Skocz do zawartości
Forum

Majóweczki 2016


Paulii

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Nicotam78

Uwielbiam te bobikowa atmosfere :)... Ale rzeczywiscie z brzuszkiem okrąglutkim w tłumach i w kurze moze Ci byc ciezko :)... Lepiej, zebys sie rozpakowała wczesniej :) i przyjemnosc karuzeli zostawić mężowi :)))!

Odnośnik do komentarza

Nie każda jest na fb. Wiec kopiuje
Hej mamusie od wczoraj w domku jesteśmy. Mała ładnie je chociaż karmienie nie sprawia mi przyjemności. Mam dużo pokarmu i część odciagam i podaje jej butelką. Wrażenia po cc: Wow wspaniałe a za razem dziwne uczucie wypychania dziecka i potem wkładanie wnętrzności nie jest zbyt przyjemne. Po cc dostałam ją na chwilę bo pojechała kangurować z tatą. Pierwsze doby po cc strasznie męczące bo podnieśli mnie po 26h i myślałam ze mnie rozerwie.
W domu jest najlepiej :) zaczynam nadrabiać zaległości na forun

Odnośnik do komentarza

Daria super, że już jesteście w domu :))) teraz nie ma dużo nadrabiania, bo większość jest na fb... Nas została garstka.

Ja się śmieję do męża, że urodzę jak przeczytam książki (zostały mi dwie: o karmieniu piersią i o śnie niemowlaka) :)))) czyli muszę się pośpieszyć, jak chce urodzić w terminie :))))

Dzisiaj odebrałam gondolę :))) także wózek już jest :))) a i zaczęłam pić napar z liści malin :))) może coś pomogą ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6upjy8vb5lcfc.png
https://www.suwaczki.com/tickers/ex2b3e1gst0qcer3.png

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim mamusiom! I tym rozpakowanym i tym jeszcze oczekującym!! Przyznam szczerze, że zatrzymałam się na stronie 822 i narazie nie jest mi dane nadrobić tych Wasz waszych historii! Tylko czasem otwieram sobie "przypadkowe" stronki i podczytuję, która to się już rozpadła ;-)
Ja narazie poświęcam totalnie czas Marcelkowi naszemu : ) Mówiłam już, że jest najcudowniejszy na świecie? :D
Karmimy się piersią, na szczęście moje groszki świetnie pracują i nie mam z mleczkiem problemu :) Brodawki też nie bolą, jedynie jak mój kochany ssak się zasysa ;-) ale do przeżycia :) i jak to chyba Karola powiedziała - czego się nie zniesie dla kochanego bąbelka : )
Ominęły mnie nawały i zastoje...odpukać!
Malutki dziś był na ważeniu, przybrał przez te kilkanaście dni od wypisu całe 420g więc już spory z niego chłopak! Mój Mały Klocek waży już 3045g ; )
Męczyły go strasznie bóle brzuszka, biedulek kupki zrobić nie mógł i gazy się zbierały... Jako ciekawostkę powiem Wam, że w tym wieku to jeszcze nie kolki (podobno od 3 tygodni wzwyż dopiero), raczek kwestia leniwych jelitek, które muszą nauczyć się pracować. Dajemy mu kropelki DELICOL i probiotyk, a doraźnie jak już mocno mocno go boli - espumisan, ten słabszy. Na szczęście wygląda na to, że wszystko idzie ku poprawie bo Maluszek spokojniejszy : )
Kochaaaa się kąpać!! Wasze Szkraby też? : )
Widzę, że facebook`owo się zrobiło - co trzeba zrobić żeby się dostać do grupki? : )
Ściskam Was mocniutko !!

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny!

My w szpitalu, ale jeśli nic się nie zmieni, to jutro wychodzimy. Rekonwalescencja po cc, a po normalnym porodzie - niebo, a ziemia. Wiadomo, jestem trochę zmęczona, ale wszystko się pięknie i szybko goi, mogę się dzieckiem spokojnie zająć, nawet mało snu mi na razie nie przeszkadza. Napisałam nawet dla Was przydługą relację z porodu. Zaraz wrzucę.

Adam 01.07.2014
Łucja 05.05.2016

Odnośnik do komentarza

U mnie to była jazda jak na kolejce górskiej z tym porodem. Początek pewnie znacie - skurcze, szpital, izba przyjęć, sala przedporodowa, więcej skurczy, a potem cisza, informacja, że to falstart i przyjęcie na patologię na obserwacje. Tam jeszcze zanim mi łóżko przygotowali znów skurcze, ale postanowiłam zjeść kolację i się przespać, bo czułam w kościach, że jednak następnego dnia mogę rodzić i będę potrzebować sił. Niestety ze snem się nie udało, bo skurcze choć słabo rysowały się na ktg, to były dosyć bolesne. Koło 23 byłam już wykończona - zmęczona i zbołała. Splakalam się i wstałam, żeby iść do położnych po jakieś leki przeciwbólowe, żeby móc się przespać. Ale tylko wstałam, dostałam skurczu i poleciały zielono-brązowe wody. Na kolejnym skurczu znów. Położna sprawdziła, że to faktycznie wody i od razu zawołała lekarza. Zarządził przeniesienie mnie od razu na salę do porodów. Zadzwoniłam po męża, żeby wracał do szpitala, więc też biedak nie pospał. Zarządzono stały monitoring ktg. Powiedziałam, że będę chciała zmieczulenie, wiec dostałam kroplówke nawadniająca. Szyjka przepuszczała dwa palce, ale miała wciąż 1 cm. Więc oficjalnie rozwarcia nie bylo wcale. Mąż przyjechał, skurcze coraz gorsze. W końcu poprosiłam o znieczulenie, niestety chwili położna powiedziała, że lekarz się nie zgodził ze względu na zielone wody. A szyjka była już zgładzona i rozwarcia 3cm, więc w sam raz na znieczulenie. Aż mnie wmurowalo i pytam w takim razie co ja mam zrobić jak już nie wytrzymam dłużej. Oczywiście znów zapłakana. Krzyczałam z bólu, darłam się w szczycie skurczu, jak dzikus. Ta położna była miła i zasugerowała, że zawsze można zmienić zdanie i chcieć cesarke. Pogadaliśmy z mężem, on był bardzo za cesarka, a ja byłam bardzo w bólu, więc narada była krótka. Poprosiliśmy położną, żeby powiedziała lekarzowi. Nie minęło 5 minut i był już na sali u nas i z oburzeniem mówił, że jak to tak 5 razy (?!) zmieniać zdanie. Że moje życzenie i plan był inny, że zespół jest przygotowany na poród naturalny. Ja mu na to, że nie ma opcji, żebym wytrzymała kolejne 7 cm skurczy. A on na to, że w takim razie da mi znieczulenie. No i szok. A czemu nie mógł jak prosiłam 20 minut temu, co się zmieniło? Odpowiedź, że były nieprawidłowości na ktg u dziecka, ale już jest ok. Nie wiedziałam co myśleć i mówię, że co jak zejdzie znieczulenie i nie będzie dalej akcji. No to lekarz, że jak za 3 godziny zejdzie znieczulenie, to sprawdzimy i albo trochę dołożymy albo wtedy pojedziemy na cc. Była już prawie 3 w nocy. Wydaje mi sie teraz, że nie chcieli awaryjnie w nocy robić mi cc i woleli przetrzymać mnie do nowej zmiany rannej. Zgodziłam się i dostałam znieczulenie o 3.20. Ból od razu minął. Przespałam się nawet godzinę. Za 2,5 godziny znieczulenie zaczęło schodzić. Lekarz mnie zbadał i było 7cm rozwarcia. (Wtedy do Was pisałam). Mąż wykazał się mega refleksem i rozsądkiem spytał czy nie trzeba mi dołożyć znieczulenia teraz, bo nie wiadomo ile to jeszcze bedzie trwać. Chyba pamiętali moje krzyki, bo zgodzili się i o 6.15 dostałam poprawkę. Czułam skurcze i mocne parcie na krocze, ale ból był niewielki. O 7 zbadali mnie i pełne rozwarcie. Weszła nowa położna na zmianę i mówi, że będziemy rodzić. Ja już byłam wypoczeta po drzemce, zjadłam landrynke, trochę się bałam tych skurczy partych. Podali mi oksytocyny trochę, żebym poczuła kiedy przec. Położna powiedziała, że już czuje główkę zanim ja poczułam jakiekolwiek skurcze i powiedziała, że spróbujemy urodzić na znieczuleniu. Do 7.15 szykowali sprzęt i zbierali zespół (6 osób, bo zielone wody). Potem wyjaśniła mi jak się prze. Po dwóch parciach była główka, na trzecim całe dziecko. Wszystko na znieczuleniu. Potem łożysko, szycie i badanie też na znieczuleniu. Nic nie bolało. Więc początek bardzo słaby, ale końcówka rewelacja.

Adam 01.07.2014
Łucja 05.05.2016

Odnośnik do komentarza
Gość Jolka and Fasolka

Dariaa - gratulacje i wszystkiego dobrego dla Was!
LineG ...cudowne wieści ...no I super ze tak dobrze dzidzia współpracuje przy ssaniu :) pomimo dolegliwości i zmęczenia można czuć wówczas satysfakcję :) oby i u nas za czas jakiś tez było bezproblemowo ;)
Blacky ach, jak ja czekałam na tę relację! Ciesze się ze znalazłaś sposób na lekarzy chociaż to jest aż szokujące jakie bzdurne są czasem argumenty lub opinie przez nich wygłaszane i jak często próbują traktować pacjentów jak idiotów...
Najważniejsze jednak ze finał wspominasz tak pozytywnie i ze udało się sn! ;)

Odnośnik do komentarza

no i do trzech razy sztuka:) odpaliłam laptop
trochy za pozno sie ujawniam, ale lepiej pozniej...:) cały czas was podczytywałam, miałam termin na 30 kwiecień, wiec sie zastanawiałam czy bede kwietniówką czy majówką, ale hrabia nie raczy pokazać sie na swiat:) w srodę byłam u lekarza i szyjka miekka i rozwarcie na opuszek i powiedział ze jestem kandydatką do porodu,i że jak by sie nic nie rozkręciło to w piątek zgłosic sie do szpitala. Wiec dzis pojechalismy i zrobili mi KTG i powiedzieli ze jest ok ze jakies skurcze sie zapisują ale to jeszcze nie to i ze niema sensu siedzieć na weekendzie w szpitalu i że lepiej w domu na spacerki i używać męża:) wiec czekam do poniedziałku bo już nie liczę że coś ruszy samo:)
ŁĄczę się w bólu z oczekującymi dwupaczkami
igratuluje rozpakowanym mamusiom:)

Odnośnik do komentarza
Gość Jolka and Fasolka

Jakarta ....ja właśnie dlatego chcę rodzić bliżej wyznaczonej daty porodu... zawsze więcej szansy ze młoda wszystko rozwinie jak należy i jeszcze przeciwciał odpornościowych pobierze do woli ;) ale czy to małe kogokolwiek słucha? Jestem na razie na luteinie, no-spie I magnezie... a tymczasem dziś doświadczyłam pierwszego obejmującego niczym obręcz boli skurczowego na wysokości pępka i boli mnie w krzyżu.... jak tu się nie denerwować ?

Odnośnik do komentarza

Blacky niezła historia, dobrze że dostałaś w końcu znieczulenie i obeszło się bez cc. Dużo zdrówka ;))) i obyście jutro wyszli do domku.
Cebulka witaj ;)
LineG super, że Marcelek nabiera "ciałka". Fajnie też, że nie masz problemu z karmieniem:) nam położna mówiła, żeby dziecko kłaść na troszkę na brzuszku wówczas lepiej pracują jelita :)
Jolka też bym chciała rodzić bliżej terminu :)

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6upjy8vb5lcfc.png
https://www.suwaczki.com/tickers/ex2b3e1gst0qcer3.png

Odnośnik do komentarza

cebulka witaj
blacky kiepsko się zapowiadało a dobrze skończyło. W moim szpitalu o znieczuleniu mogę pomazyc, cesarki raczej też na wołanie nie robią, no cóż musze się z tym pogodzić i modlić o lekki i szybki poród
jakarta pierwsza córka 14 dni przed terminen... Waga 2950Tyle co ta zoltaczka była. Myślę że jeszcze tydzień nic mnie nie ruszy, boje się ze za bardzo odpoczywałam i przez to może być później.we wcześniejszych ciazach nie oszczedzalam się i słowo ze juz w zaawansowanej wchodziłam po drabinie żeby rwac śliwki,o zarobkowym rwaniu ogórków nie wspomnę. A teraz problemem jest dla mnie umycie podłogi.

http://www.suwaczki.com/tickers/8599dqk3p95p53lm.png]Tekst linka[/url][/url]]Tekst linka[/url]http://www.suwaczki.com/tickers/klz98ribqbkijq4m.png]Tekst linka[/url][url=[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/f2w

Odnośnik do komentarza

Blacky - opowieść niczym z thilera! Dobrze że finał przynajmniej już w lepszych okolicznościach. Byłaś dzielna! Teraz zdróweczka dla Ciebie i Maleństwa.

Jakarta - u mnie podobnie magnez no-spa i luteina i czekam do wtorku. Jedno co mnie zaniepokoiło to fakt że Zuzka dzisiaj całkowicie się wyciszyła, niewiele się rusza, jak już to jakoś leniwie a dotychczas to akrobatka z niej była, obawiam się więc .... cisza przed burzą! Oby jednak zechciała jeszcze pomieszkać chwilkę....

http://www.suwaczki.com/tickers/w57vkrnt0svj1r1r.png

Odnośnik do komentarza

Ja jestem juz tak zestresowana, ze nic sie nie dzieje, trzeci dzien po terminie, kompletnie nic. Wizyta u lekarza dopiero w poniedziałek. Mam nadzieję że jej nie doczekam. Każdy dzień teraz to jakaś wieczność. Wogole im dłużej jestem w tej ciąży tym wiecej teraz mam czarnych myśli, czy na pewno wszystko będzie w porządku :-( i tej cesarki sie boje bo mała jest juz duża 4kg albo wiecej.. mam nadzieje że te szacunkowe wagi są jednak zawyżone. Taka poirytowana już jestem że nie wiem co robić. Z domu znowu mam obawy sama wyjść że jednak coś sie nagle zacznie a ja do domu nie bede w stanie wrócić. W całej ciąży chciałam donosic do terminu ale miałam nadzieje że nie bede rodzić po terminie bo wiedziałam że będę sie straszenie denerwować no i mam teraz.

Odnośnik do komentarza

Gratulacje nowyn Mamom Duzo sil i radosci
Blacky niezazdroszcze porodu ale zakonczenia juz troche tak Wazne ze bobas caly i zdrowy na swiecie i mozesz sie cieszyc macierzynstwem
Agnieszka78k nie strasz ze chcesz juz Mamy chyba ten sam termin a ja jeszcze nie gotowa na ten ważny dzien A jak Ty bedziesz juz po to bedzie znaczylo ze godzina 0 coraz blizej

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa20mm8bd3lc44.png

Odnośnik do komentarza

Blacky jakaś masakra ten lekarz... takie wymówki trochę jakby mu się nie chciało... No ale dobrze, że nie odpuściłaś i że dali Ci to znieczulenie :) i dobrze że jesteś już po ;)

Jakarta to widzę uspokoiło się u Ciebie? :) Bo i fryzjera zdążyłaś zaliczyć :)

Doroti90 nie dziwię się, że się denerwujesz, ja jestem jeden dzień po terminie, to rozumiem ;) Bać o maluszka też się zaczynam. Tym bardziej jak sobie pomyślę, że poród prawdopodobnie będzie wywoływany, bo raczej nic się nie rozkręci do poniedziałku, a na poniedziałek mam skierowanie do szpitala. Zawsze wywoływanie to jednak jakaś ingerencja w naturę... a może on po prostu jeszcze niegotowy :( Chociaż niby w terminie...

Agnieszka78K z tym oszczędzaniem się lub nie, to chyba jednak nie ma reguły... przynajmniej ja czasami takie wrażenie odnoszę. Może nie robię nie wiem czego, ale codziennie naprawdę dużo chodzę, wcześniej też sprzątałam mieszkanie, jakieś szorowanie podług, drzwi. I u mnie kompletnie nic się nie dzieje :P A nieraz kobiety leżą, bo muszą jak najwięcej odpoczywać, a i tak rodzą przed czasem... Czasami mam wrażenie, że to chyba jest jednak tak, że kiedy dziecko ma wyjść to wyjdzie i nie pomoże ani oszczędzanie, ani jakieś sztuczne samodzielne wywoływanie.

Paulazdr moim zdaniem każda ciąża jest inna, chyba nie ma co się stresować, że ktoś z naszego terminu już urodził, bo jedne rodzą przed, inne po, a jeszcze inne w terminie ;)

http://www.suwaczek.pl/cache/ffafc876bc.png[/url]

Odnośnik do komentarza

Nadrobiłam Was. :)

Hania - gratulacje!

Mi przy pierwszym porodzie nie wyznaczyli terminu cc - też czekałam na skurcze. Po pierwsze, bo jest mikro szansa, że jednak się odwróci, a po drugie, bo każde dziecko jest gotowe ma świat w innym momencie. Czasem termin z om też się myli i nie ma co wyciągać dziecka za wcześnie.

Muszę Wam powiedzieć, że po zwykłym porodzie błyskawicznie dochodzi się do siebie - w sensie gojenia ran. Co prawda mam tylko dwa malutkie szwy, bo nie zdążyli mnie naciąć i mam drobne pęknięcie - mniej niż 1 cm. Ale w porównaniu do cc, gdzie ta rana boli, ciągnie, nie można się wyprostować czy jest super. Poród trauma, ale dochodzenie do siebie rewelacja. Więc każde rozwiązanie na swoje wady i zalety.

Jakarta nie, w ogóle się nie martwię. Już tydzień temu moja lekarka powiedziała, że mogę rodzić. Położna też mi wrożyła wcześniejszy poród. A po tym ostatnim usg, gdzie tak dziecko dużo przybrało na wadze byłam już przekonana, że będę rodzić trochę wcześniej. Choć nie sądziłam, że aż tak. Bardziej martwiły mnie zielone wody. Przy porodzie był przez to cały zespół - neonatolog, położna noworodkowa, dwóch lekarzy i dwie położne. Odciągnęli jej mnóstwo tego szlamu z nosa i ust. Ale wszystko jest ok - żadnych uwag nie mieli i wyszli po 10 minutach. Wczoraj na obchodzie też wszystko ok. Badanie saturacji w normie, mało spadła z wagi, nie ma żółtaczki. Pięknie je i śpi. Nie daje mi powodu do zmartwień. :) Tylko sutki mi masakruje, bo mocno zagryza jak je. Czekamy jeszcze dziś na ważenie i bilirubine, badanie genetyczne i chyba do domu.

Adam 01.07.2014
Łucja 05.05.2016

Odnośnik do komentarza

Blacky to super, ze wszystko ok u Was, wychodzicie do domu dziewczyny bo piękna pogoda jest:)
Mag90 uspokoiło sie, fryzjer zaliczony, chata wysprzątana, dzisiaj jedziemy z mężem i pasierbem na mega zakupy co by moje chłopaki z głodu nie pomarly w razie porodu;) Mag ty do szpitala, a my w poniedziałek mamy rocznice ślubu pierwsza;) maz sie śmieje, ze moze mała chce z nami świętować i zobaczymy kiedy zechce do nas zawitać, 12 mam iść do szpitala na to wywołanie ale tak bym chciała żeby sama do tego czasu wyszła ....

http://www.suwaczek.pl/cache/9cd98a8df4.png

Odnośnik do komentarza

Mag90 jasne masz racje Ale to ze juz jest maj mnie przeraza :( Wy macie juz wszystko gotowe Te sliczne slodkie kaciki dla maluchow czekaja na mieszkancow a u nas remont w trakcie jeszcze przeprowadzka nas czeka i dopiero bedziemy mieli gdzie naszego Kopacza ulokowac A wiadomo kiedy On zechce zawitac? Mam nadzieje ze nie zrobi rodzicom psikusa i poczeka az bedziemy mieli chociaz remont zrobiony A z drugiej strony wolalabym zeby nie czekal do terminu bo urodzic 4kg dziecko raczej latwo nie jest

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa20mm8bd3lc44.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...