Skocz do zawartości
Forum

Czerwcątka 2014


Rekomendowane odpowiedzi

Czyli Bia mówisz, że więcej strachu o szczepionki niż to wszystko warte? Ja jedynie chciałabym odczekać z tą pierwszą szczepionką, żeby nie była podana od razu po urodzeniu, ewentualnie przy wypisie do domu jak się będzie dało, zobaczymy co na to gin powie. Poza tym kurde, jednak większość dzieci normalnie szczepi się czy to skojarzonymi czy nie i wszystko jest w porządku... Tyle dylematów... No ale nie ma się co dziwić, każda chciałaby zapewnić swojemu dzieciątku wszystko co najlepsze.
Asiaa76 - jakaś nie teges ta ginka... ale z lekarzami też bywa różnie... niektórzy jak widzą że nie jest się ich stałym pacjentem to właśnie tak traktują niestety... ja w trakcie całego badania normalnie widzę monitor i na bieżąco Izuchę.
Polinka - właśnie na główkę szukałam takich cienkich chusteczek dla ochrony przed promieniowaniem... A jeszcze jakby Młoda odziedziczyła skórę po Tatusiu to jej skóra będzie bladziutka i skłonna do poparzeń :/
Blan - dobrze wiedzieć o tym tapingu, zawsze to się komuś może przydać.
Cyranka1985 - wiem, że łatwo mówić, ale spróbuj się przestawić na myślenie pozytywne, bo naprawdę dużo zależy od nas samych, kierując się czarnymi scenariuszami często nieświadomie ściągamy na siebie też więcej tych rzeczy negatywnych :) Fajnie by było jakby każdej z nas przy porodzie tak szybko poszło jak Twojej kuzynce :) ile w sumie trwał poród?

Młoda właśnie ćwiczy ostro :) Rączki i nóżki poszły w ruch.
Kurde, i coś mnie w nosie muli, jak mnie Niemąż zaraził to go kopnę...
Dobrej nocki!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/uch5e6yd0cq7vxma.png

http://www.suwaczki.com/tickers/y5iaxzdv6sr7mh7j.png

Odnośnik do komentarza

Ależ tematów zdążyłyście poruszyć....Czytałam dziś z łóżka...Nie wiem dlaczego ale nie miałam na nic siły. Cały dzień było mi niedobrze i słabo. Już myślałam, że to pierwsze oznaki grypy. Dobrze że teraz jest trochę lepiej. Za to mąż zrobił dziś obiad, posprzątał...dostał 3 całusy za to. Milutko....Lubię patrzeć jak jest taki troskliwy.
Ja łóżeczko zamierzam mieć w naszym "przyszłym" pokoju, ale tylko dlatego, że pokój malutkiej planujemy zrobić na końcu korytarza i zakładam, że na początku nie będę mieć siły na robienie maratonu. Tak będzie wygodniej.
Co do spania w nocy to chyba jakiś taki jest okres teraz bo ja się również dołączam do klubu nocnych marków. A później cały dzień niewyspana jestem i robię tzw. "snuja".
Pozdrawiam serdecznie życząc nocy całej przespanej.

https://www.suwaczki.com/tickers/34bwyx8dmttlf2w4.png

https://www.suwaczki.com/tickers/km5scwa1byylgvv9.png

Odnośnik do komentarza

Witam wieczornie :)
W domu cisza, dzieci śpią, K. na szkoleniu (do soboty, więc słomianą wdową jestem :D), miałam iść spać, ale postanowiłam jeszcze zajrzeć na net, bo coś nie mogę sobie miejsca znaleźć. Wczoraj coś mi „trzasnęło” po lewej stronie brzucha (spieszyłam się na zebranie do szkoły) i ból ciągnie się aż do pachwiny, ledwo mogę od wczoraj chodzić. Na ślub pojechałam taksówką, bo nie doszłabym do tramwaju, tzn. doszłabym, ale zajęłoby to mnóstwo czasu podobnie jak odprowadzenie synka do przedszkola (zamiast 10 minut szliśmy 40min.!). Pechowo, że akurat teraz się tak złożyło z tym bólem, bo ruszam się jak mucha w smole, i jeszcze z wszystkim zostałam sama. Ale dam radę, bo muszę... :)


Beacia, to jesteś podobna do mojej siostry, ona też z tych „innych” :D, z tych co m.in. nie chcą ślubu, białej sukni, gości itd., ale teraz MdM ich zmotywował, hehe ;). Zaproszenie najbliższej rodziny nie chodziło w grę, bo rodzice jej męża (a zwłaszcza ojciec) są baaardzo wierzący i ponoć zeszliby na zawał jakby się dowiedzieli, że wzięli ślub cywilny a nie kościelny. Ja tego nie rozumiem, bo skoro nie zeszli na zawał jak ich syn został ojcem, to czemu mieliby mieć zawał przy ślubie cywilnym. No ale różni są ludzie ;). No i każdy robi jak uważa ;)
Co do TBS, to w Krakowie nie budują kolejnych od chyba prawie 10 lat, nie wiem czy teraz byłoby na nie jakieś zapotrzebowanie. Te nasze 50 tys. zł za partycypację to było ponad 10 lat temu jako wpłata 30% wartości mieszkania (za 56 m.kw.), teraz byłoby to sporo więcej i wolałabym to wpłacić na wkład do własnościowego mieszkania. W czynszu TBS też spłacasz kredyt, pozostałą resztę partycypacji, u nas to jest 70% wartości mieszkania rozbite na 20 lat (niektóre TBS są na 25 lat). Te 10 lat mamy już spłacone jakby co, więc jeszcze 10 lat i czynsz będzie mniejszy, ale liczę, że jednak wcześniej sprzedamy tego TBS ;). Zatem dla mnie to w sumie bez różnicy czy spłacam kredyt w czynszu TBS czy kredyt w banku za mieszkanie własnościowe. Co prawda TBS ma ciut niższe oprocentowanie kredytu, ale teraz to żadna motywacja ;)
U nas też tak jest (zresztą wszędzie, bo taka jest idea TBS), że wyprowadzając się zwracają partycypację, ale mnie to nie satysfakcjonuje, bo w międzyczasie (to już 10 lat) spłaciłam już połowę kredytu na to mieszkanie (w czynszu) i chciałabym tę kwotę odzyskać ;). I wynajmować można, tylko TBS musi o tym wiedzieć.
Madzix, dobrze że glukozę masz już z głowy, a to czekanie 2h rzeczywiście jest okropne i do tego nużące.
Mnie siara z piersi aż tak nie wypływa, ale jej odrobinkę mam na brodawkach w postaci takich suchych "grudek", które pod prysznicem zmywam i tak do następnego razu, gdzie znów mi się pojawiają, ja je znów zmywam, i tak pewnie będzie w kółko aż do porodu ;)
Marcosia, jak będziesz ciągle odciągać pierś, to tak będziesz sobie ciągle napędzać laktację, spróbuj tego nie robić, a jak piersi masz bolesne i nabrzmiałe, to zrób sobie okłady z białej kapusty, to stara metoda, ale bardzo pomaga :)
PIT-a też już mam złożonego, podobnie jak w zeszłym roku, teraz też wysyłałam internetem, bardzo to wygodne, ciekawe czy kasę też tak szybko dostanę (w zeszłym roku po niecałych 2 tygodniach miałam kasę na koncie) :)
Ty naprawdę masz 21 lat? ;)
Asia, dobrze że już wiesz na czym stoisz z tym guzkiem, oby szybko przestał boleć i zniknął. Trzymam kciuki!
A termin porodu z @ mam na 25.06., a dzidziuś z usg od 12tc. jest większy o około tydzień. Ale i tak do porodu liczy się data @.
Z ginem i usg to może kiepsko trafiłaś. Ja ze swoich usg jestem zadowolona, u 2 z 3 ginów, do których chodzę, to mam osobny monitor, na którym mogę bobaska obserwować przez cały czas usg. U ostatniej ginki jest 1 monitor, ale odwraca go w moją stronę bym mogła zobaczyć dzidziulka, jego serduszko itd. A zdjęcie to może uda się zrobić na następnej wizycie, oby dzidziuś wtedy się tak nie zasłaniał ;)
Polinka, i u mnie sprawdza się system snu zimowego, jesienią łapie mnie jakaś nostalgia, opad sił i chęć ciągłego spania, co roku o tej porze mówię, że powinnam jak niedźwiedź zapadać w sen zimowy i budzić się wiosną :D
Blan, dzięki, teraz przynajmniej mam jakieś pojęcie o tapingu ;)
Cyranka, pozytywne myślenie przede wszystkim. Ale wiem, że łatwo się mówi, a trudniej robi. Pomyśl, że to co czujesz, Twoje nerwy, nastawienie itd. wpływa na dzidziusia. On czuje to co Ty, więc staraj się nie dołować. Głowa do góry, pierś do przodu, będzie dobrze, bo musi! :)
Bia, dla mnie czapeczka dla dziecka jest zbędna, ale zawsze są wyjątki i jakby był prikaz od lekarza, to bym założyła (jeśli by mnie argumenty przekonały, a nie noszenie dla samego noszenia). Słyszałam, że jak dziecko jest wcześniakiem, to nosi czapeczki w celu dogrzania organizmu, ale to pewnie wyjątki.
A rtęć w szczepionkach (występuje jako Tiomersal) służy jako konserwant i występuje nie tylko w słynnej szczepionce MMR, o którą była afera parę lat temu, bo podejrzewano, że wywołuje autyzm, ale w wielu innych szczepionkach. Wiesz jak to jest, każdego przekonuje co innego. Do mnie przemawia to, że w krajach europejskich szczepionki z rtęcią są wycofane, a Polsce nadal są (koncerny farmaceutyczne gdzieś muszą się pozbyć zapasów). Na szczęście jeszcze za czasów mister zdrowia Ewy Kopacz coś zaczęto w tym kierunku robić i ostatnio tę rtęć wycofuje ze szczepionek w Polsce, więc coś na rzeczy jest. I nie chodzi o sam autyzm, tylko ogólnie o wpływ tej rtęci na mózg i w ogóle na organizm. Ja z tych nie panikujących (zbyt rozsądna jestem :D), ale na pewno mając wybór w szczepionkach, to nie dam mojego dziecka zaszczepić szczepionką z rtęcią.


Życzę każdej (i sobie samej) całej i porządnie przespanej nocki :)

Odnośnik do komentarza

Dziubala - podziwiam Cię za napisanie całej Twojej odpowiedzi dla wszystkich nas. Ja sobie nie radzę z tym forum :) szacun!
Co do siary - wiem, że odciąganie pobudza laktację, ale staram się to robić jak najrzadziej - tylko wtedy, kiedy już mnie bardzo bolą piersi. Nie chcę robić okładów, które mogłyby również zminimalizować produkcję pokarmu, bo ogólnie w mojej rodzinie kobiety nie miały kolorowo z karmieniem piersią. Na przykład moja mama karmiła naszą czwórkę maksymalnie 6 tygodni, bo prawie wcale nie miała pokarmu, a to, co było, to było jakieś mega wodniste i szarawe... Czyli zupełnie nie tak, jak powinno wyglądać mleko matki. A ja uważam, że dobrze jest karmić dziecko własnym mlekiem nawet do drugiego r.ż.. Oczywiście już nie z cyca, ale odciągniętym. Jeśli tylko się da, to czemu nie zaserwować tego najlepszego? :) Tak czy siak w moim przypadku sukcesem będzie karmienie do 6 miesiąca. Bardzo bym chciała.
Mam 21 lat, a dlaczego? Czasem jednak czuję się jeszcze jak licealistka - pewnie beblam bez składu :)
A jeśli chodzi o trzask i jego konsekwencje, to trzymam kciuki, żeby się uleżało w nocy i żebyś rano mogła już hasać jak jelonek :)

MadzixD - ja też niedawno byłam na glukozie. Myślałam, że umrę. Fuj, jakie to było obrzydliwe! Piłam to chyba ze sto lat i jak mi został ostatni maleńki łyczek to zebrało mi się na wymioty, więc przez ten odruch pochyliłam się do przodu, ale żeby nie wypluć wszystkiego na podłogę to odgięłam się nazad i wleciało nie w tę dziurkę, co trzeba. Gdyby kobieta, która przyprowadziła swojego syna na badanie, mnie nie poklepała po plecach, to bym się utopiła w tej obrzydliwej słodyczy.

Asiaa76 - dzidzie robią nam trochę na złość i się nie chcą pokazywać. Kiedy byliśmy z mężem na usg 4D, to Malutka schowała się za łożyskiem i jeszcze jakoś dziwnie obróciła główkę. Na zdjęciu mamy tylko czółko, oczka i nosek. Usteczek nie pokazała, ale za to pupkę w całej krasie! To ciekawe :)
A Ty zawsze możesz ochrzanić gina, że Ci nie pokazuje dzieciątka. Masz prawo je oglądnąć! Nie daj się zbyć. Lekarze mają czasem nas za "gupków" i traktują niepoważnie. Np. przy pierwszym usg, jeszcze "dowcipnym" (strasznie mi się spodobało określenie którejś z Was, będę papugować ;) ) lekarz nie pozwolił być mojemu mężowi od początku. Nie zrozumiałam tego i powiedziałam, że kurczę - przecież on tego dzidzia zmajstrował, to chyba wie jak to wszystko wygląda! Ale lekarz obronił się tym, że przecież na zwykłym badaniu "ręcznym" też męża nie ma... A tak naprawdę to bliska nam osoba może nam towarzyszyć w każdej chwili każdego badania - takie jest prawo pacjenta. Art 21 jakiegoś tam czegoś...

A co Wy na szczepionkę skojarzoną? Ja nie takiej nie kupię, głównie dlatego, że nas na taką nie stać. Wolę te 500 złotych wydać na coś innego. Bo swoją drogą, to jedynym argumentem przemawiającym za zastosowaniem takiej szczepionki jest fakt, że dzidzia będzie płakała raz, a nie pięć razy. Z tym, że ta sama dzidzia w swoim życiu nie zapłacze jeszcze tylko dziesięć razy, ale całe mnóstwo. Poza tym jest taka malutka, że nic nie będzie pamiętać. Przecież wystarczy tego dzieciaczka po wszystkim przytulić, pogłaskać i już będzie dobrze. Poza tym więcej bakterii na raz może zwiększyć poziom złego samopoczucia dziecka, płaczu z powodu ewentualnej gorączki i reszty skutków ubocznych. Także ja nie kupię tej szczepionki.

Z góry bardzo przepraszam, jeśli moja wypowiedź nie jest do końca ładna i składna, ale jestem nieco rozkojarzona, Maleństwo w dodatku kopie mnie co chwilę swoimi nóżętami, a w takim momencie świat mi się na chwilę zatrzymuje i myślę tylko o niej.

Słodkich snów już śpiącym mamusiom!

http://www.suwaczki.com/tickers/l22npx9immnk2xo8.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/cbprb2019hzn8nho.png[/url]

Odnośnik do komentarza

Omg ile wpisów ;D Witajcie kobietki ;)
U nas coraz ciężej , ale nie poddajemy się . Ostatnio odzywa się coraz częstszy ból pleców ;/ okropność ;/ Co do łóżeczka to będzie u nas w sypialni i oczywiście maluszek śpi w nim ;) W ogrodzie już wszystko posadzone więc czekamy na świeże warzywa ;) Nie mogę się doczekać przeprowadzki na dół , bo w szafach nie mieszczę się;) Po świętach ruszam z wielkimi przygotowaniami ;) Jeśli chodzi o termin porodu z miesiączki to na 25 czerwca, a z usg na 6 lipca. Stawiam na pierwszą opcje ;)
http://www.suwaczki.com/tickers/16udk0s3f5v8qt53.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry Mamusie :)

Zamulony dzień dziś u mnie...niestety jeden z tych szaro-burych. Odprowadziłam Córcię do przedszkola i z herbatką pokrzywową w dłoni siedzę zawieszona i za bardzo nie mogę się do niczego zmobilizować ;D
Mały sobie fika, choć już wyraźnie coraz ciaśniej ma, bo to już nie jest takie brykanie jak wcześniej lecz bardziej przeciąganie gdy czuję go jednocześnie w dwóch miejscach:)
Bia to co piszesz o "tiku padaczkowym" :D Mój Synek też to ma ;)... mnie się to kojarzy z małym pieskiem albo kotkiem jak śpi i tak łapką przez sen xDDD faktycznie to takie trochę dziwne jest, ale jak byłam w szpitalu i wiele mam zgłaszało to lekarzom, to oni twierdzili,że żadnych powodów do zmartwień, że to normalne. A co do czkawki, to powiedzieli,że bardzo zdrowy odruch i niczym się nie martwić:)

Piszecie o usg. Ja też jestem bardzo zadowolona. Lekarz do którego chodzę nigdy nie ma żadnego ale co do obecności osób towarzyszących. Przede mną znajduje się ogromny monitor na którym wszystko dokładnie widzę. Lekarz badanie robi powoli, odpowiada mi na moje pytania, tłumaczy...Chyba tak powinno być. Mam nadzieję,że nie zapeszę chwaląc go następnego usg które już w poniedziałek ;D nie mogę się doczekać!

No nic trzeba się ogarnąć i coś zrobić, może prasowanie...
Dziś znów na obiad czerwone mięso...ciekawa jestem jak moja hemoglobina, wyniki robię w przyszłym tygodniu...

Miłego dnia Wam życzę, najlepiej słonecznego! :)

http://www.suwaczki.com/tickers/p19ugzu3ekvcd419.png

Odnośnik do komentarza

Witam leniwie :-P
Dzisiaj wstałam tylko na chwilę i teraz znów leze w łóżku ;-) Nie mam weny, kręgosłup nie przestał boleć więc nadal się meczę.
Pisałyście o wpływającej siarze i nie wiem czy to normalne czy po prostu za wcześnie ale ja czegoś takiego nie zauważyłam... Wogóle nie wiem czy to paranoja czy co ale mam wrażenie że brzuch przestał mi rosnąć mój mąż też tak mówi a przecież mały rośnie hmyyy...

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371u60um7mu.png

http://s1.suwaczek.com/200706242438.png

Odnośnik do komentarza

Dołączam chyba do "anemiczek". Hemoglobina i hematokryt poniżej normy, erytrocyty i żelazo w dolnej granicy. Zastanawia mnie czemu gin nie zlecił mi morfologii, gdy poprzednia już taka była. I ciekawa jestem co mi teraz powie. A może panikuję.
Wyczytałam, że jednym z objawów są duszności. A ja i przez pół dnia często nie mogę porządnie pooddychać, łapię powietrze jak ktoś z pochp (moja babcia to miała), szczególnie rano.

Brzuch twardy z byle powodu, poodkurzałam - stawia się, umyłam wannę - olaboga. Coś czuję, że to jest najgorszy trymestr ;)

Czy Was też wieczorem pobolewa podbrzusze? Leżąc nie jestem w stanie obrócić się środkiem ciała, tylko muszę jakieś gimnastyki uskuteczniać, żeby zmienić pozycję bez angażowania brzucha. W nocy tak samo, pobolewania podbrzusza i prawego dołu.
Mały się zadomowił w prawej połowie brzucha, ciekawe czy nadal pośladkowo..

Też jestem antyweselna i nigdy na żadnym nie byłam. Jak patrzę na te pijackie wywijańce i te zabawy i kaowca to mnie lekka żenada łapie ;)
A może po prostu nie potrafię się bawić ;p

W wątku soczewkowo-okularowym mam trochę doświadczenia. Od, mniej więcej, 14 roku życia nosiłam soczewki, ale zakładałam je tylko jak wychodziłam, nosiłam dłuższy czas jednodniowe. Do okularów nie mogłam się przekonać. W grudniu ubiegłego roku dostałam zapalenia rogówki, lekarz zalecił rezygnację z soczewek (kilka razy słyszałam opinie, że "bezkarnie" można je nosić ok.10 lat, potem zaczynają się problemy). No i w końcu, z ciężkim sercem, nabyłam okulary. Nosiłam długi czas na zmianę z soczewkami, aż w końcu udało mi się z nich całkiem zrezygnować.

Pozdrawiam słonecznie, chociaż od wczoraj mnie jakaś zmułka złapała. Nie mam ochoty nic robić, z nikim rozmawiać.

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny! :)

U nas wątek ciągle gorąąąąący :) Jest nas dużo toteż dużo się dzieje i dobrze!

W Poznaniu pochmurno także bez słońca od razu humor słabszy. Moją Córcię wysłałam z babcio- sąsiadką na spacer. Teraz czekam na tatę z babcią, bo przyjeżdżają do Poznania do onkologa na kontrolę. Zaprosiłam ich na obiad i biorą mi Karolinę już dzisiaj do mojego rodzinnego domu, a my z J. jedziemy jutro. Wieczór dla siebie <3 choć nie do końca bo o 24 siostra J. wyjeżdża jeszcze na narty i trzeba ją gdzieś odwieźć :( <br />
Marcosia - okropna historia z tym Twoim lukrowym badaniem. Dobrze, że ktoś zareagował. Czyli w końcu nie zwymiotowałaś i badania nie musiałaś powtarzać? :)

Emwro- witamy Cię Anemiczko :) ja zastosowałam miesiąc z herbatą pokrzywową, sok z granata, buraki, wołowina, wątróbka, w końcu zaczęłam łykać witaminki i z 10,2 hmgb wzrosła do 10,9. Następne badanie robię 12.04 zobaczymy, czy nadal będzie wzrastać. Co do stawiania się brzuszka, mam tak samo. Teraz już ledwo śniadanie zrobię dla córy i siebie, postoję dłużej i macica ciach pach twarda jak skała. Odkurzanie- to samo. Szybko się męczę. Bóle podbrzusza mam ale jak wstaję w nocy. Jak zasypiam to nie boli ale jak przebudzę się na siusiu to boli i zwleczenie się z łóżka graniczy z cudem. Potem przez ból ciężko zasnąć.

Pati00- leż ile się da. Wypoczywaj i relaksuj się ;) Brzuszkiem ja bym się nie przejmowała tylko cieszyła. Skoro Maleństwo rośnie to prawidłowo.

Polinka- pokrzywowe zdrówko! W rękach mam to samo :) i córa też lubi się powypinać na pęcherzu i pod żebrami, ale tylko po prawej stronie Ją czuję.
Chyba mnie zmobilizowałaś do przygotowania wózka :) dzisiaj też mam zamiar go rozebrać z poszewek i poprać wszystko. Chociaż coś będzie z głowy :)

Agaaa- Ty jeszcze ogródek posiałaś? Huhuhu! Po porodzie dla karmiącej Mamusi taka zupka warzywna ze świeżych ogródkowych warzy... mniam.

Dziubaala- co z tym Twoim "trzaśnięciem" :( nadal boli? Wiem, że Ty czytasz, kopiesz i wertujesz przez cały net. Orientujesz się w tych wszystkich kosmetykach, kt. składniki są ok, a kt. nie bardzo. Powiedz co kupujesz do kąpieli dla Maluszka? Do smarowania i do pupcinki :) będę leniuchem, podpytam Ciebie i wykorzystam Twoją wiedzę, mogę ?? :D :D

Alhena- kurczę, fajnie Tobie! Ja chyba za bardzo przyzwyczaiłam mojego, że zawsze posprzątane, ugotowane, poprane, wyprasowane, zakupy porobione że ze wszystkim sobie świetnie daję radę. Czasami chciałabym żeby ktoś się o mnie zatroszczył i chyba ten czas nadszedł bo opadam z sił :) także nie 3 a ze 30 buziaków Twojemu się należy :)

BeaciaW- Niemąż znowu chory? dopiero co faszerowałaś go czosnkiem i mlekiem z masłem :D jak Cię zaraził to daj klapaka i niech zwiewa na noc do osobnego pokoju :) 3maj się i nie daj sie!

Bia- ciekawe co piszesz o tych szczepionkach. Przemyślę jeszcze i zdecyduję co dalej.

Cyranka1985- myśl pozytywnie i pamiętaj że nasze dzieci urodzą się zdrowe i piękne w terminie a my Mamuśki myślimy pozytywnie i czekamy na ten jakże cudowny miesiąc czerwiec! Brzydkim myślom powiedz asiooo!

Blan- tapping sama na sobie po ciąży stosowałam i jestem baaaaaaardzo zadowolona. W ogóle mój kuzyn po fizjoterapii na medycznej zrobił kurs tego tappingu i wszyscy w rodzinie kilka lat temu pooklejani chodzili :) ale to naprawdę działa. Potwierdzam! i Polecam :)

Asiaaa76- widocznie źle trafiłaś na lekarza w pl. Chociaż ja sama na moją prywatną ginekolożkę jestem ostatnio cięta strasznie i byłam u niej ostatnio na początku lutego, ale usg dokładnie tak jak dziewczyny piszą. Wielki ekran przede mną jak chcę 3d to oglądamy 3d, pytam to mi odpowiada mierzy, liczy itp.

Mam ostatnio dupny problem :| Po ciąży z Karolą 3małam dietę i dostałam hemoroidów. Do takiego stopnia, że płakałam histerycznie na toalecie :/ ale jakoś to opanowałam. Chociaż jeden żylak mi wylazł i sobie był. Nie był w ogóle uciążliwy, przez ponad 2,5 roku był spokój do teraz :( Nie cierpię na zaparcia, mam zróżnicowaną dietę, chodzę do toalety 2-3 razy dziennie (przed ciążą 1 raz) i być może to jest problem bo to miejsce jest często podrażniane? W każdym razie piecze i swędzi :| czopki i maści - chwilowa ulga do kolejnej wizyty w toalecie. Uciążliwe i boję się że jak będę musiała rodzić naturalnie to będzie jeszcze gorzej :( ahh.. do DUPY mówię Wam :D :D muszę gin. podpytać co i jak. Bo to trwa 2 tyg. a już mam dość :/

Pozdrawiam Was i życzę miłego dnia :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ijpbclb1yjo0b8f3.png

Odnośnik do komentarza

Witam piątkowo :)
Macie takie uczucie w ciąży, że hormony przeginają? Coś te moje hormony ciążowe buzują jakoś dziwnie, wczoraj poczułam się tak jak przed @. Nerwowa byłam, że bez kija nie podchodź ;), dziś na szczęście czuję się ok :D
Rano byłam laboratorium na badaniach (mocz ogólnie + posiew, morfologia, kreatynina i TSH). Pojechałam ciut później niż zwykle i nawet było mało osób w kolejce (chyba 5) i do tego ostatnia osoba (młody mężczyzna) przepuścił mnie przed siebie. W międzyczasie siedziałam, jak przyszła kolej na mnie, to przy składaniu „zamówienia” na badanie, zakręciło mi się w głowie i musiałam usiąść przy okienku. Można powiedzieć, że skorzystałam przez to i zostałam wpuszczona na pobranie krwi w pierwszej kolejności. W środku sobie poleżałam na leżance, dostałam wodę. Dość miło mi się zrobiło, że otoczono mnie taką opieką :). Poczułam plus bycia ciężarną ;). Nie mogę się teraz doczekać, żeby zobaczyć jaki mam wyniki hemoglobiny. A to mi przypomina, że zapomniałam zrobić sobie badanie na Wit. D. Skleroza.
Pachwina dziś w nocy w końcu odpuściła, nie wiem czy coś tam się zagoiło czy odpoczęło, ale dziś już nie czuję takiego bólu i mogę się poruszać prawie normalnie, uff :)


Marcosia, hehe, ja już tak mam, że lubię pisać ;), jak mam czas i świadomość, że wszystkie „obowiązki” zrobione, to mogę siąść na necie bez wyrzutów sumienia i pisać :D. A że muszę też leżeć i odpoczywać, więc jest pretekst ;). A Ty też dużo piszesz ;)
A te 21 lat mnie zaskakuje, bo pomijając, że piszesz składnie, to jeszcze bardzo dojrzale jak na ten wiek ;). To takie ogólne i subiektywne odczucie, bez złych intencji, to jako pozytyw piszę :)
Okłady z białej kapusty nie minimalizują produkcji pokarmu, tylko pomagają uśmierzyć ból i obrzmiałość piersi.
Zaintrygowałaś mnie tym art. 21 o obecności bliskiej osoby. Poszukałam (zawsze muszę sprawdzić jak mnie coś zaciekawi) i rzeczywiście tak jest napisane w pkt 1, ale w pkt 2 jest, że lekarz może odmówić obecności tej osoby. Pewnie ten pkt lekarze wykorzystują.
Co do szczepionki skojarzonej, to wyjątkowo jestem ZA. Moi starsi synowie dostali tę 5w1 (pediatra odradzała 6w1, a i ja też byłam tego zdania). I mnie nie chodzi o mniejszą ilość wkłuć, tylko o to, że te szczepionki skojarzone są lepiej oczyszczone niż te pojedyncze. Szczepionki skojarzone są równie skuteczne jak zwykłe, ale po skojarzonych jest mniej przypadków reakcji poszczepiennych jak gorączka, ospałość itp. Coś takiego kiedyś znalazłam co mnie przekonało do skojarzonych: "Lekarze pediatrzy polecają preparaty skojarzone z jeszcze jednego powodu. Krztusiec, wchodzący w ich skład ma formę bezkomórkową (acelularną). Dzięki temu rzadziej występują po nich reakcje poszczepienne, np. wysoka temperatura. Natomiast preparat monowalętny, za który nie musimy płacić, zawiera formę pełnokomórkową (tzw. DTPw), co oznacza, iż znajdują się w niej całe komórki bakterii". I jeszcze takie info: "Szczepionki acelularne (bezkomórkowe) uznawane są za bezpieczniejsze - powodują 2 razy mniej niepożądanych odczynów poszczepiennych i wielokrotnie mniej ciężkich niepożądanych odczynów poszczepiennych (informacja podawana przez PZH)".
I na koniec: "W pierwszym roku życia malec powinien bowiem otrzymać aż 11 zastrzyków. Gdy dostanie preparaty skojarzone wówczas ogranicza się liczbę ukłuć do 5. Lekarze są przy tym zdania, że szczepionki skojarzone zawierają mniejsze ilości substancji wzmacniających (tzw. adiuwantów) oraz konserwujących".
Każda ma zrobi jak uważa, bo jak ostatnio pisałam, każdego przekonuje co innego.
Asia, może kręgosłup boli nie tylko od ciąży, ale przez wysiłek? Staraj się jak najwięcej odpoczywać :)
Polinka, u mnie też szaroburo, ale zapowiadali słońce i cieplejszy dzień niż wczoraj, więc czekam :D
Pati, leż w łóżku i korzystaj, że możesz sobie na to pozwolić :). A brzuch może chwilowo nie rośnie, a potem będzie skok i nagle się zwiększy, grunt, że Mały rośnie :). Zmierz sobie obwód brzucha, a potem potwórz pomiar za kilka dni, zobaczysz czy coś się zmieniło. Jako pocieszenie napiszę Ci, że jak skończyłam 25tc., to miałam w obwodzie 104 cm i +10kg. Teraz mam skończone 27tc. i nadal w obwodzie mam 104cm, ale na wadze już +12kg. Czasem jest tylko wrażenie, że brzuch urósł albo nie, a jest odwrotnie ;). Mnie się wydawało, że sporo mi urósł, a tymczasem obwód ten sam, więc jak to wytłumaczyć? :D
A kiedy masz usg?
Siarą teraz się zupełnie nie martw, równie dobrze może pojawić się jutro jak i dopiero po porodzie.
Emwro, coś w tym jest, że III trymestr jest najgorszy jeśli chodzi o fizyczne odczucia, ale na pocieszenie zostaje fakt, że już coraz bliżej końca, a czas szybko leci.
Wyniki badań żelaza w każdym trymestrze są gorsze, to jakby norma, ale trzeba pilnować, by nie spadły zbytnio, bo można zaszkodzić nie tylko sobie, ale też dziecku. Kiedy idziesz do gina? Miałaś ostatnio zalecone żelazo?
Mnie podbrzusze nie boli, za to pachwiny (głównie lewa) dają mi w kość :(. Muszę ostrożnie chodzić, a jak leżę w łóżku, to muszę się pilnować, by zmieniać pozycję bardzo powoli, bo jak się zapomnę to ajajaj.

Odnośnik do komentarza

Tusia, pachwina na szczęście odpuściła i dziś mnie już tak nie boli. Całe szczęście :). Jakby dalej tak bolało, to dziś podjechałabym na dyżur do szpitala sprawdzić czy w tym boku nic się nie stało. To „trzaśnięcie”, to może było nadwyrężenie jakiegoś mięśnia.
O proszę, nigdy o tapingu nie słyszałam, a tu nagle w ciągu tygodnia już druga osoba o tym pisze. Muszę o nim pamiętać i w stosownej chwili może też z niego skorzystam.
Dupnego problemu współczuję :(, wiem jak to jest. O diecie wiesz, o lekach też, jedyne co mogę podpowiedzieć, to by zamiast papieru toaletowego używać chusteczek nawilżających, mniej podrażniają wrażliwe okolice pupy i dokładniej ją oczyszczają.
A o kosmetyki dla dzidziusia, to pewnie, że możesz podpytać :). Co do zakupu, to zależy czy zwracasz uwagę na skład czy nie, bo są osoby, które patrzą tylko na nazwę i by po prostu to był kosmetyk dla dziecka. Ja zwracam uwagę, by kosmetyki dla dzieci i dla nas dorosłych na ile się da, by były bez parabenów, PEG-ów, SLS, SLES (piszę skrót, ale to w składzie nazwa 3-wyrazowa albo 4-wyrazowa). Ja będę mieć na początek płyn do kąpania „Hipp Pielęgnacyjny płyn do kąpieli” (można go używać i do ciała i do włosów). Jakbyś chciała coś innego, to jak masz czas, to polecam do przeglądnięcia http://www.srokao.pl/2011/06/analiza-kosmetyki-dzieciece-kapiel.html
Krem do pupy przyda się taki z cynkiem. Ja używałam tylko wtedy gdy z pupką coś było nie tak, bo jak nic się nie dzieje to po co smarować. Polecam Sudokrem, inne mamy polecały jako dobry też Linomag A+E. Na początek to wystarczy. Jak czegoś będziesz potrzebować, to lepiej dokupić niżby miało leżeć i się nie przydać.
Miłego wieczoru z mężem sam na sam :)

Odnośnik do komentarza

Podczytuję Was dzisiaj od samego rana, ale dopiero teraz znalazłam trochę siły, żeby coś skrobnąć...
WZIĘŁO MNIE PRZEZIĘBIENIE ;-(
Boli mnie głowa, zaczyna się katar i lekkie drapanie w gardle... W nocy już sobie wypłukałam gardło roztworem wody utlenionej, więc drapanie na razie przynajmniej przeszło, a rano się napoiłam mlekiem z czosnkiem i masłem i mam nadzieję, że wybiję tą francę zanim na dobre mnie rozłoży... :-/ Wyleguję się pod kołdrą... Chyba przez to ostatnie zatrucie osłabił mi się organizm i stąd mnie wzięło, bo Niemęża męczył trochę katar... Oby przeszło nim się na dobre zacznie...

emwro - jakim cudem unikasz wesel?? Też nie lubię na nie chodzić, a wprost nienawidzę tych konkursów. I nie to, że nie lubię/nie umiem się bawić, bo często się spotykamy ze znajomymi i wyprawiamy różne rzeczy, ale jednak wesela to nie moja bajka. Sama się zastanawiam jak tam moja hemoglobina, miałam iść na badania, ale przeziębienie może chyba przekłamać wyniki, więc lepiej się wstrzymam. To teraz duuużo żelaza :)
Marcosia - okłady z kapusty łagodzą obrzęki, np. czasami stosuje się to przy różnych urazach typu skręcenia i podobno naprawdę pomaga.
Pati - mój brzuszek też nieco zwolnił, chyba najbardziej się powiększył w 6 mcu, więc myślę, że nie masz się czym martwić. Jeszcze trochę przed nami, więc pewnie zdążymy się rozpulchnić :)
tusiaa1 - współczuję dupnego problemu :-/ Najgorsze jest to, że nie mamy większego wpływu czy to dziadostwo się pojawi czy nie... Może jakaś zmiana maści czy coś? Sama nie wiem...
Dziubala - hihi, oj z hormonami to czasami aż się śmieję :) Wczoraj z Niemężem omawialiśmy kwestię internetu, że chcę na jedną rzecz pisać reklamację, bo powinno być tak i tak, on zaczął mi spokojnie tłumaczyć, że tak może być i nikt nie ma na to wpływu i tej reklamacji i tak mi nie uznają. I tak dyskutowaliśmy przez parę minut, aż w końcu po chwili milczenia to spuentowałam: "...ale nikt nie zabroni mi być wredną pipą" :p I biedny zaniemówił :D A sama pracując tam gdzie pracuję takich "wrednych pip" mam na pęczki i po dziurki w uszach więc nie wiem skąd mi się wziął taki tekst :p
Fajnie, że otoczyli Cię opieką w przychodni, dobrze że zdążyłaś sobie usiąść. Pachwina może się nadciągnęła tylko, dobrze że już odpuściło :)
Wracając na chwilę do mieszkań to widzę, że co zarządca tbs to jest trochę inaczej, więc w każdym się dokładnie trzeba dowiadywać co i jak i dokładnie wczytać w regulamin.
Powinnam się chyba odnośnie ślubu faktycznie zgadać z Twoją siostrą hehe. Do tej pory spotkałam na swojej drodze niewiele osób z takim podejściem. U mnie z kolei moja babcia jest bardzo religijna i nie daje do siebie dopuścić myśli, że z Niemężem jesteśmy niewierzący i np. nie będziemy chcieli, przynajmniej na razie, chrzcić dziecka. Co nie zmienia faktu, że Małą chcę od początku zaznajamiać z religią w szeroko pojętym znaczeniu i jak będzie na tyle świadoma i mi powie, że chce się ochrzcić to nie będę robiła z tego powodu żadnych problemów. No ale nie każdy niestety jest to w stanie zrozumieć, chyba najbardziej mnie drażni fakt ochrzczenia dla samego ochrzczenia, bo tak musi być (moja mama ma takie podejście)... Ale to tak na marginesie.
Trochę mi się powoli rozjaśnia odnośnie szczepionek, jak dobrze mieć te wszystkie Wasze rady.

PS. Czy Wy też macie takie walnięte sny? Ja po prostu z siebie nie mogę... Pomijam fakt, że śnią mi się np. ludzie z podstawówki, których później nie widziałam na oczy, ale np. dzisiaj... śniło mi się, że goni mnie ŁOŚ! :D Koleżanka skomentowała to, że widocznie w moim otoczeniu jest ktoś z dużym porożem... :D

Miłego dnia Mamuśki!

http://www.suwaczki.com/tickers/uch5e6yd0cq7vxma.png

http://www.suwaczki.com/tickers/y5iaxzdv6sr7mh7j.png

Odnośnik do komentarza

Dziubala dobrze, że ktoś w ogóle raczył zauważyć, że jesteś w ciąży i zareagował. Ja wczoraj byłam oddać mocz do przebadania i odebrać stare wyniki (tam, gdzie robię badania, wyniki można ściągać z internetu, więc nie zawsze chodzę od razu po wersję papierową i opieczętowaną). Do punktu poboru była taka kolejka, że ledwie się tam dało wejść. Musiałam zrobić dwa podejścia, bo wczoraj było mi tak słabo, że za pierwszym razem postałam tam 10 minut i myślałam, że zemdleję. Musiałam wyjść na zewnątrz i się przejść po świeżym powietrzu. Oczywiście kiedy byłam w środku nikt nawet nie ustąpił mi miejsca siedzącego, ale do tego się już przyzwyczaiłam. Potem wróciłam i było już trochę mniej ludzi, więc mogłam usiąść i odczekać swoje, ale nie wiem nawet jak dokulałam się do domu - tak mi było słabo.

Generalnie wczorajszy dzień zakończyłam w szpitalu... Wieczorem weszłam na stronę z wynikami badań i okazało się, że są tak fatalne, że kiedy odczytałam je mojemu ginowi przez telefon kazał mi natychmiast przyjechać do siebie na dyżur do szpitala (normalną wizytę u niego mam w poniedziałek, ale stwierdził, że sytuacja jest zbyt zła, żeby czekać). Na szczęście skończyło się na strachu, stosie recept do wykupu, antybiotyku i kilku innych specyfikach. W każdym razie moje leukocyty osiągnęły poziom 70 w polu widzenia przy normie od 0 do 5... Nikt nie wie co to i dlaczego, ale mam jakiś niekończący się stan zapalny w organizmie.

Asiaaa76... może poszukaj innego lekarza po prostu, bo takie traktowanie nie jest ok., szczególnie wobec kobiety w ciąży, która martwi się o dziecko i zawsze ma masę pytań. Może to dyskryminacja, ale ja z reguły unikam kobiet-lekarzy, a do pań ginekolog się nie zbliżam. Mam wrażenie, że są dużo mniej delikatne od mężczyzn, a często wręcz niemiłe. Nie wiem z czego to wynika... Ja zmieniłam ginekologa w połowie ciąży. Miałam to zrobić już na jej początku, ale ten pierwszy zlecił mi dwie konsultacje, dające podstawę do cc i czekałam żeby mi to wpisał w kartę ciąży. Zmieniłam gina, bo miałam wrażenie, że mnie lekceważy i słucha trzy po trzy. Zresztą miałam sygnały od innych jego byłych pacjentek, że on nie zleca połowy koniecznych w ciąży badań a rodzące w jego szpitalu - gdzie jest zastępcą ordynatora - ma w nosie. Stan jego aparatury do USG też pozostawiał wiele do życzenia... Nie wiem co on tam widział, ale chyba niewiele. Wybrałam na prowadzącego sprawdzonego na przypadku siostry lekarza ze szpitala, w którym będę miała cc. Martwiłam się, że będzie mnie to sporo kosztowało, bo on przyjmuje tylko w jednej z prywatnych przychodni w sąsiednim, dużym mieście, która specjalizuje się m.in. w badaniach prenatalnych i tu niespodzianka... Okazało się, że tam za wizytę płacę jakieś 20-30% mniej niż w małym, niedoposażonym gabinecie poprzedniego gina, a przychodnia ma najnowszą aparaturę, z której przy każdej wizycie korzysta mój lekarz. On sam jest wiecznie uśmiechnięty, mega rozgadany i kompetentny, więc jestem teraz spokojna o swój i małej los ;)

Bia moja mała ma to samo z tym "tikiem". Zdarza jej się to co jakiś czas i potrafi nieźle mnie przestraszyć. Zaczęłam się zastanawiać nawet, czy jej się po prostu coś nie śni :) Takie nagłe rzucanie się dziecko w łonie matki jest złym znakiem tylko, jeśli dziecko potem nie wykazuje aktywności i przed samym rozwiązaniem. Moja najstarsza siostra tak miała tydzień po terminie i natychmiast zabrali ją do szpitala, żeby wywołać poród (wody płodowe były już zielone, więc dobrze, że jej córka "dała znać", że coś jest nie tak).

Pati000 z tą siarą to nie jest reguła. Mi na przykład nic nie cieknie, ale czasem jak nacisnę na brodawkę, to pojawia się mała kropelka przezroczystego lub żółtawego płynu. Nic mi nie wycieka tak na bieżąco.

http://www.suwaczki.com/tickers/ijpbjw4zkab5te0m.png

Odnośnik do komentarza

Witam Slonecznie:)
Noc przespana jako tako ale noe jest najgorzej. Strasznie doskwieraja wzdecia i zaparcia i jem rzeczy, po ktorych powinnam wyladowac w toalecie a tu nic. Brzuch oczywiscie przez to duzy o boli i kregoslup zaczyna bolec. Skoro mowa o wielkosci brzucha mnie sie wydaje ze codziennie coraz wiekszy i M.twierdzi tak samo. Mam nadzieje ze Maly przybiera, bo ostatnia wizyta wykazala spadek wagi. Zobaczymu przy kolejnej bo mam jeszcze mocz i morfologie zrobic. Dlonie szczupleja bo pierscionki luzne i oby cala tkanka tluszczowa szla do Malucha.
Powiem Wam cos ciekawego. Jestem honorowym dawca krwi od kilku lat a od ponad roku szpiku i krwi pepowinowej. Pytalam ginki czy bedzie mi ta krew pobierana czy jak stwierdzila ze w tym szpitalu takich rzeczy sie nie robi. Wschod polski jest na prawde zasciankiem, a szczegolnie przy granicach panstwa. I juz nie pytam bo malo kto ma pojecie. Zastanawiam sie.nad porodem w szpiatlu oddalonym o 50 km a nie tym co 17 km ode mnie jest. Lekarz prowadzacy nie pracuje w.zadnym z.nich.i mysle ze to zaden problem. Czy moze w.tym dalej oddalonym musze zglosic to ze wolalabym u nich rodzic? Pomozcie.
Hemorojdy to u mnoe masakra ale poki nie bola i nic sie nie dzieje to o nich nie mysle. Pogoda super bylam.chwile.na zewnatrz i bardzo pozytywnie nastraja. Trzymajcie sie cieplo.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh37175neinix.png

Odnośnik do komentarza

Ojej ile wpisów:) super, że nas tak dużo:) jak ja zaczynałam to była Dziubala, Polinka, Tusia, Fiołek Was najbardziej zapamiętałam:)

Beata wracaj szybko do zdrowia:)

tusia współczuje:/

Jeśli chodzi o pokoik to zmodernizowaliśmy naszą sypialnie i tamagotchi będzie z nami w swoim łóżeczku, oczywiście już mąż zapowiedział, że będzie też z nami musiał leżeć bo on też chce z nim się potulić:)
Ja już w połowie prania, ale jeszcze tyle prasowania... maskara:D ale to jedyne prasowanie które sprawia mi wielką przyjemność:)
Nasza kotka już chyba wie co się święci bo jest nad domiar milutka:) nie opuszcza mnie na krok i nawet do toalety ze mną chodzi:D
W sobotę w ramach szkoły rodzenia idziemy zwiedzać porodówkę:) ciekawa jestem co i jak:)
Dziewczyny powiedzcie jaki laktator polecacie?
Dziś zjadłam pół makreli i tak mi się przyjemnie słono zrobiło:p Wyniki z glukozy mam chyba dobre bo przed obciążeniem miałam 90 a po 2h 122, w poniedziałek do lekarza to wszystko się dowiem:) dziś znów pokuta bo morfologia i toxoplazmoza do zrobienia była dziś już bolało znów w tą żyłę lewej ręki... pielęgniarka nawet zapytała, czy mi nie jest słabo, ale zaraz zaaplikowałam sobie całą tabliczkę wedla z truskawką i jest dobrze:D

pozdrawiamy:)

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9mg7y4lhkrgkc.png
http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvp07w8bk28fbw.png
http://www.suwaczki.com/tickers/felk7jqqof0lp00c.png
[url=http://www.suwaczki.com/][img]ht

Odnośnik do komentarza

Cyranka1985 - możesz rodzić w szpitalu w jakim chcesz, nikt Ci zabronić nie może :) Ja też jestem zarejestrowana jako dawca szpiku i oddawałam krew (do czasu jak zanieczyścili próbkę i już kilka lat się bawię w odkręcanie - wspominałam jakoś kiedyś że mi niby wykryli przeciwciała HCV) - wkurza mnie to, że tak zachęcają do oddawania krwi, a jak coś zawalą i trzeba odkręcać to jest ISTNY KOSZMAR, bo np. nie mają jednego systemu na Polskę tylko rejonizację i jak np. mieszkasz we Wrocławiu, pojedziesz sobie na wakacje do Kołobrzegu i tam oddasz krew bo akurat robią akcję, stoi bus i później po miesiącu okaże się że coś jest nie tak to nie wyjaśnisz tego u siebie w domu tylko musisz się bujać z krwiodawstwem z Kołobrzegu... Mam nadzieję, że w końcu uda mi się to kiedyś odkręcić i będę mogła z powrotem się wysysać...
O krwi pępowinowej pobieranej przy porodzie też myślałam, ale najbardziej zniechęcają mnie koszty... :-/

http://www.suwaczki.com/tickers/uch5e6yd0cq7vxma.png

http://www.suwaczki.com/tickers/y5iaxzdv6sr7mh7j.png

Odnośnik do komentarza

Jestem wściekła na ZUS , zalegają z kasą aż nic się nie chce ...;/ Powiem wam szczerze , że zwariowałam z tą szkoła . Po co ja zapisywałam się do niej ;/Nie czuje się na siłach żeby siedzieć w niej , a jeszcze zjazdy weekend w weekend ;((( Brak u mnie motywacji może to przez zmienną pogodę . Jakiś dół mnie dopada i najchętniej zostałabym w łóżku . Jestem zmuszona odwiedzić lumpeks wszystkie koszulki krótkie . Gorzej jest jak muszę jechać gdzieś , a tu problem co ubrać . Ehhh dobija mnie to . tusiaa1 Grzech nie posadzić warzyw ;) Jeśli są warunki to warto . Na dniach będą króliki nie ma to jak swojskie mięsko i jajka ;) Rewelka ;) Wiemy co jemy i duża oszczędność .
Mam nadzieję , że wy macie lepsze nastroje ;)
http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3dqk3wvss35nq.png

Odnośnik do komentarza

Dziubala lekarza mam we wtorek, żelazo robiłam wczoraj i jak teraz patrze to nie jest źle, więc nie wiem czemu sieję zamęt (51,9 przy normie 37-145). Coś mi się chyba w głowie porobiło ;p

beaciaudawało mi się wykręcać z tych wesel, nie byli to nigdy jacyś b.bliscy mi ludzie ;) ot, po prostu, wolę odmówić i szczerze powiedzieć dlaczego, niż siedzieć naburmuszona cała noc ;p
Sny, boże, kiedyś każdej nocy miałam i po 3-4. Teraz.. już pisałam o tym ;p Spać, wyspać się, odpocząć!

Przedawkowałam dziś witaminy ;) czerwony grejpfrut, teraz trzy kiwi. Jeszcze jabłka czekają. Przez całe życie nie zjadłam tyle owoców co podczas ciąży.

Nawiążę do tych szczepionek, ponieważ jestem całkowicie zielona w tym temacie. Czy są jakieś, które dziecko dostaje zaraz po urodzeniu, które daje szpital za darmo (naiwna jestem?). Czy Maluch dostaje, ale płacę, czy muszę sama wcześniej wykupić, żeby mieć ze sobą w szpitalu.
I teraz te, o których piszecie-skojarzone (cokolwiek to znaczy), powinno dostać w szpitalu czy może później u lekarza? Będę wdzięczna za jakieś sensowne linki.

I druga kwestia - czy należy wybrać pediatrę przed urodzeniem i zapisać już dziecko? Gdzieś przeczytałam, że przy wypisie po porodzie należy podać placówkę, gdzie dziecko będzie leczone i chyba nazwisko lekarza. I jest rejonizacja w tej kwestii?

Chyba przerażają mnie te wszystkie formalności, najgorsze, że mój P. całkowicie się od wszystkiego odżegnuję i muszę to wszystko załatwiać i wałkować sama grrr.

Odnośnik do komentarza

No dobra, mnóstwo rzeczy do zrobienia, ale jak teraz nie odpiszę, to potem znów się nie wykopię. :D
W 3city dziś ładnie i słonecznie, ale motywacja u mnie niska, zwłaszcza do wstawania rano do pracy. Na plus, mój AJ zrobił mi śniadanko. :3
Kreweta dziś mniej aktywna, ale poobijała się nieco o biurko w pracy. :)
Z miłych rzeczy, jedna młoda para ustąpiła mi dziś miejsca w autobusie. Dziewczyna 'zawołała' do mnie, bym usiadła. Ale, by nie było zbyt różowo, na to babcia siedząca vis a vis miejsca, z którego dziewczyna zeszła, rzuciła się w te pędy na to zwolnione-dla-mnie-miejsce. xD Urocze są czasem, really.

beaciaW
Szczepionki są coraz lepsze i te, które wywoływały częstsze odczyny poszczepienne, są wycofywane (vide MMR). Na pewno nie ma co panikować, że dziecko dostanie autyzmu po szczepieniu, bo to jest wierutna bzdura. Co do ewentualnych powikłań, zdarzają się na tyle rzadko, że zdecydowanie nie ma się co zastanawiać nad tym, czy szczepić, bo korzyści ze szczepień o niebo przewyższają ryzyko.
Co do ślubów, też nigdy nie przepadałam za wizją wielkiej, popijackiej imprezy, w jakie wesele się zazwyczaj przeradza. Byłam jednak na dwóch bardzo sympatycznych: na weselu Zielonoświątkowców, które zorganizowali przyjaciele nowożeńców - sami stroili salę i piekli, gotowali, i na zwyczajnym obiedzie dla najbliższych po ślubie cywilnym. Ja bym chciała wziąć ślub, ale tylko cywilny, bo jestem, jak Ty, ateistką. Ewentualnie humanistyczny, taki, jaki ja sobie wymarzę. Ale to kiedyś. :)
Dziecia też nie będziemy chrzcić. Niestety, mój AJ nie jest ateistą, jak ja, ale wykazuje dużo zdrowego rozsądku i pozwoli dziecku wybrać samemu, jak będzie już decyzyjny. Wokół siebie mam też szerokie grono ateistów i agnostyków, nie odczuwam więc specjalnej presji społeczeństwa. Zobaczymy tylko, co na to teściowie, bo w ich domu potykam się na każdym kroku o krucyfiksy, a zewsząd śledzą mnie smętne oczęta matek boskich. :p
Co do przeziębienia, jednak Cię Twój mężczyzna zaraził? :< Mam nadzieję, że jest stabilnie?
I sturlałam się z krzesła po przeczytaniu puenty z pipą. xD

Alhena
A Mąż to tak sam z siebie rzucił się na to sprzątanie? xD Ja czytam czasem swojemu facetowi wybrane fragmenty, w których się chwalicie opieką Waszych mężczyzn, chwyta aluzje. :p

Dziubala
Z tym, że od Tiomersalu się chyba odchodzi, jest tylko w niektórych szczepionkach. Poza tym, wg wiki molekuły rtęci zostają ok. 120 dni w organizmie. To nie tak bardzo długo. Plus, ważne są stężenia. W każdym razie, gdybym miała podać dziecku taką, to nie panikowałabym. Ostatecznie, co podam, o tym zadecyduje pewnie raczej moja sytuacja finansowa. :)
A w Polsce, to nowe produkty zawsze wchodzą później. :)
Co do Twojego komentarza, że III trymestr jest najgorszy jeśli chodzi o fizyczne odczucia, to... nie strasz! :D Nie może być gorzej, niż całodzienne mdłości i codzienne haftowanie w I trymestrze...? :<<br />
Agaa, Pati000
Bolą Was plecy? A ruszacie się trochę, czy głównie siedzenie/leżenie? Ja zauważyłam, że dzienny umiarkowany ruch, częste chodzenie (ostatnio głównie do wc :p) dobrze wpływają na samopoczucie kręgosłupa.

Polinka
Tak, dokładnie takie pieskowe/kotkowe machanie łapką. :) Dobrze wiedzieć, że wiele dziewczyn obserwuje podobne tiki.

emwro
Te problemy z oddychaniem mogą być powodowane pewnie większą objętością krwi i uciskiem narządów wewnętrznych. Pamiętaj też, że normy krwi dla ciężarnych są nieco niższe od norm dla "normalnych" ludzi. ;)
Mnie też boli podbrzusze i jakieś ścięgna tam. Przewracam się trzymając się za brzuch, dostojnie i powoli. :)

tusiaa1
Ojej, myślałam, że to zaparcia powodują ten problem. :/ Też kiedyś miałam TAM jakąś rankę (a może hemoroida właśnie?) i długo się ona goiła, boję się, że to powróci.
A czemu piszesz "boję się że jak będę musiała rodzić naturalnie"? Nie chcesz? Przy drugim to łatwo i szybko pójdzie. :)

Mela30
Oj, to się musiałaś strachu najeść przez taką nagłą wizytę w szpitalu. :(
I zapewniam Cię, że płeć lekarza nie ma takiego znowuż znaczenia. Po prostu należy wybrać lekarza, który ma dobre opinie. Ja byłam u dwóch pań ginekolog i obie są przesympatyczne i ciepłe. Z dwóch panów ginekologów, których ostatnio odwiedzałam, tylko jeden był wspaniały, drugi to buc (i miał złe opinie w serwisie znany lekarz :p). Takie generalizacje płciowe potrafią być krzywdzące.
O, ciekawe informacje odnośnie tych "tików". To się cieszę, że do porodu jeszcze 10 tyg. :)

MadzixD
A ja pamiętam jeszcze dziewczyny z początku, które już tu z różnych powodów nie piszą, lub rzadko. :p

Dobra, ja zmykam do roboty, trzeba przygotować lekcję japońskiego dla uczennicy. :)

http://www.suwaczki.com/tickers/tb739vvj2mx19c44.png

Odnośnik do komentarza

Hej Mamuśki własnie odebrałam wyniki i mam mgłę przed oczami z nerwów bo nie wiem czy one są ok czy nie do poniedziałku tak daleko TSH 0.17 i
FT4 1.05
Żelazo 11.1.
toxoplazmoza GONDII w klasie IgG 11.00
toxsoplazmoza GONDII w klasie IgM 0.04

rózyczka w klasie IgM 0.16
rózyczka w klasie IgG 88.00
Będę bardzo wdzięczna w odczytaniu wyników jak u was były?
Pozdrawiam :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/88c5skjo3s14pnvn.png

Odnośnik do komentarza

Asiaa76
Powinnaś mieć zakresy podane na kartce z wynikami. Na tej podstawie zobacz, czy jakiś wynik jest zbyt niski lub zbyt wysoki, bo ważne są też jednostki, no i różne laboratoria podają różne zakresy. Co do interpretacji różyczki lub toksoplazmozy, sprawdź na sieci, co oznaczają zestawy ujemny/dodatni. I nie panikuj, że np. różyczkę w IgG masz dodatnią - to może świadczyć o tym, że ją przeszłaś lub byłaś szczepiona. :)

http://www.suwaczki.com/tickers/tb739vvj2mx19c44.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o normy to TSH wynik 0.17 ulU/mL
norma 0.30-5.00 i
FT4 wnik ng/dl 1.05 norma 0.70-1.48
Żelazo wynik 11.1. norma 9.0-30.4
toxoplazmoza GONDII w klasie IgG wynik 11.00 UI/ml
norma 0-4 ujemny
4-7.99 wątpliwy
>8 dodatni
toxsoplazmoza GONDII w klasie IgM wynik 0.04 inex
norma 0-0.55 ujemn
0.55-0.64 wątpliwy
>0.65 dodatni
rózyczka w klasie IgM wynik 0.16 inex
norma <0.8 ujemny<br /> 0.8-1.2 wątpliwy
>1.2 dodatni
rózyczka w klasie IgG wynik 88.00 UI/mI
norma <10 ujemny<br /> 10-15 wątpliwy
>15 dodatni
nie wiem chyba stres nie pozwala mi na normalne odczytanie tego :D Będę bardzo wdzięczna w odczytaniu wyników jak u was były?
Pozdrawiam :-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...