Skocz do zawartości
Forum

Październikowe maluchy 2015


Rekomendowane odpowiedzi

Już plany na wyprawkę? ŁaŁ. Ja myślę, że koło lata się za to zabiorę. Narazie mam wizję przeprowadzki za kilka tygodni/miesięcy(?), więc im mniej rzeczy do zabrania tym lepiej. Jedynie torbę do szpitala "w razie awarii" mam naszykowaną, ale to po ekscesach z moją chorobą kiedy mieli mnie zostawić, a jednak wróciłam. Myślę, że na obecny etap to wystarczy :)

Odnośnik do komentarza

Ja z kolei jakoś boję się cokolwiek kupować... Nie wierzę w zabobony ani nie jestem przesądna, ale mam przykre doświadczenia rodzinne.
Siostra zaczęła kupować wyprawkę w połowie ciąży, niedługo potem dowiedziała się, że córcia ma poważne wady i niestety nie dożyła do porodu. Wiem, że to nie przez wyprawkę, ale teraz ma te wszystkie rzeczy w szafie i przypominają jej o stracie.
Od tamtego czasu nie udało jej się zajść w ciążę, dwie straciła na wczesnym etapie.
Do swojej ciąży podchodzę ostrożnie, boję się cieszyć, siedzi mi to gdzieś głęboko w głowie.

http://fajnamama.pl/suwaczki/7dr3e5c.png

Odnośnik do komentarza

niektórzy powiedzą, że to za dużo ale dla mnie było w sam raz. :) wiem, że z tego użyłam i byłam zadowolona. na drugi dzień J dowiózł mi konfiturę z porzeczek, ser żółty i pieczywo bo karmili super, ale ja ciągle byłam głodna a po tym małej sie nic nie działo :) a w dzień wyjścia mą przywiózł fotelik i ciuchy dla małej i dla mnie. ( były naszykowane w domu ) . Mnie przywiózł ubrania tak z 5/6 miesiąca bo po 4 dniach miałam tylko 8 kg mniej.

Do porodu lepiej miec inne ciuchy bo i tak się upaprają :)

Zajrzyj do nas! Www.milkii.pl :)

Odnośnik do komentarza

sheViolet
Już plany na wyprawkę? ŁaŁ. Ja myślę, że koło lata się za to zabiorę. Narazie mam wizję przeprowadzki za kilka tygodni/miesięcy(?), więc im mniej rzeczy do zabrania tym lepiej. Jedynie torbę do szpitala "w razie awarii" mam naszykowaną, ale to po ekscesach z moją chorobą kiedy mieli mnie zostawić, a jednak wróciłam. Myślę, że na obecny etap to wystarczy :)

dziewczyny pytały to napisałam :)
ja też zacznę się tym zajmować w sierpniu/październiku

Zajrzyj do nas! Www.milkii.pl :)

Odnośnik do komentarza

Ania777
Ja z kolei jakoś boję się cokolwiek kupować... Nie wierzę w zabobony ani nie jestem przesądna, ale mam przykre doświadczenia rodzinne.
Siostra zaczęła kupować wyprawkę w połowie ciąży, niedługo potem dowiedziała się, że córcia ma poważne wady i niestety nie dożyła do porodu. Wiem, że to nie przez wyprawkę, ale teraz ma te wszystkie rzeczy w szafie i przypominają jej o stracie.
Od tamtego czasu nie udało jej się zajść w ciążę, dwie straciła na wczesnym etapie.
Do swojej ciąży podchodzę ostrożnie, boję się cieszyć, siedzi mi to gdzieś głęboko w głowie.

ja nadal mimo wszystko nie powiedziałam jeszcze całej rodzinie. boje się ale z córką miałam podobnie. martwiłam się co jakiś czas zastanawiałam czy warto to wszystko kupować... strach jest do końca.a z drugiej strony nawet znajome, które straciły dzieci na różnych etapach ciąży ciągle mi powtarzały, że mam nie popadać w paranoję. to siniejsze od nas. wiem...

Zajrzyj do nas! Www.milkii.pl :)

Odnośnik do komentarza

Ja też dlatego zwlekałam z informowaniem rodziny, bo mąż to chciał od razu po teście się chwalić. Czekaliśmy jednak do usg z serduszkiem, po którym powiedzieliśmy najbliższym. Dalsza rodzina i znajomi nadal nie wiedzą.
Jakaś blokada w głowie mi zadziałała, która nie pozwala się denerwować, ale też nie cieszę się jak inne ciężarne.
Jestem spokojna, nie denerwuję się, nie zamartwiam, ale funkcjonuję z dnia na dzień, nie wybiegam za bardzo do przodu.
Nie rozmarzam się o dziecku, nie czytam o etapach ciąży, nie zastanawiam się jak duże jest dziś, czy widać już paluszki itp. Moja głowa od tego sama ucieka.

http://fajnamama.pl/suwaczki/7dr3e5c.png

Odnośnik do komentarza

Nie obrazcie sie ale dla mnie to chore i wkurwiaja mnie te komentarze... w zyciu dzieje sie roznie, no ale blagaaaaaam was.

ps. Tym dziewczyna co mialy duzo zlych rzeczy sie nie dziwie, ale pierworodkom? No prosse was nikt wam tego dziecka z brzucha nie wyjmie.

Sorki za urazanie i przeklinanie, ale musialam. Przepraszam z gory

Odnośnik do komentarza

Myślę, że to właśnie przez to, że w otoczeniu dzieją się takie rzeczy to człowiek myśli. Odrobina takiego dystansu też jest dobra, bo bardziej się na siebie uważa. Ale wiadomo bez nastawiania się, że coś jest nie tak bo to na pewno dobrze dziecku nie robi. A tak apropo uważania na siebie. Dzisiaj byłam zmuszona kawałek "podbiec" i zastanawiałam się gdzie jest granica bezpiecznego ruchu dla ciężarnych

PS. gdzie się podziały nasze suwaczki? :(

Odnośnik do komentarza

A ja rozumiem wszystkie mamuski. Lek o nienarodzene dziecko jest zawsze. Ktos to przezyl tyle co ja wiadomo,ze boi sie cieszyc, choc w srodku az szaleje ze szczescia, to boje sie tych uczuc, za kazdym razem gdy ide siusiu to sprawdzam czy krwi nie ma, kazdy bol mnie przeraza,o mojej ciazy wie tylko 5osob, dlatego pochodze do tego z dystansem choc jestem bardzo szczesliwa,bo dzieci to najwieksze blogoslawienstwo, nic nie jest wazniejsze, wiec cieszcie sie kochane mamuski,niech to z was promienieje,bo nie mam nic piekniejszego niz nosic pod sercem nowe zycie :)) trzeba po prostu zrozumiec kazdego:)
Spokojnego wieczorku:)

http://www.suwaczki.com/tickers/5djyugpjir57gby3.png
http://www.suwaczek.pl/cache/190f97313d.png

Odnośnik do komentarza

sheViloet ja miałam jakiś przełom w sobotę. Spotkaliśmy na zakupach szwagierkę z mężem i jak zaczęli opowiadać o gyrosie, który chwilę wcześniej zjedli to pierwszy raz od 1,5 m-ca mnie zassało:)
Co do wyprawki, czekamy do lata. Nie ma sensu trzymać ciuszków przez pół roku w kartonach. Poza tym w miarę informowania kolejnych koleżanek/kuzynek rośnie liczba osób które chętnie oddadzą to czy owo.

Odnośnik do komentarza

Przepraszam w takim razie, że się zwierzyłam, ale mam prawo do własnych odczuć.
Nie powiedziałam, że nie cieszę się ciążą, po prostu nie rzygam tęczą na prawo i lewo, ale na pewno niczego nie tracę, bez obaw. Każdy ma prawo przeżywać na swój sposób i nie trzeba skakać do chmur z radości, by coś docenić.

Nie nastawiam się, nie panikuję, nie zamartwiam, nie rozmyślam - wręcz przeciwnie, jestem bardzo spokojna.

http://fajnamama.pl/suwaczki/7dr3e5c.png

Odnośnik do komentarza

Ania nie ma za co przepraszac kazdy ma prawo do wypowiedzi.
Ja tam ciesze sie z mojej ciazy kto mial wiedziec to wie ale dowiedzieli sie niedawno.
Ja w pierwszej ciazy cieszylam sie rowniez, byly tez opowiesci ze to ciocia raz poronila ze gdzies w necie przeczytalam ze dziecko sie pepowina owinelo albo zacisnelo, ale tak naprawde nigdy sie nie spodziewalam ze z dnia na dzien mozna stracic dziecko i to w taki sposob, po prostu byla i nie ma.
Nie mialam jakiegos naporu ze ciagle myslalam ze musze miec dziecko i moze dlatego udalo sie za pierwszym razem...
Chyba bardziej sie obawiam o to jak bede sie zachowywala w tym czasie co stracilam Agatke....
A wiec trzeba zyc dalej.....
Pozdrawiam....

♥ Agatka 11.09.2014r. ♥
Nie mogłam zatrzymać Cię przy sobie, ale nigdy nie wypuszczę Cię z mojego serca...

♥ Nataszka 05.10.2015r. ♥

♥ Nadia 25.02.2020r. ♥

Odnośnik do komentarza

A ja się chwalę wszystkim znajomym tylko na fb jeszcze tego nie ogłosiłam :P boję się też to prawda czekam na 2 trymestr z niecierpliwością ale cieszę się i nie mogę się powstrzymać. Wiem że może być różnie ale chcę wierzyć że wszystko będzie dobrze i gdyby nawet coś mie daj boże się miało stać to fakt że przeżywałam ten czas po cichu i tylko dla siebie i tak by mi nie pomógł. Teraz i tak nic oprócz naszych bobasków nie jest ważne zróbcie sobie pyszną bombę witaminową na kolację taki mały prezencik ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgejk704zuf.png

Odnośnik do komentarza

Niech każda przeżywa tak, jak uważa za słuszne ;)
Nigdy nie lubiłam chwalić się, nie lubię być w centrum zainteresowania i już mnie wkurzają ciągłe pytania o samopoczucie, objawy, o termin wizyty po raz szesnasty, komentarze o tym czy widać już brzuch, złote rady, mądrości ludowe itp.
Ale to nie znaczy, że się nie cieszę i nie doceniam, wręcz przeciwnie.

A co do bomby witaminowej to piję właśnie koktajl malinowy :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/7dr3e5c.png

Odnośnik do komentarza

adonis25 super :)
Ja się chwalę, ja się cieszę...rozumiem też te osoby, które mają obawy, bo czasem też mnie takie nachodziły, teraz jestem spokojniejsza to już 13 tydzień. Ale też mnie wkurza ciągłe cackanie się ze mną jak z jajkiem, testy zaczynające sie od "powinnaś", "nie powinnaś", tysiące pytań, na które nie chcę odpowiadać....a jak odpowiem to kolejne typu : a jak? a dlaczego? .....i np. wciskanie mi przez znajomych zdjęć swoich dzieci jak były małe....i ja mam się nimi zachwycać bo teraz jestem pieprzona matka Polka...sorryy nie chcę. Wkurzają mnie też wszelkie dobre rady, teksty "co ty możesz wiedziec", "ja wiem lepiej", i zdziwienie z przekąsem, że coś ja czy mój facet chcemy zrobić inaczej, ale to też dotyczy ślubu....wielki szok, że mamy srebrne obrączki za całe 100zł, szok, że jak to wesela nie będzie, szok że ja nie będę miała sukni ślubnej z salonu(bo każda dziewczynka marzy o wielkim ślubie i byciu księżniczką....no nie ja!), szok że chrzcin nie będzie - jesteśmy ateistami i nie będę szopki robiła,bo ktoś tam z rodziny (wierzący) poczuje się urażony - ja nikogo do ateizmu nie namawiam...... i takich szoków jest w c*uj.....ja w ogóle nie lubię jak mi się ktoś wpieprza i próbuje na mnie wymóc zachowania, które mi kompletnie nie odpowiadają.
Takie mam przemyślenia po ost. paru tygodniach.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...