Skocz do zawartości
Forum

ankaskakanka102015

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Kraków

Osiągnięcia ankaskakanka102015

0

Reputacja

  1. Hej dziewczyny, z tego wszystkiego to nie wie. Czy pisałam...28.10 urodziłam Alinke, trzy dni po terminie, wspomagane oksytocyna, poród naturalny, piekłam a pózniej mnie nacieli, Alina 3850g i 57 cm :) 10/10 pkt, na porodówce leżałam od 8, wody poszły po 11 a urodziłam o 16:25, ból jak cholera... Gratuluje wszystkim mamusiom i pozdrawiam maluszki. Mamy z Rzeszowa - mam do oddania puszkę Babilonu 1, zrobiłam tylko jedna butelkę, niestety nie poszło i karmie piersią dalej :))) PozdrAwiam
  2. Hej :) piszę z telefonu, niebardzo mam jak przeczytać ostatnie strony, w kazdym razie w srode 28.10 urodziłam ALINKĘ :-) porod siłami natury, po terminie, test OCT i sie rozkręciło. Od rana do 16:25 koedy to moja ksiezniczka zdecydowała sie urodzić :) ból niesamowity, bylam wykończona, przetaczali mi krew po porodzie bo im schodziłam... Mała dostała antybiotyk bo ja gbs dodatni i wyszła jej wysoka leukocytoza i podwyższone crp, wykluczyli zapalenie płuc ale antybiotyk i tak dostaje, wiec do wtorku siedzimy w szpitalu. Przy porodzie poszedł jej prawy obojczyk. Nie obyło sie bez nacinania- boli jak cholera :/ Mała 3850 g i 57 cm ❤️❤️❤️❤️ Pozdrawiam wszystkie Mamy :-)
  3. eewelinka Urodziłam i ja;) Hahaha jak to? :))) super:) gratuluję, napisz więcej :) czasami brak objawów to tez objaw :)))
  4. Ech, ja mam 40+1 Szyjka od dwóch tygodni zgładzona, rozwarcie 1,5 tygodnia temu na 2-3 cm Termin z OM na wczoraj, z usg minął 21.10, miałam regularne cykle 27-28 dni a owulacje dokładnie w połowie i już po terminie, góra decyduje :)
  5. Ech... A u mnie nic sie nie dzieje, pół nocy nie spałam bo była pełnia i jakoś tak zasnąć nie mogłam, poza tym miałam jakieś takie obawy,moze moze sie zacząć, bo w końcu dziś termin, ale... Nic :) także idę spać dalej, pózniej wybory, trochę popracuje i czekam do jutra :x
  6. Laski, prawda jest taka, ze jak przyjdzie czas to nas weźmie, niczym nie przyspieszymy... Naprawdę wypróbowałam wiele, ruch nie działa, sex nie działa, stymulacja brodawek nie działa, jak robili mi lewatywę przed testem oct w 39 tc tez mnie nie ruszyło... To będzie albo terminowe i wyborcze dziecko (ech niedzielne) albo przeterminowane i uparte :-D Ale jak już doczekała do tej pory to mam nadzieje, ze zdążę jutro iść zagłosować, a na poniedziałek przed pójściem do szpitala umówiłam sie do kosmetyczki na brwi, mani i pedi (bez lakieru:/) i mam nadzieje, ze zdążę !!!! :)
  7. echhhh, @icia - nie cierpię tej naszej służby zdrowia, zamiast normalnie traktować pacjenta to mają podejście.. daj żyć. wiem, każda z nas wie bo pewnie kiedyś trafiła na lekarza, pielęgniarkę, położną z powołaniem, szkoda tylko że są oni w zdecydowanej mniejszości :/ ja już 4 razy leżałam w szpitalu podczas tej ciąży... dwa razy patologia na początku i dwa razy po 36 tygodniu i zdążyłam poznać przynajmniej położne u siebie w szpitalu, jest ok, ale gorzej z lekarzami. osobiście wychodząc ostatnio ze szpitala stwierdziłam, że wrócę dopiero kiedy skurcze będą co 3 minuty... hehe ale z moim niskim progiem odczuwania bólu to pewnie raz zaboli i będę panikować ;) @Kasiaaa7989 - hehe ja też zaliczyłam w ostatnich dniach te wszystkie pozycje, wczoraj zaczęłam od skakania na piłce, później kręciłam biodrami ósemki, potańczyłam, odkurzyłam i zmyłam podłogę na kolanach, a później spacer... i nic. w szpitalu łaziłam jak wariat - po schodach i z nich, po korytarzu i też nic ;) no już jestem taka ciekawa tej mojej Małej Księżniczki...
  8. Ojaaaaa, praktycznie ostatni tydzień miesiąca a ja wcale nie jestem pewna, ze wyrobimy się z porodem do listopada :( echhh dziewczyny ile nas jeszcze nierozpakowanych? Takie słodkie zdjęcia Maluszków, kiedy my będziemy mogły takie wrzucić uuuu :(
  9. haha miałam to samo napisać :) nagle odsetek dzieci październikowych urodzonych jego 21 dnia będzie największy ;))) ja niestety z mężem zobaczę się dopiero jutro, więc muszę się wstrzymać :( ale trzymam za Was kciuki
  10. U mnie już od ponad 3 tygodni jest 2 cm rozwarcia, szyjka zgładzona, a czop odpadał przez kilka dni ma raty,małe ostatnia cześć w tamtym tygodniu...i nic. Tydzień po terminie? bylam dziś w szpitalu po wypis i położna powiedziała, ze najlepiej to porządnie z mężem podziałać, ale to porządnie (!) bo to najlepiej działa :) poza tym potwierdziła moje przypuszczenia, czyli u nas zgłasza sie dzien po terminie a trzeciego dnia zaczynają wywoływać. Ech co za uparciucha z tych dzieciaczków :) w sumie do terminu niech wytrzyma ale nie dłużej! :)
  11. Hmmm, no właśnie, u mnie jest najlepiej zgłosić się na dzien po, ale właściwie to wydaje mi sie, ze nie bedą nic robić. Ostatnio jak leżałam na położnictwie to leżała ze mną dziewczyna, która była tydzień po terminie i dopiero na ósmy dzien podawali jej oksytocynę, nie zadziałała to po kolejnych dwóch dniach żel...(10dzien po terminie) Nie zadziałał, ale nie wiem jak się skończyło, bo wyszłam a ona została. Cholera wolałabym jednak prędzej niż pózniej... A póki co nic na mnie nie działa... Zeszłam pare razy pod rząd z ósmego piętra, dwa razy moze na to ósme tez wyszłam, spacerowałam w szybkim tempie, nawet uskuteczniłam stosunek i... Uwaga... Nic!!!! Mało tego, leżałam cztery dni (do dziś) ponownie na połznictwie, w piątek dostałam oksytocynę (ok.10ml) i nie ruszyło.... Czop odpadł, bóle od czasu do czasu sa, na ktg, które miałam robione trzy razy dziennie przez cztery dni tylko raz zapisały sie regularne skurcze ale bardzo słabe... No i dupa, wróciłam do domu i obiecałam sobie, ze teraz to już nie będę się zastanawiać każdego dnia czy to już czy nie...!!! Uparciuch mały!!!
  12. Dziewczyny, które rozwiązanie mają jeszcze przed sobą, tak jak i termin z OM zresztą... proszę powiedzcie kiedy zgłosić się na IP zalecili Wam lekarze prowadzący, w razie gdyby do terminu nie działo się nic? Mnie dziś powiedział dr w szpitalu, że najlepiej przyjść dzień po terminie i wtedy zaczynają działać, sprawdzać itd. itp. termin mam na 25.10 i planuję w poniedziałek popołudniu pójść, bo jak pójdę rano to oni i tak nic nie zrobią a będę musiała cały dzień leżeć... a tak to chwila w poniedziałek, a we wtorek może zaczną jakoś działać!? raczej nie czuję żeby coś się miało wydarzyć do niedzieli, stąd moje wątpliwości i pytanie :)
  13. gratuluję wszystkim nowym mamom :) fajnie, że macie to za sobą i możecie cieszyć się obecnością maluchów w tzw. realu ;) pisałam do Was ostatnio, w sumie to chyba niewiele z Was rozpoznało nick, w każdym razie zdążyłam wylądować w szpitalu ze względu na obniżony poziom wód płodowych. Na szczęście wszystko się unormowało i mogłam wrócić do domu i czekam, wciąż czekam na jakieś sygnały, ale nawet krzyże przestały mnie pobolewać! Wczoraj wstałam przed 6 a o 6 obierałam już jabłka na szarlotkę, tak sobie wbiłam do głowy, że ją upiekę. I cały dzień na nogach mi zleciał, łącznie z tym, że dostałam jakiejś nerwy i musiała posprzątać, mądrze stwierdziłam, że podłogę w pokoju Małej i przynajmniej w łazience jeszcze muszę dokładnie umyć i umyłam ją na kolanach. I nic, żadnej boleści, oprócz zmęczenia na wieczór nie czułam. cud nad Wisłą ;) w każdym razie chodzę jakaś poddenerwowana i nie wiem czy to sygnał zbliżającego się porodu, w sensie rychłego? chyba nie, bo Mała jak była aktywna tak jest, jest troszkę niżej niż wcześniej, bo nóżkami nie ładuje mi już centralnie w żebra a po prostu w bok. niedługo mi się przedrze przez skórę i będę chodziła z nogami w boku :) hehe :) po tym krótkim pobycie w szpitalu wpadła mi jeszcze jedna rzecz, o której wcześniej zapomniałam jeśli chodzi o zawartość torby do szpitala - pamiętajcie o tym - podkładki na sedes !!!! (u nas też papier toaletowy trzeba mieć swój, bo w wc nawet szarego nie ma :O, więc żeby nie zabierać trzech rolek na trzy dni i nie podkładać papieru na sedes, proponuję podkładki :P ) pozdrawiam Mamuśki !
  14. Hej Mamuśki. Od miesięcy mnie tu nie było, ale trochę pracy i nauki było, poza tym nerwy, stres, sporo płaczu, przeprowadzka i tak zleciało... Widzę, ze sporo z nas z początku dotrwało i donosiło... Cieszę się :) Gratuluje Tym, które poród mają już za sobą i trzymam kciuki za te, które jeszcze czekają :) a jest nas sporo :) Ja termin wg OM mam na 25.10, ale cos czuje, ze będzie wcześniej. To dziwne, bo większości z nas sie tak wydaje z tego co widzę na forum :) więc pewnie większość przenosi... No oby nie, ale wiadomo? Mój termin z ostatniego usg z 31 tc to 22.10 ( mała wtedy ważyła w 30+1 1789g) spodziewam sie córki, co zostało potwierdzone na trzech usg a mimo to miewam sny, ze rodzi się chłopak. :) w ogóle od paru dni jak już zasnę to śnię właśnie o porodzie. Jeśli chodzi o wyprawkę to w zasadzie mam wszystko, wózek zamówiony razem z fotelikiem na 10.10 ma byc, ale dziś dzwoniłam i prosiłam żeby był wcześniej... :) łóżeczko dzisiaj zostanie rozłożone, a ja do wyprania mam tylko pościel i parę sztuk ciuszków, które ostatnio otrzymałam w prezencie... :) Co do dolegliwości... To zacznę tak, przybyło mi do tej pory 14,7 kg także nie tak dużo jak się spodziewałam... Chociaż słodycze to moje ulubione danie :) jest mi cieżko wstawać, siedzieć i najlepiej leżeć, ale same wiecie jak biodra bolą... Wczoraj miałam dwa nagle, średnio mocne skurcze ale jakby krzyżowe.... Cała nic tępy ból w krzyżu. Mała jest ułożona główkowo ale dół brzucha jeszcze miękki, żadnych upławów, czopów ani wód płodowych nie ma, wieęc bez strachu... Wizytę mam w poniedziałek, myślę, ze wtedy bede miała to badanie gbs, bo to już będzie 36+1 Kurde, i miałam cos jeszcze pisać, ale cholera wypadło mi z głowy. W każdym razie jak sobie przypomnę to sie odezwę... Pozdrawiam :-)
  15. Cześć Dziewczyny, nie wiem czy Wam pisałam, ale wypisali mnie ze szpitala mimo że zapowiadali mi pobyt dwu a nawet trzytygodniowy. Z jednej strony się cieszę, bo jestem na wolności, z drugiej w sumie to nie było tam tak źle i jakoś bym zniosła na pewno do świąt pobyt tam, bo jestem w rodzinnym mieście a w rodzinnym domu wszyscy chorzy, panuje u nas jakiś wirus.. gardło, krtań itp. itd., do tego remont w domu od ponad ,5 miesiąca i niebardzo było wskazane żebym tam wróciła, do Krakowa też niezbyt mi się śpieszy, więc przebywam u ciotki. A wiadomo jak to u kogoś... w środę jednak spadam już do hotelu, czekam tylko na męża i święta niestety ale spędzimy jakby to był normalny weekend w hotelu, bo chcemy uniknąć kontaktu ze wszystkimi chorymi. 1) bardzo się cieszę, że po Waszych badaniach powszechnie zwanymi prenatalnymi, wszystko jest ok. Ja mam 17 kwietnia i doczekać się nie mogę, a różne rzeczy chodzą po głowie. I ja tak jak @Ania777 nie będę rzygać tęczą mimo wielkiej radości jaką odczuwam. Odczuwam też lęk, wiem jakie życie bywa niesprawiedliwe i pamiętam ból, gdy dowiedziałam się, że pierwsza ciąża się nie rozwija. I z całym szacunkiem, ale pozwólmy sobie przeżywać zarówno ten jak i każdy inny czas tak, jak mamy na to ochotę, a nie jak nam to przystoi. Czasami cieszę się, że nie chce mi się odpisywać na niektóre posty bo zostałabym pewnie znienawidzona, ale zdarza Wam się być strasznymi egoistkami w tym jak wyrażacie swoje opinie. :) 2) słuchajcie, przeszłam... no, ciekawe czy już tak na dobre, kolejny etap. Dwa dni bez większych mdłości, za to zgaga wieczorem i niestety wymioty. I to takie, że zastanawiam się czy będę w stanie wziąć duphaston na noc :( niestety nie jem jeszcze nic poza suchą bułką (dziś dodałam twaróg, może dlatego zwracałam). Nie mogę zdzierżyć żadnych płynów, wczoraj jeszcze pepsi z cytryną, a dziś... nic, kompletnie. Ani soku, ani napoju, ani wody, herbaty, nic. Do leków małe łyczki biorę. idzie zwariować. 3) ale się wysyp zrobił, mam dwie koleżanki w ciąży podobnej terminowo jak moja, jedna ma tydzień młodszą, druga 4 tygodnie. Jeszcze jedna znajoma, która ma kilka dni różnicy ze mną, kolejna dwa tygodnie młodszą od mojej. październik i listopad będą owocne :))) 4) widzicie, ja nie wariuję i jeszcze nie wybieram rzeczy dla malucha, mimo że czuję, że będzie to Alinka a nie Michał <3 , za to mam nieodpartą chęć wydania kasy na siebie. I nawet sobie nie żałuję, trzy pary butów już upatrzyłam, wariuję. I kupię je pewnie, bo to mogą być ostatnie (nie)potrzebne rzeczy jakie sobie zasponsoruję ;) <br /> 5) co do koszmarów to ja nawet nie mam, ale śnią mi się takie głupoty, że szok. Na przykład zaprasza mnie na randkę Piasek, albo jeszcze ktoś inny, znany z polskiego szooooł bizzzzu. hehehe :) dobrej nocy Wam życzę i mam nadzieję, że zarówno mnie jak i Wam niebawem dolegliwości ciążowe ustąpią ;-) gdybym nie pisała, to i tak mam Was na oku. Wesołych w razie czego, i ciepłych! :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...