Skocz do zawartości
Forum

Październikowe maluchy 2015


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnia miesiączkę miałam 11-01-2015 wiec liczac od tego momentu w czwartek będzie wg mnie 6 tydz i 5 dzień. Ja chodzę do prywatnego lekarza głównie przez to ze miałam już 4 razy usuwane guzy z piersi i raz poroniłam. Zdaje sobie sprawe ze z pewnością trochę mnie to będzie kosztować zwłaszcza ze dojeżdżam 70 km do lekarz ale uważam że warto. Lekarz przyjmuje w prywatnej klinice gdzie mają dobry sprzęt i super podejście do pacjeta.
Przetestowałem na własnej skórze podczas usuwania guzów. Obawiam się tylko tak dalekich dojazdów do lekarza i późniejszego porodu.

Odnośnik do komentarza
Gość 10kowa mamusia88

Racja;) teraz nam leci 6;) a gdzie tu 40?;) ankaskakanka102015 racja;) tu dopiero matczyna cierpkiwosc sie klania;) heheeh
Tak wlasciwie,to zdalam sobie sprawe,ze najdluzszy okres to ten,kiedy czekamy na pierwsze spotkanie;) kiedy wiemy,ze serduszko bije,ze Maluszek sie rozwija,to najdluzszy okres,bo pelen niepokoju o Istnienie tak naprawde,kiedy nie wie o tym jeszcze nikt,tylko maz i test;)
Potem tez sie czeka, wiadomo, ale to inaczej,kiedy juz wiedza inni,kiedy ma sie poczucie,ze Ziarenko w nas Jest;) istnieje, bije Mu serduszko;) to takie piekne...

Odnośnik do komentarza

Hej:)
Znieczulenie można dostać ale tylko delikatne. Musisz powiedzieć, że jesteś w ciąży.

U nas kartę zakładają jak bije serce.

Co do lekarza. Nie chodzę na NFZ bo wolę mieć co miesiąc usg i widzieć dziecko. To mnie uspokaja. W pierwszej ciąży tez chodziłam prywatnie pierwsze badania to ok 300 zł. Wizyta 100 ale warto. Na NFZ robią 3 usg na całą ciążę, do tego u nas lekarze są okropni.
Ani raz się nie pokaże tym razem u nich.

U mnie w 6t5d było mocne serduszko w poprzedniej ciąży. Także trzymam kciuki! :)
Teraz w 5t3d był tylko pęcherzyk.

Strasznie niewygodne to forum. Pisze jeszcze na innych pazdziernikówkach i wygląd wizualny jest nieco lepszy.

A co do pracy to miałam pracować do 6-7 miesiąca, ale to nie będzie takie proste. Juz powoli przygotowuje się do odpoczynku. Może do kwietnia lub mają.

Zajrzyj do nas! Www.milkii.pl :)

Odnośnik do komentarza

Ja też zamierzam pracować do kwietnia-maja, mam pracę siedzącą przy komputerze z papierami, ale siedzę w miejscu, w którym przewija się masa najróżniejszych ludzi....często pod wpływem różnych substancji płynnych i nie tylko oraz czasami agresywnych.....uroki pracy w urzędzie pracy :P Plus naszych październikowych porodów jest taki, że nie będziemy chodzić w grubych kurtkach i marznąć, niedługo przyjdzie wiosna będzie ciepło i przyjemnie, cieszę się już na myśl o spacerach z psem i brzuszkiem :)

Odnośnik do komentarza

Z moich obliczeń internetowych też wychodzi 11 października. A co do karty ciąży mam nadzieje ze lekarz założy mi ją w poniedziałek. Juz się nie mogę doczekać. Jeśli chodzi o prace to chciałbym pracować do lipca. Oczywiście jeśli wszystko będzie dobrze. Mam prace siedząca w biurze wiec nie jest to zbyt duże obciążenie a jak się pracuje to czas do porodu szybciej mija. No chyba ze nie jest to pierwsze Maleństwo bo wtedy jest co robić w domku. Ja czekam na pierwszego Maluszka.

http://www.suwaczek.pl/cache/44c8b8e4f6.png

Odnośnik do komentarza

Cześć, dziewczyny!

Czytam regularnie, co piszecie, ale żeby coś naskrobać... jakoś się zebrać nie mogłam.
W piątek (20.02) byliśmy na pierwszym USG. Wg daty OM był to 6t+6dz i termin wyliczono mi na 11.10, ale wg wielkości płodu termin wyliczono na 16.10. Być może owulacja mi się przesunęła, ale to już jest mi ciężko stwierdzić na podstawie sytuacji sprzyjających w styczniu zajściu w ciążę... bo w całym styczniu było ich naprawdę bardzo wiele. ;-)
Tak więc pęcherzyk miał wtedy 13 mm, a zarodek 3,4 mm. Lekarz coś mówił, że widać pulsowanie cewy sercowej, pokazywał nam to wszystko na USG, a ja już byłam w takim szczęściu i amoku (że ten zarodek jest, że coś już tam pulsuje), że chyba na chwilę się wyłączyłam i byłam lekko nieobecna w szoku. Taki szok ze szczęścia... :-)
Następne USG za dwa tygodnie (już niecałe!), czyli 06.03, wtedy mamy zobaczyć, czy dzidzia zdrowo rośnie i czy serduszko już ślicznie można posłuchać.

Lekarz natychmiast wysłał mnie na L4, stwierdzając, że warunki w mojej pracy nie nadają się do pracowania w ciąży, argumentując to faktem, że jemu najbardziej zależy na tym, żebym tą ciążę spokojnie donosiła i urodziła zdrowe dziecko. No cóż, stąd od soboty jestem na zwolnieniu lekarskim i wg zaleceń - oszczędzam się.

No i właśnie, teraz kwestia kluczowa. Niedawno robiłam badania hormonalne, ale nie zdążyłam ich skonsultować z lekarzem przed zajściem w ciążę. Problemem jest tutaj prolaktyna. Wartość podstawowa jest bardzo dobra, ale badana po obciążeniu wzrasta za wysoko... Lekarz trochę mnie nastraszył, że wiąże się to ze zwiększonym ryzykiem poronienia, ale będziemy obserwować i zrobimy wszystko, żeby było dobrze. Skoro nie zaczęłam terapii farmakologicznej przed ciążą, to nie będziemy jej zaczynać już w trakcie ciąży.
Teraz po prostu drżę z obaw. Czy któraś z Was miała podobną sytuację? Jak to wpłynęło na ciążę?
Właśnie zaczęłam ósmy tydzień (7t+2dz), póki co nie ma najmniejszych objawów, które mogłyby mnie niepokoić, żadnych plamień, progesteron badany trzy tygodnie temu wg lekarza bardzo ładny etc. Ale jak być spokojną po takich słowach?

A jeśli chodzi o lekarza - aktualnie chodzę prywatnie. Mój lekarz w Poznaniu od niedawna przyjmuje tylko prywatnie, więc nie mam póki co innego wyjścia. Nie mam tutaj żadnego innego, do którego miałabym zaufanie. Chcę spokojnie skończyć pierwszy trymestr. Później się zastanowię, czy jest sens i potrzeba cokolwiek zmieniać.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w343r8x4tq2vg9.png

Odnośnik do komentarza

Ja chcę chodzić na nfz, w końcu płacimy składki to nam się należy.
W naszym mieście lekarze tacy średni, ale właśnie z polecenia siostry mam fajnego lekarza co przyjmuje na nfz i prywatnie, tyle że muszę dojechać. Gdyby mi go siostra nie poleciła to zmuszona byłabym chodzić chyba prywatnie, bo tu na miejscu raczej nie ryzykowałabym.

http://fajnamama.pl/suwaczki/7dr3e5c.png

Odnośnik do komentarza

@mmira Eee tam, do tej pory udzieliłam się zaledwie kilka razy i to na samym początku. ;-)

To jak dziewczyny, któraś może się jakkolwiek wypowiedzieć na temat tej prolaktyny, co mi sen z powiek spędza? No dobra, nie spędza, bo wciąż mogłabym spać całe dnie i noce... ale sprawia, że się martwię.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w343r8x4tq2vg9.png

Odnośnik do komentarza

Ja panicznie boje się dentysty, wolę rodzic bez znieczulenia niż leczyć zęby.

Chwała Bogu ze w maju wyliczylam co trzeba było i teraz tylko kontrola:)

Tak płace składki, ale co z tego? Leczę się zawsze prywatnie. Siedząc w tych kolejkach musiałabym spędzić pół życia, można złapać coś gorszego niż to z czym się przyszło, a na wizytę do kardiologa lub nefrologa mogłabym się nie doczekać. U nas w przychodni gin w gabinecie na środku stoi fotel. Krzesło ,coś co pamięta ciążę mojej matki. I w kącie stoi biurko. Przychodzisz dosłownie jak towar na przegląd a pani doktor ora po tobie wiązankami :)
Smutna rzeczywistość.
Moja gin tez przyjmuje w przychodni w większym mieście, ale musiałabym dojeżdżać 70 km a paliwo kosztuje tyle co wizyta na miejscu także ok.

Co do przychodni to zmieniłam zdanie odkąd mam córkę, wcześniej też myślałam że ludzie wymyślają i kłamią. Teraz wiem ze lepiej u nas tego unikać.

Zajrzyj do nas! Www.milkii.pl :)

Odnośnik do komentarza

Prolaktyna w ciąży rośnie fizjologicznie, pomaga ciałku żółtemu wytwarzać progesteron , więc nie rozumiem jak miałaby zaszkodzić?? Szkodzi przy staraniach, bo blokuje owulację. Nie masz się czym martwić kochana ;)

Odnośnik do komentarza

Witajcie mamusie
Trochę nie pisałam ;/ przeprowadzka przed nami i mamy urwanie glowy .Za chwilę muszę z szaf wszystko wyrzucać i przejrzeć aż mnie mdli na samą myśl . Powiem wam , ze jestem załamana , wściekła i mam ochote krzyczeć . Kupiliśmy od babki z olx wózek w opisie był sprawny , wszystko gra . Mąż odebrał go w piątek stelaż buja się jakby miał runąć , rączka również , kawałek plastiku od szelek złamane ..... Wiem , ze mąż powienien sprawdzić przy odbiorze , ale to było bardzo póżno i na szybko . Nie sądziliśmy , ze baba zrobi na w jajo. W niedziele udaliśmy się na pierwszy spaer 15 minutowy wózkiem okazało się , że wózek nadaje się na śmietnik .... Po spacerze od około 12 próbowałam skontaktować się z Panią , ale nie odbierała tylko po długim czasie napisała smsa ,że jest zajęta i nie może rozmawiać i czy coś stało . Ja odpisałam , ale nie informowałam ,że coś jest nie tak z wózkiem żeby cwaniara odebrała . Wieczorem kolejne próby i udało się Pani odebrała była bardzo zestresowana , głos jej drżał , sama nie wierzyła w to co mówi . Czułam kłamstwo z jej strony . Przedstawiłam jej co się z wózkiem dzieje , a Pani stawierdziła , ze pierwszy raz słyszy o takich uszkodzeniach w wózku i wózek był sprawny przy odbiorze . Nosz ku....wa czy jest to możliwe żebym jednym spacerem doprowadziła wózek do takiego stanu ???? Przecież ten wózek był rozhuśtany przez bujanie dziecka ...... Pani stawierdziła , że nie chce tego wózka i wyłączyła się , piszę jej codziennie smsa żeby ją nastraszyć . W środę jedziemy z wózkiem ,ale co robić jak nie będzie chciała oddać nam pieniędzy lub drzwi nie otworzy ?? Jestem załamana . Znalazłam jej imię i nazwisko i po nazwisku do niej piszę więc myślę , że jest wystraszona . Napisałam jej , że zgłaszam sprawę na policje . Co robić mamuśki ?;((((

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...