podłóg,a że mopa nie umie wycisnąć to podłoga tydzień będzie schła. Strasznie mnie ona ostatnio wkurza,myślę,że widać to na kilometr. Terza się wzięła za zamiatanie i mycie i chyba złośliwie napierdziela tym wiadrem,żebh mi dziecko obudzić. . Za to cieszę się,bo druga córka,ta w ciąży ma do mnie zupełnie inny stosunek i to też widać,więc chyba aż taka zła nie jestem. Jest teraz w 12 tc i dałam jej mój detektor tętna,który wykrywa tętno maluszka właśnie od 12 tc.,ale nie mogła znaleźć i R. mówi do mnie,Ty spróbuj i znalazłam:) Aż się rozpłakałam ze wzruszenia:) Ale si3 wszyscy cieszyliśmy:) Sevenka,ja zdjęłam psu z łba ostatni delikwenta,spacerował w najlepsze,jak chciałam go zdjąć to ekspresowo zagłębił się w sierść,ale i tak go dopadłam Ja mam straszną schizę na punkcie kleszczy,jak jestem ślepa,to na psie zawsze dojrzę. Małego staram się przeglądać na bieżąco, kupiłam jakiś repelent do odzieży i wypsikałam mu buty. No i zawze mam w torebce zestaw zamrażacz na kleszcze plus pęseta. Zastanawiam się też nad zakupem tego elektronicznego odstraszacza. Dobra,szkoda mi czasu na to leżenie,spadam:)
  16. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Monikae,cieszę się razem z Tobą,z Wami:))) A rozterki,cóż,kto ich nie ma? Nawet jak człowiek sobie tłumaczy,że w sumie ma co najważniejsze,to czasami czuje niedosyt. Akurat ja,ze swoim zrytym mózgiem nie mogę się zbytnio wypowiadać na ten temat. Dużo zdrówka dla Maciusia,mam nadzieję,że będzie z dnia na dzień coraz lepiej. Quarolina,powodzenia z teściową:) Moja też się ostatnio 'aktywowała',rozstała się z facetem i przypomniała sobie o nas... Przy niej czuję się jak bym miała kontrolę tajemniczego klienta:) Często nas nawiedza ostatnio. W ogóle ta działka już jest traktowana przez całą rodzinę R. jak ICH działka,wspólne dobro całej rodziny,więc każdy uważa,że może przyjechać zawsze czy mi się to podoba,czy nie. A co do mojej teściowej,to chyba nie myśli o mnie najlepiej,bo ostatnio padł tekst,jak Igor nie chciał jeść zupy,do córki R.,że może ona mu da,bo od niej to pewnie zje. Także opinię ma o mnie niezłą. Calineczka,dobrze rozumiem,co czujesz,jak u Was tyle ludzi na kupie,mam nadzieję,że już za chwilkę pójdziecie na swoje i odetchniesz pełną piersią:) Monikae,co do pontonów nie pomogę,nie kupujemy. Moja mama mnie skutecznie zniechęciła historią jak to mój niespełna trzyletni brat wypaďł jej z tego pontonu do wody,ona na pomoście,pływać nie umiała,ja w wózeczku,a ten się topi. Od lat słyszę co rok tą historię,więc o pontonie nie myślę:) Ja jeszcze w powijakach,Igor zasnął,więc lecę się myć. Miłego dnia:)
  17. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Monikae,fiu,fiu,ale z Maciusia amant:) I dużo zdrówka dla Maciusia i wszystkich chorujących szkrabków. Szczęściara,jeśli chodzi o nocki,to u nas reakcje Igora identyczne jak u Maciusia. W nocy,jak się przebudzi nicoprócz piersi nie jest go w stanie uspokoić,będzie płakał do skutku. Nadzieja w tym,że z wiekiem tych nocnych pobudek będzie coraz mniej i problem sam zniknie. Mnie się po dzisiejszej nocy wydaje,że Igor przespał 24-6 ciągiem,ale mogłam nie zarejestrować jakiejś pobudki i karmienia,bo byłam wykończona. Alilu,działka faktycznie fajna rzecz,ale ja to mam z tego tytułu głównie ból pleców:) Dziecka nie mogę spuscić z oka nawet na sekundę,więc wieczorem sama zasypiam jak dziecko:) Niemniej Igor wniebowzięty. Nie ma jeszcze piaskownicy,ale wczoraj dostał łopatkę i doniczkę,siedział,grzebał w ziemi,a ja miałam prawię godzinę spokoju:) Co do piaskownicy,to już mamy upatrzoną i najlepszy numer jeśli chodzi o piach. W jednym markecie bud. worek piachu 20 kg kosztuje 10 zł,a w drugim 0,5m3 czyli ok.700kg 33zł,niezły biznes:) Tylko co my zrobimy z taką ilością piachu:) Chyba plażę na działce:) Dziś mamy jechać gdzieś za miasto na obiad. Nie chce mi się,ale nie mam zbyt wiele do gadania. Wczoraj wieczorem leciałam jeszcze po zakupy,bo lodówka pusta i nie wiem po co. Jeszcze co do kataru,to jego kolor zielonkawy nie musi wcale oznaczać bakteryjnego zakażenia. Mojemu bratu pediatra powiedziała,że głównym wyznacznikiem zakażenia bakteryjnego przy katarze jest gorączka. I faktycznie,w necie też znalazłam takie informacje,a z tym zielonym katarem to powtarzany mit. Spokojnego dnia:)
  18. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Zdrówka dla zakatarzonych maluszków. Monikae,my używaliśmy na noc plasterków aromactiv,nie wiem,czy się na nie zdecydowałaś,ale bardzo mocno trzymają się przyklejone do piżamki,trzeba uważać na nadruki. Jeśli chodzi o skuteczność,to u nas w nocy z katarem był całkowity spokój,choć w dzień leciało jak z kranu,ale nie wiem jaka w tym zasługa tych plastrów. Alilu,u nas katar trwał dobrze ponad tydzień. Fakt,że faza z cieknącą wodą trwała ok.3 dni,ale w nosie zalegało jeszcze długo. Po prostu trzeba przetrwać. Życzę Wam,Dziewczynkiy,aby obyło się bez lekarza i samo przeszło. Quarolina,zdrówka dla Gosi,daj znać jak po wizycie. Peonia,wrócę do tematu spania,bo pytałaś. Ja śpię z młodym,a R. w drugim pokoju. Sama to zaproponowałam na początku,po czym szybko się chciałam wycofać,ale niestety R. zasmakował wygody i stwierdził,że nie będzie z nami spał,tym bardziej,że nasze nocki od początku nie należały do najlepszych. Teraz jest jak jest i brak chęci z obydwu stron,ale u nas kwestia osobnego spania to efekt głębszego problemu. U nas niby ma być upał,ale póki co d... nie urywa,choć na termometrze 18 stopni było już o 7:30. Nocki też mamy słabe nadal. Od 5:30 bajlando na całego i tak do 7:00 z pięć pobudek z płaczem. Nie wiem o co chodzi,ale wygląda mi to na jakieś emocjonalne lęki,bo ten płacz taki rzewny,jakby miał jakieś koszmary. Pewnie śnimu się matka bez makijażu i stanika:))) Mam leki wykupione,ale czekam,bo mam ciągle problem z tą piersią i ewentualne leczenie jednego wyklucza drugie. Dojrzałam ze trzy dni temu,że mam pękniętą brodawkę i stąd tyle bólu przy karmieniu. Nie chce się goić,każde karmienie zaognia sprawę. Zamówiłam jakieś specjalne opatrunki,mam nadzieję,że 2.05 kurierzy jeżdżą. Bardzo chcę już zacząć brać te leki,więc zależy mi,żeby szybko zaleczyć tą pierś. My codziennie urzędujemy na działce. Mały zachwycony,wieczorem pada w pięć minut. Na działce chce pomagać we wszystkim:) Biega z konewką,grabkami,udaje,że pieli:))) Najlepsza zabawa jak dorwie wąż i 'podlewa':))) Nie wiem,czy pójdziemy dzisiaj,bo pogoda niepewna. Spokojnego dnia:)
  19. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Monika,super trampeczki:) Oby to te jedyne i nosiły się bezproblemowo:) No i w ogóle zaszalałaś zakupowo:) Co do t- shirtów polecam lumpeksowe:))) Jakoś jak kupię h&m lumpeksie to jakość super,a te ze sklepu w większości normalnie szmaty. Dawno już to zauważyłam,nie wiem z czego to wynika. Na pewno mogę polecić koszulki na szerokich ramiączkach z pepco 9,99 za szt. Noszę pod każdy sweter i bluzę. Ostatnio chciałam sobie dokupić kilka sztuk,ale były tylko dwa dziwne kolory,więc czekam,może jeszcze będą inne. Miałam już białe,ecru,czarną,łososiową,szarą i w kolorze fuksji,te kolorowe latem można nosić normalnie jak bluzki. Zresztą ciążę też w nich prześmigałam:) Oby tylko nie wycofali:) Monikae,trzymaj się,dajesz świetnie radę sama z Maciusiem,jak pisałaś o tej zmywarce to powiem Ci,że u mnie zawsze robi to moja córka i jest to dla mnie ogromna wyręka. Tym bardziej,że nasza zmywara wielka jak kombajn:) Mnie obowiązki domowe przerastają od dawna,wszystko zarasta kurzem,a ja robię po wierzchu,tyle ile muszę. Pomijam,że Igor robi mi ciągle taki pierdolnik w nogach,że tylko chodzę,zbieram,chowam,a jak wracam tą samą drogą to idę,zbieram,chowam... Dziś byłam bliska płaczu,normalnie syzyfowa praca. Do tego jak go przewijałam tak kombinował,żeby tylko w kupsku ręce umoczyć,oczywiście mu się udało,a ja nie wytrzymałam i się wydarłam na niego. Alilu,powiem Ci,że mnie nie zdziwiła Twoja historia,po tym wszystkim,co sama przeszłam z lekarzami,jeśli chodzi o kp. Nie wiem skąd w lekarzach tyle buty,według nich ktoś kto nie skończył medycyny to ciemna masa i wszystko kupi. Tak mnie to wkurza,bo psychiatra to akurat się zna na kp tak jak na budownictwie,tylko po co się odzywa? Nie chcę generalizować,ale myślę,że większość lekarzy odbiera dyplom i zapomina co to pokora. Powiem Ci,że ja od swojego ginekologa,który pracuje w szpitalu znanym w całej Polsce usłyszałam,że karmić należy tylko do wyrżnięcia się pierwszych zębów u dziecka,a potem to syf i do zlewu wylewać. Wielka klinika położniczo-pediatryczna i można usłyszeć taki tekst. Oczywiście trafiłam tam również na wspaniałych lekarzy i cudowne położne. Człowiek,a człowiek,ot,życie. Ja też się dziś pochwalę:) Wsypałam w zimie ziarna słonecznika do pojemniczka i powiesiłam na balkonie,ale ptaki pogardziły. Przyszedł wiatr i cała zawartość wysypana na balkonie na podłodze. Dzisiaj patrzę,a tu dwie sikorki buszują i wyskubują sobie te ziarna. Zawołałam Igora i czekaliśmy,aż znowu przylecą. I przyleciały kilkanaście razy,świetnie je było widać bo przy samych drzwiach balkonowych urzędowały. Gadam do Igora,że takie ładne ptaszki i w ogóle,a on leci ze swoją książeczką ze zdjęciami zwierząt i pokazuje mi sikorkę:) Pod spodem było zdjęcie gołębia,a on ewidentnie paluszkiem na sikorkę i pokazuje balkon:) Szok:) Spokojnej nocy:)
  20. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Powiem Wam tylko,że nie spałam pół nocy przez tą wizytę i jestem od rana zdołowana. Wiem jedno,a czuję drugie. Głupia jestem. Sevenka,jaka Olcia mądra dziewczynka:) Monikae,dziękuję:) Pomimo mojej niewesołej sytuacji uśmiałam się:) No tak,od czasu kiedy zaszłam w ciążę wszystko uleciało,miłość,bliskość,seks... Tylko uroda pozostała,hihi:)) Miłego dnia:)
  21. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Jeny,co to był za dzień... Quarolina,biedna,musiało boleć,takie newralgiczne miejsce. Mam nadzieję,że zejdzie Ci ta opuchlizna i obrażenia nie będą jutro zbyt widoczne. I niezmiennie dużo zdrówka dla Gosi,mam nadzieję,że już będzie tylko lepiej,tym bardziej,że spacerek był:) Alilu,dobrze,że z Adą już lepiej i obyło się jednak bez antybiotyku:) My po dermatologu i ja po psychiatrze. Wybaczcie,ale najpierw muszę napisać o swojej wizycie. Wczoraj ta kobitka od kp poradziła mi,żebym najlepiej w ogóle nie mówiła,że kp i przesłała jej nazwę leku z recepty,a ona sprawdzi i odpisze,jak to się ma do kp. Kuźwa,miała rację. Wszystko szło gładko do czasu,kiedy powiedziałam,że karmię. Myślę,że gdyby nie to,że zapłaciłam za wizytę, to wyszłabym z niczym,nie przepisałaby mi leków. Pierwsze pytanie,oprócz oczywistego 'no i jak ja mam pani leki przepisać',było czy zdaję sobie sprawę,że tak długim karmieniem psuję dziecku zgryz? Kolejne,czy wiem,że moje mleko dla dziecka w tym wieku żadnej wartości? Dowiedziałam się też,że karmienie piersią służy tylko do przekazywania przeciwciał. Jak powiedziałam,że psychicznie nie jestem w stanie w tej chwili zakończyć kp,to spytała,co by było,gdybym miała zapalenie wyrostka i trafiła na tydzień do szpitala,czy wpuściliby mnie z dzieckiem na chirurgię? Na co odpowiedziałam,że nie wiem co bym zrobiła,ale to są rozważania teoretyczne. Jak powiedziałam,że byłam u doradcy laktacyjnego to spytała skąd taki doradca,co takie rzeczy mówi. Powiedziałam,że lekarz z wykształcenia,więc usłszałam,dlaczego nie przepisała mi leków,skoro taka mądra,na to ja,że lekarz,ale nie psychiatra. No i,że jakbym dała dziecku wieczorem butelkę,to może bym się w końcu wyspała,więc tym razem ja zapytałam,dlaczego mam dawać mleko z butelki,skoro mam nie dawać swojego? I tak się barowałam z panią doktor,oczywiście popłakałam się w trakcie wizyty,podpisałam jej,że mam świadomość skutków ubocznych i mimo tego decyduję się na branie leków. I mam mieć świadomość,że robię krzywdę dziecku. Pożegnana litościwo-pogardliwym spojrzeniem wyszłam z gabinetu. Przepisała mi akurat (na pewno nieświadomie) lek,który jest najlepiej przebadany pod kątem kp,przenika w 1% do mleka i jest uznawany za najbezpieczniejszy. Na jej miejscu pierwsze co bym zrobiła po pracy to choćby z ciekawości poczytałabym na ten temat. Za to dermatolog bardzo na plus:) Mamy atopię. Dostaliśmy krem robiony na te zmiany i maść witaminową do smarowania całości Igorka też recepturową. Do tego zmienić płyn do kąpieli na apteczny i natłuszczać skórę emolientami. Po tygodniu powinno być widać pierwsze efekty. Dała receptę na clemastinum w syropie,gdyby mały się drapał,albo bardzo wiercił w nocy i nie wiem,czy wykupić. Ogólnie atopia to po grecku 'dziwny' i że ta choroba właśnie taka jest,trudno wyczuć co i kiedy może wywołać zmiany,czy nawrót. Większość dzieci z tego wyrasta,u części zostaje,lub przechodzi w alergię. Na razie mamy działać,tym co nam przepisała. Dwie godziny pisałam tego posta z przerwami,aż mnie północ zastała:) Dobrej nocy:)
  22. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Niestety,ta dermatolog,o której pisałam nie przyjmuje już w naszej przychodni:( Udało mi się umówić wizytę na dzisiaj na 17:15 do innego,też niedaleko,więc idziemy dzisiaj. Miłego dnia:)
  23. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Alilu,kciuki za Adę,niech się tam trzyma w tym żłobku:) Historyjka z rana:) Mówię do R. 'słuchaj,może znajdę sobie jakąś pracę na pół etatu popołudniami?' ' A co z małym?' pyta. -'No Ty się będziesz zajmował po pracy' -'Aha,to Ty będziesz sobie z dupą od rana siedziała,a ja z pracy do pracy???' Wniosek: moja opieka nad dzieckiem=siedzenie z dupą,jego siedzenie z dzieckiem=praca. Skwitowałam krótko,że w takim razie ja jestem w pracy 24 godziny na dobę. Oczywiście,jak dotarło do niego co powiedział,to nie umiał wybrnąć i zaczęły się krzyki,o co mi chodzi. Spokojnie odpowiedziałam,żeby się hamował i nie krzyczał,jak nie ma argumentów i skończyłam dyskusję. Jeztem z siebie dumna:) Miłego dnia:)
  24. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Quarolina,dobrze,że u Was lepiej,oby tak dalej:))) No i w sumie to chyba dobre wieści w tej poradni? A pani z poradni to właśnie ta,o której piszesz,bardzo fajna babeczka,naprawdę. Monikae,kurde,żal z tymi butami:( Ale następne będą lepsze:) na pewno:) Teraz możesz powiedzieć,że conversy już miałaś,ale wolisz inne,lepsze,hihi:)) Peonia,jeśli chodzi o kp,to jest dokładnie tak jak piszesz,nawet dziś w tej poradni przyznałam,że zakończenie karmienia w tym momencie byłoby trudniejsze dla mnie niż dla Igora:) Moim założeniem od początku było ok. dwa lata i tego się trzymam:) Córkę karmiłam dwa lata z hakiem i po prostu przyszedł dzień,gdy dałam mleko w kubeczku i zakończyłyśmy przygodę z karmieniem:) Bezboleśnie dla obu stron:) Tyle,że ona nie była takim wieszakiem cyckowym:) A z Igorem pewnie będzie wszystko na opak:) I ja na pewno też nie jestem gotowa:) Trzymamy kciuki za pomyślną,bezproblemową kurację:) Spokojnej nocy:)
  25. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Dziewczyny,leżę:) Nic nie robię:) Córka R. wzięła młodego na spacer,a ja mam chwilę oddechu i stwierdziłam,że wszystko inne może poczekać. Nie pamiętam takiej chwili... Ojej,Quarolina,mam nadzieję,że będzie u Was coraz lepiej i że w tej przychodni coś mądrego powiedzą. Trzymajcie się:) Monikae,piękne buciki,mam nadzieję,że będziesz zadowolona:) Umówiłam na środę dermatologa,zobaczymy co nam pani powie. Chciałam najlepiej dermatologa-pediatrę,ale jakoś nie znalazłam. Nie mogę patrzeć na te zmiany,trochę zbladły od wczoraj,ale i tak na pewno swędzą,oby ta lekarka coś pomogła. Leczyła u córki trądzik retinoidami i ładnie ją wyprowadziła,dbała o badania,zawsze wypytała o wszystko dokładnie,może i tym razem pomoże. Dam znać po wizycie co nam powiedziała. Byłam dziś w poradni laktacyjnej,nagadałam się z kobitką i trochę się pocieszyłam,bo ostatnio wszystko co złe zwalałam na kp,brak apetytu i fatalne nocki. Gdy zapytałam,czy może młody lepiej by jadł i spał gdybym go odstawiła,to powiedziała,że to wcale niekoniecznie tak działa. A jak odstawię,a on i tak nie będzie chciał jeść nic w zamian piersi? I nie ma żadnej gwarancji,że noce będą lepsze. W naszym przypadku ta pierś to dodatkowa porcja tak potrzebnych nam kalorii,więc jeśli jest chęć karmienia z dwóch stron,to karmić:))) Myślę,że pani po prostu wyczuła,co chcę usłyszeć,a jeśli chodzi o kp i leki to nie ma przeciwskazań,trzeba tylko dopasować karmienia do godzin przyjmowania,żeby zachować odstęp. W ogóle od kilku dni czuje sie jak ponton,taka jestem napompowana. Sezon się zbliża,wypłynę gdzieś pewnie na wody...:) Długo się nie należałam,koniec spaceru:) Kupiłam botwinkę,biorę się za wiosnę w garach:) Miłego dnia:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...