Skocz do zawartości
Forum

Mag90

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Żagań

Osiągnięcia Mag90

0

Reputacja

  1. Mag90

    Majóweczki 2016

    Urodziłam o 18:48. Szymuś ma 55 cm i waży 3350. Poród tragiczny :( po tym zastrzyku wszystko bylo super ale jak odpuścił to zaczęło mnie brać od nowa wiec mówię że chcę gaz, bo powiedziała położna że jak coś to jeszcze gaz da. To przyniosła. Ale okazało się ze skurcze nagle mocno zmniejszyły częstotliwość i zmalały... wiec podała oksy znowu. Jak się rozkrecily to wylam z bólu. Ten gaz to na mnie nie działał. Wcale. Może po tym zastrzyku to już co to taki gaz... darłam się w nieboglosy ze nie dam rady ze nie chcę :p sprawdziła za jakiś czas było rozwarcie 8 cm... tak sie darłam do 10. Parte skurcze o niebo lelsze niż krzyżowe :p samego parcia to nie wiem ile mialam... na pewno ponad godzinę ale ile dokładnie może mąż będzie kojarzył ;) ogólnie zadowolona jestem z opieki, cudowna położna :) nacinana bylam, chyba po to zeby przyspieszyć i dobrze wole to nizbym miala sie meczyc kij wie ile dłużej. Po skurczach to teraz żaden bol nie jest tak okrpony wiec daje rade z kroczem. Maluszek chyba nie da mi dzisiaj spać jak nie smulka to cyca chce ech... nic moze teraz sie uda akurat zasnął ;)
  2. Mag90

    Majóweczki 2016

    Co do skurczy jeszcze - te co mi się zapisują na ktg, co mają nawet 70-80 to sa niczym jeśli są tylko na brzuchu, prawie nie czuję :p niestety większość u mnie krzyżowych, dla których chyba jakas inna skala powinna być :p boję się jaki ból będzie jak zastrzyk odpuści...
  3. Mag90

    Majóweczki 2016

    Jest o niebo lepiej :) poki co odpoczywam hehe to przedłuża poród ale był mi potrzebny odpoczynek. Za pół godziny zastrzyk przestanie działać. Będzie znowu jazda. Teraz tylko co jakis czas krzyżowe ale lżej, dużo lżej... położna mnie zbadała jakiś czas temu, to mam już 5 cm rozwarcia i dzieciaczek niżej. Wiec idzie ku lepszemu. Jak zacznie się większy jeszcze postęp to będą mi pęcherz przebijać. Ale już jest połowa hehe
  4. Mag90

    Majóweczki 2016

    A ja się dalej męczę. Dali mi okolo 9 oksytocyne. Skurcze krzyżowe niestety, mega okropne. Na początku do wytrzymania teraz nasiliły się do tego stopnia, że dostałam jakis zastrzyk przeciwbolowy. Nie moglam już wytrzymać :/ miałam dostać gaz rozweselający i jakiś czopek przeciwbolowy, ale na skurczu tak mi się kupę zachciało... miałam lewatywe ale widocznie za szybko poszłam na kibelek. Wczoraj w ogóle nie robiłam kupy wiec dzisiaj poszło szybko no ale nie wszystko niestety. Wiec poszlam do ubikacji. A położna powiedziała, że da mi jakiś narkotyczny zastrzyk jak wrócę. Potem stwierdziła że pod prysznicem powinno mi troszkę przejść to z pol godziny byłam pod prysznicem to było lepiej ale ile można tak stać :p wróciliśmy z mężem na sale (mam swoją łazienkę ale nie jest to bezpośrednio na sali) i dostałam ten zastrzyk. Teraz leżę pod ktg, jest bardziej do wytrzymania bo chyba zastrzyk zaczął działać. Są bole krzyżowe ale już krótsze :) a na ktg o dziwo sie zapisują skurcze na poziomie 50, 60. Boże czy ja kiedyś urodzę? Pecherz płodowy nie chce pęknąć, jak zrobi się większy postęp to pewnie będą przebijać. Ale póki co rozwarcie na poziomie 3,5... ostatnio tych bóli tyle miałam i jedynie coś się szyjka zmieniła, rozwarcie się nie powiekszyło. Dobrze że ten zastrzyk troszkę pomógł. Bo weźcie przed nim masakra. Położna do mnie, że mam oddychać a ja nie mogłam to zaczęłam tak mocno ustami a ona zeby miarowo a ja do niej ledwo mówiąc... że się nie da :/ no bo nie dało rady... masakra. Na szczęście jak zobaczyła co się ze mną dzieje, to postanowiła ulżyć mi w bólu... a w ogóle to dobrze mieć męża bo akurat położnej nie było i mnie ten mega okropny skurcz zlapal i coś ze mnie zaczęło lecieć a z bólu myślałam że umrę to ledwo dałam radę powiedzieć do męża żeby leciał po położną. Myślałam że może to wody ciekna bo to az lalo się. Ale to nie wody. Nie wiem w sumie co to było :p no ale ten skurcz byl tak okropny... gdyby męża nie było to pewnie umierałabym z bólu bo głupio by mi było drzec się albo wcisnąć przycisk. A tak mąż zawołał :) od razu jak mi zastrzyk dawała to wysłałam go na obiad, bo stwierdziłam że teraz bede lepiej sie czuła to mogę troszkę być sama, co też położna potwierdziła, że to najlepszy moment.
  5. Mag90

    Majóweczki 2016

    Cebulka Mi cewnik wyjęli jakoś koło 19. Szyjka zmiekla i sie skrocila, ale chyba jeszcze nie całkiem. Rozwarcie niestety minimalnie, ale tak czy siak mówił lekarz, że jutro oksy przynajmniej mozna podać, bo wcześniej twarda szyjka była, to oksy nic by nie dała. Cóż i teraz gwarantu nie ma. Boję się, że jutro z porodowki z powrotem cofna mnie tu jak oksytocyna nic nie da. A kolejnego wolnego dnia już mąż nie dostanie i wtedy będę rodzić sama :( W ogóle wkurzyłam się na lekarza, który ma dyżur :/ jak mi cewnik wyciągał, to potem badał szyjke, a tak badał, że kurde taki ból, że myślałam że go kopne... a on jeszcze z tekstem że skoro mnie tak boli, to jak ja urodzić chcę skoro to tylko jego dwa palce :/ no kur... :/ z dziewczyną z sali potem gadalam bo jej też ściągał cewnik, to słowo w słowo powtórzyła, to samo jej powiedział :/ To kurde mój lekarz mnie widząc po założeniu cewnika pytał czy dobrze zniosłam zakładanie, gdzie zakładanie cewnika to pestka. A przy badaniu tego lekarza to w ogole nic to te zakładanie cewnika... a ten nie dość, że (sorry że już tak dosadnie powiem) wyżył się na mojej pochwie, to jeszcze rzucił chamską odzywkę...
  6. Mag90

    Majóweczki 2016

    Cebulka27 też mam takie bóle, wcześniej z 4 naliczyłam co 10 minut, byłam na kolacji i teraz będę znowu patrzeć co ile mam. Ciekawa jestem. Ja niby też planowana jestem na rano... ale hmmm wolałabym jednak wcześniej, bo niektóre te skurcze są baardzo bolesne... już dziewczyny z sali mówiły, że mam im mówić jakby coś się działo :p swoją drogą ja nic nie wiem kiedy mi ten cewnik mają ściągnąć...
  7. Mag90

    Majóweczki 2016

    Izis o to samo się boję, ja w ogóle mam jakieś wrażliwe sutki :p mąż to już ewentualnie przy mega orgaźmie mógł dotknąć :p tak to dla mnie nieprzyjemne... no ale piersią bardzo bym chciała karmić, jakby nawet bolało to się przemeczę ;)
  8. Mag90

    Majóweczki 2016

    Ale powiem Wam, że trochę mnie to przerażać zaczęło. Bo to jednak takie oczekiwanie, to nic miłego jakby samo sie z nienacka zaczęło byloby lepiej :p bo i to badanie szyjki nie bylo za miłe :/ mój lekarz jakiś delikatniejszy :p ale pocieszenie że szyjka coś tam skrócona, ale jeszcze nie do końca. Moze ten cewnik pomoże. Zakladanie cewnika do miłych też nie należało :p tak sobie siedziałam na tym fotelu to tylko pomyślałam,że szkoda że Szymuś sam nie zechciał wyjść. Tak tylko mam dodatkowy stres. Takie czekanie na ból :p kiedy sie zacznie :p na razie mam jakies pojedyncze skurcze no ale jak na mnie to i to dużo :)
  9. Mag90

    Majóweczki 2016

    Położyli mnie na ginekologii i podali jakiś cewnik dopochwowy, ktory ma spowodować rozwieranie szyjki, żeby mogli oksy podać. Podali ampicyline na gbs i leze podpieta pod ktg na dwie godziny. Planowo jutro oksy i porodówka. Mąż już sobie wolne załatwił na jutro :) zanudzę się tutaj :p
  10. Mag90

    Majóweczki 2016

    Zuzulinek, Moli może jak się dzieciaczki urodzą, to się przełamiecie z karmieniem piersią ;) Ja np mam opory, jeśli chodzi o te aspiratory z ustnikiem, ale liczę, że to będzie moje dziecko, to będę mieć inne podejście ;) jak nie, to dopiero wtedy zakupie taki elektroniczny na baterie, które kosztują w granicach 80-100 zł, więc na razie się wstrzymałam, może uda się tym zwykłym ;) U mnie te wymioty to były najprawdopodobniej nerwy ;) Wszystkie bóle brzuszka się uspokoiły, czuję się jak nowo narodzona :P mimo że spałam łącznie nie wiem czy ze 4 godziny tej nocy :P Brzucha nie czuję w ogóle, jak przez większość ciąży, czuję się tak jakby nigdy nic :P Jedyne co, to że czop dalej rano odchodził po trochu jak się podcierałam, na jednym kawałku znalazłam też strużkę małą krwi... może to jakaś końcowa postać? :P Bo do tej pory była sama żółta galaretka... Co do czyszczenia to wczoraj zrobiłam 4 kupy w ciągu jednego dnia, nie były rzadkie, ale ostatnio z tym u mnie własnie troszkę gorzej, ale no 4, zwykle jest jedna... Dzisiaj też już byłam i znów mi się chce... Może coś to... Sorry za szczegóły :P Chciałabym po prostu żeby to coś znaczyło i żeby to ułatwiło dzisiejsze działania, cokolwiek będą działać... Zbieram się. Mam na wpół 9, ale to tak z 20 minut drogi do miasta obok, no i chcę być chwilkę wcześniej. Ech... ale mam nerwy.
  11. Mag90

    Majóweczki 2016

    Masakra jakaś... tak mi sie jeść zachciało, że wiedziałam, że nie wytrzymam... zrobiłam sobie dwie malusie kromeczki z samym masłem. Popilam mlekiem. Wszystko po chwili zwymiotowałam... ;( Dalej nie chce mi sie spać. Pewnie już nie zasne... jak ja sobie dzisiaj poradzę w tym szpitalu taka niewyspana...
  12. Mag90

    Majóweczki 2016

    Nie mogę spać... wiedziałam że tak będzie :/ przespałam może z dwie godziny i obudziłam się i znów nie mogę zasnąć. W ogóle spać mi sie nie chce. Porażka. To nawet nie to że świadome nerwy tylko chyba jakoś podświadomość działa. Trochę mnie brzuch pobolewa ale ogólnie nic sie nie ruszyło. Może coś jeszcze rano... oby. I oby udało mi się jeszcze zasnąć...
  13. Mag90

    Majóweczki 2016

    Kuzynka mi jeszcze mówiła dzisiaj o tej oksy, że jej doszło do 6 cm rozwarcia i się zatrzymało, też skończyło się cesarką, wiec jak widać, nie takie to rzadkie, że oksy nie rozkręca porodu do końca... No ale miejmy nadzieję, że u mnie będzie ok :) Zresztą u mnie na bank coś się zaczęło w końcu dziać, bo chciałam poczytać o tym czopie w necie i trafiłam na zdjęcia :P I już jestem pewna, że to był czop rano. I tak przez cały dzień mi po kawałku ten czop odchodzi. Czasem nie mam nic jak idę do ubikacji, a czasem trochę galaretki, więc coś tam powoli odchodzi. Mam też takie lekkie napierania na dół czasami, czego też nigdy wcześniej nie miałam ;) Więc mam taką nadzieję, że coś się ruszy w nocy, a jak nie to rano, jak przyjadę do szpitala chociaż lepiej wywoływać będzie, skoro coś tam ruszyło. Wcześniej u mnie kompletnie nic się nie działo, więc jest nadzieja :) Koleżanka z tymi drętwieniami, mówi że jej nie przeszkadzają tak bardzo... no ale dziwię się jednak, że nic z tym nie robi... Monika nie martw się, bo jak widać w większości to jednak przechodzi ;) Ach teraz patrzę Zuzulinek, że Ty miałaś na wczoraj... ;) to pewnie Cie jednak coś ruszy niedługo ;) Tego Ci życzę ;) Dariaaa waga wagą, ważne, że dobrze wyglądasz ;) Nikt Cię o kilogramy pytać nie będzie :P Idę się dziewczyny myć i próbować spać, łatwo pewnie nie będzie, bo trochę się stresuję jutrzejszym dniem... Może wcale do jutra nie dotrwam :P Oby :) Ale chciałabym chociaż trochę się przespać... Boję się, że nie będę mogła spać w nocy z przejęcia...
  14. Mag90

    Majóweczki 2016

    Karmelek, Lovi gratulacje! Karmelek właśnie tego się obawiam, że podadzą mi oksy, ale nic to nie da ;/ Skoro on taki uparty, że żadnych oznak porodu nie ma, to pewnie i wywoływanie może odnieść marny skutek :( Ech Jakarta u mnie chodzenie nic nie daje :P Jakby tak dawało, to bym chyba dużo przed czasem urodziła Jakoś nie mogłam się przez całą ciążę od mega długich spacerów powstrzymać ;) Ale taki zawsze miałam tryb życia, że bardzo dużo chodziłam, więc i teraz się nic nie zmieniło. No wczorajszy spacer też nic nie dał, wstałam dzisiaj jak zawsze. Więc jutro jednak do szpitala ze skierowaniem i zobaczymy co ze mną zrobią. Jedyne co to podejrzewam, że rano chyba czop mi zaczął odchodzić. Najpierw dwa razy takie małe kropki miałam kleiste, a potem przy podcieraniu już troszkę więcej takiej żółtawej galaretki. To może być to nie? No ale nawet jakby, to czop i tak nie jest wyznacznikiem szybkiego porodu niestety... Ja mam 14 kg na plusie, ale jakoś się tym nie przejmuję. To w sumie mieści się w normie, więc spoko. Poza tym jakoś po mnie tych kilogramów nie widać, co mi wszyscy mówią, więc mam nadzieję, że szybko zrzucę :) Paulazdr ja nic nie czułam i na ktg też nic nie było ;) Ale dużo dziewczyn nic nie czuło, a na ktg miały skurcze ;) Więc może akurat u Ciebie też coś będzie ;) Monika pytasz Karoli o drętwienie, to tak przypomniało mi się, co mi koleżanka ostatnio mówiła. Ma 2,5 letnią córkę i tak gadałam z nią o drętwieniach rąk. Mówi, że od ciąży do teraz nie ustąpiły :O że jak coś np przy telefonie dłużej grzebie, to jej drętwieją, a wcześniej przed ciążą tak nie miała, od ciąży po prostu nie ustąpiło... Przeraziło mnie to trochę... A z drugiej strony.. to nie powinna się ona z tym przypadkiem do lekarza wybrać? To chyba nie jest normalne, że nie ustąpiło? Karola śliczna Kornelcia ;)
  15. Mag90

    Majóweczki 2016

    Ale miałam dzisiaj super dzień :-) dużo za sprawą tej pieknej pogody :-) zakupy to w sumie bardziej mąż sie za butami rozglądał, ja to byłam nastawiona na korzystanie z pogody, spacerek, zdjecia i te sprawy ;) pojechaliśmy z moją koleżanką to nam trochę zdjęć zrobiła, wyjechaliśmy o 11, a wróciliśmy dopiero koło 18. I jeszcze dalej poszłyśmy z koleżanką na spacer, bo nam było mało, tak piękna pogoda :-) i teraz się wykąpałam i padnięta po całym dniu leżę w łóżku :) Aniapo gratulacje!!! Dziewczyny ja też nie dowierzam, że to już tuż tuż :-) jeszcze tylko jutro mi zostało i w poniedziałek do szpitala. Z jednej strony nie mogę się doczekać, ale z drugiej jednak zaczynam się denerwować...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...