Skocz do zawartości
Forum

Opowiadanie wigilijne


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

Drogie forumowiczki!

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, mamy dla Was kolejny konkurs, w którym do wygrania jest 5 egzemplarzy książek "Opowiadania wigilijne" Wydawnictwa Literatura.

Aby zdobyć jedną z tych pięknych książek, napiszcie wierszyk lub własne opowiadanie związane ze Świętami, Wigilią.

Kreatywność mile widziana:)

Konkurs trwa od dziś do piątku (12-16 grudnia).

Czekamy na Wasze odpowiedzi! Powodzenia! :)

Odnośnik do komentarza

''Ten jedyny dzień''

Cicha noc, gwiazdka na niebie ,
Mikołaj na saniach mknie po niebie.
Stół nakryty, cala rodzina,
Piękne życzenia,nikt o nikim nie zapomina.

Te piękne święta , o których serce pamięta,
Jezus się rodzi w małej stajence.
Śpiew kolęd ,kolorowe światełka,
Wszyscy na zgodę podają ręce.

Dzielenie się opłatkiem z rodziną,
Piękne chwile które nigdy nie zginą.
Zagubione dusze też przygarnijmy,
Z nimi również Wigilie świętujmy.

Starszy czy młodszy choinkę ubiera,
Nikt z nikim się nie kłóci i nie spiera.
To są święta ciepła miłości i radości,
Więc nie okazujmy nikomu złości.

Zapach pierniczków z kuchni już czuć
Tak to święta przyszły już.

http://kuba-k.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.pnghttp://s9.suwaczek.com/20090418310120.png
http://izabela-k.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png

Odnośnik do komentarza

Idą Święta

Święta za pasem, wszyscy się cieszą, z emocjami wyczekują dnia Wigilii Bożego Narodzenia, tak jak i ja zresztą. Bo jak tu się nie cieszyć, dobre jedzenie, choinka, goście i PREZENTY… No właśnie prezenty! Czy nie można ich tylko dostawać? Na samą myśl, że po raz kolejny muszę główkować co kupić córce, mężowi i reszcie rodziny, która wprosi się na Wigilię, odechciewa mi się całego tego świątecznego zamieszania.
Prezenty, prezenty, prezenty… po nocach mi się śnią, a właściwie to mam okropne koszmary, góra różnych bezużytecznych gadżetów i co ja mam z tego wybrać? Gdyby mi chociaż ktoś chciał pomóc, a mąż niestety jak zwykle, co roku, stwierdzi, że to ja mam się znać na takich rzeczach i on niestety mi nie pomoże. Siostra jak zwykle powie, że ona nie wie co mam kupić jej dzieciom, bo one wszystko mają, aha, na koniec oświeci mnie, żebym lepiej nie kupowała żadnych zabawek, a tym bardziej ubrań … i bądź tu babo mądra. I w ten oto sposób będę po raz kolejny biegać po sklepach, przepychać się między spoconymi ludźmi i wyrywać komu się da jakieś lepsze kąski z wyprzedaży świątecznych, licząc na to, że ciocia Gienia, albo wujek Staszek nie wpadli na ten sam genialny pomysł i nie kupili komuś, dla kogo akurat przeznaczony jest ten wspaniały upominek upolowany przeze mnie, takiego samego błyskotliwego prezentu. Bo chyba najgorsze co mi się może przytrafić to dać komuś coś co wcześniej od kogoś dostał i pół biedy, jeśli podarek ode mnie rozpakuje w pierwszej kolejności, gorzej jeśli jako drugi, wtedy to dopiero jest głupia sytuacja, bo mi wstyd, że wpadłam na tak mało oryginalny pomysł, a obdarowanemu wstyd bo nie potrafi ukryć rozczarowania. No tak, ale zanim rzucę się w wir kupowania prezentów muszę najpierw wstępnie zaplanować co dla kogo. Najłatwiejsza w obdarowywaniu prezentami jest moja trzyletnia córka, ona cieszy się dosłownie ze wszystkiego, no i oczywiście swoje dziecko każdy zna najlepiej i wiadomo, mniej więcej co kupić. Tak więc prezent gwiazdkowy dla mojej pierworodnej już od tygodnia stoi w piwnicy, co by moje wszędobylskie dziecko nie znalazło wcześniej, bo co to by była za niespodzianka miesiąc przed świętami. Następny w kolejce jest mój małżonek, z nim zawsze mam problem, bo co mu kupić takiego, żeby się ucieszył, żeby nie kosztowało kilka stówek i żeby jego mama nie kupiła mu tego samego … hmmm, najbezpieczniejsze są kosmetyki, zresztą kosmetyki to najbardziej uniwersalny prezent, bo tego nigdy za wiele, dla siostry, szwagra, mamy, taty, teściów, babci, cioć i wujków, no ale, z drugiej strony, nie obdaruję wszystkich kremami czy żelami pod prysznic bo nie wypada, chociaż może to wcale nie byłby taki głupi pomysł, przynajmniej byłoby sprawiedliwie … cóż, sprawiedliwie może i tak, ale przecież, aż tak nie ułatwię sobie życia, za pięknie by było, tak więc kosmetyki dostaną może ze dwie osoby. Ale wróćmy do prezentu dla mojego współmałżonka, najbardziej by się ucieszył z jakiegoś sprzętu do majsterkowania, a i byłoby to z korzyścią dla mnie samej, bo może w końcu miałby motywacje, żeby porobić w domu wszystko to, o co go proszę od roku, a on wiecznie wynajduje tysiąc powodów, żeby to odłożyć na później. Jakieś śrubokręty, albo coś w tym stylu. To męża mam już z głowy. Następnie są moi rodzice, najprościej byłoby sprawić jeden prezent dla dwojga, no i pewnie taniej, ale co takiego wymyślić, żeby ich na raz zadowolić… chyba nie ma czegoś takiego, to mamie może kupię jakiś komplet ścierek, a ojcu … nie mam zielonego pojęcia, nigdy nie wiem co mu kupić, bo on się nigdy z niczego nie cieszy, nawet jak się cieszy to się nie cieszy, zagmatwane? Mój tato to z natury straszny mruk, kompletnie brak mu jakiegokolwiek poczucia humoru, ja nie wiem jak oni się z moją mamą dobrali, bo ona to dusza towarzystwa, ale ponoć przeciwieństwa się przyciągają, może coś w tym jest. Pewnie znowu kupię mu komplet maszynek do golenia, albo kartę do telefonu, bo jako jedyny z rodziny jeszcze nie ma abonamentu. Tylko z kartą to problem, bo jak mu kupię maszynki to może zamknę się w 30 złotych, a kartę do telefonu głupio kupić za dwie dychy, a 50 zł to mi szkoda wydać, bo nie mam zamiaru wydać na prezenty połowy wypłaty… tę kwestę pozostawię, w takim razie jeszcze nierozwiązaną. Moja siostra, szwagier i ich dzieci, dwójka rozrabiaków, dziewczynka i chłopiec. Siostra będzie jedną z dwóch osób obdarowanych kosmetykami, tylko jakie kosmetyki tym razem jej sprawić? Krem przeciwzmarszczkowy? Chyba nie, bo jeszcze pomyśli, ze uważam, ze jest stara i, że ma dużo zmarszczek, a przecież święta to czas radości, a nie zastanawiania się ile zmarszczek ma się więcej. To może jakiś balsam do ciała i żel pod prysznic, to chyba jest dość bezpieczny prezent i na pewno się przyda. Szwagrowi kupię jakiś perfum, chociaż ostatnim razem, jak na któreś tam urodziny, wręczyłam mu, z uśmiechem na twarzy, perfumy w prezencie, to spytał czy uważam, że on brzydko pachnie … w ten oto sposób mina mi zrzedła i postanowiłam, że więcej perfum ode mnie nie dostanie. Czyli pachnidła wszelkiego rodzaju odpadają. To może jakiś alkohol, to się zawsze sprawdza, a szwagier jest bardzo zadowolony, bo razem z moim mężem będą mieli okazję do skonsumowania wyżej wymienionego napoju wysokoprocentowego. W ten sposób zadowolę dwóch na raz. Siostrzenica, moja chrześnica, koszmar dla mnie najstraszniejszy to kupowanie dla niej prezentu. Ładna dziewczynka, ma piękne, gęste brązowe włosy, naprawdę śliczna panienka, tylko jest jeden feler i przez ten właśnie feler szlag mnie trafia jak mam jej coś kupować. Chodzi o to, że ta dziewczynka, o twarzy aniołka, bawi się wyłącznie łukami, strzałami, mieczami, pistoletami i samochodami … no przecież nie kupię jej miecza świetlnego, albo zdalnie sterowanego samochodu terenowego, bo mi serce pęka jak patrzę, jak gania z mieczem w ręku i udaje rycerza, albo macha rękami i nogami, bo niby jest mistrzem karate. Gra planszowa, to jedyny bezpieczny prezent który jestem w stanie jej dać i z którego może się ucieszy. Za to jej młodszy braciszek, na szczęście nie poszedł w ślady starszej siostry i bawi się zabawkami przeznaczonymi dla dziecka jego płci, to jemu może kupię jakieś super, wielkie auto. W ten oto sposób swoją najbliższą rodzinę mam już obdarowaną. Została jeszcze rodzina męża, no właśnie, przecież to jego rodzina, to powinien sam się zastanawiać co im podarować. Ale mi się marzy. Teście moi szanowni, bardzo fajni ludzie, teściowa rozgadana, a teść człowiek do rany przyłóż. Chyba sprawiedliwie byłoby teściowej sprawić taki sam prezent co mojej mamie, tylko może w innym kolorze, czyli ścierki po raz drugi, powinno być dobrze. A teściowi, cóż, może będzie tą drugą osobą obdarowaną kosmetykami, ale nie balsamem do ciała i żelem pod prysznic, bo to raczej się daje kobiecie. Jemu kupię może też coś do golenia, tak jak mojemu ojcu, żeby było podobnie, jakąś piankę do golenia i balsam po goleniu. Na koniec zostają bracia mojego męża, jest ich trzech, ale jeden mieszka za granicą i na święta do Polski się nie wybiera, czyli jeden odpada. Chłopakom kupię po perfumie, może nie pomyślą, ze brzydko pachną, a może nawet będą zadowoleni, kto wie? Przekonam się za miesiąc. Ciotkom i wujkom kupię coś … no właśnie nie wiem co? Chyba kapcie, skarpetki i może jakiś krawat.
Teraz mogę się rozkoszować atmosferą nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia… ale zaraz, zaraz wymyśleć to jedno, a kupić to drugie… ale tym razem nie odpuszczę mężowi, razem ze mną będzie musiał przebrnąć przez koszmar (według niego oczywiście) robienia świątecznych zakupów. A potem obżarstwo i radość z prezentów.

Ciekawe co dostanę w tym roku?:8_2_96:

P.S. Te opowiadanie napisałam rok tamu i to było na zaliczenie semestru z jakiegoś przedmiotu...ale już nie pamiętam z jakiego:frown: Dlatego nie jest tu ujęta moja młodsza córcia bo jeszcze była w brzuszku:Śmiech:

Sprzedam ubranka dla dziewczynki 68-74
http://szafka.pl/profil/ezelka/sprzedaje_lub_wymieniam
KINGA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-59384.png
KALINA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-61108.png
http://s2.pierwszezabki.pl/041/041021940.png?9757Z

Odnośnik do komentarza

Wieczorem w Wigilie wszystko sie zaczyna
Pierwszej gwiazdki wyglada kazda dziecina

A kiedy juz gwiazda błysnie swym blaskiem
Cala rodzina zasiada do stolu wlasnie

Pieknie nakryty stol i siano pod obrusem nas urzeka
Na nim pusty talerz na wedrowca czeka

Kazdy do swej dloni oplatek bialy bierze
i drugiej osobie zyczenia sklada w jak najlepszej wierze

Gospodyni dwanascie wykwintnych potraw kładzie
Barszcz z uszkami, karp w zurawinowej marmoladzie

Moj ukochany delikatnie me policzki musnął,
Synus malenki gdzieś z boku usnął.

A przy kominku cudna choinka skrzy zielona,
Bogato w bombki , slodycze i swiatelka zdobiona

Na niej wszystkie kolory w bombkach się mienią,
Orzechy błyszczą paloną sieną.

Bo ma światełek tysiace drżących,
Szklanych gwiazdeczek w gałązkach śpiących.

Po sytej wieczerzy czas koledy spiewac
Juz czas kolednikow sie spodziewac

Pod choinka prezenty od serca sie złocą,
Kazdy kazdemu prezent sprawil z najwieksza ochotą

Dziecina malutka z choinki bombke ztrącila,
Jednak w ten dzien magiczny nikogo spokoju nie zmącila

A gdy polnoc wielkimi krokami nadchodzi
Czas juz Pana powitac , inaczej sie nie godzi

Odnośnik do komentarza

TEN CZAS.....

Wigilijny stół już czas nakrywać,
Dzieci będą prezenty swe pokazywać.

Pierwsza gwiazdka już się świeci,
cieszą się dorośli i dzieci.

Wszyscy się szykują do Pasterki,
bo to dla Nas czas bardzo wielki.

I baranek i osiołek dużo sianka mają naniesione
Maryja i Józef dzieciątko piastuje i do dobroci Nas nakłaniają.

Boże Nardzodzenie to fajny czas
duż może nauczyć Nas, pokory, miłości i uczciwości
a przede wszystkim wzajemnej czułości[/COLOR].

Potem na spacer razem pójdziemy
i lepiej się poczujemy.

Ciocia, babcia, wujek brat
wszyscy są jak jeden wiatr.

Po spacerze i zimowych harcach
rodzina zasiądzie do stołu zwarta.

Tak upłynie ten świąteczny czas
i czekać trzeba za rok na Ten Czas.

http://parenting.pl/images/smilies/fresh/36_33_14.gif

Odnośnik do komentarza

WIGILIA 2010
Gdy pierwsza gwiazdka na niebie błyszczała
Sanderka sobie w brzuszku smacznie spała
choć nie widziała choinki i bombek
mama uchyliła jej tajemnicy rąbek.

Opowiedziała:

że pod choinką leżą prezenty,
które przyniósł Mikołaj Święty

że 12 potraw na wigilijnym stole jest
a przyjąć nieznajomego to miły gest

że za oknem śnieżek prószy
przez to dzieciom marzną uszy

że Wszyscy razem przy stole kolędy śpiewają
a Aniołki na dzwoneczkach grają

w przyszłym roku będzie już z nami
i na pewno zachwyci się świętami

WIGILIA 2011
Sanderka w wigilię dziewięć miesięcy będzie miała
i mamusi w przygotowaniach dzielnie pomagała

Rano pójdzie zobaczyć szopkę w kościele
Na pewno dzieci będzie bardzo wiele

W szopce zobaczy Jezuska małego
a także Maryję - Matkę Jego

Zobaczy jak wygląda choinka żywa,
która z pewnością będzie urokliwa

Zawiesi na niej bombki i cukierki
a tata przypilnuje żeby nie pokuła się o igiełki

Będzie się wspinać na paluszki
by móc zawiesić na choince łańcuszki

Na pewno podzieli się opłatkiem
z mamą, tatą, babcią i dziadkiem

Na pewno przyjdzie Mikołaj Święty
co w worku będzie miał prezenty

Sanderka nie będzie się go bała
tylko szczęśliwa rączki do niego wyciągała

Pozna zapach świerku karpia i sernika
a także makowca, czerwonego barszczu i śledzika

Po całym dniu ogromu wrażeń
uśnie z główką pełną marzeń.

http://www.suwaczki.com/tickers/nzjdgywl5lopj6o9.png
http://www.suwaczki.com/tickers/iv092n0azzw9lniu.png

Odnośnik do komentarza

To właśnie tego wieczoru,
gdy mróz lśni, jak gwiazda na dworze,
przy stołach są miejsca dla obcych,
bo nikt być samotny nie może.

To właśnie tego wieczoru,
gdy wiatr zimny śniegiem dmucha,
w serca złamane i smutne
po cichu wstępuje otucha.

To właśnie tego wieczoru
zło ze wstydu umiera,
widząc, jak silna i piękna
jest Miłość, gdy pięści rozwiera.

To właśnie tego wieczoru,
od bardzo wielu wieków,
pod dachem tkliwej kolędy
Bóg rodzi się w człowieku.

Odnośnik do komentarza

Boże Narodzenie - to największe rodzinne święto
Nigdy przedtem ani potem nikt tak o nas jak wtedy nie pamięta.
Wszyscy do jednego stołu zasiadamy,
Opłatkiem się dzielimy, pacierze odmawiamy,
Każdej potrawy trzeba spróbować
Pieniądze w pierożkach znaleźć, w liczbie znalezionych w rybie ości konkurować :)
A wszystko po to by tradycji za dość się stało
I aby w rok kolejny szczęście i kasa nas nie opuszczała.
Kolędować też należy, najpiękniej jak tylko można
Instrumentem, głosem, gwizdem aby noc była zamożna
W Pana naszego chwalenie i wdzięczności Mu oddanie
Żeby Maryja z Józefem i Dzieciną poczuli nasze kochanie.
Pod jemiołą się czarujmy, całujmy, kochajmy
Potem chyżo pod choinkę na prezenty spoglądajmy.
Każdemu podarek Dziadek Mróz przyniesie
Czyś w ten rok grzeczny był czy nie bardzo, dziś wszystkim się upiecze :)
Potem w gronie rodzinnym na czas nocny oczekujmy,
Gdy zegar późną godzinę wybije na Jutrznię i Pasterkę wędrujmy.
Jest gwarantowane, że tak święta spędzone będą niezapomniane
A w miesiąc potem już kolejne z niecierpliwością oczekiwane :D
Wesołych Świąt !!!!:mikolaj::36_15_5::36_15_6:

Odnośnik do komentarza

Odkąd sięgam pamięcią moja Wigilia jest wciąż tak samo rodzinna jak wtedy gdy byłam mała, w naszym małym, najbliższych sobie osób gronie. W moim domu podczas Świąt nigdy nie było „tłumów” ze względu na to, że mam tylko jedną siostrę, dalsza rodzina też nie jest zbyt liczna. Podczas wigiljnej nocy, jak co roku nadal jest strojenie choinki, ryba, kapusta z grzybami, opłatek i oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę.
Jednak wigilijna noc niesie ze sobą co roku we mnie wspomnienia z lat dziecięcych... i tak jest każdego roku.
Najbardziej utkwiły mi w pamięci chwile gdy zaraz po kolacji Wigilijnej razem z tatą zbierałam siano ze stołu i szliśmy do obory, aby podzielić się opłatkiem ze zwierzętami. Było to moje ulubione zajęcie, zawsze sprawdzałam czy aby na pewno wszystkie krowy zjadły swój kawałek opłatka zawinięty w siano z wigilijnego stołu.
O północy zawsze był i jest nadal wyjazd na pasterkę. Dawniej jeździliśmy wspólnie z sąsiadami na saniach przypiętych do ciągnika. Mróz trzaskał, a my czekaliśmy na moment, kiedy wreszcie dojedziemy do kościoła na tę piękną i radosną mszę, która obwieszczała w około, że nastąpiło Boże Narodzenie, teraz prawie każdy ma własny samochód i sanie są już prawie zapomniane, a do naszego wspólnego stołu jest nas obecnie trójka, ja i rodzice. Starsza siostra o świąteczną atmosferę dba w swoim własnym domu. Być może za kilka lat ja też będę Świętym Mikołajem dla swoich dzieci. Bardzo bym chciała tego doświadczyć, bo noc wigilijna to przede wszystkim magiczna noc, to noc radości, spokoju, rozmyślań i wyciszenia :).

Odnośnik do komentarza

Gdy Święta nadchodzą wielkimi krokami,
nasz dom wypełnia się wspaniałymi aromatami,
gwarem, radością i uśmiechami.
W Wigilię choinka pięknie skrzy się w pokoju i można
się z rodzinną napawać chwilą spokoju.
Dzieci na Mikołaja z niecierpliwością czekają,
co chwila przez okno spoglądają, pytań tysiące nam zadają.
Małe łasuchy z kuchni pyszności podbierają, wszystkim buzie się nie zamykają.
A gdy gwiazdka pierwsza na niebie się pojawia,
wszyscy do stołu już siadają i kolędy piękne śpiewają.

Odnośnik do komentarza

Idą Święta, czas radości i miłości,
bo już wkrótce Dzieciątko będzie w naszych domach gościć.
W ten piękny czas cała rodzina,
przy świątecznym stole siadać zaczyna.
Wpierw połamią się opłatkiem białym,
kolęd posłuchają o Jezusie małym.
W blasku kolorowych światełek choinki prezenty rozpakują
i sobie wzajemnie pięknie za nie podziękują.
A w nocy o północy na pasterkę idą całą rodziną,
by przywitać się z nowo narodzoną Bożą Dzieciną.
W Święta te najpiękniejsze, mimo na dworze chłodu
sprawmy, by nikt nie cierpiał wtedy zimna i głodu.
O tym, puste nakrycie na stole nam przypomina,
dla wędrowca, którego zaskoczyła samotność i zima.

ZDROWYCH I WESOŁYCH ŚWIĄT:)

Odnośnik do komentarza

OPOWIEŚĆ WIGILIJNA

Był zimny grudniowy dzień. Drogi były zasypane a pola przykryte białą "kołdrą".
Wszyscy spieszyli się do domów, by zdążyć na Wigilijną wieczerzę.
Polną droga wracał do domu szewc Henryk wioząc świąteczne prezenty z miasta.
Nie widział przykrytej śniegiem dużej dziury. Wóz wpadł w nią kołami, lecz Henrykowi udało się uwolnić pojazd. Nie zauważył jednak, że jeden prezent wpadł w zaspę śniegu. Henryk przyjechał do domu, rozpakował zakupy i ułożył prezenty pod choinką.
Szewc nie zauważył jednak, że nie ma prezentu dla swojej córki Weroniki.
Na ulicach unosiła się woń cynamonu, pomarańczy i świątecznych ciast.
Do miasta polną drogą szedł stary pies Bruno w poszukiwaniu pożywienia. W śniegu zauważył dużą paczkę, z której wystawało coś brązowego.
Bruno delikatnie chwycił do w zęby. Usłyszał miły głos: " Dziękuje, że mnie uratowałeś, już myślałem że nikt mnie nie znajdzie. Jestem Maniek a ty?- odparł pluszowy miś.
Bruno wziął Mańka na swoje plecy i udali się w stronę miasta.
W oknach z buziami przyklejonymi do szyby dzieci oczekiwały na pierwszą gwiazdkę.
Wszyscy zasiadali do stołów, dzielili się opłatkiem i spożywali 12 Wigilijnych potraw.
Gdy przyszedł czas na prezenty, Weronika z niecierpliwością czekała na swój. Wszystkie prezenty zostały już rozdane, a dla dziewczynki nic nie było.
Usiadła pod choinką i zaczęła płakać. Zakłopotany Henryk postanowił szukać prezentu.
Wziął skórzaną kurtkę, futrzaną czapkę i wyszedł w poszukiwaniu zaginionej paczki.
Przy bramie do miasta usiadł i rozmyślał: " Jak teraz znajdę prezent dla Weroniki? Wszędzie jest pełno śniegu i nawet nie wiem gdzie go szukać. Są to najgorsze święta! Nie mogę nawet uszczęśliwić swojego dziecka"- rzekł z łzami w oczach.
Słowa te usłyszał Bruno. Podszedł do mężczyzny, który ujrzał na plecach psa misia.
Henryk podskoczył z radości. Wziął misia na ręce i zaczął iść do domu. Po chwili odwrócił się i zawołał: "Chodź ze mną piesku, zabiorę cię do mojego domu. Moja córka się ucieszy".
Cała trójka udała się do domu. Gdy tata pokazał córce jakie ma dla niej prezenty, rzuciła mu się na szyje i rzekła: "Dostałam teraz 2 prezenty, o których marzyłam. To są najpiękniejsze święta!".
Bruno i Maniek stali się najlepszymi przyjaciółmi Weroniki i nie opuszczali jej na krok.
Ten magiczny czas pozostał w pamięci całej rodziny.

:15_5_17: Weronika
:snow: Henryk
:przynioslem_kosc: Bruno
:mis: Maniek

Odnośnik do komentarza

Za oknem ciemne grudniowe niebo... Szarość ulic kontrastuje z barwnymi i oświetlonymi witrynami sklepowymi oraz mnóstwem świątecznym ozdób wiszących na każdej latarni... I te tłumy ludzi spieszących we wszystkie strony świata... Cztery? A skądże... Tych stron jest tyle, że nie sposób je zliczyć. Każdy ma swoją stronę świata. Ktoś gna, by zdążyć jeszcze kupić ostatnie prezenty, potem jeszcze obejrzeć choinki... Aaaaa, no i jeszcze musi kupić karpia (może jednak niekoniecznie żywego, by nie robić sobie dodatkowego problemu). I lampki się ostatnio już tak poprzepalały, że nie ma sensu wymieniać żarówek, bo taniej będzie kupić nowy sznur...

Ktoś inny wcale nie martwi się o karpia - woli zamówić gotowe dania w restauracji. Ale za to kupowanie prezentów to dla niego prawdziwa świętość. Tak więc jego świata strony to - zaraz po restauracji - kolejno odwiedzane sklepy. Najlepiej takie luksusowe, bo wiadomo, że prezent drogi, to prezent wymarzony. I tylko lepiej, że nieraz nie widzi skrzętnie ukrywanego rozczarowania, bo zapomniał w tym swoim "wypasionym" życiu, że wymarzony prezent to prezent taki od serca, czyli przede wszystkim coś okraszonego ciepłym uśmiechem i dobrym słowem... Coś, co zostaje wręczone może w zupełnej ciszy, w blasku choinkowych światełek lub świeczek tkwiących w świątecznych stroikach pachnących świerkiem... Jakby w oddali słychać cichutką kolędę... I właśnie wtedy razem z tym niepowtarzalnym prezentem darujemy drugiemu człowiekowi swoją najcenniejszą rzecz: swój czas... Nie odwracamy się na pięcie, nie wręczamy prezentu w drzwiach, ale jesteśmy... Czas zatrzymuje się... Może nieraz patrzymy sobie w oczy, a może nawet udaje nam się utulić czyjąś duszę... I wtedy za oknem spada biały puch... Na ciemnym grudniowym niebie pojawia się może wcale nie pierwsza gwiazdka, ale pojawia się na nim ślad tej jedynej i niepowtarzalnej iskry, która rozgrzała jedno serce... Która dała nadzieję, że jednak ktoś pamięta, ktoś kocha i ktoś po prostu jest... I nic już nie jest takie jak wczoraj...

Odnośnik do komentarza

Słychać w oddali głos dzwonków na wietrze,
A ziemię rozświetla biały puch wreszcie.
Święty Mikołaj spieszy się strasznie,
Bo gdy tylko zamkniesz oczy i zaśniesz
On po cichutku prezenty przyniesie,
Pod choinką je złoży i ku górze się uniesie.
Renifery już czekają z saniami na niego,
By go zawieść do domu kolejnego,
Tam kolejne już dzieci na niego czekają,
Śnią o prezentach bo wszyscy je kochają.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-53773.png http://s2.pierwszezabki.pl/044/044136990.png?6819
http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/29992.png
[/url]

Odnośnik do komentarza

Jakieś trzy lata temu kiedy byłam na drugim roku studiów postanowiliśmy jak co roku urządzić sobie w naszym akademiku Wigilię. Przygotowywałyśmy się do niej chyba z miesiąc. Sprzątałyśmy w pokoju chyba nawet dokładniej niż w domu. Ubrałyśmy niewielką choinkę, miałyśmy nawet prawdziwe szklane bombki. Kupiłyśmy ozdoby świąteczne, świecznik, różne przysmaki- wykosztowałyśmy się jak na studentów wyniosło nas to dużo. Zaprosiłyśmy zaprzyjaźnione pokoje, różnych przyjaciół i znajomych, którzy przyprowadzili swoich znajomych ( a więc byli przyjaciele i znajomi króliczka) zebrało się więc trochę ludzi... Kiedy nadszedł ten dzień mimo, że nie był to 24.12 od rana czułyśmy się wyjątkowo, wszystko jeszcze dopracowywałyśmy, ustawiałyśmy. Wieczorem, kiedy wszyscy już przyszli podpaliłyśmy świecznik, żeby było bardziej świątecznie. Zaczęliśmy dzielić się opłatkiem. Nie doszliśmy jeszcze do połowy kiedy nagle pojawił się dym. Wszyscy ze strachem zaczęli szukać przyczyny. Okazało się, że pali się stroik na świeczniku. Swoją drogą to niesamowite jak z takiego małego stroiku może być tyle dymu. Szybko zgasiłyśmy "pożar", pootwierałyśmy wszystkie okna, ale i tak włączył się alarm. W ekspresowym tempie przybyła portierka z dołu (ta najgorsza)wszyscy myśleliśmy, że będzie krzyczeć- bo to- to ona potrafi! Ale chyba Jej też udzielił się świąteczny nastrój. Popukała się tylko w głowę, powiedziała, żebyśmy uważali i.......życzyła Wesołych Świąt, a potem zaczęła z nami śpiewać kolędy! JAK ONA ŚPIEWAŁA! Ucieszyliśmy się, że to się tak skończyło, długo się śmieliśmy. Do tej pory wspominam tą Wigilię. To była jedna z najlepszych w moim życiu!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Gdy pierwsza gwiazdka na niebie sie pojawi
Humor tym samym wszystkim poprawi
Że już nadszedł dzień wyczekiwany
Bożym Narodzeniem nazywany

Wszyscy przy stole kolędy śpiewają
I po każdą potrawę chętnie sięgają
Opłatkiem się dzieląc, życzenia składają
Zdrowia, szczęścia i jeszcze inne które namyśl się nasuwają

Dzieci w Oknie Mikołaja wyglądają
Na prezenty grzecznie czekają
Czy spełni Mikołaj prośby w tym roku
Okażę się już niebawem, po zmroku

Później na pasterkę ludzie zmierzają
Dzieci swe i bliskich razem zabierają
Bo tam szopka z Jezusem malutkim
I aniołki z głosem nieludzkim

Tak wyglądają właśnie te święta
Dzień w którym tradycja jest taka przyjęta
Że spotyka się rodzina z bliskimi
I raduję się ze wszystkimi

http://www.suwaczki.com/tickers/5b09anlitm1qy5xp.png

http://www.familylobby.com/common/tt5415159fltt.gif
http://www.suwaczki.com/tickers/relganliq4jbwk5c.png

http://www.familylobby.com/common/tt5415151fltt.gif
http://www.suwaczki.com/tickers/961lanliw1hxle51.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfarb201qp19nuvw.png

Odnośnik do komentarza

A ja opowiem swoją świąteczną historię :)
Jest ona dość niezwykła, a zarazem szalona. Koleżanki nazywają ją "rodem z komedii romantycznej". Całe życie marzyłam o wyjeździe do Paryża, niestety mąż sknera odkładał każdy grosz, nie wiadomo po co, bo trudności z utrzymaniem jako tako nie mieliśmy ani też na nic szczególnego nie zbieraliśmy. Tak więc za czasów małżeństwa, jeśli chodzi o wycieczkę, musiałam obejść się smakiem. Dlatego też zaraz po rozwodzie, choć wydarzenie to, nie należało do najłatwiejszych w moim życiu, zaczęłyśmy planować z przyjaciółką upragniony wyjazd do Paryża. Na siłę szukałam czegoś, co mogłoby mi poprawić nastrój, a Paryż był strzałem w dziesiątkę! Jako, że żadna z nas nie mogła dostać nigdy wolnego w dogodnym dla nas terminie, wybór padł na Święta Bożego Narodzenia! Nigdy nie pomyślałabym, że poznam tam miłość swojego życia... Zacznijmy od początku. Wybrałyśmy się z przyjaciółką na wycieczkę. W planach miałyśmy wieżę Eiffla, Luwr, Łuk Triumfalny i inne miejsca, bez których wizyta w Paryżu nie miałaby sensu. Paryż - najromantyczniejsze miasto, więc nie obeszło się bez wymysłów naszej wybujałej wyobraźni. Wybrałyśmy się na podróż statkiem, który przepływa pod mostem zakochanych. Przepływając pod mostem, osoby, które siedzą na statku obok siebie, powinny się pocałować. Wtedy przepowiada to miłość na całe życie. Wiedziałyśmy o tych "paryskich zabobonach" i pomyślałyśmy: co nam szkodzi? Celowo usiadłyśmy osobno i wyczekiwałyśmy przystojnego księcia na białym koniu. Niestety nikt taki się nie pojawiał. Pierwsza z gry odpadła przyjaciółka - dosiadła się do niej starsza pani, która raczej nie przypominała przystojnego młodzieńca i nie przygnała na białym koniu. Ja czekałam dalej, ale jak na złość nikt nie chciał się dosiąść. Kiedy już całkiem zrezygnowałam, usłyszałam głos pewnego mężczyzny, który zapytał czy obok jest wolne. Nie był księciem i nie przyjechał na białym rumaku, ale był niezły. Po chwili odpłynęliśmy od brzegu. Kiedy przepływaliśmy pod mostem stało się coś cudownego. To, co wyobrażałyśmy sobie z przyjaciółką stało się rzeczywistością. Przystojny sąsiad pocałował mnie, a kiedy chciał przeprosić, chociaż tak naprawdę nie miał za co, okazało się, że jest Polakiem. Dalszą część wycieczki spędziliśmy już we trójkę i chyba nie muszę mówić, że z nieznajomym sąsiadem ze statku jesteśmy teraz małżeństwem?

Odnośnik do komentarza

Drogie Użytkowniczki!

Dziękujemy za piękne wiersze i opowiadania, Wasza kreatywność nas naprawdę zaskoczyła ;) Chcielibyśmy nagrodzić wszystkie opowieści, jednak zdecydowaliśmy, że książki "Opowiadania wigilijne" prosto na Święta otrzymują:

1. Blondi19
2. ezelka
3. bb26
4. Samele01
5. janiaD

Serdecznie gratulujemy! Zwycięzców prosimy o przesłanie adresów do wysyłki książek na konkursy@parenting.pl do poniedziałku 19.12 do godz. 10.00 :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...