Skocz do zawartości
Forum

Fasolki sierpień 2015


kalafiorki

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny :) pozdrawiam was wszystkie i mocno trzymam kciuki za te które ciągle czekają i gratuluję nowym mamom.U nas ok Zosia jest karmione sztucznie miałam wyrzuty sumienia ogromne i mam nadal ale pokarmu jak na lekarstwo ciągle płakała bo głodna :( kupiliśmy nan pro póki co jest okej co do spacerów mamy tydzień i juz wychodzimy wieczorem i rano przed tym najgorszym słońcem i po :) pozdrawiam serdecznie kochane mamusie

Odnośnik do komentarza

Kochane, wiem, że Wam ciężko w te upały.. ja w zasadzie jedynie otarlam sie o nie w upaly 5-6 lipca, a wtedy bylam jeszcze w 8 mcu, caly miesiac nastepny spedzilam juz w szpitalu, gdzie akurat za goraco nie bylo, wiec mialam szczescie.. mam nadzieje, ze jakos dajecie rade..ktoras z Was pytala, jak kwestia wagi: u mnie normalna waga to 54 kg, dzien przed porodem mialam 69,75, w tę sobotę, czyli 10 dni po porodzie 61. za duzo nie spadlo, bo tylko ok. 9 kg, ale ja i tak chcialabym wazyc teraz 58, wiec w sumie 3 kg do zrzucenia. ale powiem Wam, ze w takie upaly idzie to chyba naturalnie, jem tylko z rozsądku, bo karmię piersią, choć głodu nie odczuwam. poza tym brzuch spadl juz prawie calkiem, pomimo tego, ze z powodu paskudzącej się rany nie mogę go niczym smarowac. choc nie wiem, czy w takie upaly dalabym rade w ogole tak wytrzymac. inna kwestia jest taka, ze po tych wszystkich bólach i innych przeżyciach wali mnie, stuka i puka, czy gdzieś mam jakieś kg za dużo. ważne jest to, żeby być na powrót zdrową, żeby opiekować się małą.

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49df9h3owv88nw.png

Odnośnik do komentarza

Mari, użylam właśnie takiego argumentu. Za wiele nie gadał, zwłaszcza, że to nosidelko kupuje moja mama z siostrą.
Chodzi tylko o to, żeby mąż wylicytowal, bo ma specjalny ku temu program i zazwyczaj wszystkie licytacje wygrywa.
A napalilam sië na niego, bo mój syn idzie do zerowki od września, a ja odprowadzajac go, będę musiała małą brać z nami, więc o wiele szybciej będzie zapiac nosidelko niźli "bawić" sie z chustą.

Odnośnik do komentarza

Mari, to już drugi raz jak chcesz mi gratulować - pierwszy był jak opublikowałam zdjęcie Helenki danieli ;) Do trzech razy sztuka....?:)
Ja też od żony kuzyna usłyszałam, że chcę rodzić sn bo jestem nieświadoma (ton brzmiał tak jakby chciała mi powiedzieć wręcz głupia) i w czasie porodu będę modlić się by cc mi zrobili... Nie ma jak to wsparcie i mobilizacja ze strony kobiety ;P Od kuzynki, która miała cc też dostałam informację, że cc najlepsza pod słońcem... Ech. Wszystkie jeszcze się nasłuchamy złotych rad!

olga jak tam wizyta??

Mama Majki moja położna też mówiła, że na spacer choćby dzień po wyjściu ze szpitala. Ja nie zamierzam się kisić się w domu.

ciapki a jest więcej tej wydzieliny i jest taka galaretowata? Może to czop odchodzi?

http://www.suwaczki.com/tickers/zpbn6iyeeuje8n3v.png

Odnośnik do komentarza

dziewczyny jesteście kochane i wspaniałe! Dzięki waszym słowom przeżyliśmy kolejny dzień w szpitalu. Bez depresji. Mały dostaje mm a ja podłączam laktator w nadziei ze coś się ruszy. Niestety mały ma zoltaczke i pewnie zostaniemy jeszcze ze dwa dni... ale skoro trzeba to trzeba. Tym bardziej musi dużo jeść zeby się szybciej wyleczyć! Niestety kolejne porady laktacyjne są takie same. Przystawiac i próbować. A jak widzą same co się dzieje jak się mały denerwuje to nie mają na to rady...

A mąż codziennie przychodzi na parę godzin mi pomóc dzięki temu mogę się chociaż zdrzemnac czy wykąpać bezproblemowo.

Ciesze się że mam to forum. Dzięki wam łatwiej to wszystko przetrwać.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09kiovyujc1.png

Odnośnik do komentarza

CIAPKI kurcze no może to jednak czop. Ale jak nie galaretowaty to ja nie wiem. Może poobserwuj a jak będzie dalej to jedz na IP dla świętego spokoju. Ja nie wiem co bym zrobiła.

Dziewczyny a ja mam dzisiaj dzień pochłaniania wszystkiego co mi w ręce wpadnie. Aż mnie ssalo z głodu a ciągle jem. No chore to jakieś.
Na szczęście u mnie się ochlodzilo. Szła burza ale bokiem sobie czmychnela. Najważniejsze ze nie ma skwaru
:)

Mam nowy głupi problem - jak bym miała jechać rodzic z takimi sloniowymi stopami??? A do tego nawet butów żadnych nie ubiore :/ W kapciach może :)

A co do cc to ja bym zrobiła wszystko żeby tylko nie bolało ale nie wiem co gorsze czy sn czy cc bo i to i to ból. Zazdroszczę tym z Was które ból nie przeraża i które go dzielnie znosza/zniosą. Ja się obawiam i to bardzo bo próg bólu mam bardzo niski :((( Jedyne pocieszenie to takie ze przy drugim dałam radę i nie było tak źle i mam nadzieje ze teraz będzie podobnie a nie gorzej.

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

Hej kochane!

Ania i Kasia bądźcie dzielne i nie poddawajcie sie. Z pewnością większość z nas spotka na swojej drodze laktacyjnej wiele problemów ale musimy byc twarde i sie nie poddawać. Ja tez bardzo sie obawiam ze nie dam sobie rady, ze nie bedzie pokarmu, ze beda pękać i bolec sutki ale postaram sie zrobić to co najlepsze dla dziecka i nawet gdybym miała dokarmić mm to dlaczego nie skoro dzieciątko bedzie najedzone i szczęśliwe. Dla pocieszenia przykład koleżanki która rodziła 3 tyg temu. Po cesarce nie miała pokarmu, mały był głodny i zaczęła podawać mm. W szpitalu dostała tabletki na zatrzymanie laktacji bo specjalnie nie miała parcia na kp. Byłam pewna ze na tym zakończyła swoją przygodę z karmieniem a teraz jak zadzwoniła to okazało sie ze pokarm sie pojawił, tabletki odstawiła i karmi swoim pokarmem tylko sporadycznie dokarmiając. Dlatego kochane głowa do góry:*
Aha i Aniu wytrzymajcie jeszcze teoche w tum szpitalu pomysl ze dobrze ze obserwują małego i zostajecie tylko dla jego dobra.. Żółtaczka szybko minie i niebawem wrócicie do domku to tatusia:)

Ja dzis mam zły dzien, chyba w końcu pogoda w końcu dała mi sie we znaki bo byłam u rodziców i miałam jesCze zakupy zrobić ale nie dałam rady. Nagle jakies mdłości mnie dopadły i bóle głowy. Wróciłam do domu polezalam w wannie ale nadal nie jest za dobrze.
Jutro rano szpital. Coraz bardziej sie chyba stresuje tym co mnie tam czeka. Boje sie ze nie dam rady bo jestem słaba jak mucha i nie mam siły sie ruszać a gdzie tu siła na porod. Tym samym bardzo bym chiala miec juz wszystki za sobą bo martwię sie o wody i przepływy. Moze dobrze ze bede juz w szpitalu pod kontrola.
Chyba bezzębna noc mnie czeka:D prze ten stres...

Ciapki mi tez sie wydaje ze to czop. Jesli to nie żywa krem to nie powinnaś sie martwić ale obserwuj sytuacje.

Mmadzia co do pałaszowania to u mnie norma i to przez cała ciąże:D (Dzis mam tylko mała dyspenze ze względu na te mdłości:/) Co tam?! Pomysl ze jesz rownież dla dziecka to raz a dwa pozniej juz nie bedzie takiej rozpusty przy karmieniu:)
I ja tez moich " świńskich raciczek" nie mam juz w co zmieścić:/ Jutro jade w japonkach ktore mogę ledwo wsunąć:D Pffff masakra;)

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9c9vvjlced7c2d.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfarxzdvzp7wry0j.png

Odnośnik do komentarza

Mmadzia moja matka jak 28 lat temu rodziła mojego brata 12.08. to jechała boso do szpitala i z taką czarną stopą wkroczyła na salę porodową więc luzik :D

Justynka jak już przyjdzie co do czego to pewnie dostaniesz takiego powera, że sama się zdziwisz ile masz mocy w sobie! :) ja Ci przesyłam trochę mojej, bo ja mam jej zdecydowanie za dużo i już mnie roznosi od siedzenia w domu. Mąż miał teraz 3 dni po 12h. Wychodzi przed 9 wraca po 21 a ja w domu bo boję się wychodzić sama. Na szczęście jutro ma cały dzień dla mnie i calutki zaplanowany, po samiutkie brzegi! :))

Jutro noc spadających gwiazd tak w ogóle! O 20:00 się zaczyna więc już temperatura do zniesienia więc kobitki wychodzimy rzucać marzeniami w niebo! :)

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzcwa1y1ul5yo0.png
http://www.suwaczki.com/tickers/vpjwxzdvhnaaa3fj.png

Odnośnik do komentarza

ciapki miałam Ci odpisać wcześniej i zapomniałam. Wczoraj dopiero co czytał w "W oczekiwaniu na dziecko" o zwiastunach porodu i pisali, że zabarwienie na różowo wydizeliny jest objawem nadchodzącego porodu. Masz jeszcze jakieś?

Ania125 Słuszna uwaga. Ja odpoczywam i nie mam już skrupułów prosić męża o pomoc, bo nie mam siły. Miałam jedną noc, kiedy po kąpieli dostałam dreszczy i w nocy naszła mnie myśl, że gdyby mi wody odeszły to ja nie będę miała siły. Staram się też zjeśc porządną kolację na wypadek gdyby coś się zaczęło dziać w nocy. Nie chcę opaść sił a w ten upał bardzo łatwo. Dzisiaj na przykład poszalałam w dzień i o 17 poczułam że to już maksimum. Męzowi dałam Julka, a ja do kąpieli i o 19 byłam w łóżku. Teraz wstałam zęby umyć ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/uannxzkr1zq23rgd.png

http://www.suwaczki.com/tickers/43kthdge3hmnk8e8.png
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=42339

Odnośnik do komentarza

hejka:-)

wymoczyłam doopę na basenie, wcinam kolację i coś mnie strzyka i kłuje-hmmm , nawet boli, postaram się nie podniecać nadmiernie:-)(

Chiyo tego właśnie nie kumam: sprzedawanych na widok brzuszka horror-historii (o ledwo uratowanym dziecku słyszałam wczoraj, także wczoraj zdziwko z powodu braku załatwionej cesarki, poza tym standardowo: tylko tyle przytyłaś? przy drugim dziecku trudniej zrzucić, nie masz rozstępów?-mnie wyszły na samym końcu! itp itd) , co dziwne z tymi pozytywnymi jakoś niewiele osób się pali, ja mimo iż poród sn bez znieczulenia i z oksy mam za sobą nie raczę swoich koleżanek tego typu opowieściami-a może powinnam? :-D

ania i bardzo dobrze, oby do przodu i życzę jak najszybszego powrotu do domku

mmadzia do porodu mąż Cię zaniesie, więc obuwie niepotrzebne:-) ja też nie jestem specjalnie odporna na ból, ale skoro dałyśmy już radę-ja raz, a Ty dwa razy- to i tym razem damy-wycofać się nie ma jak:-D

Justynka najedz się na zapas i najlepiej wyśpij też-może jakaś meliska?

http://www.suwaczki.com/tickers/74di3e5esvprfs90.png
http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq8u696a8ri931.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Hej, gratulacje dla wszystkich nowych mam :) mam nadzieje ze i nas tez cos ruszy :) do terminu zostały 4 dni a u mnie nic sie nie dzieje oprócz tego ze sprzątam jak poparzona wszystko tak dokładnie jak nigdy! :o mój partner jest w szoku ale w końcu dzisiaj doczekaliśmy sie wózka na który czekaliśmy z półtorej miesiąca, tak sie baliśmy ze nie przyjdzie, ze nas oszukali a tu dzisiaj miła niespodzianka. Juz nie moge sie napatrzeć na ten wózek, łóżeczko, ubranka a jak patrzę na torbę szpitalna to ju chce w tym momencie miec moja śliczna kruszynkę, cała i zdrowa przy sobie. Strasznie męczą mnie bóle głowy od chyba półtora tygodnia raz boli z prawej strony potylicy chwile po chwili gdzie indziej, nie wiem czy to normalne do tego czasami słabo mi, boli mnie skóra na brzuchu, czy to normalne ? Czy to nie aby zatrucie ciążowe?

Odnośnik do komentarza

24ch

Mmadzia - ja swoich "stópek" nawet do kapci już włożyć nie mogę, więc możliwe, że wykorzystam patent mamy RudejMarudy :-) Kupiłam nowe, takie specjalnie do szpitala (za całe 8zł, żeby nie było:P) i muszę je jakoś rozchodzić, ale jak, skoro ledwo co wcisnę stopę i to z rana, bo z wieczora to nie ma szans :D A! Właśnie!!! Jutro te gwiazdy..... zapomniałabym, a mam marzenia do spełnienia!!

Dobrze, że piszecie o tym strzelaniu z brzucha.... bo nigdy o takim czymś nie słyszałam.

Jutro moje pierwsze ktg... Ciekawe, co tam słychać u mojego serduszka :-) Mam nadzieję, że wszystko dobrze.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...