Skocz do zawartości
Forum

Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam


Edzia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Z mamą już lepiej ale nadal leży na ojomie wczoraj u niej byłam zaczęła już wstawać z łóżka i trochę z nią pochodziłam po sali.Co prawda żyje ale będzie miała uszczerbek na zdrowiu i już nie będzie tak jak dawniej...

Co do ojca nie wiem czy sytuacja go zmieni czas pokaże mimo że zaczęliśmy odzywać się do siebie po tym co mi powiedział (żebym mu zeszła z drogi jak jest po kielichu bo jestem młodsza) nie sądzę żeby się zmienił bo już dziś doszło do wymiany zdań.On nawet nie czuje się winny że po części to przez niego mama miała zawał tylko szuka winnego a nawet obraził się gdy mama mu powiedziała że to przez niego.Także nie wiem czy coś się zmieni.Boję się co będzie dalej bo każdy następny atak może dla mamy skończyć się już śmiercią.Nawet nie wiem jak mam się zachowywać teraz boje się cokolwiek jej powiedzieć i ocokolwiek zapytać...

Na dodatek Pati mi się rozchorowała.Od wtorku nie chce mi nic pić ani jeść.Dziś byliśmy u lekarza bo normalnie mi mdlała w ramionach i okazało się że znowu się odwodniła i że ma jakąś infekcje gardła dlatego nie chce jeść.No i oczywiście kolejna porcja leków do kolekcji tylko jak ja mam jej podawać jak ona nie chce...Próbowałam już wszystkiego i lali dawałam i z kieliszka próbowałam jej dać i nawet jak reklama leciała leku gdzie chłopczyk wziął lek bo był chory i wyzdrowiał to i jak mówię że pati musi wziąść lek to i ona wyzdrowieje no i nic... Co prawda nie jest aż tak odwodniona że potrzebna jest kroplówka ale jak tak dalej pójdzie to nie obejdzie się bez kroplówki...I jeszcze tego brakuje żebyśmy i my trafili do szpitala...

Odnośnik do komentarza

Kasia,cieszę się,że z mamą lepiej.Teraz żeby tylko z córeczką się polepszyło!Nie mam pojęcia,jak jeszcze mogłabyś jej podać leki...może w jedzeniu/piciu? Chyba,że nadal nie chce...pamiętam,jak mój siostrzeniec odmawiał syropów (słodkich,smacznych!),a jak już je połknął,to specjalnie prowokował wymioty,złośliwiec mały!
A z tatą...miałam tego nie pisać,bo co się będę"żalić",pewnie sporo osób ma podobną sytuację,ale...mój tato też jest alkoholikiem,więc wiem,o czym piszesz.Nie pije od 4 lat,chodzi na zebrania AA,jest ok.Ale czasem ma takie napady nerwówki,nie wiadomo dlaczego (w sumie wiadomo...alkoholu mu brakuje),i wtedy jest złośliwy,nieprzyjemny,bez kija nie podchodź.Niestety nigdy nie zapomnę,co robił po pijaku,te zdarzenia na pewno mają konsekwencje w naszym życiu teraz (u mnie Np wrzody żołądka w wieku 13 lat,u Twojej Mamy sytuacja teraz).Ale alkoholik nie myśli racjonalnie i póki sam nie dojdzie do tego,że powinien się leczyć,to nawet zawał żony go nie ruszy...smutne to,ale niestety prawdziwe :(
Przepraszam,że to piszę,może powinnam pocieszać,ale uważam,że w tej akurat sytuacji lepiej wiedzieć,niż się łudzić...(rzecz jasna chodzi mi tylko o tatę,mama i córa zdrowe będą w mig i w to trzeba wierzyć!;)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

ola2710 masz zupełną rację co do ojca.

Pati zaczęła już jeść i pić więc miejmy nadzieję że wyjdzie z tego bez leków bo stwierdziłam że nie będę jej faszerowała lekami i zniechęcała bo już się zraziła że nie chce nawet wziąść zwykłych witamin.

Co do mamy to mam złe wiadomości bo dziś jak z nią rozmawiałam to powiedziała że zostaje do poniedziałku bo nie może dojść do siebie ech...Czemu to akurat mojej mamie się stało?Jest tyle innych złych ludzi pijaków czemu im to się nie mogło stać?Czym mama sobie zasłużyła na to...?Nigdy nie chorowała ale jak ją złapała choroba to tak że nie może dojść do siebie...:(Wciąż nie mogę w to uwierzyć że już nigdy moja mama nie będzie tak sprawna jak kiedyś...

Odnośnik do komentarza

cześć dziewczyny:) własnie odkryłam to forum :) mam nadzieję że mogę dołączyć do was?:) ja siedzę w domu 2,5 roku,przestałam pracować już jak byłam w ciąży. Moja córeczka ma prawie dwa latka i jest bardzo energicznym dzieckiem i wymaga dużo uwagi:)

Odnośnik do komentarza

Kasia,to smutne,ale taka zależność niestety jest prawdziwa:jak jest wypadek samochodowy i ktoś ma w nim zginąć,to najpewniej będzie to osoba trzeźwa.Pijaka z reguły nic nie rusza - wypadek,wypadnięcie z okna z któregośtam piętra (pewnie by wstał,otrzepał się i poszedł do najbliższego monopolowego...).
Wiem,że Ci przykro,że mama nie czuje się najlepiej...nadal będę trzymała kciuki,by jednak powróciła do sprawności!! Będzie dobrze!:)

Sylwia28,witamy! Ja jestem w domu od ok 5 mies ciąży,to już 1 rok i 3 mies...wow,dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę :)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

ola2710
Kasia,cieszę się,że z mamą lepiej.Teraz żeby tylko z córeczką się polepszyło!Nie mam pojęcia,jak jeszcze mogłabyś jej podać leki...może w jedzeniu/piciu? Chyba,że nadal nie chce...pamiętam,jak mój siostrzeniec odmawiał syropów (słodkich,smacznych!),a jak już je połknął,to specjalnie prowokował wymioty,złośliwiec mały!
A z tatą...miałam tego nie pisać,bo co się będę"żalić",pewnie sporo osób ma podobną sytuację,ale...mój tato też jest alkoholikiem,więc wiem,o czym piszesz.Nie pije od 4 lat,chodzi na zebrania AA,jest ok.Ale czasem ma takie napady nerwówki,nie wiadomo dlaczego (w sumie wiadomo...alkoholu mu brakuje),i wtedy jest złośliwy,nieprzyjemny,bez kija nie podchodź.Niestety nigdy nie zapomnę,co robił po pijaku,te zdarzenia na pewno mają konsekwencje w naszym życiu teraz (u mnie Np wrzody żołądka w wieku 13 lat,u Twojej Mamy sytuacja teraz).Ale alkoholik nie myśli racjonalnie i póki sam nie dojdzie do tego,że powinien się leczyć,to nawet zawał żony go nie ruszy...smutne to,ale niestety prawdziwe :(
Przepraszam,że to piszę,może powinnam pocieszać,ale uważam,że w tej akurat sytuacji lepiej wiedzieć,niż się łudzić...(rzecz jasna chodzi mi tylko o tatę,mama i córa zdrowe będą w mig i w to trzeba wierzyć!;)

Mój ojciec też był, nie żyje już 2 lata, ale nigdy nie chciał się leczyć, nawet jak mama zostawiła go żeby u mnie 3 lata zamieszkać i mi pomagać to nic go nie zmieniło

Odnośnik do komentarza

Ja po części rozumiem ten mechanizm,że człowiek nie widzi nic,oprócz swojego nałogu,bo przed ciążą paliłam papierosy (mimo wszystko mechanizm uzależnienia podobny).
Z reguły uzależniony musi dosięgnąć dna,by mieć się od czego odbić-nikt i nic innego oprócz jego samego go nie zmusi...

Jakby mi ktoś dawał $ na życie,to ja chętnie do pracy nie wrócę i zajmę się synkiem:)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

witaj Sylwia oczywiście zapraszamy cię na pogaduchy
Katarzyna musisz jakoś przez to przejść i nie zadręczać sie pytaniami dlaczego to właśnie twoja mama bo to niczego nie zmieni musisz być wsparciem dla swojej mamy a bez wiary w to ze będzie dobrze nie dasz rady także trzymam kciuki za zdrowie twojej mamy co do Pati to tak juz jest ze nieszczęścia chodzą parami ale i z tym musisz sobie poradzić będzie dobrze zobaczysz

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny.Właśnie wróciłam od lekarza bo dziś rano jak wstałam to słowa nie mogłam powiedzieć a jak dzwoniłam do ośrodka to aż pielęgniarka się wystraszyła że mam taki głos...Miejmy nadzieję że mi leki pomogą wkońcu przepisała mi m.in antybiotyk.No przydałby mi się odpoczynek ale niestety przy pati nie ma mowy no i jeszcze mama wraca więc nią też trza się zająć...:)Ech...Taki już chyba los mam.Jak w tej reklamie mamy nie biorą zwolnienia...:)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny dopiero co sie skonczyl dlugi weekend...

Mama juz w domu i oczywiscie bylo juz spiecie z ojcem.Czemu on jest takim idiota i zwala wszystko na mnie.Teraz to wyszlo tak ze ja nie mam poczucia czasu do klotni i ze nie obchodzi mnie zdrowie mamy bo dopiero co wyszla ze szpitala a juz sie awanturuje.Ale to on zaczal "ten temat" to on sie wpierdzielil w slowo gdy rozmawialam z mama i to on zaczal zwalac na mnie ze to przezemnie sie pralka popsula bo ja chodze w stanikach z drutami i to ja jestem kobieta a kobieta uzywa wsuwek do wlosow (nie wazne czy akurat ja uzywam) ktore znalazl w pralce. Nie zaprzeczam ze to moze od mojego starego stanika byl ten drut ale on od razu szuka winnego tylko nie on.A jak wypralam w sobote 3pralki i przy 3praniu nie splukalo mi proszku i pytalam sie czy mozna spr co sie stalo wiec zaczal gzebac a jak nie mogl zrobic to zostawil i jak wlaczylam pralke to zaczelo sie lac z niej to tez bylo z mojej winy bo powiedzial ze jak sie nie znam to nie powinnam sie dotykac a on nie winny...I przy mamie bylo to samo zwalanie winy na kogos i robienie afery ze w pralce byl drut i wsuwki i szukanie winnego a to ze z pralki sie lalo bo cos grzebal to nie bierze pod uwage bo potem naprawil.Tak samo z choroba mamy obwinia dokturke ktora jest mamy pracodawca i byla przy tym jak w osrodku robili jej ekg i twierdzi ze nie umiala odczytac ekg i ze to przez ratownikow mama miala zawal bo tez nie umieli odczytac ekg i powiedzieli ze mama ma serce jak dzwon ale on (ojciec) jest nie winny.To nie przez niego mama miala zawal bo robil awantury jak sie nachlal ...Wszyscy sa winny tylko nie on. Wiedzialam ze tak bedzie tylko dlaczego to zawsze ja jestem ta zla zaluje ze zaczelam sie odzywac z nim lepiej bylo jak sie unikalismy...

Czemu on to robi?Czy to daje mu satysfakcje?Za bardzo przezywam takie blachostki. Wczoraj nie moglam usnac bo myslam o tym teraz nie spie od 5bo mysle o tym.Nie lubie jak ktos zwala wine na mnie nie majac dowodow i robi ze mnie kozla ofiarnego...

Odnośnik do komentarza

A jeszcze na dodatek jak mama wrocila przyszlam na gore z nia pogadac i ojciec uslyszal jaki mam glos (zachrypniety) to zaczal sie wydzietac zebym to odchrypnela bo mu to przeszkadza...Dobrze ze moje oddychanie mu nie przeszkadza...

Co do mojego glosu to faktycznie mam kiepski glos ale nie mam chrypy.Wczoraj rano jak sie obudzilam nie moglam slowa wydobyc wiec juz wiedzialam ze bez doktora sie nie obejdzie.No i poszlam do pani doktur dostalam leki i mam nadzieje ze mi pomoga (wkoncu dostalam antybiotyk)...No a z pati bez zmian kupilam jej te lizaki na gardlo i miejmy nadzieje ze chociaz to jej pomoze...

Odnośnik do komentarza

katarzyna1234
Dziewczyny dopiero co sie skonczyl dlugi weekend...

Mama juz w domu i oczywiscie bylo juz spiecie z ojcem.Czemu on jest takim idiota i zwala wszystko na mnie.Teraz to wyszlo tak ze ja nie mam poczucia czasu do klotni i ze nie obchodzi mnie zdrowie mamy bo dopiero co wyszla ze szpitala a juz sie awanturuje.Ale to on zaczal "ten temat" to on sie wpierdzielil w slowo gdy rozmawialam z mama i to on zaczal zwalac na mnie ze to przezemnie sie pralka popsula bo ja chodze w stanikach z drutami i to ja jestem kobieta a kobieta uzywa wsuwek do wlosow (nie wazne czy akurat ja uzywam) ktore znalazl w pralce. Nie zaprzeczam ze to moze od mojego starego stanika byl ten drut ale on od razu szuka winnego tylko nie on.A jak wypralam w sobote 3pralki i przy 3praniu nie splukalo mi proszku i pytalam sie czy mozna spr co sie stalo wiec zaczal gzebac a jak nie mogl zrobic to zostawil i jak wlaczylam pralke to zaczelo sie lac z niej to tez bylo z mojej winy bo powiedzial ze jak sie nie znam to nie powinnam sie dotykac a on nie winny...I przy mamie bylo to samo zwalanie winy na kogos i robienie afery ze w pralce byl drut i wsuwki i szukanie winnego a to ze z pralki sie lalo bo cos grzebal to nie bierze pod uwage bo potem naprawil.Tak samo z choroba mamy obwinia dokturke ktora jest mamy pracodawca i byla przy tym jak w osrodku robili jej ekg i twierdzi ze nie umiala odczytac ekg i ze to przez ratownikow mama miala zawal bo tez nie umieli odczytac ekg i powiedzieli ze mama ma serce jak dzwon ale on (ojciec) jest nie winny.To nie przez niego mama miala zawal bo robil awantury jak sie nachlal ...Wszyscy sa winny tylko nie on. Wiedzialam ze tak bedzie tylko dlaczego to zawsze ja jestem ta zla zaluje ze zaczelam sie odzywac z nim lepiej bylo jak sie unikalismy...

Czemu on to robi?Czy to daje mu satysfakcje?Za bardzo przezywam takie blachostki. Wczoraj nie moglam usnac bo myslam o tym teraz nie spie od 5bo mysle o tym.Nie lubie jak ktos zwala wine na mnie nie majac dowodow i robi ze mnie kozla ofiarnego...


mnie kiedyś ojciec tez obwiniał ze to wszystko przeze mnie. A ja miałam żal do mamy że go nie rzuciła, ona nie zdaje sobie sprawy jak bardzo dla mnie to odcisnęło na dorosłym życiu i relacjach głównie z facetami. Bardzo mąż miał kiedyś pretensje że by go nie porównywać

Odnośnik do komentarza

Joanna,tez miałam kiedyś żal do mamy,że nie zostawiła ojca...ale to chyba większość osób z rodzicem-alkoholikiem tak ma...

Kasia,wiem,że to trudne,ale staraj się olewać to,co on mówi...Dla porównania -mojemu ojcu nie podobało się kiedyś,że noszę okulary (...)-taka analogia do chrypki...to nie jest zdrowy,normalny człowiek,wiec nie licz na to,że się z nim ktokolwiek dogada:(

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Kasia,synek mnie wzywał poprzednio,wiec nie dopisałam ważnej rzeczy: nie zastanawiaj się,dlaczego ojciec tak mówi,czemu tak się zachowuje,tak a nie inaczej mówi itp,rozpatrując to w kategoriach "co ja zrobiłam,że on się tak zachowuje".To jest współuzależnienie-a to nie Ty masz się zmieniać,podporządkowywać jego nałogowi.
Trzymaj się ciepło i staraj się nie martwić ;)

Ja,dla równowagi w przyrodzie,mam jazdy z babcią-starość akurat jest z tych rzeczy,co to Bogu chyba nie wyszła...
Też można oszaleć...ale dziś przyjechało nasze agd,koniec remontu widać tuż tuż,to mnie powstrzymuje od utraty zmysłów (no i moje dwa chłopaki;)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...