Skocz do zawartości
Forum

Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam


Edzia

Rekomendowane odpowiedzi

cocoOO - dzięki Tak to jest na zakupach Ja patrzę na daty ważności ale i czasem się zapomnę
W sklepie kiedyś mówiła sprzedawczyni że jak przywozi towar to tak jest poukładane w paczce np czekolady- jest dziesięć a w środek włożą tą przeterminowaną bo nikt się tak nie zorientuje pierwsza z brzegu z dobrym terminem to wszystko ok. Kombinują jak mogą ...

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sdf9hqymi36e7.png
http://www.suwaczki.com/tickers/82do3e5ekt2ocja7.png

Odnośnik do komentarza

cocoOO psotnik to mało powiedziane.W szpitalu powiedzieli że jest z niej mała terrorystka hehehe:)
Co do dat ważności też miałam taką akcję tylko że z mlekiem i w moim przypadku data ważności jeszcze się nie skończyła i na szczęście dla siebie brałam a nie dla małej.Wzięłam kiedyś pierwsze z brzegu (bo nie chciało mi się wyciągać ręki) i później okazało się że się zważyło (jak coś gotowałam) i spojrzałam na datę a tam jeszcze kilka dni zostało do daty ważności...Jakim cudem to nie wiem.Pewnie podbitke zrobili.No i teraz biorę to co jest głębiej....

No a Pati dostała dziś gorączkę.Byłyśmy dziś na przejażdżce rowerowej co prawda niezbyt pogoda była do tego ale cały czas na rowerze nie była.Wróciłam i wykapałam ją no i jak matula ją usypiała to zauważyłam że jest rozpalona.Zmierzyłam jej temperaturę i wykazało 38,6. Dałam jej panadol dla dzieci i usnęła zobaczymy jutro.Kurcze może faktycznie to przez tą przejażdżkę albo może niepotrzebnie ją kąpałam...Teraz będę się obwiniać przez moją głupotę...Wogóle po tym szpitalu się strasznie strachliwa mi zrobiła.Do wanny nie chce mi wejść (a rwała się do wody jak nie wiem co) czesać się nie daje no i dzisiaj nawet nie chciała siąść w fotelik na rower (a zawsze chętnie jeździła) a jak siadła to w taką panikę wpadła uczepiła się mnie i nie chciała puścić. No i jeszcze przy okazji się nasłuchałam wyzwisk od ojca że jestem pojebaniec bo dziecko zabieram ze sobą na przejażdżkę że powinnam zostać w domu skoro mała nie chce jechać.Raczej na podwórku bo do domu to wątpie żeby weszła...Wczoraj też się posprzeczałam z mężem który nie umie normalnie odpowiedzieć na pytanie i oczywiście wine zwalił na mnie.Normalnie dom wariatów...

Odnośnik do komentarza

NATKA08 no ja byłam pierwszy raz z dzieckiem w szpitalu więc trochę mnie uspokoiłaś pisząc że to normalne bo już myślałam że ja jestem złą matką...

Ula dzięki ale mimo tego że ja nie będę się zadręczać to i tak ktoś inny będzie mnie obwiniał więc tak czy siak będę się obwiniać.

aagnieszkaa1 Pati na szczęście nie ma już gorączki ale chyba coś się dzieje bo nie chce mi jeść...:(Mam nadzieje że to przejściowe bo na samom myśl że miałaby znowu się rozchorować to mnie nerwówka bierze.Masz rację czasami potrzebna jest kłótnia bo by było za spokojnie:P

Odnośnik do komentarza
Gość joanna 19

Tak to już jest ,my siedzimy w domu z dziecmi więc jak coś się wydarzy to nasza wina, u mnie też mąż czasem gada że coś przeze mnie ale teraz już mnie to nie wzrusza, kiedyś go z rana zostawię w czwartek, wszyscy na 8 rano do szkoły, a i najmłodszego muszę brać bo dwoje prowadzę jeszcze do szkoły, to zobaczymy czy się wyrobi wyszykować 5 osób

Odnośnik do komentarza
Gość joanna 19

Moja mama zawsze pyta jak dzieci chorują " a czemu ona to złapała?"itp: no czemu co ja mogę odpowiedzieć, według niej ubieram za lekko, chodzą wirusy a jak w domu więcej dzieci to załapują szybko
Remont dopiero dobiega końca przy 4 dzieci ciągnie się i ciągnie, z drugim pokojem trochę poczekamy bo nie wytrzymam tego bałaganu

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny za miłe słowa.Przynajmniej wiem że to nie moja wina i że oni nie mają racji obwiniając mnie za cokolwiek.

Pati dziś zjadła płatki na mleku na śniadanie więc może już coś się polepszy.

aagnieszkaa1 masz świętą rację.Zawszę słyszę za lekko ją ubrałaś zimno jej albo tak jak ojciec ostatnio do mnie żebym jej rękawiczki założyła bo ma zimne ręce a dziś matula dzwoniła zapytać się czy ciepło jest w domu i żebym założyła małej polarka jakiegoś (jakby nie zauważyła że codziennie chodzi w polarku).Ale właśnie tacy są starsi ludzie i nic ani nikt im nie przetłumaczy tego...

Dzisiaj złapałam totalnego doła.Obwiniania ciąg dalszy. Właśnie niedawno pokłóciłam się z mamą od której usłyszałam: "już raz wywlokłaś dziecko i znalazło się w szpitalu".Chodziło o tą sytuację o której pisałam kiedy po awanturze mąż przyjechał od rodziców po mnie i po małą i pojechaliśmy na weekend do teściów i tam mała zaraziła się od teścia.Tego się po niej nie spodziewałam.Była ostatnią osobą po której się spodziewałam takich słów.Teraz siedzę i ryczę.Wszyscy naskakują na mnie.Najpierw ojciec zaczął mi wyzywać wczoraj mąż dzwonił oczywiście skończyło się kłótnią bo winę zwalał na mnie że się nie odzywam (bo jestem aktualnie sama bo mąż ma dodatkową fuche i nie wraca do domu) a dzisiaj matula mi dopiekła...Naprawdę dom wariatów.Juz zaczynam myśleć o samobójstwie bo już nawet w nikim nie mam wsparcia...

Odnośnik do komentarza
Gość joanna 19

Trochę się teraz martwię bratem bo mocno zachorował , brał przez 2 tygodnie 2 rodzaje antybiotyku i nic nie pomagało, jest niepełnosprawny więc nie powie co go boli, dopiero teraz zrobili różne badania i wyszło ze ma płyn w płucach: bierze więc 3 tydzień tym razem zastrzyki a temperaturę miał 2 tygodnie

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...