Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Ja nas wszystkich odrobaczalam Pyrantelum. Pediatra sam mi to zaproponował, jak mówiłam mu o nocnym płaczu Julki. Tłumaczył że substancja ta minimalnie wchłania się do organizmu, w związku z tym można ja podawać bez obaw. Dawałam dwa razy w odstępie 2 tygodni.
Pediatra zalecił wtedy że jak dziecko zlobkowe, to w razie podejrzenia owsikow, nawet się nie zastanawiać tylko stosować

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Badanie ogólne na pasożyty (refundowane) jest mało warte. Najlepiej robić badania kierowane (nie refundowane) na np. na lamblie, owsiki.

Oligatorka, jak pójdziesz do lekarza to sądzę, że spokojnie da wam recepte, jak powiesz, ze w żłobku są.

Odnośnik do komentarza

Peonia
no teraz to oni też żałują, że nie wróciła do Polski na koniec ciąży.
ta dostać się do specjalisty to juz fatal, skoro do zwykłego lekarza musisz sie przedrzeć przez recepcję.
mnie sie wydaje, że taki urazowy poród zrobił też spustoszenie w kwestii napięcia mięśni dna miednicy i to jest jeden z problemów problemów z tym parciem.
ma tez anemię. no jest depresja i niechęć do dziecka... ech...

żoo, penicylinę miała miesiąc temu, zaraz po porodzie.teraz mówiłam jej o Nolicinie.

jak myslisz żoo, mam mozliwośc zdobycia recepty na pyrantelum, odrobaczyć rodzinkę? nie chce mi sie z tym biegać do pediatry, tylko w kwestii najmłodszego to z nią skonsultuję na szczepieniu.

wg mnie powinna szybko tu wrócić, dziecko przecież może zabrać, to nie jest długi lot. Wydaje mi się że dla dobra jej i dziecka (biorąc pod uwagę depresję) i całej rodziny należy ją jak najszybciej objąć opieką lekarską, niech wraca i idzie do lekarzy.

Odnośnik do komentarza

~kalae
Peonia
no teraz to oni też żałują, że nie wróciła do Polski na koniec ciąży.
ta dostać się do specjalisty to juz fatal, skoro do zwykłego lekarza musisz sie przedrzeć przez recepcję.
mnie sie wydaje, że taki urazowy poród zrobił też spustoszenie w kwestii napięcia mięśni dna miednicy i to jest jeden z problemów problemów z tym parciem.
ma tez anemię. no jest depresja i niechęć do dziecka... ech...

żoo, penicylinę miała miesiąc temu, zaraz po porodzie.teraz mówiłam jej o Nolicinie.

jak myslisz żoo, mam mozliwośc zdobycia recepty na pyrantelum, odrobaczyć rodzinkę? nie chce mi sie z tym biegać do pediatry, tylko w kwestii najmłodszego to z nią skonsultuję na szczepieniu.

wg mnie powinna szybko tu wrócić, dziecko przecież może zabrać, to nie jest długi lot. Wydaje mi się że dla dobra jej i dziecka (biorąc pod uwagę depresję) i całej rodziny należy ją jak najszybciej objąć opieką lekarską, niech wraca i idzie do lekarzy.

tak samo powiedziałam koleżance, na słowa, że dzeco za małe powiedziałam, że łatwiej podrózować z maluszkiem, niz z takim starszym maluchem. moja kuzynka z 3 miesięczną córką poleciała do Australii, bo stamtąd pochodzi mąż i na zimę polecieli tam na lato (on surfer) a mój miał 2 mce jak do Czech sie wybralismy.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

w sumie to chyba ciężko nie mieć depresji po tak traumatycznym porodzie. Pamiętam, że po 20godzinach już nie myślałam o dziecku, chciałam, żeby mnie przestało boleć, chciałam uciec, żeby mnie nie było, nawet powiedziałam, że ja tu umre. Nawet przysypiałam między skurczami, co kiedyś wydawało mi się niemożliwe. A po 3 dobach to sobie nie umiem nawet wyobrazić. Niech wraca bo szkoda jej relacji z dzieckiem. Przekonaj ich jakoś :)

Odnośnik do komentarza
Gość MamaDwojki

Dziewczynki, moje malenstwo chore(. Ma kaszel I kicha. Osluchowo "poki co" jak mowie pediatra ok. Zarazil sie ode mni I starszaka. Wierzylam w magiczna sile mleka, a tu masz..

Do tego za ostatni tydziem przytyl kolo 100g, duzo ulewa,pokarmu mam sporo. Do tej pory tyl 300-400 g.

Odnośnik do komentarza

Oj, MamoDwojki to zdrowia życzę.
U nas wszyscy z mniejszym lub większym katarem ale maluch się trzyma. W poniedziałek szczepienia ale nie wiem czy z uwagi na te katary nie przełożyć. Zwłaszcza, że to niezły kombajn.

Zamówiłam w smyku pajace na 68 i są większe niż pajace na 74 sprzed 2 lat.
Co oni z tymi rozmiarami narobili.
74 tegoroczne też jakieś wielkie.

W związku z tym nie mam w co ubrać dziecka bo wyrósł z 62 ze smyka i 68 z pepco a 68 ze smyka dużo za duże.

Jezcze w kiku nadzieja ;)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny zdrówka.
Ja też mam gęstego gluta w gardle ale daje żyć.

Oligatorka
Wiem że mogę wymienić ale to chyba nie jest problem błędnego oznaczenia bo mam 2 zestawy na 68 i są w miarę równe i jeden na 74 i on jest proporcjonalnie większy.
A 62 smykowe już jest za małe. Ale ono z kolei jest podobne do 68 z pepco które też już przyciasne.

Do kitu z tymi rozmiarami.

Odnośnik do komentarza

Skakanka
Do rozmiaru 68 miałam pożyczone od koleżanki. Potem oddałam z naddatkiem do rozmiaru 74.
Teraz ich już nie mam więc kupuję na nowo.
Mam tylko pojedyncze sztuki, które zostawiłam bo bardzo mi się podobały.

Kilka ubrań pożyczyłam też koleżance z pracy. Wróciły do mnie szmaty bo widać, że w rozmiarze 68 (u nas 68 jest na teraz) jej synek uczył się jeść. W zamian dostałam kilka sztuk w rozmiarze 50, dla mnie zupełnie zbędnych.

Odnośnik do komentarza

Rozmiar 50- aż się zastanawiam jak takie ubranka mogą wyglądać :-) Julka była drobniutka, ale takiego
rozmiaru to nie potrafię sobie wyobrazić :-)
Żoo
Oj no to słabo z tymi ubrankami :-(
Zwłaszcza z tymi co wróciły w niefajnym stanie...
W Smyku coś jest z tym zawyżaniem rozmiarowki, bo ostatnio kupiłam Julce getry na 86, to chyba dopiero do szkoły w nich pójdzie :-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

żoo, ja mam ubranka, jak chcesz :D co prawda twój Filip szybko rośnie, bo Tosia w 68 pełzała, stąd są zmechacone na brzuchu i jeszcze bywają różowe :D
A co do ubranek, polubiłam ubrania z c&a i obecnie większość z nich mam. Jedyny minus zamówień internetowych to czasem i tydzień się czeka.

Odnośnik do komentarza

Kalae
Ja rodziłam łatwo i szybko, a i tak w pewnym momencie porodu nadchodził czas, kiedy miałam naprawdę dość. Ja tej dziewczynie wcale się nie dziwię, że nawet nie chciała małego na ręce, depresja tu ma duże pole do popisu i też namawiałam jej matkę, żeby ją ściągnęła tutaj. Tylko z drugiej strony tam jest u siebie, nie wiem czy mąż mógłby też na dłużej przyjechać a tak sobie myślę, że ja depresji z dala od męża bym się nie pozbyła... Ale choć na diagnostykę i ustawienie leczenia powinni tu przyjechać. Mam nadzieję że z czasem pokocha małego. Na szczęście on z tych aniołków co jedzą i śpią:-))

żoo
Ja pajace lubię tylko z dwóch firm bo są niezawodne. Inne ciuchy kupuję z różnych. Smyk i 5-10-15 ma bardzo zmienną jakość, tam kupuję wyłącznie na wyprzedażach. Mam sporo ubranek z Pepco i o dziwo nieźle się sprawują, uważam że wiele rzeczy nie odbiega od powyżej wymienionych, a ceny jednak inne i nie zmuszają do czatowania na wyprzedaże :-))
A to Cię koleżanka urządziła... Choć przyznam że u nas żaden rozmiar nie został uplamiony do stanu szmat, musiała po prostu nie dbać o te rzeczy, oj nieładnie :-((

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonis, kalae
Dzięki ale mimo wszystko mam sporo ubrań.
Akurat na 68 miałam sporo fajnych więc część mi została. Chciałam tylko odświeżyć piżamki. I się zdziwiłam, że wielkość się zmieniła.

U Tunia do rozmiaru 80 wymieniałam szybko, rozmiar co 6 tygodni. A ten wygląda na jeszcze szybszego zawodnika.
Zobaczę w poniedziałek bo mamy szczepienie to go pomierzą.
A do tego zabieram Tunia na bilans dwulatka (sumiennie, dzień po urodzinach).

Co do koleżanki to chyba to wynika z tego, że jej synek malutki, wcześniak z 31 tygodnia i po roku nosił 74. Więc każdy rozmiar nosił długo.
Zresztą te ubranka się sypią. Dzisiaj do pralki włożyłam całe body a wyjęłam bez nap. Same dziury :)
Ubranko mothercare, Tunio pewnie je miał na sobie ze dwa, trzy razy. I to body akurat nie było pożyczone, leżało u mnie na stychu.

Odnośnik do komentarza

Cześć
Jak mija weekendzik? :)
U nas tak napadło przez noc, że myślałam że auta że wykopie spod śniegu, i cały czas pada. Oj chyba jutro będzie wielki bałwan stał przed domem :)
Julka ucina sobie drzemkę, mąż w pracy, dom ogarnęłam rano, i teraz w spokoju popijam kawkę. Już zapomniałam jak miłe są takie chwile :))

Żoo
Ja wczoraj rozdarłam bodziaki ściągając je z Julki, miała je pierwszy raz na sobie... Rozeszły się na szwie jak papier.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...