Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Ja to się zupełnie w tych kaszkach nie orientuje, wywaliłam ich tyle, że już nawet nie próbuje ich wciskać Julce. Dostaje zwykłą mannę, albo płatki owsiane i jaglane ze świeżymi owocami, albo " dżemikami" co jej robiłam bez cukru.

Oligatorka
Mój mąż szydził że Julka dostaje w butelce mleczną czekoladę zamiast mleka, bo jak ją karmiłam zdarzało mi się pochłonąć pół tabliczki :-) więc myślę że moje mleko było baaardzo słodkie :-)

Potwierdzam z tym skoczkiem- super zabawka, wszystkie dzieciaki co nas odwiedzają ujezdzają Julkowego skoczka. Na roczek Julka dostała jeszcze fajny rowerek biegowy, pchacz, i taki jeźdxik ciężarówkę. Wszystkie te zabawki się super spradzają do teraz, i kosztują pewnie koło 100 zł. Od chrzestnej dostała złotą bransoletkę z imieniem- fajna pamiątka, myślę że kiedyś go doceni:-) A może zapytaj wprost co by chcieli?

Żoo
Ja też dziś dupogodziny wysiadywaĺam:/ najbardziej męcząca robota jak dla mnie!

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Lea

A to przepraszam;-) Z góry założyłam, że jak Lobuziak, to na pewno chłopiec.

Skakanka

U nas przed drzemką zupa a po drzemce drugie danie.

Dziewczyny, zaopatrzyła się któraś w te szelki do prowadzenia dziecka?
Dziś mnie na spacerze dwie babki pytały czemu nie mam takich właśnie szelek. Zoska nie chce dawać rączki, odpycha się a w sumie te szelki chyba fajna rzecz...

Odnośnik do komentarza

Ja nie doświadczenia z szelkami. My na razie nie potrzebujemy, bo wszystko mamy ogrodzone, ale pewnie np.na wakacje by się przydały. Z jednej strony takie szelki oprócz komfortu dla kręgosłupa dają poczucie bezpieczeństwa, a z drugiej te wszystkie nowoczesne święte poradniki piszą żeby absolutnie nie używać szelek do chodzenia, rękawków do pływania i takich tam.

Ja to chyba bym musiała dopiąć takie szelki do smyczy o regulowanej długości, bo Julka nie chodzi, ona umie tylko biegać :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

No sorry, znowu ja ;))))

My mamy szelki Trunki i bardzo polecam ten wynalazek.
Synal w szelkach chodzi nie skrępowany. Ma dużo więcej luzu niż przy trzymaniu za np. kaptur.
Łatwiej można asekurować w jakiś sytuacjach. I np. przytrzymać zamim wejdzie w kupę psa sąsiadów albo do sadzawki. A jednocześnie nie wykręca się rączki.

Już pomijam sytuację gdyby chciał nawiać bo póki co biega po zamkniętym terenie ale np. znajomi mają dwulatka, który notorycznie im ucieka a potem oni na niego krzyczą a później jemu się śni, że rodzice na niego krzyczą i z kolei on krzyczy przez sen "mamo nie krzycz na mnie".
A do tego wielokrotnie byliśmy świadkami, że go łapali tuż przed ulicą.
Dla mnie w takich sytuacjach szelki byłyby wybawieniem.

Zresztą moja mama zarządała zakupu szelek bo ja jej kiedyś nawiałam pod ciężarówkę i cudem tylko się wycofałam. A mama do tej pory to przeżywa i powiedziała, że z młodym na spacer bez szelek nie pójdzie.

Odnośnik do komentarza

No ja po rozprawie. Rudasek uwolniony. Teraz 21 dni na uprawomocnienie się wyroku, potem ok m-ca na przyznanie mi praw opiekuna i ok kolejnego m-ca mam nadzieję że powierzenie rodzicom adopcyjnym ( to optymistyczne terminy). Ja też jestem zwolennikiem szelek. Miała córka dla wnuczka (chodził tylko bez trzymania, inaczej darł koparę), a ja używałam dla autystyka, bo tak mi nie uciekał na spacerach. Tak się do nich przyzwyczaił, że później bez szelek nie chciał chodzić.

Odnośnik do komentarza

Żoo
Faktycznie była gadka o " Trunkach":-)
Ostatnio natknęłam się na kilka artykułów o mniej więcej podobnym wydzwięku http://matkatylkojedna.pl/boje-sie-o-moje-dzieci-dlatego-nie-pozwalam-im-plywac-w-rekawkach/

Z szelkami też coś podobnego pisali, ale nie moge na szybko znaleść.

Ja chyba dopiero bliżej lata pomyślę o tych szelkach.

U nas też jest codziennie zupa dla Julki ( i czasem dla nas), ale drugie danie- jeśli jest, to dziubie od nas, i właśnie się zastanawiam czy nie powinnam jej gotować czegoś specjalnego. My jemy mało mięsa, a jej by się przydało, no i jemy na ostro :-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
O rękawkach to jakbym mojego ojca sluchała. Nigdy nie mieliśmy i nam nie pozwalał. Dokładnie z takiego powodu.

Ale szelki to trochę inaczej bo nie ograniczają. Pewnie wszystko zależy od tego jak się je stosuje bo można kurczowo trzymać a można właśnie dzięki nim dać więcej swobody.

Bamcia
Super, że Rudasek może zacząć nowe życie :)

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
Przy takich narwańcach jak te nasze huragany to nawet warto mieć szelki aby w sytuacji skrajnej móc użyć.
Poza tym podobno fajnie się sprawdzają przy nauce jazdy na nartach.

U mnie dzięki temu, że młody czasem jest zapięty to mu pozwalam wspinać się po zewnętrznych schodach. One są kręcone z kraty metalowej i ogólnie dla dzieci niebezpieczne.
A tak młody może się z nimi zmierzyć.
W życiu bez szelek bym na to nie pozwoliła.
Albo jak chodzi do sąsiadów bo tamtędy wiedzie trasa do kur a sąsiedzi mają dużego psa więc często się trafiają miny to też mi łatwiej go wyhamować przed taką pułapką.
A tak bym go kurczowo trzymała za kaptur.

Dlatego uważam, że rozsądnie stosowane szelki pozwalają na danie dziecku więcej przestrzeni.

Pewnie, że jak biega u nas po działce to biega luzem bo przecież nie o to chodzi aby trzymać dziecko na łańcuchu ;))))

Odnośnik do komentarza

Oczywiście u nas już katar. Na razie tylko przezroczyste gile no ale wszystko może się zdarzyć...
Więc wygląda na to że nie zasłużyłam tym razem na dziecko które nie choruje w żłobku :-(

O dziwo po żłobkowej przerwie maminsynek coraz lepiej tam funkcjonuje. Nawet raczy posiłki zjadać i panie powiedziały że od poniedziałku może przychodzić już na cały etat. No o ile coś go nie rozłoży...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

peonia
W takim razie żadna ze znanych mi mam nie zasłużyła.

U nas objawiła się zaleta chodzenia do żłobka. Pani powiedziała mi, że Mikołaj dobrze sobie radzi na nocniku i żeby go sadzać w domu. Próbowałam kiedyś jak miał około roku, ale w ogóle nie chciał siadać. A tu od kilku dni siada bez protestów. Zwykle robi siku, czasem uda się złapać kope.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Mokka
a dla mnie chorujące dziecko to jednak nowość. No cóż, mogę tylko się przyzwyczaić.

Co do nocnika to u nas w domu to działa bardzo dobrze bo o kupę to nawet sam nieraz zawoła. A mam wrażenie że w żłobku patrzą na mnie dziwnie że on woli kupę na nocnik walnąć niż w pieluchę. Stoi tam cały zastęp nocników na półkach, przypisanych imiennie do dzieci ale chyba nie są w częstym użyciu. To fajnie że Ci Mikusia tego nocnikowania uczą. Moją córkę żłobek odpieluchowal bo w domu nam nie szło.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...