Skocz do zawartości
Forum

alatra

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez alatra

  1. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Mój nr jest gdzieś na prywatnym wątku, ale jak nie znajdziesz mogę Ci go podać na fb w naszej grupie. Oczywiście jeśli chcesz pogadać :-) Nic na siłę :-)
  2. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Luigi, jeszcze raz ja, bo nie mogę przestać o Tobie myśleć. Z tym reagowaniem na imię, to też ostrożnie. Jaśko jak się czymś zajmie, coś go zainteresuje, to też nie zawsze ten swój łepek odwróci jak go wołam. Więc trzeba kilka razy nie raz wołać. Przypomniało mi się jeszcze, że dzieci autystyczne reagują nerwowo na ostre dźwięki lub światła, ale czy takie małe dzieci - tego nie wiem. Dla pocieszenia powiem Ci jeszcze, że jak ostatnio byłam z Jasińskim u swojego pediatry, to ona, lekarz, opowiadała mi o swoim wnuku, że ma 13 miesięcy i nic kompletnie nie potrafi: ani "papa" itd. Do tego, gdzie go posadzą, tam siedzi, prawie w ogóle dźwięków paszczą nie wydaje. I ona nie mówiła tego w kontekście jakiś zaburzeń, czy choroby, ale , że on (ten wnuk) to takie "ciepłe kluchy", a ona woli takich chłopaków z ikrą, jak Jasko, co to cały czas są w ruchu i tylko patrzą, co tu na diabła zrobić. Więc dzieci są różne i nie ma co panikować (wiem, wiem, łatwo mówić) Czemu w ogóle zaczęliście Szymka diagnozować? Co Was zaniepokoiło? Co na to pediatra? Pozdrawiam, trzymaj się. Jeśli chcesz , możesz do mnie zadzwonić, pogadamy, postaram się Cię uspokoić. Ja od urodzenia Jasia przerabiałam już dziecięce porażenie mózgowe i autyzm też, więc zaprawiona w bojach jestem. Nie o wszystkim Wam pisałam, bo po ludzku nie miałam na to siły, ale ten mój syn kosztuje mnie tyle zdrowia, że masakra... :-)
  3. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Luigi, kochana, szybko piszę do Ciebie... Trochę w temacie autyzmu się obczytałam, bo Jasko też miał okres fatalny, dziwnie się zachowywał, ciągle płakał. Byliśmy u terapeuty sensomotorycznego i tobie też polecam odleźć takiego i się do niego udać. Oprócz autyzmu jest mnóstwo "odchyleń" od tzw. normy, które wymagają tylko ćwiczeń, stymulacji i nie znaczą nic strasznego. Jasko został zdiagnozowany jako dziecko "nadwrażliwe", choć pani terapeutka wprost powiedziała, że tak do drugiego roku życia, to ciężko cokolwiek "na pewno" powiedzieć. Teraz trochę o objawach autystycznych u takiego małego dziecka (choć jestem na 100% przekonana, że Szymek żadnego autyzmu nie ma, wspomnisz moje słowa :-) ). Na imię powinien reagować, to jest jedyny niepokojący objaw. Wszystkie inne umiejętności są sprawą indywidualną, zależą od dziecka i od tego ile czasu mu się poświęca. Jaśko też nie "szuka" nas wzrokiem, jak się pytam: "Gdzie jest tata?" - wbija w to :-) Pani neurolog powiedział, żeby dać sobie spokój :-) Dziecko autystyczne może bać się jakiegoś typu zabawek np.: futrzanych czy jeżdżących, preferuje jeden typ zabawek (np.tylko piłeczki), nie ciekawią go inne. Może mieć problem, reagować płaczem na jakiś typ pokarmu, np.: z grudkami, za zimne (ale też nie ma co wpadać w panikę, bo może coś mu zwyczajnie nie leżeć i dlatego nie je). Powinien reagować na swoje imię i nawiązywać kontakt wzrokowy. Problemy z mówieniem jeszcze nie teraz, za małe te nasze dzieci są, do trzeciego roku życia ma czas na mówienie. Co ważne, dzieci autystyczne od małego nie lubią kontaktu fizycznego, rzadko się tulą, płaczą jak są brane na ręce. Dla pocieszenia powiem Ci, że Jasiński miał okres, że go to wkurzało, a przed i po kąpieli wył chyba do 7 miesiąca życia... To tyle co sobie przypomniałam, nie panikuj, choć wiem, że to się nie da, ja też odchodziłam od zmysłów. Teraz Jasko spisuje się wzorowo i na Szymka też przyjdzie czas, zobaczysz.
  4. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Witam, z większością z Was mam kontakt przez fb, więc dlatego rzadko już tu zaglądam... Dziś się zebrałam, nawet przebrnęłam przez te nowe logowanie :-) Mari - mam nadzieję, że z Julkiem lepiej. Wiktorio - zdrówka życzę. Pisałam na fb, że Jaśko raczkuje na zgiętych łokciach, tyłek u góry, ale łapki niewyprostowane. Od wczoraj się to zmieniło, śmiga na czworaka :-) Zupełnie sprawnie chodzi przy meblach, śmiało się puszcza na chwilę i stoi bez trzymania. Z umiejętności "intelektualnych" : robi "pa,pa", "brawo" i "halo, halo", czyli przykłada łapkę do ucha :-) Mówi "baa" i "tata" zupełnie świadomie, "mama" mu nie chce przez gardło przejść :-). Wkłada i wyjmuje mały przedmiot z pudełka, bawi się z Olą w chowanego, robi "a kuku" chowając głowę za pieluchę, poduszkę, cokolwiek mu wejdzie po łapki :-) Tyle u nas. Ciekawa jestem co tam u Nadinn, Mamymajki, Luigi... Dziewczyny w ogóle się nie odzywają, nie... Pozdrawiam i idę spać, bo jutro rano jedziemy do Kołobrzegu na zawody pływackie Oleski. Dobrej nocy :-)
  5. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Cześć, my albo mamy trzydniówkę, albo jakiś armagedon... Od trzech dni temperatura powyżej 39, dochodzi do 39,5, Dwie noce w plecy, dzisiejszą cała, ale to cała przepłakał na rękach... Mocz w porządku, nie kaszle, nie smarka, osłuchowo czysty, więc przy życiu utrzymuje mnie to, że to trzydniówka i jutro będzie po wszystkim. Najgorzej, że temperatury zbić nie mogę, po podaniu lueku spada do 38 i po dwóch godzinach znowu jest 39 z kawałkiem. Istna masakra. Daję mu już co 4 godziny paracetamol na zmianę z ibuprofenem, bo przy Oleski chorobach tak mi lekarz polecił kiedyś. Robimy zimne okłady, dziś nawet go już do wanny do letniej wody wrzuciłam. Trzymajcie kciuki, żeby to była trzydniówka, to się wtedy jutro skończy. A Jaśko nadal nie raczkuje..., czołga się jak żołnierz :-) Wstaje przy wszystkim, troche chodzi przy meblach, jak stoi potrfi puścić się jedną ręką, przykucnąć i podnieść np zabawkę z podłogi. No i namiętnie ćwiczy robienie: BRAWO, szalenie mu się to podoba. To tyle, idę coś zjeść bo od rana nic nie jadłam. Dopiero przed chwilą udało mi się zbić gorączkę młodego do 38,1 i uspić. Na razie.
  6. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    A Jasiński dziś zaczął bić BRAWO. Nos pokazuje jak ma ochotę, to samo jest z "pa, pa" .Taki charakterny :-) Dzis mamy cały dzień gorączkę... Ciekawe jak noc przed nami ...
  7. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    mamamajki3Nie wierzę! Mari od dwóch dni nie napisała żadnego posta! ;) :-)))
  8. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    mamamajki - Jaśko ma zębów osiem i dziewiąty (górna czwórka) już blisko. Je jak "stary". Kanapki gryzie profesjonalnie, wczoraj jadł z nami ziemniaki z pieczonym łososiemi był szczęśliwszy niż przy jedzeniu swoją papkowatą zupęi. Chrupki kukurydzine odgryza aż trzeszczy w całej chacie :-)
  9. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Witam, po wizycie u neurologa wieści pozytywne, pani neurolog nie miała się do czego przyczepic, choć jak wysłuchała, jakie problemy mamy z Jasińskim, dała nam namiary na terapeutę senso... coś tam, coś tam. Nie bardzo wiem o co chodzi :-), ale jutro idziemy na wizytę - jak może pomóc, to ja wszędzie pójdę... Jaśko jest rzeźnikiem - albo ryczy na okrągło, a jak nie ryczy to demoluje mój nowy dom: obrywa listy, wywala wszystko z pólek... :-) Do tego nie spi w nocy, rzuca się w łóżeczku i płacze. Chyba górne czwórki mu idą. Jasiński również nie raczkuje... po co, jak teraz najważniejsze jest wstawanie. :-))) Cholera mała stabilnie nie siedzi, czołaga się z prędkością swiatła i od dwóch dni namiętnie wstaje: w lłożeczku. przy stoliku kawowym i włazi na schody: wczoraj ściągałam z trzeciego stopnia :-) Nasapie się przy tym, nastęka, bo trzeba się dobrze złapać, najpierw wskoczyć na kolanka, potem mozolnie dupcia do góry, wciąga się na stopień, podciąga nóżki, łapki na stopień następny i od początku to samo :-))) Umieram ze smiechu jak go obserwuję. No i trzeba pilnować, bo cała głowa guzów. I mówimy pierwsze świadame słowo, żadne tam mama czy tata, tylko... "ba", jak się czymś pierdutnie o podłogę, nawet w nocy w półśnie, jak smok z łóżeczka spadnie, słyszę Jasinkowe: "baaa" :-)))) To tyle u nas. Pozdrowionka dla wszystkich i do następnego :-) PS: ja to jestem egocentryczka, znowu tylko o sobie... Przepraszam :-)
  10. alatra

    Amniopunkcja

    Z amniopunkcja to jest tak, że jeżlei masz udokumentowane wskazania, to zrobią Ci ją bezpłatnie. Ja robiłam w Szczecinie, w szpitalu w Zdrojach. FISH faktycznie przyspiesza otrzymanie wyniku bardzo, do można już dostać po trzech dniach, a na "normalne" wyniki czeka się do czterech tygodni i można zejść z tego świata ze stresu... Ale FIsH jest zawsze pałtyny (ok.1000 zł w zależności o miejsca) i nie wszystkie szpitale go robią! Więc jeśli interesuje Cię FISH to najpierw dowiedz się, czy tam gdzie wybierasz się na amniopunkcję robią FISHA właśnie. To tak w skrócie. Przerabiałam temat podwyższonej przezierności i nieciekawych wyników testu podwójnego rok temu, więc jestem w miarę na bieżąco... Jeśli masz jakieś pytania, możesz napisać do mnie na priv, jeśli będę umiała, pomogę, bo wiem, że pewnie masz niezłego stresa... Pozdrawiam.
  11. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Hej, dziś byliśmy na wizycie w poradni rehabilitacyjnej. Neurologa mamy co prawda dopiero za tydzień, ale pani dr od rehabiltacji powiedziała, że z Jasińskim jest ok. Te nogi krzyzuje nadal, ale ma je zgięte, więc to nie podpada pod niefajne rzeczy. Niedobrze jest jeśli dziecko krzyżuje nożki i przy tym mocno prostuje, obciąga paluszki. Trochę sie uspokoiłam, czekam do wizyty u neurologa, żeby tak naprwdę odetchnąć. Jaśko też ma się już lepiej. Chyba tak nas tym razem przeczołagało zapalenie układu moczowego (piąte???!!!). Ale młody nadal nic, NIC nie pije!!! Mleko przez sen wieczorem i w nocy i na tym koniec z płynami. Nie da się przekonać nawet do kropli picia. Nie wiem, co mam robić. Próbowała wszystkiego i na wszystkie sposoby: butla, kubki kapki i niekapki, łyżeczką strzykawką. Zaciska buzię na maksa, a jak uda mi się coś wlać, to pluje dalej niż widzi. Dolewam mu tę wode do wszystkiego: zupki, owocóe, także wszystko ma płynne, bo nie mam innego pomysłu. On przy tym swoim schorzeniu w układzie moczowym powinien wogóle pić więcej, a on w drugą stronę nie pije nic :-( Mieszkamy nadal na kartonach, do dupy! Jaśko czołga sie po całej chłupie, rysuje moje nowe panele :-), odrywa listwy, grzebie w gniazdkach - chuligani na maksa. Mamamajki - jak Gucio i Ty daliście radę w pracy, to mój mózg tego nie ogarania. Jaśiński wytrzymalby może... 10 minut. A potem zjadłby cały papier do do drukarki, spinacze, wyłączyłby wszystkie wtyczki i zaczął buczeć... Mam ja z nim trzy światy :-) Nauczył się skubaniec sam robić "pa,pa" . Kilka dni temu mąż z nim wychodził z domu i ja tak z przyzwyczajenia mówię do nich: "pa,pa chłopaki". A to małe gówno wyciąga łapkę z kombinezonu i mi macha. Pomyślałam, że przypadek, ale nie, kilka razy p[otem sprawdziłam, macha jak nakręcony, a dumny z siebie, jak nie wiem co :-) PrzEd przeprowadzka mieliśmy stłuczkę. A co, żeby było jeszcze trudniej się przeprowadzać - bagażni nieczynny - facet nam wjechał w dupę. Mąż dziś odstawiał samochod do warsztatu - min. 10 dni! A z tego naszego zadupia nie ma jak się wydostać. Autobusy nie jeżdżą - dramat. Nie wiem, co zrobimy, nawet do sklepu po zakupy nie ma jak się wybrać, eh... To tyle u nas. Gratuluję nowych umiejętności Waszym pociechom i do następnego :-)
  12. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    A moja sliczna córcia skończyła dziś OSIEM lat :-)
  13. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Ja tak szybko: się przeprowadziliśmy, choć dalej wszystko w karonach i workach. W następnym tygodniu stolarz ma skończyć swoją robotę, to może będzie lepiej. Z jaskiem znowu żle: leczymy kolejne zapalenie ukłąu moczowego, nic nie je, nic nie pije, ciągle płacze, nie spi w nocy - MAM DOŚĆ. Zaczął się ostanio dziwnie zachowywać - wygina sie do tyłu, krzyżuje nogi, płacze przy każdym stuknięciu - ja oczywiście panikuję, że to coś neurologicznego, coś nie w porządku po tym cholernym porodzie... :-( Przyspieszyłam wizytę u neurologa - zobaczymy co powie. Lekarz pediatra powiedział, że to dziwne zachowanie od zakażenia układu moczowego, pani nefrolog, że trzeba szukać innej przyczyny, a ja siedzę i ryczę... Wiem, że dzieje się coś niedobrego... I tak mam cholernie dosyć...Nie zrozumcie mnie źle, ale naprawdę moemntami żałuję, że zdecedowałam się na drugie dziecko: same kłopoty... Dobra, koniec użalania się... może dziś troche pośpimy i Jaśko coś zje jutro, bo jak nie to mamy kolejne skireowanie do szpitala. To Już czwarty raz w jego krótkim życiu... Echhh, nie tak to, mioało wyglądać... Nawet nowy dom nie cieszy :-(
  14. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    zaza - grzej z Sergiuszem do lekarza! Przy zębach może być stan pdogorączkowy, ale nie 38,6 (choć u małego dziecka to nie jest wysoka temperatura). Jak nie ma innych objawów, tylko temperatura, to w pierwszej kolejności zrób badanie moczu, nawet sama bez skierowania, żeby wrazie czego szybciej zacząć leczyć małego. Choć jak pójdziesz do lekarza, to pewnie sam Ci takie skierownie od razu da.
  15. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Witam się :-) gratuluję wszystki ząbków, raczkowań, siedzeń i wszelkich innych umiejętności Waszych maluchów :-) U nas chróbsk ciąg dalszy, teraz Oleśka chora i ja znowu na antybiotyku - tym razem zatoki :-( Do końca stycznia musimy sie przeprowadzić, pakuję te klamoty i pakuję i konca nie widać. To samo ze spątaniem w nowym domu, jeżdżę na szmacie w każdej wolnej chwili, a i tak wszystko dalej białe od kurzu, wrrr... Jasiński przeżywaod kilku dni jakieś silne leki separacyjne, nie można go połozyć i wyjść z pokoju bo buczy. Próbowałam przeczekać, ale doprowadza się do histerii i odruchów wymiotnych :-( Nie pytajcie więc, jak mogę cokolwiek popakować, czy posegregować, bo graniczy to z cudem :-) Jaśko pełaza na całego, ostatnio odkrył, że można opuścić pokój i czołgać sie po całej chałupie - jest wesoło :-) Kable również mu smakuą baaardzo ( zwalił sobie lampkę na głowę, która sie potłukła, on żyje :- )). Włazi tam gdzie nie trzeba, złości się jak mu się coś zabierze i na coś nie pozwala. Od kilku dni zmienił się bardzo "intelektualnie" - zrobił się w pełni "interaktywny" :-) Zdaje się rozumieć co się do niego mówi, wystarczy raz pokoazać jak uruchamić zabawkę, sam powtarza i cieszy się, że mu wychodzi, bawi się z Oleśka zupełnie świadomie, śmieje się do czkawki z jej wygłupów, jak przestaje to wali ja w rękę, albo w podłogę,żeby się dalej z nim bawiła. Zaczyna specjalnie pokasływać, bo wie, że ja zaraz pytam się "groźnie" : "kto to kaszle?" i on wtedy zanosi się śmiechem i pokasłuje znowu z szelmowskim usmiechem na ustach :-))) Naprawdę - zmiany w ciągu kilku dni ogromne. Ze sapniem u nas różnie - czasami jedna pbudka, czasmi dziesięć - nie wiem od czego to zależy... Pozdrawiam Was wszystkie, jestem z Wami na bieżąco... Następny wpis już pewnie z nowego domu - trzymjacie kciuki, żebym to przeżyła :-)))
  16. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Wszystkiego co najlepsze w nowym roku :-))) U nas choróbsk ciąg dalszy: młody na antybiotyku i ja też. Do tego astma mi tak dokucza, że o matko, duszę się normalnie :-( Jaśko waży 9700 i mierzy 75 cm, ubieramy się juz powoli w 80 ! :-) Siedzi mało stabilne, buja się i w końcu upada, trzeba asekurować małego kiwaczka. W wigilię zaskoczył jak przemieszczać się do przodu, zapiera sie nogami, podnosi tyłek i robi taki jakby "skok" do przodu. Śmiesznie to wygląda, ale jest skuteczne, bo już dopełza tam gdzie chce,... i rozrabia, ściąga wszystko (zwalił już sobie farelkę na głowę), otwiera szuflady, wywala Oli z plecaka zeszyty i je zjada :-))) Trzeba uważać... Choć często mu sie nie chce ruszyć tyłka, wali ręką w podłogę i się wydziera, żeby zabawka "przyszła" do niego :-) Chętnie staje na nogi, ale staram sie go nie stawiać za często. Zębów mamy sztuk 6. Mari - takiego półroczniaka to faktycznie można nauczyć wielu rzeczy. "papa" nie próbowaliśmy, ale mąż nauczył Jaśka gasić światło, serio :-) Jak wychodzą z pokoju to podchodzi z nim do kontaktu, mówi : "zgaś światło" i mały dotąd wali łapką, aż trafi i zgasi :-) To tak po krótce co u nas. Zaglądam do Was cały czas, więc wiem co tam na bieżąco słychać :-) Pozdrawiam i jeszcze raz wszystkiego w nowym roku :-)
  17. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    U nas też wszyscy chorzy :-((( Wesołych, radosnych i rodzinnych świąt wszystkim życzę i zdrówka przede wszystkim małym i dużym :-)
  18. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Luigi - przytulam A my mamy piatego zęba, górna dwójka, następny się pcha...a mój syn szaleje, z rąk nie schodzi, wścieka się, płacze, nie śpi... Jeszcze "tylko" 15 przed nami :-)
  19. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Mamamajki - Jasiek też cały czas wysypany. I też nie mogę dojść po czym. Odstawiłąm Minimę, bo wydawało mi się, że po niej. Po tem odstawiłam gluten, choć ledwo co go "wstawiałam" do diety :-) Wszelkie mięso też chyba powoduje czerwone poliki i liszaje na całym ciele, choć też nie zawsze. Do tej pory słoiczki z łososiem dawały radę... Nie gotuję, bo nie mam czasu... Do jedzenia mieszam mu Nutramigen z Bebilonem pepti, bo po samym bebilonie ulewał, a semego Nutramigenu y ajakiegođ powodu pani dr nie chce mu podowa. Nam pomoga tylko i wyłącznie maść robina w aptece: jedna z witaminami na całe ciało, duga z antybiotykiem na zaognione ogniska. Czasami jak jest bardzo źle to daje kilka dni Fenistil. I czego się dowiedziałam w 35 roku życia od pani dr: AZS jest chorobą skóry, a nie alergią!!! Owszem w iluś tam procentach ma podłoże alergiczne ( nie pamiętam ilu i nie chcę zmyślać: 40%, 60%??? - jakoś tak), ale nie musi!!! Tak więc: Guciu może mieć po prostu AZS, bez podłoża alergicznego! POzdrawiam WAs wszystkie, czytam w miarę na bieżąco, ale jak zwykle czasu brak. Na święta się niestety nie wprowadzimy do nowego domu, komplikacji mnóstwo, nie będę pisdać, żeby Was nie zanudzać. Jaśko ma już cztery zęby. Pełza do tyłu i wkoło siebie. Tyłek podnosi już do góry, ale nie wpał jeszcze na to, że można sie podnieść na rękach :-) Brawa dla Julka, tylko Mari, jak oglądałam filmik z JUlkiem, to dwa razy sprwdzałam, czy mam głośniki włączone, bo Twój dzieć "bezdźwiękowy" jakiś :-)))) Mojemu się paszcza nie zamyka: stęka, sapie, krzyczy, śpiewa, gada... łeb mnie pod koniec dnia boli. Jak jest chwilę cicho, to lecę sprawdzić co robi, bo na pewno cos "na diabła". Ostatnio naprzykład "jadł" wytczkę od Oli radia :-))) To tak po krótce, co u nas... Miłego dnia :-)
  20. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Cześć dziewczynki, ja na szybko tylko do Luigi słówko: kochana jak to układ moczowy, to nie odpuszczaj, tylko nalegaj, żeby Cię umówili na cystografię. Mi z Jaśkiem po pierwszym zapaleniu układu moczowego nic dalej nie robili, a to chcolerstwo się ciągnęło. Nie mówię, że u Was musi tak być, ale lepiej nie odpuszczać i sprawdzić dokładnie. Trzymaj się w tym szpitalu dzielnie, bo możan tam popaść w totalną deprechę, wiem coś o tym :-( Dziewczyny, dzieki za życzenia dla Jaśka: Wszystkich półroczniaków również ściskamy :-)
  21. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    No to ja na sekundę: dzieki dziewczynki za dobre słowa, ale niestety to nie ząbki :-( Jaśko ma refluks (w układzie moczowym) trzecieg stopnia, co nie jest dobrą wiadomością. Może się samo cofnąc, choć przy trzecim stopniu jest to mało prawdopodobne. Najprawdopodobniej czeka nas zabieg. Do czasu zabiegu cały czas na lekach, żeby nie dochodziło do zakażeń układu moczowego, bo to może rozwalić nerki, a to juz nie są żarty :-( Okazało się , że teraz też ma silną infekcje i jesteśmy od poniedziałku w szpitalu na dożylnym antybiotyku... Znaczy sie, udało mi sie wynegocjować i wypuścili nas do domu, jeździmy trzy razy na dobę (7.00, 14.00 i 22.00) na podanie antybiotyku i siedzimy w domu... Co jest cudowne, bo jedna doba w szpitalu spowodowała, że mój dół zwiększył sie do rozmiarów depresyjnych... Przepraszam, że ja znowu o sobie tylko, ale chyba same rozmuniecie... Powiem szczerze, że miałam nadzieję, że limit nieszczęśc już wyczerpaliśmy: złe badania genetyczne w ciązy, amniopunkcja, zamartwica urodzeniowa, wrodzone zapalenie płuc..., ale okazuje się, że nie...:-( No dobra, co nas nie zabije, to nas wzmocni... Pozdrawiam :-)
  22. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Poczytuję, poczytuję, ale tak jak Wiktorio piszesz nie mam czasu, ani weny na pisanie :-) Ale skoro mnie wywołaś do tablicy, to sie odzywam :-)))) Dzięki za pamięć, Kochana :-) Jestesmy na przepustce ze szpitala, jutro mam dzwonić po Jaśkowe wyniki - badaja mu ten układ moczowy. Stan podgorączkowy się cały czas utrzymuje: temperatura ciał waha sie między 36,8 a 37,5. Zaczynam myśleć, że taka uroda mego syna... Choć śpi fatalnie, albo trafniej byłoby rzec nie spi prawie wcale. Rzuca się, płacze, wygina, pręzy... Wyszedł nam kolejy ząb, trzeci już, więc lekarze zrzucają wszystko na ząbkowanie... - sama nie wiem, może to jest przyczyna. W dzien Jasinek marudny, bo niewyspany i w ogóle nerwowy i płaczliwy. Może zęby, choć ja myślę sobie, że to nerwy w ciązy dają o sobie znać - przecież on w moim brzuchu przez siedem tygodni pomiędzy badania prenatalnymi a wynikami amniopounkcji przeżył totalny koszmar... Ważyli nas w czwartek przy przyjęciu do szpitala: 9200 :-) Kawał chłopa z tego mojego syna. Ubrania nosimy już na 74. Apetyt mu raczej dopisuje, więc chyba bardzo chory nie może być... :-) Budowa opornie idzie, jestem tym już zmęczona straszliwie. Pan kafelkarz na razie więcej popsuł niz połozył :-( Chyba nie uda nam się przed świętami wprowadzić... A w mieszakni syf, mnóstwo kartonów, bo już coś tam popakowane, trochę rzeczy kupionych do nowego domu, nie wyobrażam sobie świąt w tym bajzlu... Na domiar złego wszystko na mojej głowie, bo mój mąż kochany facet jest, pozmywa, poodkurza, z dziećmi się pobawi, ale załatwić nic nie umie... i tak, ja wszytsko ze wszystkimi majstrami omawiam, "*****mi rzucam", wiszę na telefonie tzrymając Jaśka pod pochą... Powiem Wam, że mam dość... Do tego nic nie chudnę, choc mi jeszcze dycha do zrzucenia została, bo nic nie jem w ciągu dnai, bo najzwyczajniej nie mam kiedy. Nadrabiam za to w nocy, jak dzieciaki położę, a wiadomo wtedy metabolizm nie taki i przez to wszytsko wyglądam okropnie... W nic się nadal nie mieszę i mam z tego powodu mega doła... Przepraszam, że tylko o sobie, ale ... no komu mam sie wygadać... Nie gniewajcie się, że się nie odzywam, a jak już to tylko o sobie, ale jestm tak przeokropnie zmęczona, że chyba tylko o tym umiem gadać :-) Następnym razem postaram się poprawić :-) Przepraszam za literówki, ale nie mam siły tego co napisdała sprawdzać. Do następnego razu :-) PS: Wydaje mi się, że Jaśka ta cała Minima też uczula, więc coś z nią chyba jest nie halo, tak jak pisałyście (mamajaki chyba) Katarzyno - sto lat :-)
  23. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Cześć kobitki, czytam Was i przerabiam dokładnie te same problemy... Jestesmy po szpitalu, nic nie znaleźli, 22 listopada specjalistyczne badanie pęcherza... stan podgorączkowy nadal się utrzymuje... dręczy mnie to bardzo... Jasko wysypany był bardzo, całe ciało jedna wielka skorupa...jesteśmy po wizycie u alergologa, dostał robione maści + bebilon pepti do picia i jest zdecydowanie lepiej... tak, tak od tygodnia nie karmię piersią, czasami trochę mi żal, ale w sumie dobro Jasinka górą, jemu lepiej służy butla, a ja się już dwa razy piwa napiłam, więc nie narzekam :-)))) Pobrali mu krew na alergenty, czekamy na wyniki. Młody marudny i płaczliwy bardzo, chyba górne zębiska wychodzą, w nocy też kilka pobudek zaliczamy. Mari - piszesz, że Julek chwyta szczebelki w łóżeczku... Jaśko się już podnosi jak je złapie, niestety "ćwiczy tę umiejętność" szczególnie w nocy :-) Mamamajki - powodzenia w szukaniu niani... trochę zazdroszczę powrotu do pracy, ja biorę urlop zdrowotny do września, ale tak szczerze mówiąc mam doś czasem tego mojego trutnia :-))) Dom się "kończy" :-))) Kto nie miał do czynienia z wykończeniem domu, ten nie wie, co przeżywam :-))) Nie wiem, czy zdążymy przed świętami się wprowadzić..., wiem, że jak to się skończy, to chyba będę piła przez tydzień :-) I nie omieszakm pochwalić się efektami na forum :-) Pozdrawiam i życzę nam wszystkim mnóstwo wytrwałości :-))))
  24. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Witam się niedzielnie :-) U nas niefajnie, jutro czeka nas szpital :-( Trzeba sprawdzić czemu mały ma cały czas ten stan podgorączkowy. Pewnie nie udałby się nam dostać na badania, ale w piątek bylismy u pani neurolog na kontrolnej wizycie i jak usłyszałao naszych problemach złpała za telefon, połączyła się z oddziałem dziecięcym, pogadała z nefrologiem i jutro mamy się stawić rano w szpitalu. Z dobrych informacji jest ta, że najprawdopodobniej przyjmą nas na tzw. "pobyt dzienny" czyli będziemy się stawiać rana na badania, konsultacje, a popołudniu będziemy wracać do domu. Mam nerwa na ten szpital, bo nienawidzę szpitali, z Oleśka się należałam i miałam nadzieję, że z Jaśkiem będzie inaczej, ale z drugiej strony wizytę u nefrologa mamy na 22 stycznia, potem trzeba byłoby czekać na badania i pewnie zdiagnozowaliby go w okolicach czerwca nastepnego roku..., a tak jest szanasa, że w ciągu kilku dni będziemy coś wiedzieć. Po wizycie u neurologa i w poradni rehabilitacyjnej dobre wieści: młody jest "nadrozwinięty" :-) Pani doktor od rehabilitacji napisała mi w książece "motoryka i rozwój dziecka sześciomiesięcznego" :-)))) NIe piszę tego w sensie chwalenia się, ale pamiętacie jakie były jazdy z Jaśka porodem, dywagacje nt porażeń dziecięcych i innych konsekwencji zamartwicy, więc jestm po prostu przeszczęsliwa, że nie ma żadnych następst tych okropnych wydarzeń i że zgodnie z poleceniem pani neurolog "mam zapomnieć o tej całej zamartwicy".:-)))) Tyle u nas..., no może jeszcze to, że nie przywieźli nam wszystkich zamówionych kafli, robota stoi, a my do końca grudnia musimy się wyprowdzić z obecnego mieszkania... Zaczynam mieć stresa, że nie będziemy mieli dokąd...Jak ja dożyje końca tego roku bez wizyty u jakiegoś psychiatry to będzie cud...:-) Czytam Was na bieżąco, ale jak zwykle nie mam czasu na pisanie:-) Do nastepnego :-)
  25. alatra

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Mamamajki - doczytałm, że spoźniłam się z recenzją Minimy :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...