Skocz do zawartości
Forum

Październikowe maluchy 2015


Rekomendowane odpowiedzi

Martynika,dziękuję za pomysł z tym pożegnaniem,pozbierac te wszystkie wynika badań,usg i zapanuje w pudełeczko. A tak wogole to moje pożegnanie było w szpitalu,nie chce opisywać szczegółów no mogłoby to niektórym osobom przeszkadzać
Miałam te okazję żeby się pożegnać...ten widok będę miała bardzo długo przed oczami.
Dzisiaj straszny dzień,smutny jakiś
Do tego usunęłam ząb,wciąż krwawi rana
Już zmarzł mi policzek od tego okładU.
Oj,życie
Mimo wsxystko dobrego dnia,ruszam z jakimś obiadem dla rodzinki.

Odnośnik do komentarza

Jak tak czytam te wszystkie nasze (tzn Wasze :) historie, to cały czas chodzi mi po głowie jedna myśl, o której pisałam już wcześniej do Jay - ja to widzę tak, że tylko wybrane kobiety są "obdarowywane" takim przeżyciami, te najsilniejsze, bardzo mądre i pełne miłości, które będą w stanie to przejść. To że jesteście tu Jay czy magdalena, świadczy o tym, że nie poddałyście się i mimo bólu potraficie cieszyć się nowym życiem rosnącym pod Waszymi sercami, Moni, Ty z kolei mimo straty, umiesz otwarcie o tym mówić i jeszcze wspierać wszystkie z nas, kiedy cieszymy się z każdej drobnostki, musisz być naprawdę mądrą i kochającą kobietą. Wierzę, że tylko wyjątkowe osoby mogą doświadczyć takiego bólu, utraty dziecka. Nie każda z nas umiałaby tak jak Wy sobie z tym poradzić. Podziwiam Was za to niesamowicie, naprawdę.

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c15nmjagfd6bq.png

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9uay3luwocfhs.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie mamusie, czytam Was cały czas( to mi tylko daje chwilowe oderwanie od własnych mmyśli) ale pisać jakoś brak mi sił. Ale tak się zastanawiam i może wy mi powiecie czy to nie za dużo, biorę duphaston 3x1 tab. I luteine raz dziennie, dodam że nie miałam żadnych krwawień. Miałam go brać z powodu ogromnego stresu i bólu jaki przeżywam po śmierci taty,ale fizycznie ze mną wszystko jest ok i teraz po3 tygodniach brania takich dawek zastanawiam się czy nie są za duże. Dziś się ważyłam i schudłam kilo, brzuszek minimalny (początek 14tc) bardzo mnie też martwi to że nie potrafię cieszyć się tym małym życiem, które noszę pod sercem, tym maluszkiem na którego tak czekałam i nie mogłam uwierzyć w to nasze wielkie szczęście że tak szybko nam się udało zajść wciążę. Cały czas się boję że mogłabym stracić jeszcze kogoś bliskiego, jak mąż nie odbiera tel albo mama to wpadam w panikę że coś napewno się stało:-(
No ale żeby choć na chwilkę zmienić temat byłam wczoraj z mężem na tych warsztatach mamo to ja.niektóre tematy nawet ciekawe inne mnie irytowały bo się skupić na nich nie mogłam, kilka gratisów dostaliśmy (próbki palmers, śliniaczek,jeden pampers, jakaś chusteczka,i płyn do mycia dziecka próbkę a i Wit.omegamed próbka).
Trzymajcie się mamusie

Odnośnik do komentarza

Widzę,że zapanował dziś smutek ...czasem taki stan silnych wspomnień wraca a wtedy potrafi nas rozłożyć na amen. Ja np o mojej stracie nie umiem z nikim rozmawiać,unikam tematu,bo mimo,że minęło prawie 8 miesięcy w chwilach bezpośrednich rozmów znowu wszystko wraca.napisze,ale nie opowiem.ja również straciłam dziecko w 10 tygodniu,najtrudniej było mi przekonać pielęgniarkę która mnie,, obsługiwała,, ze chcemy zabrać ze sobą ,,szczątki,, ,chcemy pochować. Oj,silnie lobbowała,że to zły pomysł,że tam przecież nic prawie nie ma...bolało.kiedy po zabiegu dostałam pojemniczek zawinięty w gaze,nie miałam sił by zajrzeć, pożegnać się, nie wiem czy mąż znalazł odwagę w sobie.2 dni później pożegnalismy maleństwo,w małej urence- na cmentarzu,w obecności naszych najstarszych dzieci i księdza.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgmg7yn0fw410c.png

Odnośnik do komentarza

Osłona cieszę się, że mogliście się pożegnać tak jak Wy tego chcieliście. Każda matka przeżywa stratę swojego skarba na własny sposób. Ja tylko mogę sobie wyobrazić jak się czujecie, sama jak myślę, że mogłabym stracić maleństwo to chce mi się płakać...

Podziwiam Was za to, że znalazłyście siłę w sobie żeby postarać się ponownie o maluszka i jestem pewna, że już teraz będzie tylko lepiej.

Zarówno mamom które poznały swoje pociechy i tym które straciły je jeszcze w brzuszku życzę dalszej wytrwałości, cierpliwości,miłości i zdrówka dla siebie i swoich pociech.
Pamiętajcie jesteście silne, i los Wam sprzyja :*

http://www.suwaczki.com/tickers/hchyskjoy7fhx0es.png

Odnośnik do komentarza

Pojawił się promyczek nadziei ze ten dzień nie bedzie do konca az taki smutny. Musiałam odespać przepłakaną godzinę nad zdjeciami Igorka.
Znów zadzwoniła Pani dr z pytaniem czy nie przyjechałabym porozmawiać na spokojnie o tym wszystkim za tydzień. Żebym im przyniosła zdjecia by mieli możliwość może kiedyś porównać do innego przypadku ( wierzę że kiedyś zagadka się rozwikła) , mówiła też, że konsultowała się z kolegami i razem twierdzą że to raczej mutacja de novo czyli nie dziedziczona po rodzicach.. ufff nie widzi zagrożenia dla drugiego dziecka RACZEJ! Ale ma pomysł na dalszą diagnostykę, zobaczymy co wymyślą. Zaproponowała amniopunkcję oczywiście na to się nie zgodzę ... ale też pochwaliła że prowadzę ważne badania prenatalne w Instytucie Matki i Dziecka wiec trochę odetchnełam.

No cóż dzień pełen informacji, smutku i tęsknoty a dodatkowo pogoda przynajmniej u mnie nie sprzyja pozytywnym myślom. Za to pojechałam na zakupy spozywcze ale przy okazji kupiłam ciuszek dla Kruszynki tak na polepszenie humoru że mam się kim opiekować i rozpieszczać.

Dziękuję kochane za słowa wsparcia, może za bardzo obarczam Was moimi smutnymi rozterkami ale musiałm sie gdzieś "wygadać".
Oczywiście wysłuchać mnie musi jeszcze mąż ale dopiero po pracy, a do mamy czy teściowej nie dzwonie gdy jestem az tak przybita i zapłakana bo niechce ich denerwować. Powiem im już jak na spokojnie przemyśle sprawę i emocję trochę opadną :)

"Noszę twe serce z sobą- noszę je w moim sercu " ...Igorek Aniołek
Czekam na Ciebie córeczko!
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/56fc3fc4.gif

Odnośnik do komentarza

Ja po krotkiej drzemce jakos lepiej sie czuje mam juz chec cokolwiek robic, oprocz tego ze slonce zaszlo i zaczal padac deszcz to poza tym spokojnie.
Usagi ja odkad mialam pierwsz wizyte biore luteine dopochwowo dwa razy dziennie po dwie tabletki na poczatku bralam po jednej ale pojawily sie plamienia, moze jak masz jakies watpliwosci to napewno mozesz zadzwonic do swojego lekarza prowadzacego i zapytac, napewno na ciebie nie nakrzyczy a wytlumaczy i zlagodzi twoje obawy

♥ Agatka 11.09.2014r. ♥
Nie mogłam zatrzymać Cię przy sobie, ale nigdy nie wypuszczę Cię z mojego serca...

♥ Nataszka 05.10.2015r. ♥

♥ Nadia 25.02.2020r. ♥

Odnośnik do komentarza

Okazalo sie ze nie moge dostac imoglobuliny. W wieku 8 lat mialam podawana sendoglobuline i musieli przerwac bo pojawily sie objawy nieporzadane. Mama znalazla wypis ze szpitala z tamtego czasu i lekarz sie nie zgodzil powiedzieli ze musze czekac 2 tyg. Jak zachoruje to trudno 2 trymestr podobno najbezpieczniejszy do takich infekcji. Ale nerwowka jest... teraz tylko nadzieja ze mam jednak odpornosc mimo tych wynkow albo ze to nie jest polpasiec u synka. ;(. Wygaduje sie tu na forum bo juz w domu nie dam rady tego walkowac na okraglo a moze kiedys Wam to sie przyda choc szczerze nie zycze. Bo myslalam ze najgorsze nerwy to to ze z mezem cos nie gra ale to dopiero nerwowka. Ale okazuje sie ze moge liczyc na jego wsparcie choc telefoniczne tylko.

Odnośnik do komentarza

ewelcia87 trzymam mocno kciuki że wszystko dobrze się skończyło. Miałam kiedyś półpaśca w dzieciństwie niby nic strasznego tyle ze to cholerny wirus. Eh ten świat jest jakis posrany. Dziecko w brzuchu powinno być odporne na wszystko było by łatwiej przechodzić ten odmienny stan, wystarczyło by się tylko cieszyć brzuszkiem a tu same zmartwienia

"Noszę twe serce z sobą- noszę je w moim sercu " ...Igorek Aniołek
Czekam na Ciebie córeczko!
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/56fc3fc4.gif

Odnośnik do komentarza

Mnie ciężko było przez pierwsze cztery miesiące bo czułam się fatalnie, nieżywa, wymiotująca, czkająca, płacząca bo przełyk palił tak że wody nie mogłam przełknąć. I nie wiadomo było czy to mój organizm tak fatalnie reaguje (najmłodsza nie jestem), czy to z maluchem coś nie halo. A teraz Was dopada :(. Trzymajcie się dziewczyny, w końcu będzie lepiej :*.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3csqvrcfuwfly.png

Odnośnik do komentarza

ewelcia87 to masz czekac w domu czy w szpitalu przez te 2 tygodnie??
tak jak Jay90 napisala ze powinno dziecko w brzuszku byc chronione albo my powinnysmy miec jakies super moce ze w tym czasie nie bedziemy podatne na wirusy :D i inne takie swinstwa

♥ Agatka 11.09.2014r. ♥
Nie mogłam zatrzymać Cię przy sobie, ale nigdy nie wypuszczę Cię z mojego serca...

♥ Nataszka 05.10.2015r. ♥

♥ Nadia 25.02.2020r. ♥

Odnośnik do komentarza

Usagi- też byłam na tych warsztatach:-)
Któraś z Was pytała o bóle i kłócie w brzuchu. Ja tak mam,zwłaszcza prawa strona:-/ myślę, że jedno,to macica,a dwa mam mega zaparcia. Nic na to nie pomaga:-(
Poza tym mdłości mniejsze i troszkę mam więcej siły.
Oczywiście też martwię się o maluszka, mam koszmary,pewnie dlatego,że w pn. prenatalne usg i boję się. No ale idziemy z mężem :-)

Odnośnik do komentarza

Jezusie jakiego ja mam lenia!!!!normalnie nie umiem się zmobilizować do pracy!!! W domu Sajgon,do obiadów się nie przykładem,kwiaty czekają na wysadzenie w rabatki od soboty,jaka ja leniwa jestem w tej ciąży!!! Macie jakieś Sposoby na mobilizację do działania? Poza tym wciąż mam wrażenie ,że jestem obżarta do granic możliwości...

http://www.suwaczki.com/tickers/relgmg7yn0fw410c.png

Odnośnik do komentarza

oslona ja też dziś totalnego lenia mam od rana.. teraz chociaż pogoda ciut lepsza, ale rano była tragedia, ciemno, wiatr, deszcz, aż się nosa nie chciało wychylać z domu. Ale musiałam dzieci zaprowadzić do przedszkola i pohasać na rozmowę o pracę :P
Poza tym bez zmian, mieszkanie się wciąż samo nie sprząta, praca mgr wciąż się sama nie pisze.. ehh :D byle do jutra! :)

P.S. Osłona, to uczucie wiecznego najedzenia to znak, że z Twoim ciążowym poziomem progesteronu wszystko w porządku :D mnie niestety trzyma od 7 tc.. :P

Odnośnik do komentarza

Kurcze dziewczyny jak juz wypisujemy swoje smutki to moze i ja cos napisze bo dzis tez mi siedzi w glowie :( Nie powinnam tego pisac tutaj no ale ostatnio przezylam dwie smutne wiadomosci po ktorych nie moge znalezc sobie miejsca i tez czasem placze po katach. Jedna moja znajoma poszla przed swietami na USG polowkowe i okazalo sie ze serce nie bije :( A dzien pozniej moja kuzynka urodzila coreczke w 27 tygodniu :( Mala zyje ale nie wiadomo jeszcze jak to z nia bedzie :( Choc nie dotyczy mnie to bezposrednio nie umiem znalezc sobie od tego czasu miejsca :(

Glupie to bo zamiast cieszyc sie ciaza to zyje w ciaglym strachu :(

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3ku6coxicp.png

http://www.suwaczki.com/tickers/qtchqh4s2qo5ojwk.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...