Skocz do zawartości
Forum

karolinaksk

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez karolinaksk

  1. Ćwiczenie uważności, jak i innych ważnych umiejętności, nie powinno odbywać się poprzez TYLKO mówienie, tłumaczenie, zwracanie uwagi. Moim zdaniem nie ma to żadnego sensu. Dla mnie idealnym sposobem na tego typu ćwiczenia jest zabawa. To wychowywanie poprzez zabawę, doświadczanie tu i teraz, przy krótkim i treściwym komentarzu rodzica, potrafi zdziałać cuda. Zabaw się ze swoim maluchem w zielone i czerwone światło. Bądźcie samochodami. a jak wyjdziecie na spacer za każdym razem przechodząc przez jezdnię pytaj swojego malucha co masz zrobić,. niech poczuje się ważny i sam Ci wytłumaczy jak i co masz zrobić. to tylko jeden z wielu przykładów, a wszystko jak zwykle zależy od kreatywności, cierpliwości i konsekwencji opiekuna.
  2. Nie jestem zwolenniczką mody na nie podkładanie poduszek pod głowy niemowlaków. Dlatego ta pierwsza powinna być wyjątkowa pod każdym względem. Musi być tak zaprojektowana, aby idealnie dopasowywała się do miękkiej i delikatnej głowy małego człowieka. Powinien ją cechować odpowiedni materiał, grubość, rodzaj wypełnienia. Miłym dodatkiem jest również cieszący mamusine oko kolor, design, wzór :) W końcu która ze współczesnych mam nie zwraca także na to uwagi? :-)
  3. zaczynam od "głowy", czyli postanowień na temat jak dobrze wyglądać w lato na wakacjach kiedy postanowienia są już gotowe, zaczynam działać. ćwiczę, zdrowo jem, piję dużo wody i ziółek, robię porządki w szafie. kiedy robię coś dla siebie, czuję się lepiej, czuję się oczyszczona :)
  4. Od samego początku niech temat kąpieli nie będzie poważną sprawą. Że te wszystkie brudy i zarazki trzeba zmyć, a to z pupy, a to z włosków, a to z oczu i uszu. Niech będzie to wspaniała zabawa, przygoda, jak wyjście na basen lub wyprawa nad jezioro. Maluch niech weźmie ulubioną zabawkę albo kilka zabawek, zrób trochę piany, niech bawi się po swojemu! A co, ze trochę ochlapie i zaciekawi się Twoimi szamponami. Daj mu się wyszaleć. Przed wyjściem, szybkie mycie. Włosów nie musisz myć codziennie :) Jeśli Twój maluszek naprawdę się boi, już zdążył się wystraszyć myciem włosów i w ogóle kontaktem z wodą, to ja bym na kilka dni zaprzestała mycia włosów lub nawet całego ciała. Tylko pobawiła się z brzdącem w wodzie. Jeśli nie chce swoimi zabawkami, kup coś nowego. Puzzle do wanny, kredki którymi można popisać kafelki i wannę, coś co dla niego będzie zaskoczeniem, miłym zaskoczeniem :)
  5. Jednego malucha już mam. Za chwilę będzie następny. A ja już wszystko zapomniałam! Jak to było? Jak się pielęgnowało, od kiedy czytać, od kiedy uczyć nocnikowania, jak z zasypianiem, jak z wprowadzaniem posiłków iiii zasadami dobrego wychowania przy stole? Pytań tych mogłabym zadawać w nieskończoność. Z jednej strony intuicyjnie wiem. Czuję, kocham, pragnę jak najlepiej. Z drugiej strony, co na to świat psychologii i doświadczenia innych? Ważne żeby kierować się sercem, dobrem. Bo przecież miłość zwycięża wszystko! Nawet wszystkie trudności związane z wychowywaniem naszych pociech. Wyznaję zasadę, że jesli masz serce na dłoni dla swoich dzieci, to one odpłacą się tym samym. A że lubię czytać, dokształcać się w tym temacie, dowiadywać nowych rzeczy, kolejna pozycja związana z moimi maluchami, byłaby miłą nagrodą w całym tym trudzie.
  6. Po pierwsze zmień podejście. Nie daj sobie wmówić, że taka już nasza kobieca natura, że cellulit każda ma i koniec. Wszystko zależy od Ciebie! Po drugie zmień nawyki żywieniowe. Nie mówię, żebyś od razu -od teraz jadła same zielone i chude! Ale ale... wyrzuć te wszystkie napoje gazowane, chipsy z dolnej półki i te maślane ciasteczka wciśnięte za szafką. Co na obiad? Przestań myśleć o schabowym smażonym na smalcu z podwójną panierką, ziemniaczkach z mlekiem i masłem i mizerią (przecież to sałatka!)...z gęstą śmietaną (!) Po trzecie - rusz ten cellulit. Bo sam się nie wyniesie. Nie, że dzisiaj i jutro, ale codziennie! Chociaż kilka minut z przysiadami i pajacykami. Lepiej poćwiczyć 5 minut niż w ogóle. Nie mów, że się nie opłaca. Każdy ruch się opłaca :) Po pieczywo też mogłabyś trochę żwawszym tempem pójść, a nie jak ten ślimak. Po czwarte piiiij dużo. Ej ej, ale nie mówię tu o %. Dużo wody! Ewentualnie wody z cytryną i miodem i herbatek. Po piąte jak już leżysz 20 minut w gorącej wannie pełnej piany i właśnie zamierzasz wyjść, to weź prysznic do ręki i oblej nogi i pupę strumieniami zimnej wody. Nogi podziękują Ci lekkością :) Po szóste jak już stoisz taka goła po kąpieli to poświęć tą jedną minutkę i wsmaruj krem, balsam w ciało. Uwierz, że ta minutka wystarczy, żeby poczuć się w swoim ciele luksusowo! Po siódme daj sobie czas. Jutro jeszcze on będzie. Pojutrze też. Ale pomyśl o tym, co będzie w lato. Nie mówię tylko o plaży, ale o krótkich szortach, zwiewnych sukienkach. Nawet jeśli nie pozbędziesz się go całkowicie, to chyba i tak warto, bo Twoja skóra będzie wyglądała o wiele wiele piękniej i lżej. Powodzenia :)
  7. Myślę, że jest to proces który zaczyna się już od baaardzo małego brzdąca, a mianowicie od kilkumiesięcznego dziecka. Wiadomo, że na początku patrzymy na produkty które możemy podawać, żeby nie było zaparć, żeby brzuszek nie bolał, żeby wysypka się nie pojawiła...ale ważne jest to, żeby nie trwało to w nieskończoność. Wprowadzajmy jak najwięcej warzyw, owoców, zupek, dań, soków. Sprawmy aby nasze pociechy stały się małymi smakoszami. Ograniczmy słodycze do minimum,np. można zastosować zasadę, że słodycze tylko gdy dziadkowie poczęstują (nie oszukujmy się, dla dziadków jest to pewnego rodzaju radość...). Nie bójmy się częstować dzieci nowymi smakami, które mogą się wydawać że dzieci ''na pewno nie lubią''. Ja podaję córce różnego rodzaju ryby, i takie na obiad i na kolację sardynki, śledzia (wszystko je a ma niecałe 3 lata). Nie boję się warzyw i owoców, uwielbia kiedy przynoszę jej ''miseczkę witaminek'', na którą składa się surowy pokrojony w kosteczkę burak, żurawina i plasterki marchewki. To tylko przykład. I jeszcze jedna zasada: mama decyduje co mieści się na talerzu, a dziecko decyduje ile tego zje. Nie prośmy o więcej. Cieszmy się z każdego posiłku, a dla naszego dziecka na pewno będzie to również wielką przyjemnością.
  8. Myślę, że wyczuwam to intuicyjnie. Sama jako dziecko zaczęłam wcześnie czytać, dzisiaj jako mama często sięgam do książek. Bardzo ważna jest sama chęć dziecka do bajek, książeczek, poznawania literek. Od okresu niemowlęcego dużo czytałam córce, potrafiła jako kilkumiesięczne niemowle skoncentrować uwagę na kilka bajek co było dla mnie sporym zaskoczeniem :) Dzisiaj moja 2,5latka codziennie bierze ze swojej biblioteczki książki i czyta ''po swojemu'' ;-) Układa na tablicy literki, ciągle mnie pyta ''co to za litera''. Niedawno zapisałam ją do biblioteki. To dopiero wspaniała sprawa! nie musisz wydawać pieniędzy a co miesiąc dziecko zaznajamia się z wspaniałymi przygodami nowych nieznanych bohaterów. I do tego może sama sobie wybierać książeczki. Myślę, że to jak podchodzimy do czytania, do książek, jest naistotniejsze w całym procesie nauki. Jeśli dziecko jest od najmłodszych lat zaznajamiane z książkami, jeśli jest to dla dziecka i rodzica wspaniała przygoda, to możemy być pewni że lada chwila jego dziecięca ciekawość i chęć nauki sprawi że pozna literki i samobędzie sięgać do ulubionych bajek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...