Skocz do zawartości
Forum

Sierpnióweczki 2014


oby Laura

Rekomendowane odpowiedzi

Mała, Ann... jeszcze ja zostałam. Termin na jutro, ale wszystko stoi w miejscu. Jak do tej pory nie miałam nawet jednego najmniejszego skurczu. Ruchy dziecka liczę codziennie, żeby się uspokoić. Mimo to i tak się martwię. U mnie biorą do szpitala dopiero 10 dni po terminie, nie wiem jak ja to czekanie przeżyję.

Odnośnik do komentarza

piszecie i piszecie, a ja tylko czytam. Więcej skrobne jak do domu wrócimy. Niestety, mimo antybiotyku przed porodem i w trakcie, Adaś zaraził się paciorkowcem. Dostaje antybiotyk 2 razy na dobę i wierze, że będzie ok. Jeśli w sobotę będą dobre wyniki krwi, to wychodzimy do domu.
Mała, tylko się nie nakręcaj!

Odnośnik do komentarza

Mała u mnie też trzeba czekać na wywołanie od 10 do 14 dni. Boję się po pierwsze, że dziecko może być za duże, żebym sama je urodziła, no i po drugie to czekanie, czy aby wszystko z dzidziusiem będzie w porządku. Zastanawiam się, czy takie przeciąganie w czasie i czekanie aż do 2 tyg. po terminie nie ma negatywnego wpływu na dziecko.

Odnośnik do komentarza

My próbowaliśmy coś tam z moim M. przyspieszyć wczoraj ale nic z tego.. ;p
Noc za to miałam ciężką, bo drętwieją mi te biodra i nie mogę spać. Dobrze, że chwilę na plecach się dało, bo byłaby porażka.
Miałam dziś taki słodki sen, że mam już malucha przy sobie i tak się ładnie do mnie uśmiechał.. :D
Mam nadzieję, że jest zdrowy i że to był dobry znak.

Odnośnik do komentarza

Mam ten sam problem. Mi biodra drętwieją już od ponad miesiąca. Budzę się co godzinę i zmieniam stronę leżenia. Trochę na prawej, trochę na lewej i trochę na plecach, w przeciwnym razie całą noc musiałabym przespać na siedząco. Rano wstaję zmęczona i zła.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczynki,
Nowym mamusiom gratuluję bardzo serdecznie. Mamusiom czekającym na swojego dzidziusia życzę cierpliwości. TEN dzień na pewno nadejdzie już niebawem.
Może spróbujcie poprosić swojego lekarza żeby zrobił Wam masażyk szyjki (wiem to nieprzyjemne, ale czasem działa :))
Odpoczywajcie dużo bo po porodzie będziecie padnięte, a dzidziusie nie mają litości i potrafią ryczeć przez całe noce. Dwie pierwsze noce Jaśka w domu były kompletnie nie przespane.
Przepraszam Was, że nie piszę na forum ale uwierzcie mi ciężko mi znaleźć czas na jedzenie i siku, o buszowaniu po sieci mogę zapomnieć.
Tak czy inaczej jestem z Wami myślami :)

http://www.suwaczek.pl/cache/673b0f16bd.png
http://www.suwaczek.pl/cache/9ee138bc50.png

Odnośnik do komentarza

Madlen - super poród! Marzenie - też bym tak chciała. Ja po swoim ryczałam do powrotu do domu codziennie wieczorem, jak popatrzyłam na małego. Taki wyrzut hormonów.
Tym więcej gratuluję.

Mogu - dzielna z |Ciebie dziewczyna - od wieczora do popołudnia to kawał czasu :-/
Współczuję żółtaczki i tego przedłużonego leżenia w szpitalu. Jak wyjdziecie do domku, całe napięcie minie.

Z tym skróceniem szyjki i terminem porodu, to nie da się nic przewidzieć. Może się szyjka zacząć skracać długo przed porodem. A może się zacząć skracać tuż tuż przed. To jest loteria. Ja chodziłam z rozwarciem od 30 tyg., poród był lekko przyspieszony na trzy dni przed terminem.

http://www.suwaczek.pl/cache/673b0f16bd.png
http://www.suwaczek.pl/cache/9ee138bc50.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny :) od natłoku obowiązków całkowicie zapomniałam żeby do Was napisać. A więc tak. Termin miałam na 3.08 i nic się nie działo, zero skurczy, zero bólu zupełnie nic. W poniedziałek 4.08 miałam ostatnia wizytę u gina. No i pojechałam. Rozwarcie na 1cm szyjka krótka itd ale na ktg znów wyszło ze mały ma zaburzenia rytmu serca. Migiem wysłała mnie do szpitala na patologie ciąży z nadzieją, że mi zrobią cc. No to się stawilam... Ale nikt się tam zbytnio mną nie zainteresował. Juz miałam okropne myśli. Dopiero ordynator miał się zastanowić co ze mną dalej. We wtorek pobudka o 5 rano, ciśnienie, ktg i przyszła babeczka żeby podpisać papiery na cc. Wow! A jednak :) tak więc poszłam się wykąpać, przyszykowalam wszytko i poszłam na porodowke. O 10.50 wzięli mnie na cc a o 11.10 mój syn był już ze mną :) 3110g 52cm 10pkt :) płakałam jak bóbr gdy go zobaczyłam! Ogólnie na sali śmiechy chichy, bardzo dobrze wspominam całą operacje oprócz tego że non stop chciało mi się wymiotowac. A później zaczął się meksyk! Jak zeszło znieczulenie to ból nie do opisania i non stop na morfinie i innych lekach. Leżałam cała dobę a małego przynosili tylko na karmienie. Pokarmu brak a mały głodny. Położna była okropna, nie potrafiła mi pomóc. Leżałam plackiem a ona do mnie ze mam się obrócić i dać mu cyca! Następna doba, wstawanie z łóżka.. Jakoś poszło, zaczęłam od razu normalnie chodzić! Ciągło w dół no ale musiałam bo Wiktor był już ze mną. Opieka nade mną super! Opieka noworodków koszmar. Cały czas pokarmu brak, jedynie kilka kropel a te cioty nie chciały dać butelki małemu! Przeszłam tam niesamowita traume. Później jak powiedziałam twardo ze chce butelkę to dały ale tylko co 3godz i nawet nie o 10min wcześniej. Byłam tam do piątku. A w piątek znowu koszmar! Nawał! Okropny ból, Boże tego nie zapomnę. Gorsze to niż wstawanie z łóżka po cc. Ale co z tego, że miałam pełno pokarmu jak w następnym tygodniu juz go nie miałam wcale. Karmie ju tylko mm. Maluch w nocy budzi się co 3-4godz :) jedynie od dwóch dni miał orłem z gazami ale zmieniłam mleko i jest lepiej. Pozdrawiam wszystkie mamusie i brzuchatki :)

http://www.suwaczki.com/tickers/c55f43r8kxyqrpzm.png

Odnośnik do komentarza

No i kiszka :( nadal nic , wszystko ustało i bóle i skurcze i teraz czekamy a jutro na KTG jedziemy do szpitala później w niedzielę , już brak mi sił z tego wszystkiego... Dzisiaj znowu sprzatanie i całą łazienkę pucowałam z matulą i tylko brzuch twardy po tym wszystkim . Na jutro termin a tu o cisza a tak chciałam przed terminem malutką miec przy sobie. Ile to nerw wszystko kosztuje....

Gratuluje kolejnym mamusiom ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73cnsxwwu0.png

Odnośnik do komentarza

cześć Mamusie
Chciałam się wam pochwalić, 13.08.2014 o godzinie 16.18 przyszła na świat moja córka Hania ważyła 3615 dł 58cm.
We wtorek miałam wizytę i KTG nic się nie działo po powrocie do domu dostałam dziwnych bóli w kręgosłupie, poszłam na 4km spacer posprzątałam w domu pomyłam podłogi itd wieczorem skurcze były co 6-8min wykąpałam się położyłam i troszkę ustały, były silne ale tak co 30min więc całą noc nie spałam. W środę rano się rozkręciło, więc kąpiel i do szpitala. Położna zrobiła mi ktg i stwierdziła że te bóle to nie skurcze bo nic na ktg nie wychodzi a mnie bolała jak cholera. Na szczęście dyżur miał mój lekarz prowadzący po badaniu stwierdził że rodzę 3cm rozwarcia położyli mnie na sale z dziewczyną która zwijała się z bólu bo miała skurcze a rozwarcie nie postępowało. Po wizycie w łazience okazało się że krwawię zbadali mnie dobre 4cm rozwarcia a na ktg cisza. Położyli mnie na sali przy porodówce gdzie rodziła dziewczyna z sali na której leżałam darła się jak szalona, ja podłączona do ktg zostałam pozostawiona sama sobie nie mogłam się ruszyć bo serduszko musi się pisać a mnie aż wykręcało z bólu. Po jakiejś godzinie mnie odłączyli badanie 8cm rozwarcia stwierdzenie już jest za późno na znieczulenie pod prysznic z gorącą wodą też za późno czekałam na korytarzu aż podłoga na porodówce wyschnie. Dobrze że był ze mną mój K masował mi biodra co było wielką ulgą. Jak już wpuścili mnie na porodówkę to wszystko potoczyło się z górki chwilę na piłce później w kucki oparta o łóżko i jak już ruszyło to 20min parcia i Hania wyskoczyła. Położna mnie nacięła ale i tak pękłam w środku :( słaby materiał :P
Dzidzia dostała 8 punktów bo była owinięta pępowiną, pokazali mi ją i od razu zabrali na oddział noworodków bo miała miską saturację po godzinie mi ją przynieśli w między czasie K krążył między moją salą a noworodkami robił małej zdjęcia liczył paluszki i się denerwował czemu nam jej nie oddają. ze szpitala wyszłyśmy dopiero w poniedziałek byłyśmy jedynymi pacjentkami na oddziale ginekologicznym i noworodkowym więc miałyśmy 200% uwagi.
I tak dzisiaj mam swojego małego głodomora który wytargał mi sutki aż do krwi, używam nakładek sylikonowych są świetne gdyby nie one Hania dostał by już butle :)
Trochę się rozpisałam:P
pozdrawiam was serdecznie i życzę dużo zdrówka wam i waszym dzidziom tym już na świecie i tym w brzuszku :*

Odnośnik do komentarza

Przeleciałam po łebkach Wasze wpisy, na wszystkie mam mało czasu :p Gratuluję rozpakowanym mamusiom i trzymam kciuki za te jeszcze nie rozpakowane :) Dziś minął 5 dzien po porodzie :) tyłka już praktycznie nie czuję, tylko jak dłużej połaże to troche boli, natomiast okropnie boli mnie kręgosłup ! :( nie wiem co am robić :( jak chwilę postoję pochylona nad przewijakiem, albo karmię nie opierając się o nic to ból aż mi rozrywa plecy :(
Mimo że chodzę trochę nie wyspana, to Zuzia jak dla mnie jest ostoją spokoju :) i nieraz zamiast płakać to tak fajnie popiskuje jak mały kotek :)
Za kilka dni zaczniemy załatwiać papiery małej, trochę mamy latnia, bo nie mamy slubu i wszedzie musimy być razem ale coś się wykmini :)
A co do karmienia.... ojjjj..... tak mnie bolą cycki... :(
gdyby nie laktator to bym chyba umarła ! mam taki nawał pokarmu że *&%$$%#@@ !!!
3majcie się laski :)

http://www.suwaczki.com/tickers/tb73k6nl0zy98oa1.png

Odnośnik do komentarza

Ann, ja też jeszcze w dwupaku. Właśnie wróciłam ze szpitala. Zrobili mi ktg, powiedzieli, że wszystko w porządku i kazali czekać. Usłyszałam, że mam się nie stresować, bo podobno większość rodzi po terminie, a nie przed terminem i że generalnie to nie jest zagrożeniem dla dziecka. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że większość rodzi po terminie, bo widzę po forum, że prawie wszystkie są już po, a my musimy czekać...
Miałam tam wizytę u lekarza na porodówce i widziałam jak właśnie położna wyjeżdżała z noworodkiem z sali porodowej i aż mi się łza zakręciła.
Za 5 dni znów mam się zgłosić na kolejne ktg. Podobno będą tak zwlekać maks do 12 dni, chyba że wcześniej sama urodzę.
Mała, a co tam u ciebie?

Odnośnik do komentarza

Magda88 gratuluję serdecznie! :) Szkoda, że podłoga w waszym szpitalu jest najważniejsza :-/

Lelkkaa o oddziale noworodków z mojego szpitala mogę się wypowiedzieć tak jak ty - przepizdy! Ból przy pionizacji po cc, jest znacznie większy niż przy porodzie sn (przy tym etapie do którego doszłam - 10cm rozw. skurczę co 2 min. trwające min.)
Przy pionizacji boli tak, że się mdleje, a te pizdy wpychają Ci Twój największy skarb w ręce, choć wiesz i mówisz to głośno, że nie masz siły ustać na nogach, a co dopiero utrzymać (w moim przypadku) prawie 4,5 kg.
Nie do pojęcia :( Ja miałam traumę w szpitalu i po wyjściu ze szpitala przez kilka dni. Ryczałam wieczorami pod prysznicem, bo wpędziły mnie w straszne poczucie winy i beznadziei.

Rodzić dziewczynki, rodzić!

http://www.suwaczek.pl/cache/673b0f16bd.png
http://www.suwaczek.pl/cache/9ee138bc50.png

Odnośnik do komentarza

Mamy światełko w tunelu :-) skurcze juz siezapisuja na ktg i tylko czekac, lekarz powiedzial dyzurujacy iz moge planu swego lekarza nie doczekac co by bylo najlepszym rozwiazaniem,gdyz wywolanie porodu nie jest korzystne tak to okreslil... takze pelna nadzieji czekam az malutka zacznie sie dobijac na dobre ,glowka jest juz bardzo nisko i dlatego boli jak diabli mnie i siusiu nie mozna normalnie zrobic...
Dziewczyny a jak u was ,rodzicie juz ???:-)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73cnsxwwu0.png

Odnośnik do komentarza

Cześć kochane!!! gratuluję tym, które już mają dzieciaki przy sobie - cudowne uczucie, prawda? :)
Reszcie życzę cierpliwości, nic nie trwa wiecznie i doczekacie się swoich maleństw.

U mnie życie matki noworodka - mały lubi pospać i zjeść. Jego hobby to mój cyc. Budzi się tylko po to,żeby go dostać, płacze tylko dlatego, że go chce. Nie chodzi o głód. On po prostu chce possać pierś. czasami tylko weźmie do ust i zasypia. No ale czegóż spodziewać się po 8-dniowym maleństwu.

Miałam duże problemy z karmieniem - mały 'poorał' mi sutki,w jednej piersi zrobiły mi się zastoje, pierś była twarda jak kamień. Wczoraj odwiedziła mnie specjalistka od laktacji i tak mi pięknie pomogła, ze teraz przyłożenie małego do piersi to żaden problem, nic nie boli, swobodnie mogę przy tym poczytać lub napisać posta :) Co dzień gubie 1 kg. Łącznie jestem 9 kg na minusie od czasu porodu (8 dni), ale zostaje mi jeszcze ok.10 kg do mojej wagi.

Pozdrawiam was dziewczeta!!!

Odnośnik do komentarza

Witam Was mamusie sierpniowe :)
Czytam Was od jakiegoś czasu i gratuluje wszystkim że juz macie swoje maleństwa przy sobie.
Widze że cisza nastała a wiec pewnie i kobietki te co na koniec juz sie przygotowuja albo sa po. A wiec jeszcze raz gratki i zdrówka przede wszystkim życze.
A tuż po Was zaczynamy i my, mamusie z WRZEŚNIA

Pozdrawiam, przyszła mama Agatki :)

♥ Agatka 11.09.2014r. ♥
Nie mogłam zatrzymać Cię przy sobie, ale nigdy nie wypuszczę Cię z mojego serca...

♥ Nataszka 05.10.2015r. ♥

♥ Nadia 25.02.2020r. ♥

Odnośnik do komentarza

Ann no i ja tez jeszcze w dwupaku :-)
Jutro znowu ktg a w pon szpital badanie i ktg i w srode wywolanie, boje sie tego panicznie i tez tego iz moge miec masaz szyjki wykonany a to podobno boli jak cholera :/ . Jestem na skraju wyczerpania bolowego , skurcze bola i trwaja minute ,ale to jeszcze nie to bo sa badzo nieregularne cos bo mam co jakis czas co 15-10 min pozniej cisza i co 3-5 min kolejne ale do 2 gora skurczy cisza i nastepnego dnia znowu to samo. Ehhh zobaczymy..

Mogu zazdroszcze tak szybkiego chudniecia :) najwazniejsze aby maluch byl zdrowy :)

Mamy co tak cicho ??? Czyzby cos sie krecilo u was ?:-)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73cnsxwwu0.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...