Gdy Gabrysia go ujrzała w wielkim strachu była cała.
Łezki w oku, strach w spojrzeniu.. nie było mowy o przytuleniu
A on słodki i uroczy, patrzył prosto w jej niebieskie oczy
Ogonkiem pomerdał wesoło, lizał wszystkich znajdujących się w koło.
Nero tak nazwaliśmy , dla Gabrysi kupiliśmy.
Jej reakcja nas zaskoczyła i trochę zasmuciła.
Ze spokojem i wytrwale Gabi przyzwyczajaliśmy, że Nero będzie z nami stale :)
Zaczęło się od dotknięcia ręką ogona.. jaka wtedy była przerażona..
Lecz po kilku godzinach z zaskoczenia głaskania, cała była uradowana.
Teraz Nero jej najlepszym przyjacielem jest, uczy miłości, odpowiedzialności - wszystko the best :)