Skocz do zawartości
Forum

Sierpniówki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Mamalina mam nadzieję, że najgorsze juz za Wami.! Walczcie dalej, odpocznij i zregeneneruj się i daj znać, jak nabierzesz sił :*

Miremele najważniejsze, że nic złego się nie stało, ale współczuję całej sytuacji.

Antynikotynowa tylko nie bierz za blisko kolacji. :) Ja zażywam ok 5- 6 jak budzę się na jeszcze "nocne" siku. :) Ściskamy w czwartek kciuki i wszystko będzie dobrze! :)

Natalia cudna masz sunie! :)
Myślę, że ruchy powinny martwić raczej jak ich brakuje. :) Ale też jeszcze nie na tym etapie.
A co do jedzenia, to tak jak już pisałam komuś. Wg mnie- posiłki co 2 godziny ze złożonymi weglowodanami (kasze, pieczywo i makarony pełnoziarniste, warzywa). :)

Martekk witamy! :) i przepraszam, że zaspalam z tym witaniem :)

Anula11 powodzenia na wizycie!

Fizka ciesze się, xe weekend udany i daj znać jak tam przedszkole!

U nas ze strony męża tez nie ma wybuchów czułości. Na początku ciąży, kiedy pytałam dlaczego nie kładzie rękina brzuchu to mówił, że jak będzie na czym kłaść, to wtedy będzie się tulil. Teraz zdecydowanie jest na czym, wiec pytam go ostatnio czemu nie przytula się do brzuszka, przecież "wszyscy mężczyźni tak robia!". I spytał mnie gdzie ja to widziałam, wiec zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że na filmach i cóż - przegrałam ta dyskusje :) Jak proszę żeby położył rękę na brzuchu to strasznie się ociąga, że niewygodnie :) Ale nie mam o to żalu bo z drugiej strony widzę, jak nie raz sam dopytuje co u chłopaków, dba o mnie, gotuje, sprząta, nigdzie nie puszcza samej. Kiedy spytałam po ostatnim zbliżeniu, czy jeszcze mu się podobam, powiedział, że jestem tak samo ładna tylko po prostu "okraglutka". Wiec myślę, że on po prostu jeszcze nie umie przelac miłości na dzieci, których nie ma. Do tego nie jest zbyt wylewny wiec nie ma wielkich czułości ani słów. Ale widzę, że w prostych rzeczach otacza mnie ogromną opieka i troska. Rozmowa o chłopcach z nim jest jak o jakbysmy dopiero planowali dzieci, po prostu on tego tak nie czuje i nie mogę mieć do niego o to żalu. :) Każdy mężczyzna reaguje inaczej i trzeba do tego podejść naprawdę ze spokojem :*

My jesteśmy po wykanczajacym weekendzie. Mój dziadek znów na intensywnej terapii. My wczoraj zaliczylismy targi, potem miałam lezec a zamiast tego wpadliśmy w wir sprzątania i naprawdę mocno to odczułam. Cala noc zjadaly mnie wyrzuty sumienia. :/
Jeszcze tylko kilka miesiecy i będę szaleć na miotle! :)

A co do wyprawki, po rozmowie z mężem dla którego wszystko jest proste, zupełnie olalam sprawę póki co. Doszlam do wniosku, że w maju zamówimy to, co zamówić trzeba z allegro,żeby później nie szło za długo a reszta niech zajmuje się mąż. Mieszkamy w mieście, gdzie na dobra sprawę wszystko jest do ogarnięcia w jeden dzień wiec postanowiłam, ze nie będe się stresowac na zapas. :) Lista zrobiona i niech się tatuś martwi! :) Powiedziałam mu o tym, zaakceptował plan wiec mamy konsensus;)

Odnośnik do komentarza

U nas to M od kiedy tylko pojawił się brzuszek coś mówił do niego, głaskał. Ogóle jeśli chodzi o Maluszka to M bardzo pozytywnie się zachowuje.
My po prostu między sobą nie możemy się dogadać.
Jeśli chodzi o wyprawkę to jak tylko pójdę na zwolnienie to ogarnę temat. Jednak to on musi załatwić majstra do odmalowania sypialni i musimy wspólnie wybrać komodę i rolety. Jak tylko sypialnie będzie odświeżona to znajoma przywiezie mi rzeczy po swoim synku a wtedy będę miała rozeznanie co jeszcze musimy dokupić.
Ile ubranek bym nie dostała to i tak nowe będę kupować do szpitala i na wyjście do domu.
Kłótnia zaczęła się na temat malowania sypialni. Ten kolega co wcześniej się zgodził to teraz ma dużo roboty. W związku w tym powiedziałam mojemu M, że skoro ten fachowiec jest taki zajęty to ja nie będę czekać aż znajdzie chwilę, bo nas lipiec zastanie, więc poszukajmy kogoś innego. To M się zbulwersował, że nie będzie robił z siebie idioty a ja tylko stwierdziłam, że nie będę czekać bo w połowie maja sypialnia ma być już pomalowana. Od słowa do słowa zrobiło się niefajnie, w piątek była powtórka...

Ja wiem, że mój M boi się jak to będzie jak synuś będzie już na świecie (kiedyś już o tym rozmawialiśmy). Teraz dodatkowo boi się o swoją pracę i chyba odreagowuje na mnie swoje leki, frustracje z tym związane. Nie powinien tego robić ze względu na maluszka...
W piątek już tak mnie wyprowadził z równowagi, że oznajmiłam mu, że dziecko będziemy wychowywać wspólnie ale nie pod jednym dachem i ja mu nie będę na pewno utrudniać kontaktów z Małym. Chce tylko żeby nasze dziecko wychowywało się w szczęśliwym domu...
Powiem Wam, że nie wiem co będzie

https://www.suwaczki.com/tickers/atdckqi1ni5sg5zb.png
https://www.suwaczki.com/tickers/l22ny2v4a5hyiypu.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny wspułczuje wam tych nieporozumień i cichych dni z mężami szkoda że oni są poprostu "z innej planety " . jeśli nie wiecie o co im tak naprawde chodzi to zapytajcie zdecydowanym i stanowczym tonem u mnie czasem to pomaga rozpocząć rozmowe gdy coś jest nie tak.

Naszczęście mój M w sprawy wyprawkowe ciążowe jest zaangażowany w 99% nawet sam chciał iść do szkoły rodzenia :) wyciągną mnie wczoraj na te targi w w tamtym tygoniu wysiedział 4 h na warsztatach bezpieczny maluch i nawet brał w nich czynny udział czyli robił pierwszą pomoc dziecku (lalce) sam sie do tego zgłosił po za tym bardzo mi pomaga w domu sprząta gotuje nosi zakupy a jak trzeba to sam jedzie i je robi tak więc raczej nie moge na niego narzekać :) jest mega nakręcony :)
Czasem wydajne mi się że on ma troszke inne wyobrażenie o dziecku o opiece nad nim itp ja mam pewne obawy np co zrobimy jak będzie miało kolke i nie będe umiała go uspokoić jak wykonać pierwszą kompiel jak takie malutkie dziecko ubierać i wieleee innych i jak sie go pytam jak my sobie z tym poradzimy to jego odpowiedz jest "no normalnie" i pogadane hehehe

Dzisiaj zostałam mega zaskoczona przez siostre jako że dziś mam urodziny przyjechała do mnie z tortem a ostatno miałam mega ochote na jakieś pyszne tortowe ciasto i dostałam w prezencie opłaconą już sesje ciążową :) jestem mega zadowolona tylko obawiam siętroche tego pozowania bo strasznie tego nie lubie i się krempuje no ale nie powiem że miałam ochote na taką sesje :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37uay3iae2ngpt.png

Odnośnik do komentarza

mój M w domu też pomaga, sprząta, gotuje. W zasadzie od początku ciąży to on robi zakupy. Ja tylko czasem zajdę do sklepu po coś lżejszego. Jak jest między nami ok i np. w sobotę idę do sklepu to M zawsze się martwi czy na tej liście zakupów nie ma przypadkiem za dużo rzeczy, bo mam pamiętać, że dźwigać mi nie wolno....

tylko teraz taka kicha się zrobiła tak naprawdę bez wyraźnego powodu....

https://www.suwaczki.com/tickers/atdckqi1ni5sg5zb.png
https://www.suwaczki.com/tickers/l22ny2v4a5hyiypu.png

Odnośnik do komentarza

Anula 11
Wizyta udana wiec nic tylko się cieszyć że malutka ładnie rośnie a reszta się ułoży.

Ja zamierzam przygotować tylko torbę do szpitala i to niech leży resztę będzie mój ogarnial. Poprzednio też było podobnie i dał radę cały dom posprzatal i ubrał łóżeczko, wózek kupił i wszstkie potrzebne rzeczy łączne z mascia na pekniete brodawki bo ja była 4 tygodnie w szpitalu. I jeszcze do pracy chodził i codziennie był w szpitalu przynajmniej na 2 godziny więc spokojnie nasi panowie wszystko ogarna jak beda musieli :-)

http://s1.suwaczek.com/201305174562.png
http://s7.suwaczek.com/201608031761.png

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny.
Ja już po weekendzie, urodzinowa impreza niepodziankowa u siostry udana, a na dodatek zaczął się ostatni tydzień mojej pracy przed "ostatecznym" pójściem na zwolnienie lekarskie. A i jeszcze fajny wypad na majówkę się zapowiada. :)
Tak sobie czytam o Waszych mężach... U mnie sytuacja wygląda tak, że od początku roku widujemy się w zasadzie w weekendy, bo on ma pracę wyjazdową. Pracował tak już wcześniej, więc jestem przyzwyczajona - wiem, że jemu jest z tym ciężej ode mnie (ze świadomością, że mnie tak "zostawia", a mogę go potrzebować), więc staram się nie narzekać.
Co do traktowania mnie w ciąży - nie jest źle. ;) Na pewno nie pojmuje jak to jest i nie do końca rozumie te zmiany, które się dzieją. Czasami mam wrażenie, że nie do końca wierzy w moje zmęczenie, tak jakbym zmyślała. ;) Widzę czasem to jego niedowierzanie - co prawda nie robi mi żadnych uwag, ale jego mina mówi sama za siebie. Bawi mnie to i się tym nie przejmuję.
Co do głaskania brzuszka, rozmawiania itd. - Natalia - mam podobnie jak Ty. Raczej to robi, kiedy mu przypomnę/poproszę. Chociaż wiem, że z tymi odczuciami jest zupełnie inaczej - i te ruchy, które odczuwałam już całkiem wyraźnie, to dla niego były niewyczuwalne i raczej się niecierpliwił. Niedawno dopiero poczuł wyraźnego kopniaka i wtedy też miał niezłą minę - powiedział coś w stylu: to on naprawdę tam jest! I zaczął gadać do dziecka. :)
Mam za to pewien problem, jeśli chodzi o zaangażowanie mojego Męża w bardziej bezpośrednie przygotowania - nawet mu urządziłam ostatnio awanturę z tego powodu... Mam wrażenie, że trochę mnie zostawia z takim zainteresowaniem - co, gdzie, jak, jeśli chodzi o przygotowanie różnych rzeczy dla dziecka. A jak przychodzi co do czego to mówi: Ty się dowiedz, a potem mi powiesz... I uważa, że mamy jeszcze dużo czasu.
Powiedziałam mu co o tym myślę. ;) Liczę też na to, że zajęcia w szkole rodzenia trochę mu "otworzą oczy".
Pewnie jest to dla naszych panów równie stresujący czas co dla nas. Jak już któraś wspominała - warto mówić, co się myśli i czego się oczekuje, żeby sytuacja była w miarę jasna z naszej strony, tak jest też po prostu bardziej zdrowo - wywalić kawę na ławę zamiast dusić w sobie żal i różne przykrości.
Wierzę, że wszyscy panowie staną emocjonalnie na wysokości zadania, nawet jeśli zajmie im to trochę więcej czasu.
Dużo nam siły do nich życzę, Dziewczyny, bo marudny facet, który nie mówi o co mu chodzi, to coś okropnego. Trzymajcie się! :*

http://www.suwaczki.com/tickers/p19ugzu3b7yo2ran.png

Odnośnik do komentarza

Patrycja i ja się dołączam do życzeń! :) Wszystkiego najlepszego!:)

Nela to powodzenia w pracy a potem to już wczasy! ;)

Ja jestem zadowolona z relacji z moim mężem. Wiem,ze po prostu patrzy na to wszystko inaczej. Zawsze zresztą w kwestiach czułości i postrzegania emocji trochę się roznilismy i nigdy mi to nie przeszkadzalo. Jesteśmy szczęśliwi i mogę na niego liczyć, nie chce i myślę, że nawet ni powinnam oczekiwać od niego konkretnych reakcji skoro on tego tak nie czuje. Wiem,ze na swój sposób cieszy się z tego, co teraz dzieje się w naszym życiu ale równocześnie na pewno ma mętlik w glowie- sama go mam :)
Pisze oczywiście w kontekście swoim, nie oceniam Waszych mężów czy relacji bo wydaje mi się, że każde małżeństwo ma swoje problemy i sposoby patrzenia na nie i ich rozwiązywania. Życzę Wam w każdym razie poukładane tych spraw! :*
Evee mezczyzni z reguły są zadaniowi, wiec myślę że gdyby przyszło co do czego, Twój mąż też z pewnością stanalby na wysokości zadania:)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ja tylko na szybko, bo przypomniało mi się, że nowa_mama ma problemy z wejściem na forum prywatne - wczoraj jak się odezwałam wieczorem miałam to zrobić, ale mąż włączył film i mnie tak pogonił, że zapomniałam. Wysłałam nowe zaproszenie, mam nadzieję, że już potrafisz wejść:)

Anula11, Bina, myszka i inne mamy mające ciche dni ze swoimi mężami/niemężami- też łączę się z Wami, bo u Nas ostatnio też nie najlepiej:/ Nie czuje wsparcia (choć rączkę do brzuszka akurat wczoraj podczas filmu przykładał - Gaja akurat się wypychała:)) i ogólnie te moje złe samopoczucie niestety daje o sobie znać:( Jestem niemiła, sucha, a P. też potrafi być, jak to nazywamy, niezłym piernikiem (ja jestem zołzą):)

Zadzwoniła dziś moja mama pierwszy raz od środy, kiedy prosiłam ją o pomoc, i co? Pytała jak dzieci, jak ja się czuję i sobie radzę, po czym znów usłyszałam, że ten tydzień ma ciężki:/ Dała tym samym do zrozumienia, że nie myśli nawet o pomocy mi. A ja już jej nie poproszę, tak jak Wam pisałam. I znów po tym telefonie ja w bek, ale jak już trochę emocje opadły to powiedziałam sobie, że koniec smutów i muszę być SILNA i SZCZĘŚLIWA (taka myśl naszła mnie, gdy zobaczyłam ten bezcenny uśmiech na buźce Milanka - On cały czas jest uśmiechnięty:)). Ostatnio dzieci widziały smutną mamę, bo momentami nie potrafię pohamować moich łez, ale to musi się zmienić. Mimo tych przykrości, które zafundował mi ostatnio P. postaram się być miła, żeby i był uśmiech dla moich Skarbów malutkich. Wam też życzę takich przemyśleń, jak dzisiaj moje.

Aaaa oglądałam fotki catyi i Biny na prywatnym - świetnie dziewczyny wyglądacie. Catya Twój brzuszek jak orzeszek:) Bina sesja na łonie natury bardzo fajna:) Brzuszek rzeczywiście nie wygląda na duży, ale za to uroczy i Ty szczęśliwa ze Skarbu w brzuszku widać:)

Miłosz ur. 13.07.2018 r., godz. 2.18, 3220 g, 55 cm
Gaja ur. 11.08.2016 r., godz. 8:20, 3530 g, 54 cm
Milan ur. 16.06.2015 r., godz. 4:35, 4060 g, 58 cm
Namir ur. 07.06.2013 r., godz. 16:35, 3650 g, 57 cm

Odnośnik do komentarza

Tak tylko chciałam powiedzieć o partnerach.

Wróciłam wczoraj z uczelni, m zrobił placki z jabłkami za które wycalowalam go od stóp do głów i powiedziałam że będzie najlepszym tatą na świecie, po czy on ze zmartwieniem w głosie: " kochanie, ale czy ja nadaję się na ojca?". To jest chyba najlepsze podsumowanie postawy mężczyzny. Niby wie że wszystko ok, pomaga, sprząta, gotuje, pomasuje plecy, budzi się w nocy jak czuję że wstaję, ale i tak ma wątpliwości co będzie jak urodzi się dziecko...

Jaś 24.07.2016

Odnośnik do komentarza

Bina, Anula11, myszka83 - normalnie jakaś plaga wśród facetów chyba zapanowała. Bardzo Wam współczuję i przesyłam wyrazy wsparcia. To na pewno chwilowe i objaw jakiegoś ich stresu związanego z nową sytuacją, ale to smutne, że tak się zachowują teraz, kiedy wszystkie potrzebujemy podwójnie troski, wsparcia i zainteresowania. Nawet jeśli nam zdarzy się trochę ponieść emocjom czy hormonom. Tak mi przykro i chciałabym Was jakoś wesprzeć.

Patrycja - 100 lat! I super masz prezent. Nie bój się sesji, zdjęcia na pewno będą śliczne i będziesz miała świetną pamiątkę.

Mój pęcherz chyba jeszcze się zmniejszył. Jak do tej pory męczyło mnie nocne wstawanie do łazienki, to teraz mam za swoje, bo nieraz muszę wstawać dwa razy w nocy...

Odnośnik do komentarza

Kochane bardzo mi przykro Ale niestety nie jestem w stanie was nadrobić i przeczytać :( nie było mnie tu od środy. Jak tu weszłam to poddalam się z czytaniem.

U mnie wszystko w jak najlepszym porządku... ślub był cudowny ... Ale od środy do niedzieli goście e domu i alkohol... oczywiście ja piłam soczek. ..Ale zmęczona jestem na maksa :)

Mam pytanie do dziewczyn studiujących czy was też boli i twardnieje brzuch przy siedzeniu na wykładach ?

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371zqex3q9b.png

https://www.suwaczek.pl/cache/383a15cbc3.png

Odnośnik do komentarza

Moze fatycznie trafilam na jakis kiepski egzemplarz tego laktatora aventu. W kazdy razie jetem zniechecona do niego. Za to butelki i podgrzewacz sprawdzily sie super.
Co do mezow z moim tez nie jest cudownie :-( nie czuje wsparcia a wrecz sa wieczne oczekiwania, w 1 ciazy bylo zupelnie inaczej, dopiero jak corka sie pojawila to generalnie zostalam sama z cala opieka, po jakis 2 latach juz bylo ok. Zobaczymy jak to bedzie.
A tak z innej beczki zjadalam obiad jakis czas temu i Malenstwo teraz tak wariuje, ze mam wrazenie, ze brzuch zaraz rozerwie hehe juz sie nie moge doczekac sierpnia :-)

Odnośnik do komentarza

Bina – dobrze, że napisałaś! Takie „wygadanie się”, wyżalenie już pomaga. Od tego jesteśmy, przykro mi, że Ciebie i innej dziewczyny to spotyka. Oby się to zmieniło!

Dziewczyny które mają problemy z Mężami– też Wam życzę powodzenia! :). Porozmawiajcie z Nimi. Może powody są całkiem innej, bo czasem nam się wydaje, odbieramy coś inaczej niż w rzeczywistości jest. Czasem coś się w pracy stanie, i nie chce Im się gadać, a czasem my coś źle odbierzemy. Także najlepiej zapytać, spróbować porozmawiać. Życzę Wam, by się to zmieniło :)

Myszka – ja miałam zalecony od lekarza olejek orbas. Bardzo fajny miętowy zapach, najlepiej na chusteczkę parę kropek, albo na przykład mam taką świeczkę w domku, pali się i się ulatnia zapach w całym domu. Trzeba też wietrzyć często pokój i co ważne przed spaniem. A jeśli chodzi o gardło to pisałam już o syropie z cebuli : ) polecam. Mi pomogły te sposoby ; )

Fizka – super napisałaś wyjaśnienie dotyczące facetów, zgadzam się, aczkolwiek ja na mojego M nie mogę nic powiedzieć. Czasem się nawet śmiejemy z tych różnicy między kobietami a mężczyznami ;D

Antynikotynowa – też trzymam kciuki ! :)

Marta-joanna – rozumiem, że Mąż zapytał się po 5 minutach czy moher o Tobie mówił? :D hahaha się uśmiałam z tego posta :D

Caya – spóźnione życzenia! Torcik, ah <3 u mnie tez nie ruszona więc luzik! ;) <br />
Patrycja – 08- wszystkiego naj, również dla Ciebie. Spełnienia marzeń dla Was dziewczyny! :)

Olcha 83 – ja już nie studiuje ale w pracy siedzę 8 godzin i wzięłam sobie poduszkę pod tyłeczek, i jest troszkę wygodniej. Brzuch mnie nie boli , ale też staram się wstawać przynajmniej raz na godzinę.

Ja z kolei miałam urodziny wczoraj :) Przyszła siostra z narzeczonym, zamówiliśmy pizze <3, posiedzieliśmy, było miło, także niedziela minęła bardzo sympatycznie. Dzisiaj w pracy też dostałam kwiatuszki i prezent. A i czekam na Cebuszkę od mojego M, bo mi zamówił na urodziny z czego się bardzo cieszę ;). W sobotę w końcu były zakupy na malowanie, także w majówkę malujemy - wreszcie ;). Potem chwila u teściów i momencik na koncercie muzyki irlandzkiej. Mam nadzieję, że się Maluszkowi podoba, bo już drugi raz w ciąży byłam na tego typu koncercie :D Oby podzielała gust rodziców :)

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nwn15n1la6goh.png

Odnośnik do komentarza

Olcha, tak twardnieje. W niedzielę mam zajęcia od 8 do 17 i są zajęcia bez przerw, a nawet jak już jest to 5 min i następne ćwiczenia. Po powrocie czuję się fatalnie. Wczoraj po powrocie polozylam się poduszka i poprosilam m by pomasowal kręgosłup, ale cały bo myślałam że Zwariuję! Zmartwilam się tym napiętym brzuchem więc wzięłam jeszcze luteinę, by dmuchać na zimne. Jest ciężko na prawdę. Pamiętam że w pracy co jakiś czas mogłam wstać, się po wyginać a na uczelni nie mam na to czasu i siły. Ostatnie zajęcia to koszmar, zupełnie nie mogę się skupić, kręgosłup bolał strasznie, a i jeszcze krzesła są tak małe że w tej chwili ledwo mieści mi się brzuch :(
Gratuluję ślubu:) masz już z głowy. Wiem że to fajna ceremonia ale męcząca :)

Jaś 24.07.2016

Odnośnik do komentarza

kukurydza123 No już nie przesadzaj z tymi komplementami bo się strasznie zmieszałam. Ale dziękuję za miłe słowa :*
I wszystkim dziękuję za miłe słowa w moim adresie :)

Niestety fakt jest taki, że i spięcia być muszą, bo było by nudno. U nas jak na razie jest poprawa, humor mi powrócił więc czarne chmury przewiał wiatr i liczę, że na jak najdłużej.
mamalina A niestety hormony nie ułatwiają sprawy i bardziej wszytko przeżywamy. Oby uśmiech i u Ciebie był jak najczęściej... i to ten szczery :)

myszka83 Ten powód kłótni to faktycznie drotbnostka a wyszła z tego niezła burza. Ale moim zdaniem to mąż powinien odpuścić (ach, ta męska duma) i zgodzić się na innego fachowca. Bo dzidziuś może zechce wyjść wcześniej i co wtedy?! Im szybciej uporacie się z remontem tym lepiej... ale cóż :) Faceci mają na wszystko czas jak to już wiele razu na forum wychodziło. Cierpliwości, duuużo cierpliwości a Twojemu mężowi przejdzie foch i znów będzie dobrze:*

Anula 11 Gratuluję wizyty :) Też dziś byłam i mój kawaler ma 680 gram, więc (jak na moje gabaryty) uważam, że sporo:) Już widać, że wdał się w tatusia.
Patrycja08 i anulka165 Sto lat i samych pogodnych chwil :)
Patrycja super prezent dostałaś. Nie obawiaj się :) Fotograf na pewno rozluźni sytuacje.... a pamiątka będzie cudna. Czekam na efekty:)

Fizka Gratulacje, to duży "kłopot" masz z głowy:)

Olcha93 No właśnie dziś myślałam o Tobie i zastanawiałam się jak po imprezie :) Gratulację, wszystkiego dobrego, dużo miłości....no i jakże potrzebnej cierpliwości. Super, że już wstawiłaś fotkę, bo miałam się upomnieć:D
Ślicznie wyglądaliście :)

A właśnie kukurydza mam jeszcze do Ciebie pytanie. Lekko skróciła mi się szyjka i dziś twardniał mi brzuszek, więc gin zaleciła magnez 3x dziennie po tabletce. Po wykupieniu czytałam ulotkę a tam pisze, że nie należy łączyć z lekami zawierającymi żelazo (zaburza wchłanianie, czy coś tam). Więc z moją bardzo słabą morfologią obawiam się brać te tabletki, żeby cały wysiłek w podniesienie wyników nie poszedł na marne. Co o tym myślisz? Warto zaryzykować i łykać? (bo chyba lekarz nie zalecił by brać, jeśli nie było by dla mnie dobre, ale jednak mnie to martwi)

http://www.suwaczki.com/tickers/82dohdge3yuh452h.png

https://www.suwaczki.com/tickers/wff2hdge5xtp9iun.png

Odnośnik do komentarza

Patrycja , anulka - samych dobrych chwil i duuużo radości !!!

Olcha - gratulacje i szczęścia na nowej drodze, ślicznie wyglądaliście :)

Bina fajna sesja :) kurcze jakoś brak mi motywacji żeby robić ciążowe zdjęcia. z poprzedniej ciąży też w ogóle prawie nie mam zdjęć.

Mamalina - wysyłam dużo pozytywnej energii, szczególnie teraz. Nic nie jest bardziej męczące i stresujące niż choroby dzieci.. a z autopsji wiem, że to właśnie matka ogarnia wszystkie leki, informacje, strategiie i jeszcze obiad ma ugotować. Dobrze że Twoje dzieciaki tak dzielnie to znoszą. Ja przerabiałąm ospę w zeszłym roku.
Maż przyniósł ospę - dorosły facet chory na ospę, wyobrażacie sobie to ? Faktem było, że obsypało go strasznie, nawet na podniebieniu miał. A Miłosz wtedy był chory miał infekcję w trakcie, brał antybiotyk bo nie mogliśmy długo zbić gorączki, miał zapalenie uszu i gardła i na ten antybiotyk nałożyła się ospa dodatkowo, więc dostał od razu ten lek dla dorosłych na wirusa ospy aby łatwiej ją przeszedł i w sumie miał 5 krostek ( z czego jedna na jajeczku :P ) i w ogóle się nie drapał.

a do facetów potrzebna jest anielska cierpliwość - więc jej wam wysyłam cały ogrom dziewczyny.

http://www.suwaczki.com/tickers/wff29vvjsn8exyqa.png

Odnośnik do komentarza

Olcha czekamy na zdjęcia ślubne jeśli chcesz się podzielic! :)
Kochana jak to mówią :wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia! :)

Fizka no to teraz już z górki!

Anulka165 kolejna jubilatka! Sto lat ! :)

Bina co innego napisać skoro jesteś po prostu prześliczna i serdeczna dziewczyna:)
Daj znać jaki magnez i czy aktualnie zazywasz jakieś żelazo? Jeśli nie zazywasz żelaza to możesz jeść śmiało, jeśli zazywasz to napisz tez pod jaką nazwa :)

Olcha na pewno warto mieć nospe pod ręką.

U nas dziś chłopcy leeeeniwi. Chyba całą rodziną mamy tako nastrój bo ja mogłabym spać cały dzień.
Pod wieczór zaczęłam odczuwać ból w jednym punkcie, zastanawiałam się czy to nie są jakieś wyjątkowo "złośliwe" koniecia bo czułam w jednym miejscu, kilkanaście razy w odstępach co kilkanaście sekund. To możliwe?
W ogóle coś mnie dziś po lewej i prawej stronie podbrzusza ciągle kuje i ciągnie. :/ Mam za swoje, mogłam wczoraj leżeć! ;)
Odliczam dni do piątkowej wizyty! :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...