Skocz do zawartości
Forum

Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam


Edzia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam po świętach!

Jak tam u was po świętach?Brzuszki napełnione?Bo u mnie to na bank pare kilo do przodu...:(

Margeritka mi nie chodzi o to że mój mąż nie wychodzi sam z naszym dzieckiem tylko napisałam że POWINIEN TRAKTOWAĆ SWOJE CÓRKI JEDNAKOWO a ty napisałaś że myślisz że mój mąż chce wynagrodzić tamtej córce to że nie jest z nią na co dzień czyli po tym jak napisałaś stwierdzam że twoim zdaniem moje dziecko ma być gorzej traktowane bo ma rodziców na co dzień.I ja mu (mojemu mężowi) nie każę wychodzić samemu z dzieckiem możemy razem wszyscy wychodzić tylko chodzi o to że zawsze coś wymyśla żeby się wykręcić a z tamtą córką wszędzie chodzi gdzie chce i nawet się zaporzycza jak nie ma kasy...O to mi chodzi....

joanna19 mi nie chodzi że mój mąż nie wychodzi z córką sam na spacery tylko że skoro ma dwie córki to powinien je traktować równoznacznie.Skoro z tamtą jeździ np na konie bo ona ma taki kaprys (mimo tego że nie ma kasy) to i z nami powinien iść do cyrku (mimo że nie miał kasy)...Nie musi sam wychodzić z dzieckiem możemy wszyscy wychodzić...

NATKA08 nie chodzi tu o kochanie tylko o traktowanie dzieci.Skoro mógł załatwić kasę na wypad z tamtą córką to powinien załatwić tez na nasz wypad...

j_kaminska masz rację mam pewne obawy że w razie czego zostanę sama i nie będę miała wsparci w nikim tym bardziej że nie wiem jak potoczy się dalej nasza sytuacja finansowa...
Ostatnio mój mąż jak zaproponował drugie dziecko a ja zapytałam go ciekawe kto go będzie utrzymywał to powiedział że babcia...Takiej odpowiedzi nie spodziewałam się po nim....
No tak dzieci biorą przykład z dorosłych a szczególnie ze starszego rodzeństwa...

Piszecie o owadach a ja ostatnio u Pati w spodniach od pidżamy (pomiędzy bodami a spodniami na pupie) znalazłam osę...!!!!Nie wiem jakim cudem ona tam się znalazła...

Co do pogody to u nas w święta padało.Dziś jest ciepluuuuucho i właśnie niedawno wróciłam z małą ze spaceru no i oczywiście już mi ciśnienie się podniosło...Bo oczywiście mój ojciec mi go musiał podnieść.Jak przyszłam do domu to Pati oczywiście na widok dziadka i robotników (którzy zbierali się już do domu) zaczęła płakać i krzyczeć żebym ją wypóściła z wózka no i oczywiście jak to dziadziuś (nie może słuchać płaczu) powiedział żebym ją póściła więc mu powiedziałam że mogę ją puścić ale jeśli on będzie ją pilnował bo ja idę do domu jeść szykować i póściłam ją a on co zrobił jak tylko robotnicy pojechali do domu to już ją nie chciał i wyganiał ją do mnie...Oczywiście mała nie chciała przyjść więc pochodzil z nią trochę po dworzu i udało mu się wejść z małą do domu przez górę ale gdy zszedł na dół natychmiast wyszedł na dwór a mała oczywiście jak to zobaczyła to wpłacz i wpadła w histerię.No i na dodatek później jak wszedł górą słyszał jak płacze i co zrobił?Oczywiście wszystko złożył na mnie że to przezemnie dziecko płacze i żebym z nią wyszła na dwór albo żebym się nią zajęła żeby nie płakała bo on nie może słuchać płaczu.No wiecie co...To wszystko było na pokaz chciał wnuczkę na podwórko na pokaz i na dodatek jeszcze jak skomantował że w wózku ją trzymam a ja na to że jak zacznie się słuchać to wtedy będzie chodziła na piechotę to jeszcze się pochwalił przy robotnikach że jak on by mnie tak wychowywał jak ja małą to bym chodziła jak w zegarku.... Idiota!Chyba gorszego sposobu na wychowanie to nie ma tak jak on nas wychowywał że bił, krzyczał, awanturował się, zabraniał kogokolwiek sprowadzać do domu i jeszcze żeby on nam mężów wybierał a jeszcze do niedawna mi wykrzyczał że zabrania mi się spotykać z koleżanką...Teraz kiedy mam już swoją rodzinę i on jeszcze mi dyktuje z kim mam się kolegować a przy robotnikach takie teksty wali że jak by mnie wychowywał tak jak ja małą to bym w zegarku chodziła....Dobrze że chłopaki nie wiedzą jaki jest naprawdę bo chyba by go wyśmiali... Dwulicowy człowiek...

Odnośnik do komentarza

Na dzień dzisiejszy to nikt nie może przejść spokojnie obok Pati bo zaraz jest płacz i histeria.Chciałabym żeby było inaczej żebym mogła normalnie zająć się dzieckiem przy babci dziadku albo żeby każdy normalnie przeszedł obok Pati żeby nie było histeri i płaczu.Czasami to nawet mama nie schodzi do nas na dół bo jest zmęczona i nie chce żeby Pati ją zobaczyła.A w święta to myślałam że mnie szlak trafi.Mała nawet nie dała mi się przebrać bo tylko było ciocia i ciocia i nawet kilka razy zarobiłam w twarz...
Mówie wam że ja jak tak dalej pójdzie to wyląduje w wariatkowie bo i nawet siora już zaczyna się .... do mojego dziecka.Najpierw przychodzi do mnie żebym ją ubrała a potem dyktuje w co ja mam ją ubrać...Normalnie dom wariatów...

Odnośnik do komentarza

Kasiu może będę wredna ale nie ukrywam że chyba czas i pora napisać książkę o swoim życiu...bo nie ukrywam masz okropnie skomplikowane...współczuję ci....pytanie tylko czy twoim zdaniem to zdrowe miejsce do życia czy taki układ ci pasuje i czy zrobiłaś coś by taką sytuację zmienić?

joanna współczuję choroby....zdrówka życzę

my dzisiaj padnięci - starszy właśnie zasnął a młodszy jeszcze wojuje ale zaraz też padnie

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Katarzyna ja teraz kiedy od 6 lat mieszkam tylko z mężem i dziećmi to lepiej się czuję bo kłótnie są tylko z mężem. Naprawdę jak nie mieszka się z teściami czy własnymi rodzicami to jest lepiej. Z teściami mieszkaliśmy tylko 3 miesiące na samym początku małżeństwa a były koszmarne bo teścioewej wszystko przeszkadzało a ja nie jestem typem lizuski i nie zabiegałam o jej akceptację za wszelką cene, nawet z moją mamą było różnie,

Odnośnik do komentarza

Ulla a co ma piernik do wiatraka?no jeśli to by mi pomogło rozwiązać sytuację to mogłabym i tysiąc napisać chociaż nie jestem pisarką...A co twoim zdaniem powinnam zrobić?Pobić go i zabrać mu moje dziecko skoro uświadamianie wszystkim że to jest moje dziecko nie działa?Jedyne rozwiązanie to wyprowadzić się ale gdzie?

joanna19 dlatego ja się wprowadziłam spowrotem do rodziców żeby mieć wsparcie chociaż u mamy.

Margeritka masz świętą rację ale właśnie niestety nie każdy może sobie na to pozwolić...

Odnośnik do komentarza

Niestety nie wiem jak to jest z soczewkami bo ja mam dalekowzroczność,
Mój mąż gdybyśmy nie mieli własnego M to by wynajął, ale mieliśmy dużo szczęścia bo mój dziadek ma głowe na karku i kiedyś kupił mi mieszkanie ok 14 lat temu. Tez na początku mieszkaliśmy z moją mamą ale szybko stwierdziłam że jej jedyna pomoc to ugotowanie obiadu i wytykanie co robię zle przy dzieciach

Odnośnik do komentarza

będzie Hania
Dziewczyny mam pytanko... noszę szkła kontaktowe, mam dość dużą wadę wzroku ok -3. boje się jak to będzie w czasie porodu i po nim. W czasie porodu chyba nie można mieć założonych soczewek. Może głupie zmartwienie ale chciałabym wyraźnie zobaczyć swoje dziecko. Wie ktoś coś na ten temat?

o sprawy związane ze wzrokiem i porodem trzeba pytać ginekologa ale jak on nie potrafi tego powiedzeić trzeba dopytać okulistę by dokładnie dookreślił jakoś wady i spokojnie myślę, że nie będzie problemu mieć soczewki ale o to wszystko popytaj lekarza

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Katarzyno - ja tylko piszę, że warto w tak trudnej sytuacji usiąść i spisywać wszystko - może właśnie to forum będzie takim pamiętnikiem twoich życiowych spraw- tylko w tym kontekście to pisałam
co do wyprowadzki - zawsze wiąże się ona z obciążeniem - a nie każdy może sobie na to pozwolić i rozumiem to bardzo dobrze

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

będzie Hania
Dziewczyny mam pytanko... noszę szkła kontaktowe, mam dość dużą wadę wzroku ok -3. boje się jak to będzie w czasie porodu i po nim. W czasie porodu chyba nie można mieć założonych soczewek. Może głupie zmartwienie ale chciałabym wyraźnie zobaczyć swoje dziecko. Wie ktoś coś na ten temat?

witaj:) ja noszę soczewki kontaktowe, rodziłam kilka godzin sn, potem miałam cc - byłam u okulisty, miałam badania i nie miałam przeciwskazania do naturalnego porodu, rodziłam kilka godzin i nikt mnie nie pytał o soczewki, powiedziałam o tym anestyzjologowi, który mnie znieczulał, kazał zdjąć i nie wiedziałam dziecka, bo jak powiedziałam, zeby mi założyli okulary na czas pokazania dziecka, to wszyscy mnie wyśmiali:):):), a moja wada wzorku to -5 i -3 wiec zobaczyłam tylko coś małego, czerwonego i słyszałam jak płacze:) jakby nie powiedzieli, że dziewczynka, to bym nie zobaczyła:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...