Skocz do zawartości
Forum

Mamusie luty 2019


Gość Tubulinka

Rekomendowane odpowiedzi

O kurde, dziewczyny widzę że choróbska coraz gorsze szaleją, trzymajcie się w zdrowiu! Choć i ja jak mnie 2 tyg temu złapało (tuż przed porodem), tak do tej pory pokasłuję... ale to też kwestia powietrza niestety :/

Kasia, gratulacje! I dla pozostałych „świeżych” Mamusiek również! :)

Ja też zmagam się z hemoroidami, ale już jest dużo lepiej. Mimo bolesnego porodu i dolegliwości w ciąży, to dla mnie najgorsze właśnie są te pierwsze tygodnie połogu. Po I ciąży tez tak miałam niestety... oprócz fizycznych trudności ta huśtawka nastrojów :( Ale jeszcze chwila i będzie po wszystkim, wreszcie wezmę gorąca kąpiel zamiast szybkiego prysznica (o ile Kostek pozwoli :)) a i waga ładnie spada :D

Trzymajcie się, rodźcie szybko i bezboleśnie i wracajcie szybko do sił! ;)

Odnośnik do komentarza

Kasia, gratulacje!! Byłaś dzielna bardzo, jak i wszystkie, co już mają to za sobą ;) mnie oblatuje coraz większy strach, jak pomyślę o porodzie. Od kiedy się liczy czas porodu? Od pierwszych skurczy, bóli, postępującego rozwarcia? Nigdy nie wiem jak to liczyć. Jak np moja mama mówi, że "ja to cię 2 h rodziłam"... No tyle, że ona te 2 h policzyła od momentu, jak już leżała w sali porodowej i nie za bardzo mogła się ruszać. A dopiero po latach się wydało, że przed porodem to jeszcze chodziła po korytarzu, a pierwsze skurcze były kilkanaście h wcześniej, może nie dokuczliwe, ale były.
Jerba, no najgorzej, ospa, a obok noworodek? Masakra, współczuję.
Karolcia, to życzę Ci, żebyś jednak do poniedziałku urodziła. Chyba lepiej, żeby tak naturalnie się to wszystko wydarzyło jednak. Poczytaj o oleju rycynowym, nie masz nic do stracenia, a może i poród sam przyjdzie. Oprócz tego polecają jeszcze skakanie na piłce, wchodzenie po schodach oraz seks z finałem, ponoć sperma ma właściwości rozkurczające dla szyjki macicy. W każdym razie powodzenia!!! ;)
Okinawa, pewnie zrobią Ci jeszcze kilka ktg i jak wyjdą dobrze, to pójdziesz do domu ;) chyba Cię tam trzymać nie będą jeszcze przed terminem.
MagdaJ, faktycznie jakbyś sobie sama ta ciążę prowadziła, dobrze, że jesteś ogarnięta, to wiesz co Ci mają pisać na receptach i skierowaniach ;)
Magdalena, też nigdy nie słyszałam o takich dolegliwościach. Zastrzyk pomógł?? Może jakaś reakcja uczuleniowa? Znalazło by się coś, co możesz obwinić za te plamy?? Jakieś jedzenie, proszek do prania, leki, jakieś smarowidło do ciała?? No i niezły nocny Marek Ci się trafił ;) mój był śpiochem jako noworodek, więc nie mam takich wspomnień, żeby nocy nie przespać, ale pewnie z drugim dzieckiem już mi się tak nie "poszczęści" i będzie się drzeć jak jej mamusia, jak była mała ;)
Monik, Ty to już mamuśka pełną parą :D bierz Kostka pod prysznic, będziesz mogła tam dłużej postać pod strumieniem ciepłej wody, a dzieci lubią taki szum, więc może mu się spodoba. Ja swojego zapinałam do bujaczka i te 10 minut wytrzymał na spokojnie. Spróbuj ;) oczywiście dziecka nie pakuj pod prysznic, tylko obok :D a co do kąpieli godzinnej w wannie to przez te 2, 5 roku zdarzyło mi się może 2 razy... No niestety, mamy nie mają wolnego, jak to w jakiejś tam reklamie mówią ;)
U mnie cisza z porodem, M mówi, że spokojnie jeszcze mam 2 tygodnie i 3 dni do porodu, a co on powie, to się ostatnimi czasy sprawdza. Zobaczymy, czy dobry z niego wróżbita :D
Dziś postanowiłam się pobawić we fryzjera, ofiarą padło moje dziecię. Zarośnięty był jak małpka, a fryzjerzy rozkładają ręce, bo on się tak wydziera i rzuca... Aż wstyd. Ostatnio byliśmy u fryzjera, to obcięła mu może dosłownie trzy włosy i koniec, bo się nie dało, a kasę trzeba było zostawić. No więc ten... Uszy na miejscu, krzywo trochę, ale już wygląda jak człowiek. Tylko się zdziwilam, że przez te krzyki to sąsiedzi ani policji ani opieki nie wezwali, a darł się, jakbym mu nogę ucinała, a nie włosy... Tak się zmęczyliśmy oboje tym "ostrym cięciem", że młody padł i śpi, a ja chyba zaraz zrobię to samo :D

Odnośnik do komentarza

Mój starszy nadal nie lubi obcinania, mimo ze zawsze sama to robię. Ja go gole maszynka bo to szybciej, tatuś go zagaduje albo mu puszcza bajkę w telefonie. I jako tako wychodzi.

I faza porodu liczona jest chyba od pojawienia się skurczy. II faza to skurcze parte i wydanie dziecka na świat. III faza to wydalenie łożyska. Jak się przyjeżdża na porodówkę to pytają kiedy zaczęły się skurcze i od wtedy liczą.
Chociaż czas II fazy teraz wpisali mi 5 minut co się bardziej zgadza z czasem wypchnięcia tylko dziecka niż z partymi bo te trwały dłużej...

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

Jerba straszne z tą ospą! Nie miała kiedy się przypałętać, tylko na samą końcówkę. Dużo zdrowia dla Was!

Mój starszy też przez 4 lata nie dał dotknąć włosów, teraz jest lepiej. Młodszy nie ma z fryzjerem problemów, ale to mały narcyz i lubi mieć nową fryzurę :) Właśnie są w drodze do Krakowa, do Babci, a
Ja już na oddziale. Szyjka, a w zasadzie jej resztka, jest miękka i luźna, lekko rozchylona, czekam na usg. Najbardziej mnie intryguje, że oni tu wszyscy twierdzą, że ja tu do porodu, a nie na obserwacje. Nie mam nic przeciwko, choćby dziś, ale jakoś mi się nie widzi postęp akcji ;)

Odnośnik do komentarza

Jijana ja ze strzyżeniem swojego mam to samo, niemilosierny krzyk, płacz, a strzygłam go od początku sama. Ostatnio też się dziwiłam, że sąsiedzi policji nie wezwali bo to brzmi jak znęcanie się nad dzieckiem, aż M się śmiał, że powinnam kartkę wywiesic na klatce, że w razie płaczu to tylko strzyżenie i prosimy o brak interwencji:-) Od początku był bardzo kudłaty, pierwsze były nożyczki, ale teraz to tylko maszynka. Wizyta u fryzjera była raz i to traumatyczne przeżycie chyba dla każdego z obecnych w salonie.
Jerba współczuję ospy, sama nie wiem co bym zrobiła w tej sytuacji. Jednak noworodek z ospa to słabe połączenie.
Okinawa mi też się wydaje, że zrobią Ci ktg i wtedy zdecydują. Z tego co mi lekarze mówili to teraz nie są chętni do wywoływania porodu, robią to z konieczności, jak zdecydują, że jednak bezpieczniej będzie maluchowi poza brzuchem. Z resztą w tym terminie to już możesz rodzić miałabyś to za sobą :-)
U mnie brak oznak porodu, jedynie złapała mnie taka niemoc, że najlepiej bym tylko spała. Chociaż może to przez przeziębienie. Syn oczywiście mnie zaraził, gardło mnie okropnie boli.
Co do hemoroidów, to miałam po porodzie i mi pomógł żel intymny z którą dębu, przynajmniej mogłam siedzieć i nic nie swędziało, po jakimś czasie samo przeszło.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda23lena

Zastrzyk nie pomogl. Czytalam ze po 35 tygodniu może cos takiego sie zrobic. I to w okolicach rozstepow i moze sie roznosic na dlonie i uda.
I niby pisało ze do kilku tygodni po porodzie ma znikać.
Caly opis pasuje do mnie.
Maz kupil wapno i masc. Poczekam pare dni jeszcze i jak nie przygasnie to dermatolog. Moze to ma wspolnego z rozstepami i ze skora jest slaba w tym miejscu. A rozstępów po tamtej ciazy miałam caly brzuch.
Dzis mialam pierwszy termin :)

Odnośnik do komentarza

Magda23lena nie spotkałam się z takim problemem, więc nic Ci nie podpowiem. Myślę, że możesz mieć rację, że kondycja skóry jest osłabiona i stąd taka reakcja. Może dermatolog będzie miał jakiś pomysł, jak pomóc.
U mnie ktg dobrze, ale nikt nie mówi o puszczeniumnie do domu. Za to na usg wyszła waga 4100 (+/- 400gr). Lekko się załamałam, bo jak ja tego klucha urodzę? A do terminu jeszcze 6 dni.

Odnośnik do komentarza

Bąbowa, no proszę, tam same dziewczynki, tu większość chłopaków się porodzilo ;) gratulacje dla nowej mamuśki ;)
Okinawa, ale klops Ci się trafił.... Ale za to z najsłodszym nadzieniem świata <3 wiesz, ale może jego wymiary nie są jakieś gigantyczne, a jedynie jest długi (wysoki? :P) i stąd taka waga. Dobrze chociaż, że na ktg wszystko okej. Jakby Ci zrobili jeszcze kilka tych ktg i by wyszły dobrze, to najdalej jutro bym poszła do domu na własne życzenie. Tydzień do terminu, a wywoływanie sztuczne zaczynają od tygodnia po terminie, czyli jeszcze 2 tygodnie niby byś miała czekać w najgorszym wypadku? Chyba bym umarła z nudów. Zapytaj się swojego gina, jeśli masz kontakt, czy dobrym pomysłem jest pójście do domu na własne życzenie czy lepiej nie. Nie chyba, że chcesz tak leżeć w tym szpitalu, to okej ;)

Odnośnik do komentarza

Jijana tutaj wywołują w zasadzie 1-2 dni po terminie, ale to i tak ponad tydzień, więc będę pytała, czy mogę wyjść i w ogóle, co dalej. Na razie mam wrażenie, że jestem tu już 100 lat, no czas stoi w miejscu ;)
W poniedziałek ma być mój lekarz i położna, będę rozmawiała o wyjściu albo o porodzie, bo w tej chwili mam mętlik w głowie: nie brałam pod uwagę cc, ale jeśli mały ma np. 4500
to boję się, że w trakcie porodu zaklinuje się albo gdzieś przyciśnie pępowinę :(

A z ktg dowiedziałam się przed chwilą, że jednak spadki tętna są. A dowiedziałam się, bo pielęgniarka mnie ochrzaniła, że siedzę zamiast leżeć i przez to małemu na ktg tętno leci.

Odnośnik do komentarza

Okinawa doskonale Cię rozumiem czas stoi w miejscu, rozrywką jest wyjście na spacer po korytarzu o planuje to od samego rana. Mi też się zbiera za ktg, bo wychodzą skurcze i leżę czasami po 1,5 h. W twoim przypadku poważnie b rozważała CC.
Bąbowa na pewno zrobią Ci ktg, posłuchasz tętna, fajne uczucie przez pierwsze pół godziny, potem przestaje być wygodnie. Ciesz się, że już niedługo będziecie się tulić z Maluszkiem

Odnośnik do komentarza

Jerba - o tak! Ja dziś jako atrakcję dnia planowałam mycie włosów :>

Jijana najczęściej leży się na boku, chociaż mi na trakcie porodowym kazali na plecach i to była masakra. Oczywiście nie wyleżałam :)

Liath jeśli chodzi o czas, to czasem kikut odpada po 3 dniach. A wygląd chyba zależy od grubości pępowiny i wiązania. Mnie oprócz pielęgnacji pępka zawsze najbardziej stresuje siusiak i stulejka :)

Odnośnik do komentarza

Jijana lekarz prowadzący kazał się stawić w dniu terminu na IP, a z walizką to ja już od 3 tygodni w bagażniku jeżdżę ;) po dzisiejszym badaniu pani doktor z IP powiedziała że już mogę być hospitalizowana, dziś odmówiłam zostania i mam się stawić jutro rano o 8.00, generalnie poród do wywołania na tą chwilę, w poniedziałek zapadnie jakaś decyzja co dalej... z dzisiejszego dnia waga Marcelka 4200 aaaaa, nie chce mi się wieżyć,bo 28.01 usg 3500 hmmm... liczę na to że to margines błędu ;)

Odnośnik do komentarza

Bąbowa niby tak, u takich maluszków faktycznie, ale kłopoty zaczynają się później (przy najmniej u mojego starszego tak było), jak się okazuje, że jest jednak problem. Starszy musiał mieć zabieg, po którym my musieliśmy pilnować wskazań i jednak odciągać naskórek. Na szczęście mąż to ogarniał :) Młodszy nie miał problemów nigdy, więc reguły nie ma.

Odnośnik do komentarza

Goga23 wow, to przebił wagowo mojego klucha :) Obu nam życzę, żeby to jednak był margines błędu i żeby się chłopcy na tych 4kg zatrzymali. Ja też czekam na poniedziałek i jakieś konkretne informacje od mojego lekarza. Na 90% będą chcieli działać SN, bo tu mają trochę parcie na ale może chociaż właśnie spróbują coś przyśpieszyć, żeby nie było 4600.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...