Skocz do zawartości
Forum

nadinn

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Bydgoszcz

Osiągnięcia nadinn

0

Reputacja

  1. mamcia!!!! wielkie gratulacje!!! spokojnej ciąży! ja też już składam życzenia!!! zdrowych, spokojnych, rodzinnych świąt w przecudnej atmosferze, spełnienia marzeń i samych radości z dzieciaczków!!!
  2. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    witam się po długiej przerwie! bardzo przepraszam, że tak porzuciłam forum bez słowa, ale pierw brakło weny na pisanie a potem na czytanie....w końcu wczoraj madzia przywołała mnie więc jestem - dzięki madzia za pamięć ;-) witam wszystkie nowe mamy, mam nadzieję, że u reszty też wszystko w porządku ;-) a u nas pogrom z chorobami.... zaczął Jaśko tą bostońską, potem zapalenie oskrzeli, potem zapalenie ucha i właśnie wyszliśmy z ospy...Adaś już też dwa razy musiał dostać antybiotyk bo tak rzęziło mu w oskrzelach i uznałam, że lepiej podać mu antybiotyk niż czekać na zapalenie płuc i nie daj boże do szpitala...mój małżonek miał taki paskudny kaszel, że zaraził nim całą rodzinę i wszyscy ponad miesiąc chyrchraliśmy przeokropnie - w końcu ja załapałam poważne zapalenie płuc, dostałam 2 antybiotyki na raz i musiałam odstawić na 2 tygodnie młodego od cyca....ledwo z tego wyszłam i załapałam żołądkową i zdychałam znów przez 3 dni...tak więc powoli wychodzimy na prostą, został tylko Adaś z antybiotykiem.... a mi już ręce opadają i już dosłownie nie mam siły... mam nadzieję, że Adaś wyzdrowieje i na chwilę będzie spokój... poza tym Adaś ma już dwie dolne jedynki, za chwilę ruszy na czworakach (na razie udaje mu się skutecznie do tyłu i wokół własnej osi)...jeszcze nie siedzi samodzielnie, ale myślę, że do świąt już może mu się ta sztuka uda... starałam się też o pracę w u.kontroli skarbowej i dużo czasu spędziłam nad ustawami żeby przygotować się do testów, niestety tydzień przed dostałam zapalenia płuc, dodatkowo chory Jasiek był w domu i do tego Adaś więc moje przygotowanie było dosyć marne i nic z tego nie wyszło ;-( pomijając fakt, że wypadało 30 osób na etat...tak więc w połowie stycznia wracam na stare śmieci - wracam na 7/8 etatu żeby mieć rok ochrony przed zwolnieniem, do tego godzina na karmienie, tak więc będę chodzić na 6 godzin ;-))a przez ten rok może uda się znaleźć coś bardziej sensownego...to w skrócie wszystko...mam nadzieję, że uda mi się częściej tutaj zaglądać ;-) buziaki dla wszystkich! mamalina druga córa będzie???
  3. witam się po długiej przerewie! justi - dzięki za pamięć i wywołanie ;-) piękne te Twoje dzieciaczki!!! będą łamały serca, oj będą!!!! sopfie - bardzo mi przykro kochana...przytulam...super, że masz takie wspaniałe wsparcie w swoich chłopakach asiabambo - spójrz na to z innej strony - wytną Ci to cholerstwo raz a dobrze i już nie będziesz musiała się męczyć więcej... powodzenia! a ja nie miałam weny bo podobnie wpadliśmy w wir chorób i nie możemy z niego wyjść...zaczął Jaśko tą bostońską, potem zapalenie oskrzeli, potem zapalenie ucha i właśnie wyszliśmy z ospy...Adaś już też dwa razy musiał dostać antybiotyk bo tak rzęziło mu w oskrzelach i uznałam, że lepiej podać mu antybiotyk niż czekać na zapalenie płuc i nie daj boże do szpitala...mój małżonek miał taki paskudny kaszel, że zaraził nim całą rodzinę i wszyscy ponad miesiąc chyrchraliśmy przeokropnie - w końcu ja załapałam poważne zapalenie płuc, dostałam 2 antybiotyki na raz i musiałam odstawić na 2 tygodnie młodego od cyca....ledwo z tego wyszłam i załapałam żołądkową i zdychałam znów przez 3 dni...tak więc powoli wychodzimy na prostą, został tylko Adaś z antybiotykiem.... a mi już ręce opadają i już dosłownie nie mam siły... mam nadzieję, że Adaś wyzdrowieje i na chwilę będzie spokój... poza tym Adaś ma już dwie dolne jedynki, za chwilę ruszy na czworakach (na razie udaje mu się skutecznie do tyłu i wokół własnej osi) a Janu też wali teksty w stylu Michałka i nie mogę się nadziwić, że to moje dziecko już takie bystre i cwane - nieraz jak coś powie to normalnie w pięty idzie...i tylko z małżem patrzymy na siebie z niedowierzaniem i śmiechem, że ten nasz mały Jan taki mądraliński już ;-) wszystkim wam kochane i waszym maluchom życzę dużo dużo zdrówka!!!
  4. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    luigi, zaza - kiedy po zastosowaniu diety skóra waszych maluszków zaczęła wracać do normy?
  5. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    wiktorio - upsss...no to faktycznie gapa ze mnie...kurczę faktycznie ciężko odmówić, ale jak się zgodzisz to Tobie też będzie ciężko...trudna sytuacja... zaza - może być od większej aktywności...Adaś jak podkula nóżki to tylko czekać kiedy "spaw" pójdzie ;-) a ja do roboty wracam od stycznia na 7/8 etatu + godzina na karmienie i wychodzi, że będę pracować 6h ;-D na początek bierzemy nianię, a w okolicach roczku dajemy do żłobka...te kilka miesięcy zaciśniemy pasa i damy jakoś radę...
  6. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    jestem jestem ;-) czytam regularnie, z pisaniem gorzej... niestety dołączamy chyba do grupy AZS..;-((( mały ma tak szorstkie czoło jak papier ścierny, szudra się po nim jak oszalały, nocki też do bani bo biedak budzi się co chwilę przez to cholerne swędzenie...do tego zrobił się nerwowy i marudny, a był tak pogodnym dzieckiem...tak więc przechodzę znów na dietę, on musi zrezygnować z tych mleczno-ryżowych kaszek i zobaczymy... poza tym w porządku. Starszak zaliczył jakąś 3-dniówkę z wysoką temperaturą, na szczęście nic więcej nie rozwinęło się z tego...Ja chodzę niewyspana, w dzień też kiepsko odespać bo wiecznie coś do zrobienia jest...starszak miał jakiś wzmożony okres buntu 2-latka i bardzo mocno trenował nasze nerwy...najlepszym sposobem na jego histerie okazała się ignorancja - chce tupać - niech tupie, chce pokładać się na podłodze i krzyczeć i ryczeć - proszę bardzo, chce rzucać zabawkami - proszę bardzo, ale zaraz potem wyrzucałam je do śmieci...tak więc wesoło i kolorowo...na szczęście wieczorem idą oba bez problemu spać i o 20-tej mam już wolne ;-) wiktorio - moje osobiste zdanie jest takie, że babcie na emeryturze powinny odpoczywać a nie zajmować się wnukami (oczywiście od czasu do czasu można podrzucić dzieciaka jak trzeba coś załatwić). Ale taka codzienna opieka maluszkiem, czasami nam - młodym mamom daje w kość, a co dopiero starszej, jeszcze schorowanej osobie... Ale to wszystko zależy od sytuacji finansowej, bo wiadomo, że niestety czasami innego wyjścia nie ma Ala - wszystkiego najlepszego! Oby budowa zakończyła się szybko i byście mogli cieszyć się swoim domkiem jak najszybciej ;-) życzę dużo siły i wytrwałości! Mari - tak jak pisze mamamajki - Apap, rutinoscorbin i domowe sposoby - mleko z miodem, czosnek, na bół gardła szałwia i woda z solą, na katar inhalacje z cebuli...
  7. Anmiodzik, Mamcia - ojejkuu....trzymam kciuki żeby wysypka szybko zniknęła...zawsze jakieś cholerstwo przyplącze się... a Jan znów w domu...tydzień pochodził do żłobka i gorączka od wczoraj 38-39....kurczę ta zmiana grupy nie służy mu...mam nadzieję, że wychoruje i będzie dobrze Justi - podejrzałam na wrześniówkach - Eathan cudny!!!od razu widać, że chłop ;-) a Naira jaka zadumana na tym zdjęciu...jak przyjęła braciszka??? no i pisz koniecznie co to za przygoda w szpitalu...z kim Ty tam leżałaś???
  8. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    bry! zaza - miłego pobytu u cioteczki ;-) madzia - o rany!!!! że Ci się chce!!! mi zostało 5 na plusie i jakoś chęci zabrakło już do ćwiczeń...zaczęłam mieścić się w spodnie sprzed ciąży i zapał opadł jakoś... wszystkim wrześniowym małżeństwom życzę spełnienia marzeń, pociechy z dzieciaczków, wzajemnej miłości, zaufania i zrozumienia! my też z 27 września ;-))) przedwczoraj dałam młodemu kaszkę łyżeczką - na początku nie wiedział co z tym robić, ale potem jak zaczął wsuwać to aż mu się uszy trzęsły. Oczywiście jak skończyło się (na początek dałam mu 25ml) to afera i histeria nie z tej ziemi...dziś już dostał 50 i też krzyk wielki..no to małż dorobił, ale zjadł może jeszcze ze 3 łyżki i koniec ;-) a na jesień będę młodemu ubierała taki cienki śpiworek - u Jana fajnie sprawdził się, bo łatwo się wkłada i wyciąga z niego, a dzieciak zadowolony. O taki: Śpiworek na jesień 74/80 (2629548172) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. a teraz na chłodne dni - długi rękaw, bluza i ciepły kocyk jak trzeba
  9. jako swatowa czuję się w obowiązku poinformować Was kochane majóweczki, że nasza Justi tuli już swojego synka ;-) dziś o 8:25 Ethanek pojawił się na świecie ;-) 3060g, 52cm. Poród expresowy, Justyna czuje się świetnie i śmiga już po oddziale. Z młodym też chyba wszystko ok - co prawda były już zielone wody już bo mały przenoszony, ale miejmy nadzieję, że żadna infekcja się nie przyplącze...(podczytane z wrześniówek ;-) ) Justi kochana - wielkie gratulacje!!! strasznie cieszę się, że to już za Tobą, że obyło się bez niespodzianek, że Naira ma już braciszka i niedługo będziecie w końcu w komplecie ;-) ściskam was mocno i całuję!!!
  10. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Mari - ten wirus przechodzi przez wszystkie przedszkola i żłobki od wiosny - po polsku to choroba rąk, stóp i ust, inaczej choroba bostońska - wysypka na dłoniach, stopach i w buzi, na szczęście niegroźna, nie leczy się jej, musi przejść sama tak jak ospa. No ale, że zakaźna to dzieć musi zostać w domu. Madzia - to mój Jan i tak długo śpi w takim razie - bo o 20-tej już w łóżku, budzi się o 6-7, ale do tego jeszcze do niedawna miał drzemki 2-godzinne w ciągu dnia...widocznie już ich nie potrzebuje niestety...
  11. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    witam, ja podobnie jak mamamajki będę szybko rozszerzała dietę - przy Jaśku czekałam wedle zaleceń do 6 m-ca i do tego czasu sam cyc - no i mam niejadka...wieczna walka o jedzenie...nie wiem czy to było powodem, ale teraz już nie będę czekać tylko powolutku zacznę za dwa tygodnie od marchewki, pieczonego jabłuszka, kleiku kukurydzianego (kaszki ryżowe na razie odpadają, bo Adaś małosrający jest a te ryżowe zatwardzają...) i tak powoli coraz więcej. będę sama gotowała, ale słoiczki też będę dawać - już nawet kupiłam ziemniaczki ze szpinakiem od 4 m-ca ;-). oczywiście poza tym cyc zostanie, tak myślę, że do czasu powrotu do pracy... a u nas jakoś leci - przez cały tydzień miałam obu chłopaków w domu bo Jan załapał tą cholerną bostońską wirusówkę...na szczęście Adam nie załapał od niego mimo wielu całusów i przytulanek braciszka ;-) jednak karmienie cycem daje odporność niezłą ;-) jutro już idzie do żłobka i strasznie cieszę się, bo musiał siedzieć w domu co by innych nie zarazić...i zaczynało mu się nudzić potwornie i oczywiście już nieźle świrował...poza tym była walka o drzemki - do tej pory miał jedną 2 godzinną w ciągu dnia, a teraz klops - nie i koniec...i obawiam się, że czas drzemek minął...madzia Twój Michaś śpi jeszcze w dzień???
  12. Justi - podczytałam na wrześniówkach, że jesteś w szpitalu ze względu na wysokie ciśnienie i czekasz aż wywołają Ci poród...i że tłok na porodówkach i nie mają kiedy Ci tego porodu wywołać...więc życzę Ci żeby jednak samo zaczęło się bez żadnych wspomagaczy!!!trzymam mocno kciuki za Was kochana!!! i wiem jak strasznie tęsknisz za Nairą...przytulam!
  13. Viki - no to miałaś przeboje!!!kurczę, nie zazdroszczę...nieraz mam wrażenie, że traktują matki jak kosmitów, jak panikujące nie wiadomo o co zbzikowane istoty...jestem ciekawa jakby było gdyby chodziło o ich dzieci...masakra!!! mamcia - przykro mi, że znowu coś się przyplątało wam...pewno już jesteś wykończona tymi wszystkimi chorobami...przytulam! bigbit - super, że powoli wpadasz w rytm pracy! no i fantastycznie, że masz z kim zostawić Majkę jak jest chora...pamiętam jakie u nas były kombinacje jak Jasiek co chwilę chorował i nie miał kto z nim zostać...coś strasznego! a ja od poniedziałku mam obu chłopaków w domu i już mam dosyć...Jan świruje bo mu się nudzi, do tego może wyjść tylko na podwórko, ale to znowu pogoda do bani i większość czasu siedzi w domu i już ma "nagar"...na drzemki chodzić nie chce i robi afery straszne, ale znowu jak nie pójdzie spać to na koniec dnia jest nieznośny bo zmęczony...a w żłobku zawsze bite 2 godziny śpi...poza tym jak nie ma drzemki to wcale dłużej nie śpi rano ;-(((zawsze koło 6 budzi się, oczywiście zaraz budzi Adama swoim jazgotem i koniec spania....i wszyscy na nogach...a jak mój małżonek chce sam iść do niego jak już się obudzi (żebym ja z Adamem mogła dospać) to robi mu taką aferę, krzyczy, wygina się, tupie, że i tak muszę wstać bo wtedy dopiero się uspokaja... no nic trzeba przetrwać... Ilka - właśnie!!! jak twój powrót do pracy???jak twoje dzieciaczki i ich pójście do żłobka???
  14. Justi - piknie piknie!!!! ale masz cudną sterczącą piłeczkę!!!naprawdę jakbyś sobie włożyła balona pod bluzkę ;-) a co do porodu - mi o 14 odeszły wody, o 17 pierwsze niemrawe skurcze a po 20 młody był już na świecie - tego dnia do południa nic nie zapowiadało, że wieczorem będę trzymała już Adaśka w ramionach...także jeżeli nic się nie dzieje to nie znaczy, że za kilka godzin nie ruszy...tego Ci życzę - błyskawicznego porodu z zaskoczenia ;-)
  15. witam, Justi - mam nadzieję, że wielkie otwarcie udało się - bardzo ładne wnętrza! gratulacje dla małżonka - trzymam kciuki za klientów - oby ich nie zabrakło ;-) i cały czas trzymam kciuki za poród bez wywoływania! Viki - prędzej czy później coś się przyplącze - nie ma cudów niestety...Ale życzę wam aby tego było jak najmniej a Dominik przechodził wszystko łagodnie..I żeby zaaklimatyzował się szybko w nowym otoczeniu! a do Jana przyplątała się ta cholerna bostońska wirusówka (ta co miał Jaś Jeżykowej) - w sobotę taki był nieznośny i marudny, że najchętniej tylko za drzwi wystawić (oczywiście nie wiedziałam jeszcze, że to objaw choroby - myślałam, że po prostu kolejny odpał Jaśka...)a wczoraj wysypało go, na razie tylko na dłoniach...tak więc po południu do lekarza, ale pewnie nic odkrywczego nie powie...i tydzień z chłopakami w domu....uaaaaa!!!mam nadzieję, że wytrzymam ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...