Skocz do zawartości
Forum

fioletowacytryna

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez fioletowacytryna

  1. Tak sobie myślę, że jest tyle rodzajów gier, i dla dorosłych i dla dzieci. Tych uczących o historii, przyrodzie, tych w których się rysuje i zgaduje i w których można przeobrazić się w bohatera polującego na smoki... Gry mogą chyba uczyć wszystkiego i wszystkich niezależnie od wieku i zainteresowań.
  2. Gry planszowe uczą przeróżnych rzeczy nie tylko dzieci, dorosłych także. Gry planszowe to przede wszystkim to wspólne spędzanie czasu. To nauka przez przyjemność, nauka o której dziecko jak i dorosły nawet nie wie, a więc ta najfajniejsza :) Gry planszowe uczą matematyki, logiki, strategii i dedukcji a więc rozwijają umysł ścisły. Gry planszowe rozwijają wyobraźnię a więc wpływają na myślenie abstrakcyjne. Gry mają bardzo ważną funkcję. Uczą radości z wygranej a także smaku porażki, który jest tak częsty w codziennym życiu. Emocje, które wywołuje gra mają odzwierciedlenie w codzienności, a dzięki grom dziecko poznaje je, uczy się kontrolować i radzić z nimi, dzięki czemu lepiej funkcjonuje w grupie. Mimo, że w gry planszowe gramy wspólnie, uczą one również samodzielności. Mimo, że jesteśmy razem, to często gramy przeciwko sobie. A kiedy trzeba grę zakończyć uczą nas sprzątania i utrzymywania porządku ;)
  3. Uważność należy ćwiczyć od najmniejszej maleńkości :) I tak, jak mówimy do dziecka powinniśmy na nie patrzeć, do maleńkiego dzieciątka można podejść bliżej. Kiedy dziecko zainteresuje się czymś, nie przerywajmy mu tej uważności inną rzeczą czy czynnością. Nie rozpraszajmy go mówiąc nagle "a co ci się tam tak podoba?" bo małe dziecko zainteresuje się naszą obecnością i głosem a nie kręcącą pralką która go zahipnotyzowała kolorowymi skarpetami . Dajmy dziecku czas na uważność. I sobie również- dajmy dziecku przestrzeń do poznawania świata, jednocześnie uważając aby nie stała mu się krzywda.
  4. Dziecko czerpie z przyrody całą swoją wiedzę o świecie. Bo przecież wszystko, co wymyślił człowiek miało swój początek właśnie w naturze. Poznaje kolory, kształty, faktury. Obserwując przyrodę może na własne oczy zobaczyć prawa fizyki zanim jeszcze je nazwie, nauczyć się ilości, odległości i objętości zanim nauczy się je mierzyć. Uczy się zmienności świata- pór roku, pór dnia i nocy, mijającego czasu, odległości i przestrzeni. Poznaje rośliny i zwierzęta i uczy się do nich miłości i szacunku. Dzięki nim, uczy się różnych zależności rządzących światem. Dzięki zabawom na świeżym powietrzu poznaje także siebie. Dotykając, wąchając, patrząc rozwija swoje zmysły. Biegając, kręcąc się i podskakując rozwija układ odpowiedzialny za równowagę oraz poznaje swoje możliwości i ograniczenia, które może pokonać. Przyroda to dla dziecka najlepsza szkoła i plac zabaw w jednym.
  5. Jest coś takiego, co nazywa się "pozytywne wzmacnianie". Oznacza to, że wzmacnia tzn. chwali, zauważa ostatecznie daje nagrody za dobre rzeczy, które dziecko robi nie tylko po prośbie rodzica, ale też samo z siebie. Jeśli pozytywne wzmacnianie połączymy z konsekwencją w naszym działaniu, cierpliwością i opanowaniem swoich, jako rodziców emocji, myślę, że stosowanie kar nie jest potrzebne. Dyscyplina w wychowaniu powinna dotyczyć przede wszystkim rodziców, bo to oni są w stanie się do niej zastosować :) Gdyby to wszystko jeszcze było takie proste... Ale myślę, że ten wysiłek się opłaca. Bo wychowanie to przede wszystkim piękne wyzwanie.
  6. Zarówno ja jak i mój półroczny synek mamy atopowe zapalenie skóry. Takie kombo :) U synka pojawiło się na policzkach i brodzie. Jestem bardzo zadowolona z emolientów Latopic, ponieważ u synka już po tygodniu znikło zaczerwienienie i suchość policzków i brody, skóra jest gładka i ma prawidłowy kolor. Emulsja do kąpieli zamienia wodę w mleko (woda robi się biała), dzięki czemu synek ma po takiej kąpieli skórę gładką i nawilżoną niczym Kleopatra ;) Emulsja dobrze się rozpuszcza i spłukuje z wanny, co daje tacie, który kąpie Leonka dziesięć sekund mniej sprzątania po kąpieli. Emulsja do ciała użyta po kąpieli dobrze się rozprowadza i fajnie się sprawdza podczas masażu małego ciałka. Co ważne, dobrze się wchłania, dzięki czemu tatuś znów jest zadowolony nie musząc dodatkowo odklejać rączki, która zaplątała się w ubranko :) Krem do twarzy i ciała Latopic jest gęsty i odpowiednio tłusty ale również szybko się wchłania zostawiając małą buźkę dobrze nawilżoną. Żaden z kosmetyków nie brudzi ubrań, z czego cieszę się ja, jako osoba robiąca w domu pranie. Jedyny minus emolientów to ich zapach. Nie należy do najprzyjemniejszych, ale przecież te kosmetyki polegają na tym, żeby mieć jak najmniej składników, więc ciężko spodziewać się zapachów róż czy bzów prosto z zakładów chemicznych. Muszę się przyznać, że podkradam synkowi Latopic, jako że walczę z AZS (atopowym zapaleniem skóry) na dłoniach, co jest paskudnym miejscem, bo dłońmi robimy, dotykamy, moczymy i żadna z tych rzeczy nie jest dobra dla skóry. Smaruję ręce kremem do twarzy i ciała Latopic już tydzień i tu także rewelacja! Jedna rzecz mniej, która budzi mnie w nocy! Tak, świąd był tak duży, że przeszkadzał mi zasypiać i spać. W tej chwili w skali od 1-10 świąd oceniam na 2 (spadek z 8). Skóra nie jest już tak zaczerwieniona i sucha. Przedtem, kiedy prostowałam palce, skóra potrafiła pęknąć... Teraz nie mam z tym problemu. Skóra nadal jest sucha, ale widzę światełko w tunelu, myślę, że dalej stosując Latopic wyjdę na prostą :) A wierzcie mi, stosowałam na ręce różne emolienty i maści od sterydowych po antybiotykowe... Szok! Na pewno zakupię znowu, kiedy się skończą. I Wam polecam, jeśli macie skórne problemy.
  7. Przepiękny sobotni poranek. Mój mąż jest w domu i pochrapuje obok mnie. Synek spi w łóżeczku obok. Ma pół roku. Na zewnątrz jest jasno i świeci słońce zwiastując cudowny dzień. Synek zaczyna się wiercić czym mnie budzi. Biorę go do naszego łóżka, daję mleko i oboje powoli się rozbudzamy. Tatuś też się budzi i wszyscy razem bawimy się w łóżku rozświetlonym promieniami słońca... Oj jak czekam na taki poranek, kiedy będę wyspana a za oknem będzie jasno. Mój Kogucik budzi się zanim słońce wstanie i radośnie obwieszcza, że oto zaczął się dzień. Dla mnie też ;)
  8. Idealny lekarz dla dziecka to oczywiście lekarz, który zna sie na rzeczy. Ale wiedza to nie wszystko. Lekarz dla dzieci to lekarz, który dzieci lubi. Powinien traktować dziecko jako podmiot, rozmawiać nie tylko z rodzicem ale i z małym pacjentem. Powinien potrafić w razie potrzeby odwrócić uwagę dziecka od nieprzyjemnych czynności. Powinien być empatyczny i sympatyczny. Powinien być także cierpliwy. I co rownie oczywiste powinien traktować z szacunkiem tak rodziców jak i dziecko.
  9. Mój synek ma bardzo wrażliwą, skłonną do alergii skórę. Wymaga ona specjalnej pielęgnacji. Podstawą jest oczywiście częsta zmiana pieluszek, zapobiegająca odparzeniom. Myję okolice ciała, które pokrywa pieluszka każdorazowo specjalnym hipoalergicznym mydełkiem dla niemowląt i smaruję pupę kremem zapobiegającym odparzeniom. Codziennie rano myję synkowi buzię i dłonie dermokosmetykiem myjącym po czym smaruję emolientem. Jeśli idziemy na spacer smaruję mu buzię zima kremem na wiatr i mróz a latem kremem z filtrm UV. Kąpiel synka odbywa się z zastosowaniem hipoalergicznej emulsji do kąpieli. Po myciu synek ma małe domowe SPA w postaci masażu całego ciałka emolientem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...