Skocz do zawartości
Forum

fiolett

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Warszawa

Osiągnięcia fiolett

0

Reputacja

  1. Hej dziewczyny, mam termin na koniec stycznia/początek lutego. To będzie moje trzecie dziecię i mam nadzieję na dziewczynkę. Na pokładzie 11 latek z ADHD i 3,5 latek też mający objawy... Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamusie :)
  2. Hej dziewczyny, u mnie termin na koniec stycznia, mam nadzieję na dziewczynkę.
  3. Hej dziewczyny, miło znaleźć znajome miejsce
  4. fiolett

    Styczeń 2016

    Witam Was już z domku :) Napiszę trochę przemyśleń własnych :) Po pierwsze dla tych, które myślą, że przed porodem coś je bolało (np plecy, krocze), małe pocieszenie - po porodzie nadal boli tylko bardziej :) Wypuścili nas już w 3 dobie, na lekkim spadku masy ciała i zanikającej żółtaczce. Przy wypisie Tomcio miał 2910g, dziś już 2980 więc przybiera ładnie. W szpital mieliśmy problemy z karmieniem, na szczęście byli specjaliści, którzy uchronili nas przed dokarmianiem. Dziewczyny, nie dajcie sobie wmówić że jest coś takiego jak kiepskie mleko czy brak mleka po porodzie! Nie ma!! Tylko bardzo nieliczny procent kobiet może powiedzieć, że ma prawdziwy problem z laktacją, z przyczyn fizjologicznych. Pozostałe przypadki to po prostu nieumiejętność lub ignorancja personelu. Nie ma żadnej winy w matce, jeśli jest problem z karmieniem. To specjalista powinien spieszyć z pomocą. Jeśli tylko kobieta chce karmić piersią i ma pomoc to będzie to robić. Ja na początku miałam bardzo mało pokarmu i mimo, że to moje drugie dziecko, bałam się że mu nie starcza bo ciągle płakał. Położna laktacyjna zapewniła mnie i pokazała że maluszkowi starczy dosłownie parę kropel siary :) Przez pierwszą dobę przystawiałam co godzinę bo mały tak się budził i domagał po prostu bliskości. W drugiej dobie od tego częstego przystawiania rozpoczął się nawał i to jaki :) mały nie nadążał ze ssaniem :) Każda butelka, nawet z własnym mlekiem przeszkadza w nauce cyckania. Każdy smoczek zresztą też. Inna technika ssania, inne mięśnie zaangażowane, inaczej mleko leci. Teraz gdy jesteśmy w domu, Tomek pocycka trochę (nauczył się wreszcie prawidłowo chwytać i przełykać a nie tylko ciamkać) i idzie w kimę. Budzę go co i raz, załapie, pociąga i zasypia. Budzę go, znowu to samo. Karmienie zajmuje nam nawet do 40min. Aż za którymś razem nie chce już i śpi w najlepsze. Mam nadzieję że to się unormuje jakoś. W dzień jeszcze ok, ale noce to mam zarwane... Z pierwszym dzieckiem było podobnie ale popełniłam dużo błędów i za długo pozwalałam mu wisieć na cycu. Ale potem już było ok i karmiliśmy się do 2rż. Dodam, że mimo trudności - warto :) Aha, mleko mamy jest o wiele lepsze na żółtaczkę niż mm, nie wiem dlaczego w niektórych szpitalach zabraniają karmić piersią przy naświetlaniu :( Pozdrawiamy cioteczki i dzieciaczki :)
  5. fiolett

    Styczeń 2016

    Monka tak na Karowej urodziłam. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony w teorii zasady naturalnego rodzenia a z drugiej w praktyce stara szkoła: kolana pod brodę, nabierz oddech i przyj! Nie mówiąc o tym że chyba z sześć ich było i każda miała coś do powiedzenia :-) Jeśli chodzi o sam poród to powiem wam dziewczyny że o wiele lepiej wspominam ten, chociaż był bez znieczulenia, niż poprzedni. Wtedy miałam zzo i nie miałam kontroli nad skurczami partymi bo ich nie czulam. I chyba dlatego tak długo to trwało. Teraz bez znieczulenia, sto razy bardziej bolalo ale poszło bardzo szybko i sprawnie :-)
  6. fiolett

    Styczeń 2016

    Dzięki agataa :) Justyna gratulacje Martynki :-) U mnie wyglądało to tak: w piątek mnie konkretnie przeczyscilo, musialam że może młody coś że szkoły przyniósł... W sobotę trochę sprzątania w domu, w niedzielę lezenie. Wieczorem poszlismy z młodym na dluugi spacer z nartkami. W nocy z niedzieli na poniedziałek obudziły mnie skurcze, które tym się różniły od poprzednich że były częste, co mniej niż 10 min od samego początku. Pochodziła, z jadlam coś, wzielam prysznic, zrobiły się bolesne ale bez przesądy. Obudziłam mojego M, zdecydowali sumy się pojechać na IP. Dotarlismy tam koło 5, badanie- szyjka 1cm, zamknieta. Na ktg pisały sie częste skurcze ale nie duże. Lekarz nie wierzył że mnie coś boli a ja już zwijalam się niemal na podłodze. Na salę porodowa raczyli mnie zaprowadzić o 10, tam już miałam 2cm rozwarcia. Potem poszło błyskawicznie. Położna przebiła wody o 11.20 i 5 min później pojawiły się skurcze parte. Powiem wam że w porównaniu z normalnymi wydawały mi się niemal przyjemne :-) młodemu spadło tętno i polecieli po vacuum ale ja w miedzyczasie urodziłam o 11.30 :-) W porównaniu z poprzednim porodem ten był o wiele szybszy, lepiej go wspomina pomimo braku znieczulenia. Poprzednio miałam zzo i w ogóle nie miałam kontroli nad oparciem. Teraz było lepiej bo wszystko czulam i mimo że o wiele bardziej bolalo... po prostu było lepiej :-) Młody dostał 5,8i 10 pkt że względu na zielone wody i lekko gorsza saturacje. Teraz tylko by jadl, spał i się mi przyglądał . jest przekonany. A jego brat jest przeszczesliwy. Wkrótce się zobaczą. Jak młody za dużo nie stracił na wadze to jutro nas wypisza. No chyba że żółtaczka się przyplacze. Ale jest na razie ok. Pozdrawiamy wszystkie jeszcze nierozpakowane ciocie i zyczymy równie szybkich porodów :-)
  7. fiolett

    Styczeń 2016

    Dziewczynki melduje że urodzilam wczoraj :) Tomasz Władysław, poród sn, w sumie krotki bo lacznie ze 2h, 2 faza moze 5 min :) mlody chudy i dlugi 3170g i 56cm. Udalo sie bez znieczulenia choc mam tendencje do bardzo bolesnych skurczy. Myslalam że nie dam rady ale sie zaparlam. M bardzo pomagal i nawet pepowine przeciął :) byly zielone wody i młodemu troche tętno spadlo wiec byl ma obserwacji 3 h. Jak go dostalam szybko przypial sie do cyca. :) pozdrawiamy! Wkrotce napisze więcej
  8. fiolett

    Styczeń 2016

    Gratuluje kolejnym mamusiom, sliczne te Wasze dzieciątka :-) Ja wczoraj byłam na ktg, zgroza normalnie. Zapisana na 12 a weszłam przed 14. W dodatku musiałam przyjść o 10.30 na ostatnie badania krwi. W sumie byłam w tym szpitalu ponad 5 godzin... Dobrze że wzielam dużo jedzenia :-) w dodatku nie mieli pelot do pomiaru skurczy więc wyświetlano tylko tętno i ruchy dziecka. A końcówkę musialam sama trzymać :-\ na szczęście tętno i ruchy ok. Doktorka kazała stawić się jeszcze we wtorek i od czwartku codziennie ( data mojego terminu). Nie jestem przekonana czy dotrwam, dziś od rana kompletnie mnie przeczyscilo, musialam że umrę w tej toalecie.. Dosłownie co 5 min biegalam :-( teraz jest już ok ale za to zrobiłam sie okropnie glodna.... Mam nadzieję że to zwiastun porodu :-)
  9. fiolett

    Styczeń 2016

    Witam mamuśki :) Ja nadal w dwupaku. Z rana pojechałam na wizytę do mojej gin. Szyjka b/z, krótka mięciutka ale zamknięta na 4 spusty!! Młody sobie hasa w najlepsze i nic sobie nie robi z tego że już końcówka. Jak chciał wychodzić za wcześnie przed 30tc to teraz, na początku 39tc zaparł się nogami o moje żebra i ani myśli o wyjściu :) Brzuch się napina, czasem pobolewa jak na @, czuję nieprzyjemne kłucia w okolicach szyjki, spojenie boli jak cholera, nerki bolą, młody łomocze po żebrach i.... nic się nie dzieje :( Dostałam skierowanie na ktg 2x przed terminem. Czekam do 21.01 i potem mam skierowanie od razu do szpitala. Tylko nie wiem czy będą od razu wywoływać czy tylko monitorować... Jeśli chodzi o faceta, to mój jest samowystarczalny, sam sobie potrafi wszystko ugotować, posprząta, pozmywa. Czasem ja robię obiad, czasem on. Tylko do majsterkowania 2 lewe ręce :/ jak powiesiłam w zeszłym tygodniu karnisze to się mnie zapytał jak to zrobiłam :) Jedyne co mnie wkurza to że to typowy facet jednozadaniowy, nie umie się skupić na 2 rzeczach na raz, jest strasznie niepraktyczny bo nie ogarnia całości zadania. Takie tam... Ale się cieszę że go mam :) MamaAleksandra współczuję przeżyć. Daj znać jak poszło u tego 2 lekarza... Jeśli chodzi o karmienie jak ktoś chce karmić piersią nie powinien w ogóle dokarmiać mm, nawet jak myśli że pokarmu ma mało. Tworzy się błędne koło - mało pokarmu - dawanie mm - jeszcze mniej pokarmu bo dziecko najedzone nie odciąga z piersi wystarczająco by pobudzić laktację - stopniowy zanik mleka. Ostatnio miałam pogadankę z położną laktacyjną. Im więcej się przystawia tym więcej mleka się produkuje, Nawet jeśli początkowo tego nie widać. Tylko trzeba prawidłowo przystawiać :) Aaa i jeszcze można dokarmiać swoim odciągniętym mlekiem ale nie z butli bo tam jest zupełnie inna technika ssania i potem maluszek ma problem z piersią.... Też się zastanawiam jak to z tymi wodami, mam nadzieję że tak jak w ostatnim porodzie odejdą dopiero w trakcie 2 fazy :) Dla wszystkich nowych mamuś serdeczne gratulacje a dla nas nierozpakowanych - cierpliwości :)
  10. Witam wszystkie mamusie :) Jestem styczniówką, czytam Was regularnie i razem z Wami przeżywam radosne i trudne chwile :) . Mój 7,5 letni syn Grześ wyszedł w terminie, mam nadzieję że obecnie Tomek też nie będzie w tyle (termin na 20.01) Życzę Wam wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :) Inferno3 podziwiam opanowanie i zdroworozsądkowe podejście do życia :) beatka90 może spróbuj ciepłą kąpiel na pierś a potem chłodny okład. I nie rezygnuj z laktatora :) aga1987 odpadnięcie pępka zależy m.in od tego jak gruba była pępowina. Jeśli chodzi o brzuszek to z doświadczenia zawodowego wiem, że najlepsze są ćwiczenia :) już 2-3 tyg od cc można zacząć lekko ćwiczyć izometrycznie.. Jeśli chodzi o asymetrię to noworodki mają prawo ją mieć. Może niepokoić tylko gdy jest bardzo wyraźnie zaznaczona. Później niemowlaczki też są często asymetryczne, nic strasznego. Trzeba pilnować by wszystkie czynności wykonywać na dwie strony (kładzenie na boku, noszenie, podnoszenie itp). Jakby ktoś się chciał skonsultować to zapraszam na priv :) MamaLeona tak jak pisała MMK, na Karowej jest dobra poradnia laktacyjna i nawet niedrogo (bodajże 70zł za 1 wizytę i 50zł za następne). Ja tam rodziłam 7,5 lat temu i było ok, teraz też nowe fajne babki się pojawiły. Malvina fajne te filmiki, ten gość to chyba Paweł Zawitkowski? Fajny fizjoterapeuta - praktyk. Polecam jego książkę "Co nieco o rozwoju dziecka" Pozdrawiam wszystkie mamusie i życzę szybkiego powrotu do formy i zdrowia dla maluszków :)
  11. fiolett

    Styczeń 2016

    Mam nadzieję że to nie rota bo nie uśmiecha mi się rzyganie w końcówce ciąży... A śnieg tak pięknie sypie w Warszawie, jutro z rana na saneczki :)
  12. fiolett

    Styczeń 2016

    Pestkatwo nie martw się pępowina. Mój pierworodny był dwukrotnie owinięty wokół szyi i nic złego się nie stało. Miał trochę mniej pkt Apgar bo się akcja przedłużała i nie chciał wyjść, ale nikt nie powiedział że to od tej pępowiny. To taki gruby specjalnie skonstruowany sznur, którego wcale łatwo nie jest zacisnac ☺ A propos pierworodnego to leży cały dzień i umiera na ból brzucha. W nocy wymiotowal co godzinę, przez to oboje mamy trochę w plecy że spaniem
  13. fiolett

    Styczeń 2016

    Gratuluję nowym mamusiom i życzę zdrówka i maluszkom szybkiego powrotu do sił :) Mi z objawów ciążowych najbardziej doskwiera teraz brak tchu, właściwie w każdej pozycji, nawet jak leżę na lewym boku :( Poza tym standardowo tak jak u was, problemy ze snem (drętwieją biodra), ucisk krocza, obolałe spojenie, bóle kręgosłupa... Siolcia to faktycznie nieciekawie ci się przedłuża... Ale w końcu maleństwo zbierze się na odwagę i wyjdzie :) monka 89, masz rację nie ma co się przejmować dziwnymi uwagami. Ja lubię sobie podyskutować z takimi ludźmi, zawsze to czas szybciej mija :) U mnie na szczęście nie ma "cioć z dobrymi radami" ale wszyscy za to jak mnie widzą to mówią że mam mały brzuszek. A ja im na to: dlatego właśnie się cieszę że nie jestem gruba :) Styczniówka, fajne imię, mi się też podobał Staś ale stanęło na Tomku :) Byłam wczoraj na ostatnim usg, trochę się stresowałam bo wcześniej mi lekarz powiedział że mały jest za mały. W 33tc miał 1880g. Teraz mam 38+2 i wyszło 3200g, także nieźle przybrał :) Lekarz był świetny, akurat byli studenci to im wszystko pokazywał i objaśniał to i ja skorzystałam. Pobadał na usg wszystko co możliwe, łącznie z tekstem" co to za zagadka: dwie kulki i armatka :) " . Nawet sprawdził czy pępowina ok i nieowinięta wokół szyi. Podobno na tym etapie możliwość że się obróci lub owinie pępowiną jest baaardzo minimalna. Jak się obracają dzieci to raczej w drugą stronę - główką do dołu przygotowując się do porodu. A mój już od połowy ciąży wisi głową w dół :) pozdrawiam wszystkie mamusie i te jeszcze w dwupaczkach :)
  14. fiolett

    Styczeń 2016

    kasia300 niestety, niektórzy faceci już tak mają. Na szczęście nie wszyscy i mam nadzieję że nasi obecni staną na wysokości zadania :) Mój w tym roku kończy 40 lat i od początku naszego związku świetnie wszedł w relacje z moim synem. Nie jest idealny bo to zatwardziały kawaler i ma swoje nawyki ale bardzo się cieszę że zaczęliśmy tworzyć nową szczęśliwą rodzinę. Mój syn też zresztą się z tego cieszy co nieustannie powtarza :) Co do zgagi to mi też się pojawiła choć staram się unikać jej jak mogę. Ostatnio pomógł mi banan na wieczór :)
  15. fiolett

    Styczeń 2016

    Co do tej rzeczy na "s" nigdy jakoś nie miałam zbyt dużego libido, a teraz w ciąży od samego początku nie mam w ogóle ochoty. Widzę że mój przez to cierpi ale ja jakoś nie mogę się przemóc, odczuwam jakąś blokadę, niemal odrazę... Nie mówiąc o tym, że po prostu czuję się atrakcyjna jak skrzyżowanie krowy z wielorybem a na dodatek tam wszystko boli :( mam nadzieję że po połogu wszystko minie.... Odstawiłam luteinę i magnez i nagle przestałam mieć zwiastuny przedwczesnego porodu. Brzuch się już tak boleśnie nie napina, mały się rusza choć dziś zdecydowanie mniej, nie mam bóli jak na @, czuję się o wiele lepiej. Może te leki to wcale nie był dobry pomysł? :/ monka89 gratulacje dobrego samopoczucia :) oby tak do końca! u mnie też zimno, ok -17st, przydałby się jeszcze śnieg :) monisiaaa93 ja miałam podobną sytuację z moim eks 8 lat temu i choć nieraz myślę że lepiej żeby go nie było bo strasznie mi komplikuje nieraz życie, to widzę, że mój syn bardzo się cieszy że ma ojca. Nie ważne że raz na 2 tygodnie, że jest niesłowny, że ma swoją nową rodzinę, że robi mi drobne złośliwości. Ojciec to ojciec i nikt go nie zastąpi. Wychowywałam syna sama przez 7 lat a on się pojawiał sporadycznie. Ale mimo wszystko daje synowi bardzo dużo, poczucie bliskości i stałości. Myślę, że dla dziecka warto poświęcić ten pierwszy jakże trudny czas odrzucenia i spróbować się z tym pogodzić. Jeśli ojciec chce się widzieć z dzieckiem to warto mu to umożliwić. To dla dziecka będzie bardzo ważne gdy już nieco podrośnie. Głowa do góry, jesteśmy tą płcią która jest psychicznie o wiele silniejsza niż mężczyźni ! :) Stokrotka1911 nie poddawaj się, nie jest powiedziane że po kilku dniach jak dziecko nie załapie to nie będzie karmione piersią. Najważniejszy jest spokój i cierpliwość, bez osób trzecich wiszących nad głową. Relaks, przyciemnione światło, najlepiej po rozluźniającym prysznicu. Nie przejmuj się że dzidzia płacze, one już tak mają :) Powolutku przystawiaj kilka razy wsadzając do dzioba jak najwięcej piersi. Dziecku łatwiej jeść z butelki bo tam nie musi ssać i mleko mu samo leci a z cyca musi się namęczyć. Nie warto rezygnować tylko cierpliwie przystawiać. Może warto pójść do specjalisty od laktacji? On na pewno lepiej to wyjaśni i pomoże... Trzymam kciuki! Gratulacje dla nowych mamuś :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...