
alatra
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez alatra
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14
-
Mamy drugiego zęba. Okupione to jest takimi łzami, nerwami, że jak sobie pomyslę, że jeszcze 18 sztuk przed nami, to mam ochotę zaplanować jakąś ucieczkę z miejsca zamieszkanie...:-) Stan podgorączkowy nadal się utrzymuje, więc albo to nie jest wina zębów, albo mójemu dzieciowi będą wyłaziły zęby w odstępach tygodniowych. Poziew moczu wyszedł niedobrze, mały ma bakterie w moczu, ale crp i morfologia ok... Bądź tu mądry. Leczymy sie przez 10 furaginą, jak nie przejdzie, to niestety szpital...buuu :-( Jaestem nieprzytomna ze zmęczenia, bo mały jest koszmarny... Uciekam spać... Mamamajki - Minima ma moim zdaniem, i zdanie Jaśka :-), bardzo przyjemny smak i konsystencję, młodemu pasuje bardziej niż kaszki ryżowe. I z tego co się orientuję jest zdrowsza, bo ma więcej witamin, białko itd.
-
Aaa, i jeszcze: zaza - tę kaszkę z mączki chleba świętijańskiego mieszam z wodą tylko, bo ona z założenia jest dla alergików i ma w sobie sporo białka sama z siebie, dal tych co mleka nie mogą. Jaśko uwielbia! mamalina - dzięki za wirtualne uściski :-) Usg nerek wyszło ok, do piątku czekamy na wyniki posiewu moczu. Zobaczymy co dalej. Zapalenie układu u dziewczynek nie jest niczym poważnym zazwyczaj, gdyż mamy taką budowę, że cewka moczowa jest blisko odbytu i do tego jest odsłonięta, stąd często dochodzi do zakażeń bakteryjnych. U chłopców cewka moczowa jest schowana, więc jeśli dochodzi do zapalenia układu moczowego częściej świadczy to o jakiś nieprwidłowościach w budowie, wadach wrodzonych itd... Ale jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że mój Jasinek złapał po prostu "zwykłe" zapalenie... Dzis po wizycie w poradni neonatologicznej i po badanich krwi wyszło, że Jaśko ma anemię. 8300 żywej wagi i anemia! Mamy podawać żelazo.
-
Ja na sekundkę. Wpadłam się tylko pochwalić forumowym ciociom, że mamy pierwszego zęba!!!Chyba wyjaśniła się przyczyna stanu pogorączkowego mego syna oraz powód, że przez ostatnie trzy nocki gryzł szczebelki łóżeczka przez sen :-) Serio, tak robił, a mi do głowy nie przyszło, że to zęby. Oj, durna matka ze mnie :-)
-
mamalina - gratuluję i podziwiam!!! "Wpadłam" tylko na chwilkę dać zanć, że zyjemy. Jaśko obecnie wży 8100 (sic!) i mierzy 69 cm. Waga wyjściowa 3970 i 55 cm. Leci na cycku plus butla nutramigenu na noc. Budzi się w nocy od 2 do 5-6 razy. Czasami wydaje mi się, że wogóle nie śpimy :-( Od tygodnia wcina pół słoiczka owoców lub warzywek do południa, a po południu jadł kaszkę na nutramigenie, ale mu się znudziła. Kupiłam mu z bobovity taka kszkę z chleba świętojańskiego, czy jakoś tak , dla alergików (torebka ok. 15 zł) i to mu smakuje. Wprowadziłam mu dwa bezmleczne posiułki, bo alergia i AZS nas wykańczją jest coraz gorzej. Cycek szkodzi mu najbardziej, choć uważam co jem. Jestem coraz bliżej tego, żeby się z cycka wymiksowqać i myślę, że do końca 5 miesiąca to zrobimy. Martwi mnie tylko, bo młody ma cały czas stan podgorączkowy, tak pomiędzy 36,9 a 37, 5. Moja pani dr kazała to olać, dziś byłam u innej i ona powiedział, że tyego by nie bagatelizowała. Stawia na to ,że coś z układem moczowym. Mieliśmy już przecież jedno zapalenie. Jutro mamy USG nerek, ale wizyta u nefrologa dopiero w styczniu :-( Zrobię młodemu jutro badanie moczu i zobaczymy... Martwię się...:-( Jaśko nadal się przekręca namiętnie na brzuch, robi to nawet w leżaczku. Ale robi to tylko przez jeden bok i to też zaczyna mnie niepokoić, bo nawet nie podejmuje prób drugą stroną. Łapie ładnie obiema rączkami, przekłada zabawki z rączki do rączki, łapie zabawki leżąc na brzuchu. Od kilku dni namiętnie łapie się za stopy i próbuje wsadzić je do buzi, ale póki co ta sztuka mu się jeszcze nie udała :-) Oprócz tego jest bardzo marudny i nerwowy. Wścieka się, przekręca na swój ulubiony bok i ssie paluchy. I wrzeszczy na okrągło... Myślę, że odkucza mu ta alergia... To tyle u nas. Mamamajki miałam sto razy zapytać, jak tam Maja w szkole? Podoba się dziecku?:-)
-
Witam :-), zaza - jestem, jestem, czytam Was na bieżąco, ale nie mam zupełnie siły pisać. Rodzenie dziecka i kończenie budowy domu w tym samym czasie to nie jest dobry pomysł :-) Nie polecam :-) Luigi - u nas też AZS, mały w nocy nie śpi, czasami mam wrażenie, że wcale, wierci się, popłakuje, drapie po buzi (bo najgorzej wygląda jego buzie, trochę zmian ma na rękach i nogach) Staram się mu obcinać paznokcie, ale i tak jest podrapany strasznie. W dzień jest wiecznie poddenerwowany, płaczliwy i ciągle na rękach. A żę waży 8 kg!!!!, to nie pytajcie w jakim stanie jest mój kręgosłup... Mari - też chciałam pojechać do Lidla po tego pajaca, ale niestyty musieliśmy być na budowie, żeby zamówić schody u stolarza i dnia mi zabrakło... Madzia - nie mam pojęcia z czego mam dach...z dachówki pewnie :-)))) W środę mieliśmy szczepienie, mały dwa dni miał stan podgorączkowy, dziś w nocy było już ok, zobaczymy jak będzie w dzień. Dalej mamy problem ze spacerami, bo dopóki Jaśko śpi jest ok, jak się obudzi, to tak się drze, że muszę szybko do domu wracqać :-( Męczy mnie to bardzo, bo praktycznie nie mogę nigdzie dalej od domu odejść, nic załatwić :-( Z karmieniem też mamy problem, bo młody się nie najada i wogóle ma foch na cycka i zamiast jeść, wścieka sie, pręży, płacze. Coraz częściej w dzień daje mu jedną butlę z Nutramigenem. Pediatra pozwolił roserzać dietę, Jaśko dwa dni jadł już kaszkę na nytramigenie łyżeczką. Wczoraj stuknęło mi 35 lat, mąż zapomniał (o co wcale w tym roku nie mam pretensji, bo naprawdę spimy po 4-5 godzin i jesteśmy cały dzień pochłonięci małym, robieneim zakupów do domu, wizytami na budowie i liczeniem, na co nam jeszcze nie starczy pieniędzy...) i jakos tak mi smutno. mam chyba handrę z przemęczenia i z okazji jesieni... Ehhhh, oby do świąt... Boże , ale jak sobie pomyślę o przeprowdzce to mi się włos n głowie jeży... Pozdrawiam Was. Będę Was czytać cały czas i jak tylko znajdę chcwilę to coś naskrobię :-)
-
Czerwcóweczki 2013 - gratuluję!!! Mój czerwcowy cud właśnie drze japę w drugim pokoju, bo taki jakiś "rączkowy" się zrobił :-) No nic, trzeba lecieć :-) Spokojnych 9 miesięcy!!! :-)
-
Dostaliśmy skierowanie do nefrologa i alergologa. Pierwszy specjalista wizyta w lutym przyszłego roku, drugi w sierpniu - nie żartuję!!! A to że moje dziecko ma teraz całą buzię wysypaną i na rękach zaczynają mu się robić liszaje - to trudno, musi chłopak dać rdę przez nastepne 10 miesięcy. Masakra jakaś. Pójdziemy oczywiście prywatnie. Wkur... mnie ten system :-( To sobie ponarzekałam. Jaśko w domu też spi max godzinę. Na dworze z reguły dłużej. A jak nie śpi w wózku to drze się na całe gardło i nie ma spaceru. Zatem mamamajki zazdrszczę mozliwości spacerowania z niespiącym Gutkiem :-) Jaśko chichra się na głos od jakiś dwóch tygodni: szczególnie wtedy jak jest zasypywany całusami: mruży oczy i sieje się w głos. I też wszystko co trzyma w rękach wsadza do buzi. Teraz najlepsze są Oli maskotki: duże, można objąć łapkami, mają ocz, nos, uszy i to jest ciekawe i zawsze coś wystaje, co można wsadzić do paszczy :-))) A tak poza tym to Jasieniek drze japę od jakiegoś tygodnia z hakiem, nie poleży ani chwili sam, wkurza się, płacze, pręzy...generalnie jest upierdliwy i mam go dość :-)
-
Nika - ten wylew jeszcze mały ma? czy się wchłonął? bo Jaśkowi się wchłonął. On dostał 5 pkt, w 3 min 8 tak jak Łukasz. Szczepiliśmy się później, bo mały dodatkowo miał wrodzone zapalenie płuc i 10 dni od porodu leżeliśmy na antybiotyku w szpitalu. Ale pierwszw szczepienie było normalnie (znaczy się trrochę póżniej). Nie widzę związku między zamartwicą, a odraczaniem szczepiania..., ale może się nie znam :-)
-
Witam, u nas albo skok rozwojowy albo mam niedobre dziecko :-) Jaśko cąły czas piłuje, nie można go na chwile odłożyć, bo sie pręży, wygina, złości, płacze. Ehhh, może jeszcze chry jest. Antybiotyk skończony, ale katar został. Jutro kontrola, zobaczymy co dalej. Mały miał też za wysoki pozim wapnia, nie wiem co to i dlaczego, ale mamy kontrolować. Witaj Nika, Jasko też się urodził w zamartwicy. Ile Łukaszek dostał punktów? My już jesteśmy po dwóch wizytach u neurologa, kolejna pod koniec października. Póki co wszystko ok. W USG tez był jakiś tam krwiek i torbielka mała. Wiktorio - zdrowia i dobrego humorku zyczę. Jaśko turla sie po całym pokoju (oczywiście wtedy kiedy akurat nie płacze, nie gryzie nerwowo ręki i się nie pręży) :-))) Do tego sam siada jak trzymam go na rękach i taka pozycja mu najbarzdiej pasuje :-) Pozdrawiam, miłeej niedzieli.
-
Chciałam tylko napisać, że wczorajszy przekręt na brzuch, to nie był przypadek :-) Dziś, co zostawię Jaśka na plecach, to znajduje go na brzuchu. Sprawia wrażenie baaardzo zadowolonego z siebie :-) Narazie wychodzi mu to tylko przez lewy bok, ale wszystko przed nami. No to teraz się zacznie jazz przy przewijaniu :-)))) mamamajki, Mari - wszystkiego z okazji rocznicy. My 31 sierpnia obchodziliśmy 10 - takie staruchy z nas :-) Jaśko łapie ładnie to co mu dydnda przed oczyma. Oczywiście próbuje to wsadzić do buzi. Przy leżeniu na brzuchu udaje mu się wyciągnąć łapkę w kierunku zabawki, ale jej złapać nie potrafi. Z nowych umiejętności jeszcze to plucie śliną, mlekiem, herbatą i lekami oczywiście :-))) Śmeje się prz tym, więc wie, że robi na diabła :-)))) Aaaa, no i oczywiście ponieważ umie się przekręcić na brzuch, własnie robi to w leżaczku! :-)))) No i się wścieka, bo mu nie wychodzi :-)))))
-
Witam się wieczorkiem, u nas też choróbsko. Mały kilka dni miał stan pogorączkowy, w piątek okazało się, że badanie moczu wyszło źle i trzeba dać antybotyk. Po antybiotyku dostał biegunki i żeby było weselej w niedzilę mega kataru. Tak więc walczymy z tym wszystkim na raz, a młody walczy z lekami i konsekwentnie wypluwa wszystko, co mu staram się podać. Wczoraj byłam już załamana, bo biegunke miał taką, że leciała z niego sama woda i nie bardzo chciał jeść. Bałam się, że jeszcze dzień takiego stanu i szpital nas czeka. Ale dziś już lepiej. Dostał smectę i dzięki temu jest trochę mniej kupek. A jeść nadal nie bardzo chce. mam nadzieję, że to chwilowe. Dziś w ramach nerwów na macie, bo został sam w pokoju, Jaśko po raz pierwszy przewrócił się z pleców na brzuszek!!! Okupione to było wielkimi stękaniami i złością :-))) Obserwowałam go z przedpokoju jak się wścieka i tak się zaparał chłopina, że mu się udało. Był w lekkim szoku :-))) Mari - Jaśko nie mieści się w siatkach centylowych: waga 7700 a dłogośc ok. 66 cm.:-))) Jestem przerażona jego wielkością :-)))) My dalej walczymy z wykończeniówką. I udało nam się znaleźć kupca na mieszkanie!!! Całkiem możliwe, że święta spędzimy w nowym domu :-)))) Bardzo się cieszę. Trochę mniej jak patrze na ratę kredytu do spałacania, ale coś za coś. To do nastepnego razu jak znajdę chwilkę :-)
-
Witam, może uda mi się coś naskrobać zanim jaśnie wielmożny pan i władca zacznie się złościc, że został sam w drugim pokoju :-) Czytam Was na bieżąco, ale nie mam czasu, ani melodii do pisania. Mąż miał dwa tygodnie urlopu, który sędziliśmy w sklepach z panelami, kafelkami, wannami etc, etc... Mam dość tej budowy i tego domu. Wykończeniówka wykańcza psychicznie i finansowo. Jeszcze się okazało, że wszystkie gniazdka mamy źle zrobione, znowu kucie, ehhh... Dobra, ponarzeakałam :-) Widzę, że chyba tylko mój Jasko zotsał jeszcze bez chrztu... Jakoś mi się przy tym wszystkim nie chce. Poza tym wymyśliłam, że zrobimy chcrzciny razem z komunią Oli w maju. Ja specjalnie kościelna nie jestem, więc pewnie dlatego mi się nie spieszy, a tak będzie jeden wydatek i jedno zamieszanie :-))) Młody mój też ostanio ze wszystkiego nieazdowolony. Najbardziej martwią mnie spcery, których prawie nie ma, bo on w gondolce nie polezy ani chcwi, wyje i wije się taj jakby go ze skóry obdzierali. lepiej jest w fotliku, ale jakoś szkoda mi jego kręgosłupa. Kilka dni temu Jaśko zauważył, że ma nogi. Jest śmieszny, bo leży na leżaczku, zadziera je wysoko i ogląda :-))) Ale coraz częściej się czegoś boi. Mam wrażenie, że przerażają go czasmi zabawki, grzechotki, światełka. Może nie płacze, ale robi wielkie oczy, wali rękoma i nogami. To tyle u nas. Pozdrawiam Was mocno i jak znajdfę chwilę czasu, to się na pewno odezwę. Idę dzwonić do faceta od kominka...
-
Witam, mąż wrócił z Kanady, ale czasu nadal brak :-))) Ma urlop własnie, więc jeździmy po sklepach i wybieramy rózne rzeczy do nowego domu:-)))) Spotkanie z Mamamajki udane bardzo (z mojej perspektywy :-) - nie wiem czy z jej też :-))), bo Kasia pisała, że zadowolona ). Wrócili już znad morza, to pewnie niedługo się odezwie. Dziewczyny, jeszcze raz dzieki za mile spędzony czas :-) Jaśko rośnie, jakieś 7kg i 65 cm szczęścia :-) Ostatno bardzo nerwowy i płaczliwy był. Zaczął mi się prężyć znowu, tak dziwnie wyginać, prostować nóżki, aż się wystraszyłam. Ale pani neurolog powiedział, że wszystko ok, tak demonstruje swoje niezadowolenie. Jakiś nerwowy rocznik mi się trafił.:-))) Nocki róznie, ale poniżej dwóch karmień nie schodzimy, a bywają i takie z pobudkami co godzinę :-) Młody śmieje się w głos, gada jak najęty, z zaciekawieniem ogląda łapki i ssie je na ogrągło. Mari - slini się też na potęgę, w domu sliniak normalnie zakładam :-))) Uwielbia leżeć na brzuchu i podnosi rączki i nózki w tej pozycji, przez co traci równowagę i przewraca się na boczki, czyli nauka przekręcania się w pełni :-) Próbuje również podnosić ten swój wielki tyłeczek i sie przesuwać i... na razie wychodzi mu to do tyłu :-))) Zaza - szczawiany wapnia w moczu to nic niepokojącego, mogą sie pojawiać w śladowych ilościach. Ja też robiła młodemu badanai przez tę płaczliwość i u nas wyszedł za mały ciężar całkowity moczu - 1005. Wiem, że to może świadczyć o niewydolności nerek. Jutro idę z wynikami do lekarza, bo się też trochę zmartwiłam. Morfologia też sie kupy nie trzyma, ale wiem, że takie maluchy mają inne zakresy referencyjne, więc nie panikuję jeszcze :-)
-
Cześć dziewczynki, ja na chwilkę, bo padam na twarz. Minął czwarty dzień bez męża, a ja ledwo nogami ciągnę. Jedak on dość dużo mi pomaga i bez niego z dwójką dzieci jest baaaardzo cięzko. Cały dzień na nogach, nocki wiadomo jakie i jeszcze wieczorami siedzę w necie i wybieram materiały do wykończenia domu, bo juz niedługo przeprowdzka, a my jeszcze prawie nic z wykończeniówki nie mamy zrobione, bo nie mieliśmy czasu, żęby zająć się wybieraniem tych kafelków, paneli, drzwi, wanien, kabin...I teraz trzeba na cito...coś czuję, że jak ten dom zostanie wykończony to będzie wyglądał jak dzieło pijanego architekta, bo ja wogóle nie mam melodii do myślenia kompleksowo o całym wystroju :-) W tym tygodniu wizyta na kontrolnym Usg bioderk jeszcze mi się trafiła (to dziś) a jutro szczepienie. Ja jestem niezmotoryzowana, więc dodatkowy kłopot, bo z wózkiem na piechotę muszę się wszędzie tarabanić. Do tego Oleśka jest okropna. To pewnie jakaś podświadoma zazdrość o Jaśka, bo w stosunku do niego zachowuje się jak wzorowa siostra. Tylko mi daje popalić: pyskuje, nie słucha się, robi awantury o pieredoły, wkręca sobie róże rzeczy i potem płacze, eeeeh, jestem po prostu zmęczona :-( Niestety nie mam czasu i siły poczytać co tam u Was... zdążyłam tylko zauważyć, że Madzia ma problemy z małą. Madzia - ja Jaśka odbijam w nocy, choć mi się nie chce jak cholera. Czasami go odłożę i po kilku minutach zaczyna się kręcić, to jeszcze raz wstaje i chodzimy po pokoju aż beknie. Dla swojego spokoju ducha to robię, że mi się nie zachłyśnie jak będę spać. Mari - zazdroszczę wizyty u kosmetyczki :-) Na piatek jesteśmy umówione z mamamajki: przyjeżdża do Koszalina, odpijamu kawkę, spotkamy się z Kasią, pospacerujemy. Już się nie mogę doczekać :-) Nadinn i Kaśka - jeszcze raz dzięki za przemiłe spotkanie :-)))) Pozdrawiam, myślę, że na dobre Was poczytam jak mąż wróci z tej cholernej Kanady i będę miała trochę czasu dla siebie, czyli gdzieś za tydzień. Trzymajacie kciuki, żebym nie zwariowała :-)))
-
Ja na chwilkę :-), spotkanie z Nadinn i Kaśką baaaardzo udane :-))))) Pospacerowałyśmy, pogadałyśmy, dzieci spały, albo leżały grzecznie w wózeczkach, albo darły japę, jak mój Jasiek :-))) Ale fajnie było :-)))) Wiktorio - Jaśko zrezygnował z cyka po kapieli. Nie chce za Chiny ludowe. Drze się do momentu aż dostanie butlę. No skoro taka jego wola, ja sie kłócić nie będę. Domyslam się że Ci ciężko. Znajdź dobre strony tego: możesz pojeść sobie, wypić piwko...mniam :-))) U nas w netto widziałam Huggisy w promocji: wychodziło 47 gr za sztukę, bo ja zawsze tak przeliczam. Jak jest poniżej 50 gr za sztukę, to jest tanio :-)
-
Nadinn - jesteśmy zatem umówione. Czekam jutro na tel. , o której mniej więcej można się Was spodziewać. A bar na Wańkowicza jest, jest. Oleśka zawsze mówi, że nikt nie robi takiej zupy pomidorowej, jak tam można kupić :-)))) Mamamajki - molestuj, molestuj, będziemy się umówiać telefonicznie :-) I też juz się nie mogę doczekać. :-) Jutro Nadia a w następnym tygodniu Wy. To się naplotkuję :-))) A co do Gutka, to ja lekarzem nie jestem, ale to mi wygląda na za duże napięcie mięśniowe, ja bym się na Twoim miejscu dopominała skierowania do poradni rehabilitacyjnej. Choć jak lekarz pediatra go oglądał i nic nie stwierdził, to pewnie taki urok gutkowy, lekarze się chyba znają... A co do długości dzieciów, to ja swojego "maluszka" zmierzyła na przwijaku i mo ok. 63 cm. Urósł przez dwa miesiące ok. 8 cm. To jest mutanat jakiś a nie dziecko !!!! :-) Ropuszka - wiem o czym mówisz. Jak byłam pierwszy raz z Oleską w poradni rehabilitacyjnej i pani dr zaczęła nią wywyjać, to nie wiedziałm czy łapać dziecko, bo jej zaraz wypanie, czy patzreć czy jakieś kończyny jej nie odleciały czy opieprzać bebę, że mi dziecko popsuła :-)))) Zaza - no racja, kropelki do tanich nie należą, przy tym jeszcze, że podaje się je do każdego karmienia, sądzę, że nadwyrężą mój budżet bardzo. Ale chyba pomagają. Młody się mniej pręzy i mniej kup robi, więc chyba jednak lepiej mu się trawi. Wiktorio - zazdroszczę urlopu :-) Olesia też ostatnio patrząc jak Jaśko walczy po obróceniu się na bok z próbami przewrócenia się na brzuch i wszystko mu wychodzi tylko tej "cholernej głowki" nie potrafi jeszcze tak dźwignąć, żeby się na brzuszek przekręcić, że on chyba baaaardzo mądry będzie, bo ta głowa taka ciężka :-)))) Dzieciaki mają fajne skojarzenia :-))))
-
Nadinn - ja bym wolała jak najwczesniej. Mały mój i tak z reguły spi między 11 a 14 więc drzemke będziemy mieli przesunięta, ale jak juz pisałam mój M. wieczorem jedzie do Berlina, a potem leci do Kanady, więc wolałabym być jak najszybciej w domu, bo jak wróci z pracy po 16 to jakis obiad zje, spakuje się i będzie jechał. Więc mi pasuje 14.00, a jak się da wcześniej, to dla mnie jeszcze lepiej :-) I wydaje mi się, że koło kościoła najlepiej, to prawie w połowie drogi między mną a Kasią, miejsce takie, że trudno się nie zauważyć. Ja "niestety" pewnie będę z Oleśką, chyba, że babacia ją weżmie, Kasia może będzie z Filipem, to na jakis palc zabaw trzeba będzie pójść :-)))
-
Cześć dziewczynki, nocka całkiem fajna. Po każdym karmieniu młody dostawał tem delicol i szedł dalej spać. Wstawał tyle samo razy co zazwyczaj, ale między karmeniami spał, nie stękała i nie prężył się. Aż się boję, że zapeszę... :-))) Mamamajki - spojrzałam w kalendarz i 21 na 15 mamy wizytę kontrolną z bioderkami, a 22 na 11.30 mamy szczepienie, więc w szczególnie w tę środę może być nam cięzko się spotkać, bo nie wiem jak mały sie będzie zachowywał po szczepieniu. Ale dawaj znać, jak tylko będziecie chcieli przyjechać, jakoś to wszystko poukładamy. Nadinn - też daj znać wczxeśniej jesli będzies mogła, o której w ten piątek i gdzie :-)))) Ropuszka - to Oskarek ma wagę zbliżoną do Jaska, tylko Jaśko ok. 6500 teraz waży :-) Zaza - miłego grillowania. Miłego dnia dziewczynki.
-
Hej, kolejna nieprzespana nocka :-( I od 6.00 wycie :-( Zaza - ten lek, co mi nazwę podałaś to na receptę? U nas karmienie wygląda tak samo. Nerwy, rzucanie się przy cycku, płacz. Z Olą było tak samo i wtedy gastroenerolog wyjaśniła mi , że to ta nietoleracncja laktozy tak wygląda, bo nie trzeba dużo czasu, żeby dziecku w brzuchu zaczęło buzować po mleku, dlatego ono je , bo jest głodne, ale cierpi, bo już je brzuch boli. Widziałam w rossmanie mleko bezlaktozowe, chyba młodemu kupie i spróbuję dać, zobaczymy co się będzie działo, bo się wykończę. I też ostatnio myslałam o tych kupkach. Jasiek brudzi każdą pieluchę, często jak go przewijam, to też srajdoli, jak tylko chusteczką przejadę mu po odbycie. Kupka jest wodnista i się trochę pieni. Tak właśnie jak przy tej nietolerancji laktozy. Biję się z myslami co robić. Żeby przekonać lekarza, że wiem co jest mojemu dziecku, może trochę czasu minąć... Myślę coraz częściej, że Nutramogen i odstawienie od piersi by pomogoło, ale tak jak Tobie, szkoda mi trochę tego karmienia piersią, Jaśko taki mały jeszcze.... Mamamjki - mi raczej wszystko jedno. Dasz znać dzień wcześniej i powinno być ok. Jak cos mi wypadnie, to się dogadamy. Kasia mieszka dziesięć minut drogi ode mnie, więc jak nie będzie chciała przyjść się spotkać z nami, to pójdziemy do niej :-)))) I sobie zapakujcie kurtki przeciwdeszczowe i swetry raczej, a nie stroje, bo u nas po 16 - 17 stopni i pada... Serio, chyba, że przywieziecie słońce ze sobą :-))) Kaśka, Wiktorio - sto lat z okazji rocznic. Ja 31 mam dziesiątą, okrągłą... Stara dupa ze mnie i męgo męza, tylko dzieci jakieś takie małe nam się przytrafiły :-))) Miłego dnai :-)
-
Dziewczynki - która uzywała jakiegoś lekarstwa na trawienie laktozy??? Podajcie prosze nazwę, bo zaczynam sie obawiać, że Młody z tego powodu cierpi i nie daje spać. Dziś znowu pobudka o 00.30. potem 2.00 i do piatej prężenie się, popłakiwanie i drapanie twarzy, ehhh...
-
Nadinn - moj M. w nocy jedzie do Berlina, żeby tam wsiąśc do samolotu. Tak więc bedziemy się pewnie pakować. Ale damy radę się choć na chwilkę spotkać, nie może być inaczej. Daj znać, jak będziesz w Koszałkowie (nr tel. masz?) i choć na godzinkę się spotkamy, musowo :-))))
-
Cześć kobitki, moi na spacerze, ja pomyłam podłogi (w niedzielę - o ja niedobra! :-) ) i ma jeszcze chwilke, to usiadłam Was poczytać. Zazdroszczę przespanych nocek, bo u nas pod tym wzgledem nieciekawie. Mały ten pierwszy sen po kapieli ma ok. 4 godzin, ale potem się budzi nawet co godzinę. Strasznie się przy tem złości, nawet przez sen ssie piąstki i się wierci, steka. Wygląda mi tak, że go brzuszek w nocy boli. On dojada butlą na noc i chyba muszę spróbować mu tej butli raz czy drugi nie dać i zobaczyć, czy to nie jest wina mieszanki. Bo mam lekko dość tych nieprzespanych nocy i jego podrapanej buzi, bo orze tymi paluchami po twarzy równo :-) Jaśko dwa dni temu odkrył że ma rączki. Najpierw zezował na nie, jak wkładał sobie do buzi, oglądał, machał sobie przed nosem piąstką, a dziś już z pełną swiadomością i rozmachem traktował nimi zabawki wiszące na pałąku prz leżaczku. Oczywiście radocha nieziemska była :-))) Mamamajki - jak tam pakowanie nad morze??? Daj znać kobieto, jak się umówimy. Niestety mój M. leci do Kanady w delegacje i zostaje z dzieciaki smam od 18 do 27 sierpnia, a co za tym idzie nie będę zmotoryzowana, bo ja nie mam prawka. Dlatego też Wy musicie przyjechać do mnie, innej opcji nie ma! :-)))) Także czekam na decyzje, dokładny termin możemy ustalić smsowo jak już będziecie na miejscu. Z Kasią była w piątek na spacerze i ona baaaardzo chętnie też się z Wami spotka w celach pogaduchowych :-))) "Niestety" rodzinka wróciła, spadam :-)
-
Cześć, to ja wam szybko sprzedam jeszcze jedną ciekawostke pieluszkową. My uzywamy od początku Pampersów i kupujemy je u nas na giełdzie - to taki niedzielny targ, na którym jest wszystko od samochodów, przez zabawki i ubrania po pomidory :-) I tam z samochodów sprzedaja pampersy w karonach sprowadzane bodajże z Holandii. Wychodzi taniej niż w sklepie, więc pół Koszlina się tam zaopatruje, tylko trzeba od razu kupić za jakieś 50 - 100zł. Raz nam tych pieluch zabrakło i poszłam kupiłam Jeśkowi w Rossmanie takie same: Pampersy 2". Opakowanie z wierzchu identyczne, ale zawartość już nie :-) Te holenderskie są o niebo lepsze, bardziej chłonne, mają lepszy wkład :-))) Tak więc tak jak z proszkami do prania, te które idą na zachód są lepsze niż te, które się robi do Polski. Przykre, ale prawdziwe :-( Miłego dnia :-)
-
mamamajki - oj mnie i moje pieniądze też pochania szkoła Oleskowa :-) Wiekszość rzeczy juz mamy. Zostały książki (najdroższe!!!), sprzet basenowy, bo mi dziecko ze stroju i klapek wyrosło i ksiązki do szkoły muzycznej... Kombinezon Jaśkowi kupiłam na początku ciązy, jak były w Lidlu jakieś wyprzedaże. Kosztował mnie chyba ze 30 zł i z tego co pamiętam jest na 74 właśnie. Choć powiem Wam, że przy takim tempie wzrostu mojego "maluszka" to ja nie wiem, czy go nałozymy. Waga 6200, a urósł przez te 8 tygodni 8 cm. Na moje oko wygląda jak taki czteromiesięczny bobas :-))) Jaśko drugi dzień marudny strasznie. Wy tam jakieś skoki rozwojowe sledzicie, to my mielismy do 6 tygonia permanentny skok rozwojowy, an jakiś tydzień sie uspokoiło moje dziecie i teraz się chyba znowu zaczyna :-)))) Oleśka miała uczulenie na pieluchy biedronkowe. Nie wiem jak one teraz z jakością, ale te 7 lat temu były do dupy..., ale nie dosłownie, tylko w przenośni :-)))) Tyłek miala czerwony po pierwszej pieluszce i całą paczkę zawiozłam do domu samotnej matki, żeby nie wywalać. A moi faceci poszli odprowadzić Olę do babci, bo ma tam spać i własnie jest uranie chmury. mam nadzieję, że M. pomysli i nałoży na wózek folię...
-
zaza - tesco u nas jest w galerii handlowej. Wyszłam ze sklepu i karmiłam na ławce w galerii :-)Ludzie się trochę gapili, ale ja mam to generalnie w nosie :-) A jesli chodzi o kupki to poobserwuj je jeszcze. Jak krew się będzie pojawiać, to do lekarza. To uczuleniowe jakieś jest. Podpowiadam, że jak wykluczycie wszystko, to pamięatajcie o nietolerancji laktozy!!! Wiem, że się powtarzam, ale z Oleską uniknęłabym pół roku męczarni, gdybym wiedziała, że coś takiego istnieje. A też eliminował z diety wszystko, a ona miała kolki, ulewała, kupki wiecznie ze sluzem były... Ehh... Dobrze, że teraz z Jaśkiem normalniej jest. Brzuch go czasem poboli, z kupą raz lepiej, raz gorzej, ale sensacji żadnych nie ma.(tfu, tfu)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14