-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nadinn
-
NANA - wielkie gratki!!! witamy Emilkę po tej stronie ;-) ściskam Was mocno! Monka - pytałaś o smoka - my mamy Tommee tippi pure o taki: Tommee Tippee SMOCZEK PURE 1 szt. 0-3 m TANIO (2386786871) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. tylko z tym smokiem to też różnie - bo zasypia w zasadzie bez smoka, ale trwa to trochę...pamiętam Jana zatykaliśmy smokiem i chwila moment dziecka nie było...a Adam nawet jak zassie to za chwilę mu wyleci i rozbudza się...tak więc szału nie ma... Mamamajki - dobrze, że chociaż ulżyli Ci z tym paskudztwem...choć nie powiem, że też liczyłam że zostawią Cię i nie wypuszczą w 2-paku... Kaśka - Jasiek na jakiś miesiąc przed porodem też dostawał powoli świra jakby czuł co się święci...poza tym przytulał się bardzo często i całował mnie co chwilę - chyba nasze dzieciaki mądrzejsze niż nam się wydaje ;-) Zaza - no nie wiem czy mąż Ali ucieszyłby się na to żeby Jasiek dzisiaj wyszedł hehe;-) przepis na cebularze Kaśki wstawiam na priv
-
witam, kurczę dziewczęta współczuję bardzo...mamamajki - dobrze, że dziś się wybrałaś! tak to byś miała niepotrzebnie kolejną nockę z głowy i nerwów co nie miara... ala - trzymam kciuki żeby były to zwiastuny rychłego porodu...i żebyś została już w szpitalu i jutro na otwarcie Euro tuliła już młodego ;-) luigi - ojjj pamiętam tą cholerną zgagę, przez którą budziłam się w nocy...mi pomagał rennie... kaśka - gratuluję zalicznia!!!! to masz w końcu z głowy!!!i wielkie dzięki za przepis na tartę - PRZE-PYSZ-NA!!!!! a masz jeszcze jakiś fajny przepis na ciacho z truskawkami i galaretką???
-
Asiu jakiego przystojniaka chowasz!!!!jestem pod wrażeniem!!!a na 2 zdjęciu to dosłownie jak z obrazka!!! cudne!!!! i oczywiście Elmo pierwsza klasa!!!mówiłam, że nie takie trudne ;-))
-
wiktorio - w takim razie miłego pobytu u mamy ;-) i jakby co to koniecznie sms-a ;-))) wiecie co? tak sobie dzisiaj myślałam jak to zupełnie inaczej przychodzą uczucia i miłość do takiego maluszka...przy Jaśku trwało to trochę, nie było wielkiego wybuchu miłości - uczyłam się tego uczucia powolutku...a teraz jestem od samego początku kompletnie ześwirowana na punkcie Adama - mogłabym patrzeć na niego godzinami, cokolwiek zrobi - strasznie mnie rozczula ;-) oczywiście na takie pieszczoty pozwalam sobie jak Jaś jest w żłobku ;-)
-
Katarzyno - super wieści! dobrze, że masz już spokojną głowę i możesz cieszyć się końcówką ciąży ;-))) Kaśka - dziewczyno Ty to dajesz radę!!! zazdroszczę Twojego zacięcia ;-) no to trzymam kciuki mocno! a jutro już będziesz mogła zapomnieć o wszystkim ;-)) mamamajki przytulam... luigi - fantastycznie, że u koleżanki i jej dzidzi wszystko ok! trzymam kciuki dalej ;-) ktoś pytał o poduszkę - my mamy taką zupełnie płaską. dodatkowo mamy pod materacem piankowego klina żeby spał trochę pod kątem - po przejściach z Jasiowym mega ulewaniem doszliśmy do wniosku, że to super sprawa...Adam tak nie ulewa, ale zdarzy mu się w łóżeczku puścić hafta (nawet po odbiciu..) tak więc nie zaszkodzi a dzieciakowi lżej trochę... pościeli do wózka też nie mamy tylko na materacyk pielucha a na wierzch kocyk a co do wałeczków to myślę, że zbędny wydatek - my póki co układamy tak kołderkę żeby podtrzymywała go jak leży na boczku (żeby nie przekulał się na plecy z powrotem) a potem można podłożyć zwinięty kocyk albo coś innego...ale jak kto woli.. acha - my smoka używamy w zasadzie od 2 dnia w domu (jak Adam jeszcze spał tak kiepsko, wymiękłam i wygnałam w nocy małża żeby szybko mi go wyparzył i daliśmy młodemu) Stwierdziłam, że jak cyca już zassał to nic nie powinno się stać...i faktycznie - to że ciągnie smoka w niczym nie przeszkadza w ciągnięciu cycka ;-))) a piszę dlatego, bo pamiętam jak przy Janie bez sensu broniłam się rękami i nogami przed smokiem( bałam się, że cycka odrzuci) i w końcu po 2 tygodniach i tak wymiękłam i dałam mimo wszystko...i było też ok... ja nie odzywałam się bo też miałam podły nastrój...wielkie dzięki dziewczyny za wsparcie ;-) jeżeli chodzi o siostrę męża to rozmawiać nie ma po co, bo zaraz będzie foch, obraza majestatu i w ogóle niezrozumienie w sensie "o co mi chodzi???"...a na to nie mogę sobie pozwolić bo prawda jest taka, że mimo iż nie przepadam za nią, to jednak bardzo nam pomagała w kryzysowych sytuacjach (typu zostanie z Janem jak rodziłam, albo odbieranie go ze żłobka jak my nie mogliśmy). Tak więc same wiecie jakie to ważne żeby mieć taką osobę na którą można liczyć...ale ta jej obsesja w oczach jak widzi Jana strasznie mnie dobija i denerwuje... poza tym Jan z dnia na dzień robi się coraz bardziej nieznośny i marudny - rozumiem, że musi odreagować pojawienie się brata ale czasami naprawdę brakuje już mi sił i cierpliwości...chyba zaczyna zdawać sobie sprawę, że Adam już zostanie z nami, że to nie jest gość na chwilę...jedynie pocieszam się, że póki co Adaś jest złotym dzieckiem - pięknie je, nie najgorzej śpi, na razie da odpocząć...no nic - nikt nie obiecywał, że będzie lekko i przyjemnie - trzeba przeżyć i ogarnąć to ;-) w końcu minie ;-)
-
MAMAOLA - wielkie gratulacje!!! super, że Lenka po tej stronie brzuszka już ;-) no i kobitka pokaźna! dużo siły i szybkiego powrotu do formy!!!
-
witam, katarzyno - ja również mocno trzymam kciuki! zobaczysz wszystko będzie ok!!! a to swędzenie to faktycznie może być cholestaza tak jak pisze zaza dziewczyny trzymam kciuki za was, szczególnie za te które są na wylocie na porodówkę - alatra, mamamajki, nana, nina...obyście jak najszybciej doczekały się swoich maluszków ;-) rany, jak to dobrze, że Adam wyszedł ciut szybciej i z zaskoczenia i mogę cieszyć się nim już od tygodnia ;-) ale mamamajki, alatra dobrze, że zmieniłaś podejście - jak chce sobie siedzieć to niech posiedzi ile chce (oczywiście w ramach rozsądku ) ;-) u nas z zazdrością coraz gorzej - tak jak Jan zasypiał bez problemu, tak teraz zawsze jest wieczorna jazda i buczy za każdym razem...jest mocno zazdrosny, że Adam u nas w sypialni śpi, a on musi sam w swoim pokoju...dodatkowo mam wk....wa na siostrę męża (mieszka w domu obok i jest codziennie u teściowej na dole). jest bezdzietna i dostała jakiegoś fioła na punkcie Jaśka i za wszelką cenę próbuje wkupić się w jego łaski - co chwilę prezenty, gania za nim na czworaka, co minutę (naprawdę nie żartuję!!!dosłownie co minutę) przytula go albo całuje.... od rana wyczekuje na niego (mimo, że przed chwilą jej mąż wrócił z morza po 4 miesiącach...), nawet Adama nie potrzyma na rękach bo przecież Jaś byłby zazdrosny!!!i to już nie chodzi o to, że ja jestem zazdrosna - bo nie jestem, ale dla mnie to mega żałosne i chore, bo nie wiem co próbuje udowodnić...i dodatkowo robi nam pod górkę - bo wiadomo - teraz nie możemy Janowi poświęcać uwagi tyle ile wcześniej, poza tym wymagamy od niego (w sensie nie wyręczamy we wszystkim) a z ciocią jest przecież fajniej bo w 100% jest dla niego i niczego nie wymaga...i Jan przez to cały czas chodzi, buczy i woła z rozżaleniem "ciocia Kasia"...a ja już po dziurki w nosie mam ciocię Kasię a z drugiej strony nie chcę zabraniać mu kontaktu.... no to się pożaliłam, ale dziś to aż pobuczałam się przez to, że nakrzyczałam jak głupia na Jana jak wrócił od cioci Kasi rozwydrzony straszliwie...nie wiem jak to rozwiązać...
-
Mari - no to klops z tą płcią....dobrze, że już końcówka i wkrótce nie będziesz musiała gdybyać tylko zobaczysz na żywo ;-) alatra - przykro mi kochana...ach ten czop niedobry zrobił nadzieję! mamamajki - no ciekawe ciekawe ;-) może już tulisz Gucia ;-))) czyżby wziął Cię z zaskoczenia???trzymam kciuki! u nas nocki regulują się - Adaś zasypia po 20-tej, potem o 23 cyc, potem między 1 a 3 też cyc i potem o 6 ;-) i najważniejsze, że zasypia sam w łóżeczku po karmieniu bez marudzenia ;-) także coraz lepiej ;-) tylko Jan coraz szybciej wstaje....dziś pobudka o 5:00!!!! ja dziś przeglądałam garderobę - co tu można teraz na siebie włożyć co by wyglądać jak człowiek (koniec z dresami i getrami!!!) I o ile znalazłam 3 pary pasujących dżinów (niech żyją dżinsowe legginsy na gumce!!!) to z bluzkami masakra - wszystkie mam dopasowane i okropnie w nich wygląda mój flaczek...no ale nic...jeszcze tydzień i biorę się za siebie...mam nadzieję ;-) aaa...od porodu schudłam UWAGA!!! tylko 6kg z całych 20....;-( a te 6 to ważył Adam, łożysko i wody....
-
no właśnie - najlepszego dla Natalki - oby choróbska poszły sobie szybko - a Ty bądź szczęśliwa i radosna!
-
Izzys - ale prawdziwy rajdowiec z Ewelinki ;-) a mina na pierwszym zdjęciu wymiata!!! nasz Jan to zapierdziela na tym biegowym jak oszalały...trudno nadążyć za nim... Justi - co do reakcji Jana...hmm....niby nie ma tragedii, ale tylko dlatego, że Adam większość dnia śpi i możemy uwagę poświęcić Jasiowi, ale nie wiem co będzie jak to się zmieni....tak to przychodzi do Adama głaszcze po główce, robi "cacy", całuje w czułko i w ogóle, ale za chwilę krzyczy zły na niego: Adama cisza!!!! - jak Adam płacze....albo do innych skarży się, że "Jasiu nie lubi Adama..." albo "Adam płacze...". I chyba zrobił się bardziej niegrzeczny, marudny, płaczliwy - ale tak próbuje zwrócić na siebie uwagę..a największą boleścią dla niego jest to, że Adam śpi z nami w sypialni, a on sam musi w swoim pokoju - o to chyba jest najbardziej zazdrosny....No nic jakoś trzeba będzie ogarnąć... dla naszych kochanych dzieciaczków jak najwięcej słonecznych dni w życiu, uśmiechu na buźce i duuużo miłości w tym szczególnym dla nich dniu, jak i przez cały rok i całe życie!!!!
-
aaaa..... dla naszych maluchów tych w brzuchu i po tej stronie świata, dla wszystkich starszaków jak najwięcej słonecznych dni w życiu, uśmiechu na buźce i duuużo miłości!!!! szkoda, że taką fatalną pogodę mają...;-(
-
dzień dobry!!! alatra - kurczę kobitko, myślałam, że jak dziś tu zajrzę to poczytam ile waży, mierzy Jasiek i o której powitał świat...no ale nic - najważniejsze, że bliżej niż dalej i coś zaczyna się dziać;-) a z tą patologią to faktycznie porażka...ale ja już przyzwyczaiłam się do tego, że większość lekarzy jest wysokosrających i łaskę robią jak udzielą Ci jakichkolwiek informacji, nie wspominając o tym, że każdy mówi co innego.. mamamajki - świetnie, że udało zapisać się do wymarzonej szkoły ;-) kaśka - wielkie wielkie dzięki, że chciało Ci się to wszystko pisać! zrobię jutro i już nie mogę się doczekać! (wszystko bardzo zrozumiale napisane ;-) ) któraś pytała jak wyparzać laktator medeli elektryczny - właśnie zrobiłam to dzisiaj bo cycki mi pękały a młody nie wyciągnie wszystkiego....tak więc rozkręcić na części pierwsze i plastikowe rzeczy wyparzyć (we wrzątku, gotując przez ok 10min) Tylko koniecznie musisz zdjąć tą okrągłą małą gumeczkę, która jest na końcu przyczepiona.. mamamajki, wiktorio - jasny korek!!!! przegięcie z tą wagą....ja to chyba tyle ważyłam w 4 klasie podstawówki....o rany...jestem w szoku!
-
alatra - WOW!!!!no to trzymaj się kochana!!!oby poszło jak u mnie migiem ;-))) ale się cieszę!!! może będzie prezent na dzień dziecka ;-D
-
nana - generalnie nie przesadzam i wyznaję zasadę - "wszystko z umiarem". Także jem mniej więcej jak do tej pory nie przesadzając z ilością ze smażonymi i wzdymającymi rzeczami...jeżeli zauważę jakieś wysypki albo wzdęcia to po prostu jeszcze bardziej zdyscyplinuje się...u Jana tak robiłam i było wszystko ok. też cholernie boję się tych kolek i mam nadzieję, że nas i tym razem ominą...
-
dzień dobry!!! alatra - fajnie, że już w domku tylko niefajnie, że w 2-paku jeszcze...jakaś masakra z tymi szpitalami, lekarzami itp...nóż w kieszeni się sam otwiera... kaśka - dawaj przepis na tą tartę z truskawkami!!! bo dziś chciałam coś zrobić a żadnego sensownego przepisu na ciacho z truskawkami nie znalazłam nina - Ty też szykujesz się przed szereg???uważaj bo dziewczęta Cię zlinczują heheh ;-) żart oczywiście!!! luigi - haha!!! dobre!!! bardzo mnie rozbawiłaś ;-) tak samo jak któraś kiedyś pisała, że pilota do lodówki schowała i szukała go potem pół dnia ;-)))) marjaneczko - przyznam się, że też śledziłam wątek i trzymałam za Ciebie mocno kciuki na dzień mamy ;-) a tu niespodzianka i sama rozpakowałam się w dzień mamy choć termin na 12.06 miałam - urodziłam drugiego synka - Adama...w każdym bądź razie witaj serdecznie i rozgość się u nas ;-) aaaa i oby wywoływanie porodu poszło w miarę gładko szybko i możliwie najmniej boleśnie! dziewczyny trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty i czekam na relacje z niecierpliwością ;-) mamalina - a Ty co tak ucichłaś???napisz parę słów co u was słychać, jak sobie radzicie... u mnie ok, cycki już lepiej - powoli hartują się i już sutki tak nie bolą - nie smaruję żadnymi maściami bo stwierdziłam, że to musztarda po obiedzie - po każdym karmieniu smaruję tylko swoim pokarmem...ale najważniejsze, że młody ciągnie jak smok i mleka dużo ;-) młody dalej całe dnie śpi, w nocy gorzej...ale czytałam, że to po prostu unormuje się z czasem, że po miesiącu jak już oswoi się ze światem można go pobudzać do aktywności w ciągu dnia, bo teraz nie ma sensu - jak będzie chciał to i tak zaśnie - i to sprawdza się - nie ma bata żeby go wybudzić jak sam nie chce.... była dziś u mnie ta koleżanka co spodziewa się bliźniaków...kurczę nie zazdroszczę jej - ma już 3-latka, dom w budowie (prawdopodobnie nie skończą go przed narodzinami) i pomieszkują u mamy...dosłownie hardcore...ona sama mówi, ze chyba doszyje sobie dodatkową parę rąk żeby jej starczyło...
-
wieczór! Viki my stwierdziliśmy, że karmimy mm do 2 lat tak więc od miesiąca nie dostaje już sztucznego (a wcześnej i tak dostawał tylko kubek wieczorem) Poza tym codziennie pijemy kakao i wieczorem płatki z mlekiem albo budyń na krowim mleku a tu kilka fotek młodego ps. dopiero jak zobaczyłam zdjęcie Jana z Adamem to przekonałam się, że Jan to już bardzo duży chłopak...trochę byłam w szoku bo do tej pory uważałam go za małego, słodkiego dzieciaczka a tu proszę jaki kawaler...
-
witam, Alatra - kochana trzymaj się tam i oby nie trzymali Cię tylko po to żeby zaraz wypuścić tylko żebyś wyszła już z maleństwem!!! brodawki...hmmm szkoda że temat nie został ruszony wcześniej to pewno coś bym zakupiła i smarowała...a tak musztarda po obiedzie - przy każdym karmieniu zaciskam zęby - najlepiej przydałby się jakiś patyk do zagryzania ;-) Adam dalej ma dzień w nocy, a w nocy dzień i nie ma bata żeby go przestawić bo cokolwiek robię z nim w dzień to i tak zasypia w mgnieniu oka...pozostaje mieć nadzieję, że to chwilowe i zmieni się niedługo... zaraz postaram się wrzucić jakieś foty na priva
-
madzia - Jan przyjął Adama z dystansem, nieufnie aczkolwiek przyszedł do niego zrobił "cacy" po główce, dał buziaka...ale trudne to było dla niego do pojęcia - że jak to???Adam będzie z nami mieszkał??dlaczego??zobaczymy co dalej...na razie nie jest najgorzej... mari - co do tej lewatywy...może to nie jest głupi pomysł - mnie jak zastali wszyscy przy tym łóżku na czworaka jak dostałam partych (teraz sama się z tego śmieję, ale wtedy nie było mi do śmiechu) czułam, że kupa wychodzi ze mnie i że muszę ją zrobić - tu położna gada mi, że na łóżko mam wejść, a ja:"ale robię kupę, robię kupę, robię kupę..." i panika...w końcu zrobiłam brązową kiełbaskę na podłogę, małż błyskotliwie wziął szybko chusteczkę, podniósł i wyrzucił do śmietnika mówiąc przy tym: "oooo cieplusia jeszcze" ;-)))i mogłam już się wgramolić na łóżko ;-))) przepraszam, że tak dosadnie opisałam, ale to apropos dziwnych sytuacji porodowych - ale musieli mieć pompę ze mnie ;-) a co do nacięcia - to już w trakcie porodu powiedziałam, że jak trzeba będzie ciąć to niech tną, że gdzieś mam wszechobecną "ochronę krocza" bo przy Janie to przez tą ochronę niepotrzebnie męczyłam się 2 godziny dłużej, w końcu i tak mnie nacięli i zaraz po tym urodziłam...szwy ciągną, ale tylko przez tydzień i można przeżyć...
-
witajcie dziewczęta! my od wczoraj w domku ;-) dziękujemy za miłe słowa i gratulacje ;-) Adaś czuje się świetnie, ale pierwsza nocka w domu zarwana ;-( zrobił sobie z nocy dzień, a teraz od rana śpi z przerwą na cyca tylko....trzeba go przestawić jakoś ;-) a jak już zasnął to o 6 obudził się Jan ;-) ja też czuję się w porządku - poza tym, że szwy ciągną po tyłku (nacięli mnie niestety - ale sama o to prosiłam więc nie mam co narzekać ;-) ), cyce zrobiły się wielkie i twarde i mleko samo leci (chyba zaczyna się nawał...) młody cycka bez problemu ciągnie więc cieszę się ogromnie... poród był naprawdę expresowy i z zaskoczenia - rano odszedł czop, o 14 odeszły wody (ale żadnych skurczy). o 17 pierwsze niemrawe skurcze, o 19 zaczęły się już te mega bolesne...o 20 przeszły w parte - 3 parte i młody był na świecie - tak więc poród wymarzony (już na porodówce mówię do małża - jak trzeci poród ma tak wyglądać to trzeba pomyśleć o dziewczynce ;-))) Jaś przyjął brata z dystansem - niby głaskał go i robił "cacy" po główce ale widać było, że szok dla niego...zresztą nie ma się co dziwić...aczkolwiek na razie nie jest najgorzej...zobaczymy co dalej
-
alatra - trzymam za was kciuki! mamamajki - no to Gucio niech wychodzi w czwartek po występach Majki! mamaola - witaj po przerwie! madzia - Ty to dajesz czadu!!!mi to na końcówce nawet nie chciało się myśleć o kopulacji ;-) kaśka - spóźnione gratulacje za zaliczenie!!! ps. i przepraszam, że tak bez kolejki...heheheh;-)
-
witajcie dziewczęta! my od wczoraj w domku ;-) dziękujemy za miłe słowa i gratulacje ;-) Adaś czuje się świetnie, ale pierwsza nocka w domu zarwana ;-( zrobił sobie z nocy dzień, a teraz od rana śpi z przerwą na cyca tylko....trzeba go przestawić jakoś ;-) a jak już zasnął to o 6 obudził się Jan ;-) ja też czuję się w porządku - poza tym, że szwy ciągną po tyłku (nacięli mnie niestety - ale sama o to prosiłam więc nie mam co narzekać ;-) ), cyce zrobiły się wielkie i twarde i mleko samo leci (chyba zaczyna się nawał...) młody cycka bez problemu ciągnie więc cieszę się ogromnie... a poród? naprawdę szybki i takiego życzę każdej z was ;-) tak jak pisałam kaśce - o 14 odeszły mi wody, po 15 byliśmy w szpitalu - rozwarcie 2,5cm, do 17 żadnych skurczy...potem coś się ruszyło, ale skurcze były mało bolesne i niemrawe..po 18 zaczęły się nasilać a ok 19 były już zupełnie konkretne ale rozwarcie zaledwie 3cm - wtedy położna kazała mi iść pod prysznic, usiąść na piłkę i jeździć po brzuchu i plecach ciepłym strumieniem wody - no to siedziałam pod tym prysznicem godzinę (w dodatku sama - bo kazałam małżowi jechać wykąpać i położyć Jana w tym czasie - obstawiałam, że będę męczyć się jeszcze długo w nocy...) skurcze były już tak mocne, że myślałam że spadnę z tej piłki..o 20 przyjechał mąż, wyciągnął mnie spod tego prysznica, parę naprawdę mocnych skurczy i kazałam mu iść do położnej żeby dała mi coś przeciwbólowego (wcześniej nic a nic nie dostałam) i żeby zapytał się czy mogę jeszcze kupę zrobić (bo poczułam parcie - i w zasadzie pomyślałam, że to mogą być bóle parte, ale z drugiej strony przecież niemożliwe - za szybko, to byłoby zbyt piękne...)Jak położna usłyszała, o tej kupie to zaraz przyleciała, kazała mi się wtargać na łóżko bo byłam na podłodze na czworakach z tego bólu, wgramoliłam się a ona: o cholera dzwońcie po lekarza, pełne rozwarcie, rodzimy - pani Nadiu zaraz pani urodzi...dzwonią do lekarza a lekarz: gdzie? jedynka? przecież niemożliwe...:-) tak więc położna, lekarz a tym bardziej ja byłam w szoku, że w godzinę rozwarcie poszło z 3 do 10 ;-) 3 parte i młody był na świecie ;-) tak więc polecam prysznic bo prawdopodobnie dużo pomógł...
-
wiem wiem, że czop nawet kilka tygodni przed porodem może być i cichutko na to liczę - byle do środy dociągnąć a potem niech się dzieje co chce ;-) a co do siusiaka - no właśnie, chciałabym uniknąć jakichś nacięć i tym podobnych historii - już wolę trochę mocniej w domu ponaciągać ale systematycznie - wielkie dzięki dziewczęta za podpowiedzi!!! jak pójdziemy na bilans 2-latka niedługo to jeszcze podpytam, choć obawiam się , że będzie tak jak u Ciebie Kaśka - czyli mogę się nic nie dowiedzieć... Zaza - no to chyba weekend spokojny jednak masz dzięki Bogu ;-) a Twój małżonek kiedy wraca??? Kaśka - trzymam kciuki na zaliczeniu!!! a ostatni egzam kiedy masz? Nana - spokojnie - dasz radę!!! nikt nie mówił, że będzie lekko ale tyle kobiet dało radę to i ty dasz!!!
-
witam, Justi - szczena mi opadła do podłogi...Ty to dopiero się narobiłaś dziewczyno!!! kurczę jakie piękne dekoracje - musiałaś dużo czasu spędzić żeby pierw powybierać to wszystko zakupić, nie mówiąc o przystrojeniu...no i torty!!! rewelacja!!!obydwa piękne - powiedz, że sama robiłaś figurki miki i minnie bo nie wierzę... no i oczywiście jubliatka wygląda olśniewająco - Jasiek to prawie w komputer mi wszedł bo nie dość, że taka piękna panna to jeszcze uwielbia MM tak samo jak on ;-))) naprawdę gratuluję zdolności, chęci i wspaniałej córci!!! Ewcia - no pewnie, że pamiętamy!!! i wielkie gratulacje!!! kolejna majowa podwójna mamusia!! super!!! napisz co tam Franio wyczynia i wrzuć jakieś fotki ;-) a mi dziś czop zaczął odchodzić...ciekawe jak długo to potrwa...przy Jaśku odszedł mi dopiero w dzień porodu jak już miałam skurcze...w każdym bądź razie na dziś raczej nie zapowiada się nic bo żadnych skurczy nie mam...ale może jutro w zielone świątki....(Jan też rodził się w zielone świątki hihihi) KOCHANE MOJE MAJÓWECZKI WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE W TO NASZE ŚWIĘTO - DUŻO SIŁY DLA WAS, POCIECHY Z NASZYCH BĄKÓW I RADOŚCI Z MACIERZYŃSTWA!!! BUZIAKI!!!
-
witam, wszystkiego najlepszego dla wszystkich mamusiek!!! madzia - oj ja też się bardzo zdziwiłam jak mojemu synkowi jeszcze niemowlakowi zaczęła pałka stawać heheh ;-) i też od razu w internet czy to normalne ;-) wiktorio - osz cholera, no to pech...ale najważniejsze, że z wami w porządku...jednak wiem, że nerwy niepotrzebnie jeszcze na samą końcówkę... mamamajki - no to miłego piknikowania mimo wszystko...może nie będzie tak źle... zaza - miejmy nadzieję, że to jednak przypadek i nic się nie wydarzy w ten weekend... a ja dziś dźwignęłam Jaśka i wyleciało ze mnie dużo śluzu podbarwionego krwią...chyba czop zaczyna odchodzić...teraz pytanie jak to długo będzie trwało...poprzednio czop odszedł dopiero w dniu porodu jak miałam już skurcze...a teraz skurczy nie mam tylko brzuch mnie pobolewa właśnie jak na okres (ale to pewnie u większości z was...)w każdym bądź razie coś tam zaczyna się dziać ;-) Jan rodził się w zielone świątki a w tym roku przypadają jutro ;-) ale byłby numer ;-)
-
ropuszka - napisz mi tylko sprzedawcę bo link nie działa... alatra - Jasiek ruszył się w końcu???