Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Monmonka u nas to samo, wyczailam ze jak Maćka za późno położę to jest płacz, rozpacz i dłuższe usypianie.

Dzisiaj Kurczak usnął w aucie w drodze powrotnej z kościoła, wiec z racji że u nas każda minuta snu na wagę złota siedziałam z nim w tym aucie pod domem. Jak go wyciągamy zawsze się obudzi. I dziecko moje drogie spało 2 h, myślałam że oszaleje, żołądek do kręgosłupa mi się przykleił, zdążył padać śnieg, grad, naparzac słońce, przejść ulewa, a ten śpi...

Monika współczuję przygód.

U nas jakieś bóle brzucha na noc już któryś dzień straszliwie płacze, ciągle pobudki z wieczora i dopiero ciepła pielucha pomaga mocno zasnąć. Dawałam nowość cielecine ale dopiero wczoraj i dziś już nie dałam. Możliwe że od wczoraj go "trzyma" ??? ale przez dzien było ok.

Maciek się tak garnie do naszego jedzenia, nie da się zjeść bo jest rozpacz. I zawsze mu dam no trochę ziemniaków albo zupy ale wiadomo nasze słone i doprawione myślicie że tak mogę?

Nie zje dużo tak na spróbowanie. A rano kromka chleba w ręce obowiązkowo i tylko wtedy mama może zjeść śniadanie. I powiem wam że całkiem sobie radzi. Nie ma zebow a odgryza spore kawałki i zjada. Jak za duże to wypluje.

Milutka o matko współczuję, bardzo krótką macie noc. Nie ma szans żeby Ninka usnela wcześniej? Maciek też tak chodził do 3 msc a potem go przedstawiłam i teraz 19.30/20 w zależności czy miał trzecia dzemke czy nie i śpi.

Agarek u nas też tak. Smoczek w nocy może nie istnieć.

Lusia współczuje, zdrówka dla Dawida. Śliczny chłopiec.

Charlotte i jak dziś skóra Stasia? Podziwiam za gotowaniebdla Niego i też chcę zacząć tylko muszę obczaic warzywa bezpieczne i nie mam skad brać mięsa :/ ode mnie Maciek zje wszystko a słoiki...

Bordo super :)

Pozale się jeszcze że musiałam po 5 dniach odstawić maść i piersi znowu chore, już obie. Boli jak diabli, dziś smaruje znowu. Płakać mi się chce i już nie wiem gdzie szukać pomocy.

http://fajnamama.pl/suwaczki/xgfd81s.png

7al1gpm.png

Odnośnik do komentarza

Celineczkamala ja jestem z Zamościa a mój mąż z Puław:-) a wylądowaliśmy na drugim końcu Polski:-) często jeździmy w tamte strony, małemu podobają się podróżne i chyba dlatego nie może usiedziec na miejscu. Tylko wszędzie go pełno i najchętniej robilby wszystko w jednym czasie... Muszę cały czas go pilnować bo wstaje przy wszystkim i się puszcza skubaniec a mi serce staje już kilka razy zaliczył podłogę:-(

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za kciuki!! Ten mój niesamowity mąż przebiegł 97 km!! - o 4 za dużo bo ...wbiegł nie w tę drogę co trzeba :-D. Nie tylko on, kilka osób też.. :-D. Biodro mu pewnie odpadnie z bólu jak emocje puszczą, ale najważniesze ze mąż szczęśliwy. A ja mega dumna!!
Agarek, bordo - też rodziłam w zdrojach. I też byłam na przedporodowej! Leżałam w sumie od 6.09 do 14.09 w szpitalu. No i mieszkam 10 km od Goleniowa i też tu jesteśmy sami, bez rodziny :-), także bardzo podobnie, jak Ty, agarek.
Musimy się spotkac :-)
Dawidkowi życzymy duużo zdrówka!! Stasiowi poprawy stanu skóry!
Michałek super przystojniak!!I ta grzywa! :-)
Monmonak, jak ja bym się chetnie schowała w piance ! A moja kąpiel najcześciej wygląda tak, że nalewam sobie wody do połowy uda, myje się ekspresowo i po dwóch minutach wskakuje w piżamke ;-). Raz na ok 2 tyg robię sobie kąpiel z pianką jak mąz jest wczesniej w domu ale i tak zamiast się zrelaksować to głupia nasłuchuje czy Franek nie płacze...

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny,ja nie chcialam wywolac dyskusji o szpinaku. Chodzilo mi tylko o to,ze producent umieszcza informacje o wieku od ktorego mozna cos podac i nie wiadomo dlaczego akurat tak,a nie inaczej. A mamy kupuja,bo tak jest napisane,wiec znaczy,ze na pewno dany produkt nadaje sie dla dziecka w tym wieku. Nie bede juz pisala o konkretnych skladnikach,ale wiele np deserkow ma taki sklad(chodzi o owoce),ze ja bym ich dziecku czteromiesiecznemu nie podala. Moze i mozna podawac wszystko,nie wiem,nie jestem biegla w tym temacie,ale co rusz sa inne zalecenia i po prostu nie zakladam z gory,ze te najnowsze od razu musza byc najlepsze.

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Ja to mówię że czasem wieczor wyglądam jak chłop. Nie pomalowana, gruba, włosy brudne po całym dniu ruszania przez Maciusia. Masakra. Aż Mężowi współczuję że musi na mnie patrzeć.

Bardzo proszę o kciuki w wolnej chwili bo mam szanse na wymarzoną pracę od września. Na początek na pół etatu i dobrze by sie złożyło bo na krócej bym się rozstawala z Malutkim, tylko jeszcze nie wiem czy jestem w stanie go zostawić z kimkolwiek.
A Wy Kochane wracacie do pracy? Z kim będą Maluchy? W żłobku, babcia, niania??

http://fajnamama.pl/suwaczki/xgfd81s.png

7al1gpm.png

Odnośnik do komentarza

Szczesciara ja to bym chciala isc gdzieś na pol etatu z jednej str . Ale z drugiej szkoda mi dzieciństwa dziewczynek. Laury okres niemowlęcy mi gdzieś uciekl mam wrażenie, teraz chce sie tym cieszyć i nie rozstaamwac z nimi.
Jak Laura miala 9mies to uparlam sie ,ze chce isc do pracy "na parę h w tyg" po czym robilam 200h za tys zl ale może to i glupie ale kochalam chodzić do sklepu (bylam ekspedientka). Oczywiście trafiali sie ewenementy ale stali klienci byli super. Odeszlam do pracy w biurze,po czym po mies i tak wrocilam do sklepu odzieżowego tylko jako zastepca kierownika (ostatniodzwonili za mną czy nie chce do nich wrócić he) . Kocham kontakt z ludźmi , nic na to nie poradzę. Jednak dużo stracilam z Laury "pierwszych razow". I teraz zostaje w domu tak dlugo aż dziewczynki pójdą do szkoly lub sytuacja finansowa mnie zmusi.
Także ja puki bd "siedzieć " w domu . Chociaż przeglądam co jakiś czas oferty pracy - nalog chyba he

My sie znowu cyckujemy. Pobudka z krzykiem . Ahh

Odnośnik do komentarza

Szczesciara ja na myśli o pracy mam już stresa. Po pierwsze nie opłaca mi się dojeżdżać bo teraz mieszkamy u tesciow i musiałabym się zwolnić i szukać czegoś na miejscu, po drugie jakbym wróciła to mały z teściową by siedział a ja sobie tego nie wyobrażam.ona jest taka nie odpowiedzialna, ma swój świat, swoje kury i modlitwy. Oj długo by mówić. A po trzecie to miałam plany zajsc w drugą ciążę szybko ale przez to że mi kręgosłup siadł boję się że nie dam rady. I teraz nie wiem co robić, czas leci a coś wymyslec trzeba.
Tak bym chciała z malutkim posiedzieć w domu dopóki nie pójdzie do przedszkola, być przy jego pierwszych sukcesach i porażkach, Poprostu go wychowywać a tesciowa to taka zacofana dewotka, ma inne podejście niż my. Iść na wychowawczy który jest bezpłatny a tu kredyt na głowie i budowa domu. Eh ta polska rzeczywistość.

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza

Super byłoby moc być przy Malutkim ale kasa... Chociaż niezależnie od wszystkiego z aktualnej pracy zwalniam się po macierzyńskim. Jak się uda to będę mieć nowa a jak nie to zostanę w domu chociaż na pół roku. Tyle że u nas jest jeden jedyny zlobek w okolicy w którym teraz pracuje, babcie nie dadzą rady i będzie problem z opieką, jedynie opiekunka

http://fajnamama.pl/suwaczki/xgfd81s.png

7al1gpm.png

Odnośnik do komentarza

Kelman dokładnie byłyśmy razem na sali chyba z godzinę, bo pani dr stwierdziła ze urodze za 3-4 dni i "położyli" mnie na przedporodowa a ja tej samej nocy już miałam maluszka hahaha urodziłam 47 po północy. Później mnie położyli na sali z ta panią która tak bardzo krzyczała chyba od 16... A urodziła pięć minut przede mną, jak mój mąż ja usłyszał to zbladl i myslalam że już nie wejdzie ze mną na porodowke:-)

Odnośnik do komentarza

Szczesciara trzymam kciuki również:)
Moja dopiero zasypia. Ale tak. Mogłabym ja przestawić na 20. Ale wtedy całkiem wstalaby mi o 3. Także już wolę tak. Chociaż nie powiem męczące to. Moje dziecko mocno żywe:)
A i co do cielecinki to moja Ninka też miała po tym ból brzucha. Ale np delikatne jarzynki z cielęciną ok . Trzeba czytać skład. Moja nie może winogrona. Brzuszek ja boli wtedy.
Lusia kciuki za Was, obyscie szybciutko wrócili do domku.
Bordo A gdzie pracujesz?
Co do mojej pracy to ja nie mam gdzie wracać. Likwidacja gimnazjum A i tak byłam na pół etatu. Także tak. A narazie nie mam z kim zostawić dziecka. I pójdę pewnie na kuronia. Eh Polska.
Słodkie bobaski no i mamusie oczywiście.
Spokojnej nocy.

[/url]]Tekst linka[/url]
http://suwaczki.maluchy.pl/li-72743.png

Odnośnik do komentarza

Agarek..ale numer!! Nigdy bym się nie spodziewała, ze spotkamy sie na forum. Prędzej na miescie :-) a może już się mijałyśmy ale się nie rozpoznałysmy? W końcu podczas naszego pierwszego spotkania obie miałysmy specyficzny ubiór - te seksowne, szpitalne, odsłaniajace tyłki koszulki :-D. A te krzyki porodowe to przeżywałam strasznie! Aż miałam spocone ręce! A jak usłyszałam płacz noworodka to łzy same leciały..tamtej nocy prawie nie spałam, bo przeżywałam cud narodzin chyba trójki dzieciaczków :-)
Szczęściara - jak masz szanse na wymarzoną prace to oby się wszystko iłożyło po Twojej myśli! Ja bedę chciała zostać z Frankiem jeszcze pól roku, czyli do pracy bedę wracała maj/czerwiec 2018. Ale zdecydowanie mi sie nie spieszy..

Odnośnik do komentarza

Hej :*

Franusia usypialam godzinę, masakra.. co do usypiania to bardzo zazdroszczę ze dzieci Wam same usypiaja. Jak to robicie? U nas zwykle przy butli usypia a jak nie to trzeba z Małym skakać na piłce do pilatesu...

Szczęściara ja zostaje w domu, tzn nie mam macierzyńskiego bo nie pracuje ale też nie planuje nigdzie pracować póki Franus nie podrosnie. Jak mamy z czego żyć to nie chce się z Nim rozstawać jak to takie Maleństwo jeszcze... ale jak sytuacja finansowa zmusza to rozumiem to oczywiście. Z reszta to tez jest oderwanie od dziecka i tej codziennej rzeczywistości. Wiec powrót do pracy ma swoje plusy i minusy. Dużo z Was planuje wychowawczy?

Lusia zdrówka dla dzidzi! Dla Milenki rowniez! Szczęściara Tobie też z piersiami. Napewno nie miałam tak źle jak Ty ale jak jeszcze karmiłam piersią to przez 3 bite miesiące bolał mnie jeden sutek podczas karmienia tak okrutnie, ze jak nadchodzila pora karmienia to płakałam... byłam u lekarza i podobno był pogryziony. A jak w końcu w 4 miesiącu przestał boleć to skończyłam karmić :(

Dobranoc!

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72855.png

Odnośnik do komentarza

Witam sie wieczorno-nocnie:)
Keleman,gratulacje dla meza!!! Podziwiam:)
Szczesciara,wspolczuje sytuacji z piersiami,a co sie dzieje,wiem,ze pisalas o jakichs ranach,ale nie pamietam dokladnie,mam nadzieje,ze w koncu jakos sobie poradzisz. Mnie boli dosc czesto brodawka w jednej piersi,mam uczucie takiego pieczenia i oprocz tego czesto nadmiar pokarmu w tej piersi,ale poki co nic zlego sie,odpukac,nie dzieje. Mam tez nadzieje,ze Twoje marzenia zwiazane z praca sie spelnia,trzymam kciuki:) I jeszcze w sprawie 'doroslego' jedzenia:) Tez daje Igorowi pobrobowac:) Dzis probowal sosu i nawet mu smakowal:) Dzis byl sos:)
Lusia,zycze Malutkiemu duzo zdrowka i zebyscie szybko wracali do domku.
Monmonka,swietny patent na usypianie:) Ja mam poranny patent na 'dosypianie',wrzucam Malego R. do pokoju i zwiewam spac:)
Ja nie mysle kompletnie o powrocie do pracy,jesli nie bede musiala,nie wroce do czasu,az Malutki pojdzie do przedszkola. Tak samo siedzialam z corka i jak dla mnie jest to najlepsze co moglam zrobic,bo procentuje do tej pory,mimo,ze corka ma juz siedemnascie lat. Klepalysmy straszna biede,ale warto bylo:) Szczerze mowiac nie wyobrazam sobie powrotu do pracy.
A jesli chodzi o wychowanie i czas spedzany z dziecmi,to ja kieruje sie dewiza mojej Mamy,ze nikt nas nie nauczyl wychowywania dzieci i uczymy sie na swoich dzieciach. Dlatego mysle,ze warto sobie czasem odpuscic:) Ja teraz dopiero stwierdzam,ze raczej nie zastanawialam sie,jak wychowywac corke,nie analizowalam czy robie dobrze,czy zle i nigdy nie mialam presji bycia dobra matka. A jednak mam madra,fajna i dobrze wychowana corke. Oczywiscie,ze widze teraz,jakie bledy popelnilam,ale uwazam,ze odwalilam kawal dobrej roboty:) Po prostu bylam ze swoim dzieckiem i tyle.Tym bardziej,ze praktycznie przez pierwsze osiem lat wychowywalam ja sama i nigdy jako argumentu nie uzywalam przemocy,czy sily,moje dziecko nigdy nie dostalo nawet klapsa. I na swoim przykladzie wiem,ze nawet jesli mam do rodzicow jakies tam pretensje,to na pewno nie o to,o czym oni mysla:)
Spokojnej nocy:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Witam się poniedzialkowo :)
Keleman brawo dla męża ;)
Szzesciara oby piersi się wygoily i rozmowa poszła po Twojej myśli ;)
Odnośnie pracy to niestety po macierzyńskim muszę wrócić (tak to jest jak się marzy o swoim domku) ale bardzo chętnie zostałabym na wychowawczym. I już się boję bo na pewno będzie ciężko. Praca jest na dwie zmiany pierwsza zaczyna się o 6 a druga kończy o 21.30 i będę musiała moje biedne dzieciaczki ciągnąć po nocy w te i spowrotem ehh co za życie :(((
My dalej w szpitalu ale mam cicha nadzieję że wieczorem nas wypuszcza. Trzymajcie kciuki ;)

monthly_2017_04/wrzesnioweczki-2016_56856.jpg

Odnośnik do komentarza

Hej mamuśki! W końcu mam chwilę żeby napisać co tam się wydarzyło po drodze na wycieczkę do Torunia.....
Ps. Dzięki Qarolinka za pamięć.
Otóż jak Wam pisałam po wjeździe na płatną autostradę zaczęło nam się coś dziać, hasło radio i zegary. Zjechaliśmy na stację, no i auto już nie chciało odpalić. Pracownik stacji pożyczył klemy, przejezdni dali odpalić i pojechaliśmy. Alternator jednak nie łądował akumulatora i po 3km auto stanęło. Doturlaliśmy się do pobocza i stanęliśmy. Nawet nie mogliśmy wyciągnąć trójkąta ostrzegawczego bo przez rozładowany akumulator brak dostępu do bagażnika. Nasi przyjaciele na szczęście wolni i chętni ruszyli nam na pomoc. Przyjechali po 2-3h. W międzyczasie M dowiedział się, że laweta do najbliższego zjazdu z autostrady(9km) to koszt 300zł (po autostradzie nie wolno holować). Wymyślił więc żeby po drodze Ci kumple kupili nam akumulator, będzie taniej a na nowym damy radę zjechać z autostrady chociaż. Ja w międzyczasie nakarmiłam Maćka w aucie no i wszystko było w sosie pomidorowym. Ciuszki na śmietnik. Najgorsze było jednak przewijanie między moimi kolanami a fotelikiem samochodowym. Potem podjechało jakieś auto w stylu pomocy drogowej na autostradzie i pan rozłożył wokół nas słupki, żebyśmy byli lepiej widoczni, szczególnie że padał grad... Jak dotarli kumple szybko wymienili ten akumulator i zjechaliśmy z autostrady najbliższym zjazdem a potem holowali nas do domu 95km!! Wyjechaliśmy z domu o 10.30, wróciliśmy o 18 wykończeni. Do Torunia nie pojechaliśmy oczywiście. Mam tylko nadzieję, że naprawa auta to będzie jakaś pierdoła a nie cały alternator:-\. Ale muszę pochwalić moje dziecko. Maciuś ogólnie szybko się nudzi i głośno to okazuje. Przez ten cały dzień w aucie był jednak aniołkiem!! W ogóle nie marudził! Mój M mówi, że wyczuł, że jak nas jeszcze on by dobił to byśmy popełnili seppuku...

Keleman gratulacje dla męża!! Ja też trzymałam kciuki!:-)

Szczęściara za Twoją wymarzoną pracę trzymam kciuki!! I współczuję nawrotu problemów z piersiami. Mam jednak nadzieję, że uda Ci się je szybciutko wyleczyć!

Iwonka ja Ciebie pamiętam! Od dawien dawna:-) fajnie że się odeswałaś!!

Gratuluję też postępów dzieciaczków! Mój Maciuś kręci się na brzuchu wokół własnej osi, ale robi tego dość dużo:-)

Jeszcze chorowitkom zdrówka, jubilatom sto lat, choć ja czekam już na roczek, przestałam zwracać uwagę na miesiące.

Sorki za elaborat.
Miłego poniedziałku Mamunie.

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Keleman,brawa dla meza!i ogromny szacun:)

Szczesciara,trzymam kciuki zeby udalo sie dostac ta prace.super by bylo,bo pamietam ze pisalas ze klimat w poprzedniej do dupy.tak jak u mnie.ja na wakacjach zamierzam poprzegladac oferty i moze cos fajnego znajde.jak nie to pewnie ok listopada wroce do starej ale nadsl bede szukac.babc w Rzeszowie nie mamy.poki co zalatwiamy zlobek panstwowy.jesli sie nie uda to pewnie opiekunka.ogolnie to fajnie byloby pisiedziec z msluszkiem,nawet zagryzc zeby w sensie finansowym,ale czy ja jestem gotowa do siedzenia w domu....nie wiem.ech,zycie pokarze.bo ja moge planowac a mala moze lapac infekcje i wtedy bym zrezygnowala z pracy.

Lusia,zdrowka dla Dawitka.obyscie juz wyszli do domu.

Milutka,ja tez bym na twoim miejscu sprobowala uspac szybciej.moze fsktycznie nic to nie da ale jakby dalo to jakie korzysci:)))

Aha,usmialam sie z "ma swoj swiat,swoje kury i modlitwy".Calineczka-you made my day,jsk to mowia,hihi

http://fajnamama.pl/suwaczki/9vxecmt.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny temat z praca to właśnie to z czym my teraz mamy problem :/ ja wracam jak skończy mi sie l4 czyli jeszcze 3 tygodnie. Zatrudniamy moja siostrę jako opiekunkę No i moi rodzice bedą jej pomagać bo mój maz tez pracuje. I taki był plan od początku ale teraz mamy dylemat .. praca mojego męża piękna jest tylko pod względem finansowym a reszta to masakra stres i brak wolnego nawet kuedy ja jestem po operacji! Także teraz rozważamy opcje żeby on zmienił jednak prace tylko jeśli miałby zarabiać tyle Ile płacilibyśmy za opiekunkę to tez bezsensu... mamy teraz naprawdę fajna sytuacje finansowa ale to przeciez nie wszystko o moze nie warto tyle poświęcać dla kasy?? Ale wiecie taka stabilizacja daje ogromne poczucie bezpieczeństwa. No i tak to. Za dużo mamy możliwości, zanim urodziłam żyliśmy spokojnie moze nie tak jak teraz ale było dobrze. Tylko mój maz poświecił 5 miesiecy żeby było nam lepiej i tez żal yo teraz rzucać.

Szczęściara trzymam kciuki za Twoja prace :)

Oby wszystko ułożyło sie po naszej myśli dziewczyny!

Zdrówka dla chorujących maluszków

A Blanka wczoraj sama stanęła w łóżeczku :D jestem taka dumna :)

A któraś z was pisała o wcześniakach ale moje dziewczynki urodziły sie planowo w 38 tygodniu wiec nie sa wcześniakami ;)

Blanka i Alicja ur. 8.08.2016 37+3tc

http://fajnamama.pl/suwaczki/q6ds4rl.png

Odnośnik do komentarza

Keleman być może ze się mijalysmy wozeczkami, przepraszam ale ja w tych bólach nie bardzo zapamietalam jak wygladalas.... Skupialam się jak przetrwać kolejny skurcz, a perspektywa takiego stanu przez najbliższe kilka dni powodowała ze mi się wyć chciało.... Masz rację, tamtej nocy przyszło na świat trzech chłopców, jeden to właściwie już nad ranem. Ja zwolnilam sale porodowa i weszła dziewczyna, z którą też miałam okazję być w jednej sali po porodzie:-) u niej skończyło się cc.
Monikae przygoda życia, długo bedziedzie ja wspominać:-)
U nas kolejna nieprzespana noc, mały budził się co godzinę lub dwie. Chyba zęby mu idą, bo podobnie było przy dolnych jedyneczkach ale wtedy miał zmienione dziąsła a teraz nic....
Keleman, Bordo może polecicie jakiegoś rozsądnego dermatologa z tych okolic bo muszę się wybrać z małym. Ma dziwna zmianę na raczce i chce to skosultowac, nasza rodzinna pani doktor nie spotkała się z taką zmianą i też nas wysyła do dermatologa.

Odnośnik do komentarza

Green ty dasz rade zostawić dziewczynki ?! Teraz kiedy robia najwspanislsze nowe rzeczy??
Sa dwie strony. Jeśli twoj maz zostanie w tej pracy to macie dobra sytuacje finansowa i dziewczynki będą mialy jednego rodzica zawsze pod ręka .
W drugiej sytuacji moze i maz bylby w domu ale tez tylko wieczorami pewnie , kasa mniejsza , a przez większość dnia dziewczynki nue bylyby z zadnym z was.
Przeminie wam to co najlepsze w dziecisntwie maluchow. Ktoś inny bd widzisl ich pierwsze razy i wam pisal sms "sluchaj Alicja dtanela, sluchaj Blanka to i tamto" . Nie wiem czy jedno jest warte drugiego.
Ciezka decyzja do podjęcia, bo twoj maz tez pewnie chcuslby patrsec jak córki rosna, ale czy warte to jest nerwów i ledwego wiązania końca z końcem?
Ja zawsze uznawalam ,ze rodzina jest na pierwszym miejscu, nie pieniądze. Tez mieliśmy biede, dużo przeżyliśmy. Ważne ze rachunki pplacone a na życie się pożyczali i tak w kolko. Maz ma teraz stresujsca prace ale dobrze platna, dzięki czemu zyje nam sie spokojniej. Na mysl o zmianie pracy ,pierwsze vo wraca nasza bueda i mysl pryska ,bo w każdej pracy jest cos.
Nagmatwalam.

Odnośnik do komentarza

Szczęściara trzymam kciuki za nową prace! Kurczę z tymi piersiami to masakra :/ może powinnas zrobić jakies badania hmm..

U mnie jest tak, ze musze wrocic, bo mam umowe do konca roku. Bardzo chciałabym zostać ze Stasiem w domu dokąd nie pójdzie do przedszkola, ale nie mam wyjścia.. troche to wszystko zagmantwane, ale u mnie dochodzi niezbyt przyjemny temat "znajomosci", mam zobowiązania i nie moge inaczej :/ poza tym kredyt.. ja wiem, ze czasem dla rodziny warto pieprznac wszystko, ale nie damy rady wyżyć z jednej pensji. Moje wszystkie pieniadze idą na opłaty i kredyt ewentualnie ciuchy dla dzieciakow. A żyjemy z pensji męża. I tak to.. kiedy decydowalismy się na dziecko wiedziałam ze tak to bedzie wyglądało, no a teraz nadchodzi powoli ten moment i trzeba bedzie zmierzyć się z rzeczywistością..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...