Skocz do zawartości
Forum

nadinn

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez nadinn

  1. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Ala - może uda nam się nawet wcześniej bo planujemy wyjazd o 8:00. Jak będziemy wjeżdżać do Koszałkowa to zadzwonię i umówimy się konkretnie. Po przyjeździe chcemy tylko coś zjeść (swoją drogą dziewczyny - na Wańkowicza jest jeszcze ta knajpka z plackami po węgiersku???) nakarmię młodego i będę gotowa. A jakbyście były z dzieciakami to mój małżonek może z Janem przyłączy się do Filipa i Oleśki na placu zabaw ;-) Umawiamy się koło kościoła.
  2. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Ala, Kaśka - o której Wam pasuje? 14? 15? bo nie chciałabym zaburzać drzemki Waszym dzieciaczkom. A gdzie??? możemy umówić się gdzieś koło Emki, albo kościoła i gdzieś tam połazić (bo chyba obie mieszkacie w okolicy tak?) no chyba, że chcecie do parku ruszyć...ja dopasuję się bo i tak małż autem nas podwiezie a potem pójdzie gdzieś sobie z Janem dalej. ropuszka - no no!!! waga piękna!
  3. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    kaśka - wyjeżdżamy w pt rano i będziemy pewno koło południa bo po drodze zahaczymy jeszcze o Chojnice żeby zrobić małą przerwę i odwiedzić znajomych. będziemy prawdopodobnie do niedzieli. a nocujemy u znajomych na Kolejowej. Tak więc pt po południu najbardziej mi pasuje bo znajomi pracują i możemy uderzyć do nich ok 17-tej dopiero. telefony do Was mam jakby co ;-) a pokarm mroziłam w woreczkach i dla mnie to było bardzo wygodne: Woreczki do MROŻENIA zamrażania POKARMU MAMY 20szt (2505590886) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. i wszystkiego naj z okazji rocznicy!!! u nas nocki podobnie - po karmieniu 4-5h snu, a potem co 2h karmienie. wstajemy zazwyczaj o 6:30. oczywiście starszak zawsze prędzej, ale to już mąż wstaje razem z nim a ja dosypiam...kurczę kaśka doskonale Cię rozumiem - ja cały weekend, dziś i jutro sama z dzieciakami bo małż w pracy a Jasiek musiał iść choć na tydzień na wakacje i żeby dograć wszystko, żeby oboje byli szczęśliwi graniczy z cudem. W dodatku wychowanie żłobkowe sprawia, że Jan szybko nudzi się bajkami więc nawet jak coś mu włączę to nosi go po 5 min i chce aktywnej zabawy!!!! wiem wiem - dla dziecka to dobrze, ale gdyby choć 2 razy w ciągu dnia po pół godziny usiadł z tyłkiem i obejrzał jakąś baję to byłoby super...tak więc żłobek to wybawienie dla mnie ;-) a Ciebie madzia to ja podziwiam!!!i jeszcze masz czas żeby tyle rzeczy wkoło zrobić... a co do mężów to mój na szczęście jest świadomy, że zostanie samemu z dwójką maluchów jest wyczerpujące - nieraz zostawiam go na godzinkę samego z chłopakami żeby przypomnieć mu od czasu do czasu jaki to miód ;-)))
  4. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Ala, Kaśka - co robicie w piątek po południu? bo przyjeżdżamy do Koszałkowa ;-)mieliśmy nigdzie nie jechać, ale stwierdziliśmy, że co tam, damy radę, odwiedzimy starą ekipę i stare kąty ;-) luigi - jeżeli dasz radę i chce Ci się to karm bezpośrednio, pewno z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Ale jak już miałaś wypracowany system z odciąganiem i butlą to ja osobiście raczej bym przy tym została...ważne, że to Twoje mleko a jak podane nieważne...a kto wpadł na pomysł żeby spróbować karmić z cycka?
  5. witam moje majóweczki!!! jeżykowa - jak Jaś znosi chorobę??? powiem Ci, że u nas w żłobku też jest to cholerstwo - nawet przy wejściu jest dużymi literami napisane, żeby oglądać dzieci bo panuje wysypka i żeby zgłaszać się od razu do lekarza...kurczę widocznie po całej Polsce to paskudztwo buszuje...Jan na razie nie załapał i mam wielką nadzieję, że tak zostanie bo nie chcę żeby Adama zaraził... bigbit - gratuluję nowego autka!!! fajno być niezależnym co??? ja odkąd mam swoje własne jestem przeszczęśliwa, że nie muszę się na nikogo oglądać i każdego prosić żeby podwiózł dupkę - no i z dwójką maluchów to naprawdę wygodne Gosiak - o kurczę, ale narobiło się z tymi migdałkami...ale jak jest nadzieja, że Mati będzie mniej chorował to chyba warto wyciąć....chociaż z tym chorowaniem to też różnie - Jaś jak poszedł do żłobka to było tak jak u Ciebie - więcej był w domu niż chodził - ale zrobiliśmy 4 m-ce przerwy i jak poszedł znów w zeszłym roku we wrześniu - tak do tej pory chorował tylko 2 razy a chłopaki fantastyczni!!! kurczę kiedy moje takie będą duże... justi - jak się kochana trzymasz na ostatnich nogach???
  6. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    wiktorio - udanych wakacji!!! niecierpliwa, nikitaka - a krople z antybiotykiem nie pomogły??? my też mieliśmy ten problem zarówno u Jaśka, jak i u Adasia - ani tu ani tu nie pomogły masaże, przemywanie solą fizjologiczną, rumiankiem i świetlikiem dopiero kropelki dały radę, choć u Adama dopiero w 5-6 dniu stosowania było lepiej Mari - gratuluję udanego zakupu ;-) Zaza - zazdroszczę wypadu do fryzjera i fajno, że tak miło zaskoczona jesteś bo to rzadko się zdarza moja koleżanka, która ma już 3-letniego synka urodziła dziś bliźniaki - dwóch kolejnych chłopaków ;-))) to jest dopiero hard-core....więc nie mamy co narzekać.... właśnie, ciekawe jak evitka sobie radzi...i co u Katarzyny słychać madzia - gdzie Ty to wszystko mieścisz??? ;-)
  7. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    wieczór dzieciaki już śpią więc następuje najlepsza część dnia - chwila wytchnienia ;-) my używamy dady i są ok jak dla nas. Chusteczek mało co używamy, młody wali kupę raz na tydzień (na szczęście w między czasie nie pręży się, po prostu ten typ tak ma) i nie potrzebujemy ich dużo. A tak to przemywamy przegotowaną wodą, niczym nie smarujemy i nie posypujemy pupki i jest super. Adam też lubił na jednym boczku leżeć, ale zaczęłam go układać do spania na drugi i teraz w zasadzie na zmianę śpi raz tak, raz tak. mamamajki - ja stwierdziłam, że nie będę kupowała nowej kiecki na chrzest bo szkoda kasy i pożyczyłam od bratowej ;-))) bo ona w moich aktualnych rozmiarach ;-) na wakacje jednak chyba nie pojedziemy bo Adama zapisałam na szczepienie w tym czasie, a poza tym rozwaliłam auto (tysiąc razy wyjeżdżałam od nas z bramy i było ok, a raz zagapiłam się na sąsiada i przytarłam całe tylne drzwi....ughrrr!!!! tak więc kasa na wymianę drzwi i wystukanie błotnika będzie potrzebna...) mari, zaza - przytulam bidulki...na pewno niedługo wszystko się poukłada jak tak czytam o waszych dzieciaczkach to mój jest aniołkiem - rano pośpi, jak obudzi się to cyc, pogadam z nim, pozabawiam, chwilę poleży na macie, w leżaczku albo łóżeczku i pogapi się na wiszące zabawki, znów cyc i spanie... zaza - fajny obrazek, czasami i u mnie się tak zdarzy - Adam ryczy, a Jan koniecznie chce się wtedy ze mną bawić....albo Adam zaśnie w foteliku a Jaś akurat w tej chwili musi się do niego przytulać i całować...
  8. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    zaza - cycki - flaczki to teraz norma - tak jak dziewczyny piszą laktacja unormowała się. Ja jakieś 2-3 tygodnie temu miałam to samo co Ty - młody denerwował się przy cycku, wydawało mi się, że mleka mu za mało - ale to faktycznie chyba jakiś skok rozwojowy bo przystawiałam go częściej, ściągałam laktatorem żeby pobudzić laktację przez 2-3 dni i po problemie..ale to już musisz sama zdecydować - jak dla mnie nic na siłę.
  9. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    wieczór! mamamajki - możesz podać jeszcze raz linka do tego miejsca gdzie wybieracie się na wakacje? bo małż dostał 16-17 sierpnia wolne i może wyskoczymy gdzieś chociaż na 3 dni...a nie chce mi się szukać w necie niczego bajka - witaj serdecznie! powiem Ci, że po urodzeniu Jaśka miałam dokładnie to samo co Ty (podobno często po porodzie uaktywnia się kamica żółciowa u kobiet, które mają do tego predyspozycje). Pamiętam jak potwornie cierpiałam - wiłam się z bólu po podłodze nawet kilka godzin w czasie ataku...straszne to było...i w dodatku sama w domu z 2 miesięcznym dzieckiem...dietę miałam tak restrykcyjną, że prawie nic nie jadłam bo dosłownie bałam się już jeść czegokolwiek (plus tego taki, że szybciutko zjechałam z nadprogramowych kilogramów ;-))) ) w szpitalu nie miałam tyle szczęścia co Ty, bo byłam 3 razy jak miałam atak i tylko podawali mi kroplówki i odsyłali do domu twierdząc, że to nie jest jeszcze stan zapalny woreczka...a to, że wyłam w domu z bólu nikogo już nie obchodziło...na szczęście poszłam prywatnie do chirurga i umówiłam się z nim, że jak będzie miał dyżur w szpitalu to mam przyjechać i on mnie przyjmie i zakwalifikuje do operacji...wystarczyło odrobinę silnej woli.... trzymaj się kochana i postaraj się szybciutko o zabieg - bo to strasznie męczące jak nie znasz dnia ani godziny kolejnego ataku... lugi - och jak zazdroszczę! ale fajnie, że naładowałaś akumulatory u mamki ;-)
  10. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    jestem jestem...czasu jest tylko weny ostatnio brak...czytam regularnie ale nie mogę nigdy zebrać się żeby pisać... my po chrzcinach, młody o dziwo całą mszę grzeczny (a byłam przekonana, że będzie darcie papy), po kościele do knajpy, tam 3 godziny i do domu...tak więc szybko, sprawnie i przyjemnie... poza tym dni nam się uregulowały, Adam w dzień dosyć dużo śpi, Jan chodzi do żłobka więc nie mogę narzekać w nocy zaczęły boleć mnie coś plecy, myślałam że przedźwignęłam się, ale rano wstałam cała połamana, zmierzyłam temperaturę i 38,7...jakaś grypa czy co? mamamajki - Jan ulewał przeokropnie. Naprawdę jak w 2 tygodniu życia zaczął potwornie chlustać i to pod takim ciśnieniem to wystraszyłam się nie na żarty...w dodatku żal doope ściskał, że tyle mleczka cycusiowego się marnuje...byliśmy u lekarza, powiedział, że jak dobrze przybiera to po prostu taka uroda...dostaliśmy ten zagęszczacz do mleka (już nie pamiętam jak się nazywał...), ale nic kompletnie nam nie pomógł...i tak bujaliśmy się z tym ulewaniem do 7-8 m-ca...Jan cały czas w śliniakach, pomimo których i tak trzeba było go przebierać kilka razy dziennie bo i tak gdzieś zawsze sobie chlusnął na ubranie....no i mopa z jego pokoju to już nie wynosiliśmy żeby sprzątać plamy po haftach...tak więc prawdopodobnie i u was to minie kiedyś...ja teraz jestem w szoku, że tak mało prania mam Adama...bo Jana musieliśmy wstawiać praktycznie co 2 dzień...
  11. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    madzia - u nas zaczęła robić się ciemieniucha ale potraktowaliśmy ją kilka razy taką mazią XERIAL i na razie mamy spokój. A wygląda to jakby na główce zaczęła robić się taka skorupka ze strupów - to na pewno nie są żadne wypryski. Adam najpierw też miał trądzik niemowlęcy i wówczas pryszczyki nawet na główce miał. my jutro chrzciny...i znów gorąco...jak chrzciliśmy Jaśka 2 lata temu to też taki żar z nieba leciał...ale daliśmy radę - na szczęście robimy w knajpie - nie wyobrażam sobie stania przy garach w takim tropiku... Mari - oj zmieniają się z dnia na dzień szybciutko...mi aż trudno uwierzyć, że w ciągu 2 lat moje dziecko urosło z takiego maleństwa na całkiem już rozumnego i gadającego ludzika... dziewczyny ja 2 miesiące już po porodzie a wiszący brzuch nadal straszy ;-((( i nawet brzuszki niewiele pomagają...;-((( i jeszcze 8 kg mi zostało ;-((
  12. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    witam się po przerwie jakoś nie miałam natchnienia na pisanie ostatnio, starałam się czytać ale nie nadrobię wszystkiego... luigi - uciekaj uciekaj ;-) widzisz mi też nasza pediatra próbowała powiedzieć, że jestem złą matką bo nie chcę zaszczepić starszaka na ospę...jakąś obsesję mają z tymi szczepieniami - albo robią na nich dobry interes...a w doopę z nimi wszystkimi!!! a co do psa, to mogłaś się jej zapytać: a co gdyby to było drugie dziecko??? pierwsze oddać do schroniska???niestety ja też nie mogę poświęcić Adamowi tyle czasu ile bym chciała bo jest jeszcze starszak...głupi babsztyl!!! gratuluję już ochrzczonym dzieciaczkom ;-) my chrzcimy w niedzielę, mam nadzieję, że Adam nie będzie darł papy ;-))) a u nas w miarę ok - Adaś śpi przyzwoicie, w dzień też da wypocząć i ogarnąć chałupę, Jan coraz mniej zazdrosny, choć musimy go bardzo dopieszczać...miałam chyba kryzys laktacyjny, ale szybko go pożegnałam bo często przystawiałam młodego, do tego w ruch poszedł laktator na rozkręcenie cycków i z powrotem mleczko w normie madzia pytałaś czy Jan już mówi - otóż napierdziela już całymi zdaniami, czasami aż mi trudno uwierzyć, że moje maleństwo takie rozgadane... ale wydaje mi się, że w dużej mierze to zasługa żłobka - ma tam kontakt z dziećmi i jeden od drugiego uczy się...poza tym każde dziecko inaczej rozwija się...ostatnio rozbawił mnie strasznie jak wyjeżdżaliśmy ze żłobka autem na ulicę, bo krzyczy do mnie: Mama uważaj bo tutaj buraki jeżdżą!!! (czasami wyzywam od buraków niesfornych kierowców ;-)) ) myślałam, że umrę ze śmiechu
  13. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Mari kochana - doskonale Cię rozumiem, bo przy Jaśku miałam podobne odczucia - niby wiedziałam, że będzie ciężko, że będą noce zarwane, że będzie płakał - ale w zderzeniu z rzeczywistością, trudno jest się przestawić na taki tryb, na życie w trójkę z małym człowieczkiem. I nikt mi nie powie, że macierzyństwo to bułka z masłem - bo to praca pełnoetatowa i potrzeba wiele wiele wiele cierpliwości i siły. I podpisuje się pod alatrą i mamamajki - karmienie piersią - jak można to fajno, ale jeśli Ty chodzisz przez to wykończona i sfrustrowana to chyba nie o to chodzi...szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, a jak nakarmione to już nieistotne...i też straszliwie wkórza mnie ta nagonka na karmienie piersią i wzbudzanie poczucia winy w tych mamach, które karmią mm - co kogo to obchodzi!!! to jest wybór matki i niech tak zostanie...i ta decyzja powinna zostać uszanowana przez wszystkich... no i to prawda, że z każdym miesiącem będzie coraz lepiej, a już z pewnością pójdzie z górki po pierwszym roku ;-) na pocieszenie powiem Ci, że wczoraj robię śniadanie, Jan bawił się w swoim pokoju i nagle przybiega do mnie i ni z gruszki ni z pietruszki przytula się do moich nóg, patrzy na mnie tymi swoimi brązowymi oczętami i mówi tym słodkim głosikiem: "kocham Cię bardzo!!!" - uwierz mi, że nie ma nic piękniejszego...oczywiście poryczałam się jak głupia ze wzruszenia ;-) a dziś rano oglądam z nim baję, a on do mnie przytula się i mówi: "kochana jesteś" ;-)) naprawdę serce rośnie Także wszystko przyjdzie z czasem, swoje trzeba przeżyć a potem nic tylko patrzeć jak przyjdzie do ciebie taki mały ludzik i powie Ci, że Cię kocha ;-) aaa i jeszcze powiem Ci, że dopiero teraz to sobie myślę, że kurczę przy pierwszym dziecku to była plaża, bo całą uwagę mogłam jemu poświęcić - a teraz trzeba dzielić na dwoje i jeszcze przy tym uważać żeby nie urazić starszaka
  14. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    odnośnie mrożenia - wszystko zależy jaką macie lodówkę/zamrażalnik. Ja mam osobny zamrażalnik i przechowywałam do 3 m-cy nawet, w specjalnych woreczkach do mrożenia (można kupić w sklepach dzieciowych, nieraz w supermarketach - kiedyś były w tesco, ale teraz jak szukałam to u mnie nie było ich...) tu macie link: Zasady postępowania z odciągniętym mlekiem kobiecym | Porady Położnej i tutaj Przechowywanie mleka matki> jak przechowywać mleko matki? - ofeminin Zaza - ja mieszałam z dwóch odciągnięć nieraz do jednego woreczka i nic młodemu nie było
  15. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    mamamajki - nasze dzieciaczki są po prostu mądre, wiedzą, że mają rodzeństwo i dają nam szansę zająć się tym drugim czasami ;-) bo ja też nie mogę narzekać - śpi całkiem ok, budzi się 3 razy na cyca ale zaraz zasypia, wieczorem od kilku dni jest super z usypianiem - dziś usnął sam w 20 min ;-) w ciągu dnia czasami pomarudzi, ale to wystarczy zabawić go, zmienić miejsce leżakowania czy po prostu dać cyca i dzieć szczęśliwy... wiktorio - nie smutaj kochana!wredna baba na pewno nie wie lepiej od Ciebie co chce twoje dziecko - rany, normalnie aż ja się zirytowałam!!!ughr!!! chyba bym zagryzła gdyby mi rzuciła takim tekstem...u mnie już teściowa nauczyła się, że nie ma sensu komentować - jak Jasiek był mały i też dała mi do zrozumienia, że "pewno głodny" i dlatego płacze, to jej odpaliłam, że dzieci tak czasami mają, że nie wiadomo o co chodzi i że raczej zmartwiłabym się gdyby nie płakało wcale...a mleko masz na pewno skoro Michalinka dobrze przybiera...a mężowi to wygarnęłabym, że za takie wsparcie w karmieniu piersią to ja dziękuję i niech lepiej się nie odzywa wcale
  16. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Madzia - ja trzasnęłam ostatnio chyba ze 3 serie po 20 brzuszków + 3 serie ćwiczeń na uda i dupsko...i chyba przesadziłam...;-) Mari - ja też sobie tym nie zawracam głowy, wystarczy, że książkowo przybiera na wadze i widzę, że robią mu się kolejne fałdki -) więc po co się stresować? ja jutro do gina na kontrolę idę...i po zaświadczenie do becikowego właśnie.. u nas zasypianie wczoraj znów godzinę (ale w tej godzinie uspokajał się kilka razy na 10-15 min więc płaczu nie było wiele). A dziś padł po 15 min i też wielkiej rozpaczy nie było ;-)) i powiem wam, że odkąd wróciły nam wieczory to jestem i fizycznie i psychicznie bardziej wypoczęta ;-) i młody chyba też bardziej zadowolony i niestety młodemu robi się skorupka na główce...ciemieniucha jak nic...już zaczęłam mu to smarować i mam nadzieję, że nie pójdzie dalej...
  17. Jagoda - witaj w kraju kochana!!! o rany jesteś wielka!!! od razu robotę znaleźć po tak długiej nieobecności!!!gratuluję!!! może poszukasz dla mnie hihi ;-) ja po macierzyńskim wracam na stare śmieci, chcę popracować jeszcze z rok w tej mojej korporacji a potem chciałabym zmienić, bo robią nam tam pranie mózgu i cisną o wszystko, więc dla mojej psychiki lepiej żebym cuś znalazła innego Justi - jak Naira na usg???ale fajnie, że tak zakochana w braciszku - oby tak zostało jak znajdzie się po tej stronie brzucha ;-) a co do odchowanego bobasa, to ja z kolei zazdroszczę Ilce, że ma już taką pannę dużą ;-))) a imię? hmmm.....na pewno wymyślisz jakieś piękne i oryginalne tak jak Naira ;-) Mamcia - trzymaj się tam!!! teraz jak już jesteście w domku to wszystko łatwiej znosić...ale rozumiem, że chciałabyś żeby w końcu wszystko skończyło się...trzymam kciuki! AnkaS - gratki dla Kubusia! kurczę, ale hurtem idzie zrzucanie pieluch ;-))) co do mleka to my zrezygnowaliśmy z MM przed ukończeniem 2 latek. teraz tylko krowie w formie kakao albo z płatkami wszelakimi
  18. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    mamamajki - o w mordę!!! 4 lata???!!! to faktycznie najlepszym nauczycielem jest doświadczenie ;-))) madzia - ja już kilka razy robiłam brzuszki...rany, nic a nic mięśni mi chyba nie zostało...słaba jestem jak nie wiem...a wczoraj przesadziłam z ilością i dziś takie zakwasy, że hoho... i spasowałam na dziś z ćwiczeniami.. dziewczyny, które chciały książkę podajcie mejle swoje na pw
  19. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    zaza - wierz mi, że nasze też tak potrafią się drzeć, tylko teraz przy drugim dziecku chyba bardziej wrzucamy na luz. Poza tym czasami inaczej nie da rady żeby od razu podbiec do krzykacza ;-) Dziś miałam wyprawę do żłobka - wybrałam się z wózkiem, po drodze sklep - oczywiście Adam zaczął pokaz umiejętności swojego głosu. I znalazły się życzliwe zołzy, które nie omieszkały komentować, że może smoka chce albo pić mu się chce...jak ja to kocham!!! ja na to - pewnie, że chce smoka tylko musiałabym chyba go na taśmę przykleić żeby mu nie wypadał, bo nie jestem w stanie robić jednocześnie zakupów i cały czas trzymać tego smoka w paszczy. Nienawidzę takich komentarzy - ughrrrr!!! Wyszliśmy ze sklepu a tu wielka ciemna chmura i grzmi...biegiem do żłobka, szybko Jana ogarnąć i w podskokach do domu - w jednej ręce ciągnęłam Jaśka, w drugiej wózek z wrzeszczącym Adamem i ja cała mokra bo duchota - widok przeuroczy ;-))na szczęście zdążyliśmy przed deszczem ufff...
  20. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    no widzisz mamamajki jaka mądra z Ciebie kobieta :-) w nocy też tylko na karmienie wyciągam i z powrotem do łóżeczka - na szczęście zasypia od razu i zazwyczaj nawet bez smoka ;-) a co do uspokajania mari to nie biorę na ręce tylko pogłaszczę po główce, chwilkę coś zanucę i wychodzę. I tak jak u mamamajki kilka kursów i już...a jak rozpłacze się to nie idę od razu, tylko daję mu szansę żeby sam się uspokoił...i za którymś tam razem udaje się i zasypia...a o tych fazach to nie słyszałam - po prostu jak wykąpię i położę Jana to biorę się za Adama i nie mam zamiaru czekać aż da mi jakiś znak, który i tak pewno bym przeoczyła ;-) niecierpliwa - widzisz, to jednak gorszy dzień był ;-)
  21. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Mari - kąpię młodego, pielucha, piżamka, kremik, przytulamy się jeszcze z 5-10min, cyc i do łóżeczka. Smok, dobranoc i wychodzę...oczywiście co jakiś czas idę mu dać smoka bo mu wypada co chwilę, wtedy go uspokajam i znów wychodzę i tak do skutku. Ale powiem Ci, że Adaś nie buczy cały czas tylko trochę popłacze, uspokoi się, potem znów i uspokaja się i tak słabnie i zasypia w końcu. No i najważniejsze: po tym jak zaśnie nie wybudza się co chwilę jak do tej pory - jak my go usypialiśmy to co pół godziny, godzinę potrafił się wybudzać i na nowo usypianie...a wczoraj jak zasnął o 20:30 tak spał do 2 ;-))) Na pewno będą jeszcze trudne momenty bo nie wierzę żeby tak gładko poszło, ale już wiem, że potrafi sam ładnie zasnąć ;-) Niecierpliwa - jak tam nocka? coś lepiej? Kaśka - Ty to chyba zatraciłaś się całkowicie w macierzyństwie ;-))) co tam u Was? Ropuszka - Ciebie też tu dawno nie było...
  22. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    niecierpliwa - może po prostu ma gorszy dzień??? oby tylko ;-) jutro już może będzie lepiej ;-) uszy do góry! Ala - trzymam kciuki żeby to jednak było coś innego niż nietolerancja laktozy...a oświeć mnie w temacie - wtedy nie można karmić cyckiem, że ten Nutramigen???nie wystarczy zmiana diety? ja niedługo skuszę się na jakiegoś jogurta i zobaczymy czy młody nie toleruje czy to może było coś innego... wczoraj i dziś Adam usypiał się sam...wczoraj godzina, dziś pół godziny ;-))) i nawet nie było tak źle - wczoraj kilka razy weszliśmy, żeby mu smoka podać, a dziś już tylko ze dwa razy ;-) ale nie zacieszam bo wiem, że to jeszcze nic nie znaczy... i w końcu wieczór dla nas..pierwszy od dłuższego czasu ;-) jak miło ;-) właśnie robię zaproszenia na chrzest. Normalnie nie robiłabym bo w sumie po co, ale teściowa mnie wkórzyła bo wyskoczyła do małża z durnym pytaniem czy oni też są zaproszeni na chrzest...to kurde szanownej Pani wręczę osobiście żeby nie było wątpliwości ;-)
  23. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Mamamajki - a wiesz, że ja też wolę sama czasami? oczywiście mój małż bardzo bardzo dużo mi pomaga jak jest w domu, ale jak jestem sama to więcej zrobię, jestem bardziej zorganizowana, Jasiek jest bardziej zdyscyplinowany bo wie, że z mamą nie ma negocjacji tylko zawsze krótka piłka - oczywiście potem padam też na pysk ;-) i muszę się pochwalić, że moje dziecko odblokowało się ;-) do tej pory albo spał albo jadł albo buczał - nie było możliwości odłożenia go do fotelika albo łóżeczka bo od razu raban podnosił...a teraz poleży, popatrzy wkoło na świat, grzechotki już zaczyna czaić (mogę polecić fajną fisher-prica - Jaśka ona hipnotyzowała i widzę, że Adama też bardzo interesuje) o taką: GRZECHOTKA WESOŁE KÓŁKO FISHER PRICE (2418507565) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. no i okazało się, że w ciągu dnia uwielbia zasypiać na brzuszku ;-))) właśnie przed chwilą położyłam go, chwilę z nim jeszcze "pogadałam", zostawiłam i sam zasnął ;-)))
  24. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Mari - my wprowadzaliśmy ok. 3-4 m-ca (wcześniej nie było sensu bo młody zasypiał przy cycu i nie było problemu). Jednak Adam okazał się trudniejszym egzemplarzem i chyba zaczniemy zaraz go przyzwyczajać do samodzielnego zasypiania...mam nadzieję, że Jan nie będzie się przez to budził...poczytałam już trochę i wydaje mi się, że to co piszą jest zupełnie logiczne...w każdym bądź razie skoro udało nam się przy Janie, mam wielką nadzieję, że i tym razem się uda...i powiem Ci, że jak uczyliśmy Jaśka samodzielnego zasypiania trwało to niezbyt długo, a z każdym dniem było coraz lepiej - oczywiście momentami serce krajało się, ale zdecydowanie warto było przetrzymać (oczywiście później i tak zdarzają się nieprzespane noce bo np. smok wypada co chwilę i budzi się, albo pamiętam jak Jaś zaczął stawać na nogi to dosłownie przy usypianiu był jak wańka-wstańka - co go położyliśmy to za chwilę znów na nogi i tak wkoło Macieja przez godzinę;-)))Albo był też jakiś miesiąc około roczku gdzie chyba jakieś potwory mu się śniły i przebudzał się z przeraźliwym krzykiem...ale wszystko mija i wszystko idzie ogarnąć... co do szczepień - my braliśmy 5w1 i rotawirusy...później jeszcze weźmiemy pneumokoki (ale to dopiero jak skończy 6m-cy albo rok...w każdym bądź razie zanim pójdzie do żłobka...Jaśkowi też daliśmy taki zestaw i jesteśmy zadowoleni (chyba najbardziej z tego rota, bo ani razu jeszcze nie miał jelitówki choć chodzi do żłobka i my też przechodziliśmy wielokrotnie, więc miał gdzie się zarazić bez problemu. A wiadomo, że rotawirus u takich malutkich dzieci często kończy się w szpitalu z powodu odwodnienia...wiele moich znajomych przechodziło to niestety ze swoimi dziećmi)
  25. nadinn

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Mari - a o jakie rady dokładnie chodzi? ja właśnie zaczęłam lekturę "uśnij wreszcie", muszę sobie przypomnieć jak to było, bo pamiętam z Janem stosowaliśmy się do wskazówek i nigdy nie mieliśmy problemów z samym zasypianiem...gdyby ktoś chciał to mam wersję pdf i mogę na mejla wysłać, z tym że zaznaczam są to metody kontrowersyjne co dla niektórych.... Wiktorio - no witaj w końcu!!! my dziś na szczepieniach, młody co prawda płakał ale póki co jest ok i nie marudzi i nie gorączkuje... i przybrał 645g w 3 tygodnie, czyli książkowe 200 na tydzień..drugi był na bilansie 2-latka i rozwija się wzorcowo ;-) luigi - a tymi babami z przychodni to się nie przejmuj!!! mi dziś próbowały wmówić, że jestem złą matką i nie chcę dobra dla mojego dziecka bo nie chcę szczepić na ospę...oczywiście wszystko ubrane w ładne słowa, ale wiadomo o co chodzi...a ja wolę żeby Jan przeszedł ospę i dopiero jak w przedszkolu jakoś go to ominie to będę szczepić...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...