Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Inferno ja karmie na zmiane raz cyckiem raz mm.
Oczywiście staram się w większości karmić cyckami ale moja Antosia się większości nie najada..
Beatka u mnie wygląda to tak zje z obu piersi odbije jej się, przebieram jej pampersa i jeśli chce nadal jeść to znowu przystawiam zazwyczaj zasypia przy tym drugim razie, ale jak dalej jej mało to potrafi zjeść max 60ml mm po tych cyckach

Smoczek ja też daje wygodniej mi ją uspać chociaż teraz nauczyłam ją że musi czuć mój dotyk i zasypia na rękach i jeszcze główkę musi mieć przytuloną do mojej buzi.

U was też tak zimno? u mnie -15stopni także dziś przewietrzymy się przy oknie bo od środy nie wychodziłyśmy bo za zimno jednak jest.
Gratulacje dla nowej mamusi

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

MMKno gratuluję!Ale chyba się wymeczylas bo jak piszesz ile trwało to jednak trochę czasu.Ale grunt ze maleństwo jest już po drugiej stronie brzucha:)zdrówka dla Was.
W szpitalu prawie każdej dziewczynie kazali dokarmkac mm mimo iż każda z nas karmiła piersią.zasada była tylko taka że najpierw musi zjeść z cycki a dopiero potem jeszcze doksrmic mm.mówiły że na początku jest mało mleka.także nie ma problemu z naprzemiennym k armieniem.
dziewczyny naprawdę żadna z Was mi nie poradzi z tymi pokrowcem od wózka?

Odnośnik do komentarza

Pattusska to u mnie z karmieniem jest identycznie. Daje jednego cycka, później drugiego, później trzymam małą chwilkę w pionie, później zmiana pampersa. Jak się obudzi to znowu daje cycka. Wtedy już zazwyczaj nie pije tylko chce być przy mnie i zasypia. Jak nie zaśnie i nadal jest zdenerwowana szykujemy mm. Po butli obowiązkowo na ramię bo czasem ulewa duuuże ilości i jak się na ramieniu nie wybudzi to w końcu śpimy. Czasem po takim maratonie pleców nie czuje, cycki bolą, oczy się zamykają żywcem i jestem ledwo żywa.
Co do ilości mleka to piję regularnie herbatkę na laktację ziołową. Jak mała nie woła jeść co godzinę to cycki pełne. Mleko wylewa się samo z obu aż bluzka mokra. Na pierwsze tygodnie to przydałaby się w domu położna albo doradca laktacyjny. Mówiliby czy szykować butle, czy dawać znowu pierś czy smoczka. Czasem idzie osiwieć. A wydawałoby się że dziecko tylko śpi i czasem zje....Nie wiem jak radzą sobie matki z bliźniakami. Podziwiam.

A kąpiecie dzieci codziennie? U mnie przez pierwszy tydzień kąpała mama bo ja byłam tak zmęczona po porodzie i obolała że brakowało sił. Teraz robię to ja. Staram się codziennie ale wczoraj pominęłam jeden dzień. Tylko dupkę wacikami z emolientem, buzię i ręce jej umyłam

Hanusia przyszła na świat 18grudnia :-)

Odnośnik do komentarza

Cosmicgirl,

Moja propozycja prania:
1. Poszukaj metki, moze jest gdzieś ukryta pod materiałami i jest tam instrukcja jak prac i w ilu stopniach
2. Może znasz model wozka? Jesli tak wpisz w Google model i zapytanie jak go uprac
3. Mozna jeszcze spróbować specjalnych pianek do tapicerek. Moja znajoma prala chyba w Vanishu. Bylo ok.
4. A jesli nie wykorzystasz powyzszych opcji, namocz w plynie do prania i jesli material nie jest zbyt sztywny, sprobuj uprac w rękach. A potem odwiruj w pralce.

Beatka90
Ja praktycznie kąpie codziennie. Maly lepiej spi. Poza tym mu często sie ulewa i wiadomo ze to niezbyt higieniczne wiec nawet gdybym chciała, to nie moge odpuścić

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

indernodzięki za rady.nerek niestety nie ma.chyba właśnie wypiore to ręcznie i tyle bo te podbicie na wacie to nie wiem jak na pralkę zareaguje.
ja łapie co 2 dni.i pierwszego dziecka nie zauważyłam zależności między kazaniem a lepszym spaniem.i Nastka też jakoś nie wykazuje narazir tej zależności dlatego co 2 dni.

Odnośnik do komentarza

Cosmicgirl,

Bardzo ladne posty Ci wychodzą:-) moj Mały spi po kapieli naprawde dobrze. Przez pierwszy tydzien pobytu w domu kapalam go co drugi dzien to co druga noc mialam szal nocny. Nie dalo sie go okielznac. Spałam dwie lub półtorej godziny na dobe. A wczoraj po dłuższej i nieco cieplejszej kapieli przespal cala noc. Po 22 znalazl sie w łóżeczku a o 5:55 przy moim cycu. Bylam w szoku. Mlody lubi sie kąpać. No chyba ze jest glodny to nie bardzo chce.
A Waszym dzieciom często sie ulewa podczas karmienia lub po?

Odnośnik do komentarza

MMK gratuluję.

Co do tego zagęstnika to jemy ten https://www.doz.pl/apteka/p52843-Bebilon_Nutriton_Instant_preparat_zageszczajacy_proszek_135_g jest polecany dla dzieci, które mają skłonność do ulewania.

Co do karmienia mieszanego to w szpitalach dzieci dostają mm i pokarm matki. Kornelka przez 3 tygodnie pobytu na neonatlogii była tak karmiona. Kiedy mojego pokarmu było mało dostawała mm (bebilon dla wcześniaków).
I śmiało można to praktykować tym bardziej, że mm jest bardziej kaloryczne.

W apteczce mamy:
Pedicetamol (na gorączkę od urodzenia), aromactive baby, espumisan, bobotik forte, witaminę C, sterimar baby, sól fizjologiczną i to chyba wszystko.

ja teraz byłam chora i musiałam być z Kornelką bo Mój M. pracuje. na szczęście jest zdrowa, byliśmy w Sylwestra u pediatry to sprawdzić, tak dla mego spokoju, bo w swieta tylko pomoc doraźna u nas jest i nie wiadomo na kogo się trafi.

My możemy wychodzić do -3 i jak nie ma wiatru takie zalecenie mamy od neonatologa, Zacząć od 5 minut i z każdym razem wydłużać.

u nas jest dziś -17 stopni, u Was też tak zimno?

Odnośnik do komentarza

Jestem w szoku tym co piszecie o karmieniu mm w szpitalu. Wiecie co mi te pielegniareczki powiedzialy??? Ze jak karmię piersia to piersią a mm to sobie w domku moge pokarmic. Mialam problem z pokarmem w szpitalu i w ogóle z przystawieniem Malego do cyca. Piec godzin popierdalalam z nim po sali, kilka godzin po porodzie i zadna mi nie powiedziala ze moge nakarmić Malego mm. Tylko stwierdziła jedna z nich ze pewnie nie mam pokarmu i trzeba laktacje rozbujac, po czym zabrala dupsko i poszla. Brodawki poranione do krwi, Maly w nerwach a ja we lzach bujalam sie jak sierota na tym szpitalnym łóżku. Te młode pielęgniarki byly spoko. Zeby wtedy miały zmiane moze by mi pomogly. A na drugi dzien juz nie pytalam o to mm. Bo jak nie to nie.
Zeby to nie bylo moje pierwsze dziecko to bym wiedziala co robic. Poszłam rodzic zupelnie zielona, na tej sali poporodowej nie dosc ze nie umiałam obsłużyć własnego dziecka, to jeszcze mialam problem z ogarnięciem siebie. Znieczulica ze strony starych i doswiadczonych poloznych. Płakać sie chce na samo wspomnienie o tym.

Odnośnik do komentarza

Witam:)
MMK gratulacje!!! Najwazniejsze, ze juz malenstwo jest po drugiej stronie brzucha. Zycze szybkiej regeneracji;)!
Malvina jeszcze ja Ci dotrzymuje towarzystwa w oczekiwaniu na dzidzie:) i z tego co pamietam to jeszcze Peonia - chyba ze jest juz po?
My dzis sie stawilismy do szpitala i nadal grzecznie czekamy. Ewentualna indukcja najwczesniej we wtorek - zaczynaja od balonika. A pozniej gdyby dalej nic proba oxy. Na badaniu dzis szyjka ledwo 1 cm i zwrocona do kosci krzyzowej.. a czop mi wypada juz 2,5 tygodnia. Takze tylko spokoj moze mnie uratowac:)
Zycze spokojnej nocy:D !

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bj44jd8qe32bl.png

Odnośnik do komentarza

to tam gdzie rodziłam mają inne podejście do karmienia.
U nas to nawet dobrze, że Kornelka dostawała też mm, bo szybciej przybrała na wadze i szybciej wyszliśmy do domu.
Na neonatologii mieli specjalne mleko dla wcześniaków - gotowe w buteleczkach, tylko podgrzać założyć smoka i już można karmić.
Na zwykłym oddziale dziewczyny też dostawały buteleczki z gotowym mlekiem chyba enfamil jak dobrze pamiętam. Bez problemu, bez wielkiego proszenia dziewczyny je dostawały, nawet podgrzane już. Przecież różnie bywa z pokarmem.

Przeraża mnie pogoda za oknem, u nas jest -17. Mam nadzieję, że do płowy tygodnia przejdzie ten mróz, bo mamy 7 wizytę u okulisty - mam nadzieję, że ostatnią. Bo lista specjalistów do odwiedzenia nadal długa....

Odnośnik do komentarza

Tak, dobrze dziewczyny pamiętacie, że jeszcze ja zostałam w kolejce :)
Młodemu nic sie nie spieszy. Stosujemy ogólnie przyjęte metody, ale nic sobie z tego nie robi. Dzis trochę "postraszył" brzuch i już znów cisza.
Jutro mam się stawic na IP, bo od Sylwestra mnie męczą, że muszę się połozyć do szpitala z uwagi na cukrzycę. Olałam ich, po co siedzieć w długi, wolny weekend w szpitalu, i tak g... zrobia, a tam fajnie nie jest, to wszytskie wiemy.... Jutro wracają sensowni lekarze, zobaczymy, czy mi każa zostac w szpitalu, czy jeszcze czekac w domu.

Ale co sie na KTG odmów przyjęcia z uwagami, że sie na zgon wewnątrzmaciczny narażam, to moje... Durne te młodziaki z mlekiem pod wąsem, wydaje im się, że wielkimi lekarzami już sa, a to jeszcze długa droga przed nimi... I że co - że będę słuchac ich, a nie mojego doświadczonego gina i własnego organizmu, co już dwa razy wydał dziecko na świat :)

Ze smokiem powtórzę się, bo już pisałam - to nie jest zło, to pomoc jak dziecko ma silny odruch ssania. Nie bójcie się, tylko pamietajcie, żeby rozsądnie potem odstawić. Lepszy smok niz palec w buzi - jego nie odetniecie przeciez :)

Z dokarmianiem mm bywa różnie. Jak się uda, a zalezy komus na kp, to trzeba próbowac rozbuchac laktację częstym przystawianiem malucha, ew. laktatorem. Bo jak maluch poczuje, że mm jest łatwiej z buteleczki, to może olewać piers, Ty masz w efekcie mniej pokarmu bo mniej przystwiasz i koło się zamyka. Np mój syn jak poczuł, że łatwiej mu soczek z buteleczki leci, bardzo szybko odłaczył się od mleka - miał tylko 8 mies,. aż mi przykro było. A dla odmiany córki do 8 mies. nie było w ogóle mowy nakarmic niczym innym , jak piersią... Dzieci tej samej matki, a zupełnie inne :)

Co do opieki nad maluchem jak mama chora - z mojego doświadczenia wynika, że wtedy tym bardziej pierś, maluch nie choruje bo dostaje przeciwciała od mamy. Zachorowałam na ospę wietrzną, jak córka miała 10 mies. Karmiłam z cycków z krostami - mała nie zachorowała. Potem oboje dzieci zaszczepiłam na ospe, bo już miałam dośc tego chróbska w domu... W złobku i przedszkolu wciąz ospa wracała, moje nigdy nie zachorowały.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Aaaa - MMK gratulacje!!
Z tego co piszesz, to droga przez mekę, ja chyba dwa razy miałam jednak szczęście...
Mam nadzieje, że i tym razem bedzie ok
Syn pierwszy - jakies skurcze zaczęły się około 23, połozyłam sie jeszcze, ale wstałam około 1, około 3 pojechaliśmy na IP, o 7.15 się urodził.
Corka - cos zaczęło sie kurczyc o 7 rano, ogarnełam jeszcze dom i synka, o 14 na IP, akcja się ze złości mi zatrzymała, ale potem jak buchnęło - to bez mojego parcia o 16 córka była na świecie. Smiało mogę powiedziec, że macica wypchneła ją beze mnie, bo nic nie zdążyłam zrobić. A miała prawie 3600, więc nie taka tycia dzidzia :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Dziekuje dziewczyny :) troche w koncu udalo sie pospac. U mnie to bylo tak ze o 8 rano podlaczyli oxy i w sumie oprocz skurczy lekkich nic sie nie dzialo. Jak zdjeli cewnij z tym plynen do skracania i rozszerzania szyjki to z 2,5 cm dlugosci zrobilo mi sie 1,5. O 20:30 zlapal silniejszy skurcz i dwa razy pociekly wody. Przez cala noc walczylam ze skorczami, nie mogli mi zaproponowac nic oprocz gazu bo zeenatrzoponowe dopiero od 3 cm rozwarcia. 3 cm osiagnelam o godzinie 5 rano.. maz juz byl nieprzytomny a ja zalamana ze tyle godzin i prawie nic sie nie zmienia. Po 5 podali mi znieczulenie wiec do 7 z kawalkiem bylo totalnie bezbolesnie, udalo mi sie pospac ze 20 minut. Gdy skonczylo dzialac zbadali mnie i coz.. nadal 3 cm.. zalamalam sie totalnie. Poprosilam o druga dawke zniezulenia ale anastezjolog byl na cc wiec musialam czekac. Kolo 8 mi podali ta druga dawke, a przy okazji non stop bylam pod oxy od poprzedniego ranka. Druga dawka nie zadzialala :/ przed 9 zbadali- nadal 3 cm.. i za chwile mowie ze strasznie potrzebuje sie zalatwic. Polozna podchodzi i mowi z szokiem na twarzy- Marta rodzisz! 3 serie po 3 parte i Lenka byla juz ze mna. balam sie bo tyle godzin byla bez wod i tetno jej spadalo wiec musialam jeszcze na chwile wstrzymac parte i wyrownac jej tetno. Takze sama faza z parciem to byla juz krotka walka, chyba nawet nie krzyczalam :) najgorsze tylko bylo to ze znieczulenie przed szyciem tez nie zadzialalo:/ aleee. Juz mam to za soba. A moje szczescie lezy obok mnie . Najwazniejsze ze zdrowiutka. 3170g i 56cm. Wiec w sumie jak na 12 dni po terminie to myslalam ze bedzie wieksza ;-) sprobuje dodac zdjecia :-)

Odnośnik do komentarza

MMK,

no to w sumie elegancko Tobie poszlo:-) u mnie rozwarcie stanelo na 1 cm, ale potem po oxy ruszyło z kopyta. No i tak jak piszesz o tym szyciu to tez wszystko czułam. Miałam wrażenie ze mi w ogole nie dali znueczulenia.
Najważniejsze Kochana ze przez wszystko dzielnie przebrnelas i Twoj Skarb jest przy Tobie caly i zdrowy. Nic sie poza tym nie liczy. Cieszymy sie razem z Toba, ze nasze grono szczesliwych mam sie powiekszylo:-)

A jak reszta nierozpakowanych Grudniowek-Styczniowek? Jak Wasze samopoczucie? Czy ktoras moze wydala na świat Malenstwo?

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny
Jak u Waszych Malenstw wyglada kwestia ulewania po karmieniu? Ja juz naprawde nie wiem co robic z moim Bobasem. No po praktycznie kazdym karmieniu ulewa. Stosowalam sie juz do porad poloznej odpowiednio go ukladajac i w ogole. Gdy ukladam go zeby mu sie odbilo, tez nie wykonuje gwałtownych ruchow, jestem delikatna. A i tak mimo to ulewa i to calkiem sporo.
Czy to może byc przez to ze Maly ulewa z przejedzenia lub je zbyt lapczywie?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...