Skocz do zawartości
Forum

nauzyka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nauzyka

  1. Dawid, lat niespełna 8 na zdj. z młodszym bratem.
  2. W porze obiadowej mam akurat... księdza po kolędzie. Jak już sobie pójdzi, to pewnie będzie na szybko zupa owocowa i może angielka zapiekana z żółtym serem i przyprawami w piecyku - Dziecięcia i tak coś tam zjedzą w placówkach przedszkolno-szkolnych ;) więc dla nich to taki trochę II obiad
  3. Efekty pracy zespołowej (farby+starszy brat) i 5 minut bez mamy, które Adaś bezskutecznie próbował zmyć z siebie w ukryciu - do kompletu brakuje tylko zdjęcia wanny i ręcznika ;)
  4. Dziś pomidorowa z ryżem (dla młodszego z grzankami) i może tortilla z kurczakiem. (przepis na żurek: -zakwas na żurek - kupuję od pani, która go sama robi - przymierzam się też zrobić, ale puki co, nie ma kiedy -jakieś wędzone żeberko, marchewka i kawałek selera-korzeń -pętko kiełbasy -jedna cebula i 2/3 ząbki czosnku -liść laurowy i majeranek -sól i pieprz 1-gotuję wywar z wędzonego z liściem laurowym, marchewką i selerem (czasem dorzucam kilka suszonych grzybków) 2-w tym czasie przesmażam cebulkę(w kostkę) i kiełbaskę (w talarkach) 3-wlewam zakwas i wsypuję majeranek 4-dodaję cebulkę, kiełbaskę, czosnek, sól i pieprz (pieprzu nie żałuję) 5-gotuję na wolnym ogniu jeszcze chwilkę Podaję z ziemniakami w kostkę albo w łupinkach - tylko bez łupinek ;), czasem z jajkiem na twardo i grzankami. Ja uwielbiam jeszcze soczyście obsypane zieleniną - moje chłop(c)y raczej "trawy" nie jedzą :( Smacznego)
  5. mam 5 minut: więc najpierw przepis na kluseczki-bo ich przygotowanie to właśnie 5 min. serek homo-około 0,5kg 2 jajka mąki tyle by ciasto było gęste jak na racuchy garnek wrzątku z łyżką oleju. składniki mieszam i kładę łyżką "maczaną" we wrzątku na tenże właśnie wrzątek jak wypłyną gotuję chwilę i wyjmuję łyżką cedzakową podaje polane masełkiem lub bułką tartą smażoną i posypane cukrem. Czasem z musem truskawkowym Uwaga-Danio się nie nadaje-najlepszy jest serek MU-mój regionalny ;) lub z Biedronki taki z krówką na opakowaniu-objętości 180g. Dzieci je kochają. Żurek podam troszkę później
  6. Żurek na pierwsze. A drugie na słodko ;) kluseczki z serka homo z bułką tartą i cukrem.
  7. nauzyka

    Własny chleb

    Ja najczęściej piekę z tego przepisu : http://smaker.pl/przepis-chleb-mleczny,32825,wiola1100.html Nie mam zdjęcia własnego wypieku, ale moim chłopakom smakuje - ma posmak chałki. I jak dotąd zawsze mi wychodził :)
  8. Kluski parowe z sosem mięsnym.
  9. Zupa dyniowo-serowa z curry i grzankami i ryż z jabłkiem na takie "pseudo-drugie" danie.
  10. nauzyka

    Ryby - jadacie?

    Jadamy. Lubimy. Pieczemy i smażymy. Tylko małolaty nie lubią w wersji innej niz smażona/pieczona a ja nie tknę wędzonej. Ale smażona rybka.... mniam, aż mi się ślinotok uaktywnił :)
  11. nauzyka

    Bożonarodzeniowo

    Kashubie może sprawę załatwiłyby pierogi w wersji treściwszej? Np. z gaszą gryczaną, czy ruskie, czy np. z grochem i kapustą. U mnie dzieci np. nie jadają grzybów i specjalnie dla nich robię zawsze dodatkowo pierogi z serem lub owocami. A jak nie.... to najwyżej mąż w I dzień Świąt nadrobi ;)
  12. nauzyka

    Bożonarodzeniowo

    U mnie też postnie. Za to dzieci z wigilijnych potraw lubią tylko rybę i zupę owocową (zawsze jest grzybowa i owocowa do wyboru). Ale ponoć młodszy polubił barszczyk czerwony w przedszkolu - sprawdzimy ;)
  13. Lane kluski na rosole + krokiety z mięsem i bigos przed-świąteczny ;) dla dorosłych (bo staropolski-z wiśniówką... a, no i dzieci i tak nie lubią ;P) A jutro pomidorowa.
  14. Ponieważ w wątku konkursowym mowa o wysłaniu odp. mailem, ale regulamin mówi o wpisie w wątku to odp. również tutaj: Czy okres przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia można wykorzystać, by wspomagać rozwój swojego dziecka? Zdecydowanie TAK. 1. Można, opowiadając mu o tradycjach wigilijnych i własnych doświadczeniach świątecznych - budować więź i tak po prostu: rozmawiać - a to przecież rozwija. 2. Poprzez spotkania z rodziną - budować i utrwalać relacje i kontakty z najbliższymi (zwłaszcza te wielopokoleniowe) i utrwalać poczucie przynależności do rodziny. 3. Przygotowując potrawy wigilijne - uczyć malucha smaku i tradycji, a wspólne lepienie pierogów to dodatkowo wspaniałe ćwiczenie manualne ;) 4. Opowiadając o Mikołaju i czytając opowieści świąteczne (a nawet oglądając wspólnie "Kevina...") rozwijać wyobraźnię dziecka. 5. Ozdabiając wspólnie choinkę - uczyć uważności (szklane bombki). 6. Wykonując ozdoby choinkowe i świąteczne - rozwijać zdolności manualne, estetyczne i plastyczno - techniczne. Tu pole do rozwoju jest przeogromne :) 7. Sprzątając wspólnie - tu wiadomo: uczyć porządku ;) 8. Pamiętając o samotnych (choćby tylko przez ustawienie pustego nakrycia) - rozwijać wrażliwość małego człowieka. 9. Poprzez odświętny ubiór - rozwijać małe gusta i guściki oraz rozwijać poczucie estetyki ;) 10. Zachowując własne tradycje i spędzając Święta w radosnym i iście świątecznym nastroju - można szerzyć i rozwijać w dzieciach szacunek do samych Świąt, jako do czasu wyjatkowego. Czego sobie i wszystkim życzę.
  15. Fasolowa to dziś u mnie w wersji na szybko (taka troszkę oszukana) ugotować wywar na np. wędzonym żeberku z 2 listkami laurowymi wrzucić do niego pokrojoną w drobniutką kostkę marchewkę oraz ziemniaki w kostkę, gotować aż zmiękną dodać fasolkę po bretońsku - ok. 1l. (zawsze gdy gotuję fasolkę to mrożę ze dwa pojemniki litrowe po lodach) doprawić majerankiem sola i pieprzem i już! W wersji dłuższej: zamaczam na noc sporą garść średniej fasoli gotuję fasolę razem z "wędzonką" i liściem laurowym jak wyżej, dodaję ziemniaki i marchewkę - jak wyżej dodaję łyżkę koncentratu pomidorowego i doprawiam - znów jak wyżej i już :)
  16. nauzyka

    Jesienno-zimowe zupy

    U mnie przechodzi taka "podrabiana" cebulowa z dodatkami Tj. piekę dużo cebuli + 2 ząbki czosnku + paprykę czerwoną (dla zmiany koloru) + 2 pokrojone w kostkę ziemniaki (w mniejszych kawałkach szybciej się upieką) + 2/3 łyżki oliwy z oliwek w woreczku w piecyku - generalnie jestem ostatnią entuzjastką tej wersji pieczonej - zdrowsza. Na patelni z 2 łyżkami masła lekko rumienię tylko jedną cebulę i szybciutko dodaję tak z 1/3 szkl. wody - potem to ciągle mieszam i czekam aż woda odparuje. Następnie wszystko przecieram przez sito do bulionu i doprawiam. U mnie celem wypędzania kataru (nagminnego) dodaję dużo pieprzu. Nie czuć cebulą - ale sama jej zawartość rozgrzewa. Chłopcy wybredni -ale tę zupę wsuwają aż miło. Zazwyczaj podaję z grzankami, ale zdarza się, że piekę do niej ziemniaki w kosteczkę - i tu uwaga przepis na ziemniaki pieczone i frytki w wersji light i mega pyszne: ziemniaki obrać pokroić w kostkę (a na frytki to wiadomo jak), zalać wodą z łyżką cukru i zostawić na pół - do godziny w tej wodzie, potem odcedzić, lekko osuszyć, wymieszać z 2 łyżkami oliwy z oliwek (można lekko opruszyć słodką papryką w proszku) i do piecyka na papierze w ok 180-200 st. - piec do zarumienienia - pamiętajcie przemieszać ze dwa razy w trakcie - u mnie frytki już robimy tylko tak - sumienie mam spokojniejsze, że nie na oleju, a dzieci happy bo.. wiadomo: frytki :) A do zupy cebulowej też takie "kosteczkowe" i rumiane świetnie pasują.
  17. Zupa fasolowa i racuszki, które zrobi ukochana babcia :)
  18. Chcecie bajki? Oto bajka... o siłaczu, co jadł jajka. Mógł przeskoczyć strumyk... rzeczkę... a nad rzeczką i kłodeczkę. Mógł po wzgórzach maszerować, w stronę słońca zawędrować, mógł osiągnąć niemal wszystko - takie było to chłopisko! Lecz choć ciało swe trenował, w sercu swe marzenie chował Skrycie marzył o królewnie, która była piękna pewnie... Lecz król podał ogłoszenie: "Stan cywilny córki zmienię, jeśli poznam, gdy kto zdradzi, co z krzywicą sobie radzi? Co na zęby, co na kurcze? Co na starość, bo się kurczę? Temu, kto mi przepis poda oddam córkę - chociaż młoda." Wielu książąt próbowało i recepty podawało. Król próbował i kosztował, ale dalej wciąż chorował. Przyszedł siłacz - cicho rzecze, Słuchaj królu- ja nie przeczę, że Twa córka piękna, młoda, lecz, czy zdrowia Ci nie szkoda? Wysłuchujesz podpowiedzi, a Twe zdrowie w słońcu siedzi! Każdy dzieciak Ci to powie - witamina D to zdrowie!
  19. nauzyka

    Jesienno-zimowe zupy

    Zupa szczęścia :) albo zupa "przemyt"... czyli Dyniowa ;) czyli jak oszukałam własne dzieci, że w zupie nie ma marchewki ;) wywar drobiowy.... czyli u mnie rosół ;) 1 dynia hokkaido 3 kolorowe papryki 2 marchewki 1/2 kg pieczarek 1/2 kg mięsa mielonego 1 duży, dobrej jakości ser topiony ewentualnie w wersji lżejszej ser grecki curry, kurkuma, pieprz, słodka papryka w proszku grzanki lub groszek ptysiowy. Warzywa obrać, pokroić w kostkę, upiec do miękkości w piecyku -ja piekę w folii z łyżką oliwy z oliwek. Pieczarki, pokroić w półtalarki i obsmażyć na patelce. Mięso usmażyć na patelce z solą i pieprzem. Miękkie warzywa - przetrzeć przez sito do rosołu - nie blendować!!! Wierzcie mi - czuć różnicę. Rosół zagotować, dodać pieczarki, ser topiony (jeśli gotujemy z jogurtem greckim - to należy go dodać na samym końcu do ! zdjętej z ognia zupy- dobrze rozmieszać i już nie gotować-potem można ją już podgrzewać, ale dopiero jak trochę przestygnie),mięso i gotować jeszcze z 1/2h, doprawić do smaku i podawać z grzankami/groszkiem ptysiowym. U mnie dzieci jedzą wersję bez pieczarek. Syci, grzeje i daje radość - jak mniemam przez dynię.
  20. nauzyka

    Śniadankowe menu

    A jakie śniadania pamiętacie ze swojego dzieciństwa? Bo ja pamiętam: - lane kluseczki na mleku -ryż z mlekiem -ryż z owocami (np. jabłkiem lub truskawkami) -świeże bułki z białym serem domowej roboty -serek waniliowy z dodatkiem np. jagód ze słoiczka -jajka w różnej postaci -i ech... tamte wędliny - nie to co dziś :( i najpyszniejsze na świecie... PAJDY ciepłego chleba z prawdziwym wiejskim masłem. I obowiązkowo kakao lub kawa "kujawianka" parzona na wodzie i zalewana mlekiem :) - taką kawę pijam też odkąd gdy urodził się mój starszy syn i dawali mi ją w szpitalu.
  21. nauzyka

    II śniadanie ucznia

    Mój uczeń uwielbia galaretki, ale w szkole mają tak ciepło, ze to by CHYBA nie przeszło. Tzn. zobaczymy, bo... po głębokim namyśle Twojej propozycji rozważam/mam taki plan żeby mu machnąć taką galaretkę domową w wersji mocniej żelatynowej - tj. na bardzo mocnym kompocie zrobić żelatynę z większą jej zawartością - coś jak domowe żelki (gdzieś miałam na nie przepis tylko mi wchłonęło - muszę poszukać) tylko poszukam odpowiednio szczelnych pojemniczków. Dziękuje za inspirację :)))
  22. Jeśli zupę gotuje ok. 21 to budzik na 1 w nocy i wstaję (wiem-to chore tak wstawać - ale cóż) i wstawiam do lodówki. A jeśli akurat jest zimno na dworze to wystawiam na balkon i po godzinie już można do lodówki, jeszcze zanim pójdę spać to już można do lodówki. Czasem zamrażam rosół i rano wyciągam go z zamrażarki, a jak wracam z pracy to pędzikiem robię z niego zupę. Ech pracujące mamy nie mają lekko z gotowaniem :( Ale "cycki do przodu" i trzeba sobie radzić. Ulla - u mnie starszy lubi z fasolki po bretońsku zjeść z 10 fasolek ale TYLKO fasolek, bez całej reszty.
  23. Fasolkę jada tylko mąż - moje dzieci też nie lubią. Ale pierogi to dla mnie wybawienie na "nie mam czasu/nie mam pomysłu". Poza tym u mnie zawsze jest zupa gotowana "na następny dzień" bo jak tylko wchodzę z chłopakami do domu to słychać tylko jeden przeraźliwy jęk "jeść!" - nie wytrzymaliby czekając na to aż ugotuję obiad. No, ale "lepiej na piekarza niż na lekarza". Także ten-tego niejadkami to oni nie są ;)
  24. Ulla u mnie też tak to wygląda - i zamrażarka zapchana pierogami, fasolką po bretońsku. Ale zazwyczaj gotuję wieczorami, jak chłopaki pójdą spać... ufff - to już raczej noc jest ;(
  25. nauzyka

    II śniadanie ucznia

    Ulla u mnie tak samo wszystko wygląda. A na gorzką czekoladę nie wpadłam jakoś - jutro będzie miał kilka kostek w plecaku :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...