Skocz do zawartości
Forum

Rachell91

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Rachell91

  1. Cześć dziewczyny :) Gratuluję wszystkim mamom, które mają już swoje pociechy w domu :) My z Krystiankiem od wczoraj też już się piecuchujemy Tak jak napisałam wcześniej we wtorek zgłosiłam się na izbę przyjęć do szpitala, ale na patologię ciąży :/ Spędziłam tam czas do czwartku (na moje szczęście, że nie dłużej). W środę rano odszedł mi czop śluzowy podbarwiony krwią, na KTG wychodziły skurcze... skierowali mnie na porodówkę... ale nic z tego nie wyszło i trafiłam z powrotem na oddział patologii ciąży :/ W czwartek o 2 w nocy zaczął pobolewać mnie brzuch (z początku regularnie co 30 minut, aż w końcu ok. 6 rano zgłosiłam położnej, że mam regularne skurcze co 10-12 minut, zaczęłam krwawić, więc znowu na porodówkę... Miałam straszny problem z rozwarciem (gdyby nie pomoc mojej kochanej położnej pewnie poród skończyłby się cesarskim cięciem)... Dla mnie 7-8 cm rozwarcia to było istne piekło... nie krzyczałam, ale wewnątrz to myślałam, że mnie rozerwie. Synka parłam prawie 2h, bo mimo 10 cm rozwarcia jego główka nie chciała się przecisnąć. Nasze maleństwo urodziło się 21.08 (8 dni po terminie) siłami natury, bez żadnego wywoływania z wagą 3800 g i długością 56 cm oraz dostał 10 punktów. Dziewczyny miałyście rację to jest miłość od pierwszego wejrzenia :) Tatuś także oszalał na punkcie synka
  2. Coraa ja mam właśnie tak samo jak Ty. Ciekło ze mnie tego śluzu tyle, że szok. Potem taka jakby woda (mokre majty), a teraz tak sucho, że aż boli :/ Kilka razy w ciągu dnia pobolewa mnie brzuch na dole i okolice krzyża, ale to przechodzi po zmianie pozycji. W nocy nie mogę się przekręcić z boku na bok, bo tak strasznie boli mnie krocze... :( Na domiar tego wyskoczyły mi jakieś pryszcze i wyglądam jak MONSTER :/ Ehh... ja już nie mam siły na nic i w ogóle odechciewa mi się żyć. U Ciebie faktycznie może zaczyna się coś dziać. Te zlepki śluzu z krwią i zaróżowiony śluz. Na pewno naczynia krwionośne Ci pękają i stąd taki kolor. Trzymam za Ciebie kciuki aby poród wystąpił jak najwcześniej i żeby był w miarę bezbolesny :)
  3. Ale ordynator coś powiedział czy ktokolwiek, że już jesteś tyle po terminie (w sumie miałyśmy ten sam termin z tego co pamiętam)? Jejku! Przecież to naprawdę można od zmysłów odejść. A tamta kobitka co ją wzięli na oxy (pisałaś wcześniej) to ile dni była po terminie i czy miała jakieś rozwarcie? Coraa masz nadal tyle śluzu czy mniej? U mnie nastąpiła rewolucja. Śluz zniknął - mam tak sucho, że aż drapać mi się chce i to nie jest zbyt przyjemne :( W ogóle takie wszystko jakieś rozpulchnione - szczególnie łechtaczka :/ Mam tak od wczoraj. Dodatkowo gdy wstaje z łóżka (nie za każdym razem - szczególnie po nocy) to mam po prostu mokre gacie. Nie jest to śluz absolutnie tylko woda bez zapachu, która wsiąka i zaraz wysycha. Mogą się tak sączyć wody płodowe? Mam tak od 2-3 dni.
  4. Ja jestem załamana. Nic się nie dzieje :/ Jutro mam stawić się do szpitala i być może jutro od razu zaczną mi wywoływać (jakby nie było to już jest tydzień po terminie) albo w środę. Chciałabym mieć to już za sobą. Widzę, że sporo kobitek zaczyna nam się wykruszać - w sumie mamy już bliżej końca sierpnia. Gratuluję wszystkim świeżo upieczonym mamusiom i cieszę się razem z nimi :) Coraa u Ciebie to powinni już coś zadziałać. Ile tam będziesz jeszcze leżeć? Masakra ja to bym chyba zwariowała! Mała25 nie martw się jeszcze ja zostałam :) Zanka1 różnie to bywa - może urodzisz wcześniej. Trzeba być dobrej myśli. Ja niestety już tydzień po terminie i już zaczynam odczuwać niepokój, a nawet wkurwienie tą całą sytuacją.
  5. Cześć dziewczyny :) Madlen coś się rzeczywiście nie odzywa - może już rodzi? :) Byłam wczoraj na KTG i USG - na szczęście u młodego wszystko w porządku. Położna wytłumaczyła mi wszystko co będą ze mną robić jak zgłoszę się we wtorek na oddział. Będę już 6 dni po terminie także będą wywoływać i tyle. Skurcze na KTG wyszły, ale słabsze niż tydzień temu. Może nie ta godzina dla mojego synka była? ;) Rozwarcia zero, szyjka macicy nie skrócona - ogólnie tragedia. Madlen rozśmieszyłaś mnie za przeproszeniem z tym sraniem hehe Ale to na pewno cenna wskazówka będzie dla mnie jako pierworódki :)
  6. Dobrze, że nie jestem w szpitalu, bo inaczej teściowa by u mnie dniowała i nocowała chyba, a ja bym ją wtedy wygoniła za drzwi... Dobrze, że idę do szpitala dopiero w poniedziałek albo we wtorek, bo tak to jej się już urlop skończył hehe Mnóstwo ludzi nie rozumie, że dla nas w tym momencie to najlepszy jest święty spokój...
  7. Madlen nie odzywałam się, bo miałam wczoraj najazd rodzinny w postaci teściowej :/ Siedzieli dość długo, bo jak przyjechali o 14 to odjechali dopiero chyba o 19. Byłam zmęczona i walnęłam się do łóżka - dlatego się nie odzywałam. Mojemu teściowi się głupio zrobiło, bo jak byłam w 38 tygodniu i lekarz stwierdził, że mogę urodzić wcześniej to minę mój teść miał nieziemską i wiecie jak wtedy to skwitował? "Lepiej jak dziecko urodzi się w terminie" Tylko nie wziął pod uwagę chyba stanu kobiety w tym momencie, że odchodzi już od zmysłów, że jej ciężko, spać nie można itp. Jak mu odpowiedziałam wczoraj, że po terminie to wody mogą się zrobić zielone i że dziecko może być niedotlenione to już się nic nie odezwał. Stary pryk! Jak oni mnie wkurzają to masakra. Milion dobrych rad, które są gówno warte :/
  8. Kobitki u mnie nic się nie dzieje :( Tak jak pisałam wczoraj, że odeszło mi trochę śluzu, a niestety nic więcej. Ehh... uparte naprawdę te nasze dzieciaki Mój mnie tak skopał w nocy po żebrach, że do tej pory mnie bolą. Asia gratuluję maluszka - jest świetny :) Mogu również przyjmij ode mnie serdecznie gratulacje! Zauważyłam teraz, że wszystko może się wydarzyć - zależy od dziecka i mamusi. Jedne z nas miały terminy na później, a już mają swoje maluszki przy sobie. Inne są już po terminie (tak jak ja 3 dni) i nadal nic. Nie ma na to reguły w ogóle. Jadę dziś z mężem o 20.30 do szpitala na KTG i USG - ciekawe co mi położna z lekarzem powiedzą. Tak czy owak najpóźniej w środę lub w czwartek zostanę mamą - i to mnie jeszcze trzyma przy nadziei, bo inaczej to bym już chyba w jakąś depresję popadła :) Najlepiej to wolałabym już! Madlen zobaczysz, że dzisiaj urodzisz!
  9. Coraa ja właśnie mimo skierowania do szpitala to nie chciałam iść ze względu na ten długi weekend. Tym bardziej, że wszystko jest w porządku. Tak jak pisałaś 5 dni czekają i dopiero biorą się za jakiekolwiek wywoływanie - to samo powiedziała mi położna i lekarz. Dlatego jutro mam KTG i USG w szpitalu - jeżeli im się coś nie spodoba to wtedy mnie zatrzymają i w poniedziałek wywołanie. Jak na razie to mam się zgłosić we wtorek na oddział i na wieczór wywołanie, a jak nie dam rady to w środę cesarka. Coraa będzie dobrze zobaczysz. Ważne, że tętno już jest w normie. Dziewczyny życzę wszystkim wytrwałości z tymi naszymi pociechami :) Mogu chyba rzeczywiście rodzi, bo nic się nie odzywa :)
  10. Mogu i Cora gratulacje :) Już niedługo będziecie mieć swoje pociechy przy sobie. U mnie nic się nie dzieje jak na razie... no może oprócz... postanowiliśmy z mężem troszkę w nocy zaszaleć... około 2 w nocy poczułam, że mam strasznie mokro... wcale się nie pomyliłam - zaczęła mi schodzić "stamtąd" woda, ale taka niekrystaliczna tylko podbarwiona trochę na biało jakby taki bardzo rzadki śluz, bez zapachu. Rano około 7 znowu to samo, ale to bardzo w małych ilościach. Nie wiem czy wody płodowe mi się sączą czy co? Jak się to powtórzy jeszcze raz to wybieram się do szpitala.
  11. Cora też miałam stresik jak szłam na KTG we wtorek. Trzeba być dobrej myśli :) Emocje opadły jak się dowiedziałam, u gina, że zero rozwarcia :/ Tobie życzę i skurczy i rozwarcia A co do paznokci to w razie co zdążę zmyć. Mogu co do zmiany pozycji to też mam tak samo jak Ty. Dodatkowo jak chce się przekręcić to coś mi "tam" zgrzyta... Rozsypuje się już czy co? Oczywiście wczoraj minął termin i dziś od rana mnóstwo sms'ów, telefonów i wiadomości na FB czy już :/ Załamka z tymi ludźmi. A tutaj młody robi wszystkich w konia i siedzi sobie dalej Najlepsze jest, że moja szanowna teściowa wzięła sobie urlop od 4 sierpnia i ma do końca tego tygodnia. Myślała chyba, że wnunio już będzie na świecie i będzie u mnie przesiadywała dzień i noc, a tutaj skucha. Urlop wykorzystany, a wnunia nie ma. Kocham tego małego brzdąca za to Wie chłopak co robi hehe
  12. Mogu absolutnie nie powinnaś obwiniać się, że wdychasz jakieś chemikalia. Równie dobrze wychodzisz na spacer i wdychasz spaliny. Ja znowu mam taką zajawkę od początku ciąży, że uwielbiam zapach ropy, benzyny, lakierów do paznokci, palonego ogniska i liści Jak tankuję na stacji to normalnie nie mam ochoty stamtąd odjeżdżać i nie mam wobec siebie wyrzutów sumienia Co do farbowania włosów ja robię to regularnie co 2-2,5 miesiąca - łatwo policzyć ile razy byłam u fryzjera - a z 4 :) Na początku robiłam farbą bez amoniaku, ale taki jakiś dziwny kolor wyszedł, że postanowiłam z moją fryzjerką powrócić do normalnej farby takiej jak zwykle. Pazury maluję co najmniej raz w tygodniu Ciężko tylko pomalować u stóp, ale wtedy pomaga mi mąż albo mama. Przecież nie pójdę na porodówkę z okropnymi pazurami :P I tak ściełam, bo miałam już jak baba jaga (szkoda trochę było), za to włosy zaczęły mi bardzo wypadać - pół szczotki w moich kłakach i zlew :/ Mąż się tylko wkurza, że raz na 2 tygodnie zlew w łazience jest tak zapchany, że szok Mogu mój brzdąc właśnie odwrotnie - uspokoił się od 2-óch dni. Jakiś taki grzeczny się zrobił Ruchy czuje, ale nie są już takie mocne kopnięcia tylko raczej przeciąganie się. Dziś znalazłam w szufladzie pierwsze, grudniowe USG i wiecie co? Aż łezka zakręciła mi się w oku :) Taka malutka kropeczka była, a teraz ledwo co się u mnie mieści i siedzi tam jeszcze chociaż jest już po terminie. Łobuz jeden
  13. Na przyspieszenie porodu podobno, że pomaga wymoczenie nóg w gorącej, ale to UWAGA w naprawdę gorącej wodzie :) Ja na razie nie próbuję tego sposobu Wanna też jest bardzo dobrym pomysłem - Madlen napuść sobie tylko bardziej ciepłej wody niż zwykle. Wywar z liści malin podobno działa naskurczowo, ale działa to dopiero po kilku dniach stosowania. Słowa mojej położnej
  14. Madlen nie wydaje mi się aby to mogły być skurcze. Ja też mam czasem tak, że mnie jajnik boli czasem lewy, czasem prawy. Jeszcze jak dzidziuś zaczął się wiercić to może po prostu Cię "uderzył" - mój czasem tak mnie bombarduje od środka Połóż się i weź ciepły prysznic - jak nie przejdzie to zadzwoń na oddział tam gdzie masz rodzić może coś Ci podpowiedzą. Dziewczyny macie coś takiego, że jak leżycie na lewym lub prawym boku to macie uczucie jakby ściskania krtani razem z tchawicą? Zauważyłam u siebie to od kilku dni - szczególnie gdy kładę się spać. Czasem to tak boli, że tchu nie można złapać, ale jak położę się na wznak to przechodzi. Czyżby mały tak uciskał? Dziwne.
  15. Właśnie też jestem ciekawa co tam u Asi, bo nic się nie odzywa. Ale chyba już urodziła :) Mała25 oj ja też mam ochotę się tak nawalić jak bombowiec i puścić chmurkę jak stary parowóz Mogu ja mam rozmiar 38 z ciążowych i też są rozciągliwe, ale niestety moje cztery litery ledwo co się tam mieszczą i po prostu w tych spodniach nie chodzę, bo są mega niewygodne. Jak na razie pozostają mi tylko legginsy
  16. Madlen coś mi się zdaje, że będziesz następna. Skoro masz rozwarcie na dwa luźne palce to świetnie! Skurcze to mogą Ci się zacząć w każdej chwili i wtedy pędem do szpitala :) Ja w przeciwieństwie do Ciebie mam duże skurcze widoczne na KTG, a rozwarcia ni huhu :/ Zobaczysz, że urodzisz wcześniej niż Ci się wydaje
  17. Może nie będę tak z tym SPA kombinować, bo w końcu im tam urodzę hehe A na zakupki to bardzo chętnie bym pojechała. Niestety mąż wczoraj na mnie się strasznie zezłościł. Po tym jak byłam załamana, że nie ma rozwarcia pojechałam do koleżanki na przysłowiową herbatkę sama nic mu nie mówiąc - zresztą jest w delegacji to nie musi o wszystkim wiedzieć Stwierdził, że nie mogę już jeździć samochodem, bo jest to dla mnie niebezpieczne w tym momencie. Obiecał, że zabierze mi prawo jazdy :P A niech zabiera jak mnie złapią to najwyżej dostanę mandat za brak dokumentów Z drugiej strony ma racje. Może rzeczywiście powinnam przystopować i posiedzieć w domu, zrelaksować się i odpocząć? Rozmawiał też z szefem i nie będzie wysyłany już w delegację - tym bardziej w okolicach mojego porodu :) Jestem zadowolona, że to załatwił mimo, że nie prosiłam go o to :)
  18. Właśnie lubię konkrety, a nie takie gdybanie. Jestem zadowolona, że jednak wzięłam położną prywatnie, która akurat pracuje w tym szpitalu gdzie chce rodzić :) Stellka ja dokładnie od chwili zajścia w ciążę przytyłam 23,5 kg z czego ostatni miesiąc (tydzień 36-40) tylko 0,5 kg. Najbardziej wywaliło mnie w 7 miesiącu, bo w ciągu czterech tygodni przytyłam aż 7 kg, co daje prawie 2 kg tygodniowo! Wtedy też pojawiły się zajebiste rozstępy na brzuchu :/ Lekarz aż przedzierał oczy wtedy ze zdumienia, ale cóż na to poradzić. Syn nie jest jakiś strasznie duży, a wręcz przeciwnie normalny noworodek. Z USG wczorajszego wychodzi 3400 g, a brzuch mam jak bęben i termin porodu z OM też na dziś, bo z USG minął w sobotę Potem będę się motywować by powrócić znowu do mojego rozmiaru 38 :) Mogu gratuluję, że mieścisz się w 36 rozmiar! Wow! Ja taki nosiłam chyba ostatni raz jak miałam studniówkę Któraś z Was pisała, że wyszły jej bakterie w moczu. Mi też zawsze coś wychodziło, ale nie dostawałam jakiś leków czy coś takiego. Mój lekarz podchodził bardzo ostrożnie do jakichkolwiek leków. Pamiętam z badań, że raz wychodziły bakterie, raz nie. Powiedział, że tak musi być i tyle. Tamte "drogi" u nas w ciąży są bardzo narażone na jakiekolwiek infekcje. Patrzył zawsze tylko czy przypadkiem białko w moczu mi nie wychodzi, bo wtedy od razu do szpitala.
  19. Dziewczyny dzwoniła do mnie moja kochana położna :) Bardzo potrzebna była mi z nią rozmowa, bo jak wiecie człowiek przywiązuje się do terminu i jak nie ma żadnych oznak to się po prostu załamuje. Otóż wiem już co mam robić :) Na razie będziemy z młodym siedzieć w domku. W sobotę mam przyjechać do szpitala o 20.30 na KTG i USG - jak będzie wszystko w porządku to puszczą mnie do domu. Zwolnienie od mojego lekarza prowadzącego mam do poniedziałku włącznie. We wtorek z samego rana mam się zgłosić na oddział położniczy. Od razu badania i wieczorem po obchodzie (akurat moja położna ma nockę) dostanę oksytocynę na wywołanie - stwierdziła, że najpóźniej w środę rano mały powinien być już ze mną :) Jeżeli oxy nie da rady to w środę rano po obchodzie CC. Dobrze, że już wiem co będzie się ze mną działo, bo takie życie w niewiedzy jest najgorsze. Wiem teraz chociaż co mam robić, bo inaczej to bym od zmysłów odchodziła. Oczywiście jeżeli synek zdecyduje się przyjść wcześniej na świat to mam od razu przyjeżdżać na porodówkę - obojętnie czy będą to wody czy coraz mocniejsze skurcze. Położna tylko powiedziała, że muszę porozmawiać z synem aby wstrzymał się do wtorku Tym mnie trochę rozśmieszyła ObyLaura córeczka śliczna :)
  20. Skierowanie do szpitala nie ma daty ważności. Rozmawiałam z moją położną i powiedziała, że spokojnie mogę się zgłosić w niedzielę lub w poniedziałek i to nie ma różnicy kiedy skierowanie zostało wypisane. Będę sobie siedziała na razie w domu i czekała na jakiś znak - może samo się rozkręci :) Nie chcę leżeć w szpitalu na weekend, bo to jest bezsensu. Leżenie i gapienie się w sufit nic mi nie da...
  21. Dziewczyny dziś mój termin porodu, a młody jak siedział tak siedzi :/ Już tracę jakiekolwiek nadzieje na szybszy poród. Opowiem Wam jak to było ze mną wczoraj. Rano zgłosiłam się na KTG - młody puls ma idealny, u mnie skurcze macicy większe niż tydzień temu :) No to ja uradowana jak nie wiem co poleciałam na umówioną wizytę do mojego gina. Tam oczywiście godzinne opóźnienie, bo pacjentki zapisują co 10 minut. Paranoja! Dodatkowo wszystkie prawie w ciąży. Myślę sobie no dobra poczekam. Badanie USG wyszło bardzo dobrze, dopplery idealne, łożysko stopnia trzeciego - nie ma się czego przyczepić. Mały podobno 3400 g i ok. 54 cm - ja zadowolona, bo lepiej będzie urodzić mniejszego szkraba :) Siadam na fotel - mega rozczarowanie! Zero rozwarcia, szyjka twarda - w ogóle nieprzygotowana jak narazie do porodu :( Miałam taką miną jakby mi ktoś powiedział, że do niczego się nie nadaje... Przykro mi się zrobiło, bo nakładłam sobie do głowy, że do dupy ze mnie matka i żona skoro nawet na świat nie potrafię wydać naszego syna. Dostałam skierowanie do szpitala ze względu na dzisiejszy termin i obrzęki. Męża dodatkowo nie ma, bo w delegacji - pomyślałam sobie, że świetnie! Zadzwoniłam do mojej położnej aby powiedzieć, że mam skierowanie. Ta zdziwiona, że lekarz kieruje mnie na oddział patologii ciąży, który jak się okazało w tym momencie jest przepełniony i wysyłają do innego szpitala. Nosz ku**a! Powiedziała mi jeszcze, że będą mnie trzymać do poniedziałku w takim stanie (o ile mnie przyjmą), bo wtedy mija dopiero 5 dni po terminie i ewentualnie we wtorek oxy, a jak nie podziała to w środę mnie ciachną :/ Mam zgłosić się w niedzielę rano i jeszcze symulować, że mnie bardzo boli brzuch, bo mnie nie przyjmą tylko oddelegują do domu! Zasada jest jedna im później się pójdzie do szpitala po terminie tym szybciej coś z Tobą zrobią. Także jak zgłaszam się na oddział w niedzielę albo w poniedziałek - jak nie, to muszę wybrać się do innego szpitala. Chyba, że samo się coś ruszy - o co już się nawet modlę. Musiałam jeszcze namierzyć mojego gina popołudniu aby wypisał mi zwolnienie do pracy do poniedziałku - na szczęście udało się i dziś wysyłam L4 do pracodawcy :) Taki miałam wczoraj paskudny dzień. Na szczęście mąż wraca już jutro, bo ciężko mi być z tym wszystkim sama :/ Nie orientujecie się może ile ważne jest skierowanie do szpitala?
  22. Jejku! Ale Wy wcześnie wstajecie Ja gdybym nie miała dziś do gina to pewnie spałabym do jakiejś 9 :) Od jakiegoś czasu zauważyłam u siebie takie zgrzytnięcia "tam" jak chodzę, jak wstaje, siadam... Przeczytałam na necie trochę na ten temat i to mogą być objawy rozejścia spojenia łonowego - czego się ogromnie boję. Strasznie ciągnie mnie w pachwinach, "kisiel" jak był tak dalej jest. Dziś w nocy myślałam, że wykorkuje :/ Strasznie zaczął mnie boleć brzuch jak na dość mocną @ - normalnie ze 30 minut mnie trzymało o takiej samej sile bólu. Miałam już dzwonić po mamę aby przyszła (mieszkamy w jednym podwórku). Pogadałam trochę do młodego aby wstrzymał się do rana, bo jest 3 w nocy i nie uśmiecha mi się jechać na porodówkę, pomasowałam mu miejsce gdzie wystawił stópki i pupcie i wiecie co? Jak ręką odjął! Chyba to jest prawdą, że dziecko wsłuchuje się w nasz głos i przede wszystkim w jego intonację. Mam jakiegoś stresiaka przed dzisiejszym KTG i badaniem w gina - znowu mam biegunkę :/ Madlen Ty to chociaż masz się do kogo przytulić, a ja? Mojego męża znowu wysłali w delegację i śpię sama jak palec :( Na szczęście wraca w czwartek WielkiZnakZapytania ja też miałam remont, sprzątanie na porządku dziennym, a po remoncie to każda wie ile tego sprzątania jest, do tej pory jeżdżę autem, na zakupy do marketu... i nic się ciekawego nie dzieje :/ Jakoś nie boję się, że złapie mnie podczas jazdy. A jak nawet by się tak zdarzyło to być może zdążę dojechać jeszcze do szpitala, a jak nie to auto zostawię gdzieś na najbliższym parkingu, a wezwę taksówkę
  23. Cześć dziewczyny z wieczorka :) Mnie znowu zaczyna pobolewać brzuch jak na @ i z tyłu krzyż, ale to pewnie jak zwykle fałszywy alarm :/ Macie racje, że wykańczające jest to czekanie. Myślisz, że to już, a tu klapa. Ja ostatnią miesiączkę miałam 8 listopada i cykle mam równiutko co 25 dni odkąd w ogóle zaczęłam miesiączkować, czyli jakieś 10 lat Nie mogę doczekać się jutrzejszego KTG i USG. Niech wreszcie ten lekarz powie co robimy, bo ja już nie mam siły tak czekać :/
  24. Lekarz prowadzący do pracy wystawiał mi L4 bez żadnych wymówek. Zawsze od jednej wizyty do drugiej i nie robił mi żadnych problemów. Zobaczymy jak to będzie z nim jutro. Właśnie też nie chciałabym rozpoczynać macierzyńskiego wcześniej, bo ja fizycznie nie mam jeszcze dziecka i kim mam się zajmować? Psami? Przecież na nie nie przysługuje mi urlop macierzyński. Chyba, że lekarz zechce mnie skierować do szpitala to wtedy inna bajka. Właśnie dzwoniłam do szpitala na oddział położniczy - u nas trzymają maksymalnie 5 dni po terminie, bo się boją. Jak oxy nie daje rady to na następny dzień cesarka :/ Zaczynam się zajebiście bać :(
  25. WielkiZnakZapytania mam to samo. Przedwczoraj też niby jakby na wymioty, na jedzenie patrzeć nie mogłam, tylko bym się pokładała - a to na kanapie, a to na łóżku i co chwila chodziłam i ziewałam. Dziś natomiast zupełne przeciwieństwo. Noc minęła mi w miarę spokojnie - młody nie skopał mnie jak zwykle, tylko wiercił mi coś "tam". Można by powiedzieć, że po raz pierwszy od rozpoczęcia trzeciego trymestru się nawet wyspałam Mąż do pracy wyprawiony, mnie się już spać nie chce, za to głodna jestem, że od razu dwa jogurty spałaszowałam Jutro o 9.30 mam KTG, a potem do lekarza. Jestem ciekawa co powie, bo byłam u niego ostatnio 22 lipca. To się zdziwi jak mnie zobaczy, bo twierdził, że na pewno do tego czasu urodzę Madlen mnie też tak skóra swędziała wokół pępka, że aż mnie korciło aby się podrapać Jak na razie jest spokój. Dziewczyny nie wiecie jak to jest z tym macierzyńskim? Zwolnienie mam wystawione do 12.08, bo termin porodu przypada mi na 13.08 Mam zgłosić do pracodawcy, że już idę od 13.08 na roczny macierzyński (bo mogę wykorzystać nawet na 2 tygodnie przed porodem z tego co mi wiadomo) czy lekarz wystawi mi kolejne zwolnienie? To chyba bez sensu, bo nie wiadomo do kiedy wystawić :/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...