Skocz do zawartości
Forum

nadinn

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez nadinn

  1. mamcia!!!! wielkie gratulacje!!! spokojnej ciąży! ja też już składam życzenia!!! zdrowych, spokojnych, rodzinnych świąt w przecudnej atmosferze, spełnienia marzeń i samych radości z dzieciaczków!!!
  2. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    witam się po długiej przerwie! bardzo przepraszam, że tak porzuciłam forum bez słowa, ale pierw brakło weny na pisanie a potem na czytanie....w końcu wczoraj madzia przywołała mnie więc jestem - dzięki madzia za pamięć ;-) witam wszystkie nowe mamy, mam nadzieję, że u reszty też wszystko w porządku ;-) a u nas pogrom z chorobami.... zaczął Jaśko tą bostońską, potem zapalenie oskrzeli, potem zapalenie ucha i właśnie wyszliśmy z ospy...Adaś już też dwa razy musiał dostać antybiotyk bo tak rzęziło mu w oskrzelach i uznałam, że lepiej podać mu antybiotyk niż czekać na zapalenie płuc i nie daj boże do szpitala...mój małżonek miał taki paskudny kaszel, że zaraził nim całą rodzinę i wszyscy ponad miesiąc chyrchraliśmy przeokropnie - w końcu ja załapałam poważne zapalenie płuc, dostałam 2 antybiotyki na raz i musiałam odstawić na 2 tygodnie młodego od cyca....ledwo z tego wyszłam i załapałam żołądkową i zdychałam znów przez 3 dni...tak więc powoli wychodzimy na prostą, został tylko Adaś z antybiotykiem.... a mi już ręce opadają i już dosłownie nie mam siły... mam nadzieję, że Adaś wyzdrowieje i na chwilę będzie spokój... poza tym Adaś ma już dwie dolne jedynki, za chwilę ruszy na czworakach (na razie udaje mu się skutecznie do tyłu i wokół własnej osi)...jeszcze nie siedzi samodzielnie, ale myślę, że do świąt już może mu się ta sztuka uda... starałam się też o pracę w u.kontroli skarbowej i dużo czasu spędziłam nad ustawami żeby przygotować się do testów, niestety tydzień przed dostałam zapalenia płuc, dodatkowo chory Jasiek był w domu i do tego Adaś więc moje przygotowanie było dosyć marne i nic z tego nie wyszło ;-( pomijając fakt, że wypadało 30 osób na etat...tak więc w połowie stycznia wracam na stare śmieci - wracam na 7/8 etatu żeby mieć rok ochrony przed zwolnieniem, do tego godzina na karmienie, tak więc będę chodzić na 6 godzin ;-))a przez ten rok może uda się znaleźć coś bardziej sensownego...to w skrócie wszystko...mam nadzieję, że uda mi się częściej tutaj zaglądać ;-) buziaki dla wszystkich! mamalina druga córa będzie???
  3. witam się po długiej przerewie! justi - dzięki za pamięć i wywołanie ;-) piękne te Twoje dzieciaczki!!! będą łamały serca, oj będą!!!! sopfie - bardzo mi przykro kochana...przytulam...super, że masz takie wspaniałe wsparcie w swoich chłopakach asiabambo - spójrz na to z innej strony - wytną Ci to cholerstwo raz a dobrze i już nie będziesz musiała się męczyć więcej... powodzenia! a ja nie miałam weny bo podobnie wpadliśmy w wir chorób i nie możemy z niego wyjść...zaczął Jaśko tą bostońską, potem zapalenie oskrzeli, potem zapalenie ucha i właśnie wyszliśmy z ospy...Adaś już też dwa razy musiał dostać antybiotyk bo tak rzęziło mu w oskrzelach i uznałam, że lepiej podać mu antybiotyk niż czekać na zapalenie płuc i nie daj boże do szpitala...mój małżonek miał taki paskudny kaszel, że zaraził nim całą rodzinę i wszyscy ponad miesiąc chyrchraliśmy przeokropnie - w końcu ja załapałam poważne zapalenie płuc, dostałam 2 antybiotyki na raz i musiałam odstawić na 2 tygodnie młodego od cyca....ledwo z tego wyszłam i załapałam żołądkową i zdychałam znów przez 3 dni...tak więc powoli wychodzimy na prostą, został tylko Adaś z antybiotykiem.... a mi już ręce opadają i już dosłownie nie mam siły... mam nadzieję, że Adaś wyzdrowieje i na chwilę będzie spokój... poza tym Adaś ma już dwie dolne jedynki, za chwilę ruszy na czworakach (na razie udaje mu się skutecznie do tyłu i wokół własnej osi) a Janu też wali teksty w stylu Michałka i nie mogę się nadziwić, że to moje dziecko już takie bystre i cwane - nieraz jak coś powie to normalnie w pięty idzie...i tylko z małżem patrzymy na siebie z niedowierzaniem i śmiechem, że ten nasz mały Jan taki mądraliński już ;-) wszystkim wam kochane i waszym maluchom życzę dużo dużo zdrówka!!!
  4. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    luigi, zaza - kiedy po zastosowaniu diety skóra waszych maluszków zaczęła wracać do normy?
  5. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    wiktorio - upsss...no to faktycznie gapa ze mnie...kurczę faktycznie ciężko odmówić, ale jak się zgodzisz to Tobie też będzie ciężko...trudna sytuacja... zaza - może być od większej aktywności...Adaś jak podkula nóżki to tylko czekać kiedy "spaw" pójdzie ;-) a ja do roboty wracam od stycznia na 7/8 etatu + godzina na karmienie i wychodzi, że będę pracować 6h ;-D na początek bierzemy nianię, a w okolicach roczku dajemy do żłobka...te kilka miesięcy zaciśniemy pasa i damy jakoś radę...
  6. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    jestem jestem ;-) czytam regularnie, z pisaniem gorzej... niestety dołączamy chyba do grupy AZS..;-((( mały ma tak szorstkie czoło jak papier ścierny, szudra się po nim jak oszalały, nocki też do bani bo biedak budzi się co chwilę przez to cholerne swędzenie...do tego zrobił się nerwowy i marudny, a był tak pogodnym dzieckiem...tak więc przechodzę znów na dietę, on musi zrezygnować z tych mleczno-ryżowych kaszek i zobaczymy... poza tym w porządku. Starszak zaliczył jakąś 3-dniówkę z wysoką temperaturą, na szczęście nic więcej nie rozwinęło się z tego...Ja chodzę niewyspana, w dzień też kiepsko odespać bo wiecznie coś do zrobienia jest...starszak miał jakiś wzmożony okres buntu 2-latka i bardzo mocno trenował nasze nerwy...najlepszym sposobem na jego histerie okazała się ignorancja - chce tupać - niech tupie, chce pokładać się na podłodze i krzyczeć i ryczeć - proszę bardzo, chce rzucać zabawkami - proszę bardzo, ale zaraz potem wyrzucałam je do śmieci...tak więc wesoło i kolorowo...na szczęście wieczorem idą oba bez problemu spać i o 20-tej mam już wolne ;-) wiktorio - moje osobiste zdanie jest takie, że babcie na emeryturze powinny odpoczywać a nie zajmować się wnukami (oczywiście od czasu do czasu można podrzucić dzieciaka jak trzeba coś załatwić). Ale taka codzienna opieka maluszkiem, czasami nam - młodym mamom daje w kość, a co dopiero starszej, jeszcze schorowanej osobie... Ale to wszystko zależy od sytuacji finansowej, bo wiadomo, że niestety czasami innego wyjścia nie ma Ala - wszystkiego najlepszego! Oby budowa zakończyła się szybko i byście mogli cieszyć się swoim domkiem jak najszybciej ;-) życzę dużo siły i wytrwałości! Mari - tak jak pisze mamamajki - Apap, rutinoscorbin i domowe sposoby - mleko z miodem, czosnek, na bół gardła szałwia i woda z solą, na katar inhalacje z cebuli...
  7. Anmiodzik, Mamcia - ojejkuu....trzymam kciuki żeby wysypka szybko zniknęła...zawsze jakieś cholerstwo przyplącze się... a Jan znów w domu...tydzień pochodził do żłobka i gorączka od wczoraj 38-39....kurczę ta zmiana grupy nie służy mu...mam nadzieję, że wychoruje i będzie dobrze Justi - podejrzałam na wrześniówkach - Eathan cudny!!!od razu widać, że chłop ;-) a Naira jaka zadumana na tym zdjęciu...jak przyjęła braciszka??? no i pisz koniecznie co to za przygoda w szpitalu...z kim Ty tam leżałaś???
  8. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    bry! zaza - miłego pobytu u cioteczki ;-) madzia - o rany!!!! że Ci się chce!!! mi zostało 5 na plusie i jakoś chęci zabrakło już do ćwiczeń...zaczęłam mieścić się w spodnie sprzed ciąży i zapał opadł jakoś... wszystkim wrześniowym małżeństwom życzę spełnienia marzeń, pociechy z dzieciaczków, wzajemnej miłości, zaufania i zrozumienia! my też z 27 września ;-))) przedwczoraj dałam młodemu kaszkę łyżeczką - na początku nie wiedział co z tym robić, ale potem jak zaczął wsuwać to aż mu się uszy trzęsły. Oczywiście jak skończyło się (na początek dałam mu 25ml) to afera i histeria nie z tej ziemi...dziś już dostał 50 i też krzyk wielki..no to małż dorobił, ale zjadł może jeszcze ze 3 łyżki i koniec ;-) a na jesień będę młodemu ubierała taki cienki śpiworek - u Jana fajnie sprawdził się, bo łatwo się wkłada i wyciąga z niego, a dzieciak zadowolony. O taki: Śpiworek na jesień 74/80 (2629548172) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. a teraz na chłodne dni - długi rękaw, bluza i ciepły kocyk jak trzeba
  9. jako swatowa czuję się w obowiązku poinformować Was kochane majóweczki, że nasza Justi tuli już swojego synka ;-) dziś o 8:25 Ethanek pojawił się na świecie ;-) 3060g, 52cm. Poród expresowy, Justyna czuje się świetnie i śmiga już po oddziale. Z młodym też chyba wszystko ok - co prawda były już zielone wody już bo mały przenoszony, ale miejmy nadzieję, że żadna infekcja się nie przyplącze...(podczytane z wrześniówek ;-) ) Justi kochana - wielkie gratulacje!!! strasznie cieszę się, że to już za Tobą, że obyło się bez niespodzianek, że Naira ma już braciszka i niedługo będziecie w końcu w komplecie ;-) ściskam was mocno i całuję!!!
  10. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Mari - ten wirus przechodzi przez wszystkie przedszkola i żłobki od wiosny - po polsku to choroba rąk, stóp i ust, inaczej choroba bostońska - wysypka na dłoniach, stopach i w buzi, na szczęście niegroźna, nie leczy się jej, musi przejść sama tak jak ospa. No ale, że zakaźna to dzieć musi zostać w domu. Madzia - to mój Jan i tak długo śpi w takim razie - bo o 20-tej już w łóżku, budzi się o 6-7, ale do tego jeszcze do niedawna miał drzemki 2-godzinne w ciągu dnia...widocznie już ich nie potrzebuje niestety...
  11. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    witam, ja podobnie jak mamamajki będę szybko rozszerzała dietę - przy Jaśku czekałam wedle zaleceń do 6 m-ca i do tego czasu sam cyc - no i mam niejadka...wieczna walka o jedzenie...nie wiem czy to było powodem, ale teraz już nie będę czekać tylko powolutku zacznę za dwa tygodnie od marchewki, pieczonego jabłuszka, kleiku kukurydzianego (kaszki ryżowe na razie odpadają, bo Adaś małosrający jest a te ryżowe zatwardzają...) i tak powoli coraz więcej. będę sama gotowała, ale słoiczki też będę dawać - już nawet kupiłam ziemniaczki ze szpinakiem od 4 m-ca ;-). oczywiście poza tym cyc zostanie, tak myślę, że do czasu powrotu do pracy... a u nas jakoś leci - przez cały tydzień miałam obu chłopaków w domu bo Jan załapał tą cholerną bostońską wirusówkę...na szczęście Adam nie załapał od niego mimo wielu całusów i przytulanek braciszka ;-) jednak karmienie cycem daje odporność niezłą ;-) jutro już idzie do żłobka i strasznie cieszę się, bo musiał siedzieć w domu co by innych nie zarazić...i zaczynało mu się nudzić potwornie i oczywiście już nieźle świrował...poza tym była walka o drzemki - do tej pory miał jedną 2 godzinną w ciągu dnia, a teraz klops - nie i koniec...i obawiam się, że czas drzemek minął...madzia Twój Michaś śpi jeszcze w dzień???
  12. Justi - podczytałam na wrześniówkach, że jesteś w szpitalu ze względu na wysokie ciśnienie i czekasz aż wywołają Ci poród...i że tłok na porodówkach i nie mają kiedy Ci tego porodu wywołać...więc życzę Ci żeby jednak samo zaczęło się bez żadnych wspomagaczy!!!trzymam mocno kciuki za Was kochana!!! i wiem jak strasznie tęsknisz za Nairą...przytulam!
  13. Viki - no to miałaś przeboje!!!kurczę, nie zazdroszczę...nieraz mam wrażenie, że traktują matki jak kosmitów, jak panikujące nie wiadomo o co zbzikowane istoty...jestem ciekawa jakby było gdyby chodziło o ich dzieci...masakra!!! mamcia - przykro mi, że znowu coś się przyplątało wam...pewno już jesteś wykończona tymi wszystkimi chorobami...przytulam! bigbit - super, że powoli wpadasz w rytm pracy! no i fantastycznie, że masz z kim zostawić Majkę jak jest chora...pamiętam jakie u nas były kombinacje jak Jasiek co chwilę chorował i nie miał kto z nim zostać...coś strasznego! a ja od poniedziałku mam obu chłopaków w domu i już mam dosyć...Jan świruje bo mu się nudzi, do tego może wyjść tylko na podwórko, ale to znowu pogoda do bani i większość czasu siedzi w domu i już ma "nagar"...na drzemki chodzić nie chce i robi afery straszne, ale znowu jak nie pójdzie spać to na koniec dnia jest nieznośny bo zmęczony...a w żłobku zawsze bite 2 godziny śpi...poza tym jak nie ma drzemki to wcale dłużej nie śpi rano ;-(((zawsze koło 6 budzi się, oczywiście zaraz budzi Adama swoim jazgotem i koniec spania....i wszyscy na nogach...a jak mój małżonek chce sam iść do niego jak już się obudzi (żebym ja z Adamem mogła dospać) to robi mu taką aferę, krzyczy, wygina się, tupie, że i tak muszę wstać bo wtedy dopiero się uspokaja... no nic trzeba przetrwać... Ilka - właśnie!!! jak twój powrót do pracy???jak twoje dzieciaczki i ich pójście do żłobka???
  14. Justi - piknie piknie!!!! ale masz cudną sterczącą piłeczkę!!!naprawdę jakbyś sobie włożyła balona pod bluzkę ;-) a co do porodu - mi o 14 odeszły wody, o 17 pierwsze niemrawe skurcze a po 20 młody był już na świecie - tego dnia do południa nic nie zapowiadało, że wieczorem będę trzymała już Adaśka w ramionach...także jeżeli nic się nie dzieje to nie znaczy, że za kilka godzin nie ruszy...tego Ci życzę - błyskawicznego porodu z zaskoczenia ;-)
  15. witam, Justi - mam nadzieję, że wielkie otwarcie udało się - bardzo ładne wnętrza! gratulacje dla małżonka - trzymam kciuki za klientów - oby ich nie zabrakło ;-) i cały czas trzymam kciuki za poród bez wywoływania! Viki - prędzej czy później coś się przyplącze - nie ma cudów niestety...Ale życzę wam aby tego było jak najmniej a Dominik przechodził wszystko łagodnie..I żeby zaaklimatyzował się szybko w nowym otoczeniu! a do Jana przyplątała się ta cholerna bostońska wirusówka (ta co miał Jaś Jeżykowej) - w sobotę taki był nieznośny i marudny, że najchętniej tylko za drzwi wystawić (oczywiście nie wiedziałam jeszcze, że to objaw choroby - myślałam, że po prostu kolejny odpał Jaśka...)a wczoraj wysypało go, na razie tylko na dłoniach...tak więc po południu do lekarza, ale pewnie nic odkrywczego nie powie...i tydzień z chłopakami w domu....uaaaaa!!!mam nadzieję, że wytrzymam ;-)
  16. Justi kulasz się jeszcze kochana? zdrówka dla choruszków! zmiana grupy na starszaków była szokiem dla Jaśka - ale nie dziwię się - z grupy 10-12 osobowej przeszedł na grupę uwaga! 40 osobową!!!! masakra!!! ale jest też więcej pań, bo aż 6...no i niestety dzieci, które dopiero przyszły do żłobka (czyt. ciągle płaczące za mamą) nakręcały te dzieciaki które już wcześniej chodziły i harmider na całego...chaos straszliwy na początku tygodnia...ale dziś już całkiem fajnie, na sali dzieciaki już grzeczne w miarę, no i Jaś też bardziej wesoły...i jestem w szoku, bo mimo tylu nowych dzieciaczków, zmian i zamieszania panie były w stanie nauczyć Jaśka calutkiego wierszyka "w pokoiku na stoliku..." Byłam w szoku jak Jaś wyrecytował mi od początku do samego końca ten wierszyk....
  17. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    zaza - współczuję bardzo...ale to fakt - jeśli to kolki, miną niebawem... mamamajki - tak jak piszesz, Gutek rozregulował się na pewno po wyjeździe...ale może jakoś uda się go z powrotem przestawić...trza tylko (i aż!!! ) dużo cierpliwości i konsekwencji... my też bez czapy chodzimy, no chyba, że mocniej wieje ;-) teściowa nie może na to patrzeć oczywiście heheh;-) na szczęście z reguły nie komentuje ;-) i mamy chyba jakiś skok rozwojowy bo młody przeokropnie wierci się w nocy - jak kładę na boczek to wierci się tak żeby przekulać się albo na plecy albo na brzuch...jak położę na plecy to koniecznie chce być na boczku...wyczuł, że potrafi już trochę kontrolować pozycję do spania i cuduje...dziś w nocy jedyne co pomogło to położenie na brzuszek (i o dziwo spał lepiej niż do tej pory bo zamiast 4 karmień były tylko 2!!!) Tak więc Mari, Adaś też przespał dziś prawie całą noc na brzuszku i jeżeli tak mu wygodniej, tak będę go kładła... pleśniawki niby mieliśmy jak były upały...zauważyła to lekarka, bo ja myślałam, że to mleczko...dała do wykupienia jakieś witaminy, ale zgapiłam się, zapomniałam kupić a pleśniawki same zeszły
  18. Bigbit - proszę, proszę jaka mała poliglotka nam tu rośnie ;-) i pewnie - wykorzystaj to jak masz możliwość i zapisz gdzieś na ten angielski ;-) ja idę jutro z Janem pierwszy raz na basen - stwierdziłam, że jak tak kocha wodę to trzeba przyzwyczajać od małego co by się szybko nauczył pływać Justi - trzymam kciuki żeby Naira nie zmieniła zdania co do brata i chętnie będzie się z nim bawiła i pomagała Tobie...powiem Ci, że ostatnio z małżem wspominaliśmy powrót ze szpitala z Adasiem - że dla Jana to musiał być wielki szok, zaskoczenie, trudne do ogarnięcia...mimo, że tysiąc razy mu kładliśmy do główki, że to nastąpi...ale mina i jego zachowanie mówiły, że był bardzo zagubiony na początku...w ogóle stwierdziliśmy, że to wydarzenie, ten dzień wspominamy jakbyśmy oboje byli albo pijani albo na mega kacu ;-) wszystko takie nierzeczywiste, dziwne i nierealne wydawało się....
  19. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    bry! Mari - my też na samym cycu, więc jak widzisz całkiem spora gromadka nas jest ;-) co do spania na brzuszku...Adaś tylko w dzień tak śpi, ale nie dlatego, że się boję tylko dlatego, że w nocy od początku nauczony jest spać na plecach albo którymś boczku i nie chcę tego zmieniać...choć powiem Ci, że jak byliśmy na USG bioderek to pani doktor mówiła, że jak najczęściej kłaść na brzuchu, nawet w nocy bo to jest bardzo rozwojowa pozycja i nie ma możliwości, że dziecko zrobi sobie krzywdę - większe prawdopodobieństwo jest, że zakrztusi się leżąc na pleckach... Nocki u nas średnie...Adam zrobił sobie o jedną pobudkę więcej i teraz jak usypia o 20-tej, tak zazwyczaj budzi się już o 11 lub 12 na cyca...no i od 3-4 wierci się już niemiłosiernie i ciężko mu usnąć...pada dopiero ok. 5-tej i śpi do 6 jak go Jan obudzi...mam nadzieję, że to tylko kryzys 4 miesiąca - z Jaśkiem mieliśmy też jazdę w 4 miesiącu - pobudka w nocy co 15 min...więc mam nadzieję, że minie szybko...a poza tym Adaś jest naprawdę pogodnym dzieciaczkiem i serce mi ściska ze szczęścia jak go tulę ;-)
  20. bry! ale śmieszne te nasze dzieciaki ;-) fajnie gadulą sobie ;-) ja dziś rozsypałam w łazience cień do powiek i Jasiek pyta się "co zrobiłaś? " ja na to, że jestem gapa i rozsypałam cień do malowania oczka, a on na to: "nie martw się, kupisz sobie..." Myślałam, że pęknę ze śmiechu;-) Dziś Jan ostatni raz do starej grupy idzie i żegna się z dotychczasowymi ciociami...jak go zaprowadziłam i dałam im małe upominki w podziękowaniu, to normalnie rozbuczałam się jak głupia - tak się do nich już przywiązałam, fajne z nich babeczki i żal mi strasznie...nowe panie też są bardzo sympatyczne bo kilka razy rozmawiałam z nimi, ale mimo wszystko...ciekawe jak Jan zniesie tą zmianę.... Justi - trzymam kciuki żebyś w szpitalu wylądowała dopiero jak zaczniesz rodzić ;-) trzymam też kciuki za waszą restaurację ;-) Janu oczywiście też przesyła wielkiego buziaka! Darka no niestety wszystko co dobre szybko się kończy...ja dopiero co rodziłam, a tu tylko 4 m-ce i muszę wracać do roboty...Ty przynajmniej co roku masz 2 m-ce wakacji więc zdążysz sobie odsapnąć trochę ;-) Kaskam - o rany...przykro mi, że zostaniecie sami ze Stasiem na tak długo...oby szybko poleciało...a propos Mazur - tak tak pięknie tam jest!!! i klimat też dobry - my wróciliśmy stamtąd już z Adasiem,więc może może.... hehe;-) Bigbit - moim zdaniem szybkie oddanie to dobry sposób...u nas w żłobku też dużo nowych dzieci. jak widzę na korytarzu codziennie te rozpłakane maluchy i zatroskanych rodziców to cieszę się, że to już dawno za nami Anmiodzik - powodzenia w szukaniu mieszkania i z rehabilitacją Natalki!
  21. witajcie dziewczęta! trzymam kciuki za Wasze powroty do pracy!!! zobaczycie będzie wszystko w porządku! a dzieciaki na pewno świetnie sobie poradzą bez mamy ;-) bigbit - fajne mieszkanko! super, że już będziecie na swoim i będziesz w końcu Panią we własnym domu ;-)) jeżykowa - achh jak zazdroszczę!! ciekawe kiedy my wybierzemy się na takie wakacje...póki co byliśmy na weekend w Koszalinie u znajomych i wyskoczyliśmy do Łaz - Janu jak zobaczył morze to z wrażenia wypuścił zabawki z rąk i zaczął się rozbierać zanim jeszcze zeszliśmy na plażę i "chcę do wody, chcę do wody!!!";-))) asia - naprawdę jesteś dzielna i podziwiam, że Ci się chce...ja pewnie zatrudniłabym już dawno nianię...mam nadzieję, że do następnych wakacji szybko zleci i będziecie wprowadzać się do nowego domku! i w końcu trochę odsapniesz jagoda - jak w nowej pracy??? Justi - a co u Ciebie???? ;-))) u nas w porządku - Adaś jest bardzo pogodnym dzieckiem, jak się obudzi dostanie cyca, pobawimy się, potem pogada trochę w leżaczku albo na macie do zabawek, zmęczy się, znów cyc i spanie ;-)) ogólnie to chyba całkiem dużo śpi w ciągu dnia...w nocy też nie jest źle - 3,4 razy na cyca i o 6 razem z Janem wstaje (pospałby pewnie dłużej, ale Jan jest taki głośny, że zawsze go obudzi...) tak sobie teraz myślę, że mogłabym mieć nawet 3 dzieci - zawsze chciałam mieć trójeczkę...tylko finansowo i z robotą byłoby gorzej to pogodzić... a Jaśko chodzi do żłobka - od września zmienia grupę, idzie do starszaków. Czasami ma jakieś strzały typu nie umyję rąk, nie chcę iść spać, nie zjem obiadu itd itp ale to pewnie wszystkie nasze dzieciaczki tak mają...a jak przytulał się do mojego jeszcze wielkiego bandziocha i spytał się co tam jest - zażartowałam, że dzidzia, że drugi mały Adaś - i jak się spytałam czy chce jeszcze drugiego małego Adasia powiedział bez wahania, że tak ;-)))tak więc zazdrość powoli mija, Jaś zaczyna pokazywać młodemu swoje zabawki, zagaduje do niego, przytula, całuje... i jeszcze zdjęcia moich chłopaków i całej rodzinki ;-)
  22. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    bry! u nas nocka lepsza, młody dzielnie zniósł szczepienie, spał po nim 4h!!! ;-) usg bioderek wyszło super - pani doktor powiedziała, że Adaś ma dwa luksusowe bioderka i żeby tylko tego nie popsuć ;-) więc wszystko w porządku na szczęście madzia - wszystkiego naj z okazji rocznicy! zaza - super, że Sergiuszek daje trochę odetchnąć ;-) a przy okazji jak zdrobniacie jego imię? kiedyś zastanawiałam się jak się zdrabnia i nie mogłam nic wymyśleć ;-) monka - fajnie, że nocki już lepsze bo pamiętam miałaś z tym masakrę a ja muszę zacząć brać jakieś witaminy bo włosy zaczęły wypadać mi garściami...od karmienia....przy Jaśku też zaczęły mi wypadać ok 3 m-ca...pamiętam jak małż się wkurzał, że wszędzie moje kudły leżą...
  23. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    bry mamamajki - super, że dzieciaki tak się sprawują na wakacjach ;-) przynajmniej nerwów sobie oszczędzisz ;-) Ala - oby czas bez męża minął szybciutko i w miarę spokojnie ;-) mari - tylko madzia oprócz małej dzidzi ma jeszcze 2,5 latka, który nie śpi już w ciągu dnia tak pięknie... i dlatego ja nie mogę nadziwić się jak ona ze wszystkim zdąża i że w ogóle jej się chce... u nas nocka do bani - młody budził się 3 razy na cyca z tym, że ostatni raz o 4 rano był już wyspany...a w między czasie Janu obudził się z wrzaskiem i trzeba było szybko lecieć żeby Adama nie obudził...tak więc oczy na zapałki a dziś mamy ciężki dzień bo o 12:20 usg bioderek kontrolne a o 13:15 szczepienie...chociaż nie wiem czy mi zaszczepią go bo coś mi się nie podoba w jego głosie...tak jakby zawalone gardło miał....no nic...zobaczymy
  24. Justi - z całego serca życzę Ci rozwiązania z zaskoczenia (czyt. ciut przed terminem, a najlepiej 30-tego ;-)) i żeby był przynajmniej taki jak mój (mój małżonek do tej pory puka się w głowę i mówi, że jestem popaprana bo chciałam już trzecie dziecko na porodówce jak jeszcze pępowiny nie odcięli drugiemu - tak poszło sprawnie ;-))) a Ethan bardzo ładne imię ;-) i pokój Nairy śliczny! kącik młodego oczywiście też! Bigbit - fantastycznie, że wyniki dobre!! kamień Ci z serca pewnie spadł...i gratki dla Majki, że już odpieluchowana! u nas też już super i używamy jednych gaci na dzień ;-) i w końcu udało się przekonać panie ze żłobka żeby Jan chodził bez pieluchy i tam też sobie doskonale radzi - żadnej wpadki. I jest taki dorosły, że w żłobku nie chce sikać na nocnik tylko na kibelek - zuch chłopak!!! my po krótkim wypadzie do Koszalina i Łaz - odwiedziliśmy znajomych, chłopaki spisali się i ogólnie było bardzo fajnie!
  25. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    wieczór! my już w domku ;-) kaśka, alatra - dzięki za spotkanie! było naprawdę bardzo fajnie i cieszę się, że Was poznałam "na żywo" ;-) dzieciaki nam się spisały i dały pogadać. A następnym razem to spotkamy się na piwku pewno ;-) a tak to zrobiliśmy maraton po znajomych, pochodziliśmy po Koszalinie, odwiedziliśmy stare kąty, skoczyliśmy do Łaz - starszak był w raju, oszalały ze szczęścia - tyle wody i tyle piasku i jeszcze fale do tego ;-) jednym słowem wypad udany - Adaś czasami marudził, ale nie ma co się dziwić - całymi dniami byliśmy na powietrzu, drzemki rozregulowane, cyc gdzie tylko się da i tyle bodźców na raz. Także jak na tyle wrażeń to i tak był dzielny. No a wieczorem usypiał szybciutko, zresztą tak samo jak Jan i nawet nie przeszkadzało im nasze imprezowanie w pokoju obok ;-) a ja znów wyję z bólu przy karmieniu....Adam zaczął jakoś tak mocno ciągnąć, że znów mam poranione sutki strasznie...ałłłaaa!!!!dziwne to - przy Jaśku miałam tak tylko na początku i jak wyrosły mu górne i dolne jedynki...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...