Skocz do zawartości
Forum

Czerwcątka 2014


Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj byłam kontrolnie u urologa sprawdzić czy z moją jedyną nerką jest wszystko ok. Nie muszę się już martwić, bo nic się nie dzieje :). Jako, że jestem w ciąży, to mam zrobić mocz ogólny, posiew moczu i kreatyninę. Zrobię je pod koniec miesiąca przy okazji badań na Patologię Ciąży, bo nie chcę żeby mi co chwilę się wkłuwali w żyłę ;)
A dziś mam wizytę u gina, tego co mi dał wcześniej skierowanie do szpitala. Mam nadzieję, że będzie zadowolony, że hemoglobina choć trochę mi wzrosła.


Alhena, super że już w domu jesteś :). Masz coś poza odpoczywaniem zalecone? A czemu miałaś 1 dzień kryzysu? Co się działo?
Z egzekwowaniem praw, to trudna sprawa, bo to nie chodzi tylko o ich znajomość ich, ale o naszą asertywność. Ale warto walczyć, bo pielęgniarki/położne/lekarze za którymś razem może zrozumieją, że przeginają i ciężarne to też ludzie, którzy mają uczucia.
Tusia, dobrze ze nerki się nie odzywają. I niech będzie z nimi wszystko ok do samego końca ciąży.
Cyranka, hemoroidy mogą zniknąć jeszcze w trakcie ciąży albo po porodzie. W WC zamiast papieru toaletowego używaj chusteczek nawilżających (tych co dla dzieci), bardzo pomaga i nie podrażnia tamtych miejsc.
Ach te przesądne mamy :D. Moja też przepowiada mi dziewczynkę, za nic nie wierzy, że będzie chłopak :D



Miłego dnia :)

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny!

Piszę ku przestrodze, żeby nie zamartwiać się na zapas w ciąży...

Tydzień temu pisałam, że mam fatalne wyniki badań moczu i nie wiem co z tego wyniknie. Po pięciodniowej kuracji lekami - zgodnie ze wskazaniami lekarza - zrobiłam je ponownie. Okazało się, że wyniki są jeszcze gorsze niż były... (leukocyty, liczne bakterie, erytrocyty itp.). Na domiar złego kiedy zaczęłam przyjmować leki pojawiły się objawy zapalenia - bóle nerek, pęcherza, osłabienie... Zadzwoniłam z wynikami do swojego gina, ale miał dyżur, więc wcześniej skontaktowałam się ze znajomym lekarzem. Obaj stwierdzili, że wyniki wskazują na bakteryjne zapalenie nerek. Gin kazał zrobić posiew moczu i czekać na wyniki biorąc Urosept, kontrolując co chwilę temperaturę (w każdej chwili mógł mnie czekać atak kolki nerkowej). W razie czego miałam od razu jechać do szpitala. Od tego wszystkiego tak się zdenerwowałam, że chyba odbiło się to na małej bo zupełnie przestała kopać i przez 12 godzin tylko delikatnie się obracała (przynajmniej dzięki temu wiedziałam, że z nią wszystko dobrze).

Jakie było moje zdziwienie, kiedy wczoraj weszłam na stronę www laboratorium, gdzie można sprawdzić swoje wyniki. Zrobiłam to żeby zerknąć na poprzednie wyniki badań moczu, a tu niespodzianka... Wyniki posiewu miały być do 5 dni roboczych, czyli najwcześniej w poniedziałek 17 marca. Do tego miałam dowiadywać się telefonicznie czy już są do odbioru, bo w przypadku tego badania trzeba dokonać odbioru osobiście i nie wrzucają wyników na stronę pacjenta w Internecie. Chyba, że... wcale nie wykryją bakterii chorobotwórczych... Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że taka właśnie informacja widnieje na mojej stronie z wynikami! (tj. poniżej 1000 bakterii na 1 ml moczu). Zadzwoniłam do laboratorium co to oznacza, bo mnie zamurowało. Miła Pani poinformowała mnie, że być może wcześniejsze wyniki standardowych badań moczu były przekłamane (mimo starań, mogłam zanieczyścić próbkę wydzieliną z dróg rodnych itp.). Lekarz też pozytywnie zaskoczył się dobrymi wynikami posiewu. Kazał mi profilaktycznie zażywać Urosept do kolejnej wizyty i zrobić przed nią jeszcze raz badania. Moje objawy były prawdopodobnie spowodowane niepotrzebnym forsowaniem nerek przez te wcześniejsze leki...

Pati bardzo dobrze zareagowałaś. Ja nie wiem czy jestem na tyle asertywna... Ostatnio też miałam średnio miłą sytuację i to w kolejce na badania. Musiałam zrobić obciążenie glukozą, badanie moczu i morfologię. Specjalnie wybrałam prywatne laboratorium, żeby nie stać w kolejce w ośrodku zdrowia, bo stamtąd za każdym razem wracam z katarem albo bólem gardła (jedna poczekalnia na badania i do lekarzy pierwszego kontaktu robią swoje). Za radą koleżanki przyszłam tam 15 minut przed otwarciem, bo wtedy nie ma jeszcze nikogo przeważnie a wiedziałam, że w moim wypadku to trochę potrwa. Laborantka wpuściła mnie do środka wcześniej, kiedy za mną ustawiły się może ze dwie osoby dopiero. Wyszłam pewnie po jakichś 20 minutach i to bynajmniej nie ze swojej winy - tyle badań do kupy trochę trwa... Wychodzę z kubeczkiem z tym "pysznym płynem" i słyszę za sobą, że: ta ciężarna, co zahamowała całą kolejkę już łaskawie wyszła, więc może teraz pójdzie już z górki. Odwróciłam się i już miała odpowiedzieć starszej Pani z wnuczkiem, z której ust padła wypowiedź, co o niej myślę, ale powstrzymała mnie dziewczyna, która poprosiła, żebym usiadła i zapytała czy chcę trochę cytryny... Okazało się, że - ku rozpaczy starszej lampucery - ta dziewczyna też wchodziła akurat na test obciążenia glukozą i chciała mi ulżyć w cierpieniach cytryną ;)

Pozdrawiam. Trzymajcie się ciepło

http://www.suwaczki.com/tickers/ijpbjw4zkab5te0m.png

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczór Mamusie :)

Mogę powiedzieć : WIELKIE UFFFFFF!
Ten tydzień był jak jakieś stresowe wariactwo. Chociaż właściwie sam jego początek. A dokładnie poniedziałkowy wieczór, noc z poniedziałku na wtorek no i poranek wtorkowy. Co ja przeżyłam... W skrócie już wiecie, ale teraz ze szczegółami Wam opowiem i wybaczcie mi za szczegóły ale...jak się nie wygadam to chyba pęknę.
Poniedziałek 10.03. piękny dzień bo dzień wizyty. Podczas wizyty moja P. Profesor zadowolona z moich wyników,że się poprawiają - w sensie z hemoglobiny 10,7. Zbadała mnie i stwierdziła,że wszystko w jak najlepiej - szyjka długa ciasno zamknięta, serduszko Synka super biło. Wypisała mi recepty oraz zlecenia na badania (glukozę,morfologię,mocz, usg) no i do domu... Wróciłam, wszystko dobrze, zrobiłam siusiu- dodam,że mocz mam w takim ciemnożółtym kolorze - przez buraki i pęcherz miałam zupełnie pusty. Poszłam zrobić herbatę gdy nagle coś ze mnie gwałtownie wyciekło- ciepła ciecz, mocząc wkładkę, bieliznę, leginsy. Szybko do łazienki - z bijącym sercem ściągnęłam z siebie te rzeczy- bo chciałam sprawdzić zabarwienie tego czegoś - żadnej krwi, płyn białawo-bezbarwny. Po czym drugi raz to samo po dłoni po nogach na podłogę na kapcie. Ja- SZOK, płacz i bezradność. Pomyślałam tylko jedno- że odeszły mi wody,że 28 tydzień to za wcześnie,że moje dziecko jest za malutkie. Telefon do Gin, która natychmiast kazała jechać do szpitala. To wszystko ok godziny 21. No i pojechałam. Mam ok 100km... Gdy dotarłam na Izbę- byłam kłębkiem nerwów. Pocieszałam się,że nie było żadnej krwi, że nie bolał mnie brzuch że nie miałam skurczy i przede wszystkim,że mój Synek cały czas się ruszał jakby chciał powiedzieć mamusiu ja jestem. Na izbie zbadano tętno dziecka - równe i ładne. Wziernikiem pobrano mi płyn który jeszcze był w środku- dodam,że nic już ze mnie nie wyleciało w czasie drogi. Ten płyn zbadano dwoma testami, które wykazały,że to nie wody płodowe. Następnie badanie ginekologiczne, ktore potwierdziło,że z szyjką wszystko jest dobrze oraz że macica jest miękka. Następnie usg które potwierdziło,że mój Synek ma się świetnie jest zdrowy oraz,że mam prawidłową ilość wód. Zatrzymano mnie jednak na obserwacji. Następnego dnia znów mnie zbadano i po raz kolejny potwierdzono,że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
I teraz diagnoza: Jeśli nie wody to co? Najbardziej byłam zszokowana ilością tego płynu... Wykluczono mocz. Stwierdzono,że stało się tak przez żylak...tak a właściwie żylaki. Jak już Wam wspominałam, mam koszmarny okaz na wardze sromowej, w pachwinie, oraz wewnątrz vaginy. Ponieważ przyjmuję luteinę dopochwowo-podrażniam te żylaki znajdujące się wewnątrz a organizm próbuje sam jakoś to łagodzić produkując więcej wydzieliny- a żylaki "przyblokowały" ją. Badanie poruszyło to, odblokowało się i w domu gwałtownie wypłynęło...Szok. Zanim to stwierdzono zrobiono mi jeszcze wymaz żeby potwierdzić,że nie mam tam żadnego stanu zapalnego, ale jestem zdrowiutka.
Przy okazji pobytu porobiono mi szereg badań, z czego się cieszę. Moja hemoglobina jeszcze wzrosła i w tej chwili mam 10,8.
Na żylaki mam brać rutinoskorbin 3x1 i Diosminex 2x1.
Mam nie brać już Acardu.
Wczoraj miałam urodziny- smutne bo spędziłam je w szpitalu a jednocześnie bardzo szczęśliwe, bo to wszystko okazało się niczym poważnym tak naprawdę a jedynie napędziło mi ogromnego strachu, no i mój Synek jest zdrowy i duży :)

Czytałam co u Was, ale jeszcze raz na spokojnie przeczytam to się odniosę...
Dziewczyny ja tak bardzo to wszystko przeżyłam. Niewiele razy w życiu tak bardzo się bałam!

Odnośnik do komentarza

Też chcę takiego brzuszka okrąglaczkaaa :D do następnego zdjęcia się wypcham watą :D :D :D Ja dzisiaj byłam na plotach z koleżanką, trochę się oderwałam od dzieciaczkowych tematów, ale nie całkiem oczywiście - jestem z siebie dumna, bo udało mi się jakiś czas temu wzbudzić w niej trochę instynkt macierzyński, bo ona była trochę bardziej antydzieciowa :D Ale powiedziała mi, że przynajmniej ma pewność, że ja jej powiem wszystko prosto z mostu co i jak, że nie wszystko jest usłane różami jak to niektóre "matki polki" opowiadają, więc cieszy się, że coś tam w niej wreszcie pykło hehe.

Pati000 - sytuacji na stoisku nie zazdroszczę, aczkolwiek podziwiam za kulturalne zwrócenie uwagi, bo mi pewnie by przemknął przez gardło jakiś epitet. Uśmiałam się "opona od stara" :D jest super!
Bia - hehe, ja zaraz wpadnę w kompleksy, że macie takie piękne brzusie okrąglaczki a mój taki coś nie teges :p
Dziubala - ja do Niemęża się najczęściej na łyżeczkę przytulam, ale Młoda jak to ona, tatusia się chyba wstydzi i nie dostał kopniaka w plecy. Tych badań to się robi i robi w ciąży, ja nigdy tyle czasu nie spędziłam w naszej ogólnie pojętej służbie zdrowia co teraz :D
Alhena - w domu zawsze najlepiej :) ja co do porodu staram się być spokojna, wiem że będę mieć dobrą opiekę, lekarzem prowadzącym jest ordynator oddziału no i położna na wyłączność też z tego szpitala. Tak więc z jednej strony wiadomo, denerwuję się bo to w końcu pierwszy raz, a z drugiej strony otoczą mnie ludzie których znam i którym będę ufać, co mnie trochę uspokaja :) Pielęgniarki są na co dzień w dużej mierze znieczulone na pacjentów, jednak ludzie to ludzie i jak wszędzie zdarzają się czasem trudne przypadki z którymi nie idzie wytrzymać, no ale to też w końcu ich praca, więc chyba wszystkie powinny mieć na drugie imię empatia.
tusiaa1 - u mnie Iza ważyła 800g w ubiegłym tygodniu, więc mogę przypuszczać, na Twojej podstawie, że przy porodzie waga Małej będzie podobna. U mnie w wazonie tulipanki jeszcze z dnia kobiet :)
Cyranka1985 - współczuję zaparć :/ ja odpukać nie mam z tym problemu, ale u mnie zawsze dobrze działało mleko, a teraz na śniadanie jem codziennie płatki z mlekiem. No i Niemąż jeszcze domowy chleb produkuje z dużą ilością otrębów i siemieniem lnianym, banany też lubię podjadać, więc pewnie dlatego błonnika nie brakuje. Kiedyś jak mi się zdarzyło nie siedzieć "na tronie" przez 2 dni to mi tak źle było, że zaczęłam jeść gruszki i popijać je mlekiem :D
Mela30 - no właśnie parę stron wcześniej opisywałam z grubsza swoje przygody z zanieczyszczonymi próbkami, jeszcze przed ciążą, więc teraz nigdy nie biorę na serio pierwszego złego wyniku... Ostatnio zanim rano nasiusiałam to się mega dokładnie obmyłam itp. żebym miała pewność, że na 100% niczym nic nie zanieczyściłam i wynik był ok. Chociaż nie powiem... prysznic i pełny pęcherz to połączenie tragiczne :D
emwro, Agaaa - też macie śliczne okrąglaczki :)

http://www.suwaczki.com/tickers/uch5e6yd0cq7vxma.png

http://www.suwaczki.com/tickers/y5iaxzdv6sr7mh7j.png

Odnośnik do komentarza

Polinkaprzede wszystkim wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin,samych slonecznych dni, jak najmniej zmartwien a jak najwiecej powodow do usmiechu. Dobrze ze wszystko sie tak skonczylo, chociaz wyobraxam sobie co musialas przezywac.
beciaWna chwile obecna czyli na dzisiaj jestem spokojna bo udalo sie po strasznie roznej diecie "zrobic swoje" ze tak powiem. Oby tak dalej. Zdecydowanie duze znaczenie ma moj o wiele xmniejszony ruch.
Co do bezsensownego nakrecania sie to tez jestem e czolowce, ale taki charakter od urodzenia,ze ptzewiduje tylko te czarne scenariusze:( Moze jak Maly bedzie z Nami to sie zmieni,oby nie nasililo bo Maz tego nie zniesie;)
Kochane coz mamy weekend.zycze Wam zeby byl przede wszystkim spokojny,bez zadnych zmartwien, smutkow. Buziaki

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh37175neinix.png

Odnośnik do komentarza

OO ale piękne brzuchy macie!! To ja się moją piłeczką też pochwale:) Jest mała! 94 cm w obwodzie:)
Ostatnie wyniki też mi się trochę posypały i ogólne brzuch mocno mi się napina więc dużo leżenia i żelazo :) No ale glukoza książkowo:)
W pon bylismy na wizycie, więc nasza "malutka " w 24 tyg i 3 dniu ważyła już 870 g :) Rosnie jak na drożdzach :)

monthly_2014_03/czerwcatka-2014_9087.jpg

Odnośnik do komentarza

Polinka - cieszę się, że wszystko ok, nawet nie próbuję sobie wyobrazić co przeżyłaś - prawdziwy horror.
Wczoraj też trochę się przestraszyłam - mała nie ruszała się wieczorem ani rano, więc zadzwoniłam do kliniki, żeby się umówić na badanie. Ale jeszcze przed wyjściem, najadłam się słodyczy - przy drugiej drożdżówce mała mnie tak skopała że od razu humor mi się poprawił.
Trzymam kciuki za wszystkie nasze maluchy.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Czesc Kobitki :)
Co do moich badan krwi bede miala je robione dopiero za dwa tygodnie i dopiero wtedy wyjasni sie czy te moje sapki i mroczki przed oczami sa spowodowane spadkiem hemoglobiny. Przy pierwszej ciazy mialam wyniki na granicy wiec zobaczymy co bedzie tym razem.
Dzisiejszy dzien minal bardzo spokojnie, moj synus tak sie z nami wybawil na dworzu ze padl jak kawka o 19 wieczorem, wiec wieczor dla mnie i meza ;)
Dobranoc :) brzuszki macie sliczne !!!!

Polinka - Sto lat i spelnienia marzen i oby tych sytuacji stresujacych bylo jak najmniej, w ogole zeby ich nie bylo :)

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywanlib4tee9r9.png]Nasze pierwsze serduszko Franuś :)[/url]
[url=http://www.suwaczki.com/]http://www.suwaczki.com/tickers/bl9ci09khhnl5act.png

Odnośnik do komentarza

Polinka Wszystkiego najlepszego:) moje żylaki też dają o sobie znać poszłam do apteki po tabletki, Farmaceutka powiedziała, że może mi je sprzedać na moją odpowiedzialność, bo mogą doprowadzić do skurczy macicy, zawierają substancje wchodzące w krwioobieg i nie poniesie odpowiedzialności jak mi się coś stanie:( no i spanikowałam i nie kupiłam. Teraz chodzę w opasce uciskowej, na wieczór mąż zrobił mi chłodne okłady , za 2 tygodnie wizyta więc popytam lekarza, na razie smaruję maścią.

Pati bardzo ładnie jej odpowiedziałaś, ja nie wiem czy bym tak kulturalnie zareagowała, dobijają mnie tacy ludzie. Wczoraj Pan w sklepie spojrzał na mój brzuszek i przepuścił z miłym uśmiechem, szok:) A ostatnio w sklepie prawie mnie stratowali bo otworzyli następną kasę i wszystkie "schorowane emerytki" się rzuciły w kolejkę.

Ja wczoraj zamówiłam łóżeczko:) w poniedziałek lub wtorek pewnie będzie:) wczoraj kupiliśmy wanienkę, tak dozuje sobie te przyjemności, bo najchętniej kupiłabym już wszystko:)

Mieliśmy dziś jechać na ognisko, ale pogoda okropna, więc sobie daruje, wieczorkiem goście i napiję się mojego "drinka" (mleko, syrop waniliowy i kostki lodu) :D

zaraz zaczynamy porządki
pozdrawiamy

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9mg7y4lhkrgkc.png
http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvp07w8bk28fbw.png
http://www.suwaczki.com/tickers/felk7jqqof0lp00c.png
[url=http://www.suwaczki.com/][img]ht

Odnośnik do komentarza

Dziubala
Ogólnie szara mysz byłaby nawet fajna i pewnie z czasem przestałaby być szara od słońca. Nawet siwizna mi nie przeszkadza za mocno. Po prostu mam ochotę na zmiany i nawet nie mogę się zdecydować, czy wolę ciemniejsze, czy jaśniejsze włosy. A swoich naturalnych włosów nie widziałam pół życia. xD
Twoja jedyna nerka musi mieć niezłe obciążenie teraz. :/ Czy musisz brać specjalne wspomagacze?

Alhena
Dobrze, że już wyszłaś. Co zauważyłaś w szpitalu, co było przejawem wykorzystywania przez pracowników braku świadomości pacjentów swoich praw?

tusiaa1
Daj znać, jak Twój cukier.

Mela30
Tak mi przypomniałaś, że moje wyniki moczu to też co drugie badanie mają bakterie/erytrocyty. xD Ignoruję te wyniki sukcesywnie. Jak rzeczywiście miałam zapalenie pęcherza, to natychmiast to poczułam. Rzeczywiście, przed badaniem moczu lepiej mieć na pewno czystą probówkę i się podmyć.
A badanie rzeczywiście zajęło Ci dużo czasu. xD Mimo wszystko zgryźliwe komentarze są obrzydliwe. Mi się ostatnio stara baba wepchnęła przede mnie w kolejkę do laboratorium, bo "ona się rejestrowała przede mną". Skończyła chwilę po mnie, ale uznała najwyraźniej za stosowne wymusić miejsce przed ciężarną. Ku mojej uciesze, młoda dziewczyna z poczekalni widząc i słysząc to, ustąpiła miejsca mi, nie jej. xD

Polinka
Ale nam stracha napędziłaś. xD Cieszę się, że się wyjaśniło. Niestety, pewnie podobna sytuacja może się jeszcze powtórzyć przez te żylaki. :/
No i wow, kawał chłopa już nosisz. xD

beaciaW
Też mam przyjaciółkę, w której chciałabym wzbudzić nieco instynktu macierzyńskiego, ale ona chyba się nie da tak łatwo. xD

http://www.suwaczki.com/tickers/tb739vvj2mx19c44.png

Odnośnik do komentarza

Dziubala rzecz w tym, że przy pobieraniu moczu do badań uważam aż nadto (podmywanie, papierowe ręczniki, środkowy strumień itp.). Od pierwszych tygodni ciąży mam jednak wodnistą wydzielinę z dróg rodnych. Nie sposób żeby nie przedostała się do próbki... Na szczęście to nie wody płodowe ani skutek infekcji czy jakiegoś grzybka (lekarz już dwa razy sprawdzał). Od takie wzmożone nawilżenie... Pozdrawiam i życzę zdrówka.

http://www.suwaczki.com/tickers/ijpbjw4zkab5te0m.png

Odnośnik do komentarza

Cześć Mamusie :)
Jak miło obudzić się w swoim domku w swoim łóżeczku, tzn, nie że ja teraz wstałam dopiero xD Nie wiem jak jest u Was ale u mnie dziś pogodowy koszmar. Przez cały tydzień szpitalnego "zamknięcia" tęsknie spoglądałam przez okno marząc o spacerze, a dziś kiedy wreszcie mogłam bez przeszkód na niego pójść...zimno jak nie wiem, wiatrzysko straszne i deszcz- brrry.
Pojechałam dziś do apteki wykupić recepty- nie uwierzycie! Pewien pan przepuścił mnie w mega długiej kolejce. I to tak,że on stał już przy kasie i poprosił mnie prawie z końca! Jakiż to wzbudziło powszechny bulwers, a Pan spokojnie powiedział,że co za brak kultury by wgl kwestionować przepuszczanie kobiety spodziewającej się dziecka w kolejce. Byłam Mu bardzo wdzięczna :)

MadzixD ja lek na żylaki mam przepisany przez lekarzy. Mam takie stadium tych żylaków i tak straszny ból i dyskomfort z nimi związany,że będę brała te leki. Poza tym mam robić tam chłodne okłady w ten sposób że do małą butelkę chłodnej wody owijać ściereczkę i przykładać.

Rozumiem Ciebie z tym kupowaniem- ja w sumie pod takim względem chciałabym mieć wszystko kupione, bo chciałabym już mieć wszystko załatwione. A ostatnio jak jechałam do szpitala to myślałam o...myślałam o tym,że nie mam tak małych ubranek. Wiem co sobie myślicie. Nie wiem, mój mózg chyba szukał sobie ucieczki z tej stresowej syt. i stąd takie myśli o ciuszkach a nie o zdrowiu i życiu Synka.

Bia u mnie znów ścieżka odrostu przez głowę- rosną mi teraz te włosy w jakimś turbo tempie.
Mój Synek duży jest :D wg wymiarów to jest większy niż wskazuje na to czas ciąży. Już wiesz co się dzieje z moją hemoglobiną...;D Mały krwiopijca xD

Mela30 oj, ja wiem coś na temat wodnistej wydzieliny...ostatnio bardzo dużo wiem...
Jednak nigdy nie stało się tak by zanieczyściło mi to próbkę moczu- na szczęście. Chociaż te wyniki mam świetne.

No a teraz kończę robić obiad i z "doskoku" piszę. Dziś oczywiście czerwone mięso, bo nie spoczywam na laurach i walczę o poprawę wyników krwi nadal. Tak na marginesie- będąc teraz w klinice jeszcze raz upewniłam się czy aby na pewno herbata z pokrzywy mi nie zaszkodzi i! na pewno nie.
Dowiedziałam się ostatnio o takim specyfiku jak: buraki w tabletkach- słyszała któraś z Was o tym? Może próbowała?

Dziś przyjeżdża do mnie mój Tata- wziął sobie urlop i trochę pobędzie z nami. Cieszę się, bo dawno się z Nim nie widziałam - mieszka ok 300 km ode mnie- no i będę miała pomoc i zawsze to raźniej.

Miłego popołudnia Mamuśki:)
http://www.suwaczki.com/tickers/p19ugzu3ekvcd419.png

Odnośnik do komentarza

U nas dzisiaj w ten ohydny i wietrzny dzień włączony ładnie zwany leń, czyli "tryb oszczędzania energii". Wstałam koło 12... :p tzn. najpierw po 9 na pierwsze śniadanie, a później drzemka. Miałam dzisiaj odkurzać, ale póki co stwierdziłam że od lekko zasierścionej podłogi jeszcze nikt nie umarł :p Więc odpoczywamy sobie wszyscy, obiad mam z wczoraj, a na dwór mnie wyciągnęły tylko psy. Na szczęście z temperaturą na zewnątrz nie jest tak źle, myślałam że będzie gorzej, najgorszy ten wiatr... brrr... Aż sobie strzelę chyba jakąś dobrą kawusię.
Co do zimowych kurtek to ja swoją teraz zakładam tylko na wieczorne wyjście z psami, a tak to pomykam a to w polarku a to w skórce :)
Zamówiłam dzisiaj łóżeczko, takie jak na zdjęciu, Niemąż się uparł na tą żyrafkę, a niech ma :p Z materacem jeszcze czekam.

Blan - tak to zwykle jest, że po większym/lepszym jedzonku Maluszki dostają euforii :) Mój żołądek po konkretniejszym posiłku wydaje czasem tak nieziemskie odgłosy, że się śmieję że chyba Młoda ciągnie przez słomkę :p Ale masz rację, że czasem lepiej podmuchać na zimne, w końcu lekarze po to są żeby nam pomagać.
fiolek_86 - wieczory we dwójkę pewnie bezcenne ;) pewnie zacznę je doceniać dopiero przy dzieciaczku, ale przynajmniej zdaję sobie z tego sprawę hehe
MadzixD - schorowane emerytki są najlepsze i ich bezwzględne walki o najlepsze miejscówki, po prostu fenomen...
Bia - z instynktem macierzyńskim na każdego przyjdzie pora, chociaż ja wyznaję zasadę, że nie ma co kogoś zmuszać, nie każda kobieta musi mieć dziecko - to indywidualny wybór każdego :) Mojej koleżanki też do niczego nie zmuszałam hehe, nie koloryzuję swoich ciążowych przeżyć, jak się zapyta mnie o coś to wie że nie będę jej ściemniać, fakt faktem jeszcze odkłada decyzję o dzidziusiu, ale z drugiej strony cieszy się, że nie okazała się totalnie znieczulona.
Polinka - brawo dla Pana! Nie zadręczaj się, że myślałaś o ubrankach w tej trudnej sytuacji, nie dziwię Ci się, że chciałaś z jednej strony uciec od ciężkich myśli, pewnie sama bym tak zrobiła i jeszcze opierdzieliłabym Niemęża że pokój nieprzygotowany i w ogóle... Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, najważniejsze, że skończyło się dobrze :) Nie słyszałam o burakach w tabletkach, zresztą ja jestem strasznie antytabletkowa, pewnie wolałabym jakiś sok z buraków czy coś. Fajnie, że będziesz mieć Tatę przy sobie :) A pogoda jak pogoda, za parę dni się poprawi i wróci nasze upragnione słoneczko :)

monthly_2014_03/czerwcatka-2014_9093.jpg

http://www.suwaczki.com/tickers/uch5e6yd0cq7vxma.png

http://www.suwaczki.com/tickers/y5iaxzdv6sr7mh7j.png

Odnośnik do komentarza

Och nie. Odcięto mnie od świata. Wichura zabrała kabel upc i wyrwała sosne. Nie będę miała internetów przez może nawet dwa dni. :( komórka moim ratunkiem. W tej sytuacji chyba włączę tryb nauki do egzaminu. Przy kawce i ciastku. Btw, kawę piję bezkofeinowa night and day jacobsa. Smakuje jak zwykła.

http://www.suwaczki.com/tickers/tb739vvj2mx19c44.png

Odnośnik do komentarza

Mela30,
W tej sytuacji rzeczywiście mogłaś się zamartwiac. Co za wyjątkowy czas ta ciąża, człowiek własnego organizmu nie poznaje...

Polinka,
Dobrze, że już w domu, teraz przez parę tygodni postaraj się tam zostać. :)
Ciekawa jestem, czy Twój chłopiec urodzi się wcześniej, skoro jest taki duży. :)
Porostu włosów zazdroszczę. U mnie jedynym pozytywnym aspektem ciąży jest bardzo ładna cera. Poza tym tylko narzekam, a moja gin i tak mówi mi, że bardzo łagodnie przechodzę ciążę. Bo wieczne mdłości, chorowanie co chwilę, permanentny ból nerwu przy kregoslupie to drobnostki. xD
Fajnie, że taka miła rzecz Cię spotkała w aptece. :)

http://www.suwaczki.com/tickers/tb739vvj2mx19c44.png

Odnośnik do komentarza

BeaciaW,
Odkurzanie? No co Ty, daj się wykazać facetowi. :p
Wiem, nie ma co zmuszać ani nawet się co dziwić i bulwersowac, jak ktoś nie chce mieć dzieci. Ja sama długo nie chciałam, widzę po wielu kobietach, że one też nie chcą. Trudno się jednak pozbyć myśli, że fajnie byłoby zobaczyć w roli mamy przyjaciółkę. Wokół mnie tak mało osób się rozmnaża, że aż czuję się w tym nieco samotna. xD

http://www.suwaczki.com/tickers/tb739vvj2mx19c44.png

Odnośnik do komentarza

BeaciaW ja po zrobieniu obiadu włączyłam ten sam tryb co Ty ;D postanowiłam że nie robię już nic. Naczynia wylądowały w zlewie, ale nawet nie myślę o tym by zapakować je do zmywarki. Jakiemukolwiek wysiłkowi mówimy dziś NIE ;)
Co do zimowej kurtki - dziś się z nią przeprosiłam. A tak to już jakieś wiosenne płaszczyki ( rozmiar xs, s ;D) w których się nie dopinam lub bezrękawnik - też się nie dopinam :)
Beacia, ja też jestem antytabletkowa. Więc buraki to i owszem ale w postaci surówek, soków, plasterków. A o tych tabletkach powiedziała mi jakaś położna na oddziale ale bez szczegółów, więc pomyślałam,że może któraś z Mamuś się z tym spotkała. A jeszcze co do tych wszystkich leków, to mam dosyć...Od samego początku wiedziałam,że będę skazana na luteinę i clexane, no ale teraz tyle mi tego doszło. Nie podoba mi się to, ale jak mus to mus. Biorę te dodatkowe dawki witamin...skoro mimo mojej różnorodnej diety wciąż za mało ich trafia to co robić...
Śliczne łóżeczko :)

Bia wiesz...postaram się naprawdę. Nawet chciałabym,żeby to nie tygodnie ale miesiące były... ;)
Wgl jak już trafiłam do kliniki, to taka przemiła Pani salowa sprzątała w sali i tak patrzy na mnie patrzy i nagle: "-A kiedy panią przenieśli z 42 do 40?" :D
Co do wcześniejszego przyjścia na świat mojego synka, to ja naprawdę nie wiem. Mam planową cesarkę, ale jak już zdążyłam się przekonać niczego zaplanować się nie da.
Na usg które zrobili mi w szpitalu było widać,że mój synuś zmienił swoją pozycję- tzn wcześniej siedział sobie na dupce a teraz nurkuje :) więc nie wiem co mu do jego małej główki strzeli,ale liczę na to,że wykaże się wyrozumiałością dla Mamy i poczeka ile będzie trzeba.
Co do plusów ciążowych to u mnie- ładne włosy i szybki ich wzrost, ale tylko na głowie ;D bo np na nogach efekt po depilacji utrzymuje się o wiele dłużej niz normalnie. Cera pozytywnie.
Ostatnio umówiłam się do kosmetyczki, chciałam sprawić sobie przyjemność i "wypięknić" się przed urodzinami...no i trafiłam do szpitala. Poprzednim razem jak się umówiłam to też trafiłam... Jakieś fatum. Moja Przyjaciółka się śmieje,że lepiej żebym się już nie umawiała, chyba że tuż przed porodem hihihi.

A te drobnostki...no ja dziękuję za nie wszystkie ;D
Pocieszam się,że to już bliżej niż dalej.
No bo Dziewczyny mimo tych wszystkich przypadłości najróżniejszych dotarłyśmy do ostatniego trymestru. I oby jeszcze to przetrwać:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...