Skocz do zawartości
Forum

LineG.

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Warszawa

Osiągnięcia LineG.

0

Reputacja

  1. LineG.

    Majóweczki 2016

    Zuzulinku, zaakceptuj proszę moją proszę na fb : ) Moje inicjały L.G. Prośba wysłana 15:23
  2. LineG.

    Majóweczki 2016

    Cześć wszystkim mamusiom! I tym rozpakowanym i tym jeszcze oczekującym!! Przyznam szczerze, że zatrzymałam się na stronie 822 i narazie nie jest mi dane nadrobić tych Wasz waszych historii! Tylko czasem otwieram sobie "przypadkowe" stronki i podczytuję, która to się już rozpadła ;-) Ja narazie poświęcam totalnie czas Marcelkowi naszemu : ) Mówiłam już, że jest najcudowniejszy na świecie? Karmimy się piersią, na szczęście moje groszki świetnie pracują i nie mam z mleczkiem problemu :) Brodawki też nie bolą, jedynie jak mój kochany ssak się zasysa ;-) ale do przeżycia :) i jak to chyba Karola powiedziała - czego się nie zniesie dla kochanego bąbelka : ) Ominęły mnie nawały i zastoje...odpukać! Malutki dziś był na ważeniu, przybrał przez te kilkanaście dni od wypisu całe 420g więc już spory z niego chłopak! Mój Mały Klocek waży już 3045g ; ) Męczyły go strasznie bóle brzuszka, biedulek kupki zrobić nie mógł i gazy się zbierały... Jako ciekawostkę powiem Wam, że w tym wieku to jeszcze nie kolki (podobno od 3 tygodni wzwyż dopiero), raczek kwestia leniwych jelitek, które muszą nauczyć się pracować. Dajemy mu kropelki DELICOL i probiotyk, a doraźnie jak już mocno mocno go boli - espumisan, ten słabszy. Na szczęście wygląda na to, że wszystko idzie ku poprawie bo Maluszek spokojniejszy : ) Kochaaaa się kąpać!! Wasze Szkraby też? : ) Widzę, że facebook`owo się zrobiło - co trzeba zrobić żeby się dostać do grupki? : ) Ściskam Was mocniutko !!
  3. LineG.

    Majóweczki 2016

    Achhhh, tyle się napisałam a tu klops - post się nie chce dodać....Może dlatego, że z telefonu? Eh. Nic to, szybko próbuję jeszce raz : ) Otóż chciałąm powitać wszystkie mamusie - i tych narodzonych już bobasków i tych jeszcze smacznie śpiących w brzuszkach! Staram się Was nadrobić, ale nie sposób - co ogarnę kilka stron, zajmę się maluchem...to Wy produkujecie kolejnych mnóstwo! W każdym razie - wybaczcie świeżej matce karmiącej jedynie ogólnie Wam napiszę, że gratuluję dzieciaczków i trzymam kciuki za wszystkie nadchodzace porody! Oby przebiegły łatwo i łagodnie i żebyście jak najszybciej mogły utulić swoje szkraby - nie ma co odwlekać - narodziny dzieciaczka to najpiękniejsza chwila w życiu! I ja na chwilę obecną nie wyobrażam sobie życia bez naszego Słonka : * W domku jesteśmy od niedzieli wieczór - wypuścili nas po 3. dobie, na szczęście nie było żadnych infekcji, które podejrzewali. W szpitalu przeżyliśmy troszkę stresu związanego z karmieniem - bo nasz Marcelek to śpioch wielki i wcale się nie budził na jedzonko, ale też i my mieliśmy problem z wybudzeniem go.. Położne dały mu "wolne" w pierwszej dobie, ale już od drugiej musiał jesć, więc niestety stosowały drastyczne metody wybudzania...zimna woda, łaskotanie, podszczypywanie...aż płakał mój maluszek : ( No ale jeść trzeba.... Ale wiecie co? Tuż po powrocie do domku-zupełnie jakby inne dzieciątko! Śpi, wybudza się sam po 2-2,5 h... zupełnie jakby poczuł, że jesteśmy w domciu : )))))) Teraz wciąż uczymy się siebie, ale idzie nam coraz lepiej : ) My zakochani w Szkrabie po uszy, świata poza nim nie widzimy! Mąż oszalał na punkcie Marcelka, normalnie jak dwa wariaty jesteśmy : ) Zdarzają się też i cięższe chwile - niespanie w nocy, budzenie się Marcelka co godzinę...płacz z powodu bólu brzuszka (jak ostatniej nocy.. : ( ) - wtedy serca nas bolą, bo jeszcze nie wiemy do końca jak mu ulżyć. Chciałoby się wziąć ten ból na siebie, ale nie można..... : ( Na szczęście tych radosnych chwil jest więcej - uwielbiamy patrzeć na nasze Złotko : * Jest najkochańszy, najcudowniejszy i najpiękniejszy na świecie : * Hihi, wiem, każdy rodzic tak mówi - ale to prawda! Teraz właśnie trzymam Marcelka na piersi po karmieniu i nie mogę oczu oderwać od niego...... < 3 Dla tych, które mają wciąż kompleks na pukncie malutkich piersi - ja też tak miałam Ale dziewczyny: jestem najlepszym przykłądem: nawet najmniejsze groszki świata biorą się do roboty po porodzie Moje teraz to wielkie cyce i jestem z nich dumna bo dają duuużo mleczka mojemu Szkrabowi : )))) A widziałam, że poruszałyście temat odwiedzin: u nas tylko jedni znajomi byli, a tak to ani rodziny ani innych ludzi, i uważam, że tak jest najlepiej! Rodzina daleko, więc tak jakby kłopot z głowy....ale naprawdę polecam przeżywanie tych pierwszych chwil samemu : ) To nigdy nie wróci... W domku też jesteśmy sami i to najlepsza decyzja pod słońcem! Tylko my i nasze Cudo : * Teściowie przyjeżdżają na majówkę, ale to już będzie ponad tydzień...więc niech tam : ) wyrywają się, żeby zobaczyć Maluszka, nie można im zabronić. Ja cieszę się teraz tymi NASZYMI chwilami i leżeniem we trójkę w łóżku : ) Nie do opisania!!! Kochane, lecę dokończyć obiad, który zaczęłam przygotowywać rano
  4. LineG.

    Majóweczki 2016

    Ach, post sie zle dodał.... : / Cześć kobietki i Maluszki!! I te nienarodzone jeszcze i te, co juz na świecie sa
  5. LineG.

    Majóweczki 2016

    Cześć kobietki i Maluszki!! I te nienarodzone jeszcze i te, co juz na świecie sa
  6. LineG.

    Majóweczki 2016

    Jeszcze tylko chciałam pocieszyć któraś z Was, chyba Keysi?? Nie martw sie niska waga podana z usg-ja miałam to samo, nawet wczoraj!! Na wizycie gon podała wagę 2600 wiec bardzo malutko, poniżej 10 percentyli.... A Marcel wazy 2800g. Moze nieduża różnica, ale zawsze : ) Chłopak zdrowy jest i głośno krzyczy ; ) Reszcie z Was nie odpisze bo....nie dałam rady póki co ogarnąć Waszych esejów Buziaki!!!
  7. LineG.

    Majóweczki 2016

    Dziękuje Wam bardzooooo :-* Kochanego mojego zabrali na badania krwi, z względu na tego gbsa dodatniego...wiec pisze szybko : ) no wiec tak: Ja jednak nie ze skurczami sie zgłosiłam do szpitala początkowo.. Miałam wizytę wczoraj u gin o 16, a od wtorku taka bardzo rzadka wodnista wydzielinę (pisałam Wam o tym)...no i wczoraj gin zbadała tym papierkiem i zabarwił sie na granatowo, czyli jak wody... Od razu dała skierowanie do szpitala w związku z podejrzeniem, ze to sączące sie wody... Pojechaliśmy na IP. Zrobili ktg, skurcze macicy dochodziły do 114, ale wciąż niebolesne. Potem badanie gin-a na badaniu wody chlup!! No to do porodu! Ogólnie na izbie przyjęć pojawiliśmy sie przed 19, na porodówce jakos po 20 byliśmy, zaczęły sie meeega skurcze, a miedzy 22-23 to juz na maxa! Ojoj, darlam sie w niebogłosy!!! : ( Marcelek na świat przyszedł o 23:25 wiec ogólnie to dość szybko poszło!! Jej, dziewczyny..poród to mocno bolaca sprawa...ale kiedy ten Maluszek pojawia sie na świecie, to jest tylko on i nic więcej :-) Rodziłam sn. Maluch od razu po wyjęciu krzyczał : ) aż położna sie zdziwiła, ze tak szybko! Położyli mi go na brzuszku i tak leżał godzinkę, zaraz do cyca przystawili no i ciągnął mocno, ssak kochany : ) I tak przy cycu do około 2. Potem leżał sobie w tym wózeczku, a ja pod prysznic poszłam. Na koniec kolaaaacje dali a z głodu umierałam!!! No i dopiero koło 2:30 Marcel zasnął a ja...wypełniona emocjami nie mogłam i nie mogę do teraz. Chyba poczekam na męża, on pobędzie czuwał a ja moze oczko przymkne : ) A, co do oddychania...nie martwcie sie. I tak oddycha sie po swojemu bo nie da rady inaczej. Położna tylko duzo daje gdy pokazuje jak to robić a wy naśladujecie. Mój maz sie nauczył tez i jak ja taka wymęczona skurczem byłam i oddychałam niemiarowo (albo czasem wcale!) to on zaczynał oddychać i ja zaraz za nim, jakos tak to sie podświadomie robi, ze podąża sie za druga osoba. No właśnie-mąż!!! Cudowny był i cudownie, ze był ze mną!! Ja w trakcie skurczy miałam zamknięte oczy i krzyczałam mocno, ale jego ręki nie puściłam! No j pępowinie przeciął : ) aż łezki munpilevialy potem : * Oj....czekam na tego bąbelka mojego, niech juz mi go oddadzą.... : ) Co do samopoczucia to wiadomo - dupokrok napier**** ale poza tym jest super :-* I tak, to prawda-caaaaluski ból znika w momencie jak kłada Wam Maleństwo na piersi : )))))
  8. LineG.

    Majóweczki 2016

    Anka, tośmy sie zgrały!! : ) Gratuluje!!
  9. LineG.

    Majóweczki 2016

    Dziewczęta : ) Jestem kwietniową mamą!! Nasze Słońce urodziło się 21.04 o godz.23:25 : ) wiec jeszcze udało sie wyprzedzić pełnię :p hihi!! Kruszyna wazy 2800 i mierzy 51 : ) Waśnie go (pod)karmiłam i teraz na chwilkę idziemy a-a-a. Marceluś to najpiekniesze, co mogłoby nam sie przydarzyć : ) kocham nad życie!!
  10. LineG.

    Majóweczki 2016

    No to ja już nie wiem nic, co mam z tym zwolnieniem zrobić. Tak myślę, że może jednak uda się wcześniej wypakować, więc wtedy nie będzie problemu : ) A jeśli nic się nie będzie działo jakoś na chwilę przed to pójdę do gin i będę ją szantażować Ostatecznie prywatnie tak jakby mnie przyjmuje, tzn. z pakietu z pracy, więc nie bezpośrednio z mojej kieszeni (poszłabym z torbami wtedy : p ), ale fakt faktem - $$ dostaje, więc niech nie będzie taka siup do przodu Cwaniara. Kurczę, tak naprawdę to mogłabym już coś zadziałać, żeby przyspieszyć..jakieś sprzątanko, spacerki, wchodzenie i schodzenie ze schodów na nasze cudowne 4 piętro, kocie grzbiety...itp itd...ale wciąż ta debilna praca na mnie krzywo patrzy i każe się pisać.. : / Buuuu. O oddychaniu wiem nadal tyle co nic.. W szkole rodzenia niby pokazywali i uczyli (ale bez żadnego liczenia o.O ), ale ja i tak sie gubiłam tam na zajęciach, a co dopiero w czasie porodu będzie :p Liczę na instrukcje od personelu Zuzulinek tyle aż tych wkłądek mi nie schodzi...aczkolwiek więcej niż 2 dziennie to na pewno. Od kilku dni tak mam, więc kto wie, może się rozkręcam A siostra moja w ogóle się dziwi na to...ona miała posuchę mówi, aż do samiuśkiego porodu. Hm. To było kilka lat temu, więc co...Czasy się zmieniły?
  11. LineG.

    Majóweczki 2016

    Leel, mi chodziło o to, że ja czuję, że ze mnie dosłownie cieknie, zwłaszcza rano po długim leżeniu, ale w ciągu dnia też.....no i jak już wyleci to sprawdzam na bieliźnie po prostu czy ta wydzielina jest ciągnąca się / taka śluzowata (wodnista, ale troszkę jednak ciągnąca). Nie wiem, czy jest to dobry sposób, ale.....nie mam innego. A używasz wkładek? Ja aż takiego wycieku nie zaobserwowałam, żeby plama na łóżku się pojawiła, więc też nie chcę Ci na 100% radzić, bo to różnie może być....... : /
  12. LineG.

    Majóweczki 2016

    No właśnie Karola, moja gin powiedziała, że do szpitala mam się zgłosić w dniu wyznaczonym na poród, jeśli nic się nie ruszy, i wtedy szpital się mną zajmuje..bo jej opieka nade mną się kończy. Pytałam, czy jakby co to szpital wystawi L4, to powiedziała, że "raczej im się nie będzie chciało"...tak więc trzeba by wykorzystać już macierzyński : / Dlatego mam gigant nadzieję, że jedna do terminu nie dotrwam i że już będziemy dwiema sztukami z Marcelem : ) A z tym zwolnieniem to mogłam zagadać ginkę, żeby mi wystawiła na troszkę dłużej...ale ja byłam wtedy nieświadoma, że tak sytuacja wygląda, jeśli się nie urodzi planowo...no cóż, człowiek na błędach się uczy. Meeeg, nie stresuj się : ) Jeśli do tej pory się nie stresowałaś, to znaczy, że jesteś przygotowana :-* _Lenuś_ , termin porodu ten sam mamy, a i sytuacja ze studiami taka sama - też mam koniec studiów w czerwcu i praca powinna być napisana do tego czasu (jestem w trakcie.....oj, nie idzie mi : ( ) no i obrona w zależności od możliwości. Pewnie też drugi termin. Mi też gin mówi, że urodzę wcześniej...dlatego też takie krótkie to zwolnienie mi dała.. jednak mogła się poświęcić w sumie i przedłużyć, kurczę...no ale już za późno.
  13. LineG.

    Majóweczki 2016

    Dołączam się do grupy przekładających w nocy brzuch RĘCZNIE ten moment na plecach jest taaaaki...niewygodny : p Tak mam właśnie, że czuję jak mi się w plecy wgniata i w materac.. Karola, gartki z okazji braku czopa Co do nieurodzenia w planowanym terminie: ja mam termin na 5.05 i do tego dnia też zwolnienie od gin. Pytałam, co jeśli do tego czasu nie urodzę - mam zgłosić się do szpitala i oni mnie wtedy "przejmą" bo ponoć opieka gin kończy się w dniu terminu.....taaa. Wiecie co....wczoraj się chwaliłam spokojną atmosferą wewnętrzną u siebie samej, a dziś mną rzuca w środku na wszystkie strony... Eh, czuję, że mam jakiegoś nerwa na coś : ( Póki co staram się nie uzewnętrzniać tego, bo zaraz jakaś kłótnia wypełznie, ale czuję, że coś jest na rzeczy.... I nie wiem, czy to ja sama, czy mężu winę ponosi. Zaraziłyście mnie, babki. Odczuwam wewnętrzny bunt.
  14. LineG.

    Majóweczki 2016

    Karmelek wybacz, kobieta w ciąży jestem - zapomniałam dodać linka Otóż proszę: jeśli ten nie pomoże to może któryś z tych, co są pod spodem. A nuż widelec.. ; )
  15. LineG.

    Majóweczki 2016

    Morning Dwupaki : ) ...i nie tylko : ) Majowa, no to przeżycie miałaś niemałe! Ale najważniejsze, że już synusia masz w ramionach : ) I nie wiń siebie - pamiętaj, że dla dziecka jesteś najlepsza zawsze! Bądź dobrej myśli - my Ciebie też tu wspieramy! Karmelek, my mamy maxi cosi. Nie wiem, czy to Ci coś pomoże, ale na tym filmiku pokazane jest dokładnie tak, jak i my robiliśmy (z instrukcją). O to chodziło? Samych pasów nie wyjmiesz... Ja jednak pasy też prałam - fotelik do łazienki i szczoteczką ; ) Daj znać, czy pomogło, jak nie to spróbuję wytłumaczyć : p Majka, bidulko Ty...oj, ten poród to dla Ciebie zbawienie będzie - już nic nie będzie Cię dręczyć potem! Leel, jakbyś opisała to, co mi dolega : p w 100% to samo mam ; ) Bóle takie właśnie, podbrzusze i krzyż : ( pachwiny ciągną, że szok. Twardnienia mam kosmiczne, czasem też aż mnie kształt brzucha przeraża! A od kilku dni mi doszły takie skurczowate drętwienia od góry brzucha. Co do tej wydzieliny, też mam wodnistą baaaardzo, od kilku dni bez wkładek ani rusz : / Też myślałam na początku, że to może wody (nawet tu na forum dziewczyn się radziłam ; ) ale sprawdzam sobie to zawsze na bieliźnie/wkładce - nawet jak wodniste to i tak lekko śluzowate jest, więc to nie wody : ) Sprawdź, może i Tobie pomoże w rozpoznawaniu ; ) Zawiszka, uf! Dobrze, że przeszło, ale obserwuj się i jakby co to kicaj na IP! Karola, twarda jesteś Meeeg myślałam o Tobie właśnie, że chyba ledwo wyjdziesz z obrony i prosto na szpital Ja bym tak miała, bo nerwus jestem więc wydaje mi się, że jak tylko emocje opadną to i dzidzia "wypadnie" ;-) Co do oczyszczania atmosfery to fakt, słoneczko po burzy zawsze jest : ) Tylko kurcze ile się człowiek (kobieta!) musi napracować, żeby męża za uszy w stronę tego słońca dociągnąć Wiecie co...dziś jakoś koło 5-6 nie mogłam spać, więc weszłam na forum, a tam info od Majowej....niby przeczytałam na spokojnie, ale potem już zasnąć nie mogłam i mi serducho waliło jak młotem... Się zestresowałam, że u mnie też tak może być ciężko... : ( Boję się coraz bardziej tego wydarzenia, oj boję..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...