Skocz do zawartości
Forum

Mamusie czerwiec 2012 :)


Caffe

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

nadal jakoś tak bez humoru.

Chrujący facet w domu to istny armagedon!!! :-)))) Ropuszka współczuję! :-)

Mari - tak jak pisała któraś z dziewczyn: salę osobną do porodu polecam baaaardzo, bo przy tak dużym stresie i bólu ja czułam się lepiej, że nikt mnie nie ogląda. Chyba, że jesteś wyjątkowo oponowaną osobą i świetnie sobie radzisz z bólem. Ja na ten przykład jestem histeryczką, więc to, co tam wykrzykiwałam, to mam nadzieję, że tylko ściany pamiętają :-))) A salę po porodzie polecam ogólną! Ja po urodzeniu Oli leżałam na osmioosobowej!!! I powiem szczerze, że źle nie było. Miałam do kogo buzię otworzyć, zapytać, podpatrzeć jak inne dziewczyny coś przy maluchach robią, zostawić małą jak szłam do łazienki :-)
Położną płatną ja biorę. Miałam naprawdę nieciekawy pierwszy poród: juz nawet nie chodzi o mnie, ale o stan Oli. Dlatego się boję cholernie i dałabym każde pieniądze, żeby było bezpieczniej i może choć trochę mniej bolało. Ale to przecież regułą nie jest. Większość kobiet rodzi bez komplikacji :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09krhm3xbulyvs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvi09kwqrm1atj.png

Odnośnik do komentarza

mari, zaza to mnie trochę zaskoczyłyście ... We Wrocławiu, przynajmniej w tym szpitalu, w którym rodziłam i teraz też zamierzam, na ogólnej sali porodowej były trzy miejsca oddzielone parawanami, a sale do porodów rodzinnych są oddzielne, zamykane...
Ja tam akkurat grzeczna byłam i japy nie darłam, ale rzeczywiście oddzielna sala to był duzy komfort. Raczej nie wyobrażam sobie porodu rodzinnego za parawnikiem... Tatusiowie tez się muszą w takiej sytuacji rewelacyjnie czuć ;)

ropuszka trzymam kciuki za szybkie ozdrowienie męża, a Tobie życzę dużo cierpliwości ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3k6nlq3fnbhl5.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl6iyewarap8ox.png

Odnośnik do komentarza

A mnie na szczeście jakby apetyt opuścił ;) Może to "zasługa" zgagi, która ostatnio zaatakowała ze zdwojoną siłą... ;)

Jejku, jak mnie nogi od tego łażenia po schodach bolą ...:Szok: Młodego to nie rusza, a matka kaleka będzie zanim urodzi ;)

Idę dziś do koleżanki obejrzeć potomka i wysłuchac relacji z porodu... chociaż może lepiej żebym nie słuchała ;) No ale przynajmniej się dowiem o warunki, personel itd :)

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3k6nlq3fnbhl5.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl6iyewarap8ox.png

Odnośnik do komentarza

alatra dziękuje za wyczerpującą odpowiedź:) Nie wiem na ile odporna na ból jestem, bo jeszcze nie rodziłam ;) histeryczką nie jestem i u dentysty znieczulenia nie biorę, ale to ma się przecież nijak do porodu ;) Chociaż wątpię, żebym krzyczała, bo nigdy nie krzyczę, no i nie przeklinam w żadnej sytuacji, bo u mnie takie słowa po prostu nie istnieją w słowniku, więc o to co będę mówić to się nie martwię, prędzej jakieś "ała" albo "boli" będę mówić ;)
Zastanowię się więc nad tymi salami. Cała ciąża mi tak bezproblemowo mija, że mam nadzieję, że koniec będzie taki sam... albo może być niespodzianka i bedzie na odwrót... ale jakoś się nie boję samego porodu.
Naprawdę trzymam za nas wszystkich lekkie przeżycia porodowe i poporodowe :)

http://www.suwaczki.com/tickers/uannxzkr1zq23rgd.png

http://www.suwaczki.com/tickers/43kthdge3hmnk8e8.png
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=42339

Odnośnik do komentarza

Witam.

U mnie bez zmian a nawet gorzej z tymi cholernymi nogami.
Jutro idę do neurologa bo tak mnie rwie kolano że aż drętwieje mi pośladek i stopa, uczucie takie jak by udezuc się w kość w łokciu i przechodza prądy. Masakra.

U mnie samopoczucie takie że najchetniej bym z wyrka nie wychodziła i cały czas mam ochote spać.
Dziś córa została w domu aby pomóc mi ogarnąć mieszkanie.

Dziewczyny gratuluje udanych wizyt.

Pogoda paskudna , fakt że wyszło słońce ale strasznie wieje i jest zimno.

Życze miłego i spokojnego dnia

http://s3.suwaczek.com/201206271778.png

Odnośnik do komentarza

Witam

Katarzyna współczuję strasznie problemów z kolanem, mam nadzieję, ż jutro neurolog coś na to poradzi

u mnie też wieje i to potwornie, zimno jest i w ogóle jakoś nieprzyjemnie na dworze :kiepsko:

Mari
myślę, że wszystkie dobrze wiemy, jak to jest jak facet choruje ;) a mój do tego to istny hipochondryk ;P raka to już miał kilka razy i bezpłodny był... jak widać ;)

:sofunny::sofunny:

Dzisiaj o 16.30 mam wizytę, to się pewnie dowiem ile mój nynuś przytył :Oczko:

http://sergiusz.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/049/049201980.png?4892

Odnośnik do komentarza

a ja obawiam się, że przy porodzie będę się darła i używała niecenzuralnych słów... moja siostra mówi że przy bólach to całą łacinę śpiewała...
coś na zasadzie ku.... jak boli.... zaraz k.... zdechne :36_2_39:..... co się k.... gapisz (do męża)... pomóż mi bo umre :36_2_39:
tak się zastanawiam jak mój mąz będzie reagował jak go nawyzywam... niby wie że to będzie w bólach... ale mam nadzieję że nie wyjdzie z sali hihi

http://www.suwaczki.com/tickers/relg8iik0q7tewu8.png

Odnośnik do komentarza

bry!
ja znów o 5 rano obudziłam się i nie mogłam spać ;-( chyba organizm przygotowuje się do krótkich nocek heheh ;-)
Katarzyno - bardzo Ci współczuję - nie dość, że duży brzuch, nie można się ruszyć to jeszcze te nogi..jeszcze tylko trochę musisz wytrzymać...trzymam kciuki żeby lekarz coś Ci pomógł i ulżył w tych mękach!
Mari - też mówiłam, że ja to na pewno nie będę krzyczała bo nie należę do takich osób - zawsze zaciskam zęby i jakoś to jest...Ale przy porodzie papa mi się sama darła a położna co chwilę mówiła mi, żebym nie krzyczała bo zamiast siły wkładać w parcie, to tracę na krzyki ;-)

pozdrawiam NADINN

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mm0588zvzo.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jx4hi9gnh.png

Odnośnik do komentarza

Hej :)

Mari - co do sal porodowych , to masz rację, że nie wszędzie tak jest, że są zupełnie osobne. Co do szpitala w Jeleniej , to owszem jest w miarę nowoczesny, fajnie wyposażony i te salki poporodowe są ładne, ale pozostałe aspekty pozostawiają wiele do życzenia, więc w życiu nie zdecydowałabym się na poród w tym szpitalu. Wybrałam Bukowiec- Kowary i już mi się śniło kilka razy, że zaczynam rodzić w np. 35tyg i 4 dniu i muszę rodzić w JG:(, bo Bukowiec przyjmuje po 36 tyg. koszmar, jeszcze parę dni i będę bezpiecznie mogła jechać na Kowary w razie W. Jeszcze co do opłacania sali poporodowej, to moja koleżanka opłaciła , tylko, że był taki nawał rodzących, że i tak jej wsadzili inną dziewczynę, a kasy już nie oddali!!!

Mari , Nadinn, Wiktorio - gratuluję i cieszę się razem z Wami z udanych wizyt:)

Mamamajki - ja zgagę mam praktycznie codziennie, ale zapijam tą paskudę mlekiem i zaraz przechodzi:)

Katarzyna - trzymaj się bidulko z tymi bólami, domyślam się jak jest ciężko i wkurzająco , że CIę to dopadło, dlatego przytulam:)

Zaza- mocno trzymam kciuki za wizytę...!!!Powodzenia:)

evitka - no ja raczej tez będę puszczać takie wiązanki, że uszy zwiędną....myślę , że coś w stylu Twojej siostry, ale ja tak mam , że muszę sobie poku...ć, bo wtedy mi jakoś lepiej:)

Ja mam już torby poprane i dziś się pakuję- nareszcie się zebrałam do tego:)
Co jakiś czas śnią mi się straszne głupoty... najpierw trupy, , od połowy ciąży śni mi się poród co jakiś czas, a dziś to już przeszłam sama siebie...śniło mi się , że nie mogę nakarmić małego, że nie mogę go przystawić do piersi i doprowadza mnie to do rozpaczy....a dodatkowo śniło mi się , że mały był super śliczny i zdorwy , tylko, że miał nos jak gargamel:)..... kurde aż sama się później śmiałam z tych durnowatych snów....wyobraźnia działa:)
Zaraz zmykam robić obiadek, ale będę zaglądać...
Miłego dnia

http://s1.suwaczek.com/201206241562.png
https://www.suwaczki.com/tickers/w4sqs65gbicc5om4.png

Odnośnik do komentarza

:noooo:WITAM
u nas też wieje i zimno,że....dzięki za wsparcie ,narazie z mężem gorzej po antybiotyku to spoko,żal mi go,bo on też teraz mną się opiekował:),ale jak mu się polepszy to pewnie będzie miał objawy chorego faceta normalka:),a ja tu zamierzałam go po moja farbę do włosów wywlec i na zakupy,ale....chyba wątpię...

evitka jednak mam tez dietkę małą stosować powiedział mi lekarz mimo że ten wynik w normie,tez piszesz o tej hemoglobinie co to niby przegląd z 3 miesięcy miałam teraz robiony???pod tym kątem???

lecę obiad robić i pranko powiesić

powodzenia na wizycie zaza

katarzyno tobie również:)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-60195.png
http://www.suwaczki.com/tickers/hy8kxqpk5l0eja2o.png

Odnośnik do komentarza

Katarzyna - współczuję okrutnie tej bolącej nogi. Na bank to ucisk z kręgosłupa. Marne to pocieszenie, że po porodzie powinno przejść. Trzymaj się cieplutko :-))

Evitka - ja przy porodzie nie klęłam, raczej sie po prostu darłam i prosiłam, żeby mnie ktoś dobił :-))) Położne krzyczały na mnie, że gadam głupoty.

Zaza - na wesoło powiadasz?:-))) Życzę Ci tego z całego serca, zresztą nam wszystkim :-))) Błogosławieństwem jest nieświadomość przy pierwszym porodzie, bo ja jak przyjechałm do szpitala po odejściu wód, bez skurczy, to też miałam zarąbisty humor. Mina mi zrzedła po jakiejś godzinie po podłączeniu oksytocyny - ale to już inna bajka. Polecam chodzenie w czasie pierwszej fazy, mi niesamowicie pomogło. Jak kazali mi chwilę leżeć w czasie skurczu, żeby pomonitorować tętno Oli, to myślałam, że... A jak sobie spacerowałam uwieszona na kroplówce było mi łatwiej i ponoć szybciej rowarcie idzie, bo maluch napiera na szyjkę.

Tak mi się jeszcse przypomniło, że jak leżłam po porodzie na tej ośmioosobowej sali, to wszystko było piękne oprócz obchodów. Nie wiem czy tak jest nadal, ale te 7 lat temu trzeba było koszule do góry zadrzeć i tak na sali w obecności wszystkich zaglądali, jak tam się wszystko goi. Mało fajne :-( Ponieważ ja miałam dodatkowo dreny założone, to byłam na tyle ciekawym "zjawiskiem", że zaproszono mnie do gabinetu zabiegowego na kozetkę . Myśłam, że może będą coś tam oczyszczać, czy wyciągać to cholerstwo. Okazało się, że zaprosili studentów, żeby sobie pooglądali..., dodam, że nikt mnie o zgodę nie pytał, studentów wpuszczona jak miałam koszulę na głowie i zero możliwości ucieczki...
Mam nadzieje, że teraz jest inaczej i nie "odczłowieczają" tak człowieka...

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09krhm3xbulyvs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvi09kwqrm1atj.png

Odnośnik do komentarza

Alatra- niestety z tą ośmioosobową salą , to chyba bez zmian..., bo moja koleżanka też tak miała...upokarzające i przykre,że załatwia się to hurtowo, byle by szybciej, a jak Ty się z tym czujesz, to mało ważne. Grunt, że spełniłaś swój "obowiązek " i cześć. Drażni mnie takie podejście i traktowanie....
Dziś znowu dzien lenia.... nie chce mi się rozbic obiadu, więc pisze do męża co chce na obiad ,bo nie mam weny i nie wiem co zrobić...ja głupia naiwana myślałam, że mi odpisze,żebym nic nie robiła, że coś zamói, a on mi na to 'jak się średnio czujesz, to tylko zupe jakąś, a jak lepiej to może jakiś kotlet??? Nie mam pytań normalnie, ręce opadają. Dobrze, że go uświadomiłam, że w czerwcu ma głodókę przez większość dni, bo ja się nie rozerwę...najpierw będę musiała opanowac opiekę nad małym a później godzić całą resztę...

http://s1.suwaczek.com/201206241562.png
https://www.suwaczki.com/tickers/w4sqs65gbicc5om4.png

Odnośnik do komentarza

hej:)
witam i gratuluje udanych wizyt:)
u mnei tak sobie na dworzu , za to ja nie za bardzo sie czuje , wczoraj mialam stopy jak balony nawet chodzic nie moglam , a dzisiaj calkowicie juz nogi mnie bola tez masakra:/
niedosc ze nadal mam spuchniete stopy to tez nogi ehh szkoda gadac:/
a tak pozatym to porod tez bym chciala na wesolo ale zobaczymy jak to bedzie :)
Pozdrawiam NIna

http://www.suwaczki.com/tickers/1usazbmhosgn5ucr.png

Odnośnik do komentarza

Luigi - to mnie Twój mąż rozbawił :-)))) Faceci... Choć muszę przyznać, że mój to akurat odwrotnie: cały czas mi tłumaczy, żebym nie gotowała, on sobie poradzi. Z drugiej strony jak wraca z pracy, jest tak głodny, że ma obłęd w oczach i lata po kuchni w amoku dopóki tego pierwszego głodu nie zaspokoi, co często się kończy jakimś dramatem :-) Wolę sobie i jamu tego zaoszczędzić. Ale nie żebym tak codzinnie cos pichciła. Zawsze jakieś awaryjne pierogi czy pyzy są w zamrażalniku:-))))))

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09krhm3xbulyvs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvi09kwqrm1atj.png

Odnośnik do komentarza

luigi ah ta troska męża ;) nie ma co ;) mój na szczęście podobnie jak mąż alatry, jak się gorzej czuje to sam dla nas obiadek kombinuje :)

nadinn ależ ja nie wykluczam, że mogę się mylić ;) z tym że wiem, że nie potrafię krzyczeć i nigdy tego nie robiłam na żadnym rollercoasterze, czy gdzie tam jeszcze można krzyczeć, mam opory przed tym jakieś psychiczne ;) aczkolwiek te opory mogą puścić ;)

Ja mam spokój z obiadem, mama przyjechała i ugotowała fasolkę po bretońsku na zapas :)

Co do porodu to znów wrócę do rozmowy mojej wczorajszej z lekarzem. Pytałam o pozycje rodzenia, czy mogę swobodnie zmieniać, czy dobrze myslę, że w pionowej może być mi lepiej. Przyznał mi rację. Zamierzam spróbować na kucaka albo jakoś na stojąco, pionowo w każdym razie, bo to tak jak któraś napisala, że chodzenie pomaga powiększać się rozwarciu, tak tu pomaga grawitacja, może dam tak radę? Oby tylko bóli krzyżowych nie mieć...

A ten obchód z zadzieraniem koszul do góry to mnie tym razem przekonuje do wykupienia jednak pojedynczej sali poporodowej ;P

http://www.suwaczki.com/tickers/uannxzkr1zq23rgd.png

http://www.suwaczki.com/tickers/43kthdge3hmnk8e8.png
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=42339

Odnośnik do komentarza

Dziewczynki, Wy nie bądźcie takie dla pierworódek ;) Jakoś sobie tego bólu wyobrazić nie potrafię, a panie położne w szkole rodzenia zawsze powtarzały, że kobiety w czasie porodu to różnie się zachowują. Z takiej, co to zawsze spokojna wychodzi potwór hehe. Krzyczy, rzuca czym popadnie, przeklina, itp. Zwalam to na hormony. Mam nadzieję, że ja takich cyrków nie będę odprawiać.

A co do pozycji rodzenia, to najlepsze na stojąco, te wertykalne. Z tym, że mają jedną wadę - chodzi o nacięcie krocza. Jeśli leżymy to położna widzi i w razie czego ciach pach, żeby nie popękać. A tamte pozycje to skutecznie to utrudniają więc ja raczej będę wolała na leżąco, bo wolę żeby mnie nacięła niż miałabym mieć później porozrywane to co może ulec rozdarciu :p

http://www.suwaczek.pl/cache/c89b0f572b.png

Odnośnik do komentarza

19nana86

A co do pozycji rodzenia, to najlepsze na stojąco, te wertykalne. Z tym, że mają jedną wadę - chodzi o nacięcie krocza. Jeśli leżymy to położna widzi i w razie czego ciach pach, żeby nie popękać. A tamte pozycje to skutecznie to utrudniają więc ja raczej będę wolała na leżąco, bo wolę żeby mnie nacięła niż miałabym mieć później porozrywane to co może ulec rozdarciu :p

ale w pozycji stojącej czy kucającej główka dziecka napiera równomiernie na całe krocze minimalizując ryzyko pęknięcia

ja na pewno będę próbować rodzić w innej pozycji niż leżącej

wieści z wizyty: mały waży 2700g, miałam dzisiaj robione przepływy i są w normie, mogłam wybrać czy chcę mieć badanie na fotelu, więc nie miałam :Oczko:

mój gin powiedział, że jak będę pisać podanie do szpitala o przyjęcie na oddział, to żebym zaznaczyła, żeby był wtedy na dyżurze...
ja się pytam jakie podanie, a on na to, że do sił najwyższych i pokazuje palcem w górę :D
pytam się kiedy jest na dyżurze, więc wymienił dni kiedy może być i że w poniedziałki jest zawsze, także ja już mam ustalone - rodzę w któryś poniedziałek :lol:

http://sergiusz.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/049/049201980.png?4892

Odnośnik do komentarza

oj czytam i się ciesze ze w UK rodzic bede .... sale do porodu 1 osobowe z lazienką TV, internet, tel co tylko się chce a potem po porodzie przechodzi sie do takiej wielkiej sali gdzie jest duzo pacjentek ale wszystkie szczelnie zaslonięte kotarą

i nie ma tam badań sprawdzania czy krew sie leje jak itp. tzn nie wiem jak jest z pacjętkami który np byly cięte ale ja nie byłam cięta i mi nic nie sprawdzali tylko tam brzuch ponaciskali i do domu po 24 h bo bylam pierworódką a gdy kobieta już następne dziecko rodzi i wszystko jest z nią ok i dzieckiem to po 6h wypuszczają do domu ... a na 2 dzień przychodzi położna robi wywiad sprawdza dziecko i tak przez tydzien a potem 1-2 na tydzien przychodzi

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37df9hq3rbt7i9.png

http://www.suwaczek.pl/cache/0c52626163.png

Odnośnik do komentarza

zaza to super wieści:)gratulacje,tak czytam i najpierw serio wzięłam to podanie :):36_19_3: i chciałam cię pytać czy to na serio:):)???,dopiero jak doczytałam to się uśmiałam.....

wiem dziewczyny że temat porodu na czasie dla nas;),ale to idzie się nastraszyć po takich opowieściach ja tam wolałabym mimo że też znam takie historie teraz ich sobie nie przypominać,ale same się cisną na język nie...????po co się nakręcać...

madzia twoje starania z wyjazdem,ryzykiem itp,się opłacą masz komfort zapewniony nie to co tu...pozazdroscić

a ja zauważyłam że od jakiegoś czasu nie mam werwy z gotowaniem jak miałam albo z pieczeniem:(,albo mi się nie chce albo jak muszę to robię ale dzisiaj kartofle przesoliłam:36_2_43:,a mizerie niedosoliłam:36_2_43: i zawsze coś...............

http://suwaczki.maluchy.pl/li-60195.png
http://www.suwaczki.com/tickers/hy8kxqpk5l0eja2o.png

Odnośnik do komentarza

wieczór!
ropuszka - zdrówka dla małża! tobie chyba już lepiej co?
alatra - no to Cię potraktowali...masakra! miejmy nadzieję, że teraz się to trochę zmieniło...w każdym bądź razie u mnie 2 lata temu nie było takich cyrków...
luigi - no ale masz męża wyrozumiałego hahahahah!!! jak Ci się nie chce to tylko zupę - myślałam, że padnę ;-)
zaza - potwierdzam co pisze alatra - chodzenie bardzo pomaga (ja dodatkowo przy skurczu klękałam bo tak mi było najlepiej, ale to instynktownie robiłam)...i to koniec mojej aktywności porodowej, choć mówiłam, że będę miała aktywny poród, będę skakać na piłkach itp...a jak przyszło co do czego moje ciało odmówiło posłuszeństwa i nie było bata żeby się zmobilizować - jak próbowałam jakiejś gimnastyki z workami sako to szybciej wstałam niż usiadłam hahah ;-)
a gdzie nasza kaśka??

pozdrawiam NADINN

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mm0588zvzo.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jx4hi9gnh.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczynki wieczorowo,

Nadinn - właśnie tak myśłam o Kaśce. Jak do jutra się nie odezwie, to do niej zadzwonię.

Bożeee, jakie ja mam spuchnięte nogi!!! Jutro Oleśka ma konkurs w szkole, musze po nią iść. Chyba pójdę na bosaka :-)))

A to piosenka, która od kilku dni leci w Trójce:-))) Nie wiem czy Wam się spodoba, ale mi cholernie poprawia humor.

http://w100.wrzuta.pl/audio/91JR3sZsDnP/artur_andrus_-_glanki_i_pacyfki

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09krhm3xbulyvs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvi09kwqrm1atj.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...