Skocz do zawartości
Forum

Październikowe maluchy 2015


Rekomendowane odpowiedzi

Myszka to na pewno szybko pójdzie, trzymaj się :-) Powodzenia :-)
KasiaOla nie wiem czy to drętwienie ma związek z ciśnieniem, ale wydaje mi się że tak, bo moja babcia ma nadciśnienie i często jej ręce drętwieją, ale nie jestem pewna, lepiej jak się wypowie ktoś obeznany dobrze w temacie. Wiem że wysokie ciśnienie matki jest bardzo niebezpieczne dla dziecka, więc trzeba je zbijać tabletkami, jak lekarz zalecił jakieś tabletki to na pewno dobrał takie które można łykać w ciąży, nie ma chyba innego skutecznego sposobu na obniżenie ciśnienia w razie nagłego skoku. Możesz stosować dietę zapobiegającą nadciśnieniu ale u Ciebie to jest zapewne związane z ciążą to nie wiem czy da się temu zaradzić, poród będzie najlepszym lekarstwem :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwtv73ojghzm7x.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny! Wczoraj - 13.10 o 12.51 przyszedł na świat Franek. Ważył 4100 g i miał 56 cm. Jego waga była dużym zaskoczeniem, bo usg mówiło że waży 3700... Rodzilam w wodzie. Poród został wywołany... Lewatywą.

Zaczęło się od tego że zostałam wezwana z sali na porodowke. Wywiad i pełno papierów do wypisania. Potem przyszła moja położna - najlepsza na świecie Karolina Raczak, podała mi pół zastrzyku na zmiękczenie szyjki i lewatywe. Po posiedzeniu - ktg, odeszło trochę czopa (myślałam że cały, ale okazało się później, że dziad był tej wielkości że szok!). W sumie w wc byłam kilka razy bo cały czas czułam parcie. Potem spacerowanie po sali, masaż sutkow, o 10 badanie i chyba podczas niego odeszły mi wody. Śmieszne uczucie - jakbym się posikala - cieplutkie wody. Potem skurcze były mocniejsze. Założyła mi położna tens. Trochę może pomagał i skurcze były mniej bolesne, a trochę mnie wkurzal tym wibrowaniem. Na skurczach miałam kucac i szeroko rozkładać nogi, potem spacer + sutki. Na tym etapie nie było już miło - naprawdę bolało. O 11 skurcze były regularne - co 2 minuty, po 30 sekund. Potem się trochę wydłużyly. Miałam wejść do wanny na relaks. O 12 z rozwarciem na 4 palce weszłam do wody, zrobiło mi się miło i błogo i 15 minut później miałam już na 8. I już nie wyszłam - niecałą godzinę później było po wszystkim. Bolało jak diabli. Główka była ciężka do wypchniecia , byłam już bardzo słaba i nie miałam siły przec, ale w końcu się udało. Gorzej było z barkami, które okazały się większe od głowy i się zaklinowały. Pani Karolina musiała bardzo się postarać żeby je wyciągnąć. Potem już było tylko plum i koniec. Byłam tak zmęczona że nie miałam siły się podnieść i popatrzeć jak mały sobie pływa, ale dałam radę. Potem kontakt skóra do skóry jeszcze w wannie, a potem mały z tatą do mierzenia a ja do szycia. Popekalam w środku i tylko trochę na zewnątrz. Szycie nie było zbyt mile, ale do wytrzymania. Przez cały poród mój Adam był z nami i wspierał i pomagał i masowal i oddychal że mną. Był extra. A potem po wszystkim małego położyli pod moja koszula i tak sobie spał, karmiłam go - ciągnął jak szalony. A potem na salę poporodowa. Spał chyba 6 godzin bez przerwy. Teraz też ładnie śpi. Szkoda że ja taka zmęczona jakoś nie mogę się ułożyć. Bo za ciepło, bo szwy bolą, bo pozycja nie ta.

Pozdrawiamy Was serdecznie!

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3tv733j9la6xt.png

https://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73njegnioy.png

Odnośnik do komentarza

Kasia Ola niestety nie ma żadnych sposobów na regulację ciśnienia niż leki, ja właśnie wyszłam ze szpitala, leżałam właśnie z tego powodu
Leki biorę trzy razy dziennie po jednej. Skoki ciśnienia są bardzo niebezpieczne dla dziecka, tak że tabletki to zdecydowanie mniejsze zło. Dla wszystkich rozpakowanych mam wszystkiego dobrego i gratulacje :-)

http://www.suwaczek.pl/cache/88aa68158b.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny! Przedstawiam wam Krzysia! Urodził się 7 października o 11.40 ważył 3200g 54cm. Niestety trochę źle zniosła cc, wiec nawet nie miałam czasu fo was zaglądać a teraz kiedy malutki jest z nami to pochłania nam tyle czasu, że ciężko będzie nadrobić Wasze wpisy...Gratuluję wszystkim rozpakowane mamusią i życzę powodzenia tym jeszcze nie rozpakowane. Pozdrawiam

monthly_2015_10/pazdziernikowe-maluchy-2015_37374.jpg

Odnośnik do komentarza

Gratulację dla nowych mamusi:) Mam teraz kilka minutek to pomyślałam, że zajrzę do was. My z Olcią miałyśmy wczoraj ciężki dzień, drzemkę sobie zrobiła około 10 rano pólgodzinną a potem do 16 tej non stop na cycku, nie mogłam jej oderwać nawet na chwilę, oszukiwałam ja smoczkiem ale to starczało na chwilę. po 16 tej zasnęła, a pół godzinki później przyszła nasza położna na wizytkę pierwszą i trzeba było ja obudzić:)
Ale dzisiaj już jest spokojniejsza, musiałam ja na noc dokarmić sztucznym mlekiem, żeby dać piersią kilka godzin na regenerację i sobie też. Starszych dzieci nie musiałam dokarmiać, no ale bez sensu było już męczyć ja i mnie.
Paula z tym ulewaniem to kwestia odbicia po jedzeniu. I może spróbuj go w dzień układać do spania na brzuszku to łatwiej mu się odbiję.
Zajrzę poźniej może uda się te zdjęcia wstawić.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371xwfb4zmh.png]Tekst linka[/url]
http://s1.suwaczek.com/201011094572.png

Odnośnik do komentarza

Gratulacje dla dwóch nowych mam :-) crispnlight chciałabym mieć taki poród jak Ty, żeby się tak ładnie rozwarcie robiło.
Dzisiaj odszedł mi chyba już cały ten czop bo był bardzo duży, przezroczysto białawy z odrobiną żółtej domieszki, ale bez śladów krwi, podobno krwisty czop oznacza że poród już blisko, a taki zwykły może oznaczać że poród zacznie się za kilka godz ale może się zacząć też za kilka dni lub nawet 1-2 tyg, więc to żaden wyznacznik nie jest. Termin mam na 28.10, więc mogę tylko przypuszczać że nie powinnam przenosić. Niby wszystko wskazuje na to że niedługo urodzę ( silny ucisk, nieregularne skurcze, bóle kręgosłupa, spojenia, twardnienie macicy, skrócona szyjka, 2 cm rozwarcia było 9.10, bardzo częste oddawanie moczu, opadnięcie brzucha no i ten czop), ale objawy są już długo a nic się nie rozkręca, codziennie rano mam nadzieję że coś się ruszy ale poza nieregularnymi skurczami nic się nie dzieje. Naprawdę niedługo zwariuję. Synka urodziłam 3 tyg przed terminem, odeszły wody i szybko się potoczyło, a teraz ciąża podtrzymywana, lekarze mówili że dobrze będzie jak donoszę do 32, 34, 36 tyg a tu jutro zaczynam 39 i nie urodziłam. A ja tak przeżywałam że urodzę wcześniej, leżałam, stresowałam się a wychodzi na to że nie było czym.

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwtv73ojghzm7x.png

Odnośnik do komentarza

A teraz ja mam chwilke siedze z Karolkiem w samochodzie pod urzedem miasta. Maz poszedl po akt urodzenia mam nadzieje ze szybko mu pojdzie. Malego nakarmilam jak baka w domu. Potem odrazu jedziemy na zdjecie szwow i tam gdzie rodzilam badaja birulibine wiec chcem sprawdzic ile ma bo jeszcze bialaka w oczkach ma zazolcone i napewno zoltaczka rozkrecila mu sie pozniej niz w momencie wypisu a wtedy badali i mial tylko 4,9.
Jestem zaskoczona bo wprawdzie nawalu mlecznego nie mialam ale tak od 7 doby czuje ze mam wystarczjaco pokarmu. Tylko synek musi w nocy zaliczyc 3 podejcia do karmienia z 2 piersi zanim zasnie. Ale budzi sie raz w nocy i trwa to ok 1 h wiec jest wporzadku. I w czasie tego karmienia zaliczamy 2 przewijania. Tak troszke napisalam co u nas ;) a starszy brat pomaga mi kapac wiec musze podwojnie uwazac ;)

Odnośnik do komentarza

Crispinlight ja tez mam zamiar rodzic w wodzie ;) no chyba, ze takie mnie skurcze chwyca, ze bede blagala o epidural hehe :P to w ostatniej chwili zmienie zdanie ;) kurcze ja tez termin na 28.10, a oprocz opadniecia brzucha i porannych biegunek nie mam zadnych objawow porodu :( a tez mnie straszyli jak bylam na kontroli w Polsce, ze mam przestac pracowac, ze na podtrzymanie musze isc, klamry jakies, bo taka krotka szyjka w 29tym tygodniu, ze niedlugo urodze.. I co? I chyba przenosze :P dzisiaj mam jeszcze wizyte u poloznej to sie z nia podziele wszystkimi przemysleniami... Mam jeszcze jeden problem, mianowicie od paru dni nie mam apetytu.. Tez tak mialyscie? Wrecz sie zmuszam do jedzenia ale czuje, ze to i tak malo jak na dwie osobki :(

Odnośnik do komentarza

Ewela ja tez sie nie oszczedzalam. W piatek wysprzatalam caly dom, umylam okna, odkurzalam, zmywalam podlogi itd o 20.00 ciasto nawet pieklam :P w sobote rano mąż dopomogl w przyspieszaniu :P i zaraz potem mialam skurcze caly dzien. O 15.00 na IP rozwarcie 3 cm. Do 23.00 mialam skurcze, potem poszlam spac i przeszlo.. Cala niedziele na sali przedporodowej przelezalam, odszedl czop, w pon rano na obchodzie przy badaniu pani ordynator przebila pecherz. Od 9 skurcze, od 12.00 co 2 min, urodzilan o 16.50.
Takze zawsze jest nadzieja :)

http://www.suwaczki.com/tickers/atdc3e5e8l9cwgv2.png

Odnośnik do komentarza

crispnlight wielkie gratulacje!
Madzik dla cierbie również wielkie gratulacje!
Nati a tobie jeszcze raz gratuluję :)
Myszka trzymam kciuki :)
Luizjanna to bardzo ciężka kobieta ale póki co naprawdę nie mamy możliwości wspólnej wyprowadzki (jedynie ja z dzieckiem mogę wrócić do mojej mamy). Dlatego zastanawiam się na co jej pozwolić żeby był wilk syty i owca cała. Na komisyjne zakładanie pampersa czy doglądanie mojego kp na pewno jej nie pozwolę. Wiem że zaraz zacznie ryczeć i robić sceny pt: jestem niepotrzebna. Dlatego ponawiam pytanie w czym pomagały wam teściowe (szczególnie jeżeli z wami mieszkały)? Nie licząc ich samodzielnej opieki kiedy muszę wyjść?

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgejk704zuf.png

Odnośnik do komentarza

Justyna ja jakbym była na Waszym miejscu zamontowałabym zamek w drzwiach i wieczorem bym pokój zamykała żeby mieć jakąś prywatność. Wtedy mielibyście jakiś komfort że Wam nie wpadnie z nienacka. Na pomaganie bym pozwalała, jeśli rzeczywiście wynika z chęci bezinteresownej pomocy. Wykorzystuj sytuację, jak teściowa przychodzi to Ty weź długą relaksującą kąpiel, idź do kuchni zrobić sobie coś dobrego czy chociażby napić się spokojnie herbaty czy porozmawiać przez tel, a ona niech się zajmuje, niech przewinie, ponosi, uspokoi, przebierze itd. My na początku jak się urodził nasz Mateuszek mieszkaliśmy z moją mamą, która wiecznie u nas siedziała, ale w ogóle mi nie pomagała a raczej przyglądała się co robię komentując wszystko, ale według niej bardzo mi pomagała. W momencie kiedy chciałam coś zjeść czy pójść się umyć to ona też wychodziła do swojego pokoju. Nigdy mi małego nie wykąpała, nie przewinęła, nie uspokoiła, a na dodatek ciągle miała jakieś prośby żeby jej coś zrobić. Plus ciągła krytyka jaka to ja jestem niezaradna, że obiad mam na jedno danie, że nie uprasowane na bieżąco, że jak ja mogę być zmęczona itd itp Więc jeśli Twoja teściowa garnie się do pomocy to dobrze, tylko żeby ta jej pomoc była prawdziwą pomocą, żeby nie polegała na asystowaniu i stresowaniu Ciebie tylko realnie ona zajmuje się dzieckiem a Ty masz "wolne ". Moja mama umiała brać tylko małego na kilka minut a kiedy zaczął płakać niemal mi go rzucała i uciekała do siebie, po iluś takich akcjach kiedy np miałam coś zrobić bo babcia miała się wnuczkiem zająć a po chwili uciekała rosła tylko moja frustracja. Na dodatek bez przerwy było coś za coś, jak np ugotowała nam obiad to zaraz chciała żeby jej coś zrobić np żebym jej pomyła okna no to naprawdę super pomoc była, więc zwróć też na to uwagę. Najważniejsze żeby przestrzegała Twoich zasad dotyczących wychowywania, nie może być tak że będzie robiła Tobie na przekór, żeby nie uważała siebie za lepszą matkę, to Ty jesteś matką i masz prawo rządać respektowania Twoich zasad dotyczących ubierania, karmienia i wszystkiego innego. Teraz dziecko jest małe ale czas szybko leci, nie pozwól żeby teściowa kiedykolwiek podważała Twój autorytet w oczach dziecka. Mimo wszystko życzę Ci cierpliwości, wytrwałości. Ja odkąd mieszkamy w swoim domu (mały miał 1,5 roku jak się wprowadziliśmy) jestem najszczęśliwsza na świecie, moje małżeństwo rozkwitło, jakość życia jest nieporównywalnie lepsza i szczerze mówiąc wolę sobie radzić sama, raz lepiej raz gorzej ale bez wtrącania się. Wiem że w dzisiejszych czasach ciężko się usamodzielnić, my też odziedziczyliśmy stary dom po babci, gdyby nie to pewnie nigdy nie poszlibyśmy na swoje bo nie mielibyśmy za co. Ale życzę Wam żebyście w miarę możliwości kiedyś się wyprowadzili i żyli po swojemu :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwtv73ojghzm7x.png

Odnośnik do komentarza

Baska1989
No i się nie udało

mi się też nie udaję, ciągle błąd uploadu:( chciałam wstawić linkiem to post poleciał do adminów:/ nie mogę się pochwalić moimi skarbami:P
Luizjana doczekasz się, zobacz ja jeszcze piątek po południu narzekałam, ze 5 dni po terminie, że nic się nie dzieje i zaraz po północy Ola była na świecie, także głowa do góry.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371xwfb4zmh.png]Tekst linka[/url]
http://s1.suwaczek.com/201011094572.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...