Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Jo
to brzydki numer wywinął Ci luby. Czyli o teraz zyje na dwie kobiety i dwoje dzieci? Pewnie inaczej sobie to wyobrażałaś. Chyba bym go nie zniosła...
Też po rozwodzie miała taką "czarna serię" facetów, którzy albo mieli na boku jeszcze inną, albo nie mogli się zdecydowac z kim być. Miałam zasadę, że nie wiąże się z zajętmi gośćmi. Ale oni ukrywali te kobiety... Akurat wtedy zyłam pomiędzy dwoma miastami, więc mieli te łatwośc, że nie zawsze byłam na miejscu. Ale kobieta prędzej czy póxniej zawsze się zorientuje, że nie jest sama... W rózny sposób odkrywałam te drugie kobiety i w rózny sposób panom obwieszczalam, że wiem. Miny były bezcenne...

Jak spotkałam męża to byłam w fazie, że wszystkich facetów nalezy wysłac na księżyc, albo i dalej. On też "schował" żonę z którą był w separacji. Jednak i tak się zorientowałam. Wtedy powiedziałam, że albo załatwi swoje sprawy definitywnie, albo nici. Spotkalismy się w maju, a we wrzesniu był po rozwodzie. No i
jesteśmy razem już 14 lat, mamy troje dzieci i nie zamieniłabym go na żadnego innego.

Ale róznie bywa....

Inferno
znam Twój ból, ja tez niby rozbiłam "małżeństwo", choć ono nie istniało tak naprawdę. Na szczęście po czasie wszytsko się unormowało i jest dobrze - czego i Tobie zyczę. Może sprawę rozwiązałby ślub? Wbrew pozorom to udowodniłoby tesciowej, że sprawa jest nieodwracalna, tak było u nas. Choć w zasadzie slub wzielismy troszkę zamiast - staralismy sie o dziecko, nic nie wychodziło ponad rok, to stwierdzilismy, że chociaż ślub weźmiemy. No i w środę rozesłaliśmy zaproszenia, a w niedzielę test ciązowy wyszedł pozytywnie :) Chyba synek czekał na ten ślub.,..

D3382
jak już widzisz, że przeginasz to jest dobry znak. Ale przeginac bez końca się nie da... Pierwsza zona mojego męża długo przeginała, myląc, że można tak zawsze. Mój pierwszy mąz też... Moja matka też... W efekcie i ja i mąz po raz drugi jesteśmy po slubie, a od matki odcięłam sie, bo już nie dało się wytrzymać.

Zawsze jak mam ochotę na kimś się wyładowac załaczam czerwoną lampkę - pytam sama siebie, czy zniosłabym, jakby tak mnie ktoś traktował. działa jak zimny prysznic. kończy się na oznajmieniu, że mam fatalny dzień i prosze o wyrozumiałośc. Działa :) A mniej się rzucam....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

cosmicgirl
no własnie u mnie tak samo z mężem... Nie chce mi się za bardzo, ale trzeba... Żeby bliskośc sie za bardzo nie oddaliła :) Potem byłoby tęskno.
Kalinka
ja bym za nic nie nadązyła za taką książeczką :) W ciązy musiałam prowadzic rejest glikemii i to juz byl dla mnie wyczyn.... Teraz tez nie pamiętam, z któego cycka karmiłam, ale to na szczęście łatwo sprawdzić orgnoleptycznie, więc życia z książeczką raczej sobie nie wyobrażam :) Podziwiam Cię :)

Inferno
te skoki rozwojowe to dla mnie niezrozumiała trochę sprawa. Nie chce wyrokowac, że nie istnieja, ale ja za nic u moich dzieciaków takiego nie rozpoznawałam....
Czy musi wyć tydzien czy może trzy dni wystarczy??? :)) Jakoś to dla mnie trochę wydumane. I co jeszcze świadczy o takim skoku?
Moje dzieci nigdy nie miały jakichś wyraźnych sygnałów.
Mi jest jakoś łatwiej twierdzić, że dzici jak dorosli - miewaja gorsze dni. Nie moga tego wyrazic inaczej jak płaczem, to wyją...
Jak kto sobie wycie dziecka tłumaczy to jego sprawa, jak komu wygodniej :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Malvina no tu też były wichury i czasem pada (ostatnio nawet śniegiem zaczęło sypać) ale wtedy folia przeciwdeszczowa i heja :) Jak się położnej zapytałam 4 dni po porodzie kiedy mogę z małą na spacer wyjść to powiedziała, że choćby zaraz. Krasnal do tej pory zdrowy jak rydz a i dużych skupisk ludzi nie omijaliśmy.

Peonia dwie kobiety ale dzieci trochę więcej bo miał już z nią trójkę. Jak się poznaliśmy to ona mieszkała u siostry a on mówił jaki to nieszczęśliwy z nią i że to nie jest związek już. A jak się cieszył gdy ona się dowiedziała o nas i mu powiedziała, że z nimi koniec... A teraz to by chciał najlepiej dwie żony mieć (w ich kulturze to dość powszechne, oni nie mają oficjalnego ślubu w urzędzie) bo przecież obie nas kocha i żadnej nie może zostawić

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Jo
a to wdepnełaś... A nie zapaliła Ci się czerwona lampka na wieść o trójce dzieci? Ja rozumiem, że to może nie być przeszkoda, ale zawsze spore obciążenie, no i ryzyko chęci odzyskania tatusia dla dzieci.
Ale pewnie serce nie sługa, głosy rozsądku nie chce słuchac, znam to z autopsji - ale tam był jeden synek, ale i tak nic nie wyszło, bo tatuś do mamusi jednak wrócił, mimo, że osobno mieszkali jak ju zaczelismy się spotykać :)
Tak to już jest z facetami i ich żonami - matkami.
Nigdy wiecej nie zdecydowałam się na związek z facetem w dziecmi, nauczka była dobra. Strasznie to odchorowałam.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia,

U nas wszystko juz w normie tak prawde mówiąc, ale ludzkie jezory nie znaja litosci i umiaru. Nauczylam sie albo nie wnikac albo zjebac rowno i to najlepiej przy swiadkach. Co do tesciowej. Ona miala zal tez do D, bo niespelna rok po slubie stwierdził, ze to nie to. Zaskakujące bylo to, ze ze swoja pierwsza żona luby byl okolo siedmiu lat, potem slub i rychly rozwod. Troche boli mnie fakt, ze tesciowa z byla zona D ma nadal kontakt i byla kiedys taka glupia sytuacja, ze przyjechalismy do nich, a szanowna byla zaraz po nas wpadla z wizyta na kawe. Tesciowa troche sie wykrecala, ze nie moze jej goscic, bo to i tamto. Dziewczyna sie sczaila, ze jednak tłumaczenie tesciowej jest kiepskie i ze cos ukrywa, ale miala na tyle taktu zeby opuścic jej mieszkanie i sie na sile nie wpraszac.
No i pozostal slad po slubie mojego faceta, w postaci kredytu, ktory jego rodzice zaciagneli na ta okolicznosc. Splacaja go pewnie do teraz. Nam sie uklada bardzo dobrze, również nie zamienilabym lubego na żadnego innego, mimo ze mamy przejsciowy kryzys.
Takie zwiazki wymagaja wiele pracy, tym bardziej ze rodzina nie ułatwiala sprawy, mowiac ze to blad i okazujac zero akceptacji dla wyboru syna/brata. Ponadto luby cale zycie mieszkal w miescie, ja na wsi. Przeprowadzajac sie do miasta na stancje, czulam sie jak w klatce. Lubie miasto, ale na chwile - na zakupy, na wyjście ze znajomymi. Nie potrafilabym tam zyc na codzien i kiedy pojawila sie opcja zakupu mieszkania na wsi, jego rodzina byla zbulwersowana faktem, ze na wsi nie da sie zyc. Im chyba stanal przed oczami ich syn, uwalony w gnoju i z widlami w rekach. Tesciowa do tej pory uwaza ze dzieci ze wsi są glupsze, brudne i niezadbane a kobiety smierdza obora i nie maja obycia wsrod ludzi. No i ogolnie - wies=zacofanie.
Przykre to jest bardzo, bo sama nie zauwazyla, ze jej mlodszy syn mimo miejskiegi wychowania, nie przystapil do matury i ledwo skończył szkole. Jej traktowanie "wiesniakow" jako podludzi czasem az razi w oczy. Teraz ma syna wiesniaka i wnuka wiesniaka, ale czasem dogryzie dla mnie tekstem ze ludzie ze wsi cos tam cos tam. Do tej pory nie moze sie pogodzic z tym wszystkim i szuka dziury w calym

Odnośnik do komentarza

Jo
A ja uwazam ze nawet jesli Twój luby to dupa, to i tak na pewno jestes szczęśliwa bo przecież jest ten śliczny Krasnal. Gdybym byla na Twoim miejscu nie pukalabym sie w czolo, bo mimo trudności, dziecko zawsze jest najlepsza nagroda za wszystko co przeszlas. Ja gdybym sie rozstala z lubym nie zalowalabym nigdy chwili, w ktorej poczelismy dziecko. Zal na pewno by pozostal, ale zostalby tez slad po uczuciu - Maleństwo.

Odnośnik do komentarza

Jo - faceci już tacy są nie myślą grunt żeby im było dobrze a nie ważne że przy tym ranią innych. Pamiętaj że dzięki lubemu masz swoje szczęście!
Inferno- ty to masz zajebistą teściową zaprasza byłą synową!!!

Odnośnik do komentarza

Inferno Pewnie, że szczęśliwa jestem bo jest Krasnal choć okres ciąży to był ogromny stres i nie powiem żeby był to szczęśliwy dla mnie czas. Niestety cała ta sytuacja odebrała mi trochę radość bycia w tym stanie ale na pewno nie żałuję. Z resztą to już był ostatni moment bo powiedziałam sobie, że jak do trzydziestki się nie wyrobię z rozmnażaniem to odpuszczam. A trzydziestka w czerwcu :)

Peonia może i nawet nie jedna czerwona lampka się mi zapaliła ale człowiek zakochany widzi wszystko inaczej. Poza tym pomimo, że zachował się jak totalny palant to jesteśmy do siebie bardzo podobni, myślimy podobnie i rozumiemy się bez słów i to dosłownie. No i tak jak Inferno mówi, Krasnal dzięki temu się pojawił. Absolutnie chciany i wyczekany nawet przez tego nieszczęsnego ojca.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

joja to Ci zazdrosze odwagi bo ja bym się bała związać z takim facetem.nie dość ze inną rodziną na boku to tak jak mówisz że z żadnej zrezygownac nie chce i jego zdaniem to jest ok bo tak jest w jego religii?strach normalnie.Ale tak jak mówisz zakochany człowiek widzi to wszystko inaczej.to powiedz ty jesteś z nim teraz czy nie czy tylko do małej przychodzi?wiesz bo może szkoda czasu na kogoś takiego.

Odnośnik do komentarza

cosmicgirl nie w religii tylko kulturze, on nie jest żadnym muzułmaninem czy coś tylko "chrześcijaninem" więc nie musiałam się obawiać, że w burkę mnie będzie chciał ubierać albo dziecko porwie i wywiezie gdzieś ;) Choć nie mam nic do muzułmanów, drażni mnie wręcz nazywanie ich ciapatymi itd to na takie szaleństwo nigdy bym się nie zdecydowała bo to trochę inny świat.
Wg niego jesteśmy razem, zawsze mówi wśród swoich znajomych czy rodziny o mnie jako o swojej żonie ale ja mu ciągle powtarzam, że dla mnie to nie jest żaden związek. Dla mnie to jest takie nie wiadomo co, po prostu czekam i liczę, że umrze śmiercią naturalną. A czy czasu nie szkoda? Ja mam go dużo a jakoś nie chce mi się rozglądać za kimś innym (zwłaszcza, że mam talent do pakowania się w jakieś beznadziejne relacje damsko-męskie), mam szczerze dość już facetów i najlepiej to chyba będzie mi samej z Krasnalem.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Jo

Moja kuzynka zwiazala sie z muzulmaninem. Z tego związku ma dwojke dzieci. Niestety wszystko skończyłoby sie tragicznie gdyby nie pomoc biskich. Mieszka gdzies pod Londynem, ale z tym mężczyzna nie jest w związku. Podobno Państwo pomaga jej w utrzymaniu dzieci ale właśnie warunkiem bylo to ze Bedzie samotna matka. Nie wiem jak tam wygląda procedura pomocy samotnym matkom, ale z kuzynki slow wynikalo, ze wystarcza jej na zycie, mimo ze nie pracuje. Ma za male dzieci zeby moc pracowac

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

jono to całe szczęście ze to nie muzulmanin.znam dziewczynę które z jedyn była masakra.to jest inna kultura.Ale wiesz tak jak napisałaś że twój jest chrześcijaninem ale jego.kultura też jest inna.jeśli mogę zapytać skąd on jest?o tej stracie czasu to chodziło mi o to ze wasz związek z tego co piszesz nie jest jasny .wg niego jesteście ze sobą a wg Ciebie nie...wolałabym mieć czystą jasną sytuację na określonych zasadach tym bardziej ze właśnie macie dziecko.a tak to niby jesteście niby nie.niewiadomo.
no ale nic mi do tego.najważniejsze że jesteś szczeliwa,Masz swojego krasnala i jeśli tobie dobrze to to jest najważniejsze:)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny :)

Jakis czas temu pisalam Wam, ze martwie sie troche bo moja corcia za duzo przybiera. Calkowicie odstawilam butelke i daje rade. Od 1 do 24 lutego przybrala 500 gram czyli ok.
To juz nie jest 900 w dwa tyg :)
Jakies bylo moje zdziwienie kiedy wczoraj przyszla pielegniarka srodowiskowa i zobaczywszy mala powiedziala " na piersi, prawda? Ja poznaje, bo dziecko takie duze i zdrowe ".
Myslalam, ze to na mm dzieci tyja, duzo jedza i " dobrze wygladaja". Wiec sie troche zdziwilam.
Fakt faktem ze cora urodzila sie duza - 4430 i caly czas idzie tym torem. Poelegniarka powiedziala, ze wyglada na 4 miesiace.
Wczoraj na szczepieniu byla wazona - 6750 i 67 cm.
Tak widocznie ma.
15 lat temu kiedy moja pierwsza corka sie urodzila tez miala 4500 kg przy porodzie, byla tylko na piersi przez 8 miesiecy ale nie przybierala tak duzo jak ta malutka teraz.
Wygladala jak rowiesnicy po 2 miesiacach, nikt nie mowil, ze wyglada na wieksza.

Najwazniejsze, ze przybiera juz normalnie, nie za duzo.
Rozne sa dzieci, roznie waza, inne jest tempo przybierania na wadze.
Miesiac temu sie martwilam, ale teraz juz jestem spokojniejsza.
No zobaczymy jak bedzie dalej.
Chyba nie bedzie caly czas wieksza i wieksza niz rowiesnicy?
Nie wiedzialam tylko, ze widac, ze dziecko jest na piersi :)

Gadam gadam, sama juz nie wiem o czym :)

Odnośnik do komentarza

Marla,

Moj Maly tez bardzo szybko przybiera na wadze.W 6 tygodni przytyl 2350 g i urosl 13 cm. Teraz ma już 9 tygodni. Z tym ze my jesteśmy na samej piersi. Pediatra mnie pytala czy przypadkiem nie dokarmiamy butelka, ja mimo ze chcialam, bo np dluzsze wyjście nie wchodzilo w grę, jeszcze butelki nie podalam. Przepisala tylko dodatkowa witamine D. Moim zdaniem to nic zlego ze dziecko tyle przybiera. Dlaczego sie martwilas? Moja doktorka mowila, ze dziecko musi jesc tyle ile chce, no chyba ze juz bedzie naprawde spore i bedzie miało np problem z poruszaniem sie bo bedzie caly czas dokarmianie - mam tu na mysli juz takie dziecko które je wszystko. Wtedy rzeczywiście należałoby pilnowac tego co dziecku podaje sie do jedzenia, bo podobno ma to wpływ na przyszłe problemy z otyłością.
Czyli odstawilas butelke i jestes teraz tylko na kp? Nie masz problemu z laktacja? Pytam bo chyba zdecyduje się na podanie mm. Jednocześnie sie boje ze Mały zrezygnuje z cyca a tego bardzo bym chciała uniknac. I teraz mysle czy tylko cyc i mm przy okazji, czy darowac sobie ta wygodę zostawiania komuś butelki. Ciągle sie nad tym zastanawiam i już mozg mnie od tego boli

Odnośnik do komentarza
Gość Mama Leona

Inferno ja podaje małemu 2x dziennie butle rano i wieczorem. Nie zawsze z niejbwyje wszystko a robie tak 120 ml i piwiem Ci ze nie ma problemow z jedzeniem z cyca. Ssie tez smoka itd.. nie wiem czy to kwedtia tego ze to maly ssak czy cos innego ale dokarmianie mm w jego przpadku na plus. No dla nnie tez bo moge gdzies wyskoczyc i nie martwic sie ze z glodu pozabija wszystkich darciem ryjka

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny nie ma co się przejmować ze dziecko niby za dużo przybiera na wadze. Trzeba się cieszyć. Gorzej jak by waga spadała. Wcześniej też się martwilam tym ale odpuscilam. Mój ma 11 tyg i waży 7 kg albo troszkę ponad 7 kg. Nie widać po nim ze tyle wazy ale jak się go weźmie na ręce to klocuszek niezły jest.
Co do skoków rozwojowych nie wiem co to jest. Chyba ze skokiem można nazwać ze mój mały zaczol pięknie spać mi w nocy he he. Moja znajoma mi wczoraj pisała ze jej mały ma taki skok rozwojowy. Jej mały nawet 5 razy w nocy jej jadł non stop chce jeść i lekarz i pielegniarka powiedzieli jej ze to ten skok niby.

Odnośnik do komentarza

Inferno, ja też jeszcze wstrzymałam się z okazyjnym podaniem mm. Na razie nie mam aż takiej potrzeby wyjścia gdzieś na dłużej, ale jeśli bym musiała, to chyba raczej odciagne swoje laktatorem i takie jej ktoś poda z butli. A Ty już kiedyś odciagalas pokaem laktatorem? Bo to też jest wyjście zamiast mm.

D3382, a wiesz że moja też zaczęła ładnie przesypiac nocki? :) Tak zazdroscilam niektórym z Was ze Wasze maluszki śpią po 6-7 godz w nocy, aż tu nagle mojej niuni się poprzestawialo i daje radę spać dobrych parę godzin z rzędu. Oby tak już zostało na dłużej bo jak człowiek wypoczety i wyspany to od razu więcej energii i lepszy humor ;)

Dziewczyny, byłam wczoraj na szczepienia (tym pierwszym). Chciałam jeszcze dłużej odwlec je w czasie, ale po obejrzeniu pewnego filmiku w necie (jak chcecie zobsczyc to wygooglujcie "tak umieralo moje dziecko na krztusiec"), stwierdziłam że wolę zaszczepić niż potem nie wybaczyć sobie ze z moim dzieckiem też mogłoby się coś takiego stać. Ten filmik mocnej zadziałał mi na psyche niz te wszystkie filmiki zdjecia które pokazują negatywne skutki szczepień i powikłania poszczepienne.
A co do samego szczepienia - niestety ja matka mam traumę poszczepienna, następnym razem chyba mój M wejdzie z nią i będzie ja trzymał bo to nie na moje nerwy. Słuchajcie znam już rozne rodzaje płaczu mojego dziecka gdy jest głodna śpiąca bóli brzuszek, ale takiego płaczu wrzasku histerii jakie przyszło mi wczoraj wysłuchać podczas szczepienia i po szczepueniu to jeszcze nie słyszałam i już bym nigdy nie chciała usłyszeć :( To była masakra jakaś! Lena tak przeraźliwie wyla ze pół godziny ja uspokajalam na korytarzu aż ochrypla i padła ze zmęczenia płaczem. Do teraz jak widzę w myślach jej przerażona buzke to do oczu cisną mi się lzy ;( Przed nami było też niemowle na szczepieniu ale poplakalo trochę i było ok, a tej mojej to jakby skórę zdzierali. Chyba jest bardzo wrażliwa na ból :(

Odnośnik do komentarza

D3382

Boże, az 5 razy?? Moj Maly jako noworodek plakal w nocy dwa razy jesc. Potem z tygodnia na tydzien mu sie odmienilo i jadl raz, a teraz w ogole nocki przesypia. Znajomi mowia ze mam komfortową sytuacje, jedna ze znajomych półrocznego dziecka z rak nie moze zwalic i nawet obiad robi z dzieckiem na rękach. Pytalam ja czy probowala w chuscie nosić, bo pamietam ze któraś z Was albo nosi albo miala taki plan. No i biedna znajoma, owszem, takowa chuste zakupila, ale dziecko w chuscie nie chce byc. Moj tez nie jest jakis specjalnie tlusciutki ale jak sie go weźmie na rece to czuc ten slodki ciężar. Karmienie na lezaco lub z poduszka pod reka. Inaczej cala zdretwieje.

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

ingerno3jak podasz mleko z butelki okazjonalnie to od cycki się nie odzwyczai.ja też jak muszę gdzieś iść a mleka w cyklach nie ma i nie ma jak ściągnąć to mm z butli.lipa jest taka że mleko cały karton się otworzy jak ja ostatnio 2razy mleko z niego z robiłam i po 3tyg już do wyrzucenia bo przeterminowane.jak myślę że jak okazyjnie podasz to nic małemu nie będzie.
kurde z tym S zczepieniem to też mam nerwa bo moja 2m-ce skończyła a dalej nie zaszczepiona.wkurwili mnie wczoraj w przychodni przyjechałam do lekarki żeby powiedziała i sprawdziła czy mogę szczepic a tu zmiana w grafiku i znów ta młoda która decyzji o szczepieniu podjąć nie chciała.masakra.człowiek ciągnie dzieciaka do przychodni tam dzieci chore i siedzi i czeka jak ten duren.kurwa migliby chociaż zadzwonić że jest jednak inna i czy państwo to nie przeszkadza.no tak czy siak wizytę przesunięto na poniedziałek.i nasze szczepienie znów odroczone.a już bym chciała zaszczepić i nie denerwować się ze coś zalapie.
z innej beczki czy któraś z was zauważyła żeby dziecku zaytkal się nosek w nocy?u mnie od 2-3dni tak jest.jak wstaje do 1go czy 2go karmienie nocnego to jest ok jeszcze(inferni a potrafi wstawać też z 4razy w ciągu nocy :)a potem już nad ranem już przytkany nostk słyszę dziś to wogle jej spkywalo ze aż kaszlala tym.w pokoju jest ciepło i podejrzewam że przez to.już wieszalam mokry ręcznik na łóżeczku ale nie widzę poprawy.dziś skocze do apteki po wodę morską chyba będę jej psikac.

Odnośnik do komentarza

Grudniowa mama,

U mnie z tym laktatorem to by nie wypalilo bo maly wyciaga wszystko praktycznie i jakbym sciagnela te resztki to by nie wystarczylo mu na drugi raz. A co do szczepienia to moj tez okropnie plakal. Takiego placzu jeszcze nie slyszalam u niego. Bylam wtedy na tym szczepieniu z moim tata i on wtedy do mnie powiedzial, ze tak plakal moj brat jak mial kolki. Wiec sobie wyobrazilam jak musiala meczyc sie z nim moja mama przez cale 9 miesiecy... koszmar jakis. I tak jak mowisz, po tych emocjach dziecko padlo ze,zmęczenia. Nawet nie chcial jeść taki byl wycienczony. Na,szczęście po calej akcji nie marudzil w ogóle

Odnośnik do komentarza

Inferno moja laktacja od początku była na bakier. Myślałam ze chujca dostanę. Tak wychwalali to kp a z tym takie problemy ze naprawdę idzie ocipiec wiec kupiłam bebilon tak bez zastanowienia. Na początku dokarmialam i przy kryzysach laktacyjnych tez. Moja pediatra poleciła mi bebilon właśnie pro futura czy jakoś tak niby mercedes. Ja mam pro nutra i noe wydaje mi sie byc złym. Niby każde mm najbardziej zbliżone. Ha! Wymyślili. Ale wracając. Laktację poprawiłam siła choć do dziś czasem mam nerwy bo tu tego nie zjesz a tu trzeba sie schować jak karmisz a tu ciuchy nie takie by sie wygodnie karmiło a tam z kolei syn sie wierci i cała mokra jestem. A szkoda gadać. Przeczytałam gdzieś ze do 9 tyg. sa problemy z laktacja. No i w końcu sie poprawiło :) ale jak wychodzę to jak mi sie uda coś laktatorem wydusić i ręcznie (bo leci więcej) to zostawiam babci moje a jak nie to przygotuje mm i tez zje. Wiec jak od czasu do czasu podasz mu mm a nie ma problemu z piciem z butli to czemu sobie nie ułatwić życia? Kiedyś dałam mu na noc bo juz byłam wykonczona i chciałam dłużej pospać. Wypił swoje wtedy jeszcze 60 po czym wypluł smoka i sie wiercił. Okazało sie ze chce cyca wiec dostał i dopił. A obudził sie po 2 godz. Wiec nic mi to nie dało. Na szczęście idziemy do przodu choć pewnie porażki beda albo zbyt wygórowane marzenia mamusi haha ale dajemy radę jak na pierwsze swoje maleństwo. Byłam opiekunka i wydawało sie to wychowywanie bardziej kolorowe. Ważymy juz ok 6700g.

A co do facetów. Mój zapracowany zabiegany skarb jest skarbem. Rożnicy miedzy nami jest 9 lat. On nie miał zony przede mną ani dzieci a ja dla niego uciekłam sprzed ołtarza. Jestesmy w sobie zakochani po uszy. I nie mogę narzekać na niego. Przy synku jest świetny i pomaga i jest jego oczkiem w głowie. A my Obaj nerwusy czasem ale ja mu ustępuje. Czasem z tego ze wole byc mądrzejsza i siedzieć cicho niż rozpętać wojnę. Nie jest łatwo ale wiem ze to jest złoty środek. No i obojętność. Działa niesamowicie. Jesteśmy z jednej miejscowości i nigdy nie wyobrażałam sobie miec partnera z innej. Muszę miec wszystko pod kontrola ;) teściów juz nie mam wiec przeboje jakie wy macie sa mi niemalże nieznane. Ale tez każdy kto mnie zna podchodzi bardzo delikatnie. Zdążyłam tym szczęśliwym doradca uciszyć buźki. Podziwiam was ze weszliście w związek właśnie inny kulturowo czy z facetem z przeszłością. Odważne jesteście. Ja bym nie wytrzymala myśli ze jest ktoś oprócz mnie tzn moich dzieci z nim. Ze muszę go dzielić z obcymi. Nie to nie na moje nerwy.
A i mam pytanie. Mój synuś jak rano wstaje to strasznie sie kuli jakby go brzuszek bolał i chrząka tak buźka i wierci sie. Macie tez tak? Czy ta moja dieta nie dieta jest zla czy co?

http://fajnamama.pl/suwaczki/5v7sov7.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/qusk7e3.png

Odnośnik do komentarza

Cosmicgirl ja nie robię z tym problemu ze 3 tyg. Tez to gdzieś czytałam. Skoro mam go zamknięte i w suchym miejscu to co moze mi sie z nim stać? Zreszta sama tez go pije. Do kawy zbożowej czasem ryż na nim ugotuje. Bo po zwykłym mleku chyba go brzuszek boli. A zreszta tez nie wiem bo bobotik u nas do dziś jest stosowany a poranki i tak maja swój własny tor.
A szczepienia przed nami ale juz drugie. Za pierwszym razem tez była ze mną mama. Nie zniosłabym tego. Uciekła z małym nawet gołym. Nienawidzę igieł (trauma z dzieciństwa) wiec płakałam razem z nim tak głośno.

http://fajnamama.pl/suwaczki/5v7sov7.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/qusk7e3.png

Odnośnik do komentarza

Cosmic
Woda morska na pewno załatwi sprawe. Ja recznikow nie rzuce na kaloryfer bo mieliśmy w mieszkaniu okropna wilgoć. Czasem jak sie wejdzie do sypialni to nadal czuc ten niefajny zapach. Mieszkanie zostalo ocieplone i mam nadzieje ze to chujostwo nie wroci. W tych przychodniach Sajgon straszny. Na szczęście ja mam kompetentna doktorke i zawsze kaze przyjezdzac na pół godziny przed zamknięciem lub otwarciem przychodni bo ludzi jest wtedy malo. No i podoba mi sie zwyczaj ze pielęgniarki i ona myja rece przed dotknięciem mojego synka. Ja nie jestem szczególnie wrazliwa na tym punkcie, bo jak biore Malego na ręce to ich nie myje, no chyba ze po wyjsciu z toalety. Gdybym musiala myc je za kazdym razem to umywalka musialaby byc w sypialni.
A teraz pytanie do Dziewczyn, ktore biora pigulki dla Matek Karmiacych. Mialyscie miesiączke/plamienie po tych tabletkach? Ja mam superokres. Masakra jakas.

Mama Stasia
U mnie z laktacja nie bylo problemu, w szpitalu mnie troche olaly starsze pielegniarki. Nie chcialy przyuczyc, pokazac jak to sie robi. Maly gryzl cycki, nie potrafil sie zassac, ja plakalam z bolu, krew sie lala. Z bolu bylam gotowa go odstawic, bo karmienie bylo meczarnia. Dziecko pol godziny potrafilo ciagac brodawke i chuj z tego wychodzil. Na szczęście mloda pielęgniarka, wziela tego mojego cycka i pokazała jak to ma wygladac. Chwała jej za to. Mleko było ale nieumiejętność przystawienia dziecka zrobila swoje. Ale czego sie spodziewać po pielegniarkach, dla ktorych najwazniejsze bylo czy Inferno stolec oddała czy nie. Bo jak nie to czopek podadza. Ale zeby zainteresowac sie waznymi sprawami dla poczatkujacej matki, a nie jej defekacja, to nie bylo komu. Pod tym wzgledem minus dla personelu

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

mama stasiamoja mama ostatnio dała mm małej bo ja musiałam się zgłosić do szpitala i wiesz co rzygala mlekiem jak nie minęło jeszcze 2godziny.zachodzilam w głowę czemu rzygala to z wcześniej jadła te same mleko i nic nie było.dopiero potem któraś z dziewczyn na forum napisała że 3tyg ważności tylko jest.więc teraz mylsr ze to dlatego to wszystko wyrzygala.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...