Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

MamoWcześniaka dasz radę. Początek nieźle daje Ci w kość, ale zaraz hormony się uspokoją i spojrzysz z zupełnie innej perspektywy.
Pewnie, że będą pojawiać się wątpliwości ale im większy będzie brzuszek tym łatwiej będzie Ci powiedzieć, że kochasz oba Skarby.
Trzymam kciuki bardzo mocno!!!!

Odnośnik do komentarza

MamoWczesniaka
Dasz radę najważniejsze żebyś się niestresowała. I nie daj się czarnym myślom bo to tylko przez hormony.
Sama przeryczałam i przeleżałam całą sobotę. I co z tego że w duchu wiedziałam, że to hormony a i tak ryczałam.
Niech moc będzie z Tobą. Ja osobiście bardzo Ci kibicuję.
I odliczam dni do końca I trymestru bo potem ciężko ale emocjonalnie spokojnie. To już niedługo.

Odnośnik do komentarza

żoo
to ja czekam bardzo na spełnienie Twych życzeń bo już mam dość chorób, które mnie dodatkowo osłabiają. :-((
Młody w sumie na katarku zakończył a mnie coś złośliwego sprzedał i mnie to dręczy.... No nie ułatwia to życia...

Mamo wcześniaka
dołączam się do grupy wsparcia. Zobaczysz, za kilka lat będziesz z miłością patrzeć na oba szkraby. Mam troje i dla każdego serce bo mamy mają serce baaaardzo pojemne :-))
Pracą się nie przejmuj, poczeka bo z tego co piszesz to raczej masz tam fajne układy.

Mój synek akurat w żłobku nie płacze. Ale w domu wciąż mnie tropi, nigdzie nie mogę się bez niego ruszyć, najlepiej mu jak się we mnie wtuli. Tak odreagowuje żłobkową tęsknotę a Twój inaczej to przezywa po prostu. Z czasem przywyknie. Każde dziecko jest inne i potrzebuje innego czasu na oswojenie sytuacji i inaczej emocje wyraża. Daj mu czas, będzie dobrze.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Ja to jestem mega ekstrawertyk więc takie jazdy u mnie nie tylko w ciąży chociaż te ciążowe są wkurzające bo z bardzo błahych powodów.
A małżonek znosi to cierpliwie bo wie, że tak mam.
Natomiast kiedyś za taką histerię dostałam ochrzan od koleżanki, ze się mażę, mam się wziąć w garść i takie tam farmazony. A mi się wtedy naprawdę walił świat i byłam w bardzo trudnej sytuacji.
I teraz po kilku latach koleżanka wylądowała na psychoterapii i wyszło jej, że ignoruje problemy i spycha je głęboko a tym samym się nie maże. I mnie po tylu latach przeprosiła bo wyszło jej, że ten model rozładowywania napięcia jest lepszy bo ja się poryczałam ale następnego dnia wzięłam byka za rogi a po niej by niby splynęło a problem by został nie rozwiązany.

Odnośnik do komentarza

Zresztą na ostatnim szkoleniu na którym byłam było o metodach radzenia sobie ze stresem i konstruktywna histeria jest ok.
Byle nie była wyniszczająca tylko motywująca.
I o panach trenerka opowiadała, że im się nie pozwala okazywać uczuć i kiedyś na szkoleniu jej się popłakał 50 letni facet bo sobie uświadomił, że przez te 50 lat nikt go nie spytał co tak naprawdę czuje. Gdzieś to wszystko w ludziach siedzi.

Ps piszę w bujającym autobusie więc może być bez sensu ;)

Odnośnik do komentarza

MamoWczesniaka
Jak tam dzisiaj, emocje trochę opadły?

Nam też się po kolei sprzęt elektroniczny sypie, zaczęło się od laptopa i czajnika potem ekspres i pralka też blender dokupiłam. Że o dwóch utopionych telefonach nie wspomnę bo to z własnej głupoty.
Teraz czekam co jeszcze?

I pamiętaj, że jak już te ciąże przejdziemy to całe szczęście mózg te traumatyczne chwile wyrzuca i pamięta się tylko to co dobre. Będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza

Ja dzisiaj ledwo żyję! Syn obudził się w nocy o 1 i do 5 nie mógł zasnąć. Wiercił się, potem popłakiwał. Wzięcie do naszego łóżka nic nie pomogło. Dopiero o 5 padł sam z siebie. Nie mam pojęcia o co chodziło.
A w dzień się pokładał i ziewał. Gorączki brak, innych atrakcji też nie widzę.
Ja się przynajmniej przespałam w czasie jak Mały spał, ale mężowi współczułam w pracy.

Odnośnik do komentarza

mm3
To chyba taka noc.Mój Rudasek też przez pół nocy wojował. Co go położyłam na pleckach, to przekręcał się na brzuszek próbował wędrować po łóżeczku, przy tym gubił smoka i w rezultacie zaczynał wyć (trudno mówić o płaczu). Jak już w końcu padł, to obudził się Nowik i on też dał koncert. Dobiła mnie seniorka swoimi humorami i teraz wygląda to tak:
-jestem zmęczona,
- jestem zła,
- jestem zdołowana, a na domiar złego nie mogę zasnąć.

Odnośnik do komentarza

żoo, pisanie w czasie rzeczywistym to raczej teraz tylko na urlopie, który za szybko u mnie nie będzie.
i tak nie jestem w robocie na 100%, a mam za dużo na głowie, dzis dyro chciał mnie wrobić w zastepowanie go jak będzie urlopował, ale mu uświadomiłam, że jestem nie bardzo dyspozycyjna....

Mokka, to przed mna jeszcze wiele marnych nocy... u nas dopiero 6 zebów... i tez noc była nie bardzo, między innymi dzieki niespodziewanemu telefonowi teściowej około 3 nad ranem :)) oczywiście nie wiedziała, ze obdzwoniła pół rodziny...

dzis żłobek postanowił mi dziecko zwrócić juz około 11 przed południem, podobno miał podwyższona temperaturę i marudził. mąż go odebral i zawiózł do babci, no nikt tej temperatury do wieczora nie zaobserwował, a dziecko na chore nie wygląda. Mojej córce i najmłodszemu zdarza sie byc ciepławym w efekcie zmęczenia, jak sa niedospani i to jedyne, co mi przychodzi do głowy.... a może te nieszczęsne zęby??

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
To u mnie mamoza też jest tylko w domu, jak jesteśmy w jakimkolwiek sklepie to mały zwiewa od nas i w ogóle go nie interesujemy. Ostatnio byliśmy w dużych budowlanych sklepach kilka razy i takie zakupy to masakra jakaś, tak się umęczyliśmy biegając ciągle za nim. U teściowej gonił cały czas psa i nawet się za mną nie obejrzał, na podwórku jak tylko chcę coś porobić to biegnie dookoła domu i muszę go gonić (płotki już zakupione czekają na montaż :) a jak wracamy do domu to mama i mama.

Odnośnik do komentarza

Hej
U mnie też z czasem coraz gorzej, dodatkowo nie używam tel.przy Julce bo mi go wydziera wiec faktycznie żadko tu zaglądam ostatnio.
Wczorajsza noc też u nas koszmarna, dzisiejsza podobnie, ale u nas to chyba zęby, bo Julka mnie wczoraj pogryzła do krwi. Az na nią krzyknęłam, a potem byłam zła na siebie do końca dnia...
Żoo
W wymazu wyrosło kilka koloni dwoinki zapalenia płuc i Maraxella ( ta katarowo- zatokowa, nie pamiętam nazwy), ale że to podobno typowe dla żłobkowicza. Na razie nie leczymy tego. Julka puki co zdrowa, u nas tak ładnie że po kilka godzin dziennie jestesmy w ogródku, także oby tak dalej:-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Dyro musiał być bez Ciebie nieszczęśliwy ;)
U nas też z zębami marnie tylko 7 sztuk.

Dziewczyny
Napiszcie mi po jakim czasie wyszły skutki uboczne po szczepieniu mmr.
Kojarzę, że u większości coś się działo.
Chyba w tygodniu przedswiątecznym będziemy nad morzem i teraz nie wiem czy zaszczepić w przyszłym tygodniu czy odczekać i zaszczepić po powrocie.
Spać mi nie daje ta szczepionka bo zalega ale co chcę się umówić to młody ma albo katar albo kaszle.
A nie chcę też na wyjeździe mieć poszczepiennego marudy bo wyjazd ma być dla młodego. Inaczej bym się wykręciła.

Odnośnik do komentarza

Witam

U nas wczoraj było ładnie a dziś niestety pada.
Też staram się być z Zoska poza domem jak najdłużej. Wczoraj od biegania chyba ją nóżki bolały bo sama zaczęła wchodzić do wózka; -) No i ja też mam zakwasy;-)

Zapisałam też moje dziecko do Osiedlowego domu kultury na "Bajkolandie" zobaczymy co z tego wyjdzie.
A ja natomiast zapisałam się na Dancefitness i też jestem ciekawa co z tego wyjdzie bo zajęcia są o 18.00, czyli akurat wtedy mam już najmniej siły; -)))

Skakanka
Mnie Zoska czasem szczypie i gryzie. Też wtedy reaguję krzykiem, no bo niby jak inaczej? Uśmiechem? ;-) Krzyk jest naturalną reakcją na ból. Nie mniej wyrzutów, dzieci muszą wiedzieć, że robią niewłaściwe. A co jak ugryzie dziecko w żłobku?

Odnośnik do komentarza
Gość żoo z robo

Mnie też synal gryzł i na pewno ze złością bo podbiegał i mnie gryzł przeważnie jak mu czegoś zabroniłam.
Też krzyczę bo to boli. Tzn nie na niego tylko ogólnie auuu i mówię, że nie wolno.
Chyba działa bo ostatnio prawie się nie zdarza.

Odnośnik do komentarza

Żoo
Dzisiaj mija tydzień od szczepienia. Na drugi dzień Jaś był trochę marudny. Może to była kwestia szczepienia, trudno jednoznacznie stwierdzić. Chyba coś może się dziać do 2 tygodni, także jeszcze tydzień przyglądam się uważniej.
Dzisiaj w nocy też był problem ze spaniem, tylko krótszy. Chociaż myślałam, że się położę przy łóżeczku na podłodze, bo byłam nieprzytomna a syn ewidentnie domagał się obecności i głaskania. W końcu jak przysnął, to położyłam się na tapczanie obok, bo już mi się nie chciało latać z sypialni. I tak spałam w szlafroku do 3. A Jaś spał do 7.30.
Taka przekora. Jakbym poszła to pewnie za 5 minut byłby płacz a jak zostałam, to spał.

Odnośnik do komentarza

Żoo

U nas też ok. 8 dnia była gorączka a później doszła wysypka.

Zazdroszczę Wam tych ogrodów.
Ja jak sobie pomyślę, że muszę najpierw znieść wózek i wrócić po Zoske, a pozniej ja zaniesc i wrócić po wózek, to mi się od razu ciężko robi:-) Masę energii na to tracę.
Tak to bym sobie dziecko wypuściła i mój kręgosłup by tak nie cierpiał; -)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...