Skocz do zawartości
Forum

bb26

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez bb26

  1. Gdybym taką moc miała, pewnie czarodziejką bym się stała. Wyczarowałabym dla siebie i wszystkich dzieci na świecie, to co najbardziej dzieci lubią, co by to było?na pewno wiecie... Pluszowe misie i lalki w sukienkach kolorowych, klocki w odcieniach tęczowych. Bajeczki do czytania, książeczki do kolorowania. Wyczarowałabym u każdego malucha uśmiech na twarzy, spełniłabym to o czym marzy. Szczęśliwe i spokojne dzieciństwo aby wszyscy mieli i nigdy z żadnego powodu nie cierpieli. Wyczarowałabym miłość i pokój żeby wszyscy żyli szczęśliwie a czarodzieje tacy jak ja mieli z czarami na dłużej spokój.
  2. bb26

    Konkurs: "Być Kobietą"

    Być kobietą to czuć się kobieco i dobrze w swojej skórze:)
  3. bb26

    Konkurs: "Być Kobietą"

    Być kobietą to czuć się kobieco i dobrze sama ze sobą:)
  4. bb26

    Konkurs: "Pamiętajki"

    Książka jest jak magnes, najlepszy przyjaciel, dzięki niej dziecko to mały marzyciel. Książka uczy i bawi, pobudzi wyobraźnię, wiedzę w umyśle zostawi. Czym byłby wieczór bez bajek do poduszki, kiedy domagają się magicznych opowieści nasze maluszki. O wróżce czarodziejce, Misiu Uszatku i małej syrence, czytam dziecku, bo w bajkach jest przyjaźń i dobre serce. Książki nigdy się nie nudzą, przy nich maluchy nie marudzą. Czytaj dzieciom mamo i tato, będzie Twoje dziecko szczęśliwe za to.
  5. Wszystkie "parentingowe" mamy pięknie uczą swoje pociechy dbania o nasze środowisko, bo to piękna inicjatywa, bardzo nam potrzebna, gdyż jak wiemy "Czego Jaś się nie nauczy Jan nie będzie umiał". Dzieci bardzo lubią pomagać rodzicom i chętnie ich naśladują. To dobry moment aby widząc jak my dorośli pomagamy naszemu otoczeniu, same w przyszłości postępowały tak aby nie szkodzić środowisku. W moim domu, od czasów kiedy ja byłam jeszcze dzieckiem zwracało się uwagę na to, gdzie trafiają nasze śmieci. Także teraz uczę dziecko segregacji odpadów. Przygotowaliśmy specjalne pojemniki ozdobione grafiką, przygotowaną przez dziecko,która sygnalizuje co i gdzie wrzucamy. To świetna zabawa dla dziecka, nawet dla takiego które nie potrafi czytać, lecz kojarzy oznaczenia, które samo rysowało. Zwracamy także uwagę na wyłączanie światła i zakręcanie wody podczas np. mycia zębów czy nakładania szamponu. Często kiedy mamy do pokonania nie długą trasę wybieramy się na spacer i nie korzystamy z samochodu czy komunikacji miejskiej. Sam spacer jest doskonałą lekcją przyrody. Obcowanie z naturą, opowiadanie o roślinach i zwierzętach uczy dziecko szacunku do przyrody i właściwego zachowania. Oglądamy także programy przyrodnicze i bajki, które mają na celu edukację dziecka. Takim programem, który uczy i bawi jednocześnie jest "Detektyw Łodyga"-jak dobrze, że są takie programy dla dzieci. Teraz kiedy nastała zima, jest to trudny czas zwłaszcza dla zwierząt, dlatego uczę dziecko troski o zwierzęta, które potrzebują teraz naszej pomocy. Za naszym oknem urządziliśmy prawdziwą stołówkę dla ptaków. Codziennie odwiedzają nas sikorki, wróbelki a nawet dzięcioł.Dziecko uczy się przy okazji nazw ptaków i jest to jednocześnie rozrywka i doskonała lekcja dbania o przyrodę.
  6. Przyszła i na nas pora, aby podzielić się spostrzeżeniami po testowaniu rękawiczek Kizzo(w dalszym ciągu je zakładamy). Problem dotyczył ssania kciuka i powtarzał się każdego prawie dnia. Na nic prośby i domowe metody typu smarowanie paluszka. Przyznam szczerze, że trochę sceptycznie podchodziliśmy do rękawiczek, bo córka nie lubi zimowej odzieży typu czapki, szaliki i rękawiczki i zawsze jest problem z wyjściem z domu, bo prośbom i tłumaczeniom nie ma końca. Rękawiczki Kizzo kojarzyły się jej na początku z takimi zwykłymi zimowymi i pierwsza próba ich założenia zakończyła się fiaskiem. Wpadłam więc na pomysł, że poświęcę swoją starą rękawiczkę. Obcięłam w rękawiczce palce na wzór rękawiczek Kizzo i na początku też zakładałam rękawiczkę. Tłumaczyłam, że wcale nie przeszkadza mi ona w zabawie z córką i prosiłam aby założyła tak jak mama. Idealnie sprawdziła się ta metoda, bo jak wiemy dzieci lubią naśladować rodziców. Dzięki rękawiczkom Kizzo powstał nawet nowy rodzaj zabawy w teatrzyk paluszkowy. Na dodatek jako aktor sprawdził się także tata, któremu rękawiczkę także sprezentowałyśmy. Jeśli chodzi o samo oduczenie ssania kciuka to zauważam widoczną poprawę, rękawiczki nadal zakładamy głównie na noc gdy córka już zaśnie, więc nie jest świadoma, że w nich śpi. Na szczęście nie ściąga ich przez sen, więc noce mamy "z głowy". W dzień natomiast jest zajęta zabawą i kiedy tylko zauważam odruch paluszka do buzi zakładamy obie rękawiczki i ochota ssania mija. Nadal będziemy używać rękawiczek Kizzo, dopóki nie pozbędziemy się problemu definitywnie. Czas pokaże, natomiast jedno jest pewne znacznie ułatwiły nam one problem ssania paluszka i mogę je polecić innym mamom.
  7. Była sobie kózka mała Meme, Memunia, Memusia, ulubiona zabawka Kasi i Wojtusia. Lubiła z dziećmi zabawy wesołe, a najbardziej "w dom" i "w szkołę". Kiedy w czasie jednej z zabaw dzieci o Gwiazdce wspomniały, wielkie zdziwienie i ciekawość na twarzy Meme wywołały. Nie znała ona bowiem Świat pięknych, magicznych, rodzinnych i ciepłych chwil fantastycznych. Dopiero od miesiąca dzieci ją w domu miały, od babci i dziadka w piękną niedzielę kózkę dostały. Opowiadały Meme z wielkim przejęciem o Mikołaju Świętym, że przyjdzie do grzecznych dzieci i da im prezenty. Przyjedzie wieczorem z zaprzęgiem reniferów, w czerwony kubrak odziany, ten dziadek z siwą brodą tak przez nie wyczekiwany. Meme słuchała, słuchała, i tak bardzo zobaczyć Mikołaja chciała. Kiedy nastał wieczór długo wyczekiwany, pokój dzieci został pięknie posprzątany. Wszystkie zabawki poukładane, kredki i flamastry do piórnika schowane. Tylko Meme za nic nie chciała z innymi zabawkami w pudełku siedzieć, żeby móc z bliska Mikołaja widzieć. Kiedy dzieci już w łóżku spały, Meme usiadła przy oknie, teraz już jej Mikołaj na pewno nie umknie. Zobaczy go dzisiaj na własne oczy, jak z prezentami dla dzieci kroczy...
  8. Przyszła jesień liście z drzew spadają, a wśród tych liści dzieci dużo uciech mają. W fontannie spadających z drzew liści kolorowych, spadają "pac, pac" kasztany na dzieciaków głowy. Nazbierają dzisiaj ich do koszyka, a jutro w przedszkolu zrobią z nich śmiesznego ludzika. Domek z szyszek i patyków, z liści poduszki i kołderka dla rodzinki ludzików. Kiedy całą rodzinkę tych śmiesznych cudaków już stworzą, wnet z panią nauczycielką mini teatrzyk otworzą. Przyjdą rodzice-tatusiowie z mamami i obejrzą przedstawienie z kasztanowymi ludzikami. Wielkimi brawami przedstawienie zostanie nagrodzone, i trudy pracy w nie przez dzieci włożone. Ustawią później kasztanowych aktorów na półce w klasie, żeby im przypominały, że jesień lubić da się. Mimo, że szkoła i nauka się wtedy zaczyna, nie znaczy to, że jesień jest zła i nudna.
  9. Ja również bardzo dziękuję:)jestem ciekawa jak się sprawdzą te rękawiczki... gratulacje dla wszystkich zwycięzców:)
  10. Kiedy nocka nadchodzi, gwiazdki złote mrugają, dzieciątka w łóżeczku kciuki do buzi wkładają. Uspokojenie i relaks im to gwarantuje, niestety wadę zgryzu i ranki na skórze to powoduje. Kiedy rączki dodatkowo nie są dobrze umyte, bakterie w buzi mają warunki wyśmienite. Moja córeczka także paluszki do buzi wkłada i nie pomaga na to żaden sposób i rada. Być może jak rękawiczki Kizzo na dłonie zakładać spróbujemy, ten problem skutecznie rozwiążemy.... rozmiar S 16 mies
  11. bb26

    Konkurs: "Miś Marcyś"

    W domku dla lalek zamieszkał miś, takie oto lokum znalazł dziś. Miś z uszkiem oklapniętym i oczkami czarnymi, zamieszkał w domku z przyjaciółmi nowymi. Kupili go dzisiaj rodzice Kamili, na półce w sklepie go wypatrzyli. Siedział tam uśmiechnięty od ucha do ucha, słuchał co mu opowiadała o wielkim świecie przylatująca tu co dzień wielka mucha. Opowiadała mu o słońcu i o niebie, o zielonym lesie i kwitnącym krzewie. Zapragnął miś zobaczyć te wszystkie cuda, liczył, że w podróż z muchą się uda. A tu przyszli rodzice Kamili i w prezencie urodzinowym go dla niej kupili. Miś z uszkiem oklapniętym, był tym faktem niezmiernie przejęty. Uczyła go Kamilka słoneczko i niebo rysować, jak przy stole się należy zachować. Jak ubierać butki i spodenki, uczyła go także śpiewać ładne piosenki. A miś tylko słuchał i słuchał i uśmiechał się od ucha do ucha. Lubił te wszystkie z dziewczynką zabawy, bo to był miś przyjacielski i świata ciekawy.
  12. Kiedy szukasz przyjaźni na ekranie telewizora i przygód ciekawych od rana do wieczora, włącz Jim Jam z rodzicami, przyłącz się do zabawy z braćmi urwisami. Bolek i Lolek w świat wyruszają, nieznane dzikie prerie przemierzają. Wśród górników na Śląsku przebywając, ich pracę ciężką poznają. Na olimpiadzie różne dyscypliny nie są im obce, bo Bolek i Lolek to dzielni chłopcy.
  13. bb26

    Przetestuj mnie!

    witam serdecznie Nam również udało się zakwalifikować do testowania kremów SUDOMAX. Po kilku dniach codziennego stosowania mogę śmiało stwierdzić, że krem SUDOMAX jest wart wypróbowania i na pewno w przyszłości go zakupimy. Poręczne i wygodne opakowanie pozwala na noszenie go nawet w torebce na co dzień, posiada niezwykle delikatny zapach i konsystencję. Krem jest bardzo wydajny, wystarczy cieniutka warstwa na skórze, by pokryć powierzchnię do leczenia,łatwo się go aplikuje. W naszej rodzinie sprawdził się głównie na niewielkie oparzenia, ranki a przede wszystkim na zmiany trądzikowe.Już po pierwszym użyciu można zauważyć poprawę stanu skóry. Szybko i skutecznie poradził sobie także z otarciami i zaczerwienieniem spowodowanym odparzeniami pieluszkowymi(to już opinia koleżanki, która przetestowała go na swoim maluchu). Cieszę się, że miałam możliwość przetestowania kremu SUDOMAX.
  14. Opowiem Wam moją historię(chociaż czasy szkolne obfitowały w więcej takich). bardzo miło wspominam tamte czasy. Najwięcej radości dostarczałam nam nauczycielka języka rosyjskiego. A to przyszła w każdym innym bucie-tak, tak każdy był innego rodzaju nie tyle koloru. Były to botki:każdy inny obcas i każdy różnej długości cholewki:)Nie wiem skąd jej "zachwyt" moją osobą, ale zawsze byłam jej ulubioną uczennicą. Podobał się jej mój piórnik, fryzurka i ogólnie moja wiedza. Nie miałam z tą nauczycielką żadnych "problemów" i nie rozumiałam niechęci reszty klasy wobec niej. Tak się składało, że ta nauczycielka miała często napady kaszlu, prawdopodobnie alergia na różnego rodzaju kurz. JPewnego razu, w dniu zapowiadanej klasówki koleżanki i koledzy wpadli na pomysł aby wywołać atak kaszlu u nauczycielki, ona wyjdzie z klasy a wtedy ściągi pójdą w ruch. Ktoś rozpylił suchą gąbką kredę nad jej biurkiem przed jej przyjściem na lekcję. Wyobraźcie sobie, że nauczycielka jak nigdy przesiedziała całą lekcję bez wychodzenia z klasy. Natomiast uczniowie siedzący w pierwszych ławkach zaczynali kaszleć i drapało ich w gardle. Tak oto cała sytuacja obróciła się przeciwko nam i naszym "genialnym"pomysłom.
  15. bb26

    Konkurs "SuperQuiz"

    Moja córka, chyba jak każde dziecko lubi zwierzątka i w miarę możliwości jeździmy na wieś do dziadków. Tam czeka na nią wiele zwierzątek i jej ulubione kotki, które zawsze latem mają młode. Pewnego dnia córka znalazła matkę-kotkę na sianie, która się przy niej okociła. Nasze wcześniejsze opowieści o bocianach przynoszących dzieci legły w tej chwili w gruzach. Córka przybiegła z wypiekami na twarzy,że Miśka ma malutkie kotki i wcale nie przyniósł ich bocian, bo ona tam żadnego nie widziała. Najbardziej rozbawiła nas jej poważna twarz i stwierdzenie, że bocian przynosi ludziom dzieci a nie kotkom.
  16. Do nas dziś Parentuś dotarł-jest super, taki mięciutki:). Jeszcze raz bardzo dziękujemy:)
  17. Kiedy kilka latek miałam, z wielką przyjemnością baśnie Andersena słuchałam. Później jak się sama czytać nauczyłam, to nikogo o czytanie już nie prosiłam. o Brzydkim Kaczątku, co w łabędzia się zmieniło, o Królewnie, co ziarenko grochu spać nie pozwoliło, o dzielnym ołowianym żołnierzyku, pasterce i kominiarczyku, wszystkich wymieniać można bez liku. Każda piękna i z morałem, była wtedy dla mnie baśni ideałem. Teraz kiedy sama jestem mamą i mam więcej niż kilka latek czytam ulubione baśnie i bajki dla moich dziatek. Moje dzieci tak samo baśnie Andersena kochają i zawsze przed snem o ich czytanie wołają. o Brzydkim Kaczątku, co w łabędzia się zmieniło, o Królewnie, co ziarenko grochu spać nie pozwoliło, o dzielnym ołowianym żołnierzyku, pasterce i kominiarczyku... Czytamy w domu nie tylko wspomniane wyżej baśnie Andersena. Głównym kryterium wyboru dziecięcej lektury nie jest wiek bajki a treść i morał. Baśń czy też bajka musi nieść jakieś przesłanie, uczyć i bawić zarazem. Współczesne bajki nie wszystkie mają ten piękny charakter co bajki i baśnie naszego dzieciństwa, dlatego zwracam szczególną na to uwagę przy ich kupnie.Często bajki współczesne mają prosto nazywając brzydkie ilustracje, które nie wnoszą nic do prawidłowego rozwoju dziecka. Nie mniej jednak w naszym domu są zarówno nowe jak i stare baśnie-nawet zachowały się "Skarbnice bajek", które sama uwielbiałam czytać. Przetrwały po dziś dzień, głównie dlatego, że książka w moim domu zawsze miała wartość i poszanowanie. Dziś śmiało wyciągam je z półek i czytam je moim dzieciom, które słuchają ich z wielkim zaciekawieniem.
  18. Ojej bardzo się cieszę:)będzie piękny prezent ...:)gratuluję pozostałym zwyciężczyniom:)
  19. Galopem czy kłusem, co dzień na łące biega Karusek. Stary poczciwy z niego koń, zawodów kiedyś champion. Złote medale z panem swym zdobywali i w jeździectwie nie mieli rywali. Dziś już na jeździectwo Karusek jest za stary, chociaż nadal piękny ten jeździec Kary. Teraz koń ten odpoczywa w zagrodzie w lecie i czasem dzieci wozi na grzbiecie. Pamięta te czasy, gdy w pięknej uprzęży dumnie na torze jeździeckim się prężył. Kiedy jego pan najlepsze smakołyki za wygraną mu do stajni przynosił, jego długą, bujną grzywę przyjemnie tarmosił. Wspomina te lata Karusek miło, bo wtedy tak przecież przyjemnie było. Dziś też nie narzeka, choć wiele się zmieniło, wie że już nie będzie nigdy tak jak kiedyś było. Teraz ten wierzchowiec ma inne cele bo z dziećmi chorymi pracuje i im daje wiele. Siadają na jego grzbiecie, za lejce chwytają, jego piękną sierść i ogon podziwiają. Czeszą przyjemnie, głaszczą, sianko dają, na hipoterapię uczęszczają. Tak oto kiedyś jeździec i champion. daje dziś dzieciom na zdrowie szanse.
  20. Dnia ciepłego,słonecznego , czerwca pierwszego,magicznego, gdy wszystkie dzieci swe święto mają, zabawki do nich trafiają. I tak też się rok temu zdarzyło, misiowi Parentusiowi, choć wcale się nie śniło, wybrał się na długą wycieczkę, opuścił sklepową półeczkę. Trafił do niesfornej Zuzi, co grymasi nim weźmie kęs do buzi. Mama ją prosi, prawie na kolanach, by zjadła cokolwiek z rana. Miś tym wielce był zasmucony, lecz w mig wpadł na pomysł-wszak trochę szalony. Postanowił się schować przed tym małym niejadkiem i spoglądał spod łóżka ukradkiem, gdy tylko się drzwi wejściowe otworzyły, Parentuś biegł co w nogach miał siły. Uciekł do sklepu z powrotem, bo taką miał wielką ochotę. A wtedy zabawki go inne czule przywitały, bo bardzo za przyjacielem tęskniły, rozpaczały. Od tej pory sobie przysięgli, że nikt ich nie rozdzieli.
  21. Dawno, dawno temu, a właściwie nie tak bardzo dawno, miała miejsce pewna historia. Nie było to za 7 morzami, górami i lasami, ani na dworze króla, cesarza czy faraona. Historia ta miała miejsce w bardzo bogatym domu w Polsce. Jej bohaterką była piękna, szmaciana, duża lalka i 7 letnia dziewczynka. Zbliżały się urodziny wspomnianej dziewczynki, jedynaczki. Rodzice zajęci pracą, nie mieli czasu dla swojego dziecka. Dziewczynką zajmowały się coraz to nowe nianie i opiekunki. Nie miała ona czasu na zabawy z rówieśnikami, bo przecież nie wypada się bawić z biednymi dziećmi. Poza tym dziewczynka miała masę zajęć po lekcjach-oczywiście w prywatnej najdroższej szkole. Lekcje tenisa, balet i lekcje hiszpańskiego pochłonęły ją bez reszty. Każde urodziny Laury, bo tak miała na imię to była impreza tylko dla dzieci wpływowych rodziców, tzw. kinder party. Oczywiście masa prezentów, najdroższe sukienki i zabawki. Wynajęci animatorzy, grill i orkiestra -tak co roku wyglądało urodzinowe przyjęcie małej Laury. Kiedy nadszedł czas wręczania prezentów mała solenizantka łapczywie rozrywała kolorowe pakunki. Wtedy natknęła na prezent, który wprawił ją w zakłopotanie i dziwny grymas pojawił się na jej twarzy. Zaczęła płakać i tupać nogami, gdy z pudełka wyjrzała duża szmaciana lalka. Prezent podarowała jej niania Helena, która przecież nie mogła pokazać się na urodzinach podopiecznej bez prezentu. Kiedy kupiła lalkę ukryła ją głęboko w szafie aż do czasu imprezy urodzinowej Laury.Bała się, że jej córka zobaczy lalkę i będzie chciała taką samą. A jej przecież nie stać na kupno nowych zabawek z mizernej pensji, którą dostaje za opiekę nad Laurą 3 razy w tygodniu. Zrobiło się zamieszanie z powodu płaczu Laury, rodzice nie wiedzieli co się stało. -Mamo co to za lalka?Taka jakaś szmaciana i nie płacze, nie śpiewa i nie tańczy i nie mówi mojego imienia... Wśród najdroższych lalek barbi i innych była właśnie ta szmaciana lalka. Jednak rozpieszczona dziewczynka nie była ucieszona z prezentu. Gorzej- lalka od razu wylądowała w koszu. Smutny był los nietrafionych prezentów- zabawek w tym domu. Nad niedolą pięknej szmacianki ulitowała się Helena zabierając ją wieczorem do domu. Wytarła ją z resztek tortu i posadziła na łóżku Ani-swojej córki. Rano z pokoju dziewczynki rozległ się płacz i wybiegła uradowana. Mamusiu jaki piękny prezent. Skąd wiedziałaś, że chciałam taką lalkę? Jest wspaniała, miękka i taka piękna. Od dziś będzie moją najlepszą przyjaciółką.
  22. Jego "dom" przy drodze, a on w nim stoi na jednej nodze. Jesienią do ciepłych krajów odlatuje, a wiosną do nas ochoczo przylatuje. Dziób ma czerwony i nogi czerwone i zjada na co dzień żabki zielone.
  23. Kochani bardzo dziękuję za wyróżnienie i gratuluje pozostałym nagrodzonym:)Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...