Skocz do zawartości
Forum

Konkurs "Kraina uważności"


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani,

czy wiecie czym jest uważność? Warto więcej dowiedzieć się na jej temat, w związku z czym mamy dla Was 10 książeczek z serii "Kraina uważności" od Wydawnictwa Poznańskiego autorstwa Agnieszki Pawłowskiej.

Książki będą przyznawane losowo spośród 5 tytułów:

http://kontoredakcyjne.strefa.pl/Kraina%20uwaznosci.png

Zadanie konkursowe:
Odpowiedz na pytanie: "Jakie znasz sposoby na skuteczne ćwiczenie uważności w życiu codziennym?"

Odpowiedzi zamieszczajcie w wątku konkursowym z zarejestrowanych profili do 18 marca 2015 roku do północy. W ciągu kolejnych dwóch dni roboczych ogłosimy zwycięzców!

Biorąc udział w konkursie, akceptujesz jego regulamin.

Zapraszamy do aktywnego udziału w konkursie.

Odnośnik do komentarza

Mam malutką córeczkę,ale już staram sie ćwiczyć uważność :) kiedy do niej mówię,a ona nie zwraca na mnie uwagi klaszczę w dłonie, gwiżdżę, zaczynam głośniej mówić, podśpiewywać :) zwracam wtedy jej uwagę na siebie i dopóki słucha i mi sie przygląda, opowiadam entuzjastycznie.. gdy odwraca wzrok, znów próbuję zwrócić jej uwagę na siebie :) Judytka ma 7 miesiecy i czasem bywa ciezko,ale w końcu na tym to polega.. trzeba ćwiczyć :) czytamy książeczki, bawimy się zabawkami edukacyjnymi które córeczka uwielbia :) Kochamy razem tak ćwiczyć ;)

Odnośnik do komentarza

Naszą ,,uważność" zdominował kot. Zakrada się to tu to tam, wystaje zza drzwi, chowa się w koszyczku. Oj trzeba być bardzo uważnym, aby znaleźć kotka. Dzięki niemu Hania chętnie ogląda książeczki i szuka w nich ,,miauuuuuuuu" ucząc się przy okazji, że jego przyjacielami są ,,koko" i ,,hau hau". Kotek także pomaga w innych ,,trudnych sprawach" uspokaja gdy coś się nie podoba, ubiera się w czapkę i zawsze, ale to zawsze słucha się mamy.

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim "uważności" sprzyja wyłącznie dźwięków w telefonie oraz schowanie laptopa głęboko w szafie. Nieposiadanie telefonu również ma swoje plusy w tym temacie.
Do ćwiczenia "uważności", gdy moja córeczka miała 18 miesięcy, używałam m.in. książki "Mamoko". Na jej kartach mnóstwo się dzieje, co na pierwszy rzut oka mogłoby rozproszyć myśli małego człowieka. Dlatego zwróciłam uwagę mojej córeczce na białą postać - Matyldę Sweterko. Kolor był wyróżniający, było go niewiele, dlatego z łatwością i z zainteresowaniem odkrywała losy ulubionej bohaterki.
Gdy spotyka nas nieszczęśliwy upadek (najczęściej przez potknięcie) wówczas staram się szybko "przegadać" sytuację, choć w miarę spokojnie, żeby dziecka nie wystraszyć bardziej od upadku. Przegadana sytuacja czasem sprawia, że wcześniejsze "nieszczęście" znika. Z synem łapałam wówczas niewidzialnego zająca. Trzymałam go za uszy i albo chowałam do kieszeni, albo pomagałam mu szybciej przebyć drogę, tam gdzie zmierzał rzucając nim daleeeeeko, żeby już żadnemu dziecku nie wszedł pod nogi ;) Zwykle skutecznie tym przykuwałam uwagę syna, który czasem chciał osobiście "wykopać" nieszczęsnego Niewidzialnego szkodnika. ;)

Odnośnik do komentarza

Ćwiczenie uważności to u nas nic innego jak gimnastykowanie koncentracji, spostrzegawczość i i rozwagi.
Gdy moi chłopcy byli mali uwielbiali grę w "zgadnij co zniknęło". Polegała ona na tym, że kładziemy przed dzieckiem kilka przedmiotów, pozwalamy mu się im przez chwilę przyjżeć, po czym dziecko odwraca się a my chowany jeden przedmiot. Zadaniem dziecka jest odgadnąć jaki.
Ważne też było uświadomienie maluchom niebezpieczeństw czychających dookoła, takich jak ostre krawędzie mebli, wywrotne stołki czy śliska podłoga-to też COŚ, na co trzeba zwracać uwagę- ale tutaj z kolei najlepiej sprawdzała się nauka na własnych błędach-czasem, nie ma co ukrywać, bolesna nauka.
Ćwiczenie uwagi ma miejsce nie tylko wtedy gdy ćwiczy dziecko. Rodzic również-nie ma przecież bardziej wymagającego ucznia, niż ten którego uwagę trzeba umieć skupić na sobie. Zawsze, gdy któryś syn nie skupiał się na tym co do niego mówię, ściszałam glos lub przestawałam mówić w ogóle, czekając aż skoncentruje się na mnie i na wypowiadanych słowach.
Dziś, gdy chłopcy są więksi, ćwiczenie uwagi szlifujemy, gdy mają np. Samodzielnie nalać coś do szklanki z wysokiej i nieporęcznej butelki, lub gdy odmierzają ilość składników do ciasta.
Doskonale sprawdzają się też różnego rodzaju gry logiczne, w których należy skoncentrować się na właściwym ustawieniu elementów.
Ale dla mnie osobiście prym w ćwiczeniu uważności robią dwie "zabawy". Pierwsza w porównywanie dwóch z pozoru identycznych obrazków i druga w "niedokładne" czytanie. Wystarczy, że celowo przekręcę jakiś fakt w często czytanej bajce i juz wiem- po reakcji synów- czy słuchali uważnie. To taki mój, mały, mamusiny psikus ;)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70301.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-70299.png

Odnośnik do komentarza
Gość Andżelika

Doskonałą zabawą na ćwiczenie uważności jest wyszukiwanie i wymienianie podczas spacerów rzeczy np. W kolorze niebieskim, o kształcie kwadratu, liczenie osób uśmiechniętych itp.
Spacery zamieniają się wówczas w doskonałą zabawęn

Odnośnik do komentarza

Ćwiczenie konectracji, spostrzegawczośći, pamięci wcale nie jest łatwe w grupie dzieci.
Ja przedstawię kilka pomysłów na ćwiczenie uwazności w mojej grupie przedszkolnej(ok.25 osób).

1. Przede wszystkim pracujemy metodą M.Montessori.
Dziecko podczas pracy własnej z materiałem skupia uwagę na wykonywanych czynnościach:
dzieci
-przelewają kolorową wodę z dzbanka do dzbanka by jej nie wylać - dziecko koncetruje się, stara się by nie wylać, ćwiczy ruchy;
-układają różową wieżę-czyli 9 różowych szcześcianów, od największej do najmniejszej - dziecko ćwiczy spostrzegawczość, koncetrakcję i precyzję ruchów;
można wymieniać wiele czynności, które stopniem trudności są dostosowane do wieku dziecka w taki sposób, aby mogło one osiągnąc sukces.
Dzieci starsze pracują np. z przyszywaniem guzików, robieniem koralików itp.
Wszystkie prace wykonywane przez dzieci wymagają:
skupienia uwagi na wykonywanej czynności, koncentracji, niesamowitej precyzji ruchów, ćwiczenia pamięci-dziecko zapamiętuje w jaki sposób się pracuje z materiałem, by później samodzielnie wykonywać pracę, bez nauczyciela;

2. Drugim fajnym elementem pracy nad uważnością jest:
-mówienie cichym głosem - krzyk rodzi krzyk-w krzyku człowiek nie potrafi się skupić, skoncetrować, zapamiętywać, wytwarzać pozytywnych emocji, uśmiechać się...
Mówienie normalnym, cichym głosem nie krzycząc do siebie daje komfort pracy - współpracy z dzieckiem.
Tak samo jest w domu.
Do swojego dziecka nie krzyczę.
Jeżeli chce, żeby zwrócił na mnie uwagę mój syn, coraz bardziej sciszam głos. Daje to cudowny efekt!

3. Trzeci element ćwiczenia uważności to :"lekcja ciszy".
Polega to na tym, że wszystkie dzieci są zebrane w jednym miejscu. Jedno z nich wykonuje jakąś czynność, a reszta w zupełnej ciszy się przygląda.
Np.
dziecko chodzi z zapaloną świeczką dookoła elpisy, a reszta się przygląda.
Gdy skończy jedno, zaczyna następne.
Można chodzić z jajkiem na łyżce, gasić świeczkę...pomysłów jest mnóstwo. /
Dzieci to uwielbiają.
Wtedy jest 15 minut błogiej ciszy.

Z takiej lekcji ciszy wynikają same pozytywy:
-dzieci skupiają uwagę,
-muszą zapamiętać kto już był, a kto nie,
-koncetrują się by świeczka nie zgasła,
-uczą się szacunku względem siebie,
-próbują wytrwać w ciszy, co jest szalenie trudne w dużej grupie dzieci w różnym wieku,
-dobrze się bawią,
-jest to dla nich pewien stopień wyróżnienia, że one są już na tyle dorosłe, że mogą trzymać świeczkę.

4. Czytanie bajki
dzieciaki zbierają się na kręgu. Pani czyta bajkę. Później zadaje łatwe pytania, by dzieci mogły dać poprawną odpowiedź.

Jest wiele moźliwości ćwiczenia z dzieci uważności.
Fajnym sposobem jest jeszcze nakręcanie pozytywki i dzieci mają czas na wyciszenie i zebranie się na kręgu.
Dobrym pomysłem jest też klepsydra, dzieci patrzą jak spada piasek. Skupiają się i koncetrują na tym mechaniźmie maksymalnie jak potrafią.

Ważne jest to, aby wszystko co robimy miało formę ciekawej zabawy i fajnego sposobu na odkrywanie świata.

W domu też z dziećmi swoimi można się dobrze bawić i ćwiczyć uważność.

Pozdrawiam
Monika

Odnośnik do komentarza

Wszyscy chcą uczyć dziecko,to fakt,
jak uważnie ma patrzeć na świat...
I my ćwiczymy uważność, czasem nieświadomie, choć...każdego dnia!
Podczas spacerów, kłopotów i zabaw.
Zwracamy uwagę na świat wkoło nas.
Lecz uważność to też wpojenie maluszkom, że mają słuchać własnego serduszka.
I zdradzić czasem swojej mamusi,
czy serduszko chce się bawić, czy się wstydzi, czy już chce iść do podusi...
Zwykle na mądrości dziecka się koncentrujemy,
uczymy liczyć, czytać i
angielskim się popisujemy...
A uważność jest wtedy, gdy dziecku wpoimy, że emocje są ważne;
że wszyscy się czasem boimy...
że mamy prawo się wstydzić,
że nieraz do czegoś tęsknimy...

gdy dziecko zacznie uważać na to, co czuje, dlaczego...
Pewnie będzie nam o tym mówił,
częściej niż ...kolegom....
Uważność zatem, tak ja to rozumiem, to pokazanie dziecku,
że świat poznaje się nie tylko uchem. Nie tylko okiem, rozumem, badaniem, ale...
własnych emocji obserwowaniem...
A na tym skupić uwagę malucha,
to jest dopiero wyższa sztuka!
Bo w dobie komercji, mediów, reklamy...
czasem częściej dziecko uczymy, rzadziej...przytulamy :(
Uważność zatem, kochane mamy jest,
kiedy dziecku czas poświęcamy,
by maluch umiał zrozumieć siebie...
a nie był jakby...tresowany :(

Odnośnik do komentarza

KURS UWAŻNOŚCI
By uważność co dzień ćwiczyć to jest bardzo ważna sprawa
A najlepiej jeśli przy tym dobra jeszcze jest zabawa.
Uważności lekcja pierwsza to wędrówka jest do lasu,
Gdzie uważnie ptaków słuchać można nie robiąc hałasu,
Obserwować drzewa pilnie, potem w domu je rysować
I w skupieniu na spacerze na zapachy zapolować.
Uważności lekcja druga to ciekawa jest rozmowa,
Na temat książki lub bajki, co się pod poduszkę chowa.
Uważności lekcja trzecia: to świadome poruszanie
Dobra jest tu lekcja tańca lub na skakance skakanie.
A na koniec piąta rada, kulinarna to przygoda
I uważne smakowanie tego co szef kuchni poda:-)
Teraz już kurs uważności wszelkiej, sprawnie zaliczony,
Sprawdza się wprost wyśmienicie, więc gorąco polecony.

Odnośnik do komentarza

Kształtowanie uważności u najmłodszego dziecka to ważna i przydatna umiejętność. Spożywanie posiłków, pierwsze zabawy, kontakt z rówieśnikami, życie szybko zweryfikuje cechy dziecka. Dlatego taka ważna jest tu rola rodzica, aby w przystępny sposób, przygotowywać maluszka do bycia uważnym przy pomocy prostych, codziennych czynności. Małe dziecko może wykazać się uważnością podczas swobodnej zabawy jedną zabawką. Wtedy należy pozwolić mu na to, a nie proponować nowe, ciekawsze zabawki lub odrywać od zabawy. Spożywanie posiłków (jedzenie owocu lub próby użycia łyżeczki) także sprzyjają rozwinięciu tej cechy. Oglądanie bajek lub układnie pierwszych puzzli, tu także dziecko skupiając się na szczegółach, obrazkach, wykazuje się uważnością. Także zwracając uwagę na codzienne czynności, można w naturalny sposób przekazać dziecku uważność.

Odnośnik do komentarza

Pojęcie uważności nasuwa naturalne, choć nieco spłycające skojarzenie z umiejętnością koncentracji i uważnego obserwowania świata. Tymczasem uważność to słynne ostatnio mindfulness, czyli nie tyle "bycie uważnym, skupionym", co raczej szczególne, bardzo świadome podejście do danej chwili, danego zdarzenia, danego człowieka, czy emocji... Uważność to- tu zacytuję mądrzejszych-„intencjonalny proces obserwowania, opisywania i uczestniczenia w rzeczywistości bez osądzania..." (Dimidjian, Linehan, 2003).
Cenię sobie buddyjskie podejście do człowieka, do jedzenia i do świata w ogóle... A uważność jest bardzo bliska właśnie buddyjskiej filozofii.
Jak uczę dzieci na co dzień? Jak to dzieci: przez zabawę, czytanie i opowiadanie, przez analizę zaistniałych wkoło nas sytuacji...
Staram się, by próbowały świat jak najpełniej dostrzegać, ale jak najrzadziej oceniać. Chciałabym, by rozumieli, że wszystko w życiu zależy od kontekstu... krzycząca pani nie jest zła... obrażony kolega nie jest głupi... zapracowany tato ich nie lekceważy... To sytuacja zaważa na pewnych zachowaniach. I to zachowania właśnie, a nie ci ludzie, są czasem smutne, krzywdzące, nieodpowiednie. Nie oceniamy ogólnikowo. Przeżywamy daną chwilę, konkretną sytuację. Omawiamy. Wyciągamy wnioski. Obserwujemy kolegów, znajomych, siebie nawzajem, wszystko... ROZMAWIAMY. O innych i o tym, co czujemy. Dlaczego... Tak uczymy naszych Synów uważności.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie codziennym treningiem uważności jest zabawa z moimi dziećmi. Odstawienie na bok innych zajęć, a nie robienie czegoś przy okazji, wyłączenie tv i komputera, niesprawdzanie co chwila facebooka. Bycie razem z nimi, wspólne doświadczanie świata, uwaga na to,co się dzieje z nimi, ze mną. Wiem, jak łatwo zgubić takie uważne bycie z dziećmi, z innymi, kiedy obowiązki w domu się piętrzą, a telefon pika, przypominając o kolejnym mailu czy poście. Ale wiem tez ile odkryć czeka, gdy wprowadzi się taka uważność na co dzień.

Odnośnik do komentarza

Jak skuteczne uczyć się uważności? Najlepiej zacząć ją ćwiczyć w niedzielę, gdy cała rodzina jest razem i nic nas nie goni. Spędzamy ją wówczas bez komputera ( o ironio właśnie na nim piszę :D ), telewizji i telefonów. Celebracja "Święta Uważności" zaczyna się od samego rana. Zasada pierwsza- „dzień rozpoczynaj jeszcze w bamboszach, w ciepłym puchowym szlafroku, od kubka ciepłego kakao (opcjonalnie gorącej czekolady), konwersując z całą rodziną o wydarzeniach z minionego tygodnia”. Spełniamy tym samym drugą zasadę Uważności – „każdy z nas jest ważny i warty wysłuchania”. Następnie myjemy się, ubieramy i wychodzimy na długi spacer do lasu (parki bywają przetłoczone), gdyż natura to najlepszy sposób poznania Uważności .Obowiązkowo zabieramy ze sobą koszyk piknikowy, w celu spełnienia zasady czwartej. Wsłuchujemy się w dźwięki dochodzące z pomiędzy drzew, zaciągamy się świeżym zapachem rosy, żywicy i runa leśnego. Pokazujemy dzieciom różnorodność fauny i flory. Spełniamy trzecią zasadę uważności – „wszystko co nas otacza jest warte tego, by się temu przyjrzeć, dotknąć tego i doświadczyć”. Po spacerze przechodzimy, do już wspomnianej zasady czwartej, związanej z koszem piknikowym. Siadamy na leśnej ławeczce i spożywamy wspólnie wesoły posiłek. Dokonuje się tym samym zasada czwarta – „uważność dotyczy także tego co i z kim jesz”. Spójrz na kolor posiłków, poczuj ich konsystencje w ustach. Jedz w towarzystwie najbliższych, a jedzenie będzie smakowało zupełnie inaczej niż w samotności. Skuteczną naukę Uważności kontynuujemy także po powrocie do domu. Wówczas przeznaczamy czas na wspólne zabawy i harce. To moment na spełnienie zasady piątej – „wybieraj zabawy rozwijające Uważność i koncentrację”. Nie tylko pozytywnie wpływają na rozwój dziecka, ale także wpływają na pogłębienie naszych relacji rodzinnych. Wieczór to natomiast czas na dwie ostatnie zasady. Zasada szósta – „ ciesz się wodą, gdyż jest źródłem życia”. Tu uważność koncentruje się na kąpieli, bąbelkach i pianie w wodzie. Jest to „Święto Uważności”, więc dzieci mają prawo pluskać się ile im się podoba. Zasada siódma i ostatnia (tydzień trwa 7 dni, więc Uważność kieruje się tą liczbą) - „ uważność to Ty i to, co stworzyłeś”. Czas ułożyć dzieci do snu i przyjrzeć się ich pięknym, szczęśliwym buziom. To czas, gdy można patrzeć na nie dłużej i cieszyć się z tego, że jest się ich częścią. To także moment na przytulenie najbliższej nam osoby i na rozmyślania. Na rozmyślania na temat „Święta Uważności” w kolejnym tygodniu :).

Odnośnik do komentarza

Razem z dziećmi ćwiczymy uważność na co dzień, podczas zwykłych czynności. Gdy idziemy na spacer i słyszymy śpiew ptaszka, próbujemy go odszukać gdzieś na drzewie. Kiedy zbliża się wiosna szukamy pierwszych jej oznak, czasem w postaci maleńkich kwiatuszków wychylających główkę do słońca spomiędzy trawy. Gdy oglądamy książeczki dziewczyny szukają elementów, o które je pytam. Uważność, która równa się spostrzegawczości jest u nas szeroko rozwinięta. Natomiast z uważnością w sensie koncentracji już jest gorzej. Obie córki są z jednej gliny ulepione. Pędzą na oślep, nie patrząc pod nogi. Patrzę, ostrzegam przed przeszkodami i czekam kiedy trzeba je będzie zbierać z ziemi. No cóż... nie można mieć wszystkiego. Dobrze, że są spostrzegawcze.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda N.

Najlepsze sposoby na skuteczne ćwiczenie uwagi w życiu codziennym:
- odnajdowanie ukrytych przedmiotów w otoczeniu;
- zabawa w "Co się zmieniło w pokoju?" (zmiana położenia charakterystycznych przedmiotów);
- znajdowanie różnic na 2 podobnych obrazkach;
- poszukiwanie ukrytych elementów na obrazkach;
- gra w "memory" (odkrywanie takich samych obrazków spośród wielu);
- układanie puzzli, pociętych elementów obrazka;
- wymienianie elementów z otoczenia na daną literę;
- zabawa w opisywanie danego przedmiotu z otoczenia (zadaniem dziecka jest odgadnięcie o jaki przedmiot chodzi);
- zabawa w "kto zmienił miejsce?" (grają co najmniej 3 osoby);
- zabawa w "co zostało schowane?" (chowamy ze stołu jeden element spośród 3-5).

Odnośnik do komentarza

Długo zastanawiałam się jak z moją roczną córeczką ćwiczymy uważność i szczerze powiedziawszy dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że zabaw które wspomagają ćwiczenia uważności jest całe mnóstwo!
Najlepsze (bo sprawdzone) zabawy z ćwiczenie uważności to :
- a kuku;
- ence pence w której ręce?;
- chowanie zabawek i ich szukanie;
- pytania w stylu : gdzie jest misiu? gdzie jest piesek?
- oglądanie książeczek oraz nieustanne komentowanie obrazków znajdujących się na poszczególnych stronach;

Bardzo ważne jest, aby podczas zabawy zainteresować dziecko! Swoją drogą nieświadome ćwiczenia uważności jakie miało miejsce u nas do tej pory przyniosło bardzo dobre skutki więc może nie trzeba zbytnio się nad tym rozwodzić ?:)

Odnośnik do komentarza

My uważność kształtujemy na każdym kroku,na spacerku-o patrz listki opadły,zobacz teraz jest coraz cieplej,zaraz będzie zielono,na ulicy uważamy na auta,rozglądamy się uważnie,w domu podczas zabawy,kolorowania,kreatywnych zabaw,przy bajkach,przy codziennych porządkach,gotowaniu syn zawsze jest przy mnie ,obserwując ,ucząc się,uważając ,że tego nie wolno dotykać bo jest niebezpieczne,i przychodzi wieczór przygotowywanie do kąpieli ,syn czeka i pyta woda nie jest gorąca? myjemy?jeszcze bajeczka i dobranoc ,jutro przed nami ciekawy nowy pełen wrażeń,pełen obserwacji dzień

Odnośnik do komentarza

Uważność należy ćwiczyć od najmniejszej maleńkości :) I tak, jak mówimy do dziecka powinniśmy na nie patrzeć, do maleńkiego dzieciątka można podejść bliżej. Kiedy dziecko zainteresuje się czymś, nie przerywajmy mu tej uważności inną rzeczą czy czynnością. Nie rozpraszajmy go mówiąc nagle "a co ci się tam tak podoba?" bo małe dziecko zainteresuje się naszą obecnością i głosem a nie kręcącą pralką która go zahipnotyzowała kolorowymi skarpetami . Dajmy dziecku czas na uważność. I sobie również- dajmy dziecku przestrzeń do poznawania świata, jednocześnie uważając aby nie stała mu się krzywda.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie uważność to umiejętność "pochłaniania" wszystkiego co dzieje się wokół. To "wychwytywanie" najdrobniejszych szczegółów. Takie czerpanie z życia całymi garściami i cieszenie się zwykłymi sprawami. Sama taka jestem i tego uczę dziecka. Dlatego każdy spacer to rozglądanie się i szukanie fajnych sytuacji, obserwowanie zwierzątek, ptaszków czy nawet owadów. Staram się zaciekawić córkę otaczającym ją środowiskiem i pokazać, że to wszystko może być niezwykłe w zależności od tego jak jest postrzegane. Gorzej ma się to w przypadku radzenia sobie z emocjami i płaczem. Wiadomo - dziecko się buntuje, a cierpliwość rodzica też ma swoje granice. Ale staram się jak mogę tłumaczyć jej, że jej zachowanie jest złe, albo jak powinna postąpić. Staram się ją uspokoić, przytulę, mówię, że nie zawsze jest tak jakby się chciało by było, opowiem fajna historyjkę. Staram się ją zmotywować do dalszego działania, by się nie poddawała. Moje zachowanie zależy tak naprawdę od zaistniałych okoliczności.Czytając, staram się, by ona skupiła się w 100%, bawiąc, by były to przyjemne chwile dla nas obu. Uważność? Ćwiczymy ją w każdym momencie dnia.

Odnośnik do komentarza

Moje dziecko jest bardzo uważne. Czasem mam wrażenie, że ma rentgena w oczach tudzież lupę czy po prostu trzecie oko. Jego spostrzegawczość nieraz mnie zdumiewa i wprawia w zakłopotanie, bo okazuje się, że to on jest bardziej uważny niż ja ;) Nie zapomnę, gdy jeszcze mało mówił, a już na jakimś tekturowym pudle w domu wskazując na znaczek HP mówił "dzidzia dziadzia", bo faktycznie dziadek ma laptopa HP, który zawsze stoi na ławie... Albo później, gdy pokazywał na bufet w kuchni i mówił "tlaktol", a my z mężem nie mogliśmy tego traktora znaleźć. Okazało się, że owszem, był, taki maluteńki traktorek- znaczek na kartonie od mleka...
Tak więc z jego uważnością jest wszystko, co nie zmienia faktu, że często po prostu się bawimy korzystając np. z obrazków, na których trzeba wskazać różnice. Świetne są też książki, my mamy taką z dinozaurami, gdzie na całych kartkach jest obrazek z mnóstwem szczegółów i zadania polegające na wyszukaniu i wskazaniu pokazanych z boku przedmiotów. Fajna zabawa i nauka nie tylko uważności, ale i koncentracji.

Odnośnik do komentarza

Nie trzeba wiele. Wystarczą proste czynności, które możemy wykonywać zarówno w domu, jak i poza nim.
Wspólnie spędzane chwile, zabawa połączona z nauką i rozwijaniem różnych umiejętności - to wszystko może zaprocentować lepszą pamięcią, większym poczuciem spokoju i równowagi emocjonalnej, zdolnością do większej koncentracji,uważności.Trenowanie zdolności skupiania uwagi ma mnóstwo plusów, niesie wiele korzyści i przydaje się w każdym wieku oraz w rozmaitych sytuacjach - szkolnych, zawodowych i prywatnych.Zmiany na lepsze i ćwiczenia uważności.Można a nawet powinno się zacząć również od reorganizacji codziennych aktywności, bliższego przyglądnięcia się dotychczasowym nawykom i zwyczajom panującym w domu. Pomóc może między innymi ograniczenie do rozsądnych granic czasu korzystania z telewizora, komputera, komórki itp. Warto zrezygnować z jedzenia posiłków w towarzystwie komputera czy telewizora.
a od czego zacząc,moim zdaniem od dawno zapomnianych gier, jak np. "Ciepło - zimno". Dorosły ukrywa w pokoju jakiś przedmiot. Dziecko próbuje go odnaleźć dzięki podpowiedziom zawierającym stopniowanie przymiotników od bardzo zimno, zimno, trochę cieplej, ciepło i gorąco, gdzie im cieplej - tym bliżej ukrytego przedmiotu.Fajna jest też gra "Na co patrzę" - dorosły opisuje przedmiot, który znajduje się w najbliższym otoczeniu, a dziecko rozgląda się i zgaduje, jaki to przedmiot. Nie chodzi o wygranie lub przegranie, tylko o to, żeby z uwagą obserwować otoczenie. Warto po zabawie porozmawiać z dzieckiem, co mu się podobało, czy zauważa w pokoju coś, na co wcześniej nie zwróciło uwagi.
Gra "Raz dwa trzy, baba Jaga patrzy!" Stara dobra wesoła zabawa.
Oraz polecam -ćwiczenie na uważność(mama czesto robiła nam (siostrze i mi)to ćwiczenie - należy zadbać o ciszę i spokój, tak, żeby nikt wam nie przeszkadzał; położyć na talerzyku rodzynki/ truskawki/ cząstki pomarańczy. Zadanie polega na tym, żeby przez dłuższą chwilę patrzeć na owoce, zwrócić uwagę na ich kolor, fakturę, na wszystkie szczegóły ich wyglądu. Następnie bierzemy owoc do ręki, bardzo powoli, sprawdzamy jaki jest w dotyku, co czujemy pod palcami. Potem możemy powąchać i chwilę podelektować się zapachem. Wszystkie te czynności robimy bardzo wolno, dłużej niż przy normalnym jedzeniu. Na koniec umieszczamy owoc w buzi, bez gryzienia, czekamy, aż smak dojdzie do kubków smakowych i napłynie trochę śliny, a potem bardzo wolno przeżuwamy(u nas "pałaszowanie smakołyków odbywało się szybko,mama mówiła-wolniej dziewczyny,bo nie skupiacie uwagi na smaku!) Po ćwiczeniu rozmawialiśmy o wrażeniach.

oj to były czasy.Wtedy robilismy to dla zabawy,nie wiedząc że może to w czymś pomóc,dziś robimy to dla zabawy i nauki,bo wiemy że pomaga;-))

Odnośnik do komentarza

-Kornel jakie jest Twoje obecne największe marzenie??-zapytał tata
-Oj tato,mam takie jedno
-To opowiedz proszę
-OK....

Na początek poprosimy słoneczko,aby tego dnia wcześnie wstało,wcześniej zaczniemy wtedy nasz perfektowy dzień:)Wczesnym rankiem pójdziemy nad staw za domem dziadka.Strasznie mnie ciekawi z czego recholą się tam żabki.Zapytam je "hej żabki,z czego się tak recholicie co wieczór"-a one nas zrozumieją i odpowiedzą i tak będziemy recholić się razem z nimi.Zapytam też żabkową mamę,jak to jest że ona tyle maleńkich dzieci kijanek i wszystkich ich pilnuje,a ma tylko dwie ręce (a może to nogi)Tak,zapytam o to i powiem potem mamie,bo ona czasem mówi że potrzebuje dodatkowych rączek żeby mnie ogarnąć,a przecież ma mnie tylko jednego,tylko jedna kijankę:)
Potem pobiegniemy do lasu.Znajdziemy wiewiórki i zapytamy je "hej wiewiórki,dlaczego tek szybko biegacie,po ca wam te wszystkie orzeszki,gdzie je chowacie?",a one nas zrozumieją i odpowiedzą i pokażą nam swoje kryjówki i będziemy tak biegać razem z nimi i zbierać te orzeszki.Na koniec poproszę je,żeby już nigdy się mnie nie bały i nie uciekały,kiedy przychodzę tu z dziadkiem.Ja przecież nie chce im zabrać orzeszków,ja tylko chcę popatrzeć na nie jak tak biegają po drzewkach te wiewiórki i wiesz co??One mnie zrozumieją i zyskam kilku nowych rudych przyjaciół.
A gdy już zmęczy nas to bieganie,pójdziemy nieśpiesznie za łąkę,bo tam zanim rosa opadnie,ze swoich kryjówek wychodzą ślimaki,a ja chce ich zapytać,czy nie ciasno im w tych domkach i dokąd tak pełzną wcześnie rano??I czy ich mamy się na nich nie złoszczą,gdy na spacerach tak się ślimaczą :),bo moja czasem mówi do mnie "Kornelku,dlaczego tak się ślimaczysz??",ale ja przecież się nie ślimacze,ja idę wolniutko bo przede mną idą mrówki,a ja nie chce im w pracy przeszkadzać.Aaaaa i jeszcze poproszę tego ślimaka,żeby nie przychodził do mamy do ogródka i nie podkradał sałaty,bo mama się złości i że jak ma ochotę to żeby poprosił to mama mu sama da....Ale wiesz co??przecież mama nie rozumie po ślimakowemu:):)Ale to nic,sam jej wytłumaczę..
Aaa i te mrówki zapytam czy jeżdżą czasem na wakacje,bo tak ciężko pracują,zapytam też traw o czym tak cichutko szumią,a słonecznika za domem zapytam czy jego mamusią jest słoneczko.I oni wszyscy mnie zrozumieją i poznam odpowiedzi na moje pytanie.
A na koniec dnia spadnie deszcze,a my będziemy go łapać do wiaderka,a każdej kropelki zapytamy się jak to jest w niebie
Oj Tato to będzie perfektowy dzień,tylko czy oby nie za krótki ??
A na koniec tego dnia,wieczorem,dla odmiany to ja opowiem mamie bajkę.
Opowiem o wiewiórkami,ślimakach i ptakach..A ona jak będzie tak na mnie patrzyć z tymi łzami w oczach i tak śmiesznie głowa kiwać i powie pewnie "oj synku,ty to kiedyś na pewno będziesz pisał książki",bo ona jeszcze nie wie że jak będę duży to zastane czarodziejem :)
Więc tak...Bo czasem my rodzice zapominamy w tym pośpiechu,o tym co naprawdę ważne,a ważne są i żabki i kaczuszki i mrówki na chodniku.
Więc,pierwszego czerwca (i nie tylko),wkładamy z rana gumowce i słomkowe kapelusze,zostawiamy cały ten "dorosły"świat na chwilę i ruszamy..
Ruszamy się recholić,biegać za wiewiórką,czy robić fotki mrówkom.
Malować białe kwity na łące czerwoną szminką i rosę zbierać do kubeczka
Tak to będzie perfekcyjno-perfektowy dzień.

uczymy się uważności od siębie nawzajem,my rodzice uważnie go słuchamy,a on pokazuje nam to co ważne..

Odnośnik do komentarza

Mój trzyletni żywioł zaledwie ociera się o uważność. Moim zadaniem jest poprowadzić synka tak, żeby nie stracił nic ze swojej żywiołowości i jednocześnie potrafił skupić swoją uwagę. Obserwuję go bacznie, więc widzę co lubi robić i to właśnie wykorzystuję. Przykład? Synek pytał ostatnio co to jest "frozen", więc zaprowadziłam go do drzwi zamrażarki i pokazałam mrożone owoce. Efekt? Zrobił sobie teren budowy z koparki z Lego i mrożonych czerwonych porzeczek, które zostały cegiełkami do budowy domu. Zabawa trwała 10 minut w pełnym skupieniu. To dla mojego synka i dla mnie sukces :)

Odnośnik do komentarza

Ćwiczenie uważności, jak i innych ważnych umiejętności, nie powinno odbywać się poprzez TYLKO mówienie, tłumaczenie, zwracanie uwagi. Moim zdaniem nie ma to żadnego sensu. Dla mnie idealnym sposobem na tego typu ćwiczenia jest zabawa. To wychowywanie poprzez zabawę, doświadczanie tu i teraz, przy krótkim i treściwym komentarzu rodzica, potrafi zdziałać cuda. Zabaw się ze swoim maluchem w zielone i czerwone światło. Bądźcie samochodami. a jak wyjdziecie na spacer za każdym razem przechodząc przez jezdnię pytaj swojego malucha co masz zrobić,. niech poczuje się ważny i sam Ci wytłumaczy jak i co masz zrobić. to tylko jeden z wielu przykładów, a wszystko jak zwykle zależy od kreatywności, cierpliwości i konsekwencji opiekuna.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...