Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Agacia, u mnie to samo z pamięcią. Nie wiem co się stało, ale gorzej funkcjonuje niż przed ciaza, ostatnio chciałam sobie przypomnieć co wczoraj jadłam na obiad i wiecie co? Nie mogłam sobie za cholerę przypomnieć. A to tylko jeden taki przykład. Może to przez ta ciągła monotonie, powtarzalność dnia mózg nie jest na takich obrotach jak kiedy chodziłam do pracy. Tak sobie staram tlumaczyc, ale sama nie wiem, trochę mnie to martwi...

MMK, i co z Lena? Byłaś w tej przychodni wieczorem? A Ty prywatnie chodzisz ze przyjmą Cię też wieczorem?

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

Dziewczyny na tych zdjęciach które wcześniej zamiwszxzalam jest wszystko napisane jak po kolei i co wprowadzać.co prawda ja już mama 2 raz jestem ale i sama muszę to poczytać bo już nic nie pamiętam jak to było.
Jakoś wcześnie rozszerzacie dietę i swoich maluchów.ja jeszcze z tym poczekam aż skończy 5m-cy.
słoiczki za pierwszym razem też robiłam sama.narobilan dużo tego w różnych obciach ale mojemu synkowi nie bardzo smakowało.jak było na świeżo jeszcze robione to coś tak zjadł ale jak potem było odgrzewane to nie chciał tego jeść i wszystkie słoiczki które mu zrobiłam musiałam wyrzucić.także jadł kupne słoiczki.Tym razem też będą kupne:)
inferno Ty jesteś z Ełku.może znasz jakieś miejsce gdzie można pojechać z dziećmi na wakacje?żeby było coś nad jeziorem i najlepiej jeszcze z jakimś placem zabaw.jakaś agrturysttka czy coś w ten deseń:)szukam miejsca na urlop:)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. Dziekuje za troske. Pojechalismy z Lena na 20 (nie jest to prywatnie, tylko nocny i swiateczny dyzur pediatryczny od 18 do 8), nie bylo przed nami nikogo i znow trafilismy na ta sama cudowna lekarke. Ma fajne podejscie do dzieci i wyczerpujaco odpowiada na wszystkie pytania - w przeciwienstwie do lekarek, ktore przyjmuja w naszej przychodni dlatego jak moge to unikam wizyt u nich (starsze babki, przyjmuja tasmowo, byleby jak najszybciej przyjac nastepnego pacjetna).
Osluchowo jest wszystko w porzadku, ten wodnistt katar jej bardzo splywa i stad taki mocny kaszel, a do tego te duze ilosci sliny, ktore wydziela. Wszystko razem daje taki efekt. Podawac mamy glownie to co poprzednio- cebion, nasivin, czyszczenie sola morska i inhalacja dwa razy dziennie, zniknie katar to nie bedzie tego paskudnego kaszlu. A Lenka ogolnie chyba w miare ok, tyle ze denerwuje sie bardzo jak lezy, bo dusi ja to wszystko i czasem tez wybudza ze snu. Tak wiec teraz ja musze duzo nosic. A no i ciezej jej sie teraz je.

Odnośnik do komentarza

Doleciałyśmy bez żadnych przygód, z Krasnala to urodzona podróżnicza. Przed wejściem do samolotu padła jak tylko ją wsadziłam w nosidło (wypożyczyłam sobie Tulę) i obudziła się już po starcie. Przez cały lot ładnie leżała sobie u mamy na kolanach i się bawiłyśmy a na koniec też zasnęła i obudziła się już poza samolotem :) Dopiero na parkingu dostała napadu histerii i nie mogłam jej uspokoić przez jakieś 20 minut.

Widzę, że znów jest dyskusja o rozszerzaniu diety. Zamiast rozpisek firm produkujących kaszki/słoiczki polecam zajrzeć na stronę Ministerstwa Zdrowia. Wg ich zaleceń (oraz innych światowych organizacji) dietę należy rozszerzać po skończeniu 6 miesiąca (obojętnie czy przy kp czy mm).
Ja się na razie nie martwię o wekowanie bo planuję ominąć karmienie Krasnala papkami i będziemy od razu zaczynać samodzielne jedzenie warzyw więc będzie jadła to co mama.
Co do nosidła ergonomicznego Tula to ogolnie polecam ale najlepiej byłoby sobie je przymierzyć przed zakupem bo np Krasnal jest jeszcze za mały na nie (nosidło jest za szerokie i nie można ułożyć nóżek tak jak trzeba). Są niby te specjalne wkładki dla niemowlaków ale nie wiem czy wtedy dzidzia nie siedzi po prostu na tym i już nie jest to takie fajne.
Cena faktycznie powala ale można spróbować poszukać używki albo innej firmy (jest ich sporo nawet). Np Connecta jest tańsza na pewno.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o poszerzenie diety malucha to tez jeszcze czekam co najmniej do skończenia 5 i pól miesiąca, tym bardziej, ze mala meczyla się z kolkami przez ok. 2 mc i nie chcialabym znowu przechodzić czegoś podobnego. Ja karmie tylko piersią więc tym bardziej wiem ze lepiej poczekać. Jeszcze zdążymy się nacieszyć i namęczyć karmieniem łyżeczką.

Odnośnik do komentarza

Wcześnie rozszerzamy dietę? Oj kochana wszystkie mamuśki które znam to już od 3 miesiąca zaczęły dawać kaszki soczki itd. No ja nie, wolałam zaczekać. Skoro sloiczki i soczki są od 4 miesiaca to znaczy ze od 4 a nie 5. Mi lekarz powiedział ze juz może maly poznawać nowe smaki. Postanowiłam ze nie będę się z nim obchodzić jak z jajkiem. Musi już próbować to i tamto. Oczywiście troszkę się boje bo niechce żeby miał np boli brzuszka no ale jeśli nie spróbujemy to się nie dowiemy.

No ale jak kto uważa . Jesteśmy matkami i każda decyduje według siebie

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, kazda z nas chce dla dziecka jak najlepiej i na pewno z tego powodu podejmuje jakies decyzje odnosnie jedzenia.

Z wlasnego doświadczenia mogę powiedziec, że po róznych opcjach słoiczki z gotowym jedzeniem sprawdziły sie u nas najlepiej. Sama nigdy nie wykonasz tego w tak róznorodny sposób, jak jest w ofercie słoiczków. Nie wirze, że wtak małch ilościch ktokolwiek w domu przygotuje raz rosotto, raz zupkę na króliku etc... A malec poznaje przeróżne smaki, potem było mniej kłopotów z akceptacja nowych potraw jak były starsze. Ponadto nie wiesz, jakie warzywa kupisz w sklepie - a większość z nas nie hoduje ich w ogródku. A te ze słoiczków maja dodatkowe kontrole.

Ok,można robic samemu, ale sama w sumie wolałam spedzić czas na zabawie z dzieckiem czy innych sprawach a nie na takim "gotowaniu" :) To mógł zrobic za mnie ktoś inny :)

I pamiętajcie o dodawaniu tłuszczów na dalszym etapie, są istotne, a często mamy gotujace stosują swoistą dietę eliminacyjną - "odchudzajacą".
Ponadto trzeba wziąc pod uwagę, że skład i konsystencje słoiczków opracowują specjaliści, którymi my - mamy - jednak nie jesteśmy zazwyczaj. W sumie wierzę im bardziej niż sobie, bo przeciez ja znam się na czym innym :).

Jo, ja tez analizowałam taki sposób karmienia, jaki Ty planujesz. Wybiła mi to z głowy znajoma Pani neurologopeda w jasny sposób - papki sa istotne dla rozwoju aparatu mowy, to wprowadzenie do innego niz przy mleku (ssaniu) uzywania mięśni twarzy. To swoisty etap przejściowy. Pomijanie papek może utrudnić proces nauki jedzenia i tym samym mowy. Poczatkowo dziecko zazwyczaj nie bardzo wie, co mam zrobić z podanym pokarmem innym niz płynny i odruchowo go wypycha. A jak ma sie od razu nauczyć przełykac i gryźć ? To może być trudne.

Ale oczywiście co mam to inny pomysł, ja nie chciałabym się wymądrzać, przekazuję tylko własne doświadczenia przy dwójce starszaków, może Wam się przydadzą.
Starszakom rozszerzałam dietę dopiero po skończeniu 6 miesięcy. Teraz chyba zrobie to wcześniej, bo mój 3-miesięczny szkrab jest gabarytów półrocznego najstarszego syna, ssie prawie non stop i czuje, że moje mleko przestaje mu wystarczać. Po prostu....
Ostatnio zamiast podciągać się do siadania po prostu wstaje, stoi nawet stabilnie i tym mnie już naprawdę zadziwia. Przeciez taki malec nawet siadac na dłużej nie powinien, jednak widać czasem szkielet kostno-mięśniowy rozwija się szybciej, niż podaja normy. No przeciez ludzie to nie schematy, tylko żywe istoty, a każda rozwija się inaczej.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peoniu świetny wpis. masz racje, ze kazda z nas chce jak najlepiej dla swojego Bobania, a ze kazde dziecko jest inne to i sposobow wprowadzania pokarmow moze byc kilka. Co kto uwaza za sluszne.
Przekonałaś mnie do słoiczków;-) wprawdzie jeszcze nie myslalam o tym jak bede ja karmic przy wprowadzaniu produktow, bo jestem w tym zielona- ale masz racje, sa roznorodne a przy tym jest to mega ulatwienie, oszczednosc czasu. No i jednak przygotowuja je ludzie ktorzy maja o tym pojecie, a ja raczej zerowe :P

Odnośnik do komentarza

MMK
no własnie słoiczki sa przygotowane da odpowiedniego wieku, więc musiałam sie martwić, czy składniki i sposób rozdrobnienia jest odpowiedni dla malucha - bo to juz ktoś mądry sprawdził :)
Po etapie prób i błedów z jedzonkiem stwierdziłam, że nie bedę się czarowac, że zrobie to rzeczywiście lepiej niz gotowe dania. Poza tym córka była bardzo oporna we wprowadzaniu jedzenia, dopiero jakię wybitnie smrodliwe obiadki ze słoiczków ją przekonały- a sama na 100% nie wpadłabym na pomysł gotowania baraniny z dynia i warzywami.... Nawet zwolenniczki samodzilnego gotowania chyba przyznają, e pewnym połaczeń smakowych oferowanym w słoikach same by nie wykonały :)
No pewnie jest drożej niz gotowanie samemu, ale to w sumie krótki okres u malucha, da się przeżyć.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

jo super brawo ze wszystko poszło w miarę gładko:)powiedz mi tylko co rozumiesz pod pojęciem że ominiesz papki?i ona będzie jadła to co Ty?masz zamiar czekać aż jej żeby wyrosnal i nauczy się gryźć?
ďď32 nie o to chodzi o to żeby się z dzieckiem cackac.to może wogle od początku dawać wszystko idac takim tokiem myślenia.wszystko jest podane wiekowo bo dopiero wtedy układ pokarmowy dojrzewa na tyle żeby przyjąć coś innego poza mlekiem.gratuluję koleżankom co od 3 m-ca zaczęły.ale tak jak piszesz każdą ma swój rozum i robi wg swego gustu.

Odnośnik do komentarza

Peonia,napisałaś to co mniej więcej od wczoraj mąż próbował mi wbić do głowy. Jak usłyszał że mam zamiar sama robić słoiczki to powiedział że chyba jestem chora. Więc chyba posłucham rad doświadczonej mamy i też zacznę od gotowych słoiczków a później zobaczymy. Rozważałam sama gotować bo tak jak pisałam kilka postów wcześniej wyczytałam że gotowce zawierają szkodliwe substancje i metale ciężkie. Co o tym sądzisz? W sumie w warzywach kupowanych gdziekolwiek też mogą być dlatego miałam dylemat. Mam jeszcze co prawda miesiąc na to ale jednak słoiczki kupne pójdą w ruch.
U nas zagęstnik sprawdza się rewelacyjnie. Zero ulewania. Mam nadzieję że z poduszką będzie tak samo.

http://www.suwaczki.com/tickers/17u92n0aj0k4d86k.png

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

Peonia no i mam dokładnie takie samo zdanie jak Ty.człowiek mały może być wybredny i nie wiadomo co mu podejdzie i co będzie chciał a co nie.ile to razy było ze ze słoiczka były wzięte 2 łyżeczki a resztę trzeba było wyrzucić bo jeść mały nie chciał.słoiczki to zajebista sprawa.Tak jak pisałam wcześniej wiem to z własnego doświadczenia i próbach z domowymi sloiczkami ze teraz nawet nie będę sobie zawracać głowy tym.Tylko będę kupować gotowe obiadki.

Odnośnik do komentarza

vajola92
jestem przekonana, że w słoiczkowym jedzeniu trudniej znaleźc szkodliwe substancje, niż w warzywach, których pochodzenia zazwyczaj zupełnie nie znamy, poza tym nie dajmy się zwariować - żyjemy w środowisku pełnym szkodliwych substancji, powietrza nie oczyścimy, więc nie sądze, żeby w tym rachunku słoiczki mogły być szkodliwe :)

Naprawdę szkoda mi było czasu i na gotowanie i na zastanawianie się, czy dobrze to robię - bo np. nawet sposób gotowania ma tu znaczenie.

a z innej strony - zakupiłam owa słynną żyrafkę :) No jest rzeczywiście inna niz przecietne gryzaki, na razie synek najbardziej jednak kocha gryźc własne piąstki, ale poczekamy :) Mam nadzieję, że będzie warta swojej ceny... Ot, tak sobie mamusia zaszalała :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

cosmicgirl
heheh, co ja się przy małej nawyrzucałam słoiczków, zanim na tę baranine trafiłam... to był ostatni punkt dla mnie, mi się jedzenie dla malucha kojarzyło z indykiem raczej... A ona miała już 8 miesiecy i nic poza cyckiem do geby przyjąc nie chciałaod 2 miesięcy prób.... ta baranina z dynia to była swoista oststnia deska ratunku, srać, że nie jadła wczesniej nawet samej marchewki, bo nie chciała... miała juz 8 miesięcy i do szały doprowadzało mnie jej notoryczne ssanie cyca.... z najstarszym synkiem nie miałam takich przebojów.

no mnie nikt nie przekona juz do gotowania samemu w domu. to nie dla mnie. gotuję codziennie obiady teaz jak i wtedy, kiedy pracowałam. przeszłam już gotowanie inne dla mnie i męża inne dla maluchów. przeszłam diete cukrzycowa dla mnie i gotowanie dla rodziny inne, bo ani pory jedzenia ani schemat zywienia się nie zgadzał...

teraz bedę na pewno dogadzac sobie i młodemu słoikami.... :))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

moja w przyszły poniedziałek skończy 4 miesiące i w niedziele chciałabym jej już podać marchewkę na początek kilka łyżeczek a potem stopniowo więcej. Zgadzam się z Peonią i z Cosmicgirl aby zacząć od słoiczków bo takie małe maleństwo ile zje na początku więc pierwszy miesiąc na pewno będę kupować a potem zobaczę.
Jo super że mała dobrze zniosła podróż, ale ja bym nie czekała aby wprowadzać tak produkty jak ty proponujesz co to za różnica zacząć troszkę wcześniej i z papkami. ja osobiście bałąbym się podać maluchowi tak pokarm jak ty proponujesz, ale to twoja decyzja.
ja osobiście bardzo sie cieszę że na forum są bardziej doświadczone mamy i mogą coś podpowiedzieć na bazie własnych doświadczeń.
jeżeli chodzi o rozporządzenia naszego ministerstwa to mam to gdzieś tak jak oni nas! zamiast dyktować kiedy mają dzieci zacząć jeść lepiej niech wprowadzą darmowe szczepienia dla dzieci, tak jak było w moim przypadku uważam że szczepienie dziecka na rotawirusy jest fajne ale nie płacąc ok 650zł i tak mi nie daje gwarancji że dziecko nie zachoruje i chroni tylko do drugiego roku życia. ja nie zaszczepiłam to byłam krytykowana przez kuzynostwo a ile jest takich rodzin co rodziców nie stać nawet na szczepionkę 5 w 1. Ale to tylko moje zdanie.

Odnośnik do komentarza

Jeej Dziewczyny, co za dzień, a raczej popołudnie. Masakra jakaś. W sumie jest tak już od środy i zawsze populdniami - Lena marudzi, placze, histeryzuje, nie potrafi zasnąć. Do południa spokojnie mogę ją odłożyć do łóżeczka, trochę się oczywiście porzuca ale w końcu zaśnie. A po południu się tak nam porobilo że tylko spacer ratuje. Ale dziś spaceru nie było bo pogoda paskudna, lało cały dzień i chyab nawet teraz jeszcze leje. Także dziś spacer nam nie pomógł usnąć i była jazda. Jak udało się ją w końcu uspokoić to robiła drzemkę pol godziny po czym znowu ryk i histeria. Chora nie jest bo mierzylam temperaturę. Czyżby zasrane kolki wróciły?? A było już fajnie.. Dziś to z bezsilności poryczalam się bo kurde chce dla niej jak najlepiej a tu ciągle coś jej nie pasowało i ten jej przeraźliwy placz i zamówienie :( Dziś czułam jakbym zawiodła jako matka bo mała tak się męczyła a ja nie potrafiłam jej pomoc ;( Jeszcze jakbym zjadla wczoraj cos ale nie, to na pewno nie byl brzuszek. Nie wiem może ja przegapiam jej porę snu bo czasem też jeszcze nie potrafię rozpoznać kiedy rzeczywiście chce jej się spać. Od niedawna zaczelam trzymać się zegarka i mniej więcej godzinowo patrzeć ile już czuwa i za ile może być senna, ale dziś nawet ta metoda zawiodła :/..

Co do diety - Peoniu, rzeczywiście długo Twoja cora broniła się przed wszystkim innym z wyjątkiem cycusia :) Ciekawe jak to z moja bedzie..
A co do rozszerzania diety - moje zdanie jest takie że jeśli mojej małej wystarcza na razie pierś, najada się i co najważniejsze przybiera na wadze to po co się spieszyć, jeszcze sie namacham ta łyżeczka i umecze żeby tylko coś zjadła (no chyba że lakomczuch z niej bedzie;)

Odnośnik do komentarza

Sh88 ja mam Bobodent ale nie polecam,będę musiała kupić coś innego. Mojego małego bardzo swędzą dziąsła aż mnie to dziwi bo ledwo 3 miesiące skończył a gryzie jakby już miały zęby wychodzić. Smarowałam mu te dziąsła tym ale nie wyglądało na to żeby poczuł ulgę. Z resztą sama używałam tego żelu na ósemkę i tak na prawdę nie działa w ogóle. Nie wiem jak u innych ale u nas się nie sprawdza.

http://www.suwaczki.com/tickers/17u92n0aj0k4d86k.png

Odnośnik do komentarza

MMK- w piątek luby rozmawia z teściową i mówi jej że mała strasznie się ślini i łapki pcha do buzi, no i chyba jej ząbki pójdą a moja teściowa na pewno jej zęby nie pójdą tylko ona jest chora i mamy w tej chwili iść do lekarza. luby mi mówi że mama powiedziała że mała jest chora - ta ciekawe skąd to wywnioskowała. dziś jest niedziela u lekarza nie byłyśmy a mała ma się świetnie.teściowa nie wytrzymała i wczoraj dzwoniła znów i pyta się mnie czy my byli u lekarza? a ja jej a po co? bo się ślini! to objaw że wkrótce mogą się pojawić pierwsze ząbki a jako matka czwórki dzieci powinna wiedzieć że od rozpoczęcia się ślinienia może to potrwać miesiąc zanim się pojawi pierwszy ząbek.
pytanie odnośnie gotowych słoiczków, będziecie kupować jednej firmy czy różnych?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...