Skocz do zawartości
Forum

Styczeń 2016


Rekomendowane odpowiedzi

fiolett Gratulacje, sliczny bobas :) Fajnie, ze akcja sprawnie poszla. Zycze Wam duzo zdrowka i szybkiego powrotu do formy.

Livia23 wspolczuje takiej opieki, a na kiedy masz umowiona wizyte? Ja mam tak, ze jesli nic do terminu sie nie wydarzy to w dniu terminu mam wizte i ktg i w zaleznosci od tego jak sytuacja bedzie wygladac lekarz bedzie podejmowal decyzje co dalej. Dziwne, ze twoj lekarz o tym nie pomyslal. Moze przedzwon do niego albo przychodni i zapytaj co robic w takim wypadku.
Jesli chodzi o opieke na NFZ to ja akurat nie moge narzekac. Na poczatku faktycznie ciezko bylo z terminami i musialam poratowac sie wizyta prywatna ale jak juz mialam status pacjentki ciezarnej to wszystkie badania i wizyty szly sprawnie. No i trafilam na super lekarza ale chwalic go bede dopiero jak juz bedzie po wszystkim i bede tulic zdrowego synka :)

https://www.suwaczki.com/tickers/m3sxdqk3g63z7mja.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-73195.png

Odnośnik do komentarza

margaretka_29 sęk w tym że nie mam żadnej umówionej wizyty. Bo mój lekarz w piątek jak bylam na wizycie powiedział że już nie chce mnie wiecej widzieć w ciąży i że teraz to po porodzie mam sie do niego zgłosić. Dlatego też nie wiem co robić. Ostatnie USG mialam w 31 tgc a tak to tylko krew i mocz mialam badane co wizyte. Wiec generalnie moge powiedziec ze nie wiem jak tam sie miewa moje maleństwo poza tym że się rozpycha jak tylko może.
Gratulacje fiolett slicznego masz synka :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/02c8p07.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki agataa :)
Justyna gratulacje Martynki :-)
U mnie wyglądało to tak: w piątek mnie konkretnie przeczyscilo, musialam że może młody coś że szkoły przyniósł... W sobotę trochę sprzątania w domu, w niedzielę lezenie. Wieczorem poszlismy z młodym na dluugi spacer z nartkami. W nocy z niedzieli na poniedziałek obudziły mnie skurcze, które tym się różniły od poprzednich że były częste, co mniej niż 10 min od samego początku. Pochodziła, z jadlam coś, wzielam prysznic, zrobiły się bolesne ale bez przesądy. Obudziłam mojego M, zdecydowali sumy się pojechać na IP. Dotarlismy tam koło 5, badanie- szyjka 1cm, zamknieta. Na ktg pisały sie częste skurcze ale nie duże. Lekarz nie wierzył że mnie coś boli a ja już zwijalam się niemal na podłodze. Na salę porodowa raczyli mnie zaprowadzić o 10, tam już miałam 2cm rozwarcia. Potem poszło błyskawicznie. Położna przebiła wody o 11.20 i 5 min później pojawiły się skurcze parte. Powiem wam że w porównaniu z normalnymi wydawały mi się niemal przyjemne :-) młodemu spadło tętno i polecieli po vacuum ale ja w miedzyczasie urodziłam o 11.30 :-)
W porównaniu z poprzednim porodem ten był o wiele szybszy, lepiej go wspomina pomimo braku znieczulenia. Poprzednio miałam zzo i w ogóle nie miałam kontroli nad oparciem. Teraz było lepiej bo wszystko czulam i mimo że o wiele bardziej bolalo... po prostu było lepiej :-)
Młody dostał 5,8i 10 pkt że względu na zielone wody i lekko gorsza saturacje. Teraz tylko by jadl, spał i się mi przyglądał . jest przekonany. A jego brat jest przeszczesliwy. Wkrótce się zobaczą. Jak młody za dużo nie stracił na wadze to jutro nas wypisza. No chyba że żółtaczka się przyplacze. Ale jest na razie ok.
Pozdrawiamy wszystkie jeszcze nierozpakowane ciocie i zyczymy równie szybkich porodów :-)

Odnośnik do komentarza

Justyna2886 Gratuluję córeczki :)

Livia23 ja ostatnie usg mialam w 35 tyg i od tego czasu w sumie wiem co u malego jedynie z ktg. Mysle, ze jak czujesz wyrazne ruchy to wszystko jest ok a gdyby cos cie niepokoilo zawsze mozesz sie zglosic na IP. A moze do terminu jeszcze cos sie wykluje. Ja tez sie boje, bo to moja pierwsza ciaza. Ale mysle pozytywnie. Damy rade :)

https://www.suwaczki.com/tickers/m3sxdqk3g63z7mja.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-73195.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, gratuluję nowym mamusiom! Teraz to się zacznie;).

Podczytuję Was w wolnej chwili, ale cały czas próbuję rozpracować mojego szkraba, a ostatnio ma pobudki nawet co godzinę...eh... ale przed chwilą sobie uświadomiłam, że teraz to w sumie je, śpi i kupy wali, a za rok to będę za kim ganiać po całym mieszkaniu i wtedy będzie co robić;).

Co do oczekiwania na poród, to chyba zawsze jest na przekór. Ja miałam co chwila jakieś przeboje w ciąży i w sumie się śmiałam, że pewnie i tak ją przenoszę, ale jak nie, no to żeby się już urodził w styczniu. Przeszłam wcześniej jeszcze na macierzyński i już w ogóle zakładałam, że jak na złość poród na pewno będzie po terminie, no i masz, urodziłam 30.12. Jeszcze przyjechała do mnie w odwiedziny przyjaciółka, gdzie nie widziałyśmy się chyba od roku. I tak przy pełnym odprężeniu, oglądałyśmy 'Przyjaciół", śmiałyśmy się i wcinałyśmy ptasie mleczko, aż tu nagle wody odchodzą:).
Także nigdy nie wiadomo. I naprawdę nie ma się co nakręcać, tylko zaufać własnemu ciału i przede wszystkim Waszym maleństwom, bo to im jest tak dobrze w Waszych brzuszkach.
A porodem się nie martwcie, bo dacie wszystkie radę. Czy same, czy z partnerem, czy bez znieczulenia, czy z zzo- DACIE RADĘ! Macie iść na porodówkę z pozytywnym nastawieniem!

PS. A z rzeczy do zabrania na porodówkę, polecam mp3 ze słuchawkami i z ulubioną muzyką. Mnie muzyka odprężała i nie musiałam słuchać koleżanek za ścianą;).

Odnośnik do komentarza

Kobitki chwalimy się - byłyśmy dziś na spotkaniu kontrolnym u doradcy laktacyjnego i babeczka była Olą zachwycona :)
Mała zrobiła ogromny postęp - jeszcze dwa tygodnie temu w ogóle nie wiedziała do czego służy pierś i darła się przy niej okropnie. Dziś się wprost na nią rzuca i zajada tak głośno, że na cały dom ją słychać :)
Jak zaczynałyśmy ssała pierś po pół godziny ale później i tak dojadała jakieś 50-60 ml z butli (sondą) a teraz dojada tylko 15-20 ml i to i tak bo w nią wciskam - czyli najada się już piersią :)
Mam ją jeszcze dokarmiać sondą dopóki nie będzie miała 3 kg i przechodzimy na pierś :)
Dzisiaj ważymy 2750 i tyjemy średni 180 g na tydzień - Także jeszcze półtorej tygodnia i żegnamy się z laktatorem :)

Gratulacje dla wszystkich nowych mamusiek, a tym oczekującym życzę szybkich rozwiązań. Czasami, jak was czytam , to mnie nachodzi taka refleksja, że wg planów miałam teraz czekać na poród razem z wami. Ale życie śmieje się z naszych planów i moja Oleńka jutro kończy dwa miesiące :D Także trzymajcie się dziewczyny i bądźcie cierpliwe, bo nie znacie dnia ani godziny ;)

http://fajnamama.pl/suwaczki/0wpvjtv.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/83pe5qi.png

Odnośnik do komentarza

Ja waga synka się nie przejmuje. Bardziej ciekawi mnie jak się zmieniła bo urodził się 4400 kiedy wychodzilismy było 260 g mniej. A jutro mam położna i się dowiem:)) mały niesamowicie grzeczny chyba na prawdę w brzuszku się wyszalal ale to ten moment kiedy ono je spi i patrzy. Uwielbiam tak patrzeć na niego a zamiast spać to pstrykam zdjęcia. Jedno dodaje dziś z 2 w nocy;)

monthly_2016_01/styczen-2016_42730.jpg

http://s2.suwaczek.com/201601131762.png

Odnośnik do komentarza

Kasia 300, ale ślicznie się uśmiecha :) jak widzę te zdjęcia to chcę juuuuż, dziś mija termin i lipa..niby wiem, że nic złego się nie dzieje i data jest umowna, ale męczę się strasznie psychicznie...Zakropkowana, właśnie na taki scenariusz się przygotowałam, zobaczymy co z tego wyjdzie i kiedy co najważniejsze. Calina84 Was to tylko podziwiać i brać przykład ;) w trudnych chwilach na pewno będę sobie o Was przypominać i jakoś powinno iść do przodu :)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w39jcgbk6o4jvv.png
http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhm95ll2y5h.png

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna_82

Calina84 gratuluję sukcesów i determinacji. Ja moja mała nie karmilam piersią od razu się poddalam. W tej ciąży postanowiłam ze będzie inaczej i się wezmę w garść a po takich wpisach to dopiero mam motywację. Życzę Wam samych radosnych chwil

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny! Przepraszam, że nie pisałam ale ciężko u mnie... Urodziłam w niedzielę 10,01 więc maleństwo ma już 10 dni... Niestety ku mojej rozpacy nie chce ssać piersi... Płacze wygina się jak ciągnie to strasznie nerwowo, dodatkowo moje brodawki to dwie wielkie rany. Próbowałam różnych pozycji karmienia (chyba wszystkich) i kupiłam nakładki z Aventu ale okazały się za duże na nią bo aż się się kstusi i nie mieszczą się jej w buzi. Dzisiaj mój mąż kupi mniejsze i zobaczymy. Nabawiłam się przez to baby blues i ciągle tylko bym ryczała. Nie mam już siły walczyć, mam dość ciągłego odciągania pokarmu i gotowania laktatora i butelek co 2-3 godz. cały dzień (i noc) kręci się wokół karmienia. Dobrze, że siostra przyjeżdża mi obiad ugotować bo nie jestem w stranie wykonywać najprostrzych czynności jak np zrobiebie herbaty... w dodatku codziennie nawiedza mnie teściowa z pytaniami typu:
czy telewizor nie jest za głośno?
czemu ciągle leży na jednym boczku?
trzeba ją przykryć bo zmarznie (25 st. C w domu mam)
itp. itd...

Boję się, że to może przerodzić się w jakąś depresję... Dzisiaj się troszkę lepiej czuję bo byłam z mężem pozałatwiać urzedowe sprawy i troszkę się oderwałam od tych problemów.

W okolicy nnie mam rzadnej poradni laktacyjnej ani doradcy a położna widzę też już rozkłada ręce więc bardzo proszę jeżeli któraś miała podobny problem niech napisze do prywatnie i opisze jak zażegnała ten kryzys bo teraz moim największym marzeniem jest karmić piersią...

Odnośnik do komentarza

Spokojna mama to spokojne dziecko. Podgoj brodawki - krem i chodzenie bez stanika. Jak mała głodna daj mm - po piersi. Mm nie z butelki najlepiej sondą i równocześnie z Twoim palcem. Laktator podobnie jak dziecko też Ci brodawki podrażnia. Może nadal za płytko przystawiasz mała. Do poradni laktacyjna wybierz się koniecznie z dzieckiem nawet jeśli to 40 km towarów.

Odnośnik do komentarza

pestkatwo kochana przeczytałam Twój wpis i poczułam jakbym to ja pisała 1,5 tygodnia temu..miałam dokładnie ten sam problem, laktator dzień i noc, mały nie chciał jeść z piersi, przyzwyczaił się do butelki w szpitalu (moja wina), potem też miałam 2 rany na brodawkach- bo mimo wszystko chciałam karmić. Ciąg różnych wydarzeń sprawił, że niestety nie udało się i ja się poddałam. Karmiłam 2 tygodnie swoim odciąganym mlekiem i dokarmiałam mm, potem po wiszeniu na laktatorze i ogarnianiu malucha dzień i noc z wyczerpania zrezygnowałam. Karmię teraz mm. Byłam bliska depresji, baby blues mnie męczył do czasu aż podjęłam decyzję że przechodzę na mm. Każde przystawianie do piersi kończyło się płaczem i histerią małego, moim, bezradnością męża. Psychicznie nie dałam rady. Nie jestem dumna ze swojej decyzji, mam wyrzuty sumienia, że nie walczyłam, że psychicznie się poddałam. Ale nie wiem jakby się to skończyło. Nie cieszyłam się niczym, opieka nad synkiem była dla mnie tylko stresem i poczuciem bezradności, w ogóle się nim nie cieszyłam, to było okropne. Teraz po mm pojawiły się inne problemy, ale problemy zawsze jakieś będą:) Jeśli mogę coś doradzić- byłam u doradcy laktacyjnego- najważniejsze były dla mnie 2 wskazówki- 1- przy przystawianiu dziecka do piersi mocno trzymaj jego główkę a drugą dłonią pierś uchwyć i podaj mu jak "kanapkę". Brodawka musi być wraz z otoczką w buzi dziecka. Jeśli czujesz ból- przerwij i przystawiaj od nowa. Na bolące brodawki polecam maltan lub purelan, często je wietrz i smaruj mlekiem. Doradca laktacyjny odradzał mi używanie nakladek, ale jeśli Ci pomagają- spróbuj faktycznie mniejszych.

http://www.suwaczek.pl/cache/dccd400382.png

Odnośnik do komentarza

Doradca laktacyjny "sprzedał" nam też ciekawy sposób na zachęcenie małego do piersi- przystawiasz dzieciątko, a mąż ma w strzykawce odciągnięte Twoje mleko. Strzykawka ma doklejona na koncu rurke- rurka ma byc przyklejona do piersi i sutka- dzidzius ssie piers, a maz w tym czasie wstrzykuje mu do buzi mleczko ze strzykawki. Dzieki temu dziecko czuje mleko i sie najada, nie wypluwa piersi. Mam nadzieje, ze w miare jasno to opisałam :)

http://www.suwaczek.pl/cache/dccd400382.png

Odnośnik do komentarza

Pestkatwo - ten patent ze strzykawką o którym pisała Stokrotka, to stosowały położne w szpitalu, jak uczyły nas przystawiać do piersi i mi rzeczywiście to pomagało. Też miałam poranione brodawki i stosowałam dwa tygodnie nakładki z campola 's', maść Maltan i do teraz smaruję mlekiem po karmieniu. Nie wietrzyłam brodawek, bo jeszcze bardziej mi pękały.
Teraz powoli przerzucam małego na pierś i zdarza się, że dostawiam go parę razy. Czekam aż szeroko otworzy usta i wkładam jak najwięcej brodawki, jak za płytko złapie to wkładam do jego ust mały palec i wyciągam bezboleśnie brodawkę i znowu dostawiam. Na razie dokarmiam też butlą ze smokiem, gdzie mały musi zassać, żeby popłynęło mleko, ale uparcie walczę by jadł z samej piersi.

Jak masz doła to zrób coś, co sprawi Tobie przyjemność, bo w dużej mierze Twoje samopoczucie ma znaczenie na samopoczucie dziecka. Trzymam kciuki, by się udało. Ja myślałam, że karmienie piersią to rzecz naturalna i przychodzi tak ot, a po drodze okazało się, że to wcale nie jest taka łatwa sprawa. Od trzech tygodni kombinuję, na całe szczęście trafiłam na świetną babeczkę w poradni laktacyjnej i mam nadzieję, że wyjdziemy na prostą.

Odnośnik do komentarza

Pestkatwo też miałam na początku problem z karmieniem, Mała była strasznie niecierpliwa ja nie umiałam odpowiednio jej ułożyć,problem z skutkami muszę używać nakładek, do tego nawał pokarmu bałam się że zrobi mi się zapalenie, powrocie do domu było jeszcze gorzej bo jak Mała zaczęła płakać to mąż do mnie miał pretensje ze sobie nie radzę a sami jesteśmy tu za granicą, też miałam dość i łapalam depresję, dopiero po wizycie położnej mąż zmienił swoje nastawienie i mnie wspiera, z każdym dniem jest coraz lepiej. Trzymam za Was kciuki i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dziękuje Wam za wsparcie i podpowiedzi! Będę walczyć. Też myślałam, że karmienie to taka prosta sprawa, naturalna. Moja siostra ani razu nie użyła nawet laktatora ani nie odciągała mleka ręką... Myślałam, że ja też nie będę miała z tym problemu a tu klops... Ale chcę walczyć dla mojej kruszynki bo ona jest teraz dla mnie najważniejsza...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...