Skocz do zawartości
Forum

nadinn

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez nadinn

  1. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    madzia - super, że mała taka duża ;-))) i że ogólnie wszystko ok. a z tym paciorkowcem to miałam tak, że o 4 zaczęły mi się skurcze, o 7 pojechałam do szpitala (czyli po 3h bo stwierdziłam, że nie ma co czekać) a antybiotyk dostałam ok 11-12 już na porodówce jak byłam...więc spokojnie (no chyba, że zamierzasz urodzić w 3 godziny ) ropuszka - niby wiemy co to będzie i dlatego bardziej cykamy się niż pozostałe pierworódki, ale z drugiej strony nie wiadomo co każdą z nas czeka - bez względu na to czy rodziła czy nie... kaśka - powodzenia w walce z tym cholerstwem! ja dziś dzień do doopy - w nocy nie spałam do 3!!! bo mnie kaszel męczył i dusił, a jak już zasnęłam to spanie do 6 a potem pobudka bo mąż do pracy a Jan jak zwykle na nogach już o tej porze...w ciągu dnia też nie pospałam przez ten cholerny kaszel..byłam u lekarza - w płucach na szczęście czysto...coś tam mi przepisał ale na razie słabo działa...najbardziej żal mi dzidziolka - bo przy każdym kaszlnięciu napinam brzuchola i bidok w nocy nie spał razem ze mną...lekarz powiedział, że niedobrze mieć na tym etapie ciąży taki paskudny kaszel - bo jak to powiedział "dzieciaczka można wykaszleć..." Pocieszył jak nic...że też przypałętało się to gówno nie wiadomo skąd...
  2. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    mamamajki - o w mordę!!! też bym się tak wpiekliła!!! co za jełopy! niestety najbardziej wkórzające, że nie masz na to wpływu...no ale trzeba być dobrej myśli, że się uda - pociesz się, że większość rodziców jest w tej samej sytuacji... alatra - Olesia boska! oj potrafią potrafią dzieciaki rozwalić ;-) Mari - może to i lepiej, że będziesz rodzić na miejscu...nie będziesz sama czekała na poród, mąż od samego początku będzie z tobą i nie musisz się denerwować, że nie zdąży. ja myślę, że to dobrze, że doszliście do takich wniosków niecierpliwa - najważniejsze, że jesteś pod opieką lekarza i chyba wie co robi - a 38 tydzień to już spoko! choć wiadomo, że lepiej jak poród sam się zacznie - a może akurat tak się złoży, że samo wyjdzie ;-) kaśka - Ty pisałaś, że przeraża Cię suwaczek Mamaliny - ja jestem przerażona jak zdzieram kolejne kartki z kalendarza w zastraszającym tempie...a dziś uświadomiłam sobie, że najdalej za miesiąc będziemy już w czwórkę...o rany!!!
  3. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    mamalina - jestem pod wrażeniem!!!! a powiedz jakimi farbkami to malowałaś? i "od ręki" czy wg szablonu? naprawdę super! nina - moim zdaniem tego paciorkowca powinnaś zrobić bo w ciąży często zdarza się to cholerstwo...chociaż z drugiej strony jak nie zrobisz a i tak ci dadzą antybiotyk przy porodzie w razie W to może faktycznie mija się z celem... ropuszka - spokojnie, bez paniki! stosuj dietkę i będzie wszystko dobrze!najważniejsze, że z dzidzią wszystko ok! kaśka - wspaniale, że wizyta udana - a kobitkę nosisz konkretną ;-) ja idę do lekarza za tydzień i obstawiam, że będzie miał 2700-2800 a jesteśmy na tym samym etapie w zasadzie ;-) ale mi też lekarka mówiła, że pomiar usg może różnić się nawet +/- 400gr więc jest całkiem spory margines i nie będzie tak źle ;-) a co do mojego samopoczucia??dzięki, ale niestety do bani...już wszystko biorę co mogę, robię dziwne mikstury, których mam już po dziurki w nosie a co gardło boli to boli, kaszel coraz większy (muszę uważać bo jak kaszle to napinam brzuchola - żeby mi tam Adam czasem nie wyskoczył heheh). Do tego młody wymyślił znowu sobie wstawanie o 5 rano i już szału dostaję - tak więc jak odstawię go do żłobka to zrobię zakupy, ogarnę na szybko chatę i idę spać... mamamajki - trzymam kciuki od 16-tej ;-) Katarzyna - trzymajcie się kobitki! kurczę jak pech to pech...
  4. Bigbit kochana! trzymam kciuki za poprawę relacji i żeby jakoś wszystko ułożyło się wam...zobaczysz jeszcze kilka miesięcy, będziecie w swoim upragnionym domku i wszystko wróci do normy ;-) i już nie będziesz pamiętać, że zastanawiałaś się po co wyszłaś za mąż ;-) kurczę jak tak wkoło słucham to faktycznie ten maj jakiś strasznie nerwowy i kłótliwy dla wielu par...u nas też nerwowo, ale z kolei to ja fukam ciągle na małża, on bidulek stara się jak może to jednak czasami też nie daje rady i leci ostra wymiana...tylko, że ja zganiałam to na końcówkę ciąży - bo jestem duża, ciężko mi się ruszać, zaczynam cykać przed porodem, martwię się jak ogarnę tą moją bandę...ale widzę, że do tego dochodzi jakieś przesilenie wiosenne...no i oczywiście finansowo też bywało lepiej...;-( a a propos kłótni przy dzieciach to u nas podobnie - jak nam się zdarzyło (patrz też w samochodzie dziwynym trafem hehe ;-) ) to Jaś krzyknął: "tata, mama!!!! ciszaaaaaa!!!!". Pamiętam, że skutecznie wtedy rozładował atmosferę ale głupio nam było jak nie wiem... Anmiodzik - moja mama zawsze mi powtarzała - młodzi od początku powinni sami mieszkać, bo prędzej czy później wyjdą kwasy choćby nie wiadomo jak obie strony starałyby się...no i ma rację kobieta...czasami nie zauważamy niektórych rzeczy a później jak się ockniemy to ze zdziwieniem zdajemy sobie sprawę jak ja mogłam w tym tkwić...dobrze, że w porę się ocknęłaś ;-) teraz tylko trzymam kciuki za nowe mieszkanko!!!
  5. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    a tu o paciorkowcu: Co to za bakteria ten paciorkowiec ? (Streptococcus agalactiae; GBS czyli Group B Streptococcus (po angielsku) lub Paciorkowiec grupy B (w języku polskim); Paciorkowce tego typu są niegroźne i stanowią część flory przewodu pokarowego w tym jamy ustnej i jelit oraz górnych dróg oddechowych, spotykane są też na skórze u człowieka. Mogą one znikać lub powracać do organizmu w różnych fazach naszego życia. Nosicielstwo tych bakterii jest dosyć powszechne. Występują one nawet u co trzeciego człowieka (zarówno kobiet jak i mężczyzn!). Sama obecność ich w naszym organizmie nie jest chorobą! Zdecydowana większość kobiet nie wie o fakcie obecności tych bakterii w swoim organizmie. Nie są też przenoszone droga płciowa! Dlaczego paciorkowiec niebezpieczny jest podczas ciąży? Bakterie te potrafią skolonizować (zasiedlić) drogi rodne kobiety, czyli przedostać się do pochwy w związku z jej bliskim sąsiedztwem z odbytem. Z pochwy mogą przedostać się do macicy i zagrozić bezpieczeństwu Twojego dziecka (jeszcze wówczas płodu) znajdującego się w macicy w (worku) pęcherzu płodowym. Może wówczas dojść do jego uszkodzenia (zapalenia błon płodowych, pęknięcia) i spowodować (wcześniejszy) przedwczesny poród. Jak i kiedy dochodzi do zakażenia Twojego dziecka? Bakterie te są niebezpieczne dla noworodków ze względu na ich słaby układ odpornościowy. Do zapalenia dochodzi poprzez zaaspirowanie (zachłyśnięcie się) zakażonego płynu owodniowego podczas porodu. Ryzyko transmisji jest wysokie, sięga 70%(**). Może to wywołać u noworodka posocznicę (sepsę) lub zapalenie płuc, rzadziej natomiast zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych czy zapalenie szpiku kostnego. W przypadku posocznicy (sepsy) skutki mogą być śmiertelne. Co to jest śródporodowa antybiotykoterapia? Jest to metoda, której celem jest zapobieganie przeniesienia się bakterii z organizmu matki na dziecko podczas porodu. Podawany jest wówczas antybiotyk (najczęściej z grupy penicylin), drogą dożylną. Postępowanie takie to skuteczna ochrona dla Twojego dziecka i bezpieczna dla Ciebie. (Pamiętaj aby poinformować lekarza o ewentualnej nadwrażliwości na penicyliny!). O wyborze metod terapeutycznych i sposobie zakończenia porodu decyduje Twój lekarz. Zadbaj o to aby miał wszystkie informacje o Tobie. Dlaczego warto wykonać test na obecność paciorkowców ? Aby wiedzieć czy jesteś nosicielką tej bakterii , po to aby optymalnie dla bezpieczeństwa Twojego dziecka i Twojego zaplanować sposób rozwiązania. Zalecają to też i lekarze ! Diagnostyka w kierunku nosicielstwa paciorkowca zalecana jest przez ginekologów, badanie to zalecane jest w 33-37 tyg. ciąży.(*)
  6. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    dzień dobry! ojjj mi też bardziej pasuje taka chłodniejsza pogoda ;-) 15 st i słoneczko - idealnie ;-) tak sobie przypomniałam, że taką pogodę miałam 2 lata temu jak rodziłam Jaśka - i gdyby było bardziej gorąco to byłoby ciężko - więc jak dla mnie może już tak zostać... mamamajki - nie strasz, że teraz taki wysyp ciężarówek...kurczę niby mamy 3 porodówki ale wiadomo, że lepiej rodzić tam gdzie się już nastawiłaś... kaśka, ropuszka - powodzenia na wizytach!!! meldujcie od razu co tam słychać u waszych maluszków! zaza - no to masz szczęście z tym mechanikiem - przynajmniej nikt Cię na będzie naciągał i zrobi porządnie ;-) my też mamy znajomych mechaników i naprawdę jest to bardzo przydatne! a rabarbar już jest w sklepach ;-) a mnie coś przeziębienie bierze ;-((((gardło boli, głowa, kaszel...no normalnie można się zachlastać - na samej końcówce!!! prawdziwa podłość...no nic ratuję się domowymi sposobami...
  7. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    wieczór! wiktorio - ja miałam tego paciorkowca przy Jaśku i po prostu dostałam antybiotyk na porodówce - ale fakt - nie mogłam długo zwlekać z przyjazdem do szpitala - jak skurcze zaczęły mi się o 4 to o 7 byłam już w szpitalu...teraz na szczęście nie mam i będę w domku jak najdłużej się da ;-) na hiv wcale badań nie robiłam...nie dostałam skierowania... co do prezentu od dzidzi dla starszaka to popieram ;-) dla Jaśka już też czeka Złomek z bajki Auta bo brakuje mu do kolekcji ;-) Alatra - piękny prezent dla starszej siostry! kaśka - ja już też nie daję rady z chodzeniem...czuję się jak wielka beczka ;-( naprawdę już mi ciężko, w nocy też budzę się bo to siku, to Adam się rusza, to plecy bolą...ach... a nerwy też mi puszczają...i to mocno - dziś cały czas chodzę, warczę i krzyczę to na małża to na Jaśka bo wyjątkowo nieznośny jest - chyba pogoda na nas tak działa bo od rana pochmurno, pada i zimno...a małż też już nie daje rady tych humorów wytrzymać choć wiem, że się stara - i tak furkamy na siebie nawzajem... wiktorio - noooo...im bliżej tym też bardziej cykam...może już nie samego porodu tj. bólu, tylko tego, że coś może pójść nie tak
  8. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    dzień dobry!!! u nas pięknej pogody ciąg dalszy (choć jutro ponoć ma być już lipa;-( ) Znajomi z Koszalina nie przyjechali bo koledze wcisnęli piątek w robocie i wpadną dopiero jutro wieczorem albo w sobotę rano..ale ważne, że w ogóle będą... tym czasem młody na drzemce, ja obiad ugotowany mam (botwinka mniam!) a na 16 jedziemy do mojej koleżanki z pracy na grilla - tam młody wyszaleje się bo będzie jego rówieśnik i jego starszy brat;-) więc z głowy ;-) Zaza - o rany!!! Ty to naprawdę miałaś mega pecha!!! nie zazdroszczę, ale z drugiej strony wszystko fantastycznie Ci się ułożyło...odpocznij teraz dziewczyno sobie! a co do opadnięcia brzucha to mi już jakiś czas temu opadł, jeżeli dobrze pamiętam to wiktorio i alatrze też...więc chyba nie ma co się martwić Mari - dobrze, że to się tylko tak skończyło...motoru szkoda, ale to jest tylko rzecz - można naprawić...a człowieka nie zawsze... Katarzyna - odpoczywaj z tą nóżką nieszczęsną..kurczę niefajno masz...przytulam mamamajki - odpoczęłaś???jak tam nastrój w ogóle??? alatra - ale to miło ze strony byłych uczniów ;-) nie dziwię się w takim razie, że czasami Ci tęskno do pracy ;-) kurczę patrzałam na ostatni post mamaliny i jest z 19 kwietnia - kawał czasu....mam nadzieję, że wszystko u nich ok
  9. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    współczuję dziewczyny z tym puchnięciem...mnie na szczęście na razie to omija i mam nadzieję, że tak zostanie (chyba po prostu wyczerpałam limit z kilogramami i dlatego mam zaoszczędzone puchnięcie hihi ;-) dziewczyny jak macie możliwość to kontrolujcie sobie ciśnienie - bo właśnie puchnięcie, bóle głowy itd może też wskazywać na zatrucie ciążowe...tak profilaktycznie nie zaszkodzi a mężowi swemu już zapowiedziałam, że piwko, dwa owszem może sobie wypić, ale bez przesady - cobym go dobudziła w razie W (jak za dużo wypije to nie ma bata żeby go dobudzić...) grill nie grill - trudno...ja mam abstynencję od 8 m-cy to i on może na końcówce ;-) wredna zołza jestem ha! ja obijam się, Jan w żłobku, mąż w pracy, pogoda piękna...ale do południa jak robiłam zakupy to już strasznie gorąco było i zgrzałam się więc na razie odpuszczam słonko...może później pójdę gdzieś z młodym..
  10. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Monka - dobrze, że wszystko uspokoiło się...trzymam kciuki za maluszka koleżanki Mari - nic nie stało się małżowi? Mamalina - no właśnie gdzie Ty kobieto zniknęłaś???też ostatnio zastanawiałam się czy na majówkę pojechałaś czy co?? luigi - no piękna waga!!!super, że wszystko w porządku!! no i zazdroszczę przyhamowania z tyciem...
  11. Kaskam jak urodzinki??? wrzuć fotki jubilata ;-) Asia - ciesz się kobieto, że Michałek tyle je bo nasz to niejadek...przynajmniej w domu - bo w żłobku panie mówią, że normalnie je, u mojej mamy też ma zawsze apetyt ;-) u nas kupa 1 x dziennie zazwyczaj (czasami 2 dziennie a czasami co 2 dzień...) AnkaS - na pewno wszystko w porządku z Kubciem tylko taka jego uroda...gratulacje -dla szwagierki - trzymamy kciuki ;-) teraz to musi być dobrze! Gosiak jak zazdrościsz to na co czekasz???dawaj na dziewczynkę!!! ;-) Darka - też nie pomogę, też nie mamy czegoś takiego
  12. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    kochana mamamajki!!! po pierwsze przytulam mocno! po drugie marsz do neurologa!!! i to pędem!!! a co będzie jeśli - tak jak pisze alatra - coś wydarzy się przy porodzie??? albo jeszcze gorzej - będziesz miała malutkiego Gutka w domu i do tego Majkę, Ty będziesz sama i kto Ci pomoże??? tak więc zawijaj kiecę i leć dopóki jeszcze masz trochę czasu do porodu... po trzecie mąż...i tu niestety nic nie poradzę - no bo co??? inna rasa....rozwodu przecież nie weźmiesz...jedyne co mogę powiedzieć to usiąść i porozmawiać z nim...czego Ty oczekujesz od niego, co Cię zabolało w jego postępowaniu i jak to wszystko rozegrać żebyście oboje byli zadowoleni...może on nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji...nie wiem, nie rozumiem jego zachowania i gdyby mój tak zrobił to chyba w mordę bym strzeliła żeby dotarło... a co do bycia razem w ogóle - to na pewno chcesz z nim być (w końcu skąd Gucio się wziął jak nie z miłości - tym bardziej, że nie planowany ;-) ) teraz jesteś po prostu wściekła i zastanawiasz się po co Ci taki mąż - a jutro już pewnie będziesz wiedziała po co ;-) przynajmniej tego Ci życzę i głowa do góry! Madzia - super, że weselicho udane ;-) i widzisz - suknia pożyczona, kasa zaoszczędzona i nie będzie w szafie wisieć kiecka, którą raz w życiu założysz... kurczę zobacz jak to szybko zleciało - za dwa tygodnie już w UK będziesz..masakra - zaraz zaczniemy rodzić dosłownie...ciekawe, która pierwsza rozsypie się ;-) a ja dziś w domu...małż pojechał na wieś na budowę do teściów i zapier.....la tam... i to nic, że w domu też jest robota bo miał w ten weekend zrobić przedpokój - regipsy poprzykręcać, przeszpachlować i przemalować...i też jestem zła - może nie tyle na niego co na teściów - wiedzą, że jest robota, ja zaraz mogę rodzić a oni zawracają mu gitarę jeszcze...ach... młody na drzemkę poszedł, a jak wstanie to pakuję go do auta i jedziemy do mojej mamki... a w czwartek przyjeżdżają do nas znajomi z Koszalina i potwornie cieszę się i nie mogę doczekać ;-) no i zaczynam 35 tydzień ;-) i jeszcze tylko trochę i będę spokojna, że w razie W Adaś już sobie poradzi na tym świecie ;-)
  13. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    mamamajki - upał, 7 piętro, banda dzieciaków i jeszcze organizacja zabaw dla nich, nie wspominając o wielkim brzucholu i trudnością z poruszaniem...medla kochana dla Ciebie - dzielna dziewczyna z Ciebie! zaza - nie chwaląc się....wyszło przepyszne!!! małż zachwycony - powiedział, że lepsze niż od Sowy (to taka nasza bydgoska najlepsza cukiernia) - a on zawsze prawdę mówi nawet jak mi nie wyjdzie...oczywiście jeszcze lepsze byłoby bez malin, ale ten typ tak ma - po co owoce - tylko zakłócają smak ;-) wizualnie to że tak powiem dooopy nie urywa, ale w końcu liczy się smak ;-) częstujcie się kochane!:
  14. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    wieczór! ale gooorrrrąco!!! my wczoraj też na grillu u kuzyna byliśmy na działeczce ;-))) jego dzieciaki zajęły się Janem, ja całą imprezę na leżaczku grzecznie i szczerze to odpoczęłam więcej niż w domku ;-) a dziś leniwie - kościół, spacer z młodym, plac zabaw (małż dziś niestety w pracy był...) a potem jeszcze na miasto poszliśmy na obiad bo nie chciało mi się gotować w taki żar...młody na zjeżdżalni zaliczył takiego gonga z innym dzieciakiem, że guza na pół czoła ma...ale pewnie nie takie rzeczy przed nami... a w piekarniku właśnie siedzi sernikobrownies....hmmmm ciekawe...masę czekoladową wyłożyłam metodą kleksów jak radziłyście...zobaczymy co wyjdzie.... a co do leków i ulotek to macie rację - na dosłownie każdym jest przeciwskazanie dla kobiet w ciąży albo podobny tekst i nie dlatego, że każdy jest szkodliwy tylko dlatego, że koncerny farmaceutyczne po prostu zabezpieczają się w ten sposób w razie W... Hosa - ale miałaś przeboje...kurczę i to jeszcze na końcówce ciąży...no ale dobrze, że już za wami to wszystko - odpoczywaj teraz kochana! Maddzia - jak weselicho??? dałaś radę???
  15. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    dzień dobry! Zaza - powodzenia u alergologa! nie strasz z tym ciastem...ja już zakupiłam wszystkie składniki i robię podejście w weekend...ale teraz to już sama nie wiem co z tego wyjdzie hihihi ;-) Kaśka - no to miałaś latania...miłego imprezowania ;-D Mari - jak coś Cię niepokoi to pewnie, że leć do innego lekarza...a jeżeli czujesz, że wszystko ok to warto szukać dziury w całym...?
  16. Kaskam - dziękuję za zaproszenie ;-) możesz się spodziewać naszej bandy w sierpniu ;-)
  17. kochana cały tort musisz obsmarować masą maślaną ;-) zapomniałam napisać ;-) tu masz przepis - Masa maślana | Torty artystyczne - Lukrowe Fantazje
  18. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    dzień dobry ciepło i słonecznie!!! ;-) młody odstawiony do żłobka więc luz do 16-tej ;-)kurczę jak to dobrze, że chodzi do tego żłobka - ile ja mam lżej i będę miała lżej po urodzeniu ;-)))a dla niego też dobrze, że z dzieciakami przebywa Katarzyna - życzę poprawy humoru i polepszenia z tą nóżką nieszczęsną... Ropuszka - też mam komunię 20 maja ;-) a na 21 maja mam już kupione bilety na koncert Raz Dwa Trzy i też mam nadzieję, że zdążę ;-) z kolei 23 Jan ma urodziny więc termin mam wolny dopiero po 24 maja ;-))) Mari - super, że i u was po wizycie wszystko w porządku - a młoda może po prostu wstydnisia ;-) aaaa...zapomniałam się wczoraj pochwalić - Adam już 2kg przekroczył ;-)
  19. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    mamamajki - ojjj..ja mam tak jak Ty - cały czas bym coś mieliła ;-( mi teraz z kolei chce się pomidorów, ogórków, szczypiorków, rzodkiewek, sałaty itp...a wyniki mam super bo krew wyszła rewelacyjnie - hemoglobina 13,5!!!bez tabletek! i w moczu też na szczęście nic...jutro jeszcze tego paciorkowca idę robić... kaśka - no to tak jak myślałyśmy - wszystko ok...a Ty miałaś czuja, że narozrabiałaś z tymi tabletkami ;-) a czemu myślę, że tak szybko? bo wszystko na to wskazuje - szyjka skraca się regularnie, pojawiło się rozwarcie, szyjka miękka...zresztą Jana urodziłam tydzień przed terminem a do szpitala jechałam już z 3 cm rozwarciem...tak więc teraz może to będzie 3 tygodnie szybciej..no ale w zasadzie nie ma co gdybać bo niektóre kobiety chodzą z 2-3 cm rozwarciem 2 miesiące...różnie to bywa
  20. Asiu ja zużyłam na te kłaki 2 paczki po 250g czyli razem 0,5 kg. (torta miałam o standardowej średnicy - 2 razy przełożony - tak więc nie był wysoki) na oczy wystarczy 1 paczka białego 125g na nos 1 paczka pomarańczowego 125g na buzię i źrenice 1 paczka czarnego 125g (na buzię rozwałkowałam czarną masę i wycięłam nożykiem po prostu) Kaskam - ale Staś się zmienił! fajny chłopak z niego! taki duży już ;-) ale jak w mieszkanku będzie już wszystko po twojemu to liczę na fotki! Gosiak - super, że na bilansie wszystko w porządku ;-) no i zdrówka dla Bartka! Justi - juuuhhhuu!!! strasznie ogromnie cieszymy się, że Naira dała się przekonać ;-) i że Jan przypadł jej do gustu! ściskamy mocno i przesyłamy wielkiego buziaka! ja po wizycie u lekarza - dobrze nie jest ale tragedii też nie ma - lekarka pocieszyła mnie, że powinnam dociągnąć do połowy maja (szyjka skróciła się dalej ale w ciągu miesiąca tylko 0,5cm - tak więc został mi jeszcze 1cm, rozwarcie na opuszek)..mam polegiwać, odpoczywać kiedy się da i powinnam jeszcze przynajmniej 2-3 tygodnie spokojnie pochodzić...ja obstawiam, że rozsypię się w okolicach urodzin Jana ;-) także raczej do 36-37 tygodnia powinnam wytrzymać a potem niech się dzieje co chce
  21. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    wieczór! mamamajki - Majka boska!!!tak się zastanawiam czy wszystkie dzieci tak mają, że zasypiają w każdej pozycji???ale chyba tak, skoro alatra pisała, że Oleśka zasnęła idąc ;-) rany, że to możliwe ;-) uśmiałam się z tych waszych dziewczyn! wizyta...hmmm i dobrze i źle...szyjka skróciła się dalej ale przez cały miesiąc tylko 0,5cm także został mi jeszcze 1cm ;-) ale niestety jest rozwarcie na opuszek i szyjka miękka...jednak lekarka pocieszyła mnie i powiedziała, że powinnam przynajmniej do połowy maja pochodzić w dwupaku a potem to już na dwoje babka wróżyła - mogę urodzić albo chodzić do terminu...tak więc jak nawet w połowie maja urodzę to nie będzie tragedii bo już zacznie się 37 tydzień ;-) jak na moje to urodzę w okolicy urodzin Jana czyli 23 maja.... ale i tak jestem zadowolona z wizyty bo szłam z duszą na ramieniu szczerze mówiąc - bałam się, że szyjka będzie zgładzona i jakieś większe rozwarcie i że wyśle mnie do szpitala...tak więc nie jest tak najgorzej... kaśka - a jak tam u nefrologa??
  22. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    dzień dobry! Zaza - oj to Cię sponiewierało bidna...dobrze, że już lepiej ;-) Madzia - mi też ostatnio kupa rozluźniła się i też pierwsze co mi przyszło na myśl, to to że zaraz urodzę hihihi ;-) tak miałam z Jaśkiem, że organizm oczyszczał się na chwilę przed porodem ;-) a dla Ciebie zdrówka i żeby żadne cholerstwo nie rozwinęło się tam... rożki mam dwa - usztywniany i nieusztywniany - oba mi się bardzo przydały mimo, że rodziłam na koniec maja, więc myślę że teraz też będą potrzebne..a jeśli chodzi o usztywniany to jakoś nie zauważyłam żeby Jaśkowi przeszkadzał... dziś mam wizytę u lekarza - trzymajcie kciuki ;-) ja do szpitala biorę 2x śpiochy + 2x body z długim rękawem oraz 2xpajace + 2x body z krótkim rękawem...chociaż pamiętam, że poprzednim razem to Jaśka ubierali w szpitalne ciuszki i swoich użyłam dopiero na wyjście...ale teraz rodzę w innym szpitalu i nie wiem jakie tam zasady...kocyk też biorę ;-) alatra - dla Ciebie też zdrówka...kurczę jakiś pogrom...coś w powietrzu dużo tych wirusów...
  23. no to przypomnimy się - rodzinno-świątecznie ;-)
  24. ojjj mi też dobrze w domku ;-) póki młody w brzuchu siedzi hahaha! potem to dopiero będzie jazda bez trzymanki ;-)zaczynam 34 tydzień więc coraz spokojniejsza jestem, modlę się jeszcze o choćby 2 tygodnie żeby pociągnąć do tego 36 tygodnia...jutro na wizytę więc dowiem się jak bardzo otworzyłam się w ciągu ostatniego miesiąca...czuję się dobrze aczkolwiek ciężko już mi. Przejdę kilka kroków i zadyszka i brzuch ciągnie w dół..poza tym przytyłam już dużo bo mam +15 a w teorii jeszcze 1,5 miesiąca mi zostało...tak więc kulam się, chodzę jak kaczka, cellulit okropny wszędzie...no ale nic - będę martwić się potem ;-) jak marudziłam o tym małżowi to powiedział, że możemy razem jeść warzywka i odchudzać się po porodzie ;-) także będzie mi łatwiej razem z nim. Kaskam a Ty pochwal się mieszkankiem! wrzuć jakieś foty!
  25. Justi pięknie wyglądasz! bardzo promiennie! a tych przebarwień wcale nie widać! w ogóle śliczne, ciepłe, rodzinne zdjęcie ;-) no i tort zrobiłaś sobie cudny - pierwsza klasa!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...