Skocz do zawartości
Forum

Sierpnióweczki 2014


oby Laura

Rekomendowane odpowiedzi

Coraa widzisz ja sama ide 25 to jest poniedzialek do szpitala ale nawet sie nie nastawiam ze cos beda dzialac,jedynie bede czekac na swojego lekarza ktory bedzie w srode na noc bo ja z nim poprostu wprost porozmawiam,a ze ja jestem bezposrednia osoba to on o tym dobrze wie ze ze mna nie bedzie mial latwo:)i wiesz tez moze mi wlaczy kroplowke ale jak nie podziala to co ja biedna moge zrobic.jedynie codziennie sie modle zeby mnie zlapalo w nocy i byl by spokoj,ale niestety nic na to nie wskazuje;(

Odnośnik do komentarza

Mala25 - ja mam termin na 22 ale już lekarz powiedział i rozpisał co i jak mamy robić ,że kiedy KTG i szpital także już dmucha na zimne , ale wolałby doktorek aby samo się ruszyło bez ingerencji medycznej i ja tak samo wolałabym żeby natura ruszyła już w tym tygodniu i to na jego dyżurze , a mała moja ma się w najlepsze i bryka cały dzień i wczoraj i dzisiaj , rozwarcie tydz temu było na 1cm ciekawe czy coś się ruszyło... Tak mi się wydaje ,ze te KTG to tak nie zapisuje dokładnie i nie wyłapuje skurczy ile babeczek miały na zapisie delikatne skurcze a były to porodowe jednak więc ja nie ufam temu sprzęcikowi :) :)
Kochana trzymam kciuki aby się ruszyło i żebyś tuliła już skarba małego :)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73cnsxwwu0.png

Odnośnik do komentarza

WielkiZnakZapytania
powiem Ci na wlasnym przykladzie w pierwszej ciazy pani doktor zatrzymala mnie w wielki czwartek w szpitalu na obserwacji,mowila ze jak sie nie bedzie nic dzialo to mnie na swieta wypusci,a wiec nic sie nie dzialo w sobote mi robili 2 razy ktg nie wyszlo kompletnie nic wypuscili po poludniu w sobote,a wieczorem i cala noc dostalam boli,pojechalismy rano w wielkanoc nawet ten sam lekarz mnie wypisywal i przyjmowal i stwierdzil ze sie chyba nie oplacalo do domu wracac i wzieli mnie na porodowke urodzilam o 23.wiec tez nie mam jakiegos przekonania co do ktg:)
Coraa pisz co po obchodzie Ci powiedzieli:)

Odnośnik do komentarza

hej, dawno tu nie zaglądałam. Większość sierpniowych mam pewnie juz urodziła. Moje maleństwo niestety coś się nie spieszy. Teoretycznie ma jeszcze czas, lecz praktycznie mój lekarz już chce mnie brać na oddział. Zaniepokoił mnie ten pośpiech! Nie chce go sztucznie wywolywac;/ Jak jest u Was w szpitalach? Ile dają czasu po terminie?

http://www.suwaczki.com/tickers/ckai3e3kz4b4azjv.png

Odnośnik do komentarza

Kurczę dziewczyny, współczuję Wam tego czekania, to musi być naprawdę wyczerpujące i wkurzające. Mnie nie było dane doświadczyć tego uczucia, bo moja pierwsza córcia urodziła się miesiąc przed terminem a druga dwa tyg przed.
Co do lekarza to przekonałam się na własnym przykładzie, że warto mieć swojego lekarza w szpitalu. W pierwszej ciąży chodziłam do świetnego lekarza, super specjalista, dokładny, z dużym doświadczeniem zawodowym, miły itp ale niestety nie pracujący u nas w szpitalu. No i jak trafiłam do szpitala z zanikającym tętnem dziecka to niestety byłam traktowana jak powietrze. Dobrze, że moi rodzice znali ordynatora więc narobili szumu bo inaczej nie wiem czy Wiki dzisiaj byłaby z nami. A teraz poród bez porównania. Opieka fantastyczna, lekarz super (mój mnie operował), położne i anestezjolog też ekstra. Normalnie jak sobie myślę o tym porodzie to sama się do siebie uśmiecham. Wiadomo stres był bo to wszystko też wcześniej i małej tętno też zanikało, i trochę komplikacji przy usuwaniu torbieli, zrosty itp, ból przy wstawaniu, problemy z moczem itd ale poza tym to wszystko było bardzo dobrze.
Każdej życzę miłej i w miarę bezstresowej atmosfery na porodówce, bo to jednak jest strasznie ważne, żeby mieć dobra opiekę i wsparcie.

http://www.suwaczki.com/tickers/ojxezbmh5acz8bw7.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv0915nmpd20s71a.png

Odnośnik do komentarza

Mała, bo dziewczyna, z którą wcześniej byłam na sali, miała powiedziane już dzień wcześniej, że dostanie kroplówkę.
Ja jestem po badaniu, lekarz stwierdził, że dziś powinno się rozkręcić, rozwarcie mam. Mam dostać zastrzyk na pobudzenie macicy, a jak dziś z tego nic nie wyjdzie, to jutro oxy...
Liv, jak pytałam mojego lekarza, to mi gadal, ze tydzień po terminie. Jeśli serio jutro oxy dostanę to 6 dni po terminie będzie. Ale tak jak pisałam, jest tu dziewczyna prawie 2 tyg po terminie i nic nie wie. Dziwne to, ryzykowne jak dla mnie jeśli chodzi o dziecko. No chyba, że ona całej prawdy nie gada...

Odnośnik do komentarza

Mała25 - ja mam termin na 21.08. Już niedługo. Ale śmiesznie, bo moja sis, która też będzie chrzestną ma urodziny 22.08 :p hehe
Powiem Wam też, że końcówka ciąży, co same wiecie, nie jest łatwa. Jak do tej pory nie miałam problemów to teraz cały czas jestem spuchnięta. Stopy, dłonie i wgl. Masakra. Nic na to nie pomaga.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny przepraszam, ale nie mam siły przeczytać wszystkiego. Dzisiaj o 4:35 urodził się Franek :) Wszystko było zupełnie normalnie, żadnych objawów, skurczy, nic, a o 18:50 poszłam do ubikacji i zaczęły mi się wody saczyc. Ale były brązowe, więc od razu do szpitala. No i skurcze też od razu co 2 minuty. W szpitalu byliśmy koło 20 i rozwarcie na 4 cm. Cieszyłam się, bo myślałam, że szybko pójdzie. I może po 21 już było 9 cm. I zaczęło okropnie boleć, gaz w bólu nie pomagał, tylko między skurczami chciało mi się spać. Dostałam epidural, czy jak to się nazywa. I bylo znośnie póki nie zaczęły się bóle parte. Franek miał źle ułożona główkę i parlam półtorej godziny. Myślałam, że umrę. Parlam co chwilę i słowo daję, że opadalam z sił. Byłam pewna, że to się nigdy nie skończy i nie dam rady. Gdyby nie ta główka to szybko bym wyparla i byłoby ok, a tak to się faktycznie meczylam. Ale już po i to najważniejsze :-)

Trzymajcie się dziewczyny i zobaczcie - to się może zacząć w każdej chwili i szybko pójść :)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny, ja tu jestem nowa, chociaż od jakiegoś czasu czytam wasze posty. Termin mam na 22.08, ale jak na razie nic się nie zapowiada, że urodzę. Męczy mnie to czekanie. Strasznie się boję porodu i tego bólu, a takie czekanie jeszcze go potęguje. Bardzo chciałabym już być po i trzymać w ramionach moją córeczkę.

Odnośnik do komentarza

Ja jestem załamana. Nic się nie dzieje :/ Jutro mam stawić się do szpitala i być może jutro od razu zaczną mi wywoływać (jakby nie było to już jest tydzień po terminie) albo w środę. Chciałabym mieć to już za sobą. Widzę, że sporo kobitek zaczyna nam się wykruszać - w sumie mamy już bliżej końca sierpnia. Gratuluję wszystkim świeżo upieczonym mamusiom i cieszę się razem z nimi :)
Coraa u Ciebie to powinni już coś zadziałać. Ile tam będziesz jeszcze leżeć? Masakra ja to bym chyba zwariowała!
Mała25 nie martw się jeszcze ja zostałam :)
Zanka1 różnie to bywa - może urodzisz wcześniej. Trzeba być dobrej myśli. Ja niestety już tydzień po terminie i już zaczynam odczuwać niepokój, a nawet wkurwienie tą całą sytuacją.

Odnośnik do komentarza

Rachell, wierz mi, że ja już świruję, ale jeśli jest szansa na to, że mógłby sam wyjść, to jestem w staniec poczekać te trochę jeszcze.
Jak nie to kroplówa. Ale wolałabym jej uniknąć.
No to jest szansa, że jutro urodzimy razem :D

Odnośnik do komentarza

Ale ordynator coś powiedział czy ktokolwiek, że już jesteś tyle po terminie (w sumie miałyśmy ten sam termin z tego co pamiętam)? Jejku! Przecież to naprawdę można od zmysłów odejść. A tamta kobitka co ją wzięli na oxy (pisałaś wcześniej) to ile dni była po terminie i czy miała jakieś rozwarcie? Coraa masz nadal tyle śluzu czy mniej? U mnie nastąpiła rewolucja. Śluz zniknął - mam tak sucho, że aż drapać mi się chce i to nie jest zbyt przyjemne :( W ogóle takie wszystko jakieś rozpulchnione - szczególnie łechtaczka :/ Mam tak od wczoraj. Dodatkowo gdy wstaje z łóżka (nie za każdym razem - szczególnie po nocy) to mam po prostu mokre gacie. Nie jest to śluz absolutnie tylko woda bez zapachu, która wsiąka i zaraz wysycha. Mogą się tak sączyć wody płodowe? Mam tak od 2-3 dni.

Odnośnik do komentarza

Rachell, miałam termin tak jak Ty. Dziś rano badał mnie ordynator i wpisał w karcie, że na dziś zastrzyk, a jutro oxy. Śluz ze mnie wypływał już jakiś czas, najwięcej go było zawsze po nocy. W ciągu dnia śladowe ilości. A dziś po badaniu był różowy. Ok 13 dostałam zastrzyk i czekam na rozwój sytuacji. A jak ostatnio byłam w wc, to jeszcze ze mnie wypadły jakieś 2 zlepki krwi. Ale nie wiem co to było, bo zauważyłam to w toalecie już. Może jakieś zbitki śluzu...
Mnie też sie zdarza mieć mokre majty. I nawet nie wirm kiedy to się dzieje. Nie wiem co to, ale ilość wód płodowych mam ok.

Odnośnik do komentarza

Coraa ja mam właśnie tak samo jak Ty. Ciekło ze mnie tego śluzu tyle, że szok. Potem taka jakby woda (mokre majty), a teraz tak sucho, że aż boli :/ Kilka razy w ciągu dnia pobolewa mnie brzuch na dole i okolice krzyża, ale to przechodzi po zmianie pozycji. W nocy nie mogę się przekręcić z boku na bok, bo tak strasznie boli mnie krocze... :( Na domiar tego wyskoczyły mi jakieś pryszcze i wyglądam jak MONSTER :/ Ehh... ja już nie mam siły na nic i w ogóle odechciewa mi się żyć. U Ciebie faktycznie może zaczyna się coś dziać. Te zlepki śluzu z krwią i zaróżowiony śluz. Na pewno naczynia krwionośne Ci pękają i stąd taki kolor. Trzymam za Ciebie kciuki aby poród wystąpił jak najwcześniej i żeby był w miarę bezbolesny :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...